Okrąg Czwarty - Dystrykt Minamiwo

Dystrykt w znajdujący się w czwartym okręgu południowego Rukongai. Znajduje się tu wyjątkowo dużo tawern - z tego właśnie ów dystrykt słynie. Rozrywka jest domeną tej części Rukongai. Znajduje się też Dom Sztuki Umehana, w którym wielu artystów dawało pokaz swoich zdolności, zazwyczaj wokalnych. Ozdobione latarenkami uliczki powoli nabierały pomarańczowych barw, gdy wieczór powoli zamykał oferty rozrywki dostępne za dnia. Lecz to właśnie wtedy budziło się Minamiwo. Najróżniejszego rodzaju tawerny zachęcają wieloma ofertami dobrych trunków, które pozwalają umilić kończący się dzień. W węższych, zepchniętych na bok uliczkach można spotkać przepiękne kobiety, które kuszą... różnymi nocnymi aktywnościami. Na zewnątrz wychodzą także różni artyści uliczni, którzy zarabiają na życie zabawiając tłumy przechodzące od tawerny do domu, bądź burdelu. Odwiedzając Minamiwo można znaleźć wszystko, za wyjątkiem nudy.

~Rui Zetsu 03~

Podczas gdy Zetsu i paczka przechadzali się przez uliczki prowadzące do dystryktu w którym mieszkała Shinobu, zastał ich wieczór, co oznaczało, że musieli niedługo znaleźć miejsce, by położyć gdzieś głowy na noc. Na szczęście, nie mogli trafić lepiej niż Minamiwo.
-Dawno mnie tu nie było... - westchnął Renji, podczas gdy rozglądał się jak latarnicy zapalali uliczne latarenki. Był uśmiechnięty od ucha do ucha, jakby jego umysł wypełniły tony miłych wspomnień.
-Często tu bywałeś? - spytała Michiru, lecz ani trochę nie wydawał się zainteresowana.
-Jeszcze zanim trafiłem do Akademii...
-Pewnie w burdelach. - powiedziała prędko Michiru, uśmiechając się kącikiem ust. Renji z kolei westchnął głęboko. Mógł się spodziewać czegoś takiego po Michiru, ale z jakiegoś powodu nie wziął tego pod uwagę.
-Nie. Ale... - westchnął ponownie. -Mieszkałem niedaleko jednego... przez chwilkę...

Rui zaśmiał się w duchu na odpowiedź Michiru, która jak zwykła kąsała mocno niczym osa. Ten jad z pewnością nie zabije Renjiego. Młodzieniec podziwiał widoki, budynków, kobiet, które kusiły wdziękami i nie tylko, karzeł był pewny, że nawet żadna z nich by się nim nie zainteresowała. Szedł dalej z paczką, lecz już się ściemniało i trzeba było poszukać miejsca na nocleg w jakiejś karczmie. Z wypowiedzi kolejki wychodziło, że znał ten dystrykt Minamiwo i istniała szansa na tani nocleg.
- Skoro w miarę znasz to miejsce, może wiesz gdzie jest jakiś nocleg w dobrej cenie? - powiedział do kolejki, puszczając oczko. Milczał następnie idąc z resztą. Po drodze czytając szyldy karczm, możliwe, że znajdzie coś w atrakcyjnej cenie, gdyby Renji nie miał innych opcji?..

Podczas spaceru, Rui przyglądał się okolicy i zdecydowanie wiele zobaczył. Choć nie wyglądało na to, że w tej części Minamiwo było tyle karczm, było to z pewnością mnóstwo ludzi. Wielu z nich wyglądało na uśmiechniętych i pochłoniętych pracą. Przypadkowo udawało się podsłuchać rozmowy o zbliżającym się festiwalu oraz jak bardzo mieszkańcy Minamiwo nie mogą się go doczekać. Wychowany jednak pod kloszem Rui, nie miał bladego pojęcia o jakim festiwalu mowa. Aczkolwiek kątem oka przyuważył dzieci, które żywo dyskutowały o papierowych latawcach i latarenkach, a także o "Tańcu Smoka". Dla karzełka nie znaczyło to póki co absolutnie nic.
Podczas gdy on podziwiał widoki Rukongai, ominęła go krótka rozmowa między resztą paczki. Wyłapując pojedyncze słowa, potrafił wydedukować, że tematem konwersacji były dalsze żarty o Renjim i burdelach. Wreszcie padło pytanie karzełka, które skierowało na niego wzrok przyjaciela.
-Hmm... Musiałbym się zastanowić... - powiedział Renji, rozglądając się dookoła, jakby szukał ścieżki do jakiejś konkretnej lokacji. Nagle jego oczy rozszerzyły się, a on pstryknął palcami, jakby miał zaraz wykrzyczeć "Eureka!". -"U Natsuo i Sadako". Mieszkałem kiedyś w tej karczmie. Może mnie jeszcze pamiętają? - rzucił uśmiechając się pod nosem. Widać było po nim, że poza nazwą przypomniały mu się jakieś miłe chwile związane z tym miejscem.
-To koło tego burdelu? - rzuciła Michiru, najwyraźniej jeszcze nie znudzona swoim żartem, na co jednooki tylko westchnął.
-Nie, ale to dosyć niedaleko... - powiedział, starając się ignorować ten komentarz. -Tam musimy skręcić w lewo, a potem na trzecim zakręcie w prawo. - dodał, opisując ścieżkę jaką musieliby przebyć, żeby dotrzeć do karczmy. -Chociaż mogą mieć zajęte, biorąc pod uwagę, że niedługo festiwal...
-Festiwal? - zapytała Shinobu, najwyraźniej niezaznajomiona z tematem, podobnie jak i karzełek. Dziewczyna spojrzała na Michiru, która tylko wzruszyła ramionami.

- Nigdy nie bywałem na żadnym festiwalu. Choć Nin mi o takich formach rozrywki opowiadała. - powiedział bardziej do siebie i jakby na głos, niż do któregoś z swojej grupy. Opcja wpadnięcia na festiwal może się okazać ciekawa i zabawna. Widocznie Shinobu też nic nie wiedziała o takiej formie rozrywki. Tak to jest jak ktoś tak jak i on trzymany był w złotej klatce. W efekcie nie znał innego codziennego i normalnego życia. Dobrze, że Renji znajdzie jakiś nocleg u swoich starych znajomych. Milczał nie mając jak narazie do powiedzenia, szedł za grupą by raczej teraz szukać z nimi czegoś na odpoczynek.

Widząc, że wszyscy jego kompani są niezaznajomieni z tematem, Renji odchrząknął lekko, prowadząc ich we wspomnianym wcześniej kierunku. Przez krótką chwilkę musieli trochę przeciskać się przez tłumy ludzi, niektórzy w festiwalowych nastrojach, inni troszeczkę mniej. W międzyczasie Renji, który najwyraźniej przybrał już rolę przewodnika wycieczki, tłumaczył reszcie skąd te tłumy się tu wzięły.
-Festiwal Latarenek to bardzo ważne święto dla Minamiwo. - powiedział, gdy skręcili w inną alejkę. Momentalnie rzuciło się w oczy mnóstwo straganów, w której ludzie oferowali różne dobra. Czy to przekąski, trunki, szczęśliwe amulety i inne wyroby rzemieślnicze. -W nocy, za kilka dni, ludzie będą puszczać papierowe latarenki do nieba, a rano papierowe latawce. Choć nigdy nie wiedziałem skąd to się wzięło. - dodał, kierując grupę we właściwym kierunku, nawigując mimo tłumów.
-Więc ślepo puszczałeś latawce? - rzuciła kąśliwie Michiru, aczkolwiek skupiała się też na podążaniu za resztą, bowiem maluczcy jak ona i Rui mogli się tu łatwo zgubić.
-Sam nigdy nie brałem udziału. - odparł Renji. -Więc tak naprawdę gdybyśmy zostali w Minamiwo na parę dni, zamiast od razu iść do Hanazuki, to wszyscy obchodzilibyśmy go pierwszy raz...
-Nie byłby to w sumie zły pomysł... - rzuciła Shinobu, uprzednio chrząkając. Nie patrzyła też na rozmówców, a rozglądała się po okolicy, tak jak robił to karzełek. Jej oczy niejednokrotnie zawieszały się na straganach z oferowanymi przez rzemieślników kimono i yukatami, a także festiwalowe maski przedstawiające podobizny kitsune. Wszystkie z nich miały bardzo jaskrawe barwy i większość miała kwieciste motywy. Zaraz po ubraniach, drugim najpopularniejszym produktem były różne festiwalowe przekąski. Pobliskie karczmy nawet ustawiły dodatkowe stoły na zewnątrz, by móc obsłużyć większą ilość klientów.
Około dziesięć minut spaceru zabrało grupkę w zupełnie inną część Minamiwo. Było tu zdecydowanie mniej ludzi, niż w poprzednio odwiedzonej części, lecz wcale nie byli w gorszych humorach. Ludzie na ulicach uśmiechali się i żywo dyskutowali przygotowania do festiwalu. Widocznie było wyjątkowo ważne wydarzenie w regionie. Do tego stopnia, że nie dało się usłyszeć żadnej przyziemnej rozmowy pokroju "Jak tam w pracy?". Festwial Latarenek kompletnie zdominował życie wszystkich przebywających tu Rukończyków.

Wokół był duży zgiełk i harmider, miejscowi byli żywo zainteresowani Festiwalem Latarenkę o którym wspomniał Renji. Dużo się działo wokół, dało się słyszeć rozmowy, które głównie dotyczyły festiwalu. Tutejsi nosili wymyślne maski przypominające koty. Pierwszy raz widział takie, widocznie była to jakaś forma artystycznego wyrazu, którą karzełek jako wojownik nie bardzo rozumiał. Leczy było to bardzo interesujące, jak stragany wokół.
Shinobu, Michiru jak i on nic nie wiedzieli na temat festiwalu i było to dla nich nowym. Renji choć też nie był na tym konkretnym festiwalu wiele wiedział na jego temat. Pomysł zostania tutaj aż do festiwalu wydawał się bardzo kuszący, stracą tylko parę dni, a przeżycia mogą okazać się wyjątkowe i niepowtarzalne, które szybko się nie powtórzą. Podążał dalej za grupą, uważając by się nie zgubić i by Michiru też się nie zgubiła.
- Też chętnie wziąłbym udział w festiwalu. - powiedział głośno tak by go Renji usłyszał. Dotarli do miejsca gdzie było luźniej, lecz nastroje nadal były bardzo festiwalowe.

Na słowa karzełka Renji zaśmiał się lekko, zadowolony odpowiedzią. Widocznie dokładnie na taką reakcję liczył. Michiru może i nic nie powiedziała, ale przytakując również zgodziła się na taki plan. Nie wiadomo przecież było, kiedy będą mieli następną taką okazję się zabawić. Nagle dwójka rozpędzony, śmiejących się dzieci przebiegła obok grupki, mało ich nie taranując. Rui dzięki swojemu dobremu refleksowi z łatwością uniknął kolizji, a dziatwa niewzruszona niczym pobiegła dalej, chichocząc w niebogłosy. Shinobu z kolei westchnęła ciężko.
-Za grosz wychowania... Jak można być tak nieuważnym?! - rzuciła, wyraźnie podenerwowana.
-To tylko dzieci... - odparł z uśmiechem Renji. -Na pewno też tak robiłaś, będąc w ich wieku.
-Ha! Chyba śnisz. - odpowiedziała, wyniosłym tonem. -Dobrze wychowani ludzie chodzą z gracją, uważając na swoje otoczenie. Takie bezmyślne bieganie jest dla barbarzyńskich bandytów i rozwydrzonych bachorów.
-Czyli jednak biegałaś... - odparła kąśliwie Michiru, przez co spotkał ją zdenerwowany wzrok Shinobu. Ta jednak po chwili odwróciła się od niej i uśmiechnęła pod nosem.
-Hmpf! Przyganiał kocioł garnkowi.
-Tylko, że kocioł nie jest hipokrytką.
-Wystarczy. - powiedział nagle Renji, przerywając wymianę między dziewczynami. -Czy wy możecie sobie nie dogadywać przez choćby jeden dzień? - dodał, lecz obie tylko wzruszyły ramionami. Michiru z początku otworzyła usta, chcąc coś powiedzieć, lecz ostatecznie postanowiła się ugryźć w język. Niedługo spacer zabrał grupkę w miejsce, gdzie stragany po bokach zaczęły ustępować zwykłym domostwom, a jeszcze później - rzece. Tuż za małym, wąskim mostem z kolei Rui zauważył już szyld "U Natsuo i Sadako"...

[Akcję przenosimy tutaj:] https://bleach.forumpolish.com/t2559-u-natsuo-i-sadako#77428