Mieszkanie Maouro.

Mieszkanie znajduję, się w wieżowcu na 10 piętrze nr lokalu to 69.
Mieszkanie ma 3 pokoje, łazienkę i kuchnię.
Pierwszy pokój pełni funkcję salonu , znajduję się w nim telewizor.
Playstation i xbox są w nim dwie sofy o kolorze czarnym.
Podłoga pokryta jest , białym miękkim dywanem.
Ściany wymalowane są w kolorze białym.
Drugi pokój dużo mniejszy pełni zadanie sypialni.
Cały pokój pomalowany jest w identyczne kolory co salon.
Także znajduję się w nim ten sam biały dywan.
Na środku pokoju jest ustawione duże łóżko.
Przed łóżkiem widać dużą plazmę.
Trzeci pokój pełni funkcję jadalni.
Na środku znajduję się duży stół, a obok niego porozstawiane krzesła.
Ten pokój wyłożony jest brązowymi panelami.
Pokój wymalowany jest , w pasy przeplatane czarny i biały.
W całym mieszkaniu, pełno jest obrazów.

Zostałeś obudzony przez promienie słoneczne skromnie wchodzące do twojego pokoju przez okno. Po chwili w twoim pokoju zapanowała światłość. Była 6:24. Wstałeś z ogromna niechęcią. Rozprostowałeś swoje młode kości. Wyjrzałeś przez okno, ujrzałeś całą Karakurę i jeszcze więcej. Nie byłeś wcale głodny.

Czego tak wcześnie wstałem?ehhh...
Wstał z łóżka , wygimnastykował się przed łóżkiem.
Szukał swoich spodni...
O mam je!
Wyciągnął z pudełka papieros po czym zapalił.
Poszedł do salonu włączył telewizor i play'a.
Grał w jakąś strzelanke...

Po długich poszukiwaniach znalazłeś artefakt zwany "magicznymi spodniami Maouro". Papieros jak i zapalniczka były w artefakcie. Zapaliłeś, a po domu rozniósł się zapach dymu tytoniowego. Zająłeś miejsce przy xbox' ie z ledwo jarzącym się papierosem w buzi. Grałeś w MOH reszty nazwy nie kojarzyłeś, gdyż nie grasz w gry zbyt dużo. A nie chciało ci się ruszać po pudełko od gry. Niestety los nie chciał byś mógł sobie w spokoju pograć. Musiałeś najpierw isć do łazienki, a potem byleś głodny. Chciałeś sobie zrobić śniadanie. Acz w lodówce nie było jedzenia. Grrrr * Mam dzisiaj nie szczęście*

Poszedł do kuchni, zajrzał do lodówki hmmm powinienem częściej robić zakupy.
Udał się do sypialni ,wziął pogniecioną szarą koszulkę.
Zarzucił na siebie Jeszcze w dobrym stanie.
Poszedł do łazienki obmył twarz, ułożył włosy ,wyperfumował się.
Ubrał czarne trampki po czym wyszedł zamknął dom.
Dobra na zakupy
Udał się do pobliskiego sklepu.

Udałeś się do pobliskiego marketu: https://bleach.forumpolish.com/centrum-f57/market-hiru-t276-30.htm

Cholera boli!
Poszedł do kuchni ,wyjął bandaże i wodę utlenioną.Ściągnął zaplamioną krwią koszulkę.Wylał na ranę wodę utlenioną.
Aaa pieczę !zacisnął zęby.Gdy opłukał ranę,zawinął ją parę razy bandażami.Zgłodniałem od tego wszystkiego.Wyjął gotową zupkę zalał ją gorącą wodą.Usiadł przy stole zjadł , zmęczony położył się spać. Gdy leżał w łóżku zdecydował że uda się do tego staruszka .
Muszę być silniejszy , zwykły hollow zadał mi takie rany co za hańba...

Gdy zdjąłeś ubrania zobaczyłeś rany, które zdecydowanie nadawały się do szycia, ale nie krwawiły tak mocno - widocznie nie trafiło w żadną żyłę czy tętnicę, kości też ominięte inaczej ból byłby nie do zniesienia. Szybko zdezynfekowałeś rany i zużyłeś cały zapas bandażu owijając niemal całą górną część tułowia, który przytrzymywał grubą gazę przyłożoną do ran. Zjadłeś niespiesznie zupkę zastanawiając się nad ostatnimi wydarzeniami i udałeś się spać.


Ranem wstałeś ok godziny 10.15 na co wskazywał twój budzik. Czułeś się lepiej niż wczoraj - sen zrobił swoje(+10PŻ)

Obudził się przetarł oczy o ale się wyspałem, porozciągał się w łóżku.Wstał z łóżka wyjął z spodni papierosy po czym zapalił , tego potrzebowałem. Poszedł do łazienki zrobił swoje, zdjął bandaże umył się.Poszedł do kuchni zaparzył sobie kawy , włączył telewizor na stację informacyjną.Znów nic ciekawego. Zrobił sobie kanapki . Gdy zjadł udał się pokoju założył białą bluzkę , marynarkę i jeansy wziął ze sobą portfel i fajki.
Więc gdzie mam się stawić do tego dziadka?Pójdę wpierw do pubu, zapytam się szefa gdzie jest ten budynek. Udał się do pracy.

Wyszedłeś z mieszkania po czym kierowałeś się w stronę wyjścia. Zbliżało się południe, była ładna słoneczna pogoda - wolałbyś iść i łapać solar na plaży bądź iść do centrum spróbować wyrwać jaką laskę. Po drodze rozglądałeś się na pobliskie wieżowce i zobaczyłeś na jednym nazwę która cię zatrzymała:

Gdy zobaczył ten napis , fajka którą aktualnie palił wyleciała mu z twarzy.O Cholera zmarnowałem fajkę ,
wyciągnął następną po czym zapalił.To zajdę tu.Skierował się w stronę wieżowca.
Mam nadzieje że zastane tego starca. Poszedł bym się wyszaleć , anie uganiać za jakimś staruchem

Gdy podchodziłeś do drzwi zobaczyłeś nad automatycznie rozsuwanymi drzwiami znaczek nie palić. Ochroniarz obok patrzył się na ciebie koncentrując się na fajku który trzymałeś w gębie. Nie mając wyboru zgasiłeś go i schowałeś lekko nadpalonego. Bez problemu znalazłeś się w środku: http:https://bleach.forumpolish.com/centrum-f57/wieowiec-korporacji-kobayashi-t887.htm#26780

Zapłacił wysiadł z taksówki , udał się windą na swoje piętro.Wszedł do domu, wyciągnął fajka i zaczął palić.Co powinienem zrobić....Muszę dalej kontynłować tą sprawę.Wszystko w swoim czasie się wyjaśni.Ale jak tu porwać tego Korima...Usiadł na wygodnej sofie i rozmyślał.Jutro jestem umówiony po te rurki...

Roten siadł sobie na dachu naprzeciwko budynku, do którego wszedł Rezoshi. Zerknął na komórkę na wszelki wypadek, by upewnić się, że miasto jest bezpieczne. Ziewnął i chwilę obserwował budynek. Niebawem jednak pomyślał, że skoro ten Quincy nie udał się on do żadnego podejrzanego miejsca - chwilowo mógł być traktowany jako osoba neutralna. Dalsza obserwacja była zbyt kłopotliwa, więc postanowił wrócić do sklepu Katriny.

Ponieważ Rezoshi cały czas siedział w mieszkaniu Roten udał się do Katriny, widocznie Pustym zbrzydło to miasto, bo w ogóle nie było po nich śladu. <Piszemy w sklepie Katriny>

Rezoshi natomiast siedział spokojnie na sofie, w tv leciały wiadomości akurat, myślał nad jutrzejszym dniem.

Czekanie nic mi nie da . Musze atakować , zadzwonił pod tajemniczy kontakt.Rezoshi Maouro potrzebna grupa wsparcia wszyscy niech stawią się przed Pubem El Diablo za godzinę.Dobrze czas zacząć przestawienie , wyszedł z domu i pojechał taksówką w umówione miejsce.

Wyszedłeś z biurowca, na miejscu było kilka taksówek, a jedna z nich zaprowadziła cię pod Pub El Diablo<tam piszemy>

Otworzył drzwi spojrzał na dom.Ale bajzel... jutro posprzątam , marze o gorącym prysznicu.Wziął prysznic wszedł do sypialni , położył się.Jest dość późno muszę być wyspany , jutro trening...

Wieczór minął ci głównie na sprzątaniu, potem wg planu zrobiłeś co to zaplanowałeś. Czekałeś następnego dnia na wiadomość, ale nic się nie stało. Do tego okazało się, że na twoim koncie jest o dodatkowe 500ryo.

Dni mijały, głównie na spaniu, jedzeniu, jakimś spacerze. Nic konkretnego. Leżałeś na kanapie i nie bardzo wiedziałeś co robić.

Kiedy ten starzec przybędzie ehh , nie chcę wyjść na nie zrównoważonego idiotę.Poćwiczę kontrolę rei , dotykał palcami różnych przedmiotów , tak aby je połączyć niciami rei .Jeśli jakaś się zerwała zaczynał od nowa. Muszę jakoś zabić ,pożytecznie nudę...

Trochę się pobawiłeś przedmiotami, lecz nic twórczego nie wymyśliłeś też, ale w końcu odezwał się telefon. Okazało się, że dostałeś smsa:

Masz odnaleźć dziewczynę, lat 18, szczupła, różowe włosy, jej charakterystyczną cechą jest to, że ma 2 kościane wyrostki na głowie. Bardzo niebezpieczna. Schwytaj ją, a jeżeli zajdzie konieczność zlikwiduj. Ostatnio widziano ją w Wzgórza Karakury.

Koniec wiadomości. Robiło się już dosyć późno, na zewnątrz zmierzchało.

Podszedł do oszklonej ściany , widoczność jest ograniczona...Ale jak mus to mus , na mnie czas...Wyszedł z domu , złapał przed domem taksówkę.Na wzgórza karakury proszę... Likwidacja , co ona zrobiła ?W czasie jazdy zastanawiał się nad polityką firmy.

Po 20 minutach dotarliście na miejsce, parę razy taksówkarz zagadnął, ale zauważył, że nie bardzo masz ochotę na rozmowy - pierwsza misja i wątpliwości co do niej za bardzo cię zajmowały.



<Piszemy w https://bleach.forumpolish.com/obrzea-miasta-f58/wzgorza-obok-karakury-t839.htm>