Pokój Hiro Takemitsu

Nim Hiro zdołał rzec drugą cześć wypowiedzi Sakame wepchnęła się przed niego i wpakowała do drzwi. Sama zdołała już wygrzebać klucze z kieszeni, jednak wyraźnie nie musiała ich używać. Nie krępując się specjalnie weszła do środka tworząc na posadzce kałuże i zaczęła rozglądać po pokoju. Dopiero po chwili się odezwała.

- Co robisz w mojej chałupie co debilu? - wysyczała cicho wściekłym głosem, zaś Hrio niemal od razu pojął o co chodzi. Zadziwiającym był jednak fakt, iż dziewczyna miała ze sobą jedynie niewielką torbę przerzuconą przez ramię. Zupełnie jakby przeprowadzała się do nowego mieszkania nosząc jedynie pakunek nie większy niż dwa arbuzy.

-Cóż o ile mi wiadomo to mieszkanie należy do akademi. Chyba, że przez rok się coś zmieniło. Ale to by chyba mnie powiadomili. Bo bym musiał szukać jakiegoś innego lokum.
I coś mi się zdaję, że Ciebie również tutaj zakwaterowali...

"Tego mi brakuje, lokatora... A było tutaj tak cicho i spokojnie. Nie mógł tu przyjść jakiś pierwszo-klasista... Przynajmniej nie rzucał by mi się do gardła za każdym razem jak mnie spotka. Ja to mam szczęście." Hiro po swojej wypowiedzi udał się wstawić wodę na herbatę, teraz sam miał już ochotę się jej napić. Gdy udało mu się to zrobić ruszył do swojego pokoju zostawić rzeczy i przynieść ręcznik dla dziewczyny.

Samake rozwarła usta jak by chciała coś powiedzieć, później jednak zamknęła je mocno i gniew wypełzł po raz kolejny na jej twarz. Zacisnęła mocno dłonie i zerknęła na Hiro wyraźnie z ochotą zrobienia mu sporej krzywdy. Pewnie zresztą zrobiła by to, gdyby nie fakt ze chłopak zaczął zachowywać się całkiem normalnie i oddalił w związku z tym od nowej współlokatorki. Lekko drżąc z zimna, albo też irytacji dziewczyna przyjrzała się salonikowi i odkryła oddzielne drzwi na lewo i prawo.

- Oni se chyba jaja robią! Przecież zapierdole takiego gnoja jak ten zanim z nim zamieszkam! - warknęła głośno, najwyraźniej bardziej do siebie niż do Hiro. Wciąż stała na środku wyraźnie zadziwiona i zirytowana. To, że drżała sprawiało iż wyglądała, jakby miała zaraz wybuchnąć.

"No i się zaczyna... Rzegnajcie spokojne noce.. Ahh.. a było tak miło. Zresztą z jej charakterem długo tu może nie pomieszka. Pokrzyczy w akademi na kogoś da mu przez łeb i sprawa się sama rozwiąże. A ja w tym czasie będę starał się być miły dla niej." Hiro wszedł do swojego pokoiku postawił swoje rzeczy na małym stoliku, który stałna środku po czym udał się do łazienki po jakiś świeżo wyprany ręcznik dla współlokatorki. Nie wiedział czy to pomoże w tej sytuacji ale cóż. Wziął więc dwa reżniki, w jeden zaczął sam się wycierać drugi dał Sakame.

-Masz wytrzyj się i proponuję byś zdjęła te mokre rzeczy, bo się przeziębisz. No i zaraz będzie herbata.

Sakame złapała ręcznik chyba odruchowo i przetarła nim głowę, jednakże w chwili gdy Hiro powiedział coś o zdejmowaniu rzeczy po prostu kopnęła go mocno tam, gdzie żaden z facetów nigdy nie chciał by dostać. Wyraźnie nieco opatrznie zrozumiała troskę chłopaka o jej zdrowie. Ból sprowadził chłopaka na kolana, zaś delikatne łezki niemalże wyciekły z kącików oczu. Cios był naprawdę silny i naprawdę celny.

- Co ty sobie myślisz co zboczeńcu?! Jak chcesz se jakąś namawiać do rozbierania to poproś tą swoją małą szczurzyce! - warknęła i kopnęła jeszcze lekko Hiro w klatkę piersiową przewracając go na ziemię. Następnie zaś ruszyła w stronę swojego pokoju i otworzyła drzwi kopnięciem. Następnie zaś weszła do środka i zatrzasnęła je za sobą. Chłopak miał więc czas na pozbieranie się z podłogi i zajęcie tym, czym właśnie chciał się zająć.

"Idiotka, i po co jej pomagałem mogła tam sobie spokojnie moknąć. Ja bym miał dalej swoją chatkę dla sibei a tak coraz bardzije zastanawiam sie nad zmianą lokalizacji. Zresztą jakoś to przeżyję." Hiro powoli pozbierał się z podłogi po czym udał się zrobić herbatę. Żałował, że nie ma w domu jakiegoś środka uspakającego, mógł by sie teraz przydać. Zrobił dwie herbaty swoją wziął do pokoju. Przed wejściem do niego głośno powiedział.

-Zrobiłem Ci herbaty masz ją w kuchni jak coś- po czym zamknął drzwi

No nareszcie mogę odpocząć. Hiro rozpakował jeszcze raz rzeczy od Inahary. List polecający schował z resztą swoich dokumentów. A katane wziął ze sobą. Usiadł na ziemi w pozycji lotosu, trzymając w rękach swojego zabójce dusz. Zaczął medytować, chciał wyciszyć swoje myśli. Gdy mu to się udało skupił sie na przedmiocie trzymanym w ręku, po czym spróbował skupić swoje reietsu tak by przepływało przez ostrze i spowrotem do jego ciała. Oczywiście początkowe proby były dość mizerne, ale chłopak się nie poddawał.

W chwili, gdy Hiro powiedział coś o herbacie usłyszał tylko głośne przekleństwo nakazujące mu oddalenie się od pokoju, należącego teraz zapewne do Sakame. Dopiero gdy sam zamykał już drzwi do swojej własnej siedziby spostrzegł, że drzwi się uchylają. Zza nich zerknęła Czarnowłosa, tym razem odziana jedynie w ręcznik. Wyraźnie rzeczywiście chciała się pozbyć mokrych ubrań. Owinięta szczelnie podeszła po herbatę i złapała ja w dłoń, po czym pospiesznie uciekła do pokoju. Wyraźnie nie spostrzegła Hiro, który mógł spokojnie przyglądać się temu zachowaniu. Dziewczyna miała ładne, zgrabne nogi i ramiona. Na lewym udzie widoczna była długa i szeroka blizna, zaś kolejna mniejsza na lewym przedramieniu. Obie wyglądały, jakby mogły pochodzić od bardzo bolesnych ran.

Gdy już chłopak sam zamknął się w pokoju popijając ciepłą herbatę rozpakował swoje prezenty. Katana wyglądała tak samo jak wcześniej, choć Hiro naprawdę się ucieszył widząc ją. Broń była wyjątkowa, oznaczała że został naprawdę wyróżniony. Inahara musiał mieć o nim naprawdę dobre mniemanie.

Siedząc i medytując chłopak skupiał reiatsu w ostrzu, później zaś cofał je z powrotem. Ze zdziwieniem stwierdził, iż cześć jego energii duchowej na stałe uwięzła w mieczu. Nie mógł całkowicie wydobyć jej z ostrza, czuł delikatną ilość ukrytą gdzieś przy jego nasadzie. Wyraźnie zanpakutou były inne niż zwyczajna bron. Wlewanie swej własnej energii w ostrze zdecydowanie jednak wpływało na jego ostrość, zapewne chłopak mógł by w ten sposób wzmacniać swoje ataki. Uczyli się zresztą tego na zajęciach z kontroli Reiatsu. Można to było zrobić z każdym orężem.

(za całość +1 Siły , +1Szybkości , +1Zręczności , +1Kontroli Reiatsu)

"A to ciekawe... Dla czego nie mogę odzyskiwać całego swojego reietsu wkładanego w broń. Znów rodzą siępytania bez odpowiedzi. Ale co tam na pewno kiedyś na nie znajdę odpowiedź." Chłopak medytował tak przez dobrą godzinę. Spodobało mu się to zajęcie, nic z niego porzytecznego nie wynikało. Ale pozwoliło mu to chociaż na moment oddali się od rzeczywistości. Zapomnieć o nowej lokatorce, o przyszłym wystawieniu Mari przed oblicze holowa. Ten ostatni fakt nie podobał mu się w szczególności, czuł się z nim jak jakiś zdrajca.
Gdy skończył medytacjie spojrzał za okno by sprawdzić czy przypadkiem deszcz już nie ustał. Po czym udał się wziąść prysznic i przebrać w jakieś luźne ubrania. Gdy skończył już się ubierać wsłuchał się gdzie aktualnie znajduje się Sakame. Jak nie usłyszał jej w kuchni udał się tam by zrobi sobie coś do jedzenia.

Sakame rzeczywiście nie była w kuchni, siedząc tam jednak Hiro mógł usłyszeć prysznic wypuszczający wodę gdzieś za ścianą. Najwyraźniej dziewczyna właśnie korzystała z tego jakże przyjemnego urządzenia. Chłopak mógł za to z powodzeniem przygotować sobie coś do jedzenia. Lodówka była nieźle wyposażona, w końcu co weekend siostra wmuszała mu by dźwigał wielkie torby jedzenia. Mówiła, że nie chce by chodził głodny, no i że pewnie nie ma siły by gotować po zajęciach i takie tam. Dzięki temu Hiro mógłby z powodzeniem wyżywić całą swoja grupę dzięki zawartości lodówki, w końcu był dopiero poniedziałek. Oznaczało to, iż ostania dostawa jedzenia trafiła tutaj ledwie wczoraj, czyli była niemal nieruszona.

"W końcu jedzenie się nie będzie marnować, zastanawiam sie czy wołać ją na kolacjię czy też sobie odpuścić. Ahh niech stracę, zawołam ją..." Hiro najdł sie w skopoku, deszcz na zewnątrz nie zachęcał do treningu. Niestety chłopak obiecał sobie, że nie ważne jaka będzie pogoda on zawsze będzie ćwiczyć. Gdy skończył jeść udał sie do swojego pokoju by poszukać jakiegoś płaszcza przeciw deszczowego. W końcu nie chciał zmoknąć po raz drugi. "Hmm.. powinienem zamknąć pokój na klucz??? A zresztą zobaczymy czy nasza lokatorka jest ciekawska." Hiro rozejrzał się po pokoju by zapamiętać mniej więcej gdzie co leży. Nie miał z tym problemu w końcu przez rok do tego pomieszczenia tak naprawdę przybyła jedna rzecz katana. Ją schował pod łóżko. Wychodząc z domu by pobiegać rzekł dość głośno

-Jak byś była głodna lodówka jest pełna możesz się poczęstować. Ja będę za jakąś godzinkę może krucej.

Hiro wyszedł potrenować. Pogoda była naprawdę paskudna i nie zachęcała do działań poza domem, jednakże chłopak obiecał sobie coś niecoś i teraz musiał obietnicy dotrzymać. Po godzinie ćwiczenia powrócił do domu i niemal od razu poczuł, że złapał jakiś katar. Pewnie nie było to żadne niebezpieczne schorzenie, ale jednak mogło być irytujące no i zdecydowanie powodowało kichanie.

W pokoju Hiro nie zmieniło się nic, za to w saloniku i owszem. W zlewie leżał brudny talerz, zaś w lodówce brakowało porcji, którą pewnie sam chłopak jadł by przynajmniej przez cały dzień... a może i nieco dłużej. Jeśli to Sakame się poczęstowała, to musiała mieć doprawdy upiorny apetyt... a może po prostu miała kilku przyjaciół i zaprosiła ich na posiłek? W to łatwiej można było uwierzyć. W końcu Czarnowłosa musiała by sama zjeść przynajmniej ze cztery porcje obiadowe. Poza znikającą żywnością oraz brudnymi naczyniami w saloniku nie zaszła żadna zmiana. Wyraźnie Sakame raczej nie należała do ciekawskich... to zaś mogło znaczyć iż Hiro będzie mógł liczyć na nieco prywatności w swoim pokoju.

"Cholera jeszcze się przeziębiłem, ehh co za cholerna pogada. Dobra zrobie sobię jakąś gorącą herbatę." Hiro wszedł do kuchni i wstawił wodę, później udał się do swojego pokoju zrzucić z siebie mokre ciuchy i wziąść gorący prysznic. Gdy ubrał się spowrotem w jakieś cieplejsze rzeczy udał się po swoją herbatę do której dodał trochę miodu, by szybciej wyzdrowieć. W sumie nigdy to jakoś specjialnie nie pomagało, ale wszyscy mówili żę pomaga. Więc nie tracił nic jęśli spróbuje. Z gorącym naparem udał się do swojego pokoju gdzie zaczął czytać notatki z dzisiejszego dnia by utrwalić wiedzę. Tak spędził czas do 22 po czym położył się spać. Miał zamiar wcześniej wstać i dokończyć trening. No chyba, że rano znów pogoda była by do bani.

Choroba na szczęście nie była szczególnie groźna. Hiro zwyczajnie kichał i musiał co jakiś czas wysmarkać nos, by nie został on zatkany. Nie czuł się jednak szczególnie źle. Było to zwyczajnie irytujące, no i pewnie mogło by wywołać wściekłość u Zoriego... choć prawdopodobieństwo, że istnieje cokolwiek co nie wścieka Zoriego było naprawdę małe. Herbata z miodem zaś rzeczywiście nigdy jakoś szczególnie nie działała, ale przynajmniej była całkiem smaczna i raz na jakiś czas można było ją wypić po prostu żeby sobie o tym przypomnieć. Notatki prowadzone były porządnie i dzięki temu Hiro zapamiętał wiele jeszcze z samego wykładu, powtórka zaś pozwoliła mu utrwalić nabytą w ten sposób wiedzę. Oczywiście nie mógł by cytować całych paragrafów, niemniej wiedział dość by znać ich praktyczne zastosowanie.

Chłopak położył się spać i wyspał całkiem nieźle, dopiero nad ranem obudziło go głośne huknięcie dochodzące z salonu. Brzmiało to zupełnie tak, jakby komuś wypadło z reki naczynie, stłukło się, wkurzyło tą osobę i ta też osoba kopnęła mocno w szafę/stół/mebel.

"No to tyle ze spania... Ciekawe co się stało?? Ahh.. pewnie Sakame znów rozrabia, a skoro nie ma w pobliżu nikogo na kim mogła wyładowa swój gniew, za pewne robi to teraz na przedmiotach martwych." Hiro przeciągnął się na łóżku, po czym wstał i udał się na porraną toaletę. Gdy już był po powoli uchylił drzwi i poszedł w kierunku kuchni by zjeśc jakieś śniadanie. Miał nadzieję, że nie spotka tam Sakame w końcu lepiej jej nie drażnic. Ale cóz w końcu będzie musiał się przystosowac do życia z nią pod jednym dachem, a to za pewne nie będzie dośc proste.

Gdy Hiro zakończył swoją poranną toaletę i wszedł do kuchni nie zastał tam Sakame. Zastał tam za to aż zbyt wiele śladów jej bytności. W zlewie leżały brudne naczynia, zaś na podłodze obok lodówki leżał zbity talerz. Najwyraźniej sprzątanie po sobie nie było w guście Czarnowłosej. Obecnie jednak w domu panowała cisza. Oznaczać to mogło, że współlokatorka wyszła już, albo też zwyczajnie przyczaiła w swoim pokoju nie robiąc niczego, co mogło by wytwarzać głośne dźwięki. Ta druga opcja, z przyczyn oczywistych, wydawała się być mniej możliwa. W końcu Sakame nie zwykła zachowywać się subtelnie.

"Hmm mogła by chociaż po sobie sprzątać, ale cóż... Wszystkiego mieć nie można. Dobra muszę coś zjeść i to posprzątam. A później z nią porozmawiam, żeby sprzątała po sobie. Hmm.. to będzię za pewne ciekawa rozmowa." Hiro udał się do kuchni, wziął sobie zaczął robić śniadanie. Gdy tylko się najadł zaczął zmywać naczynia i pozbierał zbity talerz. "Jak tak dalej pójdzie to nie zostanie nam zbyt dużo naczyń, ehh cóż począć.." Gdy skończył swoje zajęcia zaczął zastanawiać się czy zdąży sobie jeszce poćwiczyć przed zajęciami.

Dodatkowe porządki sprawiły, iż Hiro miał mniej czasu na poranny trening. Musiał bowiem pozamiatać i wyrzucić resztki po zbitym talerzu i pozmywać kilka dodatkowych naczyń. Oczywiście nie były to jednak czynności które mogły by całkowicie zaburzyć mu poranny porządek rzeczy. Zapewne miał wiec nieco czasu by zająć się zwyczajowymi ćwiczeniami. Jedyną przeszkodą był katar, który wciąż chłopaka męczył. Wyraźnie herbata z miodem nie była najlepszym z lekarstw na przeziębienie, jakie wymyślono. Hiro mógł być przynajmniej pewnym, iż w tym właśnie wypadku nie pomagało mu w sumie w cale.

Gdy chłopak zdołał posprzątać i sprawdzić, czy żaden z mebli nie został na stałe uszkodzony klucz wdarł się do zamka drzwi wejściowych i zaczął się odwracać. Po chwili do domu weszła Sakame z niezwykle spokojna, przynajmniej przez kilka chwil, miną. Gdy tylko spostrzegła Hiro na jej twarz znowu wypełzło niezadowolenie i niezwykła irytacja. Odziana była zaś nie w mundurek akademii a proste, postrzępione i brudne kimono o barwie szaro-brunatno-niegdyśbiałej oraz ciemne spodnie pasujące do zestawu jedynie stopniem uszkodzenia i zużycia. Ruszyła przed siebie nie zaszczycając Hiro nawet jednym spojrzeniem. Wyraźnie kierowała się do swojego pokoju.

(odnów sobie PŻ i PR)

-Sakame musimy porozmawiać- rzekł spokojnie- Wiesz mieszkamy tutaj razem, istnieje taka możliwość że Tobie to nie pasuje. Ale niestety nie mieliśmy na to wpływu. Więc miał bym prośbę, żebys chociaż sprzątała po sobie. Dokładnie chodzi mi o kuchnie i korytarz, bo to jak masz w pokoju mnie nie interesuje. Natomiast z kuchni korzystamy oboje i chcę mieć ją dość czystą.

Hiro nie zbliżał się do lokatorki, natomiast był przygotowany na jakiś nagły atak. Miał nadzieję że to nie skończy sięraczej wielką kuchnią lecz jakoś bardziej ugodowo. "Hmm... ciekawe gdzie ona była w tym kimono, a zresztą i tak się tego nie dowiem. I nie wiem czy chcę się dowiedzieć.

- A sprzątaj sobie jak potrzebujesz. A jak nie pasuje, to znajdź sobie inny dom. - Parsknęła zirytowana Sakame idąc prosto do drzwi swojego pokoju. Otwarła je i zniknęła za nimi trzaskając, tak jak to miała w zwyczaju zawsze gdy akurat ktokolwiek mógł owo trzaskanie usłyszeć. Rzeczywiście rozmowa nie poszła tak źle, w sumie Czarnowłosa nawet nie próbowała chłopaka uderzyć ani nie przezwała go. Ostatecznie oznaczało to zaś jedynie wynik 0:0 bez strat po żadnej ze stron. Oczywiście nie oznaczało to raczej, iż sprawa została rozstrzygnięta. Zdawało się bowiem, iż do rozstrzygnięcia jej jest jeszcze bardzo daleko.

Kilka chwil później Hiro usłyszał szum prysznica. Najwyraźniej współlokatorka postanowiła zadbać o swoją higienę. W połączeniu ze zniszczonym kimonem mogło to składać się w jedną całość, która pojawiła się w głowie chłopaka jako najbardziej prawdopodobna z wielu opcji. Sakame najpewniej wyszła wcześniej z domu żeby potrenować, w końcu była bardzo sprawna fizycznie a takie coś nie przychodzi sobie od tak, samo z siebie. Hiro zaś był jedną z tych osób, które dobrze o tym wiedziały. W końcu sam codziennie z ogromnym oddaniem ćwiczył by móc wymusić ze swojego organizmu coraz więcej.

"No można było się tego spodziewać, że to się tak skończy. Hmm... jak ja mam ją zmusić do zachowania choćby odrobiny porządku? Zresztą co ja się tym będe przejmować... Może po prostu znajdę sobie jakiś inny domek do wynajęcia. I znów będe mieć spokój. A teraz pora na trening" Hiro ruszył do drzwi, udał się na codzienny trening. Wiedział, że to go troche odstresuje i pozwoli zapomnieć o lokatorce. W końcu porządny wysiłek fizyczny usówa prawie całkowicie niepotrzebne procesy myślowe z głowy. Jedyną rzeczą, która przeszkadzała mu w tym był nękający go katar. Miał nadzieje, że przejdzie mu dość szybko.

Hiro rozpoczął swój trening i rzeczywiście trochę go to odstresowało. Oczywiście po powrocie do domku dawne myśli szybko wróciły. Gdy się tam znalazł Sakame bowiem akurat wychodziła i niemal uderzyła go przy tym drzwiami. Nie oberwał tylko dla tego, że był jeszcze jakieś dwa kroki od strefy zagrożenia. Oczywiście Czarnowłosa pewnie by się nie przejęła gdyby złamała swojemu współlokatorowi nos, albo spowodowała inne uszkodzenia jego twarzy. Oczywiście w roli przeprosin jedynie przepchnęła się obok niego i ruszyła w stronę akademii... choć zdecydowanie nie najkrótszą drogą.

Mieszkanie było we względnym porządku, a przynajmniej te jego części, które Hiro mógł sprawdzić z czystym sercem. W końcu pakowanie się do pokoju należącego do obcej osoby było by raczej niemiłe i niegrzeczne. Kuchnia i pokój chłopaka wyglądały jednak naprawdę całkiem normalnie.

"Ahh.. co to za dziewczyna... Ciekawe skąd bierze się w niej tyle złości?? Zresztą jak tak dalej pójdzie to będę musiał poszukać sobie jakiegoś pokoju, bo długo tak z nią nie wytrzymam. Czemu ja mam zawsze w życiu pod górkę??" Hiro wszedł do domu wziął prysznic. Po czym spakował wszystkie żeczy potrzebne dziś w akademi i ruszył swoim normalnym tempem w jej stronę. Oczywiście wybrał najkrótszą drogę, w końcu po co się męczyć gdy to jest nie potrzebne. Gdy już dotarł pod sale raczej starał się unikać Sakame, miał już jej dość i wolał nie sparzać sobie więcej problemów.

Hiro najwyraźniej nie zawsze miał tak pod górkę, w końcu do akademii szło się w sumie drogą w sumie nie zmieniającą wysokości. Przynajmniej w tym wypadku chłopak mógł przyznać, że może coś zrobić bez dodatkowego wysiłku. Nawet pakowanie się nie było specjalnym problemem. Notatki z wcześniejszych wykładów, przybory do pisania, boken oraz kilka zapisków na dodatkowe zajęcia z medycyny. Te ostatnie były dość trudne, bowiem opowiadały nie tylko o anatomii zwykłego organizmu ale również nieco o zaburzeniach Reiatsu, które potrafiły być naprawdę niebezpieczne.

W chwili gdy dotarł do Akademii Sakame była dopiero widoczna w dość sporej odległości i gramoliła się niespiesznie. Wyraźnie nie miała jakiejś szczególniej chęci by dotrzeć do szkoły. Hiro zaś spokojnie ruszył w stronę sali treningowej w której ćwiczono Kidou. Miał przed sobą 90 minut ćwiczenia demonicznej magii. Na miejscu było dotychczas niewiele osób, pomiędzy nimi zaś niezawodnie Mari. Dziewczyna jak niemal zawsze kucała pod ścianą i czytała jakąś książkę, prawdopodobnie związaną z medycyną.

"No cóz będzie trzeba nauczyć się jakiegoś nowego zaklęcia... Bo wydaje mi się, że te które do tej pory poznałem znam już dość dobrze. Ale jakiego się tu uczyć... hmm może jakieś wiążące w końcu mogło by mi się przydać." Hiro rozejrzał się po okolicy chciał sobie znaleść jakieś wygodne miejsce przed zajęciami. Nie chciał przeszkadzać Mari, w końcu lubiła ona medycyne i za pewne była teraz nie widziała nic poza literami. Za pewne widziała w tym coś więcej niż zwykłą naukę, może była to dla niej jakaś pasjia. Chłopak zastanawiał się w jaki sposób mógł by nauczyć się nowego zaklęcia, które nie było by dla niego ani za trudne, ani też zbyt łatwe do zdjęcia.

Hiro mógł całkiem spokojnie poczekać aż zajęcia z kidou się zaczną. Mari rzeczywiście skupiona była na lekturze i w zasadzie nie zwróciła nawet uwagi na pojawienie się kogokolwiek. Głośne wejście Sakame, która otworzyła drzwi stopą, również zostało zignorowane. Dopiero gdy nauczyciel chrząknął cicho stając na katedrze dziewczyna oderwała się od książki i przysiadła nieopodal Hiro, jak to zwykła robić. Prawdopodobnie chłopak był jedyną osobą, która nie była powodem dyskomfortu dla Mari gdy tylko zbliżyła się bardziej niż na 3 metry. Cała lekcja w sumie nie była specjalnie skomplikowana i trudna, zaś Hiro nie poznał nowego zaklęcia. Szlifował jedynie te, które już znał poprzez wielokrotne celowanie nimi w tarcze strzelnicze.

Podczas całych zajęć chłopak mógł oglądać wyczyny Sakame. Gdy tylko dziewczyna próbowała rzucić jakiekolwiek z zaklęć, nawet najprostsze, w efekcie osiągała dość potężną eksplozję... która pojawiała się tuż przy jej dłoniach. Ostatecznie pod koniec zajęć była cała osmalona, zaś rękawy jej kimona skróciły się niemalże do łokci. Nie była chyba jednak specjalnie mocno ranna, może bardziej zirytowana niż uszkodzona.

Na końcu zajęć Sensei przystanął przed całą grupką starając się usunąć nadmierne pokłady pyłu z rękawa swojego kimona. Stał tak przez kilka chwil zupełnie nie interesując się uczniami, dopiero później zaś przypomniał sobie o ich obecności. Roztrzepany Sensei regularnie zdawał się zapominać gdzie akurat jest i w jakim celu. W końcu jednak rozgryzł co miał powiedzieć.
- Słuchajcie, następne zajęcia z kidou dopiero w przyszłym tygodniu, jednakże nie będziecie mieli niestety spokoju. Dostaniecie zadanie... hmm... A! No tak! - Wyraźnie nauczyciel na chwile zapomniał o jakie dokładnie chodziło zadanie. - Nauczcie się najprzydatniejszego waszym zdaniem Kidou, jakiego zdołacie. Służę w razie czego pomocą w dziedzinie teorii niemal stale, a praktyki na zajęciach dodatkowych jeśli ktoś ma ochotę się zjawić. A teraz uciekajcie.

Zaraz później nauczyciel zaczął zajmować się wymienianiem zniszczonych tarcz strzelniczych na świeże, prawdopodobnie były potrzebne następnej grupie uczniów. Sami studenci akademii zaczęli się rozchodzić, jedni podeszli do tablicy na której wypisane było kilkadziesiąt zaklęć, inni zaś wyszli spokojnie z sali.

Hiro spokojnie poczekał aż zmniejszyła się kolejka, po czym powoli zaczął czytać lisę Hadou i Bakudou. Wybierał raczej zaklęcia do poziomu dwudziestego. Wiedział, że wyższych raczej nie nauczy się przez tydzień, w końcu nie był jakimś tam geniuszem. Z całej tej listy zainteresowały go dwa zaklęcia #14 - Tounyuu (Odrzut) i #18 - Mokuhon (Chwytające Pnącza). Chłopak wziął kartkę i coś do pisania po czym zapisał inkantacjię. Następnie udał się w stronę nauczyciela, by dowiedzięć się kiedy są dodatkowe zajęcia z kiodou. Gdy zbliżył się rzekł:
-Sensei mam pytanie kiedy są dodatkowe zajęcia z kidou?
Chłopak czekał cierpliwe na odpowiedź w końcu już wiedział, że nauczyciel jest dośćroztargniony.

Kolejka zmniejszyła się stosunkowo szybko z powodów całkiem banalnych. Po prostu następne zajęcia były wykładem z Zorim, zaś nikt nie lubił spóźniać się do Zoriego. Jedynymi chyba osobami jakie pozostały na miejscu były dwie dziewczyny. Jedną z nich była Sakame, która z irytuacją spoglądała na bok. Druga zaś była Mari, która ułożyła swoje dłonie nad poparzonymi rękami towarzyszki i najwyraźniej używała jakiegoś słabego kidou leczącego. Sensei zaś całkiem spokojnie zmieniał tarcze strzelnicze nie specjalnie się spiesząc.

Gdy tylko Hiro się do niego odezwał podskoczył, zupełnie jak by zapomniał że ktokolwiek jeszcze na sali jest. Odwrócił się w stronę chłopaka nieco zmieszany z miłym uśmiechem. - Dodatkowe zajęcia? Nooo... następne prowadzę dzisiaj wieczorem, a poza tym to w piątki wieczorem. Tak jest w ogóle przez cały ten rok. Zapraszam jeśli chcesz przyjść.

-Dziękuje za informacjię i myślę, że przyjdę. Może nie będę uczestniczył na wszystkich zajęciach ale jak będe mięc wolny wieczór na pewno się pojawie.

Hiro ukłonił sie nauczycielowi po czym skierował się w stronę wyjścia. Sam również nie lubił się spóźniać na zajęcia do Zoriego. No i jak do tąd ani razu się nie spóźnił. Miał zamiar dalej wytrwać w tej tendencji. Wybrał więć najkrótszą z możliwych dróg. Zaczął rozmyślać czy uczęszczanie na dodatkowe zajęcia z kidou nie spowodują, że już wogóle nie będie mieć czasu dla siebie, lecz z drugiej strony znajomość kilku dodatkowych zaklęć byłą raczej dość dobrym pomysłem. Tym bardziej, że jak dotąd poznał tylko jedno zaklęcie w czasie pobytu w tej akademii.

Gdy Hiro szedł już na zajęcia dogoniła go Mari. Prawdopodobnie z jakiegoś powodu była całkiem szczęśliwa. Oczywiście nie okazywała tego jak zwykli ludzie, jedynie opuszczała mocniej głowę by nie było widać niemal niezauważalnego uśmiechu. W oczach można zaś było dostrzec delikatne, wesołe błyski. Po chwili maszerowania w milczeniu dziewczyna najwyraźniej postanowiła się w końcu odezwać.

- Um... miałeś zaproszenie do nas... na weekend prawda...? Jeśli chcesz... to narzeczona mojego brata jest dobra w kidou... może nam pomóc się poduczyć... - W jakiś dziwaczny sposób Mari potrafiła tak wymawiać zdania, iż zdawały się za każdym razem kończyć wielokropkiem. Być może powodowała to jej wrodzona nieśmiałość albo jakieś dziwaczne metody podczas uczenia mowy za czasów dziecięcych. Niemniej w efekcie niemal każda wypowiedź brzmiała tak, jakby Mari nie była szczególnie pewna tego czy mogła coś powiedzieć lub też czy nie powiedziała czegoś nie tak.

-Cóż za pewne taka pomoc była by przydatna, w końcu rzadko w akademii uczymy się nowego kidou. No i nie za bardzo mam pojęcie jak to zrobić.

Hiro zwolnił swój krok by Mari mogła za nim nadążyć bez większego wysiłku. W końcu nie yło by zbyt upszejme zmuszanie dziewczyny do truchtania za chłopakiem. Zastanawiał się dłuższą chwilę nad tym czy powinien prosić zupełnie obcą osobę by mu pomogła uczyć się nowego kidou, w końcu on nie należał do rodziny tak jak jego koleżanka. Gdy doszedł do wniosku, że nie ma co się nad tym zbytnio zastanawiać, przeszedł do ważniejszej kwestii czy mówić koleżance o tym że Sakame jest jego współ lokatorką. Ale szybko stwierdził, że nie ma sensu tego ukrywać bo prędzej czy później ten fakt wyjdzie na jaw.

- Wiesz, żę Sakame wprowadziłą się do tego samego mieszkania co ja- Chłopak nawiązał rozmowę po chwili milczenia.