-Heheheheheheheh Buchnął przerażającym śmiechem.
-Jak to co no przecież ty. Uśmiechnął się, po czym pochylił głowę widocznie nie miał siły już jej trzymać. Pomału po jego twarzy spływały krople krwi brudząc stół, mimo bólu Shuji mówił dalej.
-Dobra, bo się obrazisz hehe . Powiem ci chęć posiadania siły która pozwoliła by mi miotać tak wszystkimi jak oni miotali mną, przez te wszystkie lata.
-Ta powiesz nie wytrzymałeś jesteś nikim. W tej chwili podniósł głowę, spojrzał ku tobie, a gdy jego źrenice w topiły się w twoje niczym nuż w masło zaczął krzyczeć.
-GÓWNO WIERZ!!!!!!!!!!!!!!!!!Dostał pogłowie kijem i uspokoił się, po chwili mówiąc dalej.
-Ale pytaj dalej, bo robi się nudno.Znowu schylił głowę, teraz krew spływała jeszcze mocniej niż wcześniej. podszedł więc do niego drugi oficer i lekko go opatrzył aby mógł mówić dalej. Nigdy wcześniej nie pokazywał że to potrafi.