Koszary

Temat: Koszary 2017-10-05, 16:46

Koszary dziesiątej dywizji nalezą do największych tego typu budynków w Seireitei. Podzielone na część męską i żeńską oferują miejsce do spania dla ponad pięciuset shinigami rozlokowanych na piętrowych łóżkach. Brak tu luksusów. Duża przestrzeń wychładza się na zimę pomimo ocieplonych ścian. Deski parkietu są mocno wytarte, a wiele krzeseł w kąciku rekreacyjnym chybocze się groźnie.
Zarówno kobiety jak i mężczyźni mają wydzieloną łaźnie i prysznice, aczkolwiek stołówka znajduje się już w osobnym budynku.

Temat: Re: Koszary 2017-10-05, 17:36

CZaras aka Shihouin Natsuo

Początkowo shinigami pełniący wartę niezbyt chętnie spoglądał na perspektywę wpuszczenia Natsuo na teren dywizji, acz wszelkie obiekcje zniknęły bez śladu, gdy chłopak się przedstawił. Nazwisko Shihouin niejedną bramę otwierało.
Pierwsze co rzucało się w oczy to pokaźne koszary. Wielka bryła nie posiadała krztyny uroku schludnych baraków piątej dywizji. U siebie Natsuo miał też znacznie więcej zieleni, aczkolwiek metrażowo obszar zajmowany przez oddział X już na pierwszy rzut oka był znacznie większy. Nic dziwnego zważywszy, że do dziesiątki rok rocznie trafiało przynajmniej dwa razy tyle rekrutów jak do piątki.
Właśnie do koszar udał się Natsuo w poszukiwaniu Hideo. Tu nie było mowy o prywatności. Zamiast ładnych pokoi dzielonych na dwóch lokatorów, Shihouin znalazł się na wielkiej sali z szeregami łóżek piętrowych. Zapytany shinigami wskazał na kącik, gdzie stało kilka stołów. Przy jednym z nich siedział Hideo wraz z kilkoma kolegami.
Po początkowym zdumieniu, rudzielec bardzo się ucieszył z odwiedzin dawnego druha. Przedstawił swoich kolegów, którzy zdaje się znali szlachcica z opowieści Hideo, bo zachowywali się całkiem swobodnie przy arystokracie. Dalej rozmawiali już na osobności siedząc na łóżku Hideo, który stwierdził, że lepiej się ewakuować póki koledzy nie zaczęli rzucać czerstwymi dowcipami.
Nie musieli obawiać się podsłuchu, bo wielkość koszar dziesiątki tylko potęgowało wrażenie wyludnienia. Zapewne większość shinigami zajęta była patrolowaniem rukongai bądź odbywaniem służby w jednym z posterunków.
- O kurczę... no gratulacje. Taka nominacja to nie byle co. - Daisuke zaśmiał się klepiąc Natsuo po ramieniu. - To pewno za tą akcję z tym ryoka, co? Słyszałem, że jakiś Shihouin walczył dzielnie w obronie studentów. Heh, chętnie bym posłuchał, ale chyba nie na to czas. Wow, schlebiłeś mi przychodząc do mnie z taką sprawą. Nie wiem czy to z twojej strony rozsądne, bo o ile jestem obdarzony niezaprzeczalnym talentem w niejednej dziedzinie, to jednak paru bardziej zdolnych by się znalazło. Hyh, muszę ochłonąć. No dobra, już. Jasne, że ci pomogę stary! Zuchy z klasy specjalnej muszą trzymać się razem. Ale masz już jakiś kandydatów do swojej grupy? Bo mogę ci polecić kilku śmiałków z dziesiątki. No więc... może naszą Hotaru, hmm? Jest całkiem wszechstronnie uzdolniona, a przy tym zawsze dobrze mieć przy sobie kogoś ładnego kto w razie konieczności ratowałby cię operacją usta-usta, hehe... he... tylko nie mów mojej dziewczynie, że takie rzeczy wygaduję, ok? No, ale na poważnie to na miejscu mamy też niezłą specjalistkę w kido. Jedyny problem, że ona niezbyt dobrze funkcjonuje w dzień. Jakaś dziwna przypadłość...

Temat: Re: Koszary 2017-10-06, 14:53

Natsuo szybko uznal, że wyprawa do X dywizji była pouczająca. Po pierwsze dlatego, że w życiu nie domyśliłby się, że oddziały obronne podchodzą do siebie z aż taką nieufnością, by nie chcieć jednego z nich wpuścić do siebie. To było przykre, a zmiana tego wydawała się szlachcicowi konieczna. Ciekaw też był jak jego rywale poradzą sobie z tym problemem nie posiadając nazwiska jednego z najpotężniejszych rodów arystokratycznych w historii Seiretei.
- Dzięki. Chociaż ciężko to nazwać walką. Przez większość czasu raczej próbowałem uratować sobie tyłek, bo ten ktoś chciał mnie. To był ten gość, którego spotkaliśmy w Rukongai, co śmierdział reiatsu pustego i Shinigami jednocześnie. Kiedy indziej Ci o tym opowiem - powiedział członek piątki na przedostatnie dwa zdania ściszając głos, żeby aby nie robić niepotrzebnego zamętu. Ani tym bardziej plotek, że o to jakiś potwór poluje na Shihouina przez co narażone zostały dzieci. Na atak niepewności Hideo też postanowił zareagować:
- Spokojnie, dasz radę. Tylko, wiesz nie za bardzo no nie? To ja tam mam się pokazać z jak najlepszej strony. - powiedział żartobliwie i w tym samym tonie dodał jeszcze - Jeśli przez Twój pokaz zostane oficerem to i tak nie masz co liczyć, że oddam Ci oficerską podwyżkę. - potem przeszli do kwestii reszty towarzyszy. Hideo miał w tym sporo pomysłów w tym znajomą Natsuo - Hotaru z Kuchikich (o ile dobrze pamiętał), tez z ekspedycji do Rukongai, o której ten jakoś zapomniał. Może dlatego, że była cicha i niezbyt kontaktowa? Prawdopodobnie. Na ostatnie zdania się zaśmiał, gdyż od razu pomyślał sobie o Tsukino i kto wie czy dobrze mu się nie skojarzyło? Sam, jednak odezwał się w miarę poważnie choć dość na luzie, bowiem zamierzał przejść do rzeczy:
- Właściwie zamierzałem poprosić jeszcze naszą wspólną znajomą, bo pamiętasz Midori-san no nie? Parę razy współpracowaliśmy tam w Rukongai, ja pomogłem jej, ona uratowała zadek mnie, a do tego wydaje się zdolna w zaklęciach oraz ma gadane. Co myślisz? - zapytał ciekaw zdania na temat zieono(?)włosej członkini oddziału dyplomatycznego.

Temat: Re: Koszary 2017-10-07, 14:15

- To był ten sam świr?! - Hideo nie posiadał się ze zdumienia. Zaczął czochrać się intensywnie po czuprynie. - Ahhh, teraz jeszcze bardziej chcę o wszystkim usłyszeć! Nie no potrafisz zagiąć człowieka. - Wziął głęboki oddech, przestał się czochrać. - No dobra, postaram się pohamować. Na chwilę przynajmniej. - Chrząknął. - Pewno i tak cię przyćmię i koniec końców to ze mnie zrobią oficera piątki, więc czuj się ostrzeżony. Midori? Czy ja wiem czy taka gadata jest. W tej kategorii wydajesz się stać o półkę wyżej od niej, aczkolwiek fakt, sroce spod ogona ta dziewczyna nie wypadła. Czyli teoretycznie mamy już dwójkę. Pomysła na ostatnią osobę też masz?

Temat: Re: Koszary 2017-10-09, 17:45

Na pytanie Hideo zadane w sposób mocno ekspresyjny Natsuo jedynie smutno się uśmiechnął i przytaknął, by potem dodać znowu ściszonym głosem:
- Ale zachowaj to dla siebie jeśli możesz. - na kolejną uwagę roześmiał się już wesoło próbując zobaczyć rudego kolegę w roli pedagoga.
- Jakoś nie umiem sobie wyobrazić w roli oficera nauczyciela. - powiedział rozbawiony do towarzysza. By po chwili dodać - No to obawiam się, że będziemy musieli rywalizować, bo tak łatwo nie odpuszczę, a nie wiem czy i to do Ciebie dotarło, ale mam nowego asa w rękawie. - zakończył w tajemniczy sposób. Gdy ten zakończył swą wypowiedź dopiero wtedy Shihouin odezwał się po machnięciu dłonią:
- Chyba mnie przeceniasz Hideo-san. Midori-san należy do dyplomatycznego, to troche mówi. A co do kolejnych osób to w sumie tu mi się pomysły kończą. To pomyślmy na głos... może ktoś z akademii... najlepiej taki, z którym w miarę miałem dobre układy... może z akademika... O w mordę! Czy aby nie do Waszego oddziału dołączył taki dość cichy blondyn, dobry w hakudzie? Nazywał się Shiro. Orientujesz się może? - powiedział z tonem jakby miał zawołać w trakcie tego "eureka" przypominając sobie o starym druhu, który wydawał się idealnie pasować do jego układanki.

Temat: Re: Koszary 2017-10-09, 18:26

- Żebyś się nie zdziwił. W klasie specjalnej podpatrzyłem sporo pedagogicznych sztuczek od naszych szlachetnych opiekunów - zapewnił.
Nie przerywał Natsuo jego głośnych rozmyślań. Gdy padło imię Shiro, Hideo uśmiechnął się i pokręcił głową.
- Co mam go nie pamiętać? Przecież spaliśmy w jednym pokoju w rukongai przez jakiś czas. No... trop całkiem niezły, ale niestety znowu go zakotwiczyli na jakimś zewnętrznym posterunku. Pewno mógłbym ci polecić jeszcze kilka osób z mojego oddziału, ale zazwyczaj ci najzdolniejsi są właśnie oddelegowani do dłuższej służby poza Seireitei. Także oprócz wspomnianych wcześniej dziewczyn i mojej skromnej osoby pozostały na miejscu same płotki - mówiąc to spojrzał na dwójkę kolegów, która właśnie zaczęła grać w karty. - Ale hej, przecież chodziłeś do klasy pierwszej, to na pewno poznałeś kilku zdolnych gości. Chyba, że wszystkich do siebie zraziłeś.
Wzruszył ramionami jakby podobny obrót rzeczy nie był wcale taki nieprawdopodobny.

Temat: Re: Koszary 2017-10-09, 20:22

- Ale nie musze Ci przypominać, że oni nie byli z piątki, no nie? Poza tym obawiam się, że w naszej dywizji nie mamy żadnej farmy, prosiaka ani nic. - odpowiedział Natsuo wesoło. Kwestia Shiro zasępiła szlachcica. Westchnął ciężko i zapytał ciut naiwnie:
- I raczej nie zapowiada się, żeby miał wrócić w trakcie tygodnia, prawda? - jeśli przeczucia Shihouina rzeczywiście okazały się słuszne to westchnął jeszcze raz, szczególnie po wydźwięku jaki nosiła jego wypowiedź.
- Hmm, więc tak to u Was w dziesiątce wygląda. To może dobrze, że jednak poszedłem do piątki. - powiedział, po czym zaśmiał się krótko. Rukongai wydawało się ciekawe, wielkie, dzikie i niezbadane, ale jednak brak kontaktu z rodziną czy Seiretei przez większość życia nie brzmiał super.
- No może pare osób się znajdzie. Muszę o tym pomyśleć, pogmerać w pamięci i w ogóle. Nie obrazisz się jak już pójde? Pogadam z Midori to sobie przemyśle i w ogóle, a chciałbym mieć drużynę w miarę jak najszybciej złożoną. - powiedział. Jeśli ten nie miał nic przeciwko, to podziekował mu za pomoc, za to że się zgodził i w ogóle, pożegnał się oraz obiecał że da informacje kiedy czegoś się dowie. Sam udał się w poszukiwaniu Midori do kwater oddziału odpowiedzialnego za dyplomacje. Tam szukał jej w taki sam sposób jak Hideo. Jeśli nie rzuciła mu się w oczy jakoś od razu, to zapytał kogoś gdzie ją znajdzie.

Temat: Re: Koszary 2017-10-10, 21:18

- No nie, nie zapowiada się. Także musisz szukać dalej, ale przynajmniej trochę się rozruszasz biegając od dywizji do dywizji.
Natsuo musiał się spieszyć jeśli chciał załatwić sprawę z Midori jeszcze dzisiaj. Dotarcie do samej X dywizji zajęło mu niemalże pół dnia, ale tyle dobrego, że kwatery dziewiątki mieściły się po drodze do macierzystego oddziału Natsuo. Niemniej i tak, gdy Shihouin dotarł na miejsce niebo tonęło w kolorze czerwieni coraz to bardziej przechodzącej w granat. Również i tym razem nazwisko otworzyło bramę, aczkolwiek tym razem musiał nieco dłużej się natłumaczyć, po co w ogóle chce wejść. Widać poszczególne oddziały niechętnie witały kolegów z innych dywizji w swoich progach.

https://bleach.forumpolish.com/t2168-plac#63386