Dom Kumi Katsurgi

Dom nauczycielki matematyki.
Niewielki domek z jednym piętrem, z zewnątrz wyglądał dosyć ubogo ale ciekawie. Jest zbudowany w starojapońskim stylu. Z przodu było widać werandę a pod nią było wejście do domu. Pomiędzy drzwiami były dwie kolumny wykonane z drewna , z wytartymi napisami w hiraganie.

Robiłem to co nauczycielka kazała a gdy w salonie padła mi do kolan było mi naprawdę głupio, więc kucnąłem przy niej aby widzieć jej twarz i powiedziałem Niech pani wstanie przecież nic się nie stało

- Naprawdę - powiedziała odwracając twarz w twoją stronę, widniały na niej rumieńce. Po chwili rzuciła się tobie w ramiona. Wydawało się to tobie trochę dziwne i takie było, lecz nie miałeś zamiaru jej odrzucać.
- Wiem, że masz dużo pytań... postaram się na nie wszystkie odpowiedzieć - wyszeptała tobie od ucha.

Naprawdę nic się nie stało powiedziałem aby ją w tym uświadczyć po czym gdy się na mnie rzuciła nie śmiele ją objąłem i przez chwile milczałem Mam wiele pytań ale najpierw chciałbym pani podziękować... po wiedziałem po czy zaraz po tym dodałem dziękuje

- Za co ? - spytała się cie. Powoli odklejając się do ciebie. Na jej twarzy nadal było widać rumieńce. Wróciliście na swoje miejsca.
- Pytaj - rzuciła do ciebie bezpańsko

za wszystko, za opiekę za opatrzenie ran za pomoc w matematyce za przyjaźń po prostu za wszystko odpowiedziałem jej po czym chwile zastanowiłem się na pytaniami czym są Bounto? zadałem pierwsze pytanie

- są to dusze powstałe w wyniku nieudanego eksperymentu Soul Society. Eksperyment miał dać „wieczną młodość” dawnej kapitan 12 oddziału zwana Ran’Tao, jednak w czasie eksperymentu coś nawliło i w ten sposób powstali Bounto. Żyją na Ziemi. Wchłaniają dusze żywych... zabijąc ludzi - Wyrecytowała Kumi, tak jakby przygotowywała ten tekst od tygodni.

Aha kolejne pytanie co to jest Soul Society i kim są strażnicy? zapytałem patrząc na nauczycielkę

- Soul Society... jest to miejsce do którego są odsyłane dusze martwych. Społeczność dusz jest podzielona na dwie części. Żyją tam również shinigami, duszę posiadają moc, zwaną reiatsu. Strażnicy to są Bounto, którzy nie jedzą dusz, lecz posiadają lalki - swoich obrońców. Zwykle patrolują określone tereny. Puści - złe duchy, zabite przez strażników, bądź ich obrońców są wysyłane do Soul Society. - tłumaczyła Kumi.

No to już chyba wszystko wiem powiedziałem po czym dopiero po chwili przypomniałem sobie o chłopaku i gigancie więc zapytałem Kim był ten wielkolud i ten gościu z krzywym mieczem?

- Jesteś jednym z nas.... Strażników - powiedziała przed tobą Kumi.
- To byli nasi obrońcy - powiedziała trochę mniej wyluzowana.

Jednym z was? obrońcy? ale jak? przecież jestem zwykłym chłopakiem powiedziałem zaskoczony ciągle patrząc na piękną nauczycielkę.

- To ty nas uratowałeś w tamtej piwnicy.... Gdyby nie twój obrońca teraz już byśmy byli martwi. Kto mógłby się spodziewać, że nim jesteś. - powiedziała, zabierając sobie włosy sprzed twarzy.

obrońca, ten chłopak... rozmawiałem z nim i nie jest z byt miły i raczej mnie nie lubi powiedziałem bo taka była prawda w końcu podczas spotkania prowokował napad schizofreniczny mówiąc że jestem slaby itd

- Może i ciebie nie lubi, jednak jesteś przez niego szanowany. Poszedł by za tobą nawet na śmierć. Niestety charakteru obrońcy nie wybiera się z listy.... Rozróżniamy dwa style obrońców, Aktywni i pasywni - Pasywni to tacy, którzy przybywają na określoną komendę możesz mieć z nimi kontakt tylko, gdy są widoczni. Natomiast aktywni to tacy, którzy są przykuci do ciebie "łańcuchem", możesz z nim rozmawiać w tej formie, aa zobaczyć go mogą tylko osoby o nieznacznych zasobach reiatsu. Aby walczyć twój obrońca mógł zacząć walczyć musi zerwać "łańcuch". Wtedy jego moc się uaktywnia. Teraz jest twój wybór jakiego typu ma być twój obrońca ? - powiedziała przejęciem - Ja bym wzięła typ aktywny, lecz ten gigant byłby trochę za duży. - wiedziałeś, ze mówiła teraz o sobie.

Przepraszam ale nie rozumiem. Jeśli jest pasywny to po prostu jest sobie ukryty we mnie i na komendę dopiero przybywa tak? upewniłem się czekając na odpowiedz po czym daje drugie pytanie A aktywny cały czas przy mnie chodzi tak?

Tak, nie pomyliłeś się. - powiedziała z uśmieszkiem.

a ten łańcuch jest naprawdę? on jest jakoś przyczepiony czy co? pytałem dalej bo chciałem wiedzieć wszystko

Słowa łańcuch użyłam tutaj jako przenośni, tak naprawdę jest to energetyczna lina, Nie da się jej zobaczyć. - rzuciła Kumi już trochę znudzona, twoimi pytaniami.

wiem że to nudne ale mam jeszcze jedno pytanie jak mam to wybrać? zapytałem po czym spojrzałem z uśmiechem na swoją nauczycielkę

Po prostu poweidz, jednak pamiętaj nie możesz wycofać tego wyboru. - powiedziała lekko ucieszona że w końcu dasz odpowiedz.

Pozwól że się jeszcze nad tym zastanowię ale w końcu powiem powiedziałem z uśmiechem po czym popatrzyłem w sufit

- Już więcej nie mogę, ciekawość mnie zżera jakiego wybierzesz, no weź podaj - powiedziała Katsurugi szturchając cie palcem po brzuchu.

uśmiechnąłem się i powiedziałem Gilgocze pani i mimo że na to nie wyglądało ciągle zastanowiłem się co wybrać

Jakoś specjalnie ci się nie chciało szybko wybierać. Kumi zaciekawiła owa zabawa, podeszła i usiadła na twoim kolanie, opierając się o twój bark. Następnie zaczęła ciebie gilgotać i to nei na żarty, bo nie mogłeś się powstrzymać od śmiechu.

Gdy pani na mnie usiadła spojrzałem na nią z uśmiechem po czym zacząłem się śmiać w końcu mnie gilgotała. Niech pani przestanie proszę ledwie z siebie wydusiłem starając się jakoś ją powstrzymać oczywiście przy tym nie robiąc jej żadnej krzywdy

- Nie mogę - powiedziała z jeszcze większym uśmiechem będąc jeszcze bardziej natarczywa. Jak widać dobrze się bawi i nie widzi się jej przestawać.

Skoro ona gilgocze mnie to ja nie mogę być gorszy i zaczynam gilgotać ją po brzuchu w końcu siedzi mi na kolanie to nie może być trudno się do niej dobrać

Katsurugi zobaczyła lukę w swojej obronie, zejść niestety nie mogła,a wiec zmieniła pozycję. Usiadła na drugim kolanie. Wtedy zaczęła zmasowany atak, dosłownie przygniotła ciebie swoim ogniem. No cóż czy tego chciałeś czy nie fotel nie mógł wytrzymać, waszej zabawy.
Poleciał do tyłu... Pierwsze co poczułeś, że coś dosyć ciepłego ciebie dosyć mocno gniecie, a po drugie że twoje usta stykają się z czymś bardzo podobnym niemalże identycznym do twoich ust.

Po upadku powoli otworzyłem oczy by zobaczyć co i jak jednak domyślałem się że nasze usta się zetknęły, ale nie wyrywałem się i postanowiłem poczeka na reakcje mojej nauczycielki.