Akademik: Pokój Nitena Okamibary

~Niten Okamibara 01~

Niten został umieszczony w czteroosobowym pokoju. Nie zdołał jeszcze co prawda poznać współlokatorów, ale na pewno będzie miał dzisiaj sporo okazji. Miał łóżko w samym kącie pomieszczenia, na lewo od drzwi, a tuż obok miejscówki do spania miał szafkę na mundur i bokken. Obok tego wszystkiego miał jeszcze wąskie biurko z szufladką na notatki i przybory do pisania. Plan na dzisiaj to:

1. Hollowy - teoria 
2. Hollowy - teoria
3. Zajęcia ogólnorozwojowe
4. Zanjutsu
5. Zanjutsu

Nie przeszkadzało mi szczególnie, że nikogo nie poznałem. Na wszystko przyjdzie czas. Co prawda chciałem bardzo ich poznać, bo poza Ran nie miałem żadnego przyjaciela. Natomiast w tym momencie trzeba skupić się na lekcjach. Podszedłem do biurka po przybory, a potem przepasałem boken i treningowe wakizashi. Szybko wybiegłem z pokoju i skierowałem się w stronę sali, modląc się aby nie zgubić drogi w nowym miejscu. Idąc korytarzem na zajęcia, zastanawiałem się nad tym jak to wyglądało, kiedy moi rodzice tu uczęszczali. Byłem też ciekaw, jak będą wyglądać lekcje. Miałem nadzieję, że nie podpadnę nauczycielowi, już na pierwszych zajęciach. Na mojej twarzy pojawił się ledwo widoczny uśmiech. W końcu, już nie mogę doczekać się zajęć. Co będzie to będzie, niema się czego bać.

Niten wstał najszybciej ze wszystkich w pokoju. Cała reszta smacznie wstała, podczas kiedy on wręcz na sprincie wyszedł z pomieszczenia, by nie spóźnić się na lekcję, do których miał jeszcze niecałą godzinę. Przy okazji potknął się o łóżko jednego ze współlokatorów, ale zdołał złapać równowagę i się nie przewrócić. Jednak huk, który powstał kiedy uderzył nogą, obudził innych. Nikt nie zdążył mieć pretensji - Nitena już nie było w pokoju.

[Akcję przenosimy tutaj:] https://bleach.forumpolish.com/t984p30-korytarz#68375

~Niten Okamibara 01~

Trening okazał się piekłem absolutnym, mówiąc delikatnie. Niten nie wytrzymywał dłużej niż trzydzieści sekund w walce, a po dwóch jednostronnych sparingach był cały obolały. Po wszystkich walkach mięśnie odmawiały mu posłuszeństwa do tego stopnia, że nie miał siły robić nawet tych dodatkowych ćwiczeń które planował. Spędził więcej niż kwadrans na odpoczynku, żeby być w stanie dotrzeć do swojego pokoju. Gdy podszedł do drzwi usłyszał wesołe rozmowy jego współlokatorów. Rozpoznał momentalnie głos Kagayakiego i Tekkena. Trzeci głos kojarzył, aczkolwiek nie potrafił momentalnie stwierdzić skąd. Gdy otworzył drzwi, a inni zobaczyli martwego człowieka na nogach, momentalnie ucichli i zobaczyli jak pada na łóżko niczym Mur Berliński.
-Przebiegło po tobie stado Pustych???? - rzucił Kagayaki pół żartem.


[+1 Wytrzymałość, -37 PŻ]

Ucieszyłem się że jestem w pokoju z osobami które znam. Tyle że nie miałem siły się nawet uśmiechnąć. Kiedy zapytał mnie o stado hollowów zaśmiałem się po czym zrozumiałem że to była zła decyzja bo wszystko zaczęło mnie boleć i się skrzywiłem. - Całkiem trafne porównanie do treningu z inoharą - powiedziałem. - Czuję każdy mięsień w moim ciele i szczerze. Nawet nie wiedziałem że aż tyle ich mam. Słyszeliście już plotki o tym że trening z Inoharą to piekło . No cóż na własnej skórze dowiedziałem się że te plotki to prawda. A wy co robiliście?

Niten w pozycji leżącej nie mógł zobaczyć twarzy współlokatorów, lecz sądząc po morderczej ciszy nie miał wątpliwości, że patrzyli na niego zszokowani. Plotka przeszła całą ich klasę tuż po obiedzie na stołówce. Ryukyu dowiedziała się od starszych klas, zupełnie jak w wypadku nauczyciela z teorii o Hollowach i powiedziała paru osobom w klasie, które zgodnie z zasadą łańcuszka, przekazały to dalej, aż wreszcie usłyszał o nich Kagayaki, przekazując je Nitenowi...
-Poważnie do niego poszedłeś? - białowłosy.
-Albo jesteś masochistą, albo zwyczajnie głupi. - powiedział Tekken, przez rozbawienie. -To chyba cud, że żyjesz. - dodał. Przez chwilkę współlokatorzy Nitena śmiali się i rzucali jakimiś żartami, które przez zmęczenie lub to, że mówili do siebie niemalże jednocześnie, były niezrozumiałe. Po tym przestali się śmiać i przypomnieli sobie, że Niten ich o coś spytał.
-Kagayaki ćwiczył Kidou z Genda Kiyomi. Wiesz, tą blond dziewczyną w kręconych bokach. - powiedział trzeci. Nagle Nitenowi zabiły dzwony w kościele - to był ten drugi chłopak, z którym Kagayaki próbował go wypytać o teorię wielkiego podrywu.
-Ale nic się nie nauczyłem. - powiedział białowłosy z uśmiechem.
-Było jej słuchać, jak wszystko ci tłumaczy.
-Słuchałem!
-Kagayaki. - odezwał się nagle Tekken. -Twarz jest zdecydowanie wyżej. - powiedział, co sprawiło, że wszyscy w pokoju zaczęli się śmiać, poza Kagayakim. On pewnie czerwieniał ze złości.

-Hohoho nie wiedziałem że jesteś taką osobą Kagayaki.- Spróbowałem przewrócić się na bok tak żeby widzieć pozostałych co pewnie sprawiło że poczułem falę bólu przelewającą się przez całe ciało.- Co do mojego masochizmu, to treningi z moim ojcem i dziadkiem były równie z piekła rodem i zostałem nauczony że im cięższy trening tym więcej się nauczysz. Patrząc się jednak na to co przed chwilą usłyszałem to Kagayaki na treningi chodzi dla widoków. - Uśmiechnąłem się lekko mimo bólu. - Tekken a tobie udało się znaleźć w końcu kogoś od kogo mógł byś spisać notatki ?