|
| | Zerø | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Zerø Pon 2 Kwi 2018 - 13:13 | |
| Witam. Chciałbym zgłosić swoją osobę, jako kandydata na Mistrza Gry.
O sobie: Na PBF-ach siedzę od ósmego roku życia, czyli wyszłoby, że dziesięć lat. Miałem jednak trzyletnią przerwę, która zakończyła się rejestracją iowoi. Jeśli chodzi o moje doświadczenie jako MG to przez dwa i pół roku byłem Mistrzem Gry na PBF-ie Naruto. Kilkakrotnie próbowałem stworzyć własne forum, co kończyło się fiaskiem po kilku tygodniach (no cóż...). Obecnie, jako statystyczny życiowy przegryw mam mnóstwo czasu i głównie spędzam go, siedząc na iowoi, nie robiąc kompletnie nic. Obecnie czekam na ocenę KP. Czasami też staram się pisać książki, ale ostatnio brak mi weny...
Data rozpoczęcia: Mogę od zaraz :P
Informacje dodatkowe: brak. *le Emerald Wallet: 13 | |
| | | Imperator Kuchiki
Karta Postaci Punkty Życia: (9000/9000) Punkty Reiatsu: (9000/9000)
| Temat: Re: Zerø Wto 3 Kwi 2018 - 15:59 | |
| Fajnie, że się zgłaszasz, ale trochę z tym poczekamy, ok? Najpierw zobaczymy jak mg odniosą się do Twojej KP i jeśli przejdziesz to pograj sobie przez chwilę żeby okrzepnąć na iowoi i wtedy wrócimy do tematu mistrzowania. | |
| | | CZaras
Mistrz Gry : Don Imperatore
Karta Postaci Punkty Życia: (1044/1044) Punkty Reiatsu: (12181/12865)
| Temat: Re: Zerø Sob 23 Cze 2018 - 12:59 | |
| Wieść doszła mnie, że Zero został dopuszczony do egzaminu na MG, a ja żem przez jaśnie adminów dostał zgodę na prowadzenie egzaminu, zatem zacznijmy zabawę.
Generalnie będzie to wyglądało w sposób następujący. Najpierw sprawdzę Twoje poszczególne umiejętności, jako MG, a na koniec dam Ci postać, której poprowadzisz krótki wątek fabularny. Żeby nie przedłużać zaczynajmy. Twoim pierwszym zadaniem będą NPC. Kolorowi, acz nie przerysowane postacie to ważny element świata przedstawionego, który wpływa na to czy rozrywka jest miodna czy też wieje nudą. Ważne, aby MG potrafił po pierwsze wymyślić takiego, a po drugie opisać go sobie w odpowiedni sposób tak, by nigdy nie zapomniał ważnych rzeczy związanych z daną postacią. Zatem Twoim zdaniem jest wymyślenie oraz opisanie trzech NPC, dla Ciebie los wytypował Kami, człowieka i Arrancara. Powodzenia. | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Sob 23 Cze 2018 - 19:49 | |
| - #Kami:
Imię: Gensō Profesja: Kami, Bóstwo Iluzji i Oszustwa Płeć: Mężczyzna Wiek: 6 lat Waga: 13 kg Wzrost: 109 cm Wygląd: Gensō jest niskim humanoidem. Ma kompletnie czarne ciało, z dwoma podłużnymi dziurkami zamiast nosa i oczami bez tęczówek. Na głowie ma coś przypominającego włosy, kolorem zlewające się z cerą. 'Grzywka' zasłania prawe oko. Nosi ciemnoszary, poszarpany materiał, który służy mu jako płaszcz z kapturem. Owe ubranie sięga kostek i nie posiada rękawów. Pod tym płaszczem chowa swoją broń - niewielki sztylecik, który podarował mu jeden z wyznawców. Nie nosi żadnych butów ani rękawic, a jedyne nakrycie głowy stanowi tylko wyżej wspomniany kaptur. Charakter: Jako, że tytuł go zobowiązuje, Gensō jest bardzo przebiegłym kanciarzem. Szczery jest tak naprawdę tylko ze sobą i najbardziej fanatycznymi wyznawcami, choć i tych drugich zdarza mu się okłamywać. Jest typem osoby, która nie lubi sobie brudzić rąk - od tego ma innych. Jest bardzo materialistyczny i interesuje go tylko zysk. Objawia się każdemu wyznawcy, ponieważ wymaga od nich opłaty za czczenie go - 5 Ryō na tydzień. Mimo takich warunków, ma wielu oddanych wyznawców, gdyż oferuje im pomoc w postaci pomysłów na różne oszustwa, intrygi. Ekwipunek: Szara szata, mały sztylet, 750 Ryō Krótka Historia: Gensō narodził się w sześćdziesiątym ósmym okręgu południowego Rukongai. Pewien złodziejaszek i skrytobójca - Takashi Koete wierzył, że jego sukcesy są przez kogoś wspierane. Wielokrotnie popisał się fartem czy to przy kradzieżach, czy cichych zabójstwach. Wierzył bowiem, że zaskarbił sobie przychylność jakiegoś bóstwa, co nie było prawdą. Pewnego dnia odprawiał wymyślony przez siebie rytuał, mający na celu zyskania większej przychylności bożka. Poprzez własną wiarę i złożenie w ofierze Ryō, pokropionego ludzką krwią stworzył Gensō, zostając jego pierwszym wyznawcą.
Doświadczając owego objawienia, Takashi został jego najwierniejszym sługą, który opowiadał wybranym o swoim bogu. W ten sposób powstała niewielka grupka jego wyznawców, która zaczęła określać się mianem "Niewidzialnego Gangu", który działał w okręgach od sześćdziesiątego ósmego do siedemdziesiątego, wciąż w południowym Rukongai. Z czasem jednak stali się celem dla łowców tamtejszych terenów. Mimo wielu genialnych uników grupy, w końcu zostali wyłapani i pozabijani, za wyjątkiem Takashiego, który ciężko ranny wyszedł ze starcia. Tracąc tylu wyznawców moc Gensō zauważalnie spadła, a on został przy życiu tylko dzięki swemu jedynemu, wiernemu aż po grób wyznawcy.
Nie wiadomo gdzie aktualnie się znajdują, ale wiadomo, że moc Gensō jest aktualnie niewielka. Pozostał mu jedynie jeden wyznawca i przebiegłość, która może go ponownie wyciągnąć na wyżyny.
STATYSTYKI: Siła: 4 Szybkość: 7 Zręczność: 10 Wytrzymałość: 6 Inteligencja: 15 Psychika: 13 Reiatsu: 6 K. Reiatsu: 9
Udźwig: 16 kg Prędkość min/max.: 7/24 km/h Punkty Życia: 60 PŻ Punkty Reiatsu: 54 PR
Umiejętności: ~Kłamca ~Wyznawca ~Zły Kami
- #Człowiek:
Imię: Rin Nazwisko: Kanae Profesja: Człowiek Płeć: Kobieta Wiek: 28 lat Waga: 61 kg Wzrost: 175 cm Wygląd:Rin jest piękną kobietą, nieco ponad średniego wzrostu. Ma czarno-białe włosy, których białą część wiąże w dwa koki, a czarny tył w krótki warkocz, do łopatek, natomiast grzywka jest ścięta tuż nad brwiami. Jest typowo sportowej sylwetki. Zazwyczaj swój ubiór wzoruje na chińskim folklorze. Poza pracą często nosi białą sukienkę z wysokim kołnierzem o kroju qipao, czerwonym podszyciem, przepasaną bordowym obi. Pod spodem nosi czarne, siatkowane zakolanówki i wysokie sandały na obcasie. Charakter:Bardzo dumna i ambitna kobieta. Jest podręcznikowym przykładem samouka - wszystko próbuje zrozumieć bez niczyjej pomocy. Ta samowystarczalność bierze się właśnie z dumy - nie akceptuje czyjegokolwiek wsparcia. Uwielbia sporty walki odkąd była małym dzieckiem i jest to jej hobby. Posiada niesamowicie podzielną uwagę, dzięki czemu walka z kilkoma przeciwnikami nie sprawia jej większych problemów. Jest również bystra i bardzo spostrzegawcza. Ekwipunek: Portfel, Telefon, Zestaw Kluczy, 19 500 jenów. Krótka Historia:Od urodzenia mieszka w Karakurze. Została porzucona przez rodziców, zanim zdążyła ich poznać, więc wychowała się w miejscowym domu dziecka. Tam była obiektem żartów i niemiłych komentarzy, związanych z jej dwukolorowymi włosami, więc praktycznie żadnych przyjaźni stamtąd nie wyciągnęła. Jedynym przyjacielem w niedoli okazał się rudowłosy Kenji, który również był przezywany z powodu swojej aparycji. Ta dwójka trzymała się razem od wtedy, po dzień dzisiejszy. Swoje moce Rin odkryła w wieku ośmiu lat. Bawiąc się samotnie w swoim pokoju, udawała, że trzyma w rękach katanę. Poprzez nieumiejętność kontroli Reiatsu utworzyła malutki pręt, nie dłuższy niż czterdzieści centymetrów, który rozpadł się po kilkunastu sekundach. Od tamtego czasu potajemnie trenowała swoje umiejętności, osiągając pod koniec gimnazjum bardzo wysoki poziom. W międzyczasie została przewodniczącą szkolnego klubu kendō, dzięki czemu poznała nieco sztuki walki kataną. Jej pierwsze zderzenie z Hollowem było na początku liceum. W wyniku wcześniejszych treningów podniosła swój poziom Reiatsu, przez co Puści zaczęli się nią interesować. Pewnego dnia, gdy wracała wieczorem ze swojego treningu za miastem została przez jednego zaatakowana. Po treningu nie miała wielu sił, więc nie zdążyłaby uciec. Tego jednak dnia uratował ją Shinigami, który zabił owego napastnika. Od tamtego momentu zaczęła więcej czasu poświęcać na treningi fizyczne, w tym walkę różnymi broniami. Tuż po skończeniu liceum zaczęła pracę w dojo, na obrzeżu miasta. Początkowo tylko tam sprzątała, lecz z czasem zauważono jej umiejętności, dzięki czemu dostała awans. Aktualnie jest tam instruktorką Shōrinji Kenpō oraz Kenjutsu. Sama jest również co najmniej biegła w kilku innych broniach m.in.: Satetsukon, Naginata, Bō, No-Dachi oraz Kusarigama. Co do jej umiejętności manipulacji Reiatsu to potrafi dziś wytworzyć nawet tak skomplikowane konstrukcje jak strzelby i utrzymać je 'przy życiu' godzinami. STATYSTYKI:Siła: 10 Szybkość: 15 Zręczność: 21 Wytrzymałość: 11 Inteligencja: 19 Psychika: 10 Reiatsu: 17 K. Reiatsu: 25 Udźwig: 100 kg Prędkość min/max.: 15/40 km/h Punkty Życia: 110 PŻ Punkty Reiatsu: 425 PR Umiejętności:~Mistrzyni Broni ~Walka Wręcz (Shōrinji Kenpō) ~Biegła (Katana, Satetsukon, Naginata, Bō, No-Dachi, Kusarigama) ~Sztukmistrz Fullbring - Duchowe Płatnerstwo Rin na aktualnym poziomie jest w stanie stworzyć dowolną broń białą lub palną i utrzymać ją przez kilka godzin (od dwóch do czterech). Oczywiście w wypadku broni palnej strzały wymagają zużycia Reiatsu.
- #Arrancar:
Imię: Gaspar Nazwisko: Delgado Profesja: Arrancar Płeć: Mężczyzna Wiek: 31 lat [4 lata jako Hollow] Waga: 84 kg Wzrost: 192 cm Wygląd: Gaspar jest wysokim mężczyzną o muskularnej budowie ciała. Ma długie czarne włosy, związane w kucyk do bioder oraz kompletnie wygolone boki. Nie nosi żadnego ubrania, poza białymi spodniami i sandałami z czarnym tabi, przez co widać mnóstwo blizn na torsie i plecach. Nosi również naszyjnik w kształcie krzyża. Swoje zanpakutou trzyma przy lewym biodrze. Pozostałości jego maski stanowi rząd wyrostków, przypominających kilkudniowy zarost. Swoją dziurę Hollowa ma na prawym biodrze i ma ona średnicę około pięciu centymetrów. Charakter: Gaspar jest słownikową definicją 'oazy spokoju'. W całym Hueco Mundo nie znajdzie się nikt spokojniejszy od niego. Wszelkie prowokacje i obelgi spływają po nim jak po kaczce. Jest jednak absolutnym antonimem dla wyrazu 'wyrozumiałość' nie toleruje błędów i nikomu ich nie wybacza - nawet samemu sobie, stąd liczne blizny po chłostaniu. Ma obsesję na punkcie pokuty. Wszystkie złe rzeczy, które się przydarzają jemu, bądź innym podpisuje właśnie pod nią. W formie Ressurrectión jest bardzo brutalnym wojownikiem, nie znającym słowa 'litość' Ekwipunek: Biały strój Shinigami, Zanpakutou
Ressurrectión - Cruz del Penitentes (Krzyż Pokutny) Komenda: Przybij! W tej formie wyrostki na twarzy Gaspara znacznie się wydłużają, także pojawiają się nowe - na plecach. Zanpakutou natomiast przybiera formę działa Cero w kształcie ogromnego krzyża. Sam Arrancar jest w tej formie znacznie wytrzymalszy i silniejszy, aczkolwiek płaci za to szybkością, która znacznie spada. Działo, w szczycie swoich możliwości wystrzeliwuje około czterech Cero na sekundę. Szybko się jednak nagrzewa, więc co cztery strzały potrzebuje dziesięciu sekund na ochłodzenie. Cero Grande Odmiana Cero, możliwa do użycia tylko w formie Ressurrectión. Jest to po prostu trzykrotnie większe Cero o niewiele większej sile, niż podstawowa odmiana tego ataku. Polega tylko na zwiększeniu zasięgu. Memento Mori Ostateczna technika, dezaktywująca Ressurrectión. Polega na oddaniu strzału doprowadzającego do krytycznego przegrzania działa i wyzwoleniu energii o sile porównywalnej do Hadō osiemdziesiątego poziomu. Sam strzał jest ładowany przez około trzydziestu sekund, przez co ciężko o atak z zaskoczenia.
Krótka Historia: Za życia był znany jako Eiji Kotobuki - seryjny morderca, który zginął w strzelaninie, na przedmieściach Karakury. Od razu po śmierci stał się Hollowem, gdyż miał na sumieniu ponad dwadzieścia osób. W pierwszych chwilach nie wiedział kim jest i co powinien robić, przez co o mało nie zmarł, przez nie pożeranie dusz. W końcu jednak zrozumiał, że jest mu to potrzebne. Okazał się w tym świetny, zupełnie jak za życia.
Osiągnięcie formy Adjuchasa zajęło mu około pół roku. Dzięki swojemu wyśmienitemu intelektowi oraz determinacji by przetrwać był w stanie pokonywać nawet silniejszych od siebie. Był wtedy strasznie brutalnym Hollowem, który dosłownie wyniszczał wszelkie przeciwności. Miał ze sobą również grupkę słabszych od siebie, których ostatecznie również pożarł w celu zyskania większej siły.
Stając się Arrancarem zyskał spokojną, niewzruszoną osobowość, niezdolną do okazywania gniewu wprost. Zaczął mówić spokojnym tonem, nie podnosząc już nigdy głosu. Wszystko to zmieniało się podczas aktywacji Ressurrectión, które okazało się powrotem do pierwotnych instynktów. Na powrót stawał się brutalnym, krwiożerczym potworem, którym był jako Adjuchas.
Aktualnie jest 'Wolnym Strzelcem' w Hueco Mundo, plącząc się po nim jako Arrancar numer czterdzieści siedem. Ponoć można go często spotkać w pobliżu lasu Menosów, lecz mało kto ma odwagę sprawdzić czy to prawda...
STATYSTYKI: Siła: 65 Szybkość: 55 Zręczność: 50 Wytrzymałość: 70 Inteligencja: 50 Psychika: 70 Reiatsu: 65 K. Reiatsu: 75
Udźwig: 4 255 kg Prędkość min/max.: 55/120 km/h Punkty Życia: 700 PŻ Punkty Reiatsu: 3 375 PR
Umiejętności: ~Dominator ~Cero ~Garganta ~Bara ~Potężne Hierro ~Sonido ~Przedsmak Potęgi ~Perquisa
*le Emerald Wallet: 13 | |
| | | CZaras
Mistrz Gry : Don Imperatore
Karta Postaci Punkty Życia: (1044/1044) Punkty Reiatsu: (12181/12865)
| Temat: Re: Zerø Sob 23 Cze 2018 - 22:50 | |
| Kami:
Główny mój przytyk jest o niekonsekwencje. Piszesz najpierw w charakterze: "Mimo takich warunków, ma wielu oddanych wyznawców, gdyż oferuje im pomoc w postaci pomysłów na różne oszustwa, intrygi." Natomiast potem "Tracąc tylu wyznawców moc Gensō zauważalnie spadła, a on został przy życiu tylko dzięki swemu jedynemu, wiernemu aż po grób wyznawcy." Tu powstaje pytanie czy ma tych wyznawców jak w charakterze czy też ich stracił jak w historii? Generalnie lepiej unikać takich wątpliwości. Poza tym jest całkiem w porządku.
Człowiek:
Tu ponownie niekonsekwencja. W wyglądzie: "Rin jest piękną kobietą, nieco ponad średniego wzrostu." natomiast w umiejętnościach brak wzmianki o umce tyczącej się urody. To detal, poza tym jest w porządku.
Arrancar:
Brak wady o tym maniakalnym podejściu do karania siebie i innych. Do tego Hollow musiałby być skończonym kretynem, żeby niemalże umrzeć bez zjadania dusz, a to mi do tej postaci nie pasuje. W końcu Puści mają instynkt, czują niemiłosierny głód, więc dążą do zaspokojenia go, a nie tak sobie żyją rozmyślając czemu są głodni. To bez sensu moim zdaniem. Warto też wspomnieć skoro Arrancar jest takim wolnym strzelcem to czemu taki jest? Czy przemieniło go Las Noches i zdezerterował czy też może ktoś inny znalazł sposób na wytworzenie Arrancara. Krótko mówiąc są luki.
Dobra, przechodzimy do kolejnego zadania. Jak już jesteśmy przy umiejętnościach to druga ważna rzecz, a mianowicie zdolności. Część graczy chce, aby MG za nich wymyślili im moce, a jeszcze inni sami to robią, a Mistrzowie muszą ocenić czy te skille nie są aby zbyt mocne. W efekcie musimy mieć jako takie obeznanie. Zatem wymyśl i opisz mi wszystko co związane z: 1) Shi kai Shinigami, 2) Lalką Bounto, 3) Modernizacją łuku Quincy. | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Wto 26 Cze 2018 - 11:18 | |
| - Shikai:
Nazwa: Akubara (Demoniczna Róża) Komenda: Kwitnij! Kształt: Rapier, kosz w kształcie czarnej róży Zdolność: Akubara przy trafieniu punktowym pozostawia na ciele wbite niewielkie nasionko. Dzięki niemu użytkownik Akubary może namierzyć trafionego, zwiększając promień wykrywania o pół kilometra. Efekt ten może zniwelować tylko wyrwanie nasionka (nawet nie zrobią tego bariery), co może skutkować gwałtownym krwawieniem. Podwójne trafienie punktowe w to samo miejsce aktywuje drugą, morderczą zdolność rapiera - w tym miejscu wyrastają pnącza (mające max. 1 metr) oplatające przeciwnika i wbijające się cierniami, ograniczając w ten sposób jego ruchy. Ten atak również może zostać uniknięty poprzez wyrwanie nasionka, natomiast obie powyższe umiejętności nie są aktywowane atakami siecznymi - koniecznie muszą być to sztychy. Mechanicznie: Powyższe zdolności
- Lalka Bounto:
Imię: Außenseiter (Autsajder) Zdolność: Wspólna Wizja Außenseiter i Bounto, który nim włada posiadają połączoną wizję wzrokową, dopóki znajdują się max. 100 metrów od siebie. Lalka potrafi też stworzyć do czterech swoich klonów, zwiększając w ten sposób ilość punktów widzenia. Ma to też swoje wady, bowiem oślepienie jednego bardzo jasnym światłem oznacza oślepienie wszystkich, nawet jeśli niektórzy zdążą się zasłonić. W kwestii wzroku panuje zasada "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Statystyki: Siła: 6 Szybkość: 9 Zręczność: 8 Wytrzymałość: 7 Inteligencja: 12 Psychika: 5 Reiatsu: 7 K. Reiatsu: 9
Udźwig: 36 kg Prędkość śr./max.: 9/28 km/h Punkty Życia: 70 PŻ Punkty Reiatsu: 63 PR
Wygląd: Außenseiter jest wysokim mężczyzną, atletycznej budowy ciała, o blond włosach, związanych w warkocz do bioder. Ma niebieskie oczy. Ubrany jest w czarną koszulę i spodnie do garnituru, czerwony krawat i czarne buty. Nie posiada żadnej broni. Charakter: Außenseiter jest bardzo pasywny. Słucha się bezkrytycznie swojego Bounto i nawet nie myśli o tym czy ma coś przeciwko temu. Po prostu kompletny brak wolnej woli. W walce jest bardzo spostrzegawczy, bez problemu dostrzega słabe strony przeciwnika. Łatwo przychodzi mu również analiza zaobserwowanych zdarzeń i łączenie ze sobą faktów.
- Modernizacja Łuku Quincy:
Nazwa: Barrikadenbrecher (Łamacz Barykad) Opis: Łuk przekształca się w strzelbę, tracąc na szybkostrzelności. Potrafi wysyłać ledwie 4 strzały na sekundę i niemożliwe jest wykonanie nim np. Licht Regen lub wystrzelenia Zelle Sneidera. Wystrzeliwane jednak przez niego pociski przebijają się przez zasłony, bariery, a nawet Hierro na wylot (z tym ostatnim mogą jednak wystąpić problemy. Sporą zaletą Barrikadenbrecher'a jest możliwość załadowania rurek jak pocisków, umożliwiając "wystrzał" zaklęcia, w celu użycia go ze sporego dystansu. Mechanicznie: Utrata szybkostrzelności, na rzecz większych obrażeń i impetu przy zderzeniu z obiektem. Możliwość również przestrzelenia na wylot przez oponenta lub barykadę, w celu dorwania drugiego celu.
*le Emerald Wallet: 13 | |
| | | CZaras
Mistrz Gry : Don Imperatore
Karta Postaci Punkty Życia: (1044/1044) Punkty Reiatsu: (12181/12865)
| Temat: Re: Zerø Czw 28 Cze 2018 - 21:18 | |
| Shi Kai Zdolność ciekawa, opis przyzwoita, mechanika git. Dobrze byłoby określić jakie staty i w jakim procencie je podwyższa. No i warto dopisać czy można niezliczonych ludzi tak naznaczać czy jest określona ilość nasionek. Poza tym brak paru istotnych rzeczy: - Wygląd Zana przed uwolnieniem, - Świat Zana, - Charakter Zana, - Wygląd postaci Zana.
Lalka: W sumie ok, tylko brak opisu przedmiotu w jakim siedzi lalka, a że nie ma komendy to zakładam, że to typowe "seige dich" czy jak to tam było.
Łuk: "Wystrzeliwane jednak przez niego pociski przebijają się przez zasłony, bariery, a nawet Hierro na wylot" - Od takich stwierdzeń bym stronił. W końcu gracz strzeli dając 10 pr w strzałę w barierę wykonaną przy użyciu 200 pr i będzie wedle opisu miał prawo oczekiwać, że strzała się spokojnie przebije, a to przecież nie za bardzo możliwe. Poza tym 4 strzały na sekundę to nie tak mało. No, ale poza tym generalnie spoko.
Kolejne zadanie dla Ciebie jest rodem z książek Sienkiewicza. Mianowicie masz mi dać ładny opis świata przedstawionego w lokacji... Seireitei. Wyobraź sobie, że Twój gracz przemieszcza się urokliwymi, kamiennymi drogami dworu czystych dusz, a Ty przedstawiasz mu to co widzi jego postać w około. | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Pon 2 Lip 2018 - 12:07 | |
| - Seireitei:
Słoneczna pogoda towarzyszyła Seireitei już od samego świtu. W tym świetle białe, kamienne kostki brukowe były jeszcze jaśniejsze niż zwykle. Jako że południe trwało w najlepsze, na ulicach nie brakowało ludzi. Czy to jakiś szlachcic, handlarzyna czy może patrol Shinigami - do całego kompletu brakowało tylko jakiegoś zagubionego ryoka, szukającego zwady. Obecni przekomarzali się, narzekali na ceny oraz innych. Nic czego nie robiłoby każde inne normalne społeczeństwo. Nagle ni stąd, ni zowąd przybyła lekka bryza, dająca choćby trochę chłodniejszego powietrza, będącego wytchnieniem w letni, bezchmurny dzień, lecz zniknęła równie szybko, jak się pojawiła.
Więcej nie dam rady wykrzesać T-T *le Emerald Wallet: 13 | |
| | | CZaras
Mistrz Gry : Don Imperatore
Karta Postaci Punkty Życia: (1044/1044) Punkty Reiatsu: (12181/12865)
| Temat: Re: Zerø Pon 2 Lip 2018 - 15:04 | |
| Co prawda szału ni ma, staniki nie latają, ale na pewno jest poprawnie, a i wystarczająco. Gracz na pewno wiedziałby co się w okół niego dzieje. Kolejnym zadaniem jest sprawdzenie karty postaci, którą podrzucę w spoilerze. Tutaj prośba z mojej strony, bo zdaje sobie sprawę, że bez większego problemu znajdziesz te kartę jak będziesz chciał, ale nie rób tego. Chcę sprawdzić jak Ty oceniasz różne czynniki w kartach, a gdy podasz taką samą ocenę jak inni MG, którzy owego czasu kartę poddawali ocenie to niczego się nie dowiem. - Spoiler:
DANE
Imię: Toshikatsu Nazwisko: ~brak Profesja: Hollow Płeć: Mężczyzna Wiek: 20 Waga: 100 kg Wzrost: 2 metry, gdy stoi wyprostowany, ogon o długości 2,5 metra Wygląd: [Problem z linkiem] - dziura Hollowa znajduje się w tym miejscu gdzie u człowieka jest krtań) Charakter: Toshikatsu był bardzo bystrym chłopakiem, co nawet częściowo przełożyło się na jego przyszłość jako Hollow’a. Nie odczuwa on jednak typowych emocji, takich jak strach czy przywiązanie a jedyną rzeczą, czego pragnie jest zjadanie kolejnych dusz i stawanie się coraz silniejszym. Pewnie gdyby dusza, wewnątrz tego Pustego jakoś się przebudziła, pewnie wykazałby on więcej podobieństwa do siebie za czasów życia. Jednak nawet i bez tego gołym okiem widać, że takie rzeczy jak odosobnienie i samotność nadal nie są mu obce a tym bardziej nie są dla niego przeszkodą. Jeśli ktoś poświęcił by duzo czasu na porównanie Toshiego za czasów życia i po zamianie w Hollowa dostrzegł by również wiele różnic. Pierwszą z nich był o to, że Toshi zwykle zachowywał się spokojnie, był bardzo spokojny i wszystko rozpatrywał bardzo dokładnie zanim coś zrobił, jednak w formie Pustego te cechy u niego zniknęły. Stał się gwałtowny, wszystko na co wpadł robił niemal bez sekundy zastanowienia, jednak oczywiście nie można mu było powiedzieć, że był głupi. Doskonale zdawał sobie z tego wszystkiego sprawę, lecz nie przejmował się tym, a tym bardziej zdaniem innych. Stał się typem pustelnika, podróżującego w samotności i dążącego do jak największej potęgi. Ekwipunek: brak?
Historia: Karakura, z pozory spokojne, niewielkie miasto, którego nawet liczba nie odznacza się jakąś szczególną wielkością, patrząc chociażby na standardy, jakie panują w Japonii. Jednak to właśnie w tym mieście dzieje się wiele i to dokładnie w tym miejscu rozpoczyna się cała przygoda pewnego młodzieńca. Miał on na imię Toshikatsu, wychowywał się w spokojnej rodzinie, której zarówno status społeczny, majątek jak i wszystko inne uchodziło ze typowe standardy bycia „średnim”. Nie było jednak, co narzekać, bowiem głód ich nie dotykał, a o biedzie nawet nie było słychać. Żyło im się w spokoju. Jednakże ta typowość miała zostać zachwiana, bowiem im bardziej in rósł, tym bardziej było widać, że zaczyna się wyróżniać. Toshi już od małego zaczął ukazywać swoje niesamowite zdolności, czego efektem były chociażby wysokie oceny już od najmłodszych lat w szkole, wyuczenie się dla niego czegokolwiek nie było problemem, a nawet nie poświęcał długich godzin na zakuwaniu. Był jednak typem samotnika, więc zjednywanie znajomych nie szło mu jakoś szczególnie, a w wyjątkowych przypadkach, przez swoje uzdolnienia był nawet wyszydzany przez innych. Mimo wszystko, takie właśnie życie mu w zupełności odpowiadało, a przyjaciół, czy nawet znajomych uznawał za zwykłą przeszkodę do dalszego rozwijania siebie i swoich umiejętności. Jednak ten spokój zakłócił pewien wypadek. Wydarzył się on, podczas gdy 18 letni już Toshikatsu wracał do domu po ciężkim dniu w szkole. Był tak zmęczony i zamyślony, że nawet nie zauważył, iż wszedł na drogę, prosto pod koła jadącego samochodu. Śmierć na miejscu, nikt nawet nie był w stanie zareagować na to, co się właśnie wydarzyło. Jednak młodzieniec chwilę po uderzeniu otworzył oczy, nie wiedział, co się stało, ale to, co zobaczył zmroziło mu krew w żyłach. Bowiem przed jego oczami zauważył… Samego siebie, a raczej swoje martwe i zakrwawione ciało, które zostało potrącone. Wystraszył się, a gdy spojrzał w dół zobaczył, że do klatki piersiowej przyczepiony ma łańcuch. Zaczął krzyczeć, bowiem nigdy nie w życiu nie widział niczego podobnego. W pierwszej chwili chwycił również za łańcuch i starał się go wyrwać, jednak próba ta była bezcelowa, bowiem było to przeczepione na stałe do jego duszy. Ludzie zgromadzili się wokół martwego ciała i zupełnie nikt nie reagował na to, co wyprawia Toshikatsu stojący ledwie kilka metrów dalej. Odwrócił się on, więc niemal natychmiast i w szaleńczym biegu starał się dotrzeć do swoich rodziców, nie miał pojęcia, co się stało i miał nadzieję, że chociaż oni nie będą go ignorować. Mimo wszystko również i to miało być brutalnie przerwane. Będąc już niemalże pod samym domem poczuł coś strasznego, jakby ktoś nagle oplótł go sznurem i nie dał mu się ruszyć. Wszystkie jego kończyny zastygły w bezruchu, a oczy, z przerażeniem wpatrywały się w dal przed siebie, nie mogąc uwierzyć temu, co widzi Toshi coraz bardziej zaczynał drżeć. To, co na początku można było nazwać strachem lub niepewnością, teraz przerodziło się w prawdziwe przerażenie. Padł na kolana, podczas gdy bestia, wielkości sporego domu, z dziurą w klatce piersiowej i potworną, białą maską zaczęła się do niego zbliżać. Wyglądem można by ją porównać do ośmiornicy, jednak stanowczo przerastającą ją pod względem wielkości. Dwie macki niemal natychmiast złapały osłupiałego młodzieńca, który wciąż nie rozumiał, co się dzieje. -To twój koniec, duszyczko. Zaraz Cię zjem!- Powiedziała bestia po czym wydała się z siebie coś w rodzaju krzyku, to niemalże dokończyło dzieła a Toshi stracił przytomność. Nie był, więc świadom tego, że chwilę po zamienię w duszę, miał być on zjedzony przez potwora, który nosił miano Pusty. Obudził się dopiero po jakimś czasie, jednak nie znajdował się już na ulicy, czy nawet w uścisku potwora. Był na środku wielkiej pustyni w środku nocy. Także i jego wygląd nie był normalny! Nie czuł jednak strachu, czuł coś innego. Głód! Czuł, że potrzebuje zjeść duszę. Dokładnie taką samą, jaką chwilę temu sam był. Jego rozmiary znacznie się zwiększyły, był teraz dwumetrowym, chodzącym potworem, którego palce, zarówno u rąk jak i nóg, a również i ogon, zakończone były ostrymi końcami, na jego twarzy widniała maska,z której wychodziły dwa rogi w górę i dwa mniejsze w dół. Dużo wygodniej było mu poruszać się na czterech kończynach, tak jak jakieś zwierzę, lecz również był w stanie poruszać się na dwóch nogach. Po dłuższej chwili, gdy już wszystkie jego ludzkie emocje uciekły z niego wiedział, że czas "na przekąskę". Musiał więc darować sobie rozważania nad tym wszystkim i znaleźć jakąś duszę, którą będzie mógł zastopować jakoś swój apetyt. Niestety na jego drodze stanęło coś, co chwilę temu miał okazję widzieć, był to potwór, który go zjadł, a przy okazji zamienił go w Hollowa. Toshi powinien być mu wdzięczny za tą przemianę, czuł bowiem, że taka postać jest zdecydowanie lepsza, niż jakiś drobny, wychodzony nastolatek. Teraz będzie mógł spełnić swoje pragnienia o coraz to większej mocy. Kontakt wzrokowy z drugim Hollowem nie trwał bowiem długo, Toshikatsu, wyglądający teraz jak jakieś zwierze z rodziny kotowatych z olbrzymimi ostrzami zamiast palców rzucił się na ośmiornicę w nadziei, że teraz to on go zabije. Nie wnikał nawet w to czy dzięki temu coś zyska, on po prostu pragnął go zabić i zjeść. Nie trwało to długo, kilka pierwszych ruchów pozbawiły przeciwnika wszystkich macek, czego skutkiem był upadek na ziemię, a tak dokładniej to na piasek, pustyni w Hueco Mundo. Oczywiście teraz był już tylko kąskiem dla nowego Hollow'a, którego zapędy wydawały się nie mieć końca.
Pieniądze: 500 Ryo.
STATYSTYKI Atrybuty: Siła: 5 Szybkość: 5 Zręczność: 5 Wytrzymałość: 5 Inteligencja: 5 -4(Hollow) + 9 = 10 Psychika: 5 + 1 = 6 Reiatsu: 5 + 1 = 6 Kontrola Reiatsu: 5 + 3 = 8
OGÓLNE
Udźwig: 50kg Prędkość (śr.): 5 [km/h] Prędkość (max.): 20 [km/h] PŻ (Punkty Życia): 50 PR (Punkty Reiatsu): 48
Techniki
Umiejętności: Sprawny Pożeracz, Umiejętny, Dominator, Mózg Wady: Niepopularny
| |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Pon 2 Lip 2018 - 15:48 | |
| Dobrze, no to zaczynajmy: ~WyglądZ miejsca mogę już tu tę KP ukatrupić. Jakim cudem mam z jednego zdania dowiedzieć się jak twój Hollow wygląda. Może gdyby było wielokrotnie złożone... ale tu mam tylko informację o lokacji jego dziury. Skoro masz problem z linkiem, to opisz go słowami. MG nie jest jasnowidzem i nie wie czy to jaszczurolud (wnioskując po ogonie) czy wilk, czy smok, czy inne mityczne szkaradztwo, bądź abominacja świata zwierząt. ~CharakterMnóstwo błędów interpunkcyjnych i powtórzeń. Jeśli używasz jakiegoś spójnika, przed którym nie ma normalnie przecinka, któryś raz z kolei w tym samym zdaniu to musisz już potem dawać przecinki. Powtórzenia też są niemiłe dla oczu, nie wspominając o literówkach. Proponuję poprosić o sprawdzenie tekstu przez jakąś stronę typu ortograf.pl, bo to często ratuje tyłek. Poza tym w porządku. ~EkwipunekTutaj tylko takie pytanie - co tam robi znak zapytania? Nie jesteś pewny pustki w plecaku? ~HistoriaJuż w pierwszym zdaniu klapa: - Toshikatsu napisał:
- Karakura, z pozory spokojne, niewielkie miasto, którego nawet liczba nie odznacza się jakąś szczególną wielkością, patrząc chociażby na standardy, jakie panują w Japonii.
Nawet liczba czego, jeśli wolno spytać? Mieszkańców? Powierzchni? Może barów w centrum miasta? Przyznam się również do nie przeczytania historii w całości... Po prostu nie mogłem. Opisałeś bardzo lakonicznie historię całego życia Toshikatsu. Skoro zginął w wieku osiemnastu lat to wnioskuję, że Hollowem jest już od dwóch. Będąc w temacie śmierci - jak daleko był od domu? Wątpię, żeby do niego dobiegł z łańcuchem losu w jednym kawałku. Przecież nie miał on nieskończonej długości (o ile dobrze pamiętam). Krótko ujmując: ~Historia za krótka jak na 20 lat życia. ~Błędy interpunkcyjne na powtórzeniach ~No i nieszczęsne nieścisłości ~PieniądzeOd kiedy Hollowy mają jakiekolwiek? Przeczytaj jeszcze raz stronę dotyczącą tej profesji. ~MechanikaZacznijmy od takiego pytania - ile ty masz tych punktów atrybutów? To oczywiście pytanie retoryczne z mojej strony - masz ich 18, bo 10 podstawowych, 4 za wiek i 4 od profesji do rozdzielenia tylko w statystyki fizyczne. Faktycznie rozdałeś czternaście, ale nie wzmocniłeś ani jednej statystyki fizycznej, czego nie mogłeś zrobić. Statystyki fizyczne to kolejno Siła, Szybkość, Zręczność i Wytrzymałość - w twoim wypadku żadna z nich nie otrzymała startowych bonusów. Ah! Zapomniałbym - czemu odjąłeś cztery punkty od Inteligencji, skoro miałeś to zrobić wobec Psychiki? Dalej ogólne: jestem słaby z matmy, bo ledwo dwa wyciągam, ale nie przypominam sobie, żeby 5 do kwadratu dawało 50. Jestem pewny, że przeczytałeś stronę ze wzorami, bo reszta obliczona jest prawidłowo. Techniki - czemu tu jest pusto? Hollow ma do dyspozycji dwie unikalne umiejętności, co jest zresztą napisane na stronie profesji. Jeśli chcesz, żeby MG ci je wymyślił, to w takim razie cofam moje słowa, ale mógłbyś o tym napisać w tej rubryce. Umiejętności i Wady - na wszystkie umiejętności masz miejsce i staty - fakt, ale co do wady niepopularnego mam pytanie - kto cię nie lubi? Jakiś Hollow, Wataha Hollowów, Fullbringerzy czy rodzice? Zresztą nienawiść ze strony znajomych za życia raczej nie przejdzie na Hollowa, bo ci ludzie najprawdopodobniej o nim nawet nie wiedzą. Tutaj musisz się jasno określić. Krótko mówiąc KP jest karygodna. Jedyne, do czego nie mogę się poważnie przyczepić to Ekwipunek, a reszta zasługuje na gilotynę. Ocena jest jak najbardziej negatywna. Jak chcesz poprawiać to śmiało, ale sugeruję nad zmianami sporo pomyśleć. Nie łam się, że tak źle ci poszło. Nie wiem czy tak cię jakoś pocieszę, ale od dna można się już tylko odbić. *le Emerald Wallet: 13 | |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Zerø Czw 5 Lip 2018 - 11:03 | |
| Test nadal się ciągnie w temacie zgłoszeniowym, ale to nie jest aż takie istotne. Nie wiem czy CZaras podzielił się swoją opinią na temat ostatniego etapu, ale jako iż miałem swój rozpocząć już wczoraj - z przyczyn niezależnych było to utrudnione - zrobię to teraz. Zasady gry są takie - od momentu wysłania tego posta wszystko, co do mnie napiszesz bez dopisku "(Do MG:)" będę odbierał jako gracz. Przeprowadzimy testową sesję, gdzie będę patrzył na wiele elementów Twojego podejścia, umiejętności, regularności etc. w Twoim mistrzowaniu. Ile to będzie trwało? Tyle, na ile uznam za stosowne. Całość poleci od początku-początku, a by było ciekawiej i wygodniej (Nie ukrywam, że dla mnie, ale może dla Ciebie również?) spłatam Ci na starcie pewnego psikusa. - Spoiler:
Imię: Ishifone Nazwisko: Kumagae Profesja: Quincy Płeć: Kobieta Wiek: 32 Waga: 46 kg Wzrost: 1.55 m Wygląd: https://www.zerochan.net/732120Charakter: Najczęściej przy opisie charakteru najlepiej jest zacząć od tego co widać już na samym początku - jednak w tym przypadku nie do końca się to sprawdza, gdyż przy normalnym podejściu do sprawy spontanicznego (Bądź też i nie) przedstawiania się ta osóbka potraktuje takiego delikwenta jak powietrze... co najwyżej wyjątkowo uporczywe. Ale w porządku, przyjmijmy, że ktoś zamiast bezpośrednio się do niej zwrócić zdecyduje się na obserwowanie jej z ukrycia. Co zauważy? Że bardzo rzadko się do kogoś odzywa czy też nawet skupia się na innych ludziach. Prędzej usłyszy jak mówi (Czy też prędzej klnie, gdyż robi to dość często) do samej siebie, niż jakąś konwersacje z innym człowiekiem. Jest jakby kompletnie oderwana od świata... i wydaje się, że zdaje sobie z tego sprawę, gdyż jej ruchy są aż nadzbyt pewne siebie, jakby każdym krokiem upewniała się, że jeszcze jest na równej, niezawalającej się pod nią powierzchnią. A jak to wygląda z jej perspektywy? Nie ufa ludziom. Większość z nich chce dla niej bardzo źle, bo udało jej się dobrze ustawić bez większego wysiłku. Część z nich nawet wchodzi do jej głowy i stamtąd próbuje ją zniszczyć, ale ona tak łatwo się nie daje, jest za twardą suką by ot tak dać się sobą pomiatać. Wielu nie docenia jej siły i potem ma problem bo coś im nagle znika, a ona jest wtedy szczęśliwa bo może się zemścić za doznane krzywdy. Jedyną osobą której w miarę może zaufać jest jej chłopak, głównie dlatego, że bez niego to sobie by nie poradziła z tym wszystkim. Zawsze jakieś oparcie, chociaż jednostronne. Mówią na nią pijawka, że go wykorzystuje. On daje jej żyć, ona daje mu siebie. Uczciwa wymiana, a nawet jeśli nie to jemu to nie przeszkadza, więc niech się wszyscy... jest nieznośna. Często znika niewiadomo gdzie, dzień bez ataku spazmów to rzadkość. Jest mimo wszystko zadowolony? Tym lepiej, sam tego chciał, ona go ostrzegała. Ważne, że ona ma mieszkanie, co jeść i w co się ubrać, nie mówiąc już o bieżącej wodzie i różnych przyjemnościach. “Hejters gona hejt” czy jakoś tak. Ale mają czego zazdrościć, jest piękna i ma „moc”! Przepływa ona przez jej ciało niczym płyn, a ona może swobodnie nią manipulować by robić różne rzeczy. Może być szybsza, zręczniejsza, wytrzymalsza, i wiele wiele innych rzeczy! Tylko nie do końca wie jakie... ale się dowie... Ekwipunek: bransoletka z krzyżykiem Historia: Nie lubię dużo mówić. Ale piszę, więc chyba nie będzie to wielki dla mnie problem. Nie to, żebym wiedziała po co to robię. Pieprzyć to, i tak to zrobię. Moja matka zajmowała się świątynią Shinto niedaleko naszego domu. Było to gdzieś na obrzeżach. Mój ojciec natomiast prowadził sklep z zabawkami. Mówili mi, że jestem jakaś dziwna. Cały czas mi to, fajansiarze jedni mówią. Że niby to był raj dla takiego małego dzieciaka jak ja. Jaskrawo, tandetnie, i wszędzie inne gluty takie jak ja. Żadnej wolnej przestrzeni, i to nie dlatego, że było tego tak nie wiadomo ile. Wolałam już siedzieć u mojej matki, bo tam miałam przeważnie sporo spokoju i mogłam pozwiedzać coś innego niż to co mogłam widzieć codziennie gdy wyjdę z domu. Tak swoją drogą, to ta świątynia była prowadzona przez rodzinę ze strony mojej matki od pokoleń. Jakoś nigdy specjalnie mnie to nie interesowało poza tym, że miałam ciekawe miejsce do opieprzania się. Lubiłam sobie wieczorkiem usiąść gdzieś z tyłu, przymknąć oczy, i odurzać się wonią bodźców które do mnie docierały. Zapach kadzidełka, darcie mordy świerszczy, i dotyk trawy którą miętoliłam w łapie. Uroczo, serio. Jakoś tak miałam od zawsze, że byłam bardzo spostrzegawcza i mogłam coś ujrzec niemal w zupełnej ciemności. Może nie było to coś nadludzkiego ale i tak ogarniałam więcej niż większość ciołków którzy wdeptują w psie gówno donoszą to aż do domu. Jeden z najlepiej wspominanych przeze mnie okresów w życiu. Gdyby nie to zakichane przedszkole to już w ogóle, nic tylko puszczać bąki i jeszcze się z tego cieszyć. Ale kiedyś musiałam, no musiałam chodzić do tego przedszkola. Z tą całą menażerią ambitnie nakręcanych przed swoich starych bąbli. Ale to chyba wtedy zorientowałam się, że mam coś takiego jak „fotograficzna pamięć”. I daję słowo, że uzyskanie tej świadomości dzięki wyuczeniu się tego alfabetu w dwa dni pomogło mi potem w słodkim lenistwie przez cały okres edukacji. Już chyba wtedy ludzie zauważyli, że jestem osobą wyjątkową. I wtedy też się zorientowałam, że 95% populacji to idioci, na których nie warto tracić czas. Wszyscy siedzieli w swoich grupkach, a jak ja chciałam coś od nich to się chowali po kątach albo patrzyli z ukosa. Tępe chuje. I tak mi było dobrze w moim towarzystwie, a chodziłam tam by odbębnić, zjeść coś, i wrócić do domu by móc się obijać. W podstawówce w sumie niewiele się zmieniło, w gimnazjum czy liceum też... podobna metoda. Przyjść, zająć się sobą, przejrzeć przed zajęciami by zakuć na pamięć, zdać. Tak wyglądała u mnie nauka. A im byłam starsza, tym ludzie coraz bardziej się mnie bali i darzyli niechęcią. Rozumiem, że już na pierwszy rzut oka widać, że lepiej ze mną nie zadzierać... ale to mi się już znudziło w wieku 16 lat. Czasami jakieś grupy robiły mi na złość. Obgadywały za plecami, że jestem niby szurnięta. Jak się mściłam? Podprowadzałam im jakieś bardzo ważne rzeczy, często klucze od mieszkania albo zeszyty. Czasem wpadł mi w ręce jakiś pamiętnik. Jakich ciekawych rzeczy można było się tam dowiedzieć... byłam w tym trochę mało subtelna, fakt, ale podobało mi się to. Nikt nigdy nie miał dowodów na to, że ja to robiłam, taka byłam w tym dobra... i umiałam się wszystkiego wyprzeć w żywe oczy, i wychowawcy czy dyrektorzy nawet mi wierzyli. A co robiłam w tymi rzeczami? Przeważnie gdzieś wyrzucałam... ...tak, raz jedna dziołcha się naprawdę wkurzyła. Napuściła na mnie gości z wyższych klas by zrobili ze mną porządek. Wtedy się wystraszyłam. Na szczęście nigdy nie miałam problemów z biegami. Dziwki mnie nie doceniły. Nie wiedziałam tylko do końca które... i się niestety nie dowiedziałam. Nie interesują mnie inni ludzie, nigdy tak nie było. Nawet moi rodzice nie byli dla mnie żadną podporą. Prędzej miejsca, acz... nie, to nie to. Impulsy. To jest jedyne słowo, które przychodzi mi do głowy. Świst wiatru, chrzęst piasku, dotyk na skórze, takie rzeczy. I jeszcze miałam, a raczej ciągle mam taką zabawę. Wyobrażałam sobie, że mam w środku kulkę ze swoją duszą, energią czy inną zarazą, i przesuwałam ją po ciele. I to działało, bardziej czułam swoją rękę czy nogę... i nawet nie przypuszczałam, że może to być coś więcej niż moja wyobraźnia. Tak czy owak... był jeszcze jeden incydent, w liceum. Ktoś ukradł moje rzeczy gdy poszłam na WF. Czy coś z tym zrobiłam? Powiadomiłam tego knura-nauczyciela o tym co zaszło. Ten się jeszcze zaczął cieszyć... prawdę powiedziawszy, delikatnie mówiąc, szlag mnie trafił. Dostałam jakieś łachmany, stary mundurek i miałam się cieszyć. Zajebiście, i do tego zdecydowanie dla mnie za duży. To, że ktoś się ze mnie śmiał to mogę zrozumieć. Jednak na coś wpadłam. Wyrwałam jednej dziewczynie komórkę z ręki i zadzwoniłam... ...bingo. Bullseye. Trafiłam dziwkę w samo centrum. To była ta siksa... nawet nie pamiętam jak miała na imię. Faliste brązowe włosy, ciemne oczy, nic specjalnie wyróżniającego się, cholernie spokojna. A jak się wypierała... nie obchodziło mnie to. Może to nie była nawet ona. Tak czy owak u dyrektora powiedziałam, że miałam w tych rzeczach jeszcze portfel ze sporą ilością gotówki. Uwierzyli mi, a ją wywalili na zbity pysk. Cześć osób bardzo mnie za to znielubiła. Nie interesowało mnie to... To, co zaczęło być niepokojące dopiero miało się wydarzyć. Zaczęłam widzieć... dziwne rzeczy. Czasami ludzkie cienie... ożywały. Odrywały się od ciała i zaczęły chodzić w zupełnie innym kierunku... najczęściej w kierunku tych większych rzucanych przez budynki. Kiedyś za nimi poszłam... prawie mnie pożarły żywcem. Wypadłam stamtąd jak poparzona i przez dwa dni nie wychodziłam z domu. Udawałam, że jestem chora. Potem pojawiły się... głosy sumienia. Autentycznie, jęki w mojej głowy mnie moralizowały. Że one czekają, bym odkupiła swoje winy... zaczęły się dziać bardzo dziwne rzeczy. Jakieś niezidentyfikowane kształty na niebie, zwidy niewidy, głosy, szepty różnego rodzaju... zapraszają mnie albo odpędzają, mówią bym coś zrobiła bądź nie. Nie słucham ich, nie słucham niczego. Czasem jednak nie kończy się na pogróżkach. Czasem coś mnie chwyta za gardło i chce udusić albo pochłonąć w otchłań piekieł. Muszę wtedy walczyć... nikt inny tego nie widzi, ale ja wiem – one chcą TEGO! Czego? Nie wiem, czy powinnam o tym mówić... kiedyś znalazłam w świątyni szkatułkę z różnymi amuletami. Ale jeden zupełnie nie pasował do reszty. Większość była albo drewniana ewentualnie miedziana czy z brązu... a to było ze srebra. Bransoletka z krzyżykiem. Podprowadziłam ją, a potem matka się mnie pytała czy ją zabrałam. Zorientowała się, ale pozwoliła mi ją zatrzymać bo się wykręciłam że myślałam, że mogę sobie ją zabrać bo tata pozwolił. Miał potem problemy, ale mniejsza... miałam wtedy z... piętnaście lat. I od tego czasu miałam ją przy sobie cały czas, bo wyjątkowo mi się podobała. Raz miałam stracha z powodu tamtej siksy... ale to nie wszystko. W czasie jednej z moich zabaw z energią coś się zaczęło dziać. Przeszłam trochę za bardzo z „energią” do ręki i dotknęła ona tego amuletu. Zaczął się on świecić i puch – coś się zaczęło dziać. Uformował się jakiś łuk albo coś... ciężko powiedzieć, bo było to tylko przez chwilę. Tak się wtedy wystraszyłam... od tego czasu wiem, że jestem wyjątkowa... i muszę ćwiczyć aż dostanę znak, że będę gotowa. Ale wracając do życia... walczę. Cały czas walczę, jak słowo daję. Nawet jak poszłam na studia na prawo to walczyłam. Szło mi, można powiedzieć znakomicie. Wszelkie prawa czy interpretacje wchodziły mi z miejsca, acz z rozumieniem tego było trochę gorzej... nie było mi to jednak aż tak bardzo potrzebne, a aż taka głupia nie jestem by nie korzystać z gotowców. Przeszłam jakoś przez okres licencjacki, przez aplikacje... i... co dalej? Nie chciałam zostać prawnikiem. Nie pasowało mi to, odbębniłam studia i mogłam iść w pizdu. W ciągu jednej nocy się spakowałam i wyszłam z domu, ot tak po prostu zostawiając notkę, że idę szukać szczęścia gdzie indziej. A chcieli mnie ściągnąć z powrotem, chcieli, w końcu byłam jedynaczką i ktoś się musiał zająć świątynią. Powiedziałam, by się ode mnie odpieprzyli. Wyklęli mnie. Tak mnie to wzrusza... ...problemy zaczęły się, gdy nie mogłam znaleźć mieszkania. Stałam się po prostu bezdomną, ot tak. Z jedną niewielką torbą w wieku musiałam szukać jakiegoś miejsca do przenocowania. Ile ja mogłam wtedy mieć lat... 24? 26? Może coś w tym rodzaju. Z perspektywy czasu stwierdzam jednak, że miałam niesamowite wręcz szczęście. Ktoś mnie znalazł, jakiś chłoptaś. Z początku kompletnie go zignorowałam, ale jak mną mocno potrząsnął to musiała chociaż na niego spojrzeć. Okazało się, że mnie kojarzy ze studiów. Najwidoczniej ja kończyłam, on zaczynał swoją edukację. Bez większych emocji wyjaśniłam, że rodzice mnie wyrzucili z domu i nie mam gdzie mieszkać. Jako, iż było już późno, zaoferował, że mnie przygarnie na czas nocy, chociaż nie mam co liczyć na jakieś luksusy bo mieszka w bloku. Zgodziłam się. Nazywa się Ryouji Oguri. Aktualnie mieszkam z nim. A co było wcześniej? Zostałam u niego na noc, co przebiegło bez większych problemów. Nawet nic nie chciało mnie zabić, jak to wcześniej bywało. Rano jednak musiał iść na uczelnie... ale mnie nie obudził. Znaczy się, pewnie naiwniak. Ale drzwi zamknął, chociaż klucze zostawił... nawet w sumie nie wiedziałam dlaczego wtedy wracał, nie pytałam się go o to. Ale zostałam i poczekałam aż wróci, bo miał pełną lodówkę... i naprawdę spore mieszkanie. Dwa pokoje, kuchnię z pokojem głównym... spora burżuazja jak na studenta. Jak wrócił przedstawił mi się i powiedział, że udało mu się załatwić dla mnie mieszkanie. Powiedziałam mu „nie”. Zdziwiony był i to mocno. Chciałam mieszkać u niego, i to zdziwiło mnie jeszcze bardziej, bo sama nie wiedziałam dlaczego. Wcisnęłam mu kit, że zauroczyła mnie jego dobroć i będę mu pomagała przebić się przez te studia... „ale możesz to przecież też zrobić od siebie”. „Nie pyskuj”. I na tym się skończyło, bo wyszłam... a wróciłam dopiero wieczorem. Nie wiem co w międzyczasie robiłam, ale on tam był, i to mocno wkurzony. Był u moich rodziców. Mimo to nie opieprzył mnie ani nic, myślę, że wtedy jakoś by mnie to nie przejęło. Zamiast tego powiedział, że mogę zostać, chociaż nie rozumie mojego zachowania... do dzisiaj nie mogę dojść dlaczego tak postąpił, ale po raz pierwszy w życiu poczułam się zobowiązana do robienia czegoś. Odtwarzałam mu opracowania na zajęcia, przygotowywałam na egzaminy... nawet go trochę poznałam. Niezbyt rozrywkowy acz inteligentny brunet z poskręcanymi krótkimi włosami, trochę puchaty ale skubany, silny. Sama widziałam jak pomagał wnieść sąsiadce szafę na piętro wyżej bez niczyjej pomocy. Tak naprawdę to co robiłam nie było zbyt wymagające. Czasem mu coś ugotowałam, ale... nie umiem. No kobieta i nie umie. A co do mojej walki z otaczającym światem... starałam się bardziej uciekać. Chociaż i tak dla niego było to dziwne. Parę razy wręcz się na niego rzuciłam, bo coś chciało go zabić od tyłu. Wtedy mówiłam, że zrobiło mi się słabo. Żadnych emocji. Często zapominałam gdzie w ogóle byłam i co robiłam. Często byłam podrapana i miałam różne przedmioty przy sobie, często gdzieś to chowałam albo sprzedawałam na boku. Ostatecznie przerżnął się przez okres studiów i dostał pracę w kancelarii. I muszę przyznać, że przywykłam do niego bardziej niż do rodziców. Nie rozmawialiśmy zbyt wiele, ale rozmawialiśmy. Coś dla niego robiłam. Może nawet poczułam... coś. Nie wiem co. Tak czy owak nie byłam mu do niczego potrzebna. Po raz pierwszy zastanawiałam się co zrobić i jakoś wymyśliłam. „Kocham Cię” ni z tego ni z owego to oto wyznanie z lekką nutką niby zdenerwowania wypłynęło z moich ust. Przerwał on jedzenie. Popatrzył się na mnie mocno zdziwiony. „Nie zostawiaj mnie”. Po raz pierwszy widziałam go zdezorientowanego aż w TAKIM stopniu, kompletnie nie wiedział co powiedzieć. Wyszedł nic nie mówiąc. A ja zaczęłam wariować. Głosy w moim ciele rozrywały moją duszę na kawałki, a ja wiłam się w sobie... nawet nie wiedziałam, ile minęło czasu. Coś mnie złapało za ramię. Machnęłam dłonią by to rozszarpać, jednak to coś mnie objęło. Sienie rozeszły się, a ja poczułam ulgę. Potem... samo się jakoś to potoczyło. Nie wiem co, jednak czułam się dobrze. Naprawdę dobrze... Obudziłam się następnego dnia naga obok niego. Byłam zdezorientowana, fakt, ale to tyle. I od tego czasu niewiele się zmieniło. Oficjalnie jesteśmy parą i on mnie kocha i chyba planuje się ze mną pobrać. Często mówi mi, że wyglądam jak osiemnastolatka... może. Aż z ciekawości siebie porównałam i ma trochę racji, chociaż może to dlatego, że jestem niska. Ja... od czasu do czasu daję... oddaję mu się, a w zamian mam mieszkanie, jedzenie, i tego typu luksusy. Przy okazji dowiedziałem się, że ma cholernie bogatych rodziców, którzy nie do końca są szczęśliwy z powodu tego, że ktoś taki jak ja się przyssał do ich synka. No i różne plotki chodzą, że go wyzyskuje, że się czaję na majątek, przez co krzywo na mnie wszyscy w okolicy patrzą... może... nie wiem... tak bardzo boli mnie głowa... Pieniądze: 500 Ryo. STATYSTYKIAtrybuty:Siła: 4 Szybkość: 10 Zręczność: 12 Wytrzymałość: 4 Inteligencja: 5 Psychika: 14 Reiatsu: 2 Kontrola Reiatsu: 10
OGÓLNEUdźwig: 40 kg Prędkość (śr.): 10 km/h Prędkość (max.): 30 km/h PŻ (Punkty Życia): 40 PR (Punkty Reiatsu): 20 Umiejętności: Fotograficzna Pamięć, Kłamca, Kieszonkowiec, Nadzwyczajna uroda, Intuicja, Widzenie w ciemności Wady: Obsesja (Kleptomania), Schizofrenia (Pozwolenie od admina uzyskane), Niepopularna
Przyjmujemy, że KP została zaakceptowana (Jak nie przez Ciebie, to innych MG) i ludek się zgłosił do Ciebie z grzecznym zapytaniem czy byś mu prowadził. I dosłownie w tym momencie zaczynamy nasz test - pokieruj go co ma zrobić, o ile ma cokolwiek robić, możesz pytać, gadać, mieć uwagi, oczekiwać uwag, generalnie typowe sprawy MG. Zalecam do takich rzeczy discorda albo pw na forum. Good luck. | |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Zerø Czw 5 Lip 2018 - 18:24 | |
| Mieszkanie Ryouji Oguriego
Jest to stosunkowo duże mieszkanie należące do adwokata Ryouji'ego Oguri, u którego mieszka Ishifone. Wbrew pozorom jest ono urządzone dość oszczędnie, gdyż mężczyzna zbierał na coś większego, ale mimo to jak na mieszkanie niegdyś studenckie można tutaj żyć dość komfortowo. Dwa niewielkie pokoje, każdy z łóżkiem (Aczkolwiek w jednym z nich który teoretycznie należy do Ryouji'ego jest większe, gdyż czasami dziewczyna do niego przychodzi). Luksusów w nich nie ma - jedna mała szafka na której była lampka, okno, szafa, i wspomniane wcześniej łoże składają się na wyposażenie obydwóch. Ciężko się w nich porusza, gdyż łózka to niedawny wymysł mężczyzny by w miarę wygodnie im się tutaj egzystowało... do czasu. W pokoju głównym w sumie jest niewiele - mały stolik oraz kuchnia z kuchenką gazową, piekarnikiem, zestawem noży kuchennych z deską i mikrofalówką. Obecność lodówki również stwierdzono. Jest ascetycznie, ale to podobno ma się niedługo zmienić. Podobno.
(Od MG: The true Souls start here) | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Pią 6 Lip 2018 - 16:42 | |
| Chłodny poranek zastał Ishifone nie przygotowaną na swoje widzimisię - kompletnie nagą, leżącą na łóżku. Niemiłosiernie niska temperatura panowała w mieszkaniu jej chłopaka, mimo zamkniętych okien. Uroki zimy albo mieszkania, lecz czy ma to teraz jakiekolwiek znaczenie? Zarówno kalendarz, jak i ludzie na zewnątrz - wszyscy powiedzą dokładnie to samo. Mamy czwartego grudnia.
Samego chłopaka nie było przy niej. Przebywał właśnie w 'kuchni', co można było wnioskować po dobiegających stamtąd odgłosów - nóż kuchenny uderzał o drewnianą deskę do krojenia, w szybki i rytmicznie regularny sposób. Chyba szykował śniadanie, zanim wyjdzie do pracy, co prawdopodobnie miało nastąpić już niedługo - do pełnego, adwokackiego stroju brakowało już tylko marynarki.
Zbliżała się ósma trzydzieści. Za pół godziny kancelaria, w której pracował Ryouji rozpoczynała dzisiejszą działalność, więc sam Oguri miał dziesięć minut, by wyjść. Co do Ishifone, to pozostało jej tylko wstać (być może się ubrać), chyba że miała jakieś inne pomysły... *le Emerald Wallet: 13 | |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Zerø Pią 6 Lip 2018 - 19:59 | |
| Leżała. Stuk puk, stuk puch. Ciach ciach. Leżała. Nie miała po co wstawać. Było zimno, ale to dobrze. Żyła jeszcze. To ważne by tak było, bo inaczej byłoby krucho jakby nie żyła. Co, jak coś ją wtedy złapie i gdzieś wciągnie, jakiś demon albo diabeł? Ponoć coś takiego robią, dusza ucieka do góry i chwytają w siatkę. Tak kiedyś słyszała, ale nie miała pojęcia gdzie. Więc leżała. Po co ma się wysilać? Jak jeszcze wyjdzie to coś ją zauważy i wejdzie do głowy. Lepiej się zabezpieczać. | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Sob 7 Lip 2018 - 15:27 | |
| Ishifone postanowiła pozostać w łóżku. To zrozumiałe - nikomu nie chce się rano wstawać. Skoro jest mi dobrze na leżąco i wciąż oddycham, to po co mam cokolwiek zmieniać? To jednak nie był dobry pomysł przy niskiej temperaturze... Mogło złapać się niemiły przypadek przeziębienia. Może jednak tak nie będzie? Nie trzeba przecież wiele szczęścia, żeby w mieszkaniu się nie przeziębić.
Mijały minuty, a Ishifone wciąż leżała. Tymczasem Ryouji kończył już swoje kuchenne rewolucje i zbierał się już do pracy. Do otwarcia kancelarii pozostały dwadzieścia trzy minuty, a klientela nie lubi spóźnialskich. Adwokat szybko zgarnął marynarkę i założył ją na siebie, zapinając wszystkie guziki. -Ishifone. - powiedział, chwytając z klamkę drzwi. -Wychodzę do pracy. Zostawiam ci śniadanie na stoliku. - oznajmił krótko, bo troszkę było mu śpieszno, z czego nie był zadowolony, gdyż może liczył, że zostanie z dziewczyną troszkę dłużej. Ostatecznie rzucił jej tylko tęskne spojrzenie, a tuż przed wyjściem dodał: -Będę koło czwartej. - po czym zamknął za sobą drzwi. W mieszkaniu została już tylko Ishifone i ciepła yakisoba, którą Ryouji dopiero co przygotował. | |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Zerø Nie 8 Lip 2018 - 19:29 | |
| -Aha-Ishifone mruknęła z opóźnieniem, nie podnosząc nawet głowy-To cześć Ishifone nie ruszała się po wyjściu jeszcze przez półtorej godziny. Potem wstała, założyła koszulkę, i narzekała że Yakisoba jest zimna. Potem wrociła się położyć na twarzy. Jako, że jedzenie było zimne to jej nie smakowało. Oczywiście obwiniała za to swojego chłopaka, który nie przygotował tego ciepłego. Było pewnie ciepłe, ale nie miało to znaczenia bo jak przyszła to JUŻ NIE BYŁO. I to na pewno sprawka tego nieudacznika. ...Duszno jej. Mógłby wychodząc uchylić gdzieś okno. Czy musiała wszystko robić sama? | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Sro 11 Lip 2018 - 19:17 | |
| Jeśli Ishifone mogła kogoś obwiniać za zimną yakisobę, to siebie samą. Oczywiście nie było tam nikogo, kto mógłby ją o tym uświadomić. Jeśli nie znalazłaby sobie jakiegoś kreatywnego zajęcia, to czekałoby ją pięć i pół godziny nudy albo spania. Zawsze mogła wyjść i się przespacerować po zimowej Karakurze... Może coś przyjemnego (lub nie) by się przydarzyło.
Wszystkie okna w mieszkaniu były pozamykane, a wokół żadnego 'nieudacznika', który mógłby to zmienić. Ishifone pozostała sama sobie. Śniadanie miała już za sobą, a przed sobą multum możliwości jak spędzić czwartego grudnia. Spacer, poszukiwanie pracy (bo ile można żyć na cudzym) czy kolejna runda snu. A może jakiś inny pomysł?
Kilka minut po tym jak się położyła, zabrzmiał dzwonek do drzwi. Niezapowiedziany gość, akwizytor lub po prostu sąsiad? Pozostaje tylko otworzyć, by się dowiedzieć. | |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Zerø Czw 12 Lip 2018 - 20:50 | |
| Cicho narratorze, bo jeszcze Ci się coś stanie i dopiero wtedy będziesz miał problem. Akurat ona potrafiła sprawić, że komuś się coś stanie. Zgubi klucze do mieszkania i jeszcze jakieś zbiry dostaną i odechce się gadania takich pierdół, jak się obudzi w pustym i rękami zawiązanymi przy klamce. Ale ktoś pukał. Kto pukał o tej porze i po co to nie wiedziała, ale zirytowała się. Miała to generalnie gdzieś, bo to jej mieszkanie, ale jakieś ubrania założyła. Krótkie spodenki i koszulkę, tylko tyle i aż tyle. Powędrowała pod wizjer i zerknęła kto stał po drugiej stronie. Jak coś nogi ma sprawne - pamiętaj, wredny narratorze. | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Czw 12 Lip 2018 - 21:49 | |
| Jak to wredni narratorzy mają w naturze, pragną by postaciom stało się coś złego. Adwokaci mieli przecież wielu wrogów, bo przez ich interwencje ludzie trafiają do więzień. Zbiry wpadają do jego mieszkania by się na nim zemścić... za kamratów lub siebie. Bardzo popularny scenariusz, szczególnie w filmach i książkach.
Spoglądając przez wizjer, mała Ishifone zauważyła dwóch wysokich mężczyzn. Jeden, blondyn, krótko ostrzyżony, ze sporą blizną pod lewym okiem. Raczej nie była to pamiątka po nieumiejętnym goleniu zarostu. Miał na sobie czarną kurtkę, z futrzastym kołnierzem, ciemno-brązowe jeansy i skórzane rękawice, koloru kurtki. Drugi stał tyłem do drzwi, więc niewiele można było o nim powiedzieć. Miał podobną kurtkę co jego kolega, lecz bez futra i praktycznie identyczne jeansy lecz ciemno-niebieskie oraz czarny kaszkiet. Uważnie rozglądał się po klatce schodowej.
Można powiedzieć, że scena niczym z filmu akcji. Ciężko po samym wyglądzie ocenić czyjeś intencje, ale faktycznie nie wyglądali przyjaźnie. Otworzyć czy nie - oto jest pytanie. | |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Zerø Nie 15 Lip 2018 - 0:14 | |
| Ishifone doczłapała się do wizjera, zerknęła przez niego. Skrzywiła się pod nosem patrząc się na twarz jednego z nich, zwracając również uwagę na nietypowy kolor włosów. Dureń przytargał kłopoty. Nie otwierała. Wróciła do pokoju, ubrała się. Zakręciła wokół nadgarstka amulet prababki. Może się przyda, kto wie. Jak wyważą drzwi będzie miała pełne prawo się bronić. Bo sama im nie otworzy, nie było nawet takiej opcji by to zrobiła. Schowa się pod kołdrą i będzie czekać. Lepiej dla nich, by jej nie zauważyli. | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Nie 15 Lip 2018 - 12:25 | |
| Gdy Ishifone chowała się pod kołdrą, dzwonek zabrzmiał po raz drugi. Mężczyznom chyba bardzo zależało na spotkaniu z lokatorem tego mieszkania. Po chwili podjęli trzecią próbę zadzwonienia, dodatkowo pukając do drzwi. -Przepraszam. - powiedział jeden. -Czy to mieszkanie Ryoujiego Oguriego? - zapytał, lecz drzwi przecież nie mogły odpowiedzieć. Na Ishifone również nie mogli liczyć. -Well, it looks like he's not here, sir. - gdy trzy próby rozmowy z lokatorem nie wyszły, mężczyzna zwrócił się do swojego towarzysza. -Let's try at his office. -I'd like to do it privately. - odparł towarzysz. Wygląda na to, że nie znał japońskiego, więc musieli porozumiewać się po angielsku. -Let's try again later. - po chwili coś zostało wsuniętego pod drzwiami, a po klatce schodowej rozniósł się głuchy dźwięk całkiem dynamicznych kroków. Odeszli.
Kim mogli być ci ludzie i czego mogli chcieć od Ryoujiego? Można by spytać adwokata albo zajrzeć do koperty, którą przybysze wsunęli do mieszkania. Decyzja pozostawała w rękach Ishifone. | |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Zerø Wto 17 Lip 2018 - 15:28 | |
| A bo miała pojęcie? Może to jej mieszkanie. W sumie, czy jeżeli umrze to dostanie po nim jego majątek? Raczej nie, nie byli nawet zaręczeni, a co dopiero mówić o czymś z mocą prawną. To był problem. Ale czy na tyle wielki, by się podnieść z tyłkiem i przemierzyć dystans od łóżka do głównej izby do telefonu? No być może. Zwlokła się, i zauważyła kopertę. Prywatna własność nigdy nie była jej jej mocna strona. Znaczy, nie wadziła jej, bo jej nie uznawała. Wzięła kopertę do swoich rąk i bez wahania ją otworzyła. Poza tym, pieprzeni gaijini że swoim niezrozumiałym bełkotem niech wracają do swoich lepianek tam gdzie ich miejsce. | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Wto 17 Lip 2018 - 17:41 | |
| Po otwarciu liściku Ishifone zobaczyła tylko małą karteczkę:
"Drogi Panie Oguri. Jeśli czyta Pan ten list to znaczy, że nie zastałem Pana w mieszkaniu. Mój partner w interesach, Pan Edward Coleman z Londynu ma małe kłopoty, które wymagają Pańskiej interwencji. Szczegóły musimy omówić w cztery oczy, więc proszę o kontakt. Ufam, że ma Pan jeszcze do mnie numer.
Z poważaniem pański dłużnik, Muramasa Senju."
List tak naprawdę nie wiele mówił. Tak naprawdę była to próba zatrudnienia adwokata w mniej oficjalny sposób. Pan Senju musiał również znać Ryoujiego od dawna, a ten "nieudacznik" jakoś mu pomógł. Przynajmniej powód dla którego mówili po angielsku był już wyjaśniony. Wygląda na to, że Ryouji zna resztę szczegółów, ale wróci dopiero za jakieś pięć-sześć godzin. Można jeszcze spróbować do niego zadzwonić, ale czy odbierze? Adwokaci zazwyczaj nie mają wolnego w pracy, lecz kto zatrzyma Ishifone przed próbą? To potrafi tylko ona sama. | |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Zerø Czw 19 Lip 2018 - 22:35 | |
| ...nic co by ją dotyczyło. Nic co by miało również zachwiać jej pozycją. Wszystko w porządku, mogła się byczyć dalej. Zostawiła list gdzieś na stole. Nawet nie próbowała ukrywać, że go przeczytała. Skoro jednak była ubrana to mogła się przejść, co też zamierzała zrobić. Wyjdzie i nie wie kiedy znowu wróci. Jak stwierdzi, że wróci, zapewne. Czemu nie. Ubrała się w cieplejsze ubrania, kurtkę, buty, dłuższe spodnie, i wyszła. Gdzieś, w sumie gdzie ją tylko nogi poniosły. Jakby to była pilna sprawa to by się przeszli do biura. A skoro się przeszli do biura, to po co zostawili list? Śmierdziało to mocno, ale skoro już była daleko i od listu i od nich to nie miała czym się przejmować. | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Pią 20 Lip 2018 - 13:25 | |
| Zostawiając za sobą niezamknięte na klucz drzwi do mieszkania, Ishifone wyszła z klatki. Tam od razu chłodne powietrze uderzyło ją w twarz. Różnica temperatur między klatką schodową, a terenem poza nią była całkiem spora, szczególnie jak na Japonię. Wracając do mieszkania to trzeba mieć nadzieję, że jego lokatorka przypomni sobie o jego zamknięciu lub żaden obcy nie postanowi tam pomyszkować...[Akcję przenosimy na ulice centrum Karakury]: https://bleach.forumpolish.com/t420p390-ulica | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Pią 20 Lip 2018 - 13:35 | |
| Ulice
~Ishifone Kumagae 1
Jak to przed południem ulice nie były zbyt przepełnione ludźmi. Komu by się chciało chodzić chłodnym porankiem po mieście? Nieco cieplej jest przecież w autobusach, pociągach czy zwykłych osobówkach... Nie było też pusto. Niektórzy robili zakupy, inni zeskrobywali szron z przedniej szyby swojego samochodu, a jeszcze inni (tak jak Ishifone) wyszli tylko po to, by po prostu się przejść. Była już prawie jedenasta, lecz kilka sklepów wciąż było zamknięte... może remont, tymczasowy brak pracowników. Fakt faktem, że stały pozbawione życia, aczkolwiek zadbane. Skręcając w prawo od wyjścia z klatki można po kilku minutach trafić do parku, natomiast w lewo do tego właściwego centrum, pełnego pubów, restauracji i innych atrakcji jak karaoke. Mawiają, że życie to sztuka wyboru... jaki podejmie Ishifone? | |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Zerø Sro 25 Lip 2018 - 18:21 | |
| A mogła iść prosto? Jak mogła iść prosto to poszła prosto. Niezbyt ją interesowało gdzie zajdzie, ważne by po prostu iść prosto. Było to zresztą całkiem proste w swoich założeniach, by nie powiedzieć prostackie. Gdyby jednak nie mogła iść prosto, to w sumie równie dobrze mogłaby wybrać jakąkolwiek inną drogę. Ence-pence - może skręci w lewo? Albo w prawo? A może jednak w lewo? Może najpierw pójdzie w lewo, wróci się, i pójdzie w prawo? Albo zrobi kółko? Pójdzie w lewo, nawet ją to dość mocno irytowało. Chyba, że będzie mogła prosto, to pójdzie prosto. Jak w mordę strzelił, ale nie ją - miała sprawne nogi i umiała z nich korzystać, głównie do uciekania z kłopotów, gdzie jej prezencja z jakiś powodów nie trafiała do małych mózgów mas. | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Czw 26 Lip 2018 - 19:23 | |
| Gdyby Ishifone poszła prosto, to przeskakując barierkę bezpieczeństwa weszłaby prosto pod koła jakiegoś samochodu. Myślę, że wolałaby tego uniknąć. Skręcając w lewo przeszła kilka minut trafiając do 'właściwego centrum'. Wokół było mnóstwo ośrodków publicznej rozrywki - bary, karaoke, restauracje i sklepy. Do wyboru, do koloru. Na wprost, pod sporym neonowym szyldem mieściła się również niemała knajpka z sushi "Sakamo-dono". Sam 'drogowskaz' nad drzwiami był ciekawie zaprojektowany - ogromna niebieska ryba z długimi białymi wąsami, kapeluszem typu sakkat, enigmatycznym uśmiechem, a w płetwie trzymała pałeczki z sushi. Tuż nad knajpą znajdował się gabinet dentystyczny doktora Sakamoto (czyżby nazwa knajpy i nazwisko doktorka to przypadek?), który uchodzi za jednego z lepszych w Karakurze. Na lewo była kawiarnia typu maid-café, czyli kelnerki w stroju pokojówek, pod nazwą "Debauchery Tea". Na prawo był wysoki, szklany budynek - centrum handlowe. Wyliczenie wszystkich tamtejszych sklepów jest za trudne, więc trzeba by się przejść i zobaczyć na własne oczy. Można też te wszystkie budynki wyminąć, albo się cofnąć i iść do parku. Można wszystko, czyż nie? | |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Zerø Czw 9 Sie 2018 - 22:19 | |
| Żadna z tych rzeczy czy miejsc nie interesowało kobiety. Szła przed siebie raz jak burza, a raz tak leniwie, że właściwie mogła na kogoś wpaść ot tak, i nawet nie zwrócić na to specjalnej uwagi. Co też się działo w jej głowie - nie wiadomo, to zapewne wiedziała tylko ona. Sklepy, restauracje - to wszystko jakoś ją mijało podczas gdy szła przed siebie w pogoni za nie wiadomo czym. Można wszystko - więc szła dalej przed siebie. Może jedynie zwracając uwagę na światła czy samochodu - miała minimum instynktu samozachowawczego. | |
| | | Ajax
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Zerø Wto 14 Sie 2018 - 11:52 | |
| Tuż za 'właściwym centrum' znajdowała się część, która była wypełniona mieszkaniami. Wysokie budynki pełne mieszkań, otoczone pomniejszymi 'hotelami'. W zasadzie nie było co tu wymieniać. Na wykładach w ASP najpewniej skończyłoby się na wyrażeniu 'Budynki mieszkalne w tle'. Ludzi natomiast było tu więcej, niż w świeżo opuszczonym przez Ishifone fragmencie. Ba! Było tłumnie. Szczególne zbiegowisko było przy jednym bloku, około sto metrów od niskiej blondynki. Grupka gapiów coś obserwowało, lecz przez to jak zwarcie stali, nie można było zobaczyć czegokolwiek z takiego dystansu. Trzeba by podejść. Pozostawało pytanie, czy Ishifone była na tyle zaciekawiona? W zasadzie co ją powstrzymywało? Przecież i tak nie miała nic lepszego do roboty... | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Zerø | |
| |
| | | | Zerø | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|