|
| | Dom rodziny Yoshikuni | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-08-19, 12:38 | |
| No cóż... gdyby miała coś w dłoniach, na przykład notatnik Yowaki, zapewne zabrała by się za jego lekturę. Niestety nie miała czym zająć rąk, gdyż taki brudnopis leżał na jej biurku, a jakikolwiek długopis czy książka była zbyt daleko. A chętnie by czymś je zajęła. Bardzo chętnie... zwłaszcza, że ta blondynka wcale jej nie pomagała. Sprawiała wrażenie tego, czego Izumi szukała. Nieśmiała, samotna, ale radosna i naiwna dziewczyna, nie zdająca sobie do tego sprawy z tego, jak szczodrze została obdarowana przez naturę. Tydzień? Hah, jak tak dalej pójdzie to może nawet dzisiaj! Do tego to turlanie szklanką między dłońmi... nie wiedziała dlaczego, ale nakręcało ją to jeszcze bardziej. Zmienione nastawienie pomogło. Dalej była czerwona, ale za to uśmiechnięta, z zmrużonymi oczami. Zaśmiała się cicho pod nosem, i podniosła wzrok na Yowaki. Nieco przyspieszonym krokiem podeszła do łózka, i usiadła na jego skraju obok blondynki -Oczywiście, co tylko zechcesz... a ja chyba wiem, co by Ci się spodobało-Ostatnia część była wypowiedziana szeptem. Po niej objęła dziewczę w ramionach, i przysunęła trochę swoją głowę do jej twarzy. Patrzyła się prosto w jej oczy. Może ją spłoszyć... albo skruszyć tak, że będzie robić to, co ona chce. Zobaczymy... to może być ciekawe... | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-08-19, 20:01 | |
| "Izumi Zone" - scena erotyczna [WARNING!]Całość napisanych postów: 13; (7 MG-Deviol, 6 Gracz-Ekkusu) #MGYowaki się... ech. Zakłopotana Yowaki zaczęła rozglądać się na boki oraz próbowała odsunąć się od Izumi. Poruszając się bardziej wgłąb łóżka... Dziewczyna znowu była spanikowana i nie wiedziała co mówić. - Hum? To... co... znaczy? Maskotki? Ummm... - Im dalej dziewczyna próbowała się odsunąć, tym bardziej przechylała się do tyłu. W końcu nogi stracił oparcie, a nie mając się o co przytrzymać, blondynka upadła na łóżko. Była bardzo czerwona na twarzy i chyba Izumi jeszcze nie widziała nikogo kto tak spiekł raka. Podobnie nie spotkała nikogo kto by się na nią patrzył z takim przerażeniem. Ciemnowłosa była blisko, podążała za nią na czworaka. Będąc nad mogła zaobserwować jak dziewczyna zaczęła drżeć, doszedł do tego pot. Powtórka z rozrywki? Tylko, że teraz nie były w salonie masażu... Do tego jeszcze Yowaki nadal trzymała szklankę i jakoś nie chciała wypuszczać. Bezbronna i spanikowana. - Co... mi... chcesz... zrobić...? - zapiszczała cichutko. #Yoshikuni IzumiNo no... w życiu nie spodziewałaby się, że widok przerażonej dziewczyny pod nią na łóżku sprawiłby jej aż taką frajdę. Trochę jak w tych komiksach co niekiedy je czytywała w internecie... hmmmmm... w sumie chyba zachowywała się całkiem podobnie. O gwałt jej nie posądzi, w końcu nie zamierzała jej jakoś do tego zmuszać. Co najwyżej będzie stawiać lekki, bierny opór, a takie coś to właściwie jest jak zachęta. Dlatego też ciągle uśmiechała się do niej, i to w sposób dość taki... jednoznaczny. -Nic strasznego... chce Ci pokazać coś, co nam obojgu da nieco frajdy... myślisz, że nie widziałam jak się patrzyłaś na moje piersi?-Zapytała pochylając swoją głowę. To co teraz powinna zrobić? Sama była dość niedoświadczona jeżeli chodzi o praktykę... no nic, spróbuje powoli, i delikatnie polizać ją po lewym uchu. Natomiast prawą dłonią będzie usiłowała rozpiąć jej dekolt. Zobaczymy... co najwyżej straci pacjentkę. Chociaż są w końcu po godzinach pracy, więc jej pracodawczyni nie powinna jej wyrzucić. No... ale zobaczymy. Na razie była dla Izumi bardzo interesująco. A jeżeli Yowaki nie zamierzała powiedzieć nic konkretnego, to przeszłaby do czegoś bardziej konwencjonalnego. Pocałunku w usta. - Spoiler:
#MG Ciekawe czy Yowaki myślała w podobnym kategoriach... Pewnie tak, ale skąd mogła o tym wiedzieć Izumi? Chociaż to nie wyglądało na żadną grę z jej strony, ale już po chwili zaczęła się uspokajać. A raczej pogodziła się z myślą tego, co się z nią stanie... Rozłożyła ręce na boki i zamknęła oczy, w których kącikach pojawiły się łzy. Wypuściła szklankę z dłoni, która zleciała z łóżka i oprócz "ŁUP!" nic nie było słychać. Dziewczyna cały czas powtarzała słabo: "Izumi-san, ja nie chcę... nie chcę...", które przerwała nerwowym westchnięciem, gdy została polizana w ucho. Przy rozpinaniu sukni na dekolcie, Izumi czuła drżenie dziewczyny. - Izumi-san... - krzyżując ramiona zakryła swój biust i odchyliła głowę na bok. Tylko po to, aby zostać zaraz wyrównaną przez dłoń starszej koleżanki i doznać czegoś, czego pewnie nie zaznała w swoim dziewiczym życiu - pierwszego pocałunku. Wtedy to podniosła nieco powieki, ale zaraz znowu je zamknęła. Po tym westchnęła cicho i przekręciła się na bok. Skuliła się przyjmując pozycję embrionalną. Ale zaraz to zmieniła kładąc się na brzuchu i zakrywając głowę poduszką. Wzdychała ciężko.
#Yoshikuni Izumi Hmmmm... czyżby zareagowała nieco zbyt pochopnie, a jej działania były zbyt inwazyjne? Analizowała w tej chwili zachowanie, i doszła do wniosku, że faktycznie, jakoś jej do tego nie ciągnęło. Izumi poczuła się w tym momencie... niesamowicie głupio. Ot tak, jakoś perspektywa gwałtu jej nie odpowiadała. Chociaż z drugiej strony, skoro zaczęła... eh, nie leżało jej to. Znaczy leżało. Na jej łóżku. I chyba nawet jej zakłopotanie było widoczne. Na razie stanęła na tym, co teraz. Nie posuwała się na przód. Chyba była naprawdę tutaj szczera, gdy mówiła, że jakoś nie ciągnie ją do takich "zabaw" z początku myślała, że tak naprawdę się zgrywa i tak naprawdę się wstydzi, ale teraz... jakoś była tego mniej pewna. Szlag, była zbyt szybka. STANOWCZO za szybka. Chociaż... Walić to... albo i nie? Jeszcze faktycznie posądzi ją o molestowanie, a za to można posiedzieć, i to na dość długo. -...wiesz... jakoś gwałty mnie nie kręcą. A na razie wszystko wskazuje na to, że do niego dążę. Więc możesz się chociaż troszkę określić, chociażby w tym, dlaczego się wpatrywałaś w moje piersi?-Zapytała poirytowana, chociaż głównie z powodu siebie. Miała ją tutaj... mogła robić, co jej sie podoba... ale z innej mańki nie mogła. I chyba właśnie zmarnowała swoją szansę na zrobienie z niej swojej radosnej seks-lalki.
#MG Yowaki zdawała się wychlipywać w poduszkę, a raczej w kołdrę, bo tą zakryła sobie głowę. Za to Izumi zastanawiając się nad tym co zrobić dalej... Mogła się temu przysłuchiwać. Chociaż to przypominało bardziej nerwowy monolog niżeli dziewczęcy płacz. Coś w stylu: "Czy... naprawdę muszę to zrobić...?", "Izumi-san jest taka ładna...", "Mój pierwszy pocałunek...", "Nie jestem pewna...", itp. Żeby nie było, dalej była zdenerwowana oraz drżała na całym ciele. W końcu wygramoliła się spod poduchy i usiadła tyłem do Izumi. Po chwili zsunęła się z łóżka i ze spuszczoną głową, bez słowa, zabrała swoją torbę oraz zrzuconą szklankę. Prawdopodobnie chciała wyjść, ale... Okazało się, że odstawiła te rzeczy na biurko. Podobnie zdjęła swoje okulary. Izumi przyglądała się temu uważnie, nie wiedząc, bo naprawdę nie było wiadomo, co zrobić. Blondynka odwróciła się w jej stronę i nadal szła ze spuszczoną głową. Zatrzymała się przed i drżącym głosem zapytała. - I-Izumi-san... d-dlaczego ja...? - po czym, co było dość niespodziewane, rzuciła się na Izumi, którą przycisnęła swoim ciałem do łóżka. Podźwignęła się trochę, aby jej twarz znalazła się przed twarzą ciemnowłosej, po czym pocałowała ją... w pełni namiętności sposobem. Tzn... nieśmiało włożyła język do jej ust i tak naprawdę nie wiedziała co dalej. Była niedoświadczona, co zresztą nie dziwiło. Ale dlaczego ona zaczęła prowadzić? Izumi poczuła, że na jej klatce piersiowej spoczęły ciepłe dłonie dziewczyny.
#Yoshikuni Izumi Wychodzi na jaw kompletny brak doświadczenia w tych sprawach, ot co. Przysłuchiwała się uważnie temu monologowi, starając się wyłapać o co jej w końcu chodzi. Gdy wstała zabierając swoje rzeczy przestraszyła się, że się na nią obraziła na dobre. Już miała wstać, gdy okazało się, że skończyło się na odłożeniu wszystkich tych rzeczy na biurku, włącznie z jej okularami. I tak się zaczęła zastanawiać... co ona do licha wyprawia? Co one wyprawiają? To przypominało jakąś dziwną komedię. Nie wiedziała co ma robić. i chyba ten moment wykorzystała Yowaki. Gdy miała przejść do wyjaśnień, ta rzuciła ją na łóżku, i przyssała się do jej ust, obmacując jej piersi. Przejęła inicjatywę, skubana. Eh... mogłaby robić to, co wcześniej, i pewnie podobnie by się skończyło. Miałaby trochę ciekawsze wrażenia... no nic, przynajmniej się wszystko wyjaśniło. Teraz można spróbować odzyskać panowanie nad sytuacją. Yowaki nie wiedziała jak, to jej pokazała. Swoim mięśniem zaczęła pasować, trącać, i ogólnie rozruszać jej język, przy okazji się przyssawszy do niej. Jako, że leżała, do jedną ręką sprawdzała, czy aby na pewno z jej piersiami jest wszystko w porządku, a drugą wsunęła pod jej spódnicę, bo chciała sprawdzić czy aby jej wargi sromowe nie są zbyt suche.
#MG Gdy tylko ciemnowłosa dotknęła Yowaki w "tym miejscu", ta natychmiastowo odsunęła się przerywając pocałunek i przyjemną fazę pieszczot. Położyła swoją głowę na brzuchu Izumi wzdychając cicho. Na wpółprzymkniętymi patrzyła przed siebie. - N-nie, tam nie... - powiedziała cicho. A czemu nie? Przecież czuć było wilgoć... - Izumi-san... Dziewczyna przytuliła się do gospodyni i wyglądało to na koniec igraszek. Przynajmniej z jej strony. Tym samym dała Izumi możliwość na wszelkie wyjaśnienia jeśli chciała coś wcześniej powiedzieć. Yowaki była młoda i może inaczej wyobrażała swój pierwszy pocałunek. Na pewno nie z dziewczyną. Ale z drugiej strony odwdzięczyła się tym samym... Obecnie leżała i nadal drżała. Westchnęła cichutko. Nie była pewna tego co robi, bo też nigdy nie miała okazji. - Hummm... - zawyła przeciągle.
#Yoshikuni Izumi Nieśmiałe dziewczę. I wszystko jasne. Z jednej strony było to dość słodkie i w ogóle, ale z innej niemiłosiernie ją denerwowało. Chce, ale nie chce, rzuca się na nią i maca po piersiach, ale nie chce iść dalej. Ale był tego jeden plus. Przynajmniej wie, że jej nie posądzi o gwałt, a to już jej wystarczało, by pozwolić sobie na o wiele więcej. Przejmuje inicjatywę, i tak łatwo jej nie odda. -Jesteś śliczna, dobrze zbudowana i sympatyczna. Oraz słodka... chyba... niedługo się przekonamy...-Na jej twarz wrócił tamten uśmiech. Przez jeszcze jakąś minutę pieściła tamtą okolicę, by później w miarę delikatnie zdjąć z niej sukienkę. Ona sama powoli czuła się coraz bardziej... podekscytowana, ale w obecnej pozycji niewiele mogła z tym zrobić. Na razie mogła jedynie zajmować się Yowaki, i to obydwiema rękami w dwóch różnych miejscach. Obydwa były ciepłe, miękkie, i przyjemne w dotyku.
#MG Daremny był opór Yowaki, która próbowała odsunąć się od Izumi. Kręciła się, wierciła, ale i tak nie była w stanie odgonić ciekawskich rąk. Nawet zasłanianie się nie pomagało, bo ciemnowłosa zdecydowanie napierała wtedy na jej ręce. Nie udało jej się zdjąć sukni, a tylko opuścić ją u góry, a podwinąć od dołu, aby odsłonić jędrne ciałko młodszej koleżanki. Teraz Izumi była u góry i mogła się znęcać do woli. Yowaki była rozpalona na całym ciele. Jej klatka piersiowa szybko unosiła się do góry. Objęła gospodyni, przyciągnęła do siebie i pocałowała, po czym zaczęła szeptać pośpiesznie. - Wszędzie, ale nie tam. Wszędzie, ale nie tam. Wszędzie, ale nie tam... - i tu oburącz chwyciła bounto za nadgarstek ręki, która właśnie to "tam" męczyła. Odciągnęła. Z trudem, ale się udało. Pisnęła, gdy ubrudziła sobie ręce własną wydzieliną. Chyba nawet nie robiła tego sama... Otworzyła oczy spoglądając błagalnie na dziewuchę. - Izumi-san... Nie jestem gotowa...
#Yoshikuni Izumi Powoli irytacja zaczęła jej przechodzić, a zastępowała ją najzwyczajniejsza w świecie żądza. Bawiło ją to, jak blondynka usilnie starała się ją odciągnąć od tego miejsca, pomimo tego, że sama była nakręcona jak diabli. Nie była gotowa, phi, też coś, nie musiała być. Ważne, że ona sama była, a przynajmniej jej się tak wydawało. Chociaż dlaczego zatem ona zajmowała się Yowaki, a nie sobą? Chyba po prostu czerpała przyjemność z obserwacji, jak to też jej partnerka wije się, wierci, i ogólnie usiłuje uciec od wszechogarniającej fali rozkoszy. I to chyba nawet jeszcze bardziej jej się podobało -Nie jesteś gotowa, hmmmm? Już jesteśmy w środku zabawy... więc dlaczego mamy tego nie zrobić porządnie, co?-Zapytała, i sięgnęła z tyłu jej pleców (bądź z przodu, w zależności od tego gdzie było rozpięcie) by pozbawić jej stanika. I cóż... na razie spełniła jej prośbę. Wolała się zająć bardziej szczegółowo czymś miękkim. Ustami i dłońmi. Jednak, gdy tylko straci ona na chwilę swoją czujność, złapie jej dłonie za nadgarstek jej dłonie, przyciśnie swoim brzuchem by ograniczyć ich mobilność... i być może trochę sobie ulżyć, i drugą ręką dokończy swoje dzieło. W końcu musi się stać dorosła... hah! A to dobre!
#MG - Umm... - blondynka ponownie zamknęła oczy. A szkoda... Bez szkieł były dużo ładniejsze. Do tego wcześniejsze łzy nadały im ciemniejszego zabarwienia i przyciągały jak wir na okrutnym morzu. Szkoda, że dziewczyna nie posiadała takiego charakteru... Pewnie nie dopuściłaby do tego, żeby pozbawiono ja biustonosza. Przed oczami Izumi pojawił się nagi biust dziewczyny, który można rzec... był ideałem. Długo pozostanie obiektem westchnień starszej dziewczyny. Był... jędrny. Tyle można powiedzieć o tym zjawisku. Była młoda, to i niczego innego nie można było się spodziewać. Ale to było coś czego nie widziało na oczy. Wręcz perfekcyjnie pasowały do dłoni, na co Yowaki westchnęła, gdy tylko dłonie na nich spoczęły. Pod nimi było czuć twarde, wystające brodawki. Różowiutkie i takie kuszące... Zachęcające do posmakowania. Izumi bawiła się w najlepsze, a dopieszczana licealistka oddychała szybko i próbowała jakoś objąć Izumi. Nawet zaczęła to robić nogami... Ta uznała, iż jest to idealny moment na atak i szybko zsunęła się do zagłębienia pomiędzy... Bielizna była wilgotna, a za nią był prawdziwy potop. Wtedy też Yowaki zareagowała dość gwałtownie, bo krzyknęła. - Nie Izumi-san! Tylko nie tam! Ta nie reagowała, a jeszcze śmielej zaczęła poruszać się w tamtych okolicach. Z satysfakcją obserwowała jak dziewczyna odchodzi od zmysłów. Ale...
Izumi słyszała coś. Jakiś cichy pisk, który z początku wolny... zaczynał przyśpieszać. Dziewczyna nie zorientowała się w chwili, gdy przebił ją lazurowy promień światła. Oślepiona przez nagły błysk oraz ogłuszona przez szum, który towarzyszył temu zjawisku, odsunęła się od Yowaki i omal nie spadła z łóżka. No... Już była na podłodze. Gdy świat powrócił do normalności patrzyła się w sufit. Obraz był pełen niedoskonałości. Był rozmazany. Chyba przekrzywiły się jej okulary na nosie... Nie trzeba opisywać w jakim szoku może być ktoś, gdy... Właściwie to co się stało? Każdy mięsień mówił jej, że jest zmęczona i musi odpocząć. Czuła się tak, jak by ktoś wyssał z niej wszystkie siły. A przy okazji czuła dziwne ssanie w żołądku i z trudem przełykała slinę, jak by miała gulę w gardle. Zaczęła też ciężej oddychać. Była głodna... Spragniona... czegoś... Usłyszała czyiś zmartwiony, drżący głos. To była Yowaki i obecnie wychyliła się zza łóżka zakrywając swoje ciało suknią. - I-izumi-san... czy wszystko w porządku? Nic się Tobie nie stało? - i przez chwilą wyglądała tak, jak by się miała rozpłakać. Ale Izumi nie widziała tego w ten sposób. Była spragniona i to w cale nie chodziło o ciało... Była spragniona duszy (-30 PR; "Głód"). #Yoshikuni IzumiNo, jak to całkiem fajna zabawa może być przerwana... i to dość niedelikatnie. Przeszyło ją jakieś niebieskie światło. Oślepiona, ogłuszona, odsunęła się od Yowaki zasłaniając oczy ramieniem. Była na tyle zaskoczona, że straciła równowagę i zwyczajnie spadła z łóżka. Musiało to strasznie dziwnie wyglądać... a pewno nie mniej niż dla samej dziewczyny. Leżała na ziemi, a gdy odzyskała wzrok... to poprawiła okulary na nosie. Teraz lepiej... przynajmniej, jeżeli chodzi o postrzeganie świata. Bo jakoś tak... strasznie dziwnie się czuła. Była wykończona, chociaż przecież aż tak bardzo się nie zmachała. Ssała, a to przecież ona czuła się, jakby ktoś coś z niej wyssał. Co to było do licha za ustrojstwo. Nie rozumiała tego, i nie podobało jej się to. Ale to akurat nie było w tym momencie najistotniejsze. Była głodna... i trzeba było się nasycić. Ale nie skierowała się w stronę lodówki. Zamiast tego, podniosła się z wyraźnym trudem na kolana szepcząc "knic... yhhh...". Była mniej więcej na tym samym poziomie co dziewczyna. Nie chciało jej się bawić, chciała tylko, by przestała się tak fatalnie czuć. Położyła blondynce swoje dłonie na policzkach, i gwałtownie przyssała się do jej ust. Przyziemna przyjemność była w tym momencie trzeciorzędna. Drugorzędna była jej... smakowitość. A cechom pierwszorzędną było to, że wydawało jej sie, że ona ma w sobie to coś, co mogłoby jej pomóc. I starała się to z niej... wyciągnąć. #MGYowaki była zaskoczona, ale nie opierała się... Zamknęła oczy oraz przytuliła się do Izumi. To był tylko pocałunek. Przepełniony pasją i uczuciem. Tylko pocałunek... Obydwie przyssały się do siebie na dobre. Z tym, że ciemnowłosa ssała mocniej i oprócz standardowych walorów smakowych dochodziło coś jeszcze. Nie było to powietrze, a jakaś taka gęsta mgiełka... Trochę, jak by wysysała pianę utworzoną na powierzchni piwa. Co ciekawe, czuła się lepiej i wiedziała, że jest to jej równie potrzebne do życia co tlen. Natomiast Yowaki zaczęła się robić jakaś ciężka do utrzymania. Ogólnie zaczęła przechylać się w stronę bounto, na której zaraz... Obie wylądowały na podłodze. Blondynka przeturlała się na bok, zatrzymując się na plecach. Rozłożyła ręce na boki i jakimś takim nieobecnym spojrzeniem patrzyła na Izumi. Może umarła? Chociaż nie. Oddychała bardzo powoli przez rozchylone usta. Wyglądała tak, jak by chciała coś powiedzieć, ale oprócz cichego jęku, nie wyrzuciła z siebie żadnego słowa. Ciemnowłosa za to odzyskała siły. Czuła się znacznie lepiej. Czuła jak nieznana moc osiadła na jej narządach wewnętrznych, dostarczyła pokarmu mięśniom. Co to było? Czy udrożniła w sobie przepływ qi? Dziwne uczucie (pełna regeneracja PR).
Ostatnio zmieniony przez Deviol dnia 2010-08-21, 13:58, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-08-21, 15:21 | |
| Działo się tu coś dziwnego, i to było pewne. Powietrze które wciągała było pełne jakiegoś dziwnego... gazu? Substancji, o, to dobre słowo... substancji o konsystencji piany. Wszystko działo się na poziomie podświadomości. Po prostu wiedziała, że to coś, co właśnie wypełniało jej narządy wewnętrzne, jest jej potrzebne jak woda, tlen, i pożywienie. Inaczej... zwyczajnie umrze z głodu. Nie miała jednak zbyt dużo czasu na rozmyślania, gdyż Yowaki się na nią wywaliła. Chwila na złapanie oddechu, poprawienie okularów... nawet nie musiała przewracać ją na plecy. Miała chwilę na analizę sytuacji... było fajnie, potem coś się stało i już tak nie było. Teraz znowu jest sympatycznie, tyle, że to jej partnerka była wykończona. Troszkę się tym przejęła, nie chciała mieć trupa na podłodze. Dość ładnego trupa. Zwyczajne marnowanie potencjału. -...żyjesz?-Zapytała, pochylając się nad nią. Półnaga dziewczyna leżąca cała przemoczona na jej podłodze. Nieźle. Acz sama nie była lepsza. Tylko... cała ubrana. Ale jeżeli ona jest teraz w takim stanie, to wiele nie zrobią. Szlag by to... będzie musiała chyba się później wyładować. Chyba, że tej zaraz wrócą siły. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-08-21, 17:50 | |
| "Izumi Zone" Blondynka uśmiechnęła się i przytaknęła głową. Pomimo tego co się stało, to chyba była szczęśliwa. Rozpromieniła się na twarzy. Próbowała wstać, choć potrzebowała do tego pomocy Izumi, a i tak sukcesem było, gdy udało jej się usiąść. Zaczepiła się dłońmi o bolerko Izumi oraz wtuliła się w nią. Nadal z trudem łapała oddech i chcąc coś powiedzieć mruczała niewyraźnie. W końcu nabrała więcej powietrza i jednym tchem wypowiedziała takie słowa. - Izumi-san bardzo przepraszam nie róbmy już tego więcej jestem zmęczona... - zsunęła się po dziewczynie i oparła głowę na kolanach starszej koleżanki. Odetchnęła głęboko wiercąc się. - Izumi-san... Przepraszam. Nie chcę byś mnie tam dotykała. Wstydzę się... |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-08-21, 18:18 | |
| Ehhh, no i nici z rozładowania... przynajmniej w tym momencie. Bądź co bądź nie powinna czegoś takiego robić na jej oczach. A znając życie i tak jej przejdzie za jakieś parę godzin. Chyba. Teraz nie czas na takie rozmyślania. Miała inny materiał na nie, na przykład to, CO SIĘ DO CIĘŻKIEJ CHOLERY PRZED CHWILĄ STAŁO?! Wciągała jakiś dziwny gaz z jej ust, i po tym poczuła się lepiej. Dziwne promienie przeszywające jej klatkę piersiową, powodujące, że jest jej niedobrze. No ale dobra... może po prostu z podekscytowania widziała dziwne rzeczy. Nie należy się tym przejmować, chyba, że sie powtórzy. Dopiero wtedy poszuka dobrego psychiatry. Na razie jednak nasunęła na ramiona Yowaki tą sukienkę, i zapięła dekolt. No nic, mówi się trudno. Po tym zaczęła ją głaskać po głowie. Wyjdzie na osobę w gruncie rzeczy troskliwą. -Spoko. Ale powiedz szczerze, podobało się?-Zapytała dość radośnie, chociaż ciągle była trochę niepewna. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-08-22, 11:37 | |
| "Izumi Zone" - Uhuuuum... - zamruczał cicho, oddając się pieszczotom swojej partnerki. Przynajmniej głaskanie było niegroźne. Siedziały tak chwilę, aż w końcu Yowaki się uspokoiła. Podniosła się i pocałowała dziewczynę w usta. - Przepraszam... Też jesteś magiczna na swój sposób, prawda? Blondynka niepewnie patrzyła się na Izumi, gdy zaraz zaczęła machać głową na boki - "Nieważne! Nic nie mówiłam!" rzekła do tego, po czym wstała i trochę koślawo doczołgała się do biurka. Widać było, że się jeszcze czuje nieswojo po całej serii zabaw, dziwnym zjawiskiem z wymianą energii... Przynajmniej jej ciało. Trzymając się za głowę szukała swoich okularów, a po ich założeniu, wzięła do ręki brudnopis. Szybko go przekartkowała i widać było, że czegoś szuka. Wydała z siebie żałosne "Ummm...", po czym wróciła do Izumi. Oparła się łokciami o krawędź łóżka trzymając zeszyt przed sobą. Wiedząc czy nie, ale wypinając się w stronę starszej koleżanki... Ale chyba odpuściła sobie te zabawy. Albo odpuściły? Yowaki przeglądała swoje zapiski oraz dorysowane do niektórych ilustracje. O dziwo, realistyczne i bardzo szczegółowe obrazy. Jakaś bestia z maską na twarzy, jakiś samuraj z mieczem, bardzo ładny motylek... Szkice ołówkiem. Czyżby dziewczyna ukrywała w sobie jakiś inny talent, oprócz bycia niewiarygodnie uległą i nawiedzoną...? |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-08-22, 12:30 | |
| Ta. Naprawdę ładnie rysowała. Czyli nie będzie problemów z realizacją zamówienia, oczywiście jeżeli nie żartowała z tym strojem czarodziejki. Będzie taki, jaki będzie chciała. Taka mała odmiana po tych wszystkich "Nie, nie chcę! Nie tam!" i innych, podobnych w wydźwięku słów. Ale suma sumarum się podobało. A to dobrze rokowało. Magiczna... heh, tez coś. Na swój sposób. Była zwykłą, nieciekawą dziewczyną. Ładną, ale to wszystko. Chociaż... pocałunek był przyjemny. Szybko się uczy nasz aniołek, nie ma co. A na zabawy nie miała ochoty, chociaż ciągle ją trochę kręciło tam, w podbrzuszu. Postanowiła jednak nie męczyć siebie i Yowaki dalszymi działaniami, pomimo jej wypięcia się w jej stronę. -Hmmmm... ciekawe rysunki... to twoja robota? Jestem pod wrażeniem... chyba nie będzie problemów ze współpracą, wiesz?-Zauważyła, sprawdzając, jak tam stan jej... spodni. Byłoby zabawnie gdyby do nich wyskoczyła z plamą w kroku. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-08-23, 03:23 | |
| "Izumi Zone" Ze spodniami gospodyni było wszystko w porządku. Żadnej plamy, czego na jeansach i tak trudno byłoby zauważyć. Zamiast tego mogłaby coś zrobić z tym całym "kisielem" w gaciach. Jak zauważyła, Yowaki również kręciła się niespokojnie. Widocznie i tej coś zalegało. Ale mniejsza... Izumi skupiła się na rysunkach blondynki, która to mrucząc pod nosem przewracała kartki i co jakiś czas je cofała. Słysząc komplement swojej koleżanki, odwrócił głowę w jej stronę oraz posłała jej promienny uśmiech. - Dziękuję Izumi-san. Uczyłam się rysować od kiedy byłam mała... Podobnie pisać. A mam strasznie dużo do napisania. No i dużo do narysowania. Szukam czegoś co powinno Cię zainteresować. I trochę wyjaśnić... - dziewczyna odwróciła wzrok. Widać, że była zawstydzona. W sumie jej następne słowa wyjaśniły dlaczego. - Czy Izumi-san mogłaby mnie pocałować tak samo, jak przed chwilą? Całym ciałem odwróciła się w stronę Izumi, oparłszy się plecami o ścianę łóżka. Trzymała w ręku notatnik, gdzie palcem zaznaczyła ostatnio przeglądaną stronę. Nieśmiało podniosła wzrok i uśmiechnęła się. Coś za szybko się uczy... Albo planuje zrobić coś dziwnego. |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-08-23, 20:06 | |
| -Wyjaśnić? Co wyjaśnić?-Zapytała zbita z tropu. Aktualnie w sumie bardziej doskwierało podniecenie pozostawione samemu sobie niż... no właśnie co? Trudno było to określić... aczkolwiek sądząc po tym co się stało, mogła w sumie uznać, że ten promień pozbawił ją sił duchowych, a następnie odbiła to sobie na Yowaki. I wiecie co? Jakoś nie uśmiechało jej się powtórzenie tego. Bo miała takie dziwne wrażenie, że Yowaki wiedziała coś, czego ona nie wiedziała. -Chodzi Ci o to jak ty się do mnie przyssałaś, czy jak ja to zrobiłam?-Zapytała, i w pierwszym przypadku po prostu ją pocałowała. A w drugim... cóż... -Nie to, bym nie chciała, ale... po nim coś, za przeproszeniem, sflaczałaś. Nie chce przesadzić-Zaśmiała się i położyła obok Yowaki. Tuż obok niej... ehhhh... chyba niedługo nie wytrzyma. Po prostu za bardzo ją korciło. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-08-24, 02:04 | |
| "Izumi Zone" Yowaki po pocałunku siedziała cicho, a nawet zamyśliła się przyłożywszy piąstkę do ust. Po chwili zaczęła kręcić głową, aż w końcu powiedziała głosem fachowca. - To nie to. Skąd się wzięła u niej ta cała powaga? Wstała, po czym zdjęła z siebie suknię. Była w samej bieliźnie, ale nie na długo. Zaraz założyła swoją spódnicę oraz białą koszulę. Izumi przez tę chwilę mogła dostrzec, że dziewczyna była równie przemoczona co ona sama. Ale tylko chwilkę... A ta się jeszcze nie wstydziła tego. Co z nią? Jakoś była taka... nieswoja. Zdecydowana, pewna siebie. To po prostu do niej nie pasowało. Nie do wizerunku uroczo niewinnej i naiwnej dziewczyny. Było po niej widać, że wie co robi i wie czego szuka. Obecnie grzebała w swojej torbie, z której wyjęła... piórnik. - Izumi-san, muszę przeprosić na chwilę, pójdę do toalety - mówiąc to poprawiła okulary. Pożegnała się z dziewczyną krótkim pocałunkiem, po czym wyszła z pokoju nawet nie pytając o wskazówki. Zabrała za sobą notesik oraz przybory do pisania. Dziwne... Co ona zamierza tam robić? A może zamierza zrobić to, co Izumi chciała zrobić w samotności? No tak. Była już sama. Nie na długo, ale była. |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-08-24, 16:46 | |
| Izumi nie lubiła takich sytuacji. Właśnie w tym momencie została zbita kompletnie z tropu, i to dość gwałtownie. Nagle Yowaki zaczęła działać zdecydowanie i pewnie. W dodatku ten jej głos... poczuła się po prostu przygnieciona. "To nie to"? O co jej chodziło? Nie podobało jej się? Chyba nie, biorąc pod uwagę ten ostatni całus. Więc... what the hell? Jeszcze wzięła do łazienki pisaki i notes. Ehhhh... aż z wrażenia nic nie mówiła. Szlag by to... No nic, nie będzie ryzykować, że zaraz tutaj ona wpadnie, a ona będzie w środku działania mającego na celu przyniesieniu sobie ulgi. Jeszcze jakby przyszli tutaj rodzice, to by było wesoło. Właśnie, gdzie oni są? Może powinna do nich zadzwonić? Tak, to jest całkiem dobry pomysł. Wzięła telefon, wybrała numer do mamy, i zadzwoniła. Miała zamiar się dowiedzieć gdzie są, co robią, i za ile wrócą. A jak do mamy sie nie dodzwoni, to spróbuje do taty. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-09-01, 01:17 | |
| "Izumi Zone" Izumi zadzwoniła do swojej mamy i złapała ją przy pierwszym połączeniu. Byli już w drodze do domu, a właściwie "tuż za rogiem". Może wypadałoby się z nimi przywitać oraz poinformować, że mają gościa? Poza tym można było sprawdzić godzinę na komórce - była 17:19. Gdy pojawili się w domu rodzice, Yowaki jeszcze nie wracała. A zatem młodej gospodyni przyszło zrobić to co należy (patrz wyżej). Starsi się tym jakoś specjalnie nie przejęli. Poprosili ją tylko, żeby pomogła im się rozpakować. Dodatkowo dowiedziała się, że kolacja będzie o standardowej godzinie, czyli około dwudziestej. Zjedli na mieście.
Dziewczyna wróciła do swojego pokoju, aby tylko natknąć się na blondynkę zakładającą sobie biustonosz, o którym wcześniej zapomniała. Stała przed łóżkiem, a przed nią leżał brudnopis. Otwarta strona była zaznaczona czerwoną wstążką. Yowaki początkowo ucieszyła się na powrót Izumi, ale zaraz spuściła się rumieniąc. Szybko narzuciła na siebie koszulę oraz podeszła do bounto. Mocno się do niej przytuliła odchyliwszy głowę do tyłu by móc na nią patrzeć. - Przepraszam za moje nagłe wyjście... Chciałam coś sprawdzić, zaraz o wszystkim opowiem. Nie gniewasz się, prawda? - Ciekawe co było jej motywacją przy tych wszystkich buzi-buzi i innych. Uśmiechnęła się do niej uroczo patrząc w ten sam sposób co zwykle. No może z jakowymś uwielbieniem. Izumi robiła to dla zaspokojenia swoich potrzeb, a ona? - Izumi-san, czy jesteśmy teraz parą? No to wyje... z grubej rury. |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-09-01, 12:55 | |
| No to fajnie, będzie musiała mieć nadzieje, że Yowaki nie wpadnie na genialny pomysł odstawiania jakiś cyrków przy jej rodzicach. Niby nie powinno być problemów, ale czuła jakiś taki... jak to się mówi... niepokój? Może to przez te dziwne wahania sił, których nie potrafiła wyjaśnić. No ale na szczęście wszystko poszło tak jak trzeba. Ich rodzice nie uznali za nic dziwnego to, że ma gościa i to tej samej płci. I dobrze. Pomęczyła się trochę przy rozpakowywaniu rzeczy, mruknęła, że jadła lody na mieście ale chętnie by coś zjadła porządniejszego, i wróciła do siebie na górę. Tam spotkała Yowaki, która właśnie zakładała biustonosz. Najpierw się ucieszyła, później speszyła, a później rzuciła się do niej tuląc się do niej. Pomieszane z poplątanym, nie lubiła czegoś takiego. Lubiła mieć uporządkowane, pewne życie. Chociaż z drugiej strony... może takie urozmaicenie jej się przyda? Będzie miała o czym wspominać. -Skąd-Odpowiedziała jej całkiem szczerze. Po ustaleniu z samą sobą takiego podejścia do całej sprawy uśmiechała się, i objęła swoją... hmmmm... partnerkę? Tak chyba teraz powinna ją nazywać. Tą seksowną, w żaden sposób niesprecyzowaną osóbkę. Ale czego się spodziewać, w końcu znają się jeden dzień -Na to wygląda-Odpowiedziała całkiem zadowoloną z takiego obrotu spraw. Może być... interesująco. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-09-03, 00:18 | |
| "Izumi Zone"- Ummm, ummm... - Yowaki przytaknęła i zamknęła oczy tuląc się piersi do Izumi. Minęła chwila jak trwały w tym uścisku nie odzywając się słowem. A czy były one tutaj potrzebne? Jednakże nie mogło to trwać wiecznie, bo pomysłowa blondynka zawsze potrafiła znaleźć jakiś sposób, aby przerwać ciszę. - Ummm... Izumi-san... Jak to jest być parą? - kolejne szczere pytanie. Zgodnie z oczekiwaniami Izumi, dziewczyna nie miała pojęcia ani o seksie, ani o związkach. Jak długo się tak uchowała? Niby na oko miała te osiemnaście lat. Nagle zaczęła chichotać. Na szczęście był to śmiech równie własny co jej karnacja czy włosy. Ciepły i wesoły. - Czarodziejka i... wampirzyca. Hahaha.Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, Yowaki cieszyła się z takiego obrotu spraw. Było to widać po jej zachowaniu. Czuć było to w jej głosie. Może nie była już taka nieśmiała, jak na początku. Może to był wynik tego, bo nie wiedziała jak się zachować? Może potrzebowała deklaracji, że są parą? Czekaj... Znają się zaledwie parę godzin. Naiwność pozostała. Chociaż licealistka nabrała za to pewności siebie. Przynajmniej była pełna pasji jeśli chodzi o jej hobby. - Izumi-san, chodźmy na łóżko. Muszę Tobie coś pokazać.Owszem. Zabrzmiało to dziwnie. Dwuznacznie. Zaraz po powiedzeniu tego, Yowaki wsunęła swoją dłoń w dłoń Izumi i pociągnęła w kierunku posłania. Nastąpiła ponowna kumulacja mocy u blondynki, bo zachowywała się dość energicznie. Starsza okularnica została wepchnięta na łóżko przez młodszą okularnicę. Żeby nie brzmiało to zbyt brutalnie, zrobiła to swoim ciałem. A zwłaszcza biustem. Po tym usiadła nań okrakiem i odchyliła się do tyłu po zeszyt. - Co chciałabyś wiedzieć? - zapytała głosem fachowca prostując się oraz trzymając brudnopis przed sobą. Na dwóch przedstawionych stronach, na jednej z nich znajdowała się ilustracja eleganckiego mężczyzny z dumnie podniesioną głową, trzymającego na łańcuchu, o dziwo, większego od siebie potwora. Drugą stronę zdobiły zapiski w języku łacińskim, prawdopodobnie opis rysunku. Pierwsza część została zapisana niebieskim atramentem, bardzo ładnie i z dbałością o zdobne wykończenia. Z kolei ciąg dalszy były jak by dopełnieniem zapisany czerwonym atramentem. Ten przypominał już niechlujne bazgroły, jak by ktoś starał się to napisać przedmiotem o ostrym końcu, ale nie przystosowanym do pisania.
Ostatnio zmieniony przez Deviol dnia 2010-09-04, 01:39, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-09-03, 18:06 | |
| -Jak to jest być parą?-Zapytała, może trochę zbyt mocno akcentując swoje . Tak naprawdę sama nie wiedziała, zawsze miała coś w rodzaju blokady pod tytułem "Zacznie do kogoś poważnie startować, ta odmówi, rozpowie, i będzie wytykana palcami". Cóż, może to było przesadzone, cholera wie, ale... jakoś miała takie obawy. Jej rodzice zawsze chcieli mieć dziecko, o czym jej co jakiś czas przypominali. Pewnie chcieliby też wnuka czy wnuczkę... eh... a co ona się przejmuje? To jej życie, które do tego nienajgorzej jej idzie. Przynajmniej na razie. -Sama nie wiem. Ale miło jest mieć przy sobie kogoś bliskiego, prawda?-Tak, tylko, że ona była jej bliska jeżeli chodzi o jej budowę. Charakterologicznie... podchodziła do tego tak, że łatwo będzie ją zdominować. Ale na razie... średnio jej szło. Może to dlatego, że po raz pierwszy pokusiła się o tak dalekie działania. Musi się przyzwyczaić... i potraktować to jako poligon doświadczalny. Tak, to całkiem dobry pomysł. Wampirzyca? Czarodziejka? A niech jej będzie, może się w coś takiego z nią pobawić. Chociaż to ONA mogła doprowadzić ją do takiej pozycji. Leżenie pod kimkolwiek niezbyt jej się podobało, wolała dominować, a nie być dominowaną przez naiwną, niedoświadczoną w żadnym stopniu dziewczynę. Niby ona też nie miała za sobą zbyt wielu epizodów... ale mimo wszystko była starsza, ot co. Dobrze, że jej nie zleciały okulary, inaczej nie zobaczyłaby... no właśnie, czego? Elegancki mężczyzna z potworem na smyczy. Dziwne pomysły ma ta Yowaki. -Może tak na dobry początek powiesz mi, co ma przedstawiać ten rysunek, co?-Zapytała patrząc się na nią z lekką dezorientacją. Najchętniej pociągnęłaby dalej tą zabawę... chociaż... jakoś tak dziwnie chce coś wyjaśniać. No i te dziwne wydarzenia... osoba-duch na ulicy. Promienie światła. Wysysanie jakiegoś gazu... -Później powiesz mi, czy zauważyłaś przy kawiarni jakąś dziwną rozmytą osobę w płaszczu... niebieski promień światła u mnie w pokoju... i uciekający gaz z twoich ust. Bo jak dla mnie to albo zaczynam wariować, albo dzieją się dziwne rzeczy | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-09-07, 00:48 | |
| "Izumi Zone" Blondynka spoglądała na ciemnowłosą w podobny sposób, jak specjalista patrzy się na laika. Udała, że przesłyszała się, poprawiła okulary i odwróciła zeszyt by się temu przyjrzeć - czy wybrała dobrą stronę. Po chwili odwróciła zeszyt do "pozycji wyjściowej", a nawet bliżej nosa Izumi. - Jest to "czarnoksiężnik" - zaczęła głosem w sam raz do początku ciekawej opowieści. Głosem narratora opisujące przyszłe wydarzenia książki, początek przygody. O dziwo wyszło jej to bardzo dobrze. - Potrafią oni ujarzmiać potężne, prastare bestie. Czerpią swą moc z obcego źródła, którym jest dusza dowolnego śmiertelnika... albo jej fragment. Bestie służą swym panom, aż do śmierci. Czarnoksiężnicy kradnąc duszę, są w stanie przedłużyć sobie życie. Dlatego nazywani są "czarnoksiężnikami", prawda? Ponieważ tego typu praktyka kojarzy się ze złem... Na sam koniec udzielania niecodziennych informacji, Yowaki zmarkotniała. Jak patrzyła się na Izumi, tak teraz spuściła wzrok patrząc w bok. Pokręciła głową, po czym zamknęła brudnopis. Westchnęła cicho. Jej głos odpowiadał jej nastrojowi. - Wyjaśnienie tego może być trudne... Bardzo trudno jest uwierzyć w coś, co nie zostało potwierdzone przez współczesną naukę. To co widziałaś jest prawdziwe, a skoro jest prawdziwe, to jest zgodne z rzeczywistością, czyli było. - Rozkręciła się trochę co musiała nadrobić głębokim oddechem. Dalej już starała się kontrolować swoje tempo mowy. - Przez te wszystkie lata, a mówię tu o obecnym czasie, jak i w ogóle historii, pojawiło się paręnaście, jak nie paręset przypadków prowadzenia badań nad sprawami, które ujęto by dziś za "paranormalne". Tak jak alchemicy starali się znaleźć recepturę na stworzenie kamienia filozoficznego, tak mędrcy starali się dowieść istnienia ludzkiej duszy. I nie tylko ludzkiej, bo czy zwierzęta też mogły taką posiadać? A nawet przedmioty codziennego użytku? Do tego dochodzą te całe opowieści o duchach, fakty i stwierdzenia świadków ich istnienia. Zazwyczaj interesowano się tym, bo wzbudzało to sensację, ale teraz... Tego typu przypadków jest coraz więcej. Chyba byłaś tego świadkiem. Tam, przy kawiarni. Raz jeszcze poprawiła swoje okulary i dziewczę zeszło z Izumi. Usiadło obok, na skraju łóżka, książeczkę trzymając pod pachą. Patrzyła się przed siebie. Nadal ze spuszczonym wzrokiem. - Doleję oliwy do ognia... Jestem "czarodziejką". Każdy czarodziej posiada unikalną zdolność, która pochodzi z głębi jego duszy. Stąd ten promień... A ten gaz... Wspomniałam o tym wcześniej... |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-09-07, 21:08 | |
| Mętlik. Tyle z tego wyszło. Przez dłuższą chwilę leżała starając się zrozumieć, co Yowaki do niej mówiła. Czarodziejki, czarnoksiężnicy... czy ona aktualnie śni? Uszczypnęła się w policzek, i ciągle tutaj leżała, a Yowaki siedziała na skraju łózka. Więc chyba to wszystko jest prawdą. A może została nafaszerowana jakimś świństwem? To też raczej odpada, to ONA zaprowadziła ich do tej kawiarni, więc umówienie się z kelnerkami odpadało. Innymi słowy, dzieją się dziwne rzeczy, które są prawdą. Inicjatywa na razie sobie poszła od niej daleko i grała sobie na nosie widząc jej zdezorientowanie. A więc... ona ma jakąś zdolność, a Izumi może przedłużyć sobie życie w zamian za ludzkie dusze. Gdyby powiedziała, że nie była tym trochę zaszokowana, to by skłamała. Ale z drugiej strony... było to strasznie intrygujące. Wieczne życie... i młodość? Młodość... dla Izumi, która była estetką ta rzecz była nie do pogardzenia. Ale... czy byłaby w stanie krzywdzić innych dla swoich własnych korzyści? Pewnie się okaże. Na razie jednak było wszystko w porządku, chociaż atmosfera była trochę zbyt gęsta. Dlatego Izumi podniosła się, i objęła Yowaki w pasie uśmiechając się do niej zza ramienia. -Przepraszam za tamto, mam nadzieje, że dusza potrafi się regenerować. A co do tego wszystkiego... co poradzić, takie się urodziłyśmy. I tym bardziej powinnyśmy trzymać się razem, nie uważasz?-Zapytała przygryzając lekko jej ucho. Wyglądała na całkiem zadowoloną... i w sumie taka była. Trochę się bała... ale była tym zainteresowana. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-09-10, 00:35 | |
| "Izumi Zone" Yowaki odwróciła głowę w stronę starszej koleżanki i na jej uśmiech odpowiedziała swoim uśmiechem. Dziewczę zadrżało, gdy tylko dosięgła ją pieszczota oraz natychmiastowo wtuliła się w Izumi. - Ummm... Tak będzie najlepiej. Zresztą nie znam nikogo innego... Chyba było to nam przeznaczone... Izumi-san... - szepnęła zamykając oczy. Co ciekawe, swoimi dłońmi wcale nie objęła talii partnerki, a wsunęła je pod jej koszulę. Bardzo delikatnie gładziła jej brzuch i plecy. Oczywiście z pełnią czułości. - Nie wiem co dalej powiedzieć... Wszystko jest zapisane w moim "brudnopisie". Wszystko co wiem i udało mi się dowiedzieć. Wcześniej tylko marzyłam o posiadaniu takiej mocy nawet nie wiedząc, że jest to możliwe. Teraz nawet nie wiem jak z tym sobie radzić... Nie nauczyłam się jej w pełni kontrolować... Ja też chciałabym przeprosić... Zaczęło się robić znowu niebezpiecznie. Ręka zajmująca się brzuchem zsunęła się na dół, pod materię spodni. Palcami gładziła krawędź bielizny Izumi. Robiło się trochę niebezpiecznie. |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-09-10, 23:00 | |
| -Spoko. W zamian zostawisz mi ten brudnopis. Chętnie się zapoznam z jego zawartością-Odparła pół żartem, pół serio. Przeznaczone... niech myśli jak chce, dopóki ma ją po swojej stronie, to może sobie ich sobie wyobrażać nawet jako księżycowe króliczki. Jakieś dziwne moce... nie to, by jakoś specjalnie o tym marzyła, ale, jak już wcześniej udało jej się wywnioskować, jej zdolność może jej być diabelnie przydatna. Diabelnie... tak, to było dobre słowo. Ważne, by wszystko szło po jej myśli, choćby chwilowej. Wtedy będzie fajnie. A jeśli nie... jeśli pojawią się pewne komplikacje, choćby w postaci powrotu tej dziwnej osoby... to coś wymyśli. Jak zwykle, jeszcze nie wymyślono takiego bagna, z którego nie można by było się wygrzebać. A przynajmniej miała taką cichą nadzieje. Lepiej nie zapeszać. Ale dość już tych przyszłościowych rozmyślań, o wiele ciekawsze rzeczy działy się tutaj. Może pół godziny wcześniej powitałaby to z otwartymi ramionami, ale na przeszkodzie mogły stać dwie rzeczy... czy tez osoby, mniejsza. Rodzice, którzy rezydowali na dole. Niby to było "jej" piętro, ale... -Widzę, że wróciły siły... poczekaj chwilę, raptusko... może najpierw zamknę drzwi, co? Nie chce, by ktoś nam tutaj wpadł i robił kazania...-Izumi zaśmiała się figlarnie, i jeżeli Yowaki pozwoliła jej się wymknąć, to poszła do drzwi by je zamknąć na zamek i łańcuch. Klucz miała zawsze pod bielizną w trzecież szufladzie swojej szafki. Trzeci... bo tak. Jakoś tak jej to pasowało. Może dlatego, że trzeci to ostatnie miejsce, które jeszcze się liczy? Może... -Gdy na Ciebie patrze... aż chce mi się żyć. Twoja niewinność... i urok... heheh...-Jej gest z muskaniem jej majtek jednoznacznie przyjęła za chęć pofiglowania. Jej to nie przeszkadzało, ba, ponownie ją nakręciło. Na tyle, że usiadła na kolanach Yowaki okrakiem, przybliżając swoją twarz do jej. Uśmiechała się pewnie, trzymając dłonie na biodrach blondynki. Wyobraziła siebie machającą lisią kitą powoli w lewo, i prawo... przezabawny widok. I do tego jeszcze takie czarne uszka. Dobry humor jej wrócił. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-09-13, 01:10 | |
| "Izumi Zone" Yowaki zgodziła się by Izumi zadbała o ich bezpieczeństwo. Ta od razu wtryniła się na środek łóżka z notesem w ręku, który schowała zaraz pod poduszką. Po tym leżała i czekała na swoją partnerkę. W dość kuszącej pozycji, bo jedną ręką zakrywała swoje piersi, a drugą trzymała na kroczu. Choć była ubrana... Chciała sprawić wrażenie niedostępnej? Gdy Izumi już nad nią zawisła, ta zapytała z rumieńcem na policzkach: "Czy to się robi jak się jest parą?". Niebieskooka spotkała się z afirmacją... Wyglądało na to, że tylko na to czekała. Przyciągnęła do siebie starszą koleżankę i pocałowała ją czule. Zaraz poszły w ruch jej dłonie... Izumi wydawało się, że wykonywała ruchy, którymi sama poczęstowała blondynkę w salonie masażu. A teraz ciekawskie rączki zjechały do bardziej czułych miejsc... Tutaj też odniosła wrażenie, że dotykała ją w ten sam sposób. Yowaki, choć robiła swoje, często pytała się: "Czy tak dobrze?", "Powinnam to robić w ten sposób?", itp. Nie wiedziała, to chciała wiedzieć... O dziwo szło jej bardzo dobrze. Wspomniana już wcześniej nauka na własnym doświadczeniu. Wkrótce dziewczęta pozbyły siebie ubrań, a co się dalej dziać mogło? Seks. O ile tak można nazwać zabawy dwóch dziewczyn. Czy trzeba coś do tego dodać? W trakcie finału Yowaki zamoczyła łóżko własną wydzieliną. Izumi również miała swój finisz...
Dziewczyny leżały obok siebie. Zadowolone. Spełnione. Ale zmęczone. Jedna tuliła się do drugiej i chyba nie przejmowały się całym bałaganem. Póki co nie interesowały ich ubrania, które w trakcie rozbieranki zostały rozrzucone po całym pokoju. Izumi miała ciągle przed oczami twarz blondynki, z chwili przed orgazmem. Jej brak zrozumienia działania własnego ciała był uroczy. "Izumi-san, dziwnie się czuję...", "Nie... Jest mi... Ah... Bardzo dobrze...", i tym podobne. Obecnie ta druga milczała, przysypiając. A druga co robiła? Choć robiła to wcześniej, to jednak... W życiu nie czuła się tak wspaniale. Może to przez to, że wcześniej nie robiła tego z czarodziejką? Mimo to efekt był zadowalający. Nigdy nie czuła tak przyjemnego zmęczenia.
(+1 kontroli reiatsu)
Ostatnio zmieniony przez Deviol dnia 2010-09-15, 00:10, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-09-13, 22:53 | |
| No... i podobało jej się to. W końcu zrobiła to z drugą osobą, zamiast wpatrywać się w ekran monitora i załatwiając to ręcznie, ewentualnie przy jakiejś okazji gdy jakoś tak dogodnie się ułożyła. Inna sprawa, ile im to zajęło. Do której to ona mogła u niej zostać? Nawet nie pamiętała... ale czy to było ważne? Na pewno nie dla niej. Bardziej się przejmowała tym, że ktoś mógł do niej wejść i, lekko mówiąc, zganić. Ale to tez nie było aż takie ważne. Aktualnie leżała sobie na plecach tulona przez Yowaki, i brakowało jej tylko papierosa w dłoniach dla lepszego efektu. Teatralność i efekciarstwo to było coś, za czym Izumi przepadała. Pomijając zwierzątka oraz ładne rzeczy. A tutaj, jakby się zastanowić, miała to wszystko naraz, i to w ładnym opakowaniu. -Szybko się uczysz, wiesz?-Zapytała głaszcząc dziewczynę po głowie. Z tego wszystkiego prawie zapomniała o tym całym poprzednim cyrku, gdyż aktualnie skupiała się na tym, co by przygotować na następny raz. Zresztą, i tak nie miała zbytnio siły na mówienie. Tyle dobrego, że w ogóle mogła ruszać ręką po tym, co nią wyprawiała. Była zadowolona. I to bardzo. Taka była dobra... czy tez może cel był taki łatwy? Obiektywnie na to patrząc ta druga opcja wydawała się bardziej prawdopodobna. -To kiedy... się znowu spotkamy?-Zapytała przyciskając ją troszkę mocniej do siebie. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-09-15, 00:50 | |
| "Izumi Zone" Zapytanie, które tak naprawdę było twierdzeniem, wywołało u Yowaki całkiem pozytywną reakcję. Zachichotała gładząc Izumi po brzuchu. - Dlatego jestem klasową prymuską - odpowiedziała ze słodyczą w głosie, która nadała tej kwestii... trochę dwuznaczności. Oby była prymuską ze względu na jej umiejętności błyskawicznego przyswajania wiedzy, a nie umiejętności które... przed chwilą zaprezentowała. Leżały jeszcze tak przez dłuższą chwilę głaszcząc się nawzajem. Blondynka z uwielbieniem spoglądała na swoją partnerkę. Przymilała się, przytulała i robiła wszystko by nie odpowiedzieć na dane jej pytanie. Kiedy? - Smutno mi będzie teraz odejść... Ale widzieć będziemy się w następnym tygodniu, w piątek o 13:30. Weekend mam całkowicie zajęty lekcjami i pracą domową. Huummm... Cieszę się, że Cię poznałam, Izumi-san - tu pocałowała dziewczynę jako potwierdzenie swoich słów. Niestety. Yowaki musiała się zbierać, ale najpierw trzeba było zebrać rozrzucone po całym pokoju ubranie. Jeszcze wcześniej niebieskooka znalazła swoją torbę, z której wyjęła chusteczkę. Co z nią zaczęła robić? Przede wszystkim się wytarła się po tej całej zabawie, a później próbowała posprzątać po sobie to co zostało na łóżku. Rumieniła się przy tym, zawstydzona. Niby zrobiły to przy dobrym oświetleniu, ale w trakcie nie było okazji się wszystkiemu przyjrzeć... Bliska odległość pozwalała na dokładne przyjrzeniu się konkretnemu fragmentowi ciała, a teraz Izumi mogła ja podziwiać w całej okazałości. Chyba nie mogła jej się trafić lepsza dziewczyna...
Nastał czas pożegnania się ze sobą, bo blondynce zostało jakieś trzydzieści minut na powrót do domu. Już miały opuścić pokój, gdy Yowaki rzuciła się na szyję bounto i spojrzała jej głęboko w oczy. Uśmiechała się. - Dziękuję Izumi-san. Wspaniale się dzisiaj bawiłam... Cieszę się, że ten pierwszy raz doświadczyłam z Tobą, Izumi-san... Mam nadzieję, że będziesz przy mnie... Obiecujesz? Licealistka, jak zawsze, próbowała się o wszystko upewnić. W końcu dziwne myśli mogą jej przyjść do głowy, gdy nie będą się widzieć przez tydzień... |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2010-09-15, 08:30 | |
| Zaraz, jaka ona była jeszcze parę godzin temu? Żeby się nie rozdrabniać, dzięki swojemu roztrzepaniu i strachowi omal nie zaczęła demolować jej biura wieszakiem na ubrania. A teraz... leży sobie taka naga dziewczyna obok drugiej takiej delikwentki, i pozwala sobie do tego na dwuznaczne kwestie. Do tego te dziwne wydarzenia... hmmmm... nie będzie się nudzić, to na pewno. Ale... to chyba dobrze. Zresztą, nie ma się co martwić na zapas. Ma jeszcze do przerobienia ten jej notatnik. Na razie jednak... była zajęta głaskaniem, później całowaniem, wycieraniem, przebieraniem, i podglądaniem Yowaki, jak sprząta jej łóżko. Ale w końcu coś ją ruszyło, i troszkę jej pomogła, chociaż prawdopodobnie i tak całość wyschnie. Będzie musiała... hmmmmm... to później. Na razie chciałaby tak parę razy się przespać w czymś takim. Ten zapach... No, gdy zrobiły co mogły w zachowaniu konspiracji, Izumi skierowała się w stronę drzwi, by je otworzyć. Ale przed wyjściem spotkała ją jeszcze jedna niespodzianka. Yowaki rzuciła jej się na szyję, usilnie starała się dojrzeć plamkę żółtą w w którymś z jej oczu. Jej pytanie i ogólna postawa troszkę ją.... hmmmmm... jakby to... chyba blondyneczka darzyła ją jakimś nieco głębszym uczuciem. Ale czy to działało w drugą stronę? Raczej nie. Mimo to, było fajnie, więc... czemu by tego nie powtórzyć? -Uhum... obiecuje...-Zwłaszcza, że nie było sprecyzowane, ILE będzie przy niej. Niby coś tam mogło się tlić w obu główkach, ale skoro nie ma tego doprecyzowanego chociażby w wypowiedzi... chociaż... czemu by miała ją opuszczać? Na razie jest nieźle. Chyba, że zacznie ją wybitnie denerwować, a takiego towaru to ona nie poszukiwała. Zobaczymy... zobaczymy... na razie z uśmiechem kiwnęła głową, muskając ustami wargi Yowaki. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2011-01-18, 00:49 | |
| "Izumi Zone" Yowaki wyglądała na przekonaną tą, gdyby nie patrzeć, nie do końca szczerą odpowiedzią. Na potwierdzenie tego przyssała się do ust Izumi, która musiała ją wręcz od siebie odciągnąć, aby przypomnieć o tym, że ma mało czasu, a zabawią się... w następnym tygodniu. Bounto zaprowadziła dziewczynę na dół, gdzie przedstawiła ją swoim rodzicom i sprzedała im naprędce wymyśloną (z udziałem Yowaki) historyjkę (w sumie zgodną z prawdą) o przymiarkach do uszycia sukni (przynajmniej w części prawdziwą). Po tym jeszcze ją odprowadziła kawałek, gdzie po namiętnym i pełnym uczuć pożegnaniu, Izumi wróciła do siebie. Do swojego pokoju. Zamknęła drzwi, po czym rzuciła się na swoje łóżko. Prawdopodobnie by chłonąć woń pozostawionych na nim wrażeń. Mogła odpocząć. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo pracowity. Zmęczyła się. Chciała zasnąć...
Nagle do uszu Izumi dobiegł jakiś dźwięk. Początkowo dało się go zignorować, ale z czasem robił się nieznośne głośny. Okazało się, że to był dzwonek SMS jej telefonu komórkowego. Przyciągnąwszy aparat do siebie zauważyła nagły skok w czasie. Było parę minut po 21. Nieźle jej się przysnęło... Oprócz tego sprawdziła wiadomości. Wygląda na to, że Yowaki chciała w pełen radości, ciepłych uczuć i innych mniej ważnych rzeczy przypomnieć Izumi o swoim zeszycie, który z kolei był ważną rzeczą. Ponadto prosiła o odpowiedź, nie do końca związaną z tematem. Urocze dziewczę... A co na to Izumi? Gdyby nie patrzeć... Zaniedbała się trochę. Umknęła jej kolacja, kąpiel... Ta by się przydała. Zajrzeć do notatnika? Zapach Yowaki... Wspólna kąpiel? O czym ona myśli?! Notatnik!
A głodna i tak nie była... |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2011-01-18, 14:45 | |
| "W porządku, pamiętam o tym. Musiałam trochę odpocząć po dzisiejszym dniu, mój skarbie. Ciągle czuje twój zapach i słyszę twój głos... nie mogę się doczekać następnego spotkania" tak oto ze średnim entuzjazmem odpowiedziała na jej wiadomość. Lekko pochylona powoli wstukiwała wiadomość na komórce, mrużyła oczy, i do pełnego obrazu brakowało tutaj jeszcze tego, by zaczęła się od niechcenia drapać po plecach. Nikt nie lubił być budzony po parogodzinnej drzemce... zwłaszcza, gdy skóra była niemalże w całości pokryta potem. Krótka kąpiel wcale nie byłaby takim złym pomysłem... dlatego wzięła ze sobą rzeczy do przebrania (Bieliznę w postaci majtek i krótkiej białej koszulki - jakoś naprawdę było jej nieprzyjemnie i chciała sobie zapewnić swobodę) i poszła do łazienki. Naprawdę, wypadałoby się odświeżyć... Gdy już to zrobiła i wróciła w gustownych klapkach do swojego pokoju, najpierw sprawdził, czy nie dostała jakiejś wiadomości. Jeżeli dostała, odpowiedziała na nią (Treść w następnym poście. Kryształowa kula jest po gwarancji). Jeśli nie, to od razu przeszła do przeglądania notatnika, chociaż, tak prawdę powiedziawszy, wolałaby się zająć całkowicie chłonięciem zapachu na swoim łóżku. Ale położyć to się położyła. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2012-07-02, 23:54 | |
| //Show must go on. Wracamy do gry.//
"Izumi Zone" Rzeczywiście. Kiedy Izumi wróciła do pokoju, to czekała na nią nowa wiadomość od Yowaki. Obiecała, że zobaczą się w przyszłym tygodniu, gdyż ten weekend będzie się uczyć, lecz w następnym... Postara się dla nich znaleźć wolny weekend. I prosiła o opis wrażeń związanych z treścią notatnika, gdyż bez tego nie pójdzie świat. Powiedzenie: "Miłej lektury" i kolejne ciepłe całuskowate słówko, które dobrze można zapisać "emotką". W związku z tym lepiej było się zabrać teraz za czytanie, a odpisać później... Notatnik skrywał w sobie wiele tajemnic, ale również dokładnych opisów. Widać, że pracowała nad nim więcej niż jedna osoba, gdyż informacje Yowaki na temat różnego rodzaju zjawisk były opisane w bardzo formalny, wręcz naukowy sposób, a adnotacje zapisane czerwienią zdawały się być informacjami "z pierwszej ręki". Właśnie w większości opisy Yowaki były interpretacją zapisów tej tajemniczej osoby, która opisała czarodziejów, czarnoksiężników, demony, strażników i łowców (hollowy, shinigami, quincy). Dodatkowo Izumi wyczytała, że istnieje życie pozagrobowe oraz jest ściśle związane ze sferą życia na Ziemi niczym klasyczne yin yang - istnieje między nimi równowaga, której strzegą strażnicy, kiedyś łowcy, a zakłócają demony. Wszystko uzupełniały bardzo staranne rysunki, jakby z życia wzięte - przerysowane fotografie. Brzmi jak bardzo dobre fantasy, lecz... Robiło się to nużące. Po prostu tego było za dużo. |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2012-07-03, 13:38 | |
| ...dość. Nie miała ani siły, ani ochoty dalej się przez to przebijać. Było jej gorąco nawet w tych skąpych ciuchach, i najprawdopodobniej ponowne zmuszenie się do snu byłoby dość ciężkie... nie mówiąc już o dalszym przetwarzaniu informacji z tego notatnika. No ale się zmusiła. Podane informacje traktowała z lekkim przymrużeniem oka. Nie interesowała się zbytnio fantastyką, ale przynajmniej obrazki były strasznie szczegółowe. Parę informacji wyłapała. Po pierwsze, ktoś jeszcze tutaj bazgrał, czyli możliwe, że ten notatnik dostała od kogoś a ona tylko tutaj maże. No spoko. Demony, czarodzieje, i inne bzdety... przypomniała sobie o dzisiejszej obserwacji spod kawiarenki. Do czego to miałoby się niby zaliczać? A może już z gorąca jej odbijało... nie, to co zadziało się w tym pokoju to była prawda. Chyba...chyba już do reszty wariowała... Położyła się na plecach. Odłożyła notatnik gdzieś na bok, natomiast wzięła komórkę w dłoń. "Za dużo wszystkiego (◎_◎;). Od kogo masz ten notatnik? A, i nie obiecuje, że dzisiaj odpiszę. Ledwo żyję (; ̄Д ̄)" No i co zrobiła. Odłożyła telefon na bok z zamiarem zaśnięcia. Pewnie jej przeszkodzi w tym dzwonek. W takim przypadku sprawdzi wiadomość, i tym razem pójdzie spać. Miała na razie dosyć wrażeń. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2012-07-05, 12:27 | |
| "Izumi Zone" Właścicielka notatnika nadęła policzki (w formie emoty) oraz powiedziała, że wyjaśni wszystko przy następnym spotkaniu. Życzyła dobrej nocy mimo zlekceważenia rzeczy, na której jej zależy. Izumi wymęczona całym dniem odeszła w ciepły sen...
Sen sprowadził różne różności. Były tam rzeczy miłe - jak spotkanie i zabawa z Yowaki. Mniej miłe - odgłos drapania na dachu domu. Pokręcone - razem z blondynką podróżowała przez odbarwioną pustynię, gdzie piasek był biały, a niebo czarne. Ostatnie było niepokojące, gdyż poranek przywitał się słońcem oraz wątłym zapachem siarki, bądź popiołu.
Nadszedł nowy dzień. Piątek. Ostatni dzień pracy, po którym następuję wolny weekend... |
| | | Ekkusu
Mistrz Gry : Demiurg Tsuna
Karta Postaci Punkty Życia: (60/60) Punkty Reiatsu: (5112/5112)
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2012-07-06, 23:13 | |
| Nadęła poliki. No trudno, napisała jej, że czuła się skonfundowana tym wszystkim - to powinno jej wystarczyć. I tak już poświęciła sporo czasu na czytanie tego wszystkiego, a w sumie nie musiała, mogła zrobić to jutro. Ehhhh... dajcie jej spokój. Idzie spać. Miała bardzo dziwne sny. Najpierw erotyczne, do tego przywykła. Później niezbyt przyjemne, że ktoś łaził po dachu jej domu, że idą przez pustynię, że śmierdzi siarką... strasznie dziwne pierdoły. Aż tu, jakimś dziwnym trafem, obudziła się. Nie chciało jej się wstawać, oj, nie chciało jej się, ale pracować na swoje zachcianki trzeba było. Nie uprawiała żadnych ekstrawagancji porannych, ot, przygotowywała się do roboty. Jedynym odstępstwem od normy było zabranie notatnika, by w przerwach pomiędzy pacjentami zaznajomić się z tym wszystkim, bo dziwne to było, ale... uwierzyła w to? Nie do końca. Ale jeżeli wiąże się to z utrzymaniem niezłej partii przy sobie - może się poświęcić. Zatem, poszła do pracy. Pracowała. Wysłała wiadomość, że "Trochę to wszystko dziwne i niewiarygodne, ale... coś w tym może jest". Po robocie wróci do domu, by szykować elegancką czerwoną bieliznę z koronką. Aczkolwiek w miejscu gdzie jest podbrzusze zrobi tam otworek w kształcie serduszka. A tak se, niech ma. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni 2012-07-07, 00:14 | |
| Salon masażu/"Izumi Zone" Ranek, praca, popołudnie. Jakoś tak to wyglądało, gdy Izumi wróciła z pracy ze świeżym plikiem banknotów w kieszeni. Zgodnie z umową wypłatę dostawała pod koniec tygodnia, zaraz po pracy. 500 ryo może się pzydać. W końcu brunetka zdobyła dziewczynę, a z takim czymś zawsze są związane jakieś wydatki. Chociażby materiały na suknie, bieliznę, itd., którą można obdarowywać Yowaki. W rękach Izumi majteczki zaczęły nabierać kształtu i widocznie miała przed oczami widok zgrabnych pośladków blondynki, gdyż wychodziły wprost na miarę. Tak jej ta praca schodziła do późnego wieczora. Wtedy też otrzymała wiadomość od Yowaki, że cieszy się z zaangażowania Izumi oraz, że zaczyna tęsknić. Dodatkowo przyznała się wstydliwie, iż chodzą jej po głowie wczorajsze sceny i nie wie jak sobie z tym poradzić. Urocze...
Co do notatnika, to bohaterka czytała go w przerwach między klientkami. Nawet wtedy towarzyszyło jej wrażenie, że nie jest jedyną osobą, która czyta ten notatnik. Albo inaczej, nie jest jedyną osobą w pokoju. Jednakże nic nie potrafiła dostrzec. Nadszedł weekend, po którym znowu nastąpi pięć dni pracy oraz spotkanie z Yowaki w czwartek, a później, może, piątek, sobotę i niedziela. Tylko do tego czasu będzie musiała uporać się z lekturą, która zaczynała się robić interesująca. Związane było to z szerszym rozumieniem świata, albo czymś podobnym. Jedyną wadą było zmęczenie umysłu, który miejscami generował wizje zawarte w notatniku. Pojedyńcze osoby, na które nikt nie zwracał uwagi. Czasami smutne. Czasami wyglądające, jakby na kogoś czekały. Było coś specyficznego w ich wyglądzie... To, że nie można było dobrze im się przyjrzeć. Innymi razy zapominała gdzie zostawiła notatnik, bo ten przemieścił się z szuflady na biurko, albo na podłogę. Takie tam dziwne przypadki. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Dom rodziny Yoshikuni | |
| |
| | | | Dom rodziny Yoshikuni | |
|
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|