Przez te dwie godziny z hakiem zdążył już porządnie zdrętwieć. Zimny kamień wbijający się w jego plecy też nie był najwygodniejszy, więc gdyby nie strach przed kobietami, Shiro właściwie był by wdzięczny za to że zaraz go stąd zdejmą. Gdy kobiety rozmawiały ze sobą, chłopak patrzył to na jedną, to na drugą wydając co chwilę okrzyki zdziwienia i niezrozumienia. Na niewiele więcej mógł sobie pozwolić. Spojrzał do góry w niebo, które tak niewiele różniło się od tego na Ziemi. Dlaczego ten świat tak bardzo różnił się od tego, na którym dawniej żył... Tego Daray pojąć nie mógł.