御杜姫 がない未来、交差点 1。

Unlimited String Works #00186b #000


Miała jednak całkiem sporo swobody. Porównywanie z tym co miała wcześniej, ale ze znacznie większymi możliwościami finansowymi. Tak przynajmniej to wyglądało jak patrzyło się na to chłodno. Nie była jednak zupełnie z lodu i spędzała trochę czasu z nowa rodzina. Głównie na takich rodzinnych drobiazgach z przez które trochę się nauczyła jak przyrządzać pewne rzeczy, czy też nasłuchała się podczas jakiś wyjść o przeżyciach młodszych sióstr. Może też starszych, zależy jak reflektowały. Synem koleżanki się nie przejmowała aż tak. Jedynie trochę, ale głównie ze względu na nią, więc nie była wobec niego bardzo perfidna. Miałam doświadczenie na odrzucaniu zalotów. W sumie ciekawe co tam u klasowego bawidamka.

Była w dość luźnych ubraniach. Fiołkowa koszulka z królikiem, dres, i włosy spięte w koczek. Faktycznie przyzwyczaiła się do życia tutaj skoro pozwalała sobie na taką swobodę. Załatwiła sobie nawet puchate papcie w podobnym kolorze. Czytała coś, albo nawet możliwe, że pracowała nad jakimś zaklęciem, gdy zobaczyła coś. Prędzej jednak mogła zakładać, że to ktoś pozwolił siebie zobaczyć. Sięgnęła po różdżkę dość żwawo, celując nią w aparycję, która nabierała kolorów i kształtów gdy się zaczęła przyglądać. Opuściła magiczny wihajster.
-S-shiren...-Przyzywała go, ale przy którymś razie nie spodziewała się że to zda rezultat-...nie spodziewałam się... Pukaj następnym razem.-Po wyrazie twarzy wyraźnie próbowała jakoś rozładować atmosferę i jednocześnie nie skupiać się na tym, że mógł wejść gdy była w jeszcze bardziej odsłoniętym stanie.
-Nie wiem co się stało. Byłam... Zniknęłam, i się pojawiłam.-Ciężko było jej od czegoś zacząć, ale coś jej się nie podobało w tej powadze. Różdżkę na wszelki wypadek dalej miała.

Unlimited String Works #00186b #001


To zabawnie. Bardzo szanowała jego żonę, że tak udało się jej naprostować tego ananasa. Może mogłaby się nawet czegoś nauczyć. W sumie jej ojciec miał zdecydowanie zbyt dużo swobody. Może dlatego rzeczy potoczyły się jak się potoczyły.

-Może. Gorzej, jeśli się powtórzy, chociaż... Mam przeczucie, że raczej nie.-Wzruszyła ramionami-Czy po tym czasie dalej mam status narzeczonej, czy nie? Bo tak, zorientowałam się zanim zniknęłam. Acz zdążyłam ochłonąć, miałam ważniejsze zmartwienia.-Przyjrzała mu się dokładniej, acz bez gniewu. Bardziej z zaciekawieniem. Straciła prawie wszystko, więc patrzyła na tą konkretną sytuację bardziej jako na potencjalną okazję.

Unlimited String Works #00186b #002


Zmarszczyła brwi. Poczuła się trochę zignorowana, ale puściła to mimo uszu. Przynajmniej początkowo.
-Chyba, że ktoś z zewnątrz weźmie wiewiórkę, i potem ją znowu włoży. Tylko, że nie pamiętał skąd ją wziął, więc położył ją byle gdzie. Zanim zniknęłam zainteresowanie mną było duże. Może sobie schlebiam, ale w takim wypadku trudno będzie pojąć co się stało z perspektywy kogoś poza labiryntem.-Usiadła sobie na łóżku. To w sumie miało trochę sensu. Tamten ją wziął i odstawił byle gdzie, bo dla niego to i tak wszystko jedno.
-I nie odpowiedziałeś mi.-Ten czas w końcu nadszedł. Założyła nogę na nogę i popatrzyła się na tyle znacząco, na ile pozwalały jej dresy i luźna koszulka.

Unlimited String Works #00186b #003

Kręci, ale niech mu będzie. Nie będzie teraz tego drążyła. Ale wyglądał na równie skołowanego, co ona na początku.
-Bo nie wiem. A pytałam o nasze narzeczeństwo, co je pokątnie przyjęłam bez mojej pełnej świadomości. Znalazłeś sobie kogoś czy dalej ta dziwna magia działa?-Wyciągnęła z torby niebieski kryształ-Możemy sprawdzić. Nie chcę tylko martwić Miho i robić jej problemów, więc skończę szkołę. I masz nie robić takich numerów w przyszłości, bo się będę bardzo złościła.-Podeszła do niego blisko. Uniosła dłoń, przeniosła na poziom policzka... I dała mu pstryczka w nos.
-Wiesz dobrze za co. To co teraz, skoro się znaleźliśmy?

Unlimited String Works #00186b #004

Figa z makiem, kręci by ją zmylić albo odsunąć sprawę. Czy też przenieść skupienie na coś innego, stosując masę metafor nad którymi miałaby się rozwodzić. Już dość, że została porównana do wiewiórki w labiryncie.
-To siadaj.-Wskazała na łóżko i sama usiadła przy poduszkach. Poczekała aż to zrobi.
-Tak jak mówiłam, na pewno chce skończyć szkołę. Nie wiem ile lat mi to zajmie i jak zostanę konkretnie ulokowana, ale... Niespecjalnie dużo rzeczy mnie tutaj trzyma. Mizuki od dawna tu nie istnieje.-Wzruszyła ramionami, acz głos leciutko jej się załamał jak to mówiła. Musiała poświęcić pół chwili na opanowanie-To będzie taki okres próbny. Zresztą, narzeczeństwo czymś takim właśnie jest, nawet jeśli jest zaserwowane podstępem. Możesz mnie też przygotować do tego co mnie czeka jeśli się zdecyduje na związek z Tobą. Pytanie czy dalej masz na coś takiego chęć.
Podchodziła do tego... dziwnie chłodno. Bardziej jako środek do celu. Ale w sumie wszelkie wątpliwości czy alternatywy minęły. A to, nawet jeśli miała dalej żal i masę niepewności, nie brzmiało jak zupełnie zły los. O ile będzie miała kontrolę.

Unlimited String Works #00186b #005

Usiadł. Wstał. Zaczął gadać co skwitowała prostym "W porządku". Po chwili namyśliła się o dodała do tego.
-O ile przed przybyciem będę wiedziała co i jak.-Przydało by się orientować, ale obstawiała, że właśnie ten cały cyrk przed miał to na celu. By ją odpowiednio przygotować. Chyba, że chciał ją od razu zabrać, ale to i tak musiałaby być przygotować.
Bardziej zastanawiające było to co powiedział później. Brzmiało to trochę jak na coś wyrwane z kontekstu, ale pewnie odnosiło się to jakoś do sytuacji.
-Mówisz mi o tym bo mnie nie było przez dłuższy czas, czy zastanawiasz się czy moje pojawienie się ma z tym związek?-Zapytała, ale sama się zaczęła zastanawiać czy rzeczywiście może być jakiś związek między nią a tymi plotkami. Jeżeli osoba która ją "zaprosiła" rzeczywiście była tym za kogo się podawała.

Unlimited String Works #00186b #006

Z dekadę. No dobrze chociaż tyle wiedzieć. Plus to o czym mówił wydawało się trochę poważniejsze, niż większość scenariuszy apokaliptycznych jakiś pomniejszych sekt z tego świata.
-Skoro dekadę temu to wszystko może się jeszcze zmienić. Bądź co bądź też będę tu najpewniej parę lat. Zobaczę. Dobrze, bym była w razie czego przygotowana na obie opcje. Bo a nuż jednak zdecyduje, że jednak chce tam być.-Wzruszyła ramionami-Nie wydaje mi się, bym była w stanie coś z tym zrobić w tym momencie. Ale cieszy mnie, że przyszedłeś. Już się zastanawiałam czy w ogóle żyjesz.

Unlimited String Works #00186b #007

-Ostrożność na pewno nie zaszkodzi. Ta historia brzmi dość ogólnie, acz pewnie to przed przedstawienie i moją nieznajomość a nie faktyczny stan rzeczy. Fakt faktem... Jestem obcą w swoim świecie, i jedyne co mnie łączy z przeszłością to parę osób, które sobie świetnie radziły do tej pory beze mnie.-Cmoknęła, zrobiła przerwę. Jej. Trochę bardziej zabolało niż myślała-Są jakieś znaki wskazujące na ten reset, czy to interpretacja czegoś bardziej zawiłego?

Unlimited String Works #00186b #008

Napuszyła się troche.
-Mi by nie przeszkadzało bycie niezastąpioną...
Potem oparła się plecami o ścianę, przyglądając się Shirenowi. Więc tamto miejsce nie było bezpieczne. Dla niej to oznaczało, że było jeszcze bardziej niebezpiecznie niż było, bo nie poznała jej od najlepszej strony. No i tak była przestrzegana, by sama tam nie chodzić.
-Czy dalej chcesz za mnie wyjść? W sumie dlaczego?-Popatrzyła na sufit, jakby było tam coś umiarkowanie fascynującego-Może to mało ważne, ale prawie mnie nie znasz.

Unlimited String Works #00186b #009

Pomyślała trochę nad tym...
-...to nie powinno być aż takie trudne. Tak myślę. Znaczy się o ile taka osoba nie była tu pod innym imieniem i nazwiskiem.-Miała przynajmniej kogo pytać o to by zaaranżować co i jak. A w razie czego coś wymyśli innego. Jak powie Miho, że to nie dlatego że chce się zasadzić na ojca tylko chce wiedzieć czy tajemnicą tych dziwnych zdarzeń jest jej pochodzenie to powinna na to trochę łaskawiej spojrzeć.
-Nie planuję na razie przeprowadzek, także... jak będziesz miał ochotę czy powód to wpadaj. Tylko może następnym razem pukaj.-Wzięła koszulkę między palec wskazujący a kciuk-Ubiorę się jakoś stosowniej.

Po całej rozmowie prawdopodobnie zapyta Miho, czy byłby to dużo problem przejrzeć jej drzewo genealogiczne, bo może tam znajduje się część odpowiedzi na pytanie dlaczego się przytrafiło jej to co się przytrafiło.

Unlimited String Works #00186b #009

Tak. Na pewno. Pomachała mu i zajęła się swoimi sprawami. To znaczy, zadzwoniła do Miho, bo co będzie ją kłopotała bezpośrednimi spotkaniami.
-Już mnie tak nie demonizuj, to naprawdę z tego powodu.-Brzmiała na odrobinę poruszoną, że robi się z nią wariatkę, ale też machnęła na to ręką-Wiedziałam do kogo się zgłosić, zaraz to ogarnę. Dzięki!
Napisała do pierwszej osoby z brzegu, że potrzebowałaby sprawdzić drzewo genealogiczne swojej rodziny, możliwie jak najdokładniej. Zapytała w jakich widełkach pieniężnych zamykałby się koszt czegoś takiego, i mniej więcej ile takie coś zajmuje.

Unlimited String Works #00186b #011

-W porządku... Nie winię Cię. Ale jeśli coś odkryje to będziesz chciała wiedzieć?-Podpytala acz nie narzekała. Dodała potem krótkie, acz szczere "dzięki" i zajęła się sprawą sama. Z pomocą Geyser, znaczy się.
Zapytała Geyser na boku o co chodzi z tą "mana", i czy ją stać na coś takiego. Jeśli tak to się zgodziła, jeśli nie to... Powie, że da znać. Skoro Vaxis poleciła to pewnie to dobry adres.

Unlimited String Works #00186b #012

-Nawet nie pytam, skąd masz taką pewność...-Mruknęła pod nosem, dodała jednak zaraz-Tak. W razie czego będę Ci dawała znać.
Dziewczyna się zgodziła, sugerując, że w sumie będą mogli ustalić szczegóły osobiście, przy jakiejś kawie i cieście. Oczywiście jezeli będzie miał ochotę między jednym zleceniem a drugim. Trochę odrzucające, ale dobrze by było zostawić sobie taką furtkę. I pieniądze. Nie jest przyzwyczajona do takich pieniędzy.
Zostawało więc rzucić okiem jeszcze raz na notatki od Lucyfera i sprawdzić to co zebrała na temat przywolywań. Może uda się sprowadzić dla siebie chowańca?

Unlimited String Works #00186b #013

Miho potrafiła sobie dobierać znajomych, rzeczywiście. Informacje które wiedziała służyły do tego, że chyba nienazmyślał i rzeczywiście zrobił to co trzeba. Zdjęcie ojca coś przewróciło jej w żołądku. Pewnie... Było mu bardzo obojętne, co się stało z nią i z matką. Dobra, nie na tym miała się skupić. Reszta mówiła jej niewiele, ale może Shiren coś skojarzy. Pozostawała jeszcze kwestia pozostałych wpisów, ale to już się tym sama zajmie.
Podziękowała mu serdecznie, i faktycznie się z nim spotkała. Ubrała się ładnie co by mógł potem się chwalić, że był na randce z taaaaaką laską. Była też miła bo w sumie zasłużył. Wredna, agresywna, złośliwa. Hm. Coś nie pasowało. Może faktycznie głupota, ale to dziwne.
-Kto by pomyślał, że takie oduczucia też mogą się pojawiać przez internet.-Skwitowała na zewnątrz. Niby cybermagia była wtedy żartem, ale dwadzieścia lat to nie tak mało. Głównie zamierzała go zabawiać, pytając go o jego rzeczy i sprawy i słuchając jak się popisuje. Jakby pytał to powie, że się jeszcze uczy. Zapyta też o dane na przelanie pieniędzy, ot by zobaczyć, czy dalej chce czy nie. Ale jeśli nawet będzie chciał to nie trwało to tak długo, no i dowiedziała się czegoś, więc wyjście nie było całkiem zmarnowane.
Jak wróci zapyta Miho, czy sprawy formalne są przygotowane, bo dostała to co chciała ale potrzebowała jeszcze pogrzebać po bardziej papierowych archiwach, a do tego chyba przynajmniej wypadałoby mieć jakieś potwierdzone pochodzenie. Będzie mogła się tym też zająć.

Unlimited String Works #00186b #014

Zgodziła się, bo czemu nie. Może. Pominęła to, jak to z jego ust brzmiało, i posłuchała o tym co gadał chociaż nie miała na ten temat zielonego pojęcia. Podziękowała w końcu za miło spędzone popołudnie oraz pomoc i wyszła. W razie czego kontakt był.
Mogła spędzić trochę czasu na analizie drzewa genealogicznego. Oraz ewentualnie zapytać Geyser, jakie formalności trzeba załatwić by uzyskać dostęp do papierowych archiwów o których wspominał MM. Dobrze by to było wiedzieć zamiast jeździć bez sensu.