Pustnia przed Lasem Menosów

Kolejna połać pustyni, tym razem oddalona o 20 km od lasu.


======


Tasuki Shiroshi

Gdy tylko znalazłem się na pustyni natychmiast położył dłoń na rękojeści Zanpakutou. Ostrożnie idę w stronę lasu, rozglądając się przez pierwsze metry co jest wokół. Jeżeli będzie w miarę bezpiecznie: biegnę.

Biegniesz przebiegłeś 7km po czym widzisz coś oddalonego o 100 m widzisz tylko zarysy ponieważ podmuch uniósł piasek w powietrze

Tasuki Shiroshi

Błyskawicznie zwalniam i skaczę w bok, dobywając miecza, którego łapię w prawą rękę. Lewą wyciągam przed siebie i koncentruję reiatsu na czubkach palców. Wolę być przygotowany do walki.

Widzisz hollowa biegnie w twoją stronę jest chudy ale bardzo wysoki nagle z ręka zamienia się w miecz jakby przyczepiony do ramion

Tasuki Shiroshi

Wycelowałem dwoma wyprostowanymi palcami w hollowa i powiedziałem
-Hadou no jon - Byakurai - posyłając biało-błękitną błyskawicę w pustego. Zaraz po tym odskakuję w bok, łapiąc miecz oburącz.

pusty skoczył do góry i ominął fale skoczył w twoją stronę po czym ustawił ostrze przed siebie jest teraz 2m od ciebie

Tasuki Shiroshi

Zatańczmy! - krzyknąłem i zanurkowałem nisko, wyciągając ostrze przed siebie. Chciałem uderzyć w jego nogę by natychmiast przejść do skoku w bok, z wysoko ustawionym mieczem do bloku,

pusty przewidział to teraz siłujecię się na miecze wyraźnie wygrywasz

Tasuki Shiroshi

Włożyłem całą siłę by przejąc kontrolę nad tym starciem. Siłuję się, pozwalając by kropelki potu perliły mi się na czole. W pewnym momencie wykonuję zamach nogą, chcąc podciąć pustego i wtedy wbić mu miecz w maskę.

podciołeś pustego gdy chciałeś w ostatniej chwili przebić mu maskę on odchylił się a po tym sprzedał ci kopniaka w brzuch który cię odrzucił na 2 m kopniak prawie nic nie bolał bo mialeś wtedy napięte mięśnie

Tasuki Shiroshi

Zaskoczony odleciałem do tyłu, przeklinając pustego. Wylądowałem, błyskawicznie robiąc przewrót w tył. Trzeba było znaleźć inne rozwiązanie. Ostrożnie obchodzę pustego, wyjmując pochwę z za pasa. Kiedy znajdę dogodny moment cisnę pochwą w jego stronę, samemu rzucając się zaraz za nią i spróbuję wbić miecz w jego maskę.

zatrzymałeś 2 rekę pustego z drógą jednak zderzyłeś się teraz
gdy we 2 cisneliscie mieczem w siebie bronie zderzyły się i pszeszył was obu przeszywający ból nadal stoicie 30cm od siebie

Tasuki Shiroshi

Zaklął, czując jak krew z przebitego ciała skapuje na ziemię. Zacisnął mocniej rękę na mieczu i uśmiechnął się ponuro. przyłożył dwa palce do maski pustego, trzymając go blisko siebie.
Hadou no jon - byakurai - wyszeptał i uwolnił reiatsu

trzasnełą błyskawica hollow leżał lekko swaiczony na ziemi widocznie sparaliżowała go błyskawica

Tasuki Shiroshi

Natychmiast dopadam do pustego i chcę przebić jego maskę mieczem.

poszło jak pomaśle a ty lekko zmęczony ale bogatszy w dośw
+wytrzymałość

Tasuki Shiroshi

Opadłem na kolana i wbiłem miecz w piach, by nie upaść dalej. Oddychałem głośno, pot mieszał się z krwią i piachem, tworząc rudobrązową papkę. Zacisnąłem zęby i walczyłem z odmawiającymi posłuszeństwa nogami. Wreszcie udało mi się wstać. Zabrałem Sayie i zmęczony, ruszyłem dalej w stronę lasu menosów.

przeszłeś 3 km po czym zemdlałeś obudziłeś się przed lasem menosów zapewne jest to obóz shinigami twoje ranny zostały zabandażowane czujesz się dużo lepiej gdy próbowałeś wstać pojawił się twój cel shinigami którem masz przekazać fiolki.
Spytał grzecznie masz to oco prosiłem

Tasuki Shiroshi

Otworzyłem oczy, mrużąc je cały czas.
-Gomen..nie byłem w stanie dotrzeć tu dostatecznie szybko. Mam fiolki..są w kieszeni płaszcza.. - wyszeptał i zamknął oczy. W myślach powiedział do swojego Zana
~Dzięki za walkę, przyjacielu. Pomogłeś mi i to bardzo.~`

Shinigami dobże wypełniłeś swoją misję weż tą kartke pokażesz ją w akademi tylko osobie która zleciła ci te zadanie sowicie cię wynagrodzi a teraz prześpij się dobżę jak się prześpisz to otworzymy ci brame

Tasuki Shiroshi

Hai...arigato..gozaimasu.. - wyszeptał i momentalnie zasnął, wyczerpany. Ale nawet we śnie trzymał miecz przy sobie, zaciskając rękę na rękojeści. Widać, obecność zana była mu szczególnie bliska.

wstałeś przeszłeś przez portal jesteś w jakieś biednej dzielnicy....
po czym poszłeś do akademi powitał cię starzec i jak tam z misją??

Tasuki Shiroshi

Udało mi się zakończyć misję sukcesem. - powiedziałem i skłoniłem się, na wyciągniętych rękach przysuwając do starca kartkę którą otrzymałem od dowódcy oddziału.

hmmm popatrzmy starzec popatrzał uśmiechnął się do ciebie i powiedział Tasuki Shiroshi pokładam w tobie wielką nadzieje dlatego w nagrode za lojalność i wykonanie misji bendziesz sie uczyl przez 3 lata u wibitnego siermieża czeka on już na ciebie przed akademia

Tasuki Shiroshi

Domo Arigato Gozaimasu! - prawie krzyknąłem, kłaniając się nisko. Szczęśliwy jak nigdy odszedłem, a gdy tylko zniknąłem z oczu starcowi pobiegłem w stronę akademii.

Wyłonił się z garganty.

Nie czuł się tu pewnie...a jeśli było coś, czego Korin nie znosił to była to niepewność. Starał się wyglądac na spokojnego, w czym pomagało mu niezwykle jak na niego silne zdecydowanie oraz determinacja. Z braku lepszych alternatyw ruszył w stronę roślinności, która w oczywisty sposób wróżyła lepiej niż tułaczka po pełnej potężnych przeciwników pustyni. Dokłądnie maskował swoje reiatsu nie chcąc pozwolić komukolwiek na wyczucie jego obecności.

Ostatecznie dotarłeś bez przeszkód do tej roślinności. Na miejscu jednak czaiło się kilku Pustych, jakby na coś czekali. Po długiej chwili nagle jakby ziemia się osunęła i pojawiło się wejście do Lasu Menosów, ale Puści powoli szli do wejścia, które powoli jakby opadało.

Przystanął na chwilkę by uzyskać w miarę bezpieczny dystans po czym ruszył za nimi. Nie chciał wdawać się w żadne walki...musiał zachowywać siły na czekającą go batalię o byt. Spokojnie zagłębiał się w Las Menosów śledząc nieznajomych. Było prawie pewne, iż i oni podążają w stronę miejsca, gdzie odbędzie się zespolenie w gilian. Nie bał się już...coraz więcej myślał o czekających go trudnościach, o szansie, której za nic w świecie nie może stracić...

Szedłeś tak długo za nimi, w końcu zauważyłeś duże skupisko, cieszyłeś się, że tak szybko ci się udało znaleźć... i zaraz potem zauważyłeś Adjuchasa, który chyba robił za "szefa" tej ekipy. Wygłaszał jakieś durne tyrady, przypominało to Wielką Paszczę i jego głupotę. Siedziałeś w ukryciu i zastanawiałeś się co dalej: znalazłeś grupę Pustych, ale nie czułeś atmosfery szczególnej, no i ten Adjuchas... szukać kolejnej też jakoś nie bardzo.

Był zawiedziony...o tak, bardzo zawiedziony. Niemniej trzeba było sobie radzić. Nie wychodząc z ukrycia jeszcze raz sprawdził, czy aby szczelnie maskuje swoje reiatsu po czym począł w skupieniu słuchać. Chciał się dowiedzieć o co właściwie chodzi temu...mało rozgarniętemu Adjuchasowi i po co mu taka drużyna. Miał zresztą nadzieję, iż coś jeszcze z tego będzie i może uda mu się wziąć udział w połączeniu bez jakiś zbędnych kłopotów...nadzieja nigdy nie będzie jednak pewnością.