Las Menosów

Miejsce to znajduje się pod ziemią. Nazywane jest przez shinigami lasem menosów, ponieważ można ich tu najwięcej spotkać. To ich siedlisko.

Spokojnie szedłem przez las uważając by nikt mnie nie zabił.. Oraz szukając łatwej ofiary..

Łaziłeś tak łaziłeś, a po pewnym czasie widziałeś scenę walki. Menosy padały jak muchy, a jakiś oddział, najwyraźniej silnych shinigami niszczył je jeden po drugim.

"Kurka tak to sobie rady nie dam.."

Powiedziałem i patrzałem czy nie ma jakiegoś zwykłego Hollow blisko mnie..

Blisko Ciebie nie było nic. Za to około 0,5 km przed tobą toczyła się ostra walka. Co chwile cero trafiało w jakiegoś shinigami lub obok niego. Shinigami jednak zwyciężali i zbliżali się w twoją stronę napierając na armię menosów.

"Nie mam z nimi żadnych szans.. Jeżeli zginę to już będzie mój problem-

Powiedziałem i zacząłem biec w stronę najbliższego Menosa.. Gdy byłem blisko niego wbiegam na najbliższe drzewo i staram się wskoczyć mu na maskę.. Wgryzając się w nią i absorbując jego moc.. Jeżeli się nie uda.. To wracam do swojej kryjówki za drzewem..

Ruszyłeś w stronę menosów. Czym bliżej byłeś, tym większe reiatsu odczuwałeś i tym ciężej Ci było oddychać. Czułeś się tam słabo. Zbyt słabo, aby wejść na Menosa i zabić go.

"Czy to już kres mej wędrówki.. Nie tak się nie da.. To za krótko"

Mówiłem do siebie w duchu i rozpaczliwie szukałem jakiejś ofiary.. Gdzieś przecież coś powinno być.. W końcu wstałem i pobiegłem w stronę lasu jak najdalej od innych menosów..

Po drugiej stronie żadna walka się nie toczyła, było cicho, spokojnie. Chodź... idąc wciąż przed siebie odnosisz wrażenie, że coś Cię śledzi. Trzy razy jakiś cień przemknął obok Ciebie.

-Kim jesteś??-

Zapytałem się i opanowałem się.. Stanąłem równo będąc gotowym do ataku..

-Wyjdź.. I Ujawnij swą postać..-

Nic nie wyszło.

"Nic nie ma.. Idę dalej"

Powiedziałem i szedłem udając że opuściłem gardę.. Jednak byłem przygotowany na atak.. Nawet gdyby był to silniejszy przeciwnik nie poddał bym się bez walki..

Coś wciąż Cię śledziło. Czułeś to. Szedłeś przed siebie, aż dotarłeś do tunelu, który prowadził do góry - prawdopodobnie do wyjścia na powierzchnię.

Ruszyłem w stronę tunelu wiedząc że nic nie zdziałam.. Jednak byłem ciekaw kto mnie śledzi.. Cały czas byłem przygotowany na atak..

Gdy znalazłeś się przy około 5 metrów od wejścia do tunelu z sufitu coś(tylko że małe - około 1m wzrostu) zleciało i zagrodziło Ci drogę.
-Niiigdzie mi nie ucieknieszzz!
Mówi, po czym tnie powietrze ostrzami z rąk niczym modliszka.

-Marny pusty.. Zginiesz.. Właśnie zrobiłem się głodny-

Powiedziałem i rzuciłem się na niego wiedząc że może być on silniejszy.. Staram się wykorzystać swoją nową technikę walki.. I podczas lotu obracam się i walę ogonem w w te jego łapy by je odciąć..

Pusty skoczył do tyłu, następnie machnął ręką chcąc odciąć Ci twój ogon. Na twoje szczęście - miał trochę za krótkie ręce i nie sięgnął.

"O kurka.. jednak będzie trudno.."

-Posmakuj tego..-

Powiedziałem i wydałem z siebie głośny pisk.. Używając swej specjalnej umiejętności..

Pusty wskoczył do tunelu prowadzącego do wyjścia zasłaniając się ostrzami jak przed atakiem fizycznym... Nic to jednak mu nie dało. Cofnął się ponownie o krok, osłabiony. Kawałek maski mu odpadł, jak to bywa po twoim pisku.

-Teraz zginiesz-

Powiedziałem i rzuciłem się na niego tym razem wykorzystałem to że się zasłaniał ostrzami i mnie nie widział.. Łapię te jego ostrza i wbijam w nie pazury.. Po czym uśmiecham się i wgryzam w jego maskę kończąc żywot..

Skoczyłeś do niego - a on odskoczył. Wycofuje się na powierzchnię.

Staram się go dogonić.. I gdy będę blisko złapać go za nogę.. Wtedy obezwładnić odgryzając mu ją.. I Zabić poprzez pożarcie..

Wciąż biegniesz do niego, a on zatrzymał się w miejscu, gdzie ty jeszcze byłeś w tunelu, a on na powierzchni i gdy chcesz zbliżyć się do niego - tnie powietrze.

Staram się dostrzec w jakiej częstotliwości on tnie powietrze.. Przecież nie porusza się na tyle szybko by nie było tego widać.. Gdy to mi się uda i ma on jedną rękę na dole a drugą do góry ja wyskakuję na tą rękę co on ma na dole.. Wgryzam się w nią a ogonem staram się odbić drugą rękę.. Celuję kolcami które mam na ogonie..

Skoczyłeś na jego rękę, którą w tym momencie miał w dole, odgryzłeś ją bez większych problemów(była cienka, mało koścista - raczej same mięśnie). W tym czasie - uderzył drugą, którą zablokowałeś ogonem... Jednak wbił Ci się w niego ostrzem prawie do połowy.

Gdy ten nie ma żadnych szans na obronę.. Wgryzam się mu w maskę zabijając go.. Wcześniej jednak oswobadzam swój ogon..

Wyrwałeś jego ostrze z ogona i zjadłeś go szybko. Bez jednego ostrza stał się praktycznie bezbronny. Wyszedłeś na powierzchnię.
[Pisz na pustkowiu, chyba, że wracasz.]

+1 Reiatsu i Wytrzymałość

Wkroczyłem do lasu. Trzymając rękę na mieczu, rozglądam się gdzie jesteśmy.

Dowódca oddziału kazał wam iść za nim.. Po chwili ruszyliście w głąb lasu.. Zewsząd dochodziły was odgłosy Hollow..

Idę przed siebie, między innymi shinigami. Nie wyrywam się, bacznie się przyglądam wszystkiemu, trzymam jedną rękę na mieczu.