Sklep "Manga Panda"

904

Jak można się było tego spodziewać, Tanaka szybko dochodził do zdrowia. Trzeba bogom dziękować, za to, że jego organizm potrafił tak szybko się regenerować. Co prawda nie była to natychmiastowa regeneracja, którą mogę poszczycić się hollowy, ale porównując ją do przeciętnych osób to również prezentowała się imponująco. Gdy był już zdrowy to odebrali jego nowe gigai. W końcu przestał być pryszczatym nastolatkiem.
W nowym ciele ruszył wraz z Junem, i jak się potem okazało również z Ayano, do nowego sklepu z przydatnym asortymentem. To już będzie trzeci sklep, gdzie może nabyć ciekawe przedmioty. Pięciopiętrowy, szklany budynek robił wrażenie. Poza tym nie rozumiał czemu był właśnie tylko ze szkła. Przecież z zewnątrz wszystko było widać, a to kłóciło się z budownictwem, które znał z Soul Society. Rozglądał się uważnie po kolejnych pomieszczeniach przez które przechodzili. Miał nawet okazję przejechać się ruchomymi schodami, które były naprawdę fajnym wynalazkiem, przyspieszały przemieszczanie się. Przemknęło mu przez myśl iść w przeciwnym kierunku. To mogłoby być ciekawe, poruszałby się w miejscu. Po drodze widział różne okładki mang, między innymi podobne do tych, które miał okazję zobaczyć w kolekcji Jun'a, pewnie tutaj się zaopatrywał. Myślał, że go już nic nie zdziwi, ale żeby taką popularnością cieszyli się obściskujący się chłopcy, toż to trzeba leczyć. W końcu dotarli na czwarte piętro. Gdy tylko weszli do środka, Tanaka zaczął rozglądać się po asortymencie, zwracając przy tym uwagę na cenę. Wiedział, że dużo oszczędności to on nie ma. Dużo wydał na gigai... Także prawdopodobnie nie zrobi teraz zakupów. Ewentualnie upatrzy sobie coś na co będzie chciał uzbierać pieniądze.
Konichiwa
Przywitał się z lekkim ukłonem, jak kultura tego wymagała.
Bez żadnych uprzedzeń słuchał co sprzedawca miał do zaoferowania. Jak to każdy biznesmen musi reklamować swój produkt i przekonać do zakupu. Yuzu łykał teraz wszystko jak pelikan, ale tylko dlatego że i tak nie miał praktycznie na nic pieniędzy i nie dokona zakupu pod wpływem chwili. Kiedy będzie miał chwilę to trąci łokciem Jun'a.
Nie wiem czy wiesz, ale jestem praktycznie spłukany. Te ceny to jakiś kosmos.
Starał się mówić na tyle cicho, aby sprzedawca nie usłyszał jego słów. Co prawda Tanaka nie miał za bardzo do czego porównywać tych cen, żeby mieć pewność czy są one uczciwe. Ale biorąc jedynie pod uwagę ich wysokość, to można było dostać zawrotu głowy.

905

Z tamtym nie mogłem już wytrzymać, nawet alkoholu nie mogłem się napić
Przedstawił pokrótce jeden z powodów, dlaczego sprawił sobie nowe ciało.
Z resztą, o moją motywację nie musisz się martwić. Zawsze daje z siebie wszystko.
Czasami nawet jeszcze więcej, co powoduje że potem wpada w kłopoty. Cieszył się, że znowu będzie mógł spróbować swoich sił. Logiczne było, że ktoś pójdzie z nim w roli, anioła stróża na wypadek gdyby ktoś nieprzewidziany, ponownie miał mu przeszkadzać w wypełnieniu zadania.
No w końcu.
Przeciągnął się.
Już miałem wyrzuty sumienia od siedzenia i nic nie robienia. Oczywiście zabiorę się za tego adjuchasa.
Dla niego wybór był oczywisty. Wcześniej otrzymał to zadania, więc teraz chce je wykonać. Tanaka jest sumienną osobą i gdy da słowo, to z pewnością zrobi wszystko aby je dotrzymać. Jak je wykona to najwyżej weźmie się za kolejne.
To chodź ze mną
Po co ma zwlekać? Już wystarczająco długo kazał tamtemu adjuchasowi na siebie czekać.
Mogę ruszać, choćby i teraz. Tylko zabrałbym z mieszkania parę rzeczy na wszelki wypadek
Energia go rozpierała. Miał nadzieję, że nie będzie musiał długo szukać tego hollowa i szybko zaspokoi swoją potrzebę walki.