Kwatera Yoku Kuchiki

Kwatera Yoku Kuchiki

W rzeczywistości nie nazwał bym tej klitki kwaterą zaledwie 4m2, no ale cóż przynajmniej, jest to swój własny kąt. Ze względu na wielkość pomieszczenia biurko połączone jest piętrowym łóżkiem, co utrudnia trochę dostęp światła dochodzącego z lewego konta tego pokoiku. Na samym jego środku stoi niewielki, nisko przycięty stół japoński, a za czterema jego brzegami leża poduszki niebieskiego koloru. Pod stołem rozłożona jest czysta brunatno niebieska mata, która w połączeniu z niewielką ilością światła, nadaje pomieszczeniu smutny i ciemny charakter. Po lewej stronie nie daleko biurka leży zestaw herbaciany, zaś za nim znajduje się niewielka szafa z pułkami na ksiąski. Książki przeważnie tycza się sztuki magii, jednak niema ich za dużo. W pomieszczeniu pobrzmiewa zawsze cicha i spokojna muzyka. Po za tym wszystkim kwatera jest niemal bez skazy nieczystość, a rzeczy w niej się znajdujące są poukładane w dość rzetelnym porządku. Co tu dużo mówić od razu widać że mieszka tu pedant.

Obudzil cie natretny promyk slonca ktory nie dawal ci spokoju. Po spojrzeniu na zegar zobaczyles ze jest 7 jeszcze 2 godziny do zajec w akademii

O kurcze zaspałem! po tych słowach Yoku szybko zrywa się na nogi. Po chwili już jest ubrany w struj shinigami. ( przeważnie wstaje o 6)
dobrze że niema tu mojego ojca on zaraz by mi pokazał pobudkę- pomyślał kuchiki, następnie ruszył na bieg wokół południowej części akademii.
Przeważnie robi to przez to 1h jednak dziś robił to zaledwie 30 min w końcu zaspał. Po treningu wracam do kwatery gdzie odprawiam ceremonie picia herbaty, po czym biorę się za lekturę ksiąg magicznych. Po godzinie wyruszam do akademii rozpocząć swoje zajęcia. Gdy jestem na miejscu staranie czyszczę swoja broń odnosząc się do niej z wielkim szacunkiem, staje w cieniu grupy zbierających się adeptów. Między czasie kiwając na przywitanie głową znanym mi osobą, nie zmieniając nieufnego wyrazu twarzy.

Po przybyciu dowiedziales sie od jednego ze znajomych ze macie dzisiaj zajecia w sali nr.2

//pisz w akademia>sala nr 2//

Świetnie nawet nie mogę zasnąć niema co na jestem zaiste potężny.Wstaje mimo zmęczenia siadam do stołu i rozpoczynam ceremonie parzenia herbaty. Najpierw dokładnie dobieram składniki zaparzają je w specjalnych naczyniach po czym łącze je w całość przelewając do dzbanek a potem do filiżanki.
-Dobra może się podłucze skoro ma jeszcze siłę. -mówiąc to wstaje z herbatą, podchodzę do pułki na książki, a potem wraz z książkom siadam na łóżku i czytam próbując zrozumieć wielka sztukę jaką jest magia Hadou i Bakudo. Morze to mnie w końcu zmęczy ale cóż skupmy się na czytaniu.

Po około godzinie czytania zasnąłeś z książka w dłoni. Obudziłeś się rano zlany potem najwyraźniej śnił ci się koszmar ale nic z niego nie pamiętasz. Po spojrzeniu w zegar zauważyłeś ze jesteś spóźniony 15 minut na zajęcia.

Tak świetnie jeszcze teraz mi tego brakowało.Szybko ubieram, się po czym wybiegam z kwatery biegnąc co sił na zajęcia. Świetnie teraz to będzie miał powód na obarczanie mnie winą. Co jest zemną nie tak. nawet ciało odmawia mi posłuszeństwa.Staram się dotrzeć na miejsce najszybciej jak tylko mogę. Gdybym tylko umiał shunpo, tak szybka wymówka. Wiem powiem, że miałem sprawę rodziną tak przynajmniej nie zhańbię rodzinnego honoru a przed ojcem i tak będę się tłumaczył.Dobra to chyba tu. Wchodząc do sali głośnią mówię:
-Przepraszam za spóźnienie, sprawy związane z rodziną. -Kończąc schylam się nisko aby przywitać wykładowce i innych obecnych w sali.

Widzisz pusta sale z jednym z nauczycieli kiedy cie zobaczyl usmiechnal sie i powiedzial
Zajecia sa dzisiaj odwolane poniewaz mamy braki w kadrze, przykro mi ze musiales tak rano wstawac

UF udało się może mam trochę szczęścia.Unoszę się pomału, aż stanę na baczność.
-Przepraszam, nie wiem czy mogę zapytać ale co pan tu robi.
-Bo gdyby to panu nie przeszkadzało z chęcią bym potrenował, jednak jeśli jest choć drobna przeszkoda natychmiast wyjdę.
Podchodzę bliżej wykładowcy czekając na jego odpowiedź. Może to jest moja szansa nikogo niema mogę się wyróżnić może, dzięki temu wybije się z tej akademii.

Ja tylko zbiore trochye papierow i wychodze ale jak chcesz mozesz ciwczyc akademia jest otwarta nawet jesli nie ma lekcji.
Po tych slowach zgarnol papiery i wyszedl z klasy

Przecież nie mogło być aż tag dobrze. O czym ja myślałem w końcu nie mam aż takiego szczęścia żeby złapać dwie sroki za ogon w jednym momencie. Głupio teraz było by wyjść, trzeba potrenować . Dobra przynajmniej cała sala dla mnie. Wiele więcej już nie myśląc, rozpoczynam trening tym razem skupie się na sile i wytrzymałości. Tak więc tak jak stoję zaczynam robić pompki jako rozgrzewkę gdy dochodzę do 60 pompek, przestaje obracam się i zaczynam robić pełne brzuski z prostym plecami i skrzyżowanymi rękoma na klacie. Gdy wybija 40 min od tego kiedy zacząłem ćwiczyć wstaje robię jeszcze parę przysiadów i zaczynam prawdziwe ćwiczenie. Ciekawe ile wytrzymam oby jak najwięcej. Dobra jest mi jeszcze coś potrzebne. Biegnę do sklepu sportowego lub czegoś w tym stylu.
- Dzień dobry, poproszę zestaw piłek do bejsbola, ile płace.
Gdy już mam swoje piłki wracam z powrotem do akademii. Dobra czas na prawdziwy trening. Staje na końcu sali, po czym wyrzucam najsilniej jak potrafię piłeczkę bejsbolową biegnąć za nią tak aby ją złapać gdy odbije się od drugiego końca sali. Powtarzam to kilka krotnie gdy zaczynam to robić coraz szybciej dorzucam drugą piłkę i zamiast je łapać uderzam je Bokenem. Robiąc tak aż do udanego zbicia obydwóch piłek gdy już mi się to uda zakładam na siebie dodatkowe obciążenie i powtarzam jeszcze 3 razy ćwiczenie. A po wszystkim wracam do domu truchtem z piłeczkami. W końcu jutro mogą być normalne zajęcia. Gdy jestem w domu nastawiam budziki i zaczynam czytać książki może się czegoś nauczę. Później jem i odpoczywam, a po wszystkim idę spać.

Zmeczony po treningu szybko zasnełeś, rano obudziwszy sie przypomniales sobie ze dzis masz zajecia o 12 jest dopiero 6.

+ 1 szybkosc
- 20 ryo

Świetnie skoro zajęcia od dwunastej, mogę zacząć jak zwykle dzień. Najpierw bieg wokół południowej części akademii przez około godzinkę. Potem staranne odprawienie ceremonii picia herbaty, lektura ksiąg magicznych - #4 - Byakurai (Biała Błyskawica) Zaklęcie destrukcyjne numer cztery - Biała Błyskawica, tego powinienem się nauczyć pomyślałem sobie czytając uważnie. Minęły tak kolejne dwie godziny. Pomyślałem patrząc na zanpaktu: Czas zająć się tobą. Odłożyłem książki po czym staranie rozłożyłem płótno na stole, sięgnąłem po szmatkę układają ją zboku. Potem wyciągałem pomału katanę kładąc jej pochwę na płótno, po czym staranie przyjrzałem się ostrzu.
-Wybacz za kolejne zadrapania, zaraz się tym zajmę. Mówiąc to biorę do ręki szmatkę i zaczynam staranie czyścić miecz, aż do połysku. Gdy to osiągam biorę pochwę i czynię to samo. Po czym znów zajmuje się kataną i ostrzę ją bardzo staranie. Już kończę, zdążę jeszcze posprzątać swoja kwaterę zostały mi 2 godziny. Kończąc prace znów czyszczę do blasku ostrzę i rękojeść, a potem wkładam do pochwy.
-No teraz jesteś gotowy na trening. Wziąłem się jeszcze za porządki, a gdy skończyłem jem przekąskę i ruszam powolnym krokiem na trening. Dziś zdążę bez problemu, zostało akurat półgodziny.

Juz miales wchpdzic do l;asy kiedy na drzwiach sali zauwazyles kartke papieru na ktorej pisalo:

-Quer Zasi
-Yumi Naku
i iwle innych imion a na koncu
-

Yoku Kuchiki
Sa proszeni do natych miastowego stawienia sie przed główna brama Sekai