Sklep monopolowy "Alkohole Świata"

Normalny na pozór sklep z alkoholem. Mówię na pozór gdyż można tu nabyć wyposażenie dla Quincy - rurki i Zelle Schneider'y, po kątach można znaleźć krzyże Quincy. Lecz niezwykłość tego miejsca nie kończy się na tym - w magazynie Denshiego można znaleźć dużo broni palnej i białej - od katany przez AK-47 po wyrzutnie rakiet. Do tego całego żelastwa można dorzucić tony amunicji trzymany głownie w podziemiach, parę rakiet znajdzie się również w magazynie. Jest też parę worków z piachem. No i jak może być sklep monopolowy bez alkoholu, a tego w tymi sklepie jest dużo i każdy znajdzie coś dla siebie. O dziwo Akio nie handluje z shinigami ( tylko z zastępczymi ).

Niewielki sklepik z drewnianym szyldem "Alkohole Świata". Aby wejść do owego przybytku kultury, trzeba przekroczyć drewniane drzwi pomalowane na zielona z opadającą farbą, zamykane łańcuchem na noc. Po prawej od wejścia są dwie duże i grube szyby, dające słaby widok an wnętrze, na noc są przykrywane drewnianymi płytami, również koloru zielonego. Po wejściu do środka widać duża i długą drewnianą ladę, wystawę alkoholi i drzwi po lewej za ladą. Przy ladzie są 3 wysokie krzesła, przy ścianie po prawej stoi jeden stolik. Drzwi prowadzą do magazynu, z zawartością napisaną powyżej. Wnętrze jest wykonane z drewna, w pokoju z ladą jest jedna lampa. Aby wejść od podziemi trzeba pójść do magazynu i otworzyć klapę, a następnie zejść po drabinie. Tunele w jaskini wyglądają następująco : Na ziemi deski, góra to oszlifowany kamień, po bokach pomalowany kamień spontaniczne jakiś obraz można znaleźć. W podziemiach jest kilkanaście pokoi, każdy wykonany identycznie - w starojapońskim stylu.


Właściciel: Akio Denshi
( opis zostanie zamieszczony dziale NPC w czasie bliżej nieokreślonym :p )
Pomieszczenia: Magazyn, Podziemia w formie jaskiń
Handel: Alkohol, Broń palna , Broń biała, Amunicja, Alkohol, Rurki, Zelle Schneider'y, krzyże Quincy, gigai.
UWAGA !!!
Jeżeli jakiś gracz będzie korzystał ze sklepu.... biorę go pod swoje skrzydła, na czas handlu potem zwracam go jemu MG.

Spojrzałam na napis podejrzanie.
Sklep z alkoholem?? powiedziałam tak jakby do siebie i gdy znalazłam się w środku zaczęłam się rozglądać i zastanawiać się gdzie ten chłopak mieszka.

- Tak... przecież napisane - powiedział chowając klucze do kieszeni. Podszedł do lady i zaczął pod nią grzebać. Po chwili wyjął dwie czarki i sake. Wystawił rękę ku tobie z jedna czarką.

Spojrzałam na naczynie. Miałam co do tego mieszane uczucia:
Przecież ja jestem niepełnoletnia... nie mogę pić alkoholu... jednak jestem ciekawa jak smakuje... myślałam gorączkowo przy czym czekałam aż chłopak coś zorobi

- A więc sake jest dla ciebie za słabe.... Mam tu coś specjalnie na takie mocne głowy - powiedział i schował wyjęty wcześniej ekwipunek. Wyciągnął dwa kieliszki i jakaś wódkę. Postawił na ladzie i nalał dwa kieliszki. No chyba już nie ma odwrotu.

Co to miało znaczyć że za "słabe"?! pomyślałam lekko przerażona na samą myśl że dał mi coś mocniejszego. Wzięłam kieliszek i szybkim ruchem wypiłam zawartość kieliszka, czyli wódkę.

No nie było takie złe - co więcej ekran nawet ci się nie zachwiał. Trochę ciebie paliło w gardle, ale dało się znieść
- No to co chciałaś wiedzieć ? - spytał się ciebie Akio, nalewając kolejny kieliszek.

Wszystko... co tu jest grane?? Dlaczego widzę potwory i w ogóle dziwne rzeczy?? powiedziałam po czym znów wzięłam kieliszek i znów wypiłam jej zawartość.

- Ponieważ masz moc zwaną reiatsu.... dzięki niej widzisz potwory, jak i inne rzeczy ukryte przed ludzki wzrokiem. Mając stajesz się 'smaczna' dla tych potworów zwanych pustymi, wiec lepiej ją dobrze spożytkuj.

Na słowo "smaczna" wzdrygnęłam się.
Ale jak mam to zrobić?? powiedziałam zaciekawiona, po czułam że jest mi co raz to goręcej i że mam rumieńce na polikach, lecz nie byłam pijana.

- Czyli masz teraz parę opcji.... Po pierwsze poznaj swoja moc, która masz ukrytą gdzieś głęboko w sobie..... Po drugie stań się Niszczycielem i zacznij zabijać pustych.... Po trzecie zgiń, i stań się shinigami - powiedział mężczyzna wstrzymując się z dolewkami.

Ta trzecia opcja bardzo mnie zaciekawiła, lecz nie chciałam ginąć tylko po to aby zostać jakimś tam shinigami... po za tym to nie jest na moją głowę... ja mam jakąś moc?? też coś... rozmyślałam tak nad słowami chłopaka
Eee a jak to mam zrobić?? To znaczy, chodzi mi o tą moc i w ogóle... powiedziałam czekając na dolewkę.

- Ehhhh nigdy nie widziałem uwolnienia mocy ludzi.... sama musisz ja odkryć. Póki co trzymaj się blisko mnie, gdyż jesteś bardzo narażona na ataki pustych. - Akio wyczytał twoja prośbę po uporczywym stukaniu kieliszkiem w ladę. Szybko dostałaś dowlekę - Denshi nie pozostawał w tyle.

Ehh, dlaczego zawsze wpadam w kłopoty... mruknęłam wypijając znów zawartość kieliszka i patrząc się co chwila na chłopaka

Zaczęło ci się lekko kręcić w głowie jednak obraz nadal się nie rozmazywał.
- No wreszcie będzie się działo coś ciekawego - stwierdził mężczyzna, wypijając kieliszek. Następnie spojrzał na ciebie swoim czerwonymi oczami - chowając alkohol pod stół. Zabrał tobie kieliszek z ręki.
- To co teraz ? - spytał się ciebie.

Nie wiem... jestem strasznie zmęczona...powiedziałam ziewając i się opierając na ladzie... dopiero teraz odczuwałam jak bardzo zmęczona jestem, a może dlatego że już byłam lekko pijana...

- No, powstrzymałaś się w ostatniej chwili. Starzy ci pewnie skopią tyłek za alkohol - powiedział i uśmiechnął się w kąciku ust.
- Chcesz zobaczyć prawdziwy inwentarz mojego sklepu ? -spytał się niespodziewanie.

Jak mi wspomniałam o rodzicach jeszcze bardziej się zdołowałam...
No tak, będę mieć przechlapane... pomyślałam
Tak... chce... powiedziałam cicho

Mężczyzna podszedł do kolejnych drzwi. Te już otworzył bez ruszania pękiem kluczy. Po prostu użył klamki. Wszedł do środka i zapalił światło - w postaci starej żarówki. Zobaczyłaś dużą kwadratową salę. Wszędzie coś leżało. Po prawej była cała masa dziwnych rurek i jakiś białych zabawek z otworem. Przed tobą stał automat z gumami do żucia ( kulek). Natomiast po lewej było jako tako ogarnięte. Stała Tam wielka szafa z granatami, karabinami maszynowymi, i całą masą amunicji w tym przeciw pancernej grubej jak twoje udo. Na ziemi leżały worki z piachem - na workach leżały wyrzutnie rakiet i rakiety. O ścianę w prawy rogu była oparta lufa działa. Na haczykach po prawej wisiały maski przeciw gazowe i chlebaki. No jeszcze pod twoimi stopami wylądowało parę puszek spary'u do malowania. Dopatrzyłaś się drzwi po drugiej strony "barykady".

Oglądnęłam owe pomieszczenie z mieszanymi uczuciami... nie było to zbyt schludne pomieszczenie i nie podobało mi się też co znajduję się w tym pomieszczeniu.
A gdzie ty śpisz?? spytałam się patrząc na drzwi po drugiej stronie "barykady"

- Różnie to bywało, ale zwykle znajduje się tu miejsce by zrobić prowizoryczne wyrko..... chociażby z worków piachu i paru dech - pod głowę hełm i jak na wojnie - zażartował.
- Tak naprawdę sypiam piętro niżej - dodał i pokazał palcem na podłogę. Początkowo nic nie widziałaś, jednak zaraz twoim oczom ukazały się niewielkie wcięcia w drewnie, łączące się w kwadrata mogący pomieścić jednego człowieka.... no na sile dwóch.

Wlepiłam swój wzrok w podłogę, po krótkiej chwili spojrzałam się na niego i tym razem poważnym tonem spytałam się:
Kim ty naprawdę jesteś?

- Ja skromnym sprzedawcą alkoholu - powiedział krótko. Spojrzał się na ciebie - czekał, ąż zadasz mu kolejne pytanie.

Taaa... sprzedawcą... a to że mnie uratowałeś to nie ma znaczenia?? zniszczyłeś tamtego potwora z łatwością... więc nie możesz być tylko zwykłym sprzedawcą... powiedziałam trochę podniosłym tonem w stronę chłopaka

- Nie musisz wiedzieć wszystkiego - powiedział z dużą nutą mroczności w swoich słowach. Wiedziałaś to.... nie chce ci powiedzieć wszystkiego.

Zamknęłam oczy.
Rozumiem... a więc idę stąd... powiedziałam, odwróciłam się i chciałam iść ale zawróciło mi się w głowie, na to wygląda że picie alkoholu dały w końcu jakieś oznaki.

- Wyjście jest w tamtą stronę - powiedział coś pokazując palcem - powiedziałem "coś" gdyż ekran powoli zaczął ci się rozmazywać.
- Taka pijana to nie wrócisz po prostej lini do domu.... zostań u mnie znajdą się gdzieś wolne miejsca do spania - dopowiedział.

Ż-że co?? Nocować u ciebie i tutaj?? Nie ma mowy!!! Nie znam Cię, możesz mnie zgwałcić i w ogóle nie wiadomo co mi jeszcze zrobić... powiedziałam już zdenerwowany tonem po czym spróbowałam zrobić krok ale musiałam nie równo stanąć i w skutek tego przewróciłam się.

- Lepsza zgwałcona przez mnie niż przez jakiegoś pijaka, czy menela - Co prawda gwałt w wykonaniu naszego białowłosego mężczyzny niezbyt się tobie uśmiechał wyjątkowo, ponieważ to ty miałaś być jego ofiarą - lecz w jego słowach było trochę racji... bo w razie ciąży wiedziałbyś kogo obciążyć alimentami. Poza tym do domu nie masz szansy się doczołgać a jeżeli już masz być gwałcona to lepiej w łóżku niż w składzie pełnym amunicji.

Myślisz że się dam zgwałcić... nigdy, na pewno nie tutaj gdzie jest pełno amunicji... powiedziałam a moje słowa były wymawiane dość dziwnym głosem, pewnie wszystko przez alkohol. Wstałam powoli podpierając się o ścianę. Nie mogłam się tak pokazać rodzicom bo bym nie zabili to już wolę być zgwałcona niż wracać do domu...