Herbaciarnia

947

Być może i mój hollow by się przebudził, a może i nie. W każdym razie teraz można tylko gdybać. W sumie nie powinienem poruszać tego tematu, bo to tylko strata czasu. Zaprzątanie sobie tym głowy w niczym mi nie pomoże.
Wizja bycia królikiem doświadczalnym była mu bardzo bliska, przeżył w końcu takie traktowanie na własnej skórze, nie były to przyjemne wspomnienia. Z kolei możliwość zauważenia przez kapitana głównodowodzącego była już faktycznie intrygująca, kto wie czy dzięki temu nie zyskałby poważania wśród Gotei XIII. Ale jak już wspomniał wszystko to było nic nie wartym gdybaniem i bujaniem w obłokach.
Ja również lubię walczyć. Wydaję mi się, że nawet za bardzo. Nie wiem czy potrafiłbym żyć bez walki na dłuższą metę. Często tracę w potyczkach nad sobą panowanie i walczę jak bezmyślny siepacz. Myślisz, że można coś z tym zrobić?
Karas raczej wie coś na temat tracenia panowania nad sobą. Pod wpływem złości niemal zniszczył Seireitei.... To może on będzie wstanie znaleźć receptę na jego przypadłość.
Jest to problematyczne i przeszkadza mi w opanowaniu mocy mojego zanpakutou. Już nie wspomnę o tym, że hollow wtedy łatwiej przejmuje nade mną kontrolę
Wpadanie w szał, kiedy jego zanpakutou bazuje na harmonii jest niczym strzał w kolano. W życiu nie opanuje pełnej mocy swojego ostrza, jeżeli nie upora się z tą przeszkodą. Opanowanie bankai będzie niemożliwie. Właśnie, czemu do tej pory nie spytał Kamagami o jakieś nowe techniki związane z jej mocą. Był zbyt egoistyczny, myślał, że trenowanie samemu będzie wystarczające, a to guzik prawda.
Co racja to racja. Hueco Mundo to ostatnie miejsce, w którym spodziewałbym się, że znajdę przyjaciółkę, a tak było właśnie z Bell. Może, tylko dzięki moim elfim uszom obdarzyła mnie sympatią,i gdyby nie one to nigdy bym się już stamtąd nie wydostał. To i tak nie zmienia faktu, że sporo jej zawdzięczam. Jeszcze nie udało mi się spłacić długu wobec niej, ani wobec Ciebie, Karas. Tak w ogóle od kiedy mieszkasz w świecie żywych?

Jeżeli vasto lorde niechętnie opuszczając Hueco Mundo to w jaki sposób primera i cała reszta zyskała moce shinigami aby stać się arrancarami? Tyczy się to również Ciebie. Dodatkowo wiem, że Novembree był kiedyś shinigami i jeżeli mówił prawdę to Lord H w jakiś sposób przemienił go w arrancara.
To wszystko było co najmniej intrygujące. Potrafił sobie wyobrazić teraz tych różnych naukowców pokroju Atso czy Aiby, którzy eksperymentują. Ale czy i trzy tysiące lat temu były takie osoby? W jaki sposób Karas stał się arrancarem?

To legenda, czy faktycznie te miasto jest prawdziwe?
Zainteresował się wątkiem, który poruszył przyjaciel. Karas miał tendencję do wymyślania różnych rzeczy. Także trzeba było patrzeć z przymrużeniem oka na opowieści takiego rodzaju.  

Dla mnie na początku również było to trochę niezręczne, no ale w taki sposób było zdecydowanie cieplej w zimowe noce. W każdym razie mamy to za sobą i co by nie zrobiła to tego nie zmieni. Myślisz, że właśnie dlatego jest taka speszona w moim towarzystwie?
Dla Tanaki byłoby to absurdalne, no ale on jest facetem, a z kobietami nigdy nic nie jest proste.
Nie jestem oprychem, który ma wszystko gdzieś. Chociaż... W czasie walki może... No ale nic. Dzięki za Twoje rady. Spróbuje w miarę możliwości je zastosować.

948

Kilka stuleci? Wydaje się to strasznie odległa wizja, o ile mój sposób walki nie wprowadzi mnie wcześniej do grobu.
Kolejna osoba poradziła mu medytację, w takim wypadku coś musi być na rzeczy i powinna mu w jakiś sposób pomóc. Także miał już plany co robić, gdy będzie miał czas wolny. Oby tylko Hikari zgodziła się udzielić mu paru wskazówek, lecz to nie powinno być kłopotem. Nie bardzo potrafił sobie wyobrazić, że odmawia mu pomocy w takiej sprawie. Drugi sposób z kolei zupełnie do niego nie przemawiał. Zupełnie nie czuł się gotowy na zostanie rodzicem to raz, a dwa nie wie czy w ogóle się kiedyś na to zdecyduje. Ma zbyt niebezpieczny styl życia, aby narażać dziecko na zostanie sierotą.  
Zawsze jestem uprzejmy wobec osób, które niczym mi nie zawadziły.
Powiedział z uśmiechem, obnażając swoje ładne białe zęby.
Skoro jesteś tu od tak dawna, to musiałeś przyglądać się jak ten świat się zmienia. Czy od początku było tutaj tak dużo różnych istot duchowych i ludzi o świadomości ich istnienia?

Tzn aby zostać arrancarem, wystarczy aby hollow zerwał swoją maskę zgadza się? I mówiąc czynem zbyt pospiesznym, co masz na myśli? Jeżeli arrancarzy i shinigami nie mają wiele wspólnego, to jak jest to możliwe, że dzierżą katany z imionami, jest to łudząco podobne do zanpakutou

Nie bardzo przemawia do mnie ten argument. Wobec tubylców to faktycznie, myślę że może być to prawdziwe. Tutaj ludzie mają bardzo dziwne zwyczaje i upodobania. Mizuki za to wychowała się w Soul Society, więc takie upodobania raczej są jej obce. Co do Bell, ona akurat jest wyjątkowa i nie można podawać jej jako przykładu.

Jak się spieszysz to oczywiście Cię nie zatrzymuje. Miło się rozmawia, to chyba pierwsza taka okazja kiedy mogliśmy sobie tak na spokojnie pogadać. Po za tym raczej wiem, wszystko co chciałem wiedzieć

949

Tanaka dowiedział się kolejnych rzeczy o hollowach. W akademii shingiamii też by miał możliwość, aczkolwiek informacje te można by było podważyć. W tym przypadku było to nie możliwe, wiedzę otrzymał z pierwszej ręki.  
Znasz takie przypadki, gdzie hollow zakończył kompletnie swoją ewolucję? Co wtedy taki pusty zyskuje?
To były bardzo intrygujące kwestie. Jaką istotą na samym końcu może stać się zwykły hollow, jak bardzo może się zmienić. Zupełnie nie interesował go aspekt naukowy ale mentalny. Co jest zwieńczeniem "właściwej" ostatecznej ewolucji.  
Nie szkodzi, nie przeszkadza mi to. Domyślam się, że gdy zadaje takie pytanie to wraca do Ciebie przeszłość.
Kolejnej informacji się nie spodziewał. Myślał, że katany arrancarów podobnie jak shinigami mają jakąś swoją postać, a przede wszystkim własne, unikalne imię. Okazało się, że to tak naprawdę zwykły kaprys, aby nadać imię ostrzu.
Ty również nazwałeś swoje ostrze?
Tanaka nigdy nie myślał o egzystencji hollowów. Naturalne było dla niego, a raczej wpojone w akademii i wszystkich wokół, że są to podstępne, plugawe bestie. Na pewno jest w tym ziarno prawdy i statystycznie większość taka jest, ale nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Hollowy mogą mieć uczucia, mogą mieć...
Właśnie, czy hollowy bądź arrancarzy mogą mieć potomstwo?
Te refleksje nasunęły mu to pytanie. W sumie dlaczego nie? Hollowy może nie, ale arrancarzy posiadają humanoidalne ciała.

Potem Tanaka nawet nie zdążył zaprotestować aby zapłacić za swój rachunek. W sumie nawet jakby chciał to nie miały pieniędzy, jeszcze nie zdążył przewalutować swojej ostatniej nagrody. Jednak będzie o tym pamiętał i spróbuję się jakoś odwdzięczyć.
Oczywiście, ze dam znać jak coś będę wiedzieć. A ona dalej mieszka w tym domku w lesie? Jak tam się dostać?
Pomysł odwiedzenia Mizuki w sumie mu się podobał, ale tak naprawdę nie wiedział gdzie jest ta chata. Dostał się tam będąc nieprzytomnym, a opuścił miejsce przez gargantę. Położenie tego miejsca nie znał nawet w przybliżeniu.

950

Kto by pomyślał, że takie małe detale świadczą o czymś tak ważnym. Na pewno to może być również pewna wskazówka dla Tanaki, gdyby przyszło mu się zmierzyć czy to z hollowem czy arrancarem. Wielkość otworu w ciele może być poniekąd znacznikiem jego stopnia ewolucji, a tym samym w pewien sposób obrazować jak silny dany osobnik może być. Z pewnością hollow hollowowi nierówny i zdarzą się przypadki gdy pusty na początku swojej drogi będzie silniejszy od drugiego, który już jakiś czas ewoluuje.
Tzn, że gdy menos grande stanie się arrancarem to jego dziura nigdy już się nie zamknie, czy proces ten zostanie jeszcze bardziej wydłużony niż gdyby nie zerwał swojej maski?
Tanaka teraz może się pochwalić całkiem sporą wiedzą na temat pustych, przewyższającą zapewne wielu shinigami o znaczących stopniach, kiedy ten nawet nie ukończył akademii.
Czyli tak naprawdę nie trzeba się obawiać vasto lorde, nawet gdyby się spotkało takiego w Hueco Mundo. Dopóki nie robiłoby się czegoś wrogiego to będą mieli cie gdzieś, dobrze myślę?
To wydawało się logiczne, ponadto teza o której kiedyś wspominała Bell, że wystarczy 10 vasto lorde aby zniszczyć Seireitei też wydaję się być nieprawdopodobna. Może i posiadali by do tego wystarczającą moc, ale nie ma szans by w ogóle chcieli coś takiego zrobić.

Gdyby był vasto lorde, czy aby na pewno byłoby to dla niego takie przyjemne? W jego mniemaniu nie posiadając uczuć, nie odczuwając głodu i innych emocji byłby niczym roślina, nie była to miła wizja. Z pewnością gdyby obudziły się w nim emocje to zerwał by swoją maskę bardzo szybko.

Kto by pomyślał, że ewolucja pustych to tak skomplikowana sprawa, która zawiera w sobie tyle ludzkich uczuć. Gdyby tylko inni wiedzieli, jak to naprawdę wygląda, zdecydowanie by wtedy nie wrzucali wszystkich hollowów do jednego worka. Były to naprawdę znaczące informację, które gdyby wyszły na jaw w Soul Society mogłyby zmusić wielu do refleksji. Przynajmniej tak odbierał to Tanaka. Możliwe, że jest zbyt naiwny i nie bierze pod uwagę "ciemnych oblicz" shinigamich. Z resztą już dawno odciął się od Seireitei i nie powinien się tak nimi przejmować, ponadto teraz wiedział co tak zdenerwowało wtedy Karasa. Biorąc zaistniałe wtedy okoliczności, były one wystarczające aby tak zareagował. Seireitei swoim postępowaniem spowodował takie, a nie inne okoliczności. W sumie najgorsze było to, że nie potrafili sami sobie z tym poradzić i musiał interweniować Kuchiki. Król Dusz, raczej nie brał w tym żadnego udziału, to prowadzona polityka Gotei XIII spowodowała tamte wydarzenia.  
Teraz gdy usłyszałem co Cię skłoniło do ataku na Seireitei, nie mam Ci tego za złe. Stawiając się w Twojej sytuacji, sam bym pewnie wpadł w szał i zrobił wielką zadymę. To dziwne, że Bell wspominała o tym Mizuki. Kiedyś chciałem ją podpytać o Ciebie, ale nic nie chciała mi powiedzieć, tłumacząc, że nie lubisz jak się o tobie mówi i żeby spytać Cię samemu. Jak widać są sytuacje, w których Bell nie potrafi utrzymać języka za zębami. Pewnie gdyby wcisnął jej suszone śliwki do buzi to zaczęłaby gadać
Spróbował trochę rozluźnić atmosferę, śmiejąc się przy okazji z wizji wciskania śliwek w Bell.
Z pewnością natura zrekompensowała Ci to w inny sposób. Ale skoro nie masz mocy pustych to w jaki sposób mogłeś otworzyć gargantę, gdy ostatnim razem mnie odprowadzałeś po incydencie na cmentarzu? Ponadto jaką istotą teraz jesteś? Wybacz, że pytam Cie o to tak wprost. Nie masz ani maski, ani zanpakutou więc arrancarem nie jesteś. Nie jesteś też vasto lorde bo Twoja dziura się zamknęła.
Miał nadzieję, że te pytania jeszcze bardziej go nie zdenerwują.
A ja potrafię sobie wyobrazić, skoro Biały Lord spróbował zrobić społeczeństwo hollowów, to miejsce na żłobek też by się tam znalazło.
Tanaka może miał bardziej bujną wyobraźnie, albo za mało doświadczył, ale to nie było dla niego trudne, żeby sobie to wyobrazić, tym bardziej kiedy przed chwilą dowiedział się tylu ludzkich rzeczy na temat holowów.
Starał się zapamiętać jak najlepiej drogę do domku w lesie, zapewne wyskoczy w święta i odwiedzi Mizuki, jeżeli nic poważniejszego mu nie wyskoczy. Seans z Junem będzie mógł zaliczyć albo przed świętami, albo zaraz po. Tanaka również się pożegnał i ruszył do wyjścia.

951

Temu akurat nie można zaprzeczyć, niewątpliwie arrancarzy posiadają emocje, w końcu kilku znam  osobiście. I nie przejmuj się tym. Spodziewałem się, że te tematy wcale nie są proste. Może kiedyś jak będzie więcej czasu naprostujemy te sprawy, bo muszę przyznać, że mnie to ciekawi.

No tak, lepiej dmuchać na zimne, tym bardziej że vasto lorde swoją moc posiadają. Jeszcze minie sporo czasu zanim się z jakimś spróbuję
Zamrugał do Karasa porozumiewawczo. Dopóki nie opanuje bankai to z pewnością nie ma co nawet o tym myśleć, a to prędko nie nastąpi. Z tego co słyszał rekordzistom udało się wykonać bankai po 10 latach żmudnych treningów, ale i to nie jest pewien czy odnosiło się do samego wyzwolenia bankai, czy jego kontrolowania. Wyzwolenie, a kontrola to dwie różne sprawy.

W sumie chyba nie miałem okazji zobaczyć zmienności jej nastrojów. Aczkolwiek wiem, że jak kogoś nie polubi to jej uczucia prędko się nie zmienią. W tym przypadku mam na myśli, tę dziewczynę, którą swego czasu przyprowadziłem do Katriny. Swoją drogą, ciekawe czy w ogóle ona jeszcze żyje.

Kto jak kto, ale założę się, że ty potrafisz zaskoczyć w walce i to nie raz. Taka już natura, że jednym daje, a drugim zabiera. Kto wie, może kiedyś jeszcze ewoluujesz?
To wydawało się prawdopodobne, mimo że Karasa można nazwać kompletnym vasto lorde.

Po wyjściu na zewnątrz od razu smagnęło go mrozem, nie minęła jednak chwila gdy się przyzwyczaił. Mógł pójść w miasto i zaszaleć, z drugiej zaś strony obiecał Jun'owi, że niedługo wróci. Chciał spełnić obietnicę, dlatego też skierował się do Apatto. Nim wróci do swojego lokum może wstąpi do Hikari, aby omówić sprawę ewentualnej pomocy w medytacji, im szybciej to załatwi tym lepiej.