My beloved NPC

Niemałym zgryzem było wybranie bohaterów niezależnych, którzy wyróżnialiby się na tle innych. Głównie dlatego, że w przypadku Imperatora było ich wiele (ogólnie), a w przypadku Tsuny dzielili się na dwie kategorie - tła niewartego wspomnienia, bądź dość istotnych postaci z charakterem. A jak się doczekali zaszczytu opisania ich jakimś obrazkiem to już wiadomo, że coś się dzieje.
Postanowiłem się tutaj skupić na NPCach Imperatora. Tsuna ma honorowe miejsce, gdyż prawie wszystkie NPC jakie zaserwował w przygodzie czymś się wyróżniały, choćby i przez krótką chwilę. Czy to kwestia sposobu opisu czy jakiegoś bardzo szybkiego projektu, bawi mnie, że miały w sobie więcej charakteru niż niektóre projekty postaci graczy. Ale już u Imperatora miałem spory zgryz wybrania tylko trójki wyłącznie z mojej sesji, a co dopiero od Tsuny...
Zadziwiło mnie jak niewiele pamiętam czy wspominam z sesji Vario czy Kamys. Może to przez to jak dawno to było, a może nie odróżniały się w gruncie rzeczy za bardzo od siebie. Trudno powiedzieć. Przekonamy się w kurtce, czy jakoś tak. Dalej czekam na mój obiecany awans.

Tyle w kwestii preambuły. Przechodząc do konkretów...

3. Aiba "Kapitan" Kiyoshi
To zabawne, bo samego Aibę moja postać nigdy nie spotkała. Co więcej, z tego co mi wiadomo żaden z graczy nie miał okazji z nim porozmawiać, chyba, że było to dość wcześnie. Osobnik który przez efekt swoich eksperymentów znajduje się w stanie śpiączki-warzywa, ale ciągle działa za pośrednictwem sztucznych dusz stworzonych na swoje podobieństwo. Ba, te dusze osiągnęły całkiem sporo i całkiem dużo namieszały - przynajmniej jedna z nich. Po moich przemyśleniach to, co mnie przekonało by umieścić go na tym miejscu (największy dylemat tak naprawdę) jest to, że poszczególne sztuczne duszy pokazały się z różnych stron. Prawda, pokazanych było ich tylko dwie sztuki, ale działa to na wyobraźnię, jak poszczególne mogłyby się zachowywać w zależności od sytuacji i tego co przeżyły. I ile ich jeszcze tak naprawdę jest. Nie wspominając o tym, że ostatnie wydarzenia związane z Katriną mogły doprowadzić do uwolnienia jednej, najbardziej mataczącej na wolność. Jest też inna kwestia - co się stało z częścią podopiecznych? Zostali straceni? Wymazano im pamięć i odstawiono? Są uwięzieni? Jest bardzo wiele różnych opcji, i jest to ciekawe - bo z jednej strony został nakreślony dość wyraźny obraz postaci, a z drugiej jest jeszcze wiele tajemnic.

2. Haru
Gdy zacząłem myśleć o drugim npcu który zapadł mi w pamięć, to było ich całkiem sporo. Ale trudno mi wskazać kogoś, kto miałby większy wpływ na to w jaki sposób podążyła dalej postać niż ten mały, pocieszny człowieczek - który to raz pokazał, że potrafi się zamienić w stacjonarny promień zagłady. Na pozór to postać dość prosta, ale już na początku znajomości jej oraz postaci pokazała, że kryje się za nim znacznie więcej niż się wydaje. Bardzo szybko przeszedł z roli małego chłopczyka w osobę, która w pewnych kwestiach jest dojrzalsza od dorosłej osoby jaką jest Chikaze. Z drugiej strony w pewnych kwestiach jest znacznie mniej doświadczony, co tworzy tutaj ciekawą dynamikę. Ot, twory pochodzące z innych światów - dla Haru świat żywych i soul society jest tak samo obcy, jak dla Chikaze Takamagahara. Rozmowy z tą postacią są przyjemne i jest zazwyczaj pełna energii oraz pozytywnego nastawienia do osób - coś, co nie jest aż tak częste, a przynajmniej nie w takim stopniu, w sesjach Imperatora. Nie jest to złą rzeczą, co najwyżej odzwierciedla brak doświadczenia Haru w kontaktach z innymi osobami - jest w końcu głównie otoczony tworami swoich snów. Te dwie polarności bardzo ładnie się ze sobą przeplatają, tworząc spójną całość. No i lubię opisywać interakcje z NPCami, przy których moja postać czuje się swobodnie - co ostatnio jest rzadkością.

1. Adalbert von Fuchs
Z tym wyborem nie miałem większych problemów. Pierwszy większy NPC, który wyróżnia się i wyglądem i swoim zachowaniem. Postać tragiczna, która mimo ciosów jakie dostawał w przeciągu ostatnich lat - a nie wiadomo, jakie jeszcze go spotkały w przeszłości - działa dalej, zachowując na twarzy pudrową maskę siły i energii. Jest postacią z wyraźnymi słabościami charakteru, które sprowadziły na niego obecny los. Głównie związanymi z ignorowaniem pewnych elementów świata go otaczającymi, i patrzeniem na świat dość polarnie. Czuć było od niego troskę, żal i smutek gdy działo się coś, co przypominało mu o dawnych uczniach i przyjaciołach. Czuć też było to, że jego czas przemijał i mimo tego iż był osobą szanowaną i mówiło się o nim jak o większym graczu - wielokrotnie pokazywał, że jest to przeszłość. Głównie to było pokazane w dwóch scenach - kiedy Adalbert został znokautowany kamieniem rzuconym w potylicę, i w trakcie erupcji pożeracza. Adalbert oddał wszystko dla swoich uczniów, ale mimo tego dalej walczy by wykrzesać z siebie co tylko może.
Muszę też przyznać, że jestem bardzo ciekawy różnych jego reakcji. Co myśli o tym, co obecnie robi Ishifone? Jak by zareagował na wizytę od Chikaze? Co by myślał? Czy wybaczyłby jej dawne grzechy, przez które dwukrotnie zginął jego uczeń? Na pewien sposób jest podobny do Haru, ale różni ich poczucie doświadczenia życiowego i tragizmu postaci, który oddał wszystko co ma by obcy dla niego ludzie mogli rozejść się w cały świat i kiedyś go przerosnąć. Nie wspominając już o tym, w jaki sposób się zachowywał i wyglądał, bo pod tym względem była to jedna z bardziej specyficznych postaci.

Chikaze trochę mnie ubiegła z Aibą. Moja postać co prawda nie darzy go sympatią, ale faktycznie jest to NPC, który zostaje w pamięci i warto o nim wspomnieć. Chętnie poznałbym dokładniej jego wątek.
W każdym razie, żeby się nie powtarzać, wybiorę kogoś innego. Co ciekawe, tym sposobem wszystkie trzy NPC będą hollowami. Dwójkę z nich poznałem praktycznie na samym początku mojej przygody prowadzonej przez Imperatora. Do tej pory przewijają się przez losy Tanaki. No prawie wszyscy, ale o tym zaraz. Także zaczynamy.

#3 - Ilios Orgulloso
Tanaka poznał go podczas swojej pierwszej "wycieczki" do Hueco Mundo. (Swoją drogą niedługo te wydarzenia powinny pojawić się w streszczeniu przygód Yuzuru, jeśli ktoś jest zainteresowany. Staram się co jakiś czas uzupełniać, także polecam śledzić ten temat.) Kontynuując, Ilios jeśli się nie mylę, był wtedy adjuchasem o iście demonicznej aparycji. Ciemno czerwone cielsko, rogi, skrzydła i niebezpieczne żółte spojrzenie, a to wszystko doprawione budzącym lęk i respekt głosem. Takie postaci z pewnością zapadają w pamięć - szczególnie kiedy sobie wizualizujesz... Mimo to, bardziej pamiętam go z uwagi na jego charakter. Bo jak się okazało nie taki diabeł straszny jak go malują. Ilios był hollowem, który powstał z boga śmierci. Za sprawą swojej pani, odzyskał wspomnienia ze swojego poprzedniego życia, a wraz z nimi dumę shinigami, co było naprawdę ciekawym połączeniem. Podczas, tak naprawdę krótkiego z nim epizodu, niejednokrotnie wstawiał się za Tanaką i mu pomagał. Dzielił z nim również nienawiść do Aiby oraz jego chorych eksperymentów przeciwko naturze. Szybko złapali wspólny język i obdarzyli siebie sympatią. Niestety ich kolejne spotkanie było ostatnim i Ilios został stracony na oczach Tanaki, co zostawiło ślad w sercu vizarda. Szkoda, bo chętnie wyskoczyłby z nim na piwko lub coś mocniejszego.

Tutaj mam dylemat, którą z postaci powinienem dać na pierwszym i na drugim miejscu, dlatego będą ex aequo na pierwszym miejscu

#1 - Belle Palabra
To jest ta pani, która przywróciła wspomnienia, wcześniej wymienionego Iliosa. Bardzo nietuzinkowy NPC, koło którego nie da się przejść obojętnie. Można ją polubić, ale również znienawidzić, wszystko zależy od tego czy arrancarka będzie darzyła Cię sympatią czy nie. Z pewnością każdy szybko się przekona o tym w dobitny sposób. "Aż dziw jak wielkie pokłady złośliwości mieszczą się w jej małym ciele", tak podsumował ją inny NPC  w czasie jednej z sesji. Na szczęście Tanaka dzięki swojej oryginalności, a dokładniej swoim spiczastym uszom, należał do osób, które Bell polubiła. Dzięki czemu traktowała go jako gatunek zagrożony wyginięciem, który należy chronić. Przez to zawsze mógł liczyć na jej pomoc.
Infantylna, czasami trudno zrozumieć czy żartuje, czy może mówi poważnie. W przeciągu kilku chwil potrafi zmienić nastawienie o 180 stopni. Nie da się przy niej nudzić i zawsze przy niej wiele się dzieje. Jeśli nie przyciąga jakiś kłopotów, to stwarza kuriozalne sytuację, które co najmniej wywołają uśmiech na Twojej twarzy.

#1 - Karas
NPC poznany nieco później, ale i tak można powiedzieć, że praktycznie na początku przygody. Dzięki niemu Tanaka mógł uwolnić się spod jarzma (niektórzy powiedzą zdrady) trzeciego espady. Wielokrotnie ratował vizarda z opresji i służył pomocną radą. Jak się okazało postać długowieczna, gdyż liczy grubo ponad dwa tysiąclecia. Można powiedzieć, że pamięta czasy założenia Seireitei i walczył z jednym z pierwszych shinigami, który swoją drogą był reinkarnacją Yuzuru. Warto wspomnieć, że toczył bój również z obecnym głównodowodzącym Gotei XIII, gdy ten był ledwo nastolatkiem... Na pewno jest potężny i tylko nieliczni NPC, byliby dotrzymać mu kroku. Mimo potęgi, nie jest zainteresowany władzą, jak to zwykle bywa w przypadku silnych jednostek. Twierdzi, że widział co ona potrafi zrobić z różnymi osobami i nie chce skończyć w podobny sposób. Zadawala się więc rolę neutralnego obserwatora, nie ingerując w żadną ze stron. Ale czy tak naprawdę jest? Yuzuru uważa go za swojego przyjaciela, lecz osoby go otaczające ostrzegają, że nie wiadomo jakie może mieć prawdziwe intencje, ktoś tak starożytny jak Karas. Koniecznie trzeba wspomnieć, że w całej tej otoczce epickości, jest również miejsce dla jego nieco zbereźnego poczucia humoru. Przez to wielokrotnie dostarczał zabawnych i kuriozalnych sytuacji wraz z Bell, która można powiedzieć, że jest jego przeszywaną siostrą. Z pewnością potencjał w tym NPC jest ogromny i Imperator dostarczy nią jeszcze wiele epickich wydarzeń jak i humorystycznych scen.

Warto również wspomnieć o Novembree. Kolejny hollow, ale cóż zrobić. On przewijał się od samego początku, od stworzonej przeze mnie karty postaci. Najpierw stworzony przez Diablo, a potem kontynuowany przez Imperatora. Arrancar, którego przeszłość nie jest do końca znana i mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni. Na początku sensei i mentor, wzór do którego dążył Tanaka. Potem znienawidzony, gdy się okazało, że Yuzuru miał być tylko naczyniem dla osławionego Lorda H. Wielokrotnie mieszał z ukrycia w losach vizarda, czego powoli się dowiadywał. Ale również bardziej bezpośrednio - nie można zapomnieć, że to przez niego moja postać zaczęła kroczyć drogą renegata i do tej pory nią kroczy. Wydaje się, że faktycznie darzy sympatią czarnowłosego, ale przez jego wybory i ich konsekwencje dla Tanaki, jest to uczucie nieodwzajemnione. Z pewnością jeszcze niejednokrotnie zaskoczy.

Ja postanowiłem narzucić sobie pewne zasady w tym konkursie, które są dość istotne dla mojej pracy. Po pierwsze zdecydowałem, że będą to NPC z obu etapów mojej postaci, czyli zarówno jako Shihouin Natsuo, jak i Fortalesa Martell. Po drugie uznałem, że nie będę ich ustawiał w kolejności od tego, który ważniejszy, bardziej kochany etc. Po trzecie w doborze pominąłem NPC, których sam do gry wprowadziłem poprzez KP, np. tatka Natsuo. Po czwarte zdecydowałem się, że kluczowym dla wyboru będzie wpływ na postać.

1. Sekine Rika

NPC, którego poznało wielu użytkowników Bleach Iowoi, którzy rozpoczęli swa przygodę, jako Shinigami. Natsuo, jednak poznał ją lepiej i to z obu stron akademickiej barykady. Sensei Sekine jest nauczycielką zanjutsu, która nauczaniu swego przedmiotu poświęca całe serce. Szermierka z pasji i powołania, swoją karierę Shinigami prowadziła w II oddziale, a także XI, by potem poświęcić się przekazywaniu wiedzy. Dla szlachcica była zaś kimś w rodzaju mentora. Osobą jednocześnie surową, ale i sprawiedliwą, zaangażowaną w swoją pracę, o znacznej wiedzy i umiejętnościach. Oczywiście te pozytywne emocje podsycało to, że Shihouin sam lubił i był całkiem niezły w wywijaniu mieczem, przez co stał się jednym z grona studentów, o których Rika Sekine dbała. Po przywdzianiu czarnego kimono Natsuo dołączył do V oddziału gdzie często asystował mentorce. Ta okazała się innym człowiekiem, szybko potrafiła traktować chłopaka jako kolegę z pracy, a nie uczniaka. Przy tym Sekine potrafiła wesprzeć dobrym słowem czy radą, co powoli spadającemu w otchłań depresji arystokracie było bardzo potrzebne. Z pewnością gdyby nie ta kobieta miłość Shihouina do sztuki, za jaką miał zanjutsu nie rozbłysłaby takim blaskiem.

2. Cascara

Tym razem Pusty, znajomy z czasów przemiany w Pustego, a właściwie ostatnich dni przed przemianą w Adjuchasa. Choć Martell nie znał go długo, to Cascara odcisnął na nim znaczne piętno. Był on Hollow o wężowej posturze, jednak posiadał także ręce, co różniło go od pospolitego gada. W odróżnieniu od Fortalesy posiadał znaczne doświadczenie, co wydawało się Młotnikowi zawsze imponujące. Wężowy odczuwał energię, a i zawsze miał kilka pomysłów na to co ze sobą zrobić. Pod tym względem był przeciwieństwem znacznej większości zamaskowanej rasy, która raczej człapała bez celu wzdłuż i wszerz Hueco Mundo w poszukiwaniu pożywienia. Cascara przekazał Martellowi co nieco swojej wiedzy, a także własne spojrzenie na świat. Nie uważał on Hollow za wyjątkowo złe istoty, jego zdaniem wszystkie rasy tego świata były mniej lub bardziej złe. Finał ich sojuszu okazał się smutny. Pechowo oboje odczuli zew do przemiany w jednym momencie i przyszło im się zmagać o dominacje w ciele Menosa Grande. Ostatecznie to Fortalesa zwyciężył wchłaniając kolegę, by później często wyrażać, żal że Wężowego Pustego już obok niego nie ma.

3. Shiro

Tym razem NPC, który był ściśle związany z Natsuo, jednak tylko w okresie akademickim, który osobiście bardzo dobrze wspominam. Shiro był niewysokim blondynem mieszkającym z arystokratą w akademiku, z charakteru raczej cichy, pochodził z Rukongai i specjalizował się w walce wręcz. Z trójki współlokatorów młody arystokrata jego lubił najbardziej, choć trzeba było do niego dotrzeć. To z perspektywy świadomości Shihouina było najistotniejsze, a jednocześnie nieco szokujące. Nie było tak jak sobie wyobrażał, że za konflikty społeczne jest w pełni winna szlachta zadzierająca nosa. Postać blond pięściarza pokazała mu, że to również Rukończycy stawiali mur, którym oddzielali się od szlachty. Natsuo odczuwał, że ten ma go za kogoś ulepionego z innej gliny przez sam fakt urodzenia, jednocześnie jednak budował dystans do fioletowowłosego. Był to jeden z elementów, które sprawiły, iż szlachcic uznał, że prawdziwa zmiana możliwa jest jedynie z nowym pokoleniem, bo to które żyje jest zbyt przeżarte przez istniejący system, co skierowało go do V oddziału i roli pedagoga. De facto, więc lata mieszkania i wzajemnych relacji z Shiro wpłynęły na przebieg dalszej ścieżki zawodowej chłopaka.