Jaskinia Akamu

Ishifone

Zmieniała pozycję, a tymczasem błękitnowłosa przyglądała się jej w zdumieniu. Podniosła rękę i stworzyła niewielką kulę reiatsu, której blask padł na twarz Ishifone. Usta błękitnowłosej zadrżały i w następnej sekundzie tarzała się już po ziemi ze śmiechu.
- Bhahaha! Pamiętam, pamiętam! O, stwórco, hahah! To była jedna z najzabawniejszych chwil w moim życiu!

Yuzuru Tanaka

- Każdy świat ma swojego Lorda H - rzekła Belle.
Następne wydarzenia potoczyły się szybko. Belle wypłoszyła z ukrycia śliczną jasnowłosą dziewczynę w czapce z pomponem. Najwyraźniej się znały, ale trudno było uzyskać teraz odpowiedź od Belle, którą powalił atak śmiechu.

Ishifone

Błękitnowłosa nic nie robiła sobie z krzyków Ishifone nadal śmiejąc się w najlepsze. Dopiero po chwili podźwignęła się na ramionach i z dołu spojrzała wyzywająco na quincy. Zanim jednak się odezwała zakryła usta wierzchem dłoni i zachichotała.
- I po co się tak unosisz? Masz szczęście, że wprawiłaś mnie w dobry humor, bo inaczej byśmy sobie pogadali. Hmpf, kapitan? Z tego co słyszałam, to zgotowałaś mu spore kłopoty i kto by pomyślał, że po tym wszystkim wylądowałaś właśnie tutaj... - Zamrugała. -...ech? Jak ty się właściwie nazywasz? A w sumie nieważne. - Podniosła się. Otrzepała pupę. - To teraz mam rozumieć jesteś dziewczyną tego tam dzielnego jaskiniowca, tak?

Yuzuru Tanaka

Dziewczyny rozmawiały sobie jak dwie dobre znajome, które nie widziały się od dłuższego czasu. Wyglądało na to, że zajęte sobą przestały zwracać uwagę na Tanakę.


[1- Ishifone 2- Tanaka]

- Bo i wcale nie musisz go znać. - Belle pokazała język Ishifone, po czym przeniosła się za Tanakę i zza jego pleców wyglądała na quincy.
- Skoro już o kłopotach mowa... czy kapitan czasami nie wpakował w ciebie cząstkę tego wielkiego złego brzydkiego czerwonego potwora? To by mogło wyjaśnić zamieszanie ze wczoraj. Powiedz... Ishihohe. Wypuściłaś te małe potworki, a teraz chowasz się tutaj żeby uniknąć kary, hmm?

Ishifone istotnie czuła się jakby miała zaraz wypuścić kilka "potworków". Zdecydowanie musiała się skupić, aby powstrzymać macki przed materializacją. Zdenerwowanie, głód, a także apetyczna energia wypływająca z mężczyzny sprawiała, że trudno było się powstrzymywać.

[1-Ishifone 2-Tanaka]

Belle zmarszczyła brwi na pytanie Tanaki.
- Więc... to było przed atakiem.
Na pytanie Ishifone błękitnowałosa obdarzyła ją przelotnym spojrzeniem.
- No i raczej nie będziesz mieć już okazji. Oboje nie będziecie mieć, bo kapitan jest, hmm, w stanie spoczynku.
Uśmiechnęła się na ostatnie pytanie Yuzuru.
- No niby tak, ale nie miałam pojęcia, że ją tutaj znajdę. I tak w sumie jest znacznie ciekawsza od tamtego prostaka.


[1-Ishifone 2-Tanaka]

Niestety dla Tanaki Belle wcale nie miała ochoty na przeprowadzanie jakichkolwiek negocjacji.
- Ja tam żadnego schronienia nie mam, bo i nie potrzebuję. - Wzruszyła obojętnie ramionami, po czym zwróciła się do Yuzuru. - Jak chcesz sobie wziąć tą pyskatą to proszę bardzo, tylko pamiętaj... - Uniosła palec wskazujący do góry. -...że masz już panią elfową.
Ishifone zauważyła ciekawą rzecz, a mianowicie spod włosów mężczyzny wystawały spiczaste końcówki uszów. Czyżby i on był jakimś cosplayerem?



[1-Tanaka 2-Ishifone]

Tanaka postanowił nie pomagać dziewczynie, która w wyniku knowań Aiby zmagała się teraz z podobnym problemem jaki do niedawna był udziałem Yuzuru. On miał problem z zanpakuto, a po słowach Belle można było odnieść wrażenie, że cząstka czerwonego molocha została przeszczepiona prosto w Ishifone, co zresztą potwierdzały jej słowa. W końcu również Kamagami odczuwała głód dusz.

Belle zrobiła oburzoną minę słysząc warunek Ishifone.
- Coo? Ja z tobą swoją słodką energią dzielić się nie będę!

Yuzuru Tanaka

Tanaka przypomniał sobie, że miał w akademii zajęcia z materializacji własnego reiatsu w formie kuli. Nie poszło mu wtedy najlepiej, a później nie miał już czasu na poprawę, bowiem, cóż, jego edukację spotkał nagły kres.
Być może manipulacja duchową energią nie była jego konikiem, ale poprawił się sporo od czasów studenckich. Podążając za instrukcją Ishifone wyciągnął ręce i zaczął wizualizację. Pomału, pomału pomiędzy dłońmi rosła coraz to większa kula energii. Ha, wcale nie tak trudne.

Ishifone

Tragedia. Widząc, jak długo zajmowało mężczyźnie stworzenie tak podstawowej rzeczy, Ishifone mogła dojść do wniosku, że już krótko po dołączeniu do Vormunda lepiej sobie radziła. Musiała jednak przyznać, że kula czerwonookiego napęczniała do całkiem pokaźnych rozmiarów.
W międzyczasie Dell oburzała się.
- Dell? Jaka znowu Dell!? Nie lubię cię. - Skrzyżowała ramiona na piersi, nadęła policzki i szarpnęła głową w bok.
Uwaga Ishifone była już jednak całkowicie pochłonięta obietnicą sutego posiłku. Wyssała energię zgromadzoną przez mężczyznę do cna. Nie odczuła jednak pełnej satysfakcji. Chociaż zaspokoiła pierwszy głód to wciąż miała ochotę na więcej i z pewnym trudem powstrzymała pasożyta przed zagłębieniem się w soczystej duszy mężczyzny. Jak mawiają - apetyt przychodzi w czasie jedzenia.

Yuzuru Tanaka

To co ujrzał zdecydowanie przywodziło na myśl bestię z Hueco mundo, ale także niedawną Kamagami. Ishifonę otoczyła czerwona aura, w której Tanaka dostrzegał cienie zębatych paszcz.
Jej rei otoczyło kulę Yuzuru, która szybko zaczęła maleć, aż po kilku sekundach znikła całkowicie.
Belle spoglądała na to z boku i niewyraźną miną.
- Bleh.


[Ishifone: +40PR Tanaka: -40PR]


[1-Ishifone 2-Tanaka]

Ishifone

Ishifone nigdy nie słyszała o żadnej Katrinie. Imię zresztą niespotykane w Japonii.  
Słyszała za to dźwięk kropel rozbijających się o skały w odnodze z jeziorem. Kto wie od ilu wieków bądź nawet mileniów opadały drążąc wgłębienia w skale? Nasuwało to refleksję, że Ishifone zdąży się obrócić w proch, a krople wciąż będą pogłębiać ubytki w kamieniu. W takich chwilach zdawano sobie sprawę z kruchości i marności ludzkiego żywota.

Yuzuru Tanaka

- Ooo, pewno, że ją znam! - Ucieszyła się Belle. - Ma sklep ze słodyczami! A tego tam jaskiniowca możemy zostawić. - Spochmurniała. - Niech pokutuje tutaj za swe zbrodnie.


[1- Ishifone 2- Tanaka]

- To kusząca propozycja. Zrobię zakupy na rachunek braciszka!
Entuzjazm nieco opadł, gdy przyszło zadecydować o podrzuceniu Ishifone do Katriny. Błękitnowłosa obdarzyła quincy krzywym spojrzeniem.
- Hmpf, robię to tylko dla słodkości.
Machnęła niedbale ręką i oto rozwarła się garganta. Dla Ishifone stało się jasne, że będzie ona ich środkiem transportu.
- Aha, widzę, że chcesz się spotkać z narzeczoną. Dobrze dobrze! W końcu musicie się postarać, aby rasa elfów uniknęła wyginięcia.

Cała trójka przekroczyła mroczny portal. Ishifone miała wrażenie, że słyszy z tyłu kroki. Zapewne Świniarczyka, ale nim zdążyła zerknąć za siebie garganta już się zamknęła.

***

Dla Tanaki podróż przez gargantę nie stanowiło nowości, Ishifone zaś mogła czuć się niekomfortowo idąc po ścieżce z rei zawieszonej nad nieprzeniknioną otchłanią. Powietrze w przestrzeni między światami było duszne, wręcz opresyjne. Na szczęście po kilku minutach Belle otworzyła kolejne przejście i tak wylądowali w...

...Hueco mundo wita ponownie. Zdecydowanie Ishifone nie miała dobrych wspomnień z tej przeklętej krainy, ale czy normalny człowiek mógłby takie mieć? Na szczęście powrót do świata piasku i pustych trwał chwilę, gdyż zaraz weszli do kolejnej garganty.


https://bleach.forumpolish.com/t693p210-sklep-u-katriny