Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Świątynia Głodu

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-01-02, 16:24

- Kijowo. - Stwierdził Martell krótko kwitując sytuację. Domyślił się, że weryfikacja czasu solarnego w Hueco Mundo będzie utrudniona, ale nie spodziewał się, że całkiem niemożliwa. Jakoś zawierzył w to, że Rino w tych swoich gratach ma również coś do mierzenia czasu. Skoro mógł mieć alkohol albo zestaw do szycia to czemu nie zegar? Wyglądało na to, że będzie musiał strzelać kiedy się spotka z kapitanem. Miał nadzieje, że ten się nie obrazi za spóźnienie. Ostatecznie Arrancar w tej kwestii okazał się być całkiem uczciwy, wszak uprzedził tego Shinigami o tym, że punktualność może przysporzyć mu problemów.

Jak się okazało Zokumen nie zamierzał nijak reagować na wypowiedź Krasnoluda. Niezbyt to grzeczne. Fortalesa nie wiedział to interpretować, więc zdecydował się nie robić tego wcale. Zamiast tego również ukłonił się Numeriemu nr 2, tym razem w formie damskiej.
- Na pewno nie zaatakują świątyni gdy ją opuścimy? Może ktoś z nas powinien zostać, by chronić tego miejsca. - Powiedział zaniepokojony tym, że zostali namierzeni przez irytujących łuczników. To oznaczało, że informacje podane przez Trianę, że Ci sobie polują na Pustych w Lesie Menosów straciły na aktualności. Równie oburzającym co niepokojącym był fakt, że cholery jedne mogły chodzić sobie po wydmach bezkresnej pustyni i nic im się nie działo. Panoszyli się coraz mocniej, ale Arrancarzy byli sami sobie winni. Gdyby nie byli zajęci łojeniem się po mordach to mogliby efektywniej przeciwdziałać takim zjawiskom. Konkretniej tropić i eksterminować intruzów.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-01-04, 13:50

- Pod waszą nieobecność ja będę trzymał pieczę nad świątynią - oznajmił kobiecym głosem Zokumen.
- Tssk. Parszywi quincy - warknął Vicente. - Mordują nas w świecie żywych, a teraz jeszcze plugawią nasz świat swym odorem.
Arrancar zacisnął dłonie w złości. Gniew promieniował z niego, ale wtedy ich uwaga skupiła się na czymś innym, bo do drugiego Zokumena podszedł ostatni pusty, właśnie ten włochaty człekokształtny, również i on otrzymał dar krwi, lecz na tym się nie skończyło. Pusty ryknął, gdy ręce Zokumena pochwyciły jego maskę. Martell znał bardzo dobrze ten agonalny krzyk, bo sam go wydawał próbując samodzielnie przemienić się w arrancara.
Włochatego otoczył wir błękitnego reiatsu, który powiewem rozniósł się po pieczarze. Energia pustego rosła, a wraz z nią na sile przebierał krzyk. Chrupnęło, maska pękła, drobne kamyki na podłożu zaczęły drgać pod naporem presji mocy, rozbłysło światło.
- Czy to? - Rino postąpił krok do przodu.
Szybko się uspokoiło. Włochaty pusty klęczał, Zokumen uniósł ręce dając mu znak by się podniósł co też uczynił. Obrócił się powoli tak by wszyscy mogli go ujrzeć. Wciąż miał dziurę w brzuchu, wciąż był porośnięty futrem, ale to cofnęło się z jego dłoni, w których trzymał teraz katanę znacznych rozmiarów, pasującą do wzrostu pustego... a może już arrancara? Wyglądało na coś pomiędzy. Większość twarzy wciąż zasłaniała maska z wyjątkiem zerwanej dolnej części, która odsłoniła masywną szczękę i mięsiste usta. W oczodołach zamiast ogników znajdowały się oczy człowieka.
- Polujcie! Pożerajcie! Stańcie się silni, a również zyskacie tą moc! - Zagrzmiał Zokumen, co wprawiło pustych w ekstazę. Zaczęli porykiwać, walić łapami w ziemię i uderzać się pięściami w pierś. - Idźcie!
Wystarczyło jedno słowo i puści niczym dziki tłum zaczął wylewać się ze świątyni zaczynając łowy.
- Nie jest mi to obce. - Rino spojrzał na żeńskiego Zokumena. - Czy zamiarem jego ekscelencji jest  zdobycie Las Noches przy pomocy niepełnych arrancarów?
- Na tyle pozwala mi moja obecna moc - odrzekł ze spokojem. - Gdy stanę się silniejszy będę wstanie obdarzyć ich pełnią mocy.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-01-05, 21:34

Powiadają, że walkę wojownik poprzedza walka umysłów (Mistrz Shifu, Kung Fu Panda 3). Jeśli mają rację to oznaczało, że to pierwsze starcie Vicente przegrywał już na starcie. Martella nieustannie zaskakiwało jak niewiele trzeba, aby temu zaczęło się gotować w głowie. Wyglądało na to, że sprowokowanie go było prostsze od zabrania dziecku lizaka. Niezbyt to dobra cecha. Bardziej interesującym było to co działo się dalej. Wyglądało na to, że Numeri potrafił częściowo wywoływać efekt przemiany w Arrancara. Jak na oko Młotnika to wyglądało to dość niepokojąco, a ten miał wiele pytań, które obawiał się zadać. Czy ten półpusty jest w stanie polować by się rozwijać? Czy jest w stanie zrzucić maskę do końca? Czy taka forma wystarczy by zerwać z przekleństwem wiecznego głodu? Wyglądało na to, że zdobycie większej potęgi przez Zokumena usunie te pytania. Jednak czy na pewno tego chcieli? Jeżeli ten stanie się jedynym pewnym źródłem wytwarzania Arrancarów to wizja Rino przestanie mieć rację bytu. Zawsze gdzieś u podstawy będzie Numeri ze swoją mocą konieczną do namnażania się ich gatunku, a to jest moc zbyt kluczowa, by nie sprawiła że ten będzie trząsł potencjalnym odbudowanym Las Noches bardziej niż cała przyszła Espada. Martell domyślał się też, że być może jest jedynym Arrancarem, który dysponuje narzędziem, które może unicestwić Yokai, jakim był ten świętokradczy sztylet. Plusem w tej całej sytuacji było to, że zdaje się, iż był to problem niezbyt naglący. Skoro wciągnięcie takiej potęgi jak Bishamonten umożliwiło mu jedynie na wytworzenie takiej maszkary, to do produkcji pełnoprawnych Arrancarów jeszcze wiele musiałby zyskać na potędze. Krasnolud zakładał zaś, że takie wielkie akcja jak ta w błotnistym świecie zdarzają się raczej z rzadka. Zapytał, więc tylko:
- Mamy zabrać go ze sobą? - Tu skierował skinieniem głowy na włochatego miecznika.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-01-06, 15:30

- Tak, to będzie dobra okazja by przyzwyczaił się do swojej nowej mocy i jednocześnie będzie stanowić dla adjuchasów widzialny dowód tego czym mogą się stać.
Zokumen uznał to za koniec rozmowy, bo rozpłynął się w kałużę, która w tajemniczy sposób wsiąknęła w ziemię nie zostawiając za sobą śladu. Podobnież większy yokai pośrodku pieczary opuścił ich gościnę. Korzystając z okazji Martell szeptem poprosił Rino o rozmowę w cztery oczy. Arrancar kiwnął głową, po czym zwrócił się do Vicente.
- Mój drogi! Zaopiekuj się proszę naszym nowym przyjacielem i wprowadź go w zasady panujące w tym świętym przybytku.
Vicente był zdziwiony tym, że to nie sam Rino podjął się tego zadania. Spojrzał nieufnie na Martella jakby maczał w tym palce, ale ostatecznie ruszył bez szemrania ku włochatemu niby arrancarowi.
Fortalesa tymczasem znalazł się w pokoju Rino, gdzie miał mu wiele do powiedzenia.
- Twoja wycieczka przyniosła owoce, companero. - Arrancar stał oparty o ścianę z dłońmi ukrytymi w kieszeniach. - Ale czy będą to świeże słodkie pomarańcze czy zgniłe śliwki? Teraz już rozumiem czemu pytałeś się o zegar. Hmm, układanie się ze shinigami to zawsze wielkie ryzyko, chociaż znałem jednego arrancara, który tak omotał jednego z nich, że ten wyświadczał mu przysługi. Ale tutaj mówimy o kapitanie. - Wyciągnął jedną dłoń z kieszeni i pogładził brodę. - Co za zagwozdka... zaufać naszemu odwiecznemu wrogowi? Gdyby nastawiali się na pułapkę nie zaproponowaliby spotkania nad ludnym miastem, ale! Równie dobrze może to być tylko sprytny wybieg by uśpić twoją czujność. Jak sądzę podjąłeś już decyzję by i tak wyruszyć o wyznaczonym czasie niezależnie od czego powiem. Cóż, w pewnym stopniu dobrze się złożyło, że jego ekscelencja zlecił na udanie się do lasu. Być może uda nam się tam zdybać naszego kolejnego odwiecznego wroga. Wymiana więźniów... Ach, każdy chciałby posiadać takiego przyjaciela jak ty. Godne pochwały jest to ile jesteś wstanie zaryzykować by pomóc swojej przyjaciółce. - Rino uśmiechnął się do Martella, ale zaraz spoważniał. - Przed twoim powrotem odbyłem krótką pogawędkę z jego ekscelencją. Wyjawił mi źródło zamieszania jakie wstrząsnęło naszym świętym przybytkiem. - W głosie pojawiła się nagana. - Z tego co zrozumiałem krótką wizytę złożyła nam doprawdy wybitna persona. Szkoda, że zdajecie się pozostawać w konflikcie.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-01-07, 21:14

Tego się obawiał. Nie był specjalnie zadowolony z tego, że paskuda ruszy z nimi. Jakoś nie darzył zaufaniem tego pomysłu połowicznego przemieniania Pustych. Z drugiej strony być może dowie się więcej co tacy potrafią i może coś o nich się dowie. Zawsze to jakaś szansa by się do tej koncepcji przekonać.

Bardziej interesująca była rozmowa z Rino.
- To prawda, że to ryzykowne, ale tak sobie myślę... Jeśli kapitan Shinigami, w środku miasta w Świecie Żywych zdecydował się rozmawiać z Arrancarem, nawet zwalniając go z jednego z tych ich irytujących zaklęć to chyba oznacza, że Quincy naprawdę solidnie ich przycisnęli. Trąci desperacją. Mimo tego mierne są nadzieje, że wynegocjuje cokolwiek bez złapania jakiegoś łucznika. Skubaniec chyba domyślił się kim naprawdę jestem, pomimo że Shinigami nie widzieli mnie od czasu przemiany. Niemniej masz rację, zamierzam się tam udać, ale nie dlatego że wierzę w sukces tych negocjacji. Po prostu muszę spróbować wszystkiego. Inne opcje wydają się również być karmione jedynie nadzieją głupca. - Odpowiedział z ciężkim westchnieniem. Tego jak to dobrym przyjacielem był nie chciał komentować. Każde tego typu sformułowanie było niczym ostrze wbijane w pierś Fortalesy. Może i panią Vien starał się ratować, ale nie zapomniał też kto skazał na śmierć Bolsę. Wobec niego już nie był takim przyjacielem, co nie? Choć starał się tego nie okazywać to skrzywił się.
- Rozumiesz, więc czemu uznałem, że groźba albo przeszła albo nie możemy z nią nic zrobić, więc zdecydowałem się ruszyć do działania. Mogę Cię tylko zapewnić, że nie było moją intencją wywołanie zamieszania. Nie był to pierwszy raz kiedy rozmawiałem z Nim eee... Wewnętrznie, jak sądziłem. Wygląda na to, że część jego gniewu wylała się ze mnie i rozlała na okolicznych. - Arrancar zacisnął pięści ze zbolałą miną.
- Niestety, nie uznał moich wytłumaczeń za przekonujących. - Fortalesa do teraz nie posiadał się z goryczy z tego jak to wyszło. Tyle poświęcił, tyle zapłacił, tyle goryczy i wyrzutów przyjął na własne sumienie, by zawiązać przyjaźń z Nurarihyonem, a to wszystko w błoto przez nieporozumienie! Niech to szlag!
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-01-08, 17:52

Rozległ się stukot, gdy Rino odchylając głowę do tyłu uderzył w ścianę. Przez moment wodził wzrokiem po nierównym suficie.
- Robię sobie wyrzut, że skupiając się na Hueco Mundo całkiem odpuściłem nasłuchiwanie szumów z pozostałych światów. Ale rzeczywiście quincy mocno dali się we znaki shinigami. Zdumiewające jak bardzo urośli w siłę, bo o ile łucznicy w bieli byli postrachem zwykłych pustych tak my arrancarzy zawsze traktowaliśmy ich jak coś podrzędnego względem shinigami. Nie posiadali zanpakuto, ich magia nie była tak groźna, a strzały były bezsilne wobec hierro. Tak... chciałbym zmierzyć się z którymś z ich elity by naocznie przekonać się w czym rzecz.
Rino musiał błędnie zinterpretować cierpienie Martella. Najpierw spojrzał na niego ze współczuciem i wzruszeniem odbijającym się od wilgotnych oczu, po czym podszedł i położył dłonie na obu ramionach Fortalesy.  
- Otóż to, companero! Miłość robi z nas głupców, ale jakże wspaniali są to głupcy! Nieustraszeni idioci z żarem w sercu gorętszym od korony słońca! - Pokiwał głową, uśmiechnął się pod lśniącym wąsem. - Na początku byłem zdumiony ogromem twojej determinacji w uwolnieniu towarzyszki, ale z czasem wszystko stało się jasne. Kochasz ją namiętnie i ku jej ratunkowi jesteś gotów poświęcić samego siebie. Och, companero, będę ci jak Merkucjo, bo tak wspaniałe uczucie może uszlachetnić całą naszą rasę żyjącą pod zimnym światłem księżyca.
Jeszcze raz pokiwał głową, poklepał Martella, a wycofując się pod ścianę ukradkiem otarł oczy.
- Cóż, szkoda, że nie udało ci się przywrócić tak potężnego sojusznika na swoją stronę. Będziemy więc musieli działać o własnych siłach. Wyruszyłbym z tobą do świata żywych, ale obawiam się, że nadprogramowy arrancar mógłby zdenerwować shinigami. Będę więc niecierpliwie wyczekiwać twojego powrotu, a gdy on nastąpi wyruszymy do lasu menosów i jeśli fortuna pośle nam swój promienny uśmiech przyjdzie nam zmierzyć się z jednym z tych niesławnych quincy.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-01-10, 22:37

- Kapitan Shinigami twierdził, że są bardzo silni, a jednocześnie skrajnie fanatyczni. Podobno w ostateczności gotowi są bez zawahania odebrać sami sobie życie. To utrudnia kwestie pochwycenia ich. - Podzielił się informacjami, które uzyskał. Martell pogładził się po brodzie, zacmokał kilka razy i dodał:
- Wydaje mi się, że z nami póki co nie mają zamiaru walczyć, a jedynie testują na ile mogą sobie pozwolić. Najpierw chcą się rozprawić z Shinigami, a Hueco Mundo lekceważą ze względu na burdel w Las Noches... Przynajmniej ja bym tak zrobił. Wojna na dwóch frontach to byłaby głupota. Pytanie ile są w stanie Shinigami poświęcić, aby spróbować wywołać taki konflikt. Być może to korzystne okoliczności... Ciężko stwierdzić. - Powiedział jednocześnie rozważając. Nie był politykiem, więc trudno mu było wymyślić jedną linię jakby tu się sprytnie zachować, żeby nie zostać wykiwanym przez Gotei 13.

Fortalesa westchnął ciężko na pomysł, który wymyślił Rino. Pusty nie miał serca (hehe) aby okłamywać wąsacza, którego całkiem polubił, a na pewno co nieco mu zawdzięczał. Zwłaszcza jeśli Ceronte miałby znajdować motywację w czymś fałszywym, to byłoby złe. Toteż Krasnolud zdecydował się na wyznanie, które było dla niego dość bolesne już w samym trakcie myślenia jak ułożyć słowa, nie mówiąc już o ich wypowiadaniu.
- Pani Vien już jako Pusta z jakiegoś powodu uznawała nas za coś w rodzaju swoich dzieci. Bezinteresownie położyła swoje życie na szale rozpoczynając walkę z Arrancarem, by uratować moje życie. Powierzyłem jej wówczas swój młot i przyrzekłem, że jeśli żyjąc lub umierając uratuję ją to zrobię to... Przynajmniej dopóki nie spłacę długu życia. Obietnicy nie spełniłem, a ona znowu uratowała moje dupsko. Ostatni raz gdy ją widziałem to gdy zamykała się Garganta przez którą mnie wypchnęła, z grymasem bólu, bo oberwała. Być może gdyby nie to, to nie dałaby się pochwycić. - Przypomnienie tych wszystkich chwil przyniosło Młotnikowi mnóstwo goryczy. Starał się, jednak nie okazywać słabości, także tylko odchrząknął i dodał - Także ten... Jak mówiłem, uratuję ją albo umrę próbując, jednak nie zamierzam Was w to wciągać.

Pogładził się po głowie.
- Ano szkoda. Być może uda się do tego wrócić, ale to dopiero po uratowaniu pani Vien, chyba że wpadnę na inny pomysł. Sam nie wiem czy to dobry pomysł... Masz jakiś pomysł jak przekonać naszego gospodarza i towarzysza o gorącym temperamencie, że zwłoka w wymarszu do Lasu Menosów jest konieczna? Nie wydaje mi się, aby Vicente dobrze przyjął rozmowy z Shinigami. Może lepiej pójść do Lasu, zrobić co trzeba, a ja po powrocie się odłączę? - Zaproponował Arrancar wskazując swoje pole widzenia.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-01-11, 18:08

Martell był wstanie tylko odrobinę zgasić romantyczny entuzjazm Rino.
-Och, miłość do matki jest równie piękna jak miłość do kochanki. Inna, ale także wspaniała. Matki to jedna z najważniejszych rzeczy, której jako puści nie posiadamy. Gdyby było inaczej możliwe, że nasze dziury nie byłyby takie duże. - Strzelił knykciami. - Z mojej strony nic się nie zmienia, companero. Nadal chcę ci pomóc i nie myśl, że z mojej strony to czysty altruizm. Naszemu nowemu Las Noches przydałby się tak potężny sojusznik jak twoja pani. I nie mam na myśli tylko potęgi fizycznej. - Przyłożył dłoń do piersi. - Będą nam potrzebne mocne serca by zapewnić naszym pobratymcom świetlistą przyszłość.
Mimikując gest Martella również sięgnął ku swej głowie, lecz po to tylko by postukać palcami o fragment maski.
- Najlepiej byłoby gdybyśmy wyruszyli wszyscy razem, a ty odłączyłbyś się tylko na czas spotkania ze shinigami, ale wtedy miałbyś trudność z odnalezieniem nas. Niemniej to i tak wydaje się najlepszym wyjściem. Masz już na tyle wprawy, że w drodze powrotnej powinieneś trafić do lasu Menosów.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-01-13, 18:14

Martell nigdy nie traktował pani Vien jako swojej matki. Bardziej widział w niej towarzyszkę, mentorkę, przewodniczkę, nietypową w Hueco Mundo istotę, która sprawiała, że chciało się być lepszym, taką osobę, która obdarzyła go czymś w tym świecie wyjątkowo rzadkim, czyli troską i bezinteresowną pomocą. Zresztą to jej matkowanie wydawało mu się dość dziwne, ale przez ogrom innych zalet pomijał to milczeniem. Tak samo tym razem postanowił potraktować wypowiedzi Rino dotyczące tego tematu. Stracił zapał w walce z jego romantyzowaniem rzeczywistości. Jeśli to mu ułatwiało życie w tej surowej rzeczywistości to był to sposób dobry jak każdy inny. Grunt, że dostrzegał w tym wszystkim również praktyczne cele. To było uspokajające.
- No to mamy plan. Przy okazji muszę poćwiczyć ile się da chodzenie po powietrzu. Zbyt pozytywnie to by na negocjacje raczej nie wpłynęło gdybym spieprzył się z wysokości na ziemię. - Powiedział po czym zmienił temat:
- O kwestii wojny też chciałem z Tobą porozmawiać. Myślałem nad tym i wydaje mi się, że rozsądnym byłoby nawiązać kontakt z obiema stronami, zobaczyć co nam mogą zaoferować. Wydaje mi się, że już z obecną siłą stanowimy "smakowity kąsek" dla stronnictw, co może nam ułatwić negocjacje, a wraz z rozrostem grupy półarrancarów tym bardziej. Mam na myśli, że tworząc z dwóch ugrupowań trzy możemy jeszcze wydłużyć wojnę, zamiast ją skończyć.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-01-14, 12:12

Rino przyklasnął Martellowi. Dosłownie.
- Tak jest, companero! Nie możesz być szanowany jako arrancar jeśli nie poznasz sztuki sonido i chodzenia w powietrzu. Bez tego w walce jesteś jak kaczka w przetrąconym skrzydłem zdana na łaskę wrogich razów. - W zamyśleniu skubnął brodę. - Niezmiennie mnie także irytuje twój problem z cero. Jeśli nadal nie znajdzie się sposób na zdjęcie z ciebie tego podstępnego przekleństwa będzie trzeba nauczyć cię bary. Mą obawą jest jednak czy tak zbliżona do cero technika również nie okaże się w twoim przypadku niestabilna.
Dalsza propozycja Martella została przyjęta przez arrancara z ostrożnością.
- Wchodzenie w układy z quincy jest jeszcze bardziej ryzykowne niż ze shinigami, szczególnie, że wydają się póki co przeważać w tej wojnie. Inna rzecz jest taka, iż mój honor cierpnie na samą myśl o współpracy z łucznikami. - Popatrzył na Fortalesę. - Ale chcę zaufać twojemu osądowi, companero. Jesteś naszą nadzieją, promykiem w ciemnej nocy. - Uśmiechnął się jowialnie. - Nie zdziwiłbym się gdyby powstała na twój temat jakaś przepowiednia. O pustym, który przybył do Hueco Mundo z krainy bogów by wyzwolić swój lud z oków ciemności.
Rino w swoim zwyczaju rozpędzał się do przesady, gdy zaczynał kogoś wychwalać. Nie wiadomo było czy sam we wszystko to wierzył czy była to z jego strony jakiegoś rodzaju gra.
- Długo będziecie jeszcze gadać? - Zza zasłonki w przejściu dobiegł zniecierpliwiony głos Vicente.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-01-15, 21:40

- Obawiam się, że zerwanie sojuszu, o którym rozmawialiśmy oddala mnie od zerwania tego przekleństwa. Natomiast o bari żadnej nie słyszałem, ale jak sądzę nie zaszkodzi spróbować. - Powiedział po ciężkim westchnięciu. Kolejny przykład ogromnej ceny, którą zapłacił za tę poznanie Nurarihyona, które to poszły w błoto. Ta cała Bara dawała nadzieje. W końcu przydałoby się mieć jakiś ruch dystansowy, a nie tylko próbować raz za razem stłuc wroga na kwaśne jabłko przy pomocy brutalnej siły.

Bardziej zaskakująca była druga wypowiedź Rino.
- Co? - Zapytał Fortalesa nie rozumiejąc. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z nieporozumienia, które zaszło - Nie nie, stop. W tym konflikcie nie myślę nad żadnym sojuszem, a jedynie próbą wykorzystania desperacji jednych albo drugich. Miałem na myśli wojnę domową Arrancarów. - Rzekł starając się naprostować wcześniejszą wypowiedź, w której być może nie wyraził się zbyt precyzyjnie. Po chwili jego prawa brew uniosła się do góry, bo Ceronte zaszedł w romantyzowaniu, tym razem jego osoby jeszcze dalej.
- W krainie bogów to ja byłem chwilę, znacznie dłużej byłem wcześniej już w Hueco Mundo i jakoś nie wydaje mi się, by pojaśniało specjalnie od tego czasu. - Rzucił na poły żartobliwie i poważnie. - Doceniam Twoją wiarę w moje możliwości, ale jestem tylko zwykłym gościem z przeklętej przez świat rasy, który stara się jakoś w tym wszystkim odnaleźć. - I tyle. Tymczasem Vicente zaczęło się nudzić samemu gdy nie miał z kim pogadać i zaczął smęcić. Nie było to zaskoczenie, wszak gorąca krew w tym Arrancarze objawiła się już nieraz.
- Ja poruszyłem co chciałem. Chyba, że Ty Rino masz coś jeszcze do obgadania? - Zapytał wąsatego.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-01-21, 13:59

Na nieporozumieniu i pochlebstwach skończyła się ich rozmowa. W ciemnych korytarzach świątyni zapanowała jeszcze większa cisza niż zwykle po tym, jak wszyscy puści wyruszyli na żer. Również arrancarzy opuścili sanktuarium Zokumena, ale im spokój nie towarzyszył. Pelo Gris, bo tak nazywał się ich nowy kompan, upajał się swoją nową siłą w niewspółmierny do niej sposób. Zupełnie jakby Numeri nie tyle przemienił go w pół arrancara, co zafundował mu najpierw ewolucję w vasto lorde, a dopiero potem pełne ściągnięcie maski.
Krzyczał, rechotał, a w pewnym momencie uznał nawet, że zabawnym będzie wystrzelenia cero w kierunku księżyca. Wtedy wkroczył Rino i udzielił Pelo lekcję pokory połączoną z pogadanką o tym jak powinien zachowywać się szanujący arrancar. Podziałało i przez resztę drogi do lasu menosów mieli spokój. W pewnym momencie Martell uznał, że nadeszła pora na załatwienie własnych spraw. Oczywiście wywołało to falę podejrzliwości ze strony Vicente, ale Rino załagodził sytuację.
Fortalesa skupił się by druga strona garganty wyrzuciła go w odpowiednie miejsce i...
https://bleach.forumpolish.com/t420p510-ulica#77280
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-02-06, 15:42

Martell Fortalesa

Z każdym kolejnym wypadem do lasu menosów w sanktuarium przybywało niepełnych arrancarów. Każdy z nich tak samo upajał się nowo zyskaną mocą, a także żywił dozgonną wdzięczność dla tego kto wyzwolił ich z oków głodu. Hałaśliwa była to gromadka, która wprowadziła zamieszanie do dotychczas otępiałej w swoim marazmie świątyni.
Rino próbował ich wyszkolić, ale skutek tego był średni. Niepełni nie należeli do szczególnie pojętnych i zdyscyplinowanych.
- Podczas mojego pobytu w Las Noches zdarzało się, że powstawały takie defektywne arrancary, którym nie udało się w pełni zrzucić maski - tłumaczył pewnego razu Martellowi. - Były to jednostkowe przypadki, bo Lord H dbał o odpowiednią selekcję adjuchasów. My natomiast bierzemy każdego kogo popadnie wedle życzenia jego ekscelencji. - Rino wyraźnie się to nie podobało. - Tamci z Las Noches szybko stawali się zgorzkniali i wykształcali w sobie kompleks niższości wobec kompletnych arrancarów, tych tutaj natomiast entuzjazm nie opuszcza. - Westchnął. - Tworzymy tu imponującą armię, która być może będzie wstanie wziąć szturmem Las Noches. Straty będą jednak poważne.
Przynajmniej Martell zyskał nowych sparingpartnerów. Żaden z niepełnych mu nie dorównywał. Byli wolniejsi i słabsi, brakowało im techniki i nie posiadali ressurection. Gdy jednak potykał się z kilkoma naraz miał sposobność do spocenia się. Po paru tygodniach zawędrował do nich adjuchas, który jak się okazało powstał z pustego wcześniej zamieszkującego świątynię. Było to niespotykane żeby w tak krótkim czasie zaliczyć jakże potężny skok w ewolucji. Podobno składał się z kilku pustych, którzy otrzymali dar krwi Zokumena i po przemianie w niepełnego arrancara stał się najsilniejszy z sobie podobnych. Kazał na siebie mówić Calor del Corazon.
Sam Martell okazał się wcale niezłym rekruterem. Zazwyczaj do lasu menosów wyruszała dwójka arrancarów w towarzystwie kilku niepełnych, tak żeby zawsze ktoś był na miejscu by mieć oko na resztę hałastry. Fortalesie udało się osobiście zrekrutować, aż jedenastkę adjuchasów. Miał szczęście napotykając tylu i za każdym razem jego słowa zachęcały ich do podążenia za nim. Wkrótce wszyscy oni zmieniali się w ekstatycznych wyznawców Numeriego.
Nie natknęli się na quincy, chociaż niektórzy rekruci opowiadali o ich bezlitosnych rajdach. Jeden nawet widział łuczników na własne oczy i tylko dzięki swej umiejętności rycia w ziemi zawdzięczał przeżycie. Dzięki temu dowiedzieli się więcej o napastnikach. Podobno było ich około dziesięciu, a dowodził nimi maniak o pomarańczowoczerwonych włosach strzelający ognistymi strzałami. Inny adjuchas wspominał o tym, że widział arrancara z Las Noches, ale nie przyjrzał mu się dobrze woląc się ukryć.
Dni, tygodnie, a może i miesiące mijały. Prawdziwy bój nie znalazł przez ten czas Martella, ale miał za to sporo czasu by samemu zadecydować o kierunku swojego rozwoju. Rino jak zawsze był chętnym nauczycielem. Zokumen pojawiał się regularnie by przemienić adjuchasy i dysponowali już całkiem sporymi siłami blisko trzydziestu niepełnych arrancarów. Yokai to jednak nie wystarczało i wciąż posyłał ich do lasu menosów. Nadchodziła kolej Martella by wraz z Vicente ruszyć na łowy. Pewna sprawa zaprzątała jego głowę, bowiem wczoraj w tunelu świątyni ujrzał kobietę, która nie była ani pustym ani arrancarem. Piękna brunetka w czerwonym kimono była albo kami albo yokai. Nie miał co do tego wątpliwości, bo jego wakizashi zrobiło się gorące. Odkrył tą niezwykłą cechę swej broni pewnego razu, gdy w pobliżu był Numeri i wykoncypował, że podobna zmiana temperatury musi dawać znać o bliskości bytu boskiego. Kobieta uśmiechnęła się do niego, po czym po prostu zniknęła, a kilka minut później wakizashi miało już zwyczajną dla siebie temperaturę.
Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-02-08, 23:08

Jakby tu ugryźć Shinigami w tyłek?/Pani Vien

Martell koncypował nad tym jakby tu zrobić, żeby zbliżyć się do odbicia pani Vien. Ku temu postanowił, że najrozsądniej będzie podzielić się tym konceptem z Numerim. Jak się okazało Yokai nie kręcił nosem, że Arrancar kombinuje swoją prywatę poza działaniami na rzecz zdobycia Las Noches, a wręcz chciał pomóc. Niestety jego możliwości nie sięgały Seireitei, a sam się stał w Takamagaharze persona non grata, więc wiele pomóc nie mógł. Zamiast tego zaproponował, żeby Fortalesa wziął i wbił się do Dworu Czystych Dusz. Krasnal przyznał, że niestety upatruje w tym misji samobójczej. Wszak nie działała tam Garganta, a dokładne położenie pani Vien nie jest mu znane pomimo badań. Prawdopodobnie musiałby, więc działać po omacku mając na karku połowę Gotei 13. Zamiast tego zaproponował, żeby Zokumen udzielił mu jednego z przydupasów (rzecz jasna innymi słowy) do pomocy w jego działaniach, na co demon szczęśliwie przystał. Martell uznał bowiem, że jeśli bezpośrednio nie jest w stanie odzyskać wolność dla pani Vien jedną, szybką akcją to korzystnym będzie wzmagać desperacje w Shinigami, tak by Ci życzliwszym okiem spoglądali na jego propozycje gdy ponownie odwiedzi Świat Żywych. Do tego, jednak potrzebował środków aby opłacić Mercenari lub inne grupy w Rukongai. Oczywiście efektywniej byłoby zadziałać samemu, ale wówczas Seireitei z pewnością by się tego dowiedziało i mogłoby przynieść więcej męki pani Vien. Musiał, więc być szalenie ostrożny, działać przez pośredników, najlepiej nie tylko jednego rzędu, aby Bogowie Śmierci uznali, że mają poważne problemy wewnętrzne nie wynikające z zewnętrznej ingerencji. Wówczas, jak sądził, ich oczekiwanie szybkiego zakończenia konfliktu z Quincy się zwiększy, a co za tym idzie tym bardziej będzie zależało, aby Arrancarzy silniej uderzyli w łuczników. Młotnik, więc poza swoją działalnością rekrutera (w której spisał się lepiej aniżeli by się sam po sobie spodziewał) realizował również swój biznes poszukując Pustego, który byłby przede wszystkim roztropny. Fortalesa wolał ich od tych niepełnych Arrancarów. Hollow mniej rzucał się w oczy, a na tym mu zależało, a poza tym Ci z mieczami oraz częściami masek wydawali się pozjadać wszystkie rozumy. Nie musiał być nawet szczególnie potężny, ważniejszy był umysł oraz charakter. Miał mieć dostatecznie oleju w głowie, aby Krasnal mógł wierzyć, że da radę wykonać dość proste zadanie bez robienia zbędnego zamieszania. Dodatkową zaletą mogły być zdolności pozwalające skrywać swoje Reiatsu oraz ogólnie obecność, wszak obecność Adjuchasa w Świecie Żywych czy Rukongai nie była też codziennością. Jeśli takiego znalazł to wyjaśnił, że nie zostanie od razu przemieniony, bo czeka go specjalne zadanie, będące swego rodzaju komplementem dla niego, a także sposobnością do nagrody. Martell jednocześnie zapewniał Hollow, że gdy nadejdzie czas to również nadejdzie jego przemiana. Pierwsze zadania były dość proste w swym założeniu. Miał udawać się do świata żywych z worem, a następnie napadać na punkty, w których będzie dużo cennych rzeczy, np. do jubilerów, banków itd. Następnie zabierać ze sobą do Świątyni Głodu całe złoto, srebro i kamienie. Za to Młotnik karmił go swoją krwią i nakazywał rozwijać się. Po jakimś czasie oczekiwał kolejnego ataku, tym razem w innym regionie Świata Żywych. Chciał, aby szansa powiązania tego typu ataków ze sobą była stosunkowo mała, dlatego zależało mu na chaotyczności, zmianie celów, terenów. Robił też co drugi skok przerwę, w której prosił aby ten zaatakował Rukongai, również bez większego ryzyka. Ot, niech zmiecie jakąś wioskę odległe od Białego Miasta, obje się duszami, bez walk z Bogami Śmierci. Z częścią złota osobiście udał się do siedziby Mercenari, tym razem z jasnymi poleceniami. Chciał, aby Ci rozpoczęli tworzenie siatki w różnych okręgach i stronach Rukongai pośród wszelkich organizacji, które nie bardzo akceptowały prawo narzucone przez Shinigami. Liczył, żeby Ci choćby przekupywali ich za złoto dostarczone przez Arrancara. Najpierw, jednak wyraźnie zaznaczył, że koniecznie mają je przetopić, sprawić by niemożliwym stało się wykrycie, że pochodzi z Świata Żywych. Wówczas cała akcja zaczęłaby śmierdzieć w razie przypału, a Fortalesie zależało, by tak się nie stało. Dlatego też uczulał najemników, aby byli wyjątkowo skrupulatni w zacieraniu śladów. Siatka, którą stworzą miała raz na jakiś czas do swojej codziennej działalności (bo domyślał się, że w większości będą to jakieś grupy przestępcze) dorzuci coś co ma wkurzyć Shinigami. To przegnanie chłopów z pól ryżowych, zepsucie towaru produkowanego dla Seireitei, podpalenie posterunku gdy akurat nie ma tam Bogów Śmierci. Nic więcej, ot sabotaż. Poza tym Mercenari miało starać się wynajdować za tą sprawą różne bojówki organizujące się przeciw Dworowi Czystych Dusz, a następnie udzielać im animowanego wsparcia. Dostarczyć żywność, pokazać miejsce gdzie mogą się schronić, udzielić broni. Wszystko po to, aby te grupy mogły dłużej i skutecznie stanowić wrzód na tyłku władz z centrum Soul Society. Co jakiś czas Martell odwiedzał ich by usłyszeć raport na temat działań oraz przynieść dodatkowe środki pieniężne na działania.

Sprawy Hueco Mundo i armii półarrancarów-półdebili

Zajęcie się swoimi sprawami nie oznaczało, że zignorował temat, który był celem ich całej grupy. Choć co do zbieżności wizji jego, Rino oraz Zokumena miał wątpliwości to postanowił porozmawiać z Demonem również w tym temacie, koniecznie w towarzystwie Ceronte. Uznawał, bowiem nieskromnie, że tylko ich trójka ma tu cokolwiek do powiedzenia… Oczywiście w odmiennych proporcjach, w których to przy nazwisku „Fortalesa” procenty były najmniejsze. Starał się przekonać pozostałą dwójką o konieczności podjęcia rozmów z którąś częścią dotychczasowego sporu nim dołącza do wojny z pełnym rozmachem. Uznał, że rekrutacja to jedna rzecz, ale dyplomacja też jest bardzo istotna.
- Dołączając się jako trzecie ugrupowanie możemy w miejsce skrócenia wojny ją tylko przedłużyć albo napawać sobie biedy. Wyobrażam sobie, że gdy zaatakujemy jedną ze stron ta trzecia pozostanie w ukryciu, a następnie zaatakuje tą, która zwycięży i liżę rany po walce. Gdybyśmy zaś porozumieli się z jednym z obozów to mielibyśmy większe szanse na zwycięstwo i zakończenie wojny… Pod warunkiem, że sojusznik przystałby na nasze warunki oczywiście. Jestem przekonany, że mając trójkę Arrancarów oraz niewielką armię jesteśmy łakomym kąskiem, którego żadna ze stron nie może pominąć w rozrachunkach, więc teoretycznie moglibyśmy narzucać swoją wizję, no przynajmniej częściowo. – Wyjaśnił swoje pole widzenia.

Chodził również rekrutować przekonując Pustych, by dołączali do sprawy. Argumenty w kieszeni miał silne, więc i efekty były dobre. Gorzej działo się potem, bo nowe pół-arrancary nie sprawiały wrażenie wartościowego żołnierza. Cóż, byli przekonani o swojej sile, butni. Krasnal przechadzał się pośród nich, pojedynkował się z nimi. Skłamałby gdyby powiedział, że nie przynosiło mu radości to, że jest o tyle silniejszy. Fakt, że gdyby chciał mógłby każdego z nich zmiażdżyć jak robala łechtały jego ego. Wszak całe życie musiał powątpiewać. Jako Pusty spotykając każdego na swej drodze mógł oczekiwać, że ten ma potencjał, aby posłać go z powrotem do cyklu reinkarnacji. Tutaj zaś był dominatorem i starał się to pokazywać. Robił to, jednak w dobrej wierze, tak aby te tłuki zrozumiały, że w starciu z prawdziwym Arrancarem stoją na przegranej pozycji. Nie ograniczył się tylko do tego. Już jako Hollow miał aspiracje, by mówić o koncepcji współpracy i strategii. Wprawdzie nic to nie dało, bo tuż po przedstawieniu formacji jego stado zostało rozbite przez Shinigami w perzynę i wytłuczone niemal do nogi. Może tym razem pójdzie lepiej, a jego działania przyniosą bardziej spektakularne efekty. Stawał. Więc pośród nich w tłumie i próbował przekonywać te dziwaczne istoty:
- Prędzej czy później zetrzecie się z Arrancarami. Nie będę Wam kłamał, stanie przed Wami wróg silniejszy, szybszy, twardszy, który wyzwalając swą prawdziwą formę tylko powiększy te różnicę. Zapytacie, więc: jaka jest nadzieja na zwycięstwo? Przewaga liczebna. Z pewnością zostaniecie zlekceważeni, wykorzystajcie to i utłuczcie przeciwnika nim ten się przemieni. Jeśli Wam skóra miła przestańcie się puszyć tylko zacznijcie uczyć się jak współdziałać, to zwiększy nasze szanse na zwycięstwo bardziej niż prężenie muskułów. – Przekonywał i jeśli znalazła się choćby grupka, która go usłuchała to starał się poświęcać jej czas. Robił to organizując zajęcia grupowe. Dzielił pół-arrancarów i zadawał im różne zadania wymagające współpracy. To skopanie jego karlego dupska, to sparingowa walka z inną grupką. To przekazywał im teoretyczną wiedzę na temat podstawowych strategii, których mogą użyć, jak oflankowanie czy pozorowana ucieczka. Był w tym dość upierdliwy. Jak za pierwszym razem się nie udało mówiąc do tłumu gdzie funkcjonowała rozproszona odpowiedzialność to potem spacerował po Świątyni Głodu i rozmawiał z różnymi personami pojedynczo. W tych konwersacjach przekonywał do swoich racji próbując sprowadzić ich jakoś na ziemie. Zgadzał się z Rino, że ich śmierć będzie tragedią, nawet jeśli byli idiotami. To nie będzie jak przy walce Pustych. Jeden nie pożre drugiego stając się jedną częścią. Po prostu zginą, a ich moc zniknie bezpowrotnie z puli Hueco Mundo. Działał, więc dostrzegając konieczność pracy u podstaw. Liczył, że wbijana z uporem maniaka racjonalność odmieni choć częściowo przynajmniej niektóre zakute łby. Miał w tym również swój zysk, wszak chciał zwyciężyć, a ta „armia” była ich głównym aktywem.

Z krasnala zrobić wielkiego wojownika

Fortalesa zabrał się również za siebie. Wiedział, że w nadchodzącej walce zarówno o Las Noches, jak i pani Vien nie wystarczy Numeri, Rino czy nawet armia inteligentnych inaczej. On również musiał pokazać klasę. Problem w tym, że nie wiedział na ile jest silny, choć domyślał się że całkiem całkiem, nie jest z tym źle. Wprawdzie sparował się z Ceronte, ale to nie jest prawdziwa walka. Takowej po zerwaniu maski nie stoczył choćby jednej. Z całą pewnością mógłby pokonać każdego z tych pół-arrancarów, Vicente, chyba również wąsatego, ale jak to wypadało w przypadku Espady, kapitana czy Sternrittera? Nie miał pojęcia. Młotnik był, jednak w stanie stwierdzić że jest część rzeczy, które uniwersalnie są przydatne do poprawy w jego wypadku. Po pierwsze, dobrze by było aby lepiej skontrolował swój nowy oręż, nie chciał ponownie pieprznąć się nim prosto w gębę. Upokarzające. Z tego względu starał się nad tym więcej popracować. Walczył z cieniem, opracowywał kolejne ruchy, które mógł wykonywać, starał się wykonywać kata. Przede wszystkim, jednak przydatna była praktyka, dlatego raz po raz prosił Rino o sparingi przy użyciu wyłącznie oręża, tak jak to robił bezpośrednio po zerwaniu maski. Celem było jak najbardziej oswoić się z kiścieniem trzymanym w dłoni, tak aby czuć się z nim tak jakby miał go zamiast pięści. Do tego w końcu był przyzwyczajony za czasów bycia Hollow. To było dla niego naturalnym stanem rzeczy. Przy tym musiał, jednak przyznać, że posiadanie obu chwytnych dłoni było dość praktyczne w wielu sytuacjach. Mógł choćby efektywniej chwytać wrogów, tak by na przykład przywalić im z byka. Drugim ważnym tematem do nauki jaki sobie wyznaczył było dokończenie treningu, który rozpoczął jeszcze jako Pusty. Chodzi oczywiście o zdolność chodzenia po powietrzu. Prędzej czy później zetrze się z Quincy, a jak upierdliwe jest to gdy nie może się go sięgnąć Martell poczuł na własnej skórze w Kotle Dusz. A pewnie Sternritterzy są o kilka rzędów potężniejsi niż jedno z jego poprzednich wcieleń. Podszedł do sprawy wieloetapowo. Najpierw starał się stabilnie i dość długo utrzymywać w powietrzu,  by potem wprowadzać ruchy z coraz większą dynamiką. Od spaceru przez bieg, aż po zrywy, uskoki. Potem przyszedł czas na sytuację, w której nie tylko będzie musiał dynamicznie się ruszać, ale również skupiać na czymś innym. Ku temu poprosił Rino aby atakował go raz za razem, zaś on na początku będzie się bronić oraz unikać. Na początku poprzestał tylko na tym, wyłącznie działania obronne, bez żadnego ataku, który uznał za dodatkowy bodziec odwracający uwagę od utrzymywania się w powietrzu. Jeżeli i z tym radził sobie nieźle to ponownie smęcił Ceronte o sparing na broń białą, tylko że tym razem nie dotykając ziemi. Dzięki temu mógł ćwiczyć dwie rzeczy jednocześnie, a to dość przyjemna perspektywa. Ostatnim elementem, nad którym chciał się pochylić była baza. Stwierdził, że musi nadrobić co nieco w tematach, w których delikatnie mówiąc nie należał do najbieglejszych. Konkretniej mówiąc chodziło mu o zręczność (chciałbym skorzystać z tego dynksu od efektywnego treningu fizycznego) oraz kontrolę Reiatsu. Teraz gdy Ressurecion potęgowało jego flagowe cechy takie jak siła, wytrzymałość oraz czysta energia to mógł skupić się na wyrównywaniu swych atrybutów, aby w normalnej walce, bez wyzwolenia swej natury, być bardziej wszechstronny. Aby to osiągnąć nie tylko machał orężem, ale również starał się zwiększać giętkość palców przez różne ćwiczonka, np. przesuwanie płaskiego kamienia od jednej szpary między palcami do drugiej z góry na dół. Poza tym sporo zasiadał w medytacji, tym razem jednak nie by porozumieć się z Nurarihyonem, lecz z celem treningu manipulacji swoją energią. Kierował ją to w jedno miejsce to drugie, skupiał by była bardziej zwarta, czasem rozpraszał jak mgiełkę. Rzucał sobie wyzwania, tak aby móc robić kolejne ciekawe rzeczy z Reiatsu, nad którymi wcześniej nawet nie myślał, bo gnał za kolejną ofiarą, aby choć na chwile głód mniej mu doskwierał. Rozważał również aby Rino nie pokazał mu tej całej Bary czy Baly, o której kiedyś mówił. Ostatecznie uznał, jednak że ma tylko dwa barki i nie może wziąć na nie zbyt dużo. Stwierdził, że rozpraszając uwagę na jeszcze jedną rzecz do innych pozostałych przestałby podchodzić z należytą starannością. Postanowił, więc aby próbę nauczenia się tej techniki odłożyć na przysłowiowe jutro. Oby tym razem kiedykolwiek nadeszło.

Doznał też ciekawego odkrycia. Okazało się, że jego broń reaguje na Kami lub Yokai. Mógł tylko się domyślić, że jej zdolność jest taka jak to co uzyskał w Takamagaharze będąc Pustym, czyli możliwość pochłaniania umiejętności istot boskich. To wywołało w nim dwa rozważania. Jedno mniej istotne, czyli czy tą pięknością w Lesie Menosów nie był Nurarihyon? Czerwone kimono, blada skóra i czarne włosy, by się zgadzały. Jeśli tak to czemu im się dalej przygląda? Takie pytania przeszły przez głowę Fortalesy, jednak szybko zaniechał rozważanie nad nimi. Nawet jeśli był to Mistrz Ceremonii to jego ścieżki rozumowania i intencje dalekie były od pojęcia Krasnala, więc nie było co tego roztrząsać. Dużo bardziej męczyła go drugie pytanie. Czy to Wakizashi jest jedyną nadzieją na przyszłość Las Noches? Świadom był, że nawet jak wojna domowa się skończy to, aby świat Arrancarów muszą oni znaleźć bardziej efektywny sposób na produkcje z Hollow. Sam po sobie doznał jak bardzo trudnym jest zerwanie maski, a przecież ostatecznie udało mu się to za wymierną pomocą Zokumena. Lepiej dla nich, aby ta moc nie była w posiadaniu siły zewnętrznej, bo sprawi to że nie będą suwerenni we własnym świecie. Może więc musieli zadbać, aby Numeri wzrósł jeszcze w potędze, nauczył się wytwarzać pełnoprawnych Arrancarów, a następnie wyssać jego zdolności za pomocą tego Wakizashi? Wtedy ten sztylet stałby się przedmiotem umożliwiającym tworzenie kolejnych z ich rasy. Póki co Martell nie dzielił się tą myślą z nikim. Wiedział, że do tej pory jeszcze wiele tragedii księżyc wiszący nad Hueco Mundo zobaczy. Aby to się zdarzyło musieliby wygrać wojnę, Zokumen musiałby jeszcze urosnąć na sile, a Fortalesa utworzyć wyjątkowo potężną grupę uderzeniową, bo że sam sobie z Yokai nie poradzi było oczywiste jak to, że na pustyni są wydmy. Póki co należało skupić się na wyzwaniach dnia codziennego, bo te też były bardzo ważkie.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-02-10, 18:30

- Nie wydaje ci się to dziwne... - zagadnął Martella Vicente, gdy ruszyli w stronę lasu menosów. Za sobą widzieli już tylko czubek świątyni, resztę zakryły piaski. - ...że Numeri sam nie przejął Las Noches?
Było to zaskakujące, że Vicente sam zainicjował rozmowę. Ostatnimi czasy traktował Martella niczym powietrze. Chyba miał sporo podejrzeń co do prywatnych spraw jakie załatwiał Fortalesa za pośrednictwem Pablo, który zresztą szedł kilkanaście metrów za nimi wraz z trójką pól arrancarów.
Pablo był specyficznym adjuchasem. Miał masywny tors i długie wiotkie kończyny, chociaż nie aż tak długie jak giętka szyja zakończona niewielką głową przypominającą czaszkę łosia. Posiadał nawet parę łopatowatych rogów, ale to jego szyja była najbardziej niezwykła gdyż mógł ją rozciągnąć na dobre pięć metrów. Był całkiem bystry i początkowo chętnie przystał na współpracę z Martellem, ale ostatnio coraz bardziej zaczął zazdrościć pół-arrancarom, którzy zostali wyzwoleni z klątwy głodu. Dlatego też Pablo szedł z nimi. Musiał pożreć innego adjuchasa żeby nie stracić rozumu co wiązało się z ubytkiem jednego rekruta do ich sprawy.
- Przecież pochłonął moc tego cholernie silnego boga - mówił dalej Vicente. - Nie powinien mieć problemu z samodzielnym załatwieniem nawet kilku espad.
Pół arrancary rozmawiały ze sobą o nieistotnych rzeczach i tylko Pablo pozostawał milczący. Chyba niezbyt podobała mu się rola złodzieja kosztowności, ale wykonywał ją skutecznie. Już na początku pojawił się jednak problem z pomysłem Martella, bo materialnych kosztowności nie dało się przenieść przez gargantę. Rozwiązanie było proste bowiem Mercenari posiadali placówki w świecie żywych. Nie w Karakurze, bo jak kiedyś powiedział Gładki shinigami przegnali ich stamtąd. Nowi przyjaciele Fortalesy lubili się ze złotem z każdego ze światów. Obiecali, że dobrze wykorzystają, a przy ich ostatnim spotkaniu dwa dni temu Gładki oznajmił, że przygotowują coś co wielce Martella zainteresuje, ale wciąż musieli jeszcze dopiąć kilka szczegółów dlatego też póki co więcej powiedzieć nie mogli.
- Gdyby przejął Las Noches mógłby zyskać znacznie więcej adjuchasów. - Spojrzał za siebie na kroczących za nimi niepełnych. - Co za pomyłki... na początku byli nawet zabawni, ale coraz bardziej mam ich dosyć.
Vicente z niezadowoleniem przyjął propozycję by zawrzeć sojusz ze shinigami czy quincy. Rino również był sceptyczny. Wolał skupić się na odzyskaniu Las Noches i zebraniu sił podczas gdy dwie strony konfliktu wyniszczały się wzajemnie. Jedyny problem stanowili quincy najeżdżający Hueco Mundo o czym zaczął właśnie mówić towarzysz Martella:
- Każdy kolejny wypad do lasu to większe niebezpieczeństwo. Sam się dziwię, że jeszcze nas ci przeklęci łucznicy nie zdybali, albo też któraś z espad. Chociaż ci pierwsi niby nas obserwują... ciekawe czemu jeszcze nie zaatakowali. Może Numeri próbuje się z nimi ułożyć?
Gdyby jednak mieli napotkać wroga to Martell był nieźle przygotowany na to spotkanie. Co prawda nie udało mu się opanować jeszcze zdolności lotu, potrafił tylko chodzić w powietrzu szybkim krokiem i wybijać się do góry by zmienić wysokość, ale wymagało to od niego pełnego skupienia i w walce ponad ziemią co rusz by spadał. Udało mu się natomiast opanować barę, która na szczęście dla niego nie była obarczona klątwą jak cero. Te szybkie pociski energii wydawały się dobrą kontrą na podniebnych przeciwników. W walce na bliższy dystans zaś nie powinien przynieść sobie wstydu, jak przy pierwszym sparingu z Rino. Wymachiwanie kiścieniem szło mu coraz lepiej. Wiele pracy czekało go z kolei w materii dowódczej. Pół-arrancary słuchały go niechętnie i to tylko dlatego, że Zokumen nakazał im wykonywać jego polecenia. Ale jak twierdził Rino z tej hałastry nawet geniuszowi trudno byłoby zrobić zdyscyplinowanych żołnierzy.

[ + 4 do zręczności + 2 Kontrola Reiatsu, + 1 Siła, Szybkość, Psychika, + 5 wolnych punktów
Umiejętności: Bara, Biegłość w kiścieniu (biegły) ]

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-02-12, 19:47

Miesiące minęły Martellowi pod znakiem sukcesów i porażek. Jak to w sławnym powiedzeniu. Udało mu się nieźle rozwinąć, choć chodzenie po powietrzu wciąż było przed nim tajemnicą... Przynajmniej w praktycznym tego wykorzystaniu. Gorzej poszło w kontekście szkolenia nowych szermierzy z Świątyni Głodu. Tu ponosił w zasadzie same klęski. Prawda, że materiał był wyjątkowo oporny, ale to nie oznaczało, że Arrancar się podda. Może to jest coś na zasadzie tej kropli co drąży skałę? Albo musi zmienić podejście do tematu? Gra była warta świeczki, bo był przekonany, że wprowadzając podstawy współpracy wśród tych debili ich walory bojowe drastycznie wzrosną. Porażką też okazały się próby przekonania reszty do porozumienia, z którymś z obozów wojny domowej. Zdaje się, że doszło ponownie do tego samego dziwnego nieporozumienia. Widać dwie wojny w orbicie rozmowy to za dużo i wywołują zamęt. Wynikała z tego prosta nauka. Angażuj się w jeden konflikt jednocześnie. Fortalesa, jednak nie miał komfortu, by z tej rady skorzystać. Dla kontrastu próby wmieszania się w sprawy Soul Society szły mu całkiem nieźle. Co prawda nie mógł rewidować czy Gładki robi dobrą robotę, ale nie pozostało mu nic innego jak wierzyć, że tak w rzeczywistości jest. Zakładał, że póki co nie ma pośpiechu, a samo tworzenie siatki kontaktów zajmie czas jakiś. W końcu Rukongai było ogromne, toteż i przestrzeni do działania dużo. Wymagać efektów mógł zatem dopiero po upływie nieco wody w rzekach.

Przyszło mu ruszyć na kolejną akcję rekrutacyjną. Tym razem z Vicente, głośną hałastrą Niepełnych i Pablem. Krasnal zakładał, że z wilczym towarzyszem raczej nie pogada, więc większość czasu spędzi w ciszy rozważając następne ruchy. Ewentualnie uda się rozmówić z Pustym, tak aby wesprzeć go na duchu i poprawić morale. Na to jeszcze liczył, że przyjdzie czas, lecz póki co zaskoczenie, Vicente wzięło na rozmówki. Widać nie tylko Młotnik miał wątpliwości co do Zokumena. Nie było to zaskoczenie, z dwójki arrancarzych towarzyszy od razu było widać, że ten o psowatym Ressurecion pała znacznie mniejszą sympatią do demona.
- Hmmmm... - Wydał z siebie dźwięk Martell, bo pytanie zadane przez mężczyznę faktycznie było niezłe. Na tyle dobre, że ten był pozytywnie zaskoczony, bo Vicente miał do tej pory za dość lekkomyślnego. - W bitwie z Bishamontenem i jego przydupasami też nie walczył. Może po prostu za tym nie przepada. - Stwierdził gdyż nie przyszło mu do głowy nic mądrzejszego.
- Nie sądzę. Prędzej zakładałbym, że nie chcą dać nam wspólnego wroga, który nas zjednoczy. Próbują pokonać Shinigami, a nasze pozycje tylko kontrolują, licząc że jeszcze co nieco się powyrzynamy między sobą... Ja przynajmniej tak bym zrobił. - Nie znał się za bardzo na tych Łucznikach, a Numeriego nie rozumiał, ale jakoś tak to połączenie bardzo mu się wydawało prawdopodobnym.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-02-13, 15:38

Vicente tylko mruknął w odpowiedzi, po czym zamilkł. Nie wydawał się usatysfakcjonowany, ale gdy oddalili się od świątyni jeszcze bardziej niespodziewanie ponowił temat.
-Nawet nie musiałby walczyć. Wystarczyłoby żeby pojawił się w Las Noches w formie tego słupa z wieloma twarzami... Na sam jego widok odczuwałem przymus zgięcia karku. Pieprzony boski autorytet.
Pół arrancarzy mieli inny stosunek do Zokumena. Od czasu do czasu wykrzykiwali hasła na jego cześć, czemu Pablo przyglądał się z podejrzliwością, która narosła do takiego stopnia, że w pewnym momencie dogonił arrancarów.
- Szefie, czym dłużej nad tym myślę tym bardziej się waham czy taki sposób pozbycia się maski mi odpowiada. Wiadomo, być wolnym od głodu do świetna sprawa i do tego dochodzi jeszcze bonus w postaci siły, ale jak przy okazji przez tą czarną krew zeświruję, to czy będzie to wiele lepsze niżbym miał się w gilliana na powrót zamienić?
Vicente, który wyprzedził resztę o kilkanaście kroków zatrzymał się nagle.
- Co do...
- A jednak szczęście mnie do końca nie opuściło! - rozległ się męski głos. - Dobry arrancarze pomógłbyś mi wygrzebać się z niezręcznej sytuacji?
Dopiero potem Martell dostrzegł, że z piasków wystaje głowa bardzo przystojnego mężczyzny o długich srebrnych włosach i takichż oczach. Na jego twarzy nie było śladu po fragmencie maski pustego.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-02-14, 23:29

To co mówił Vicente było naprawdę ciekawe. Wyglądało na to, że słabsi Arrancarowie czy Puści mogli okazywać Numeriemu posłuszeństwo nie przez świadomy wybór, lecz przez aurę, którą roztaczał. W końcu skoro Vicente odczuwał przymus pokłonu, a Martell nie, to chyba musiało to być jakoś skorelowane z energią. Tej miecznicy mieli pewno mniej. Krasnal postanowił nie dzielić się tym, że on tego przymusu nie odczuwał, po co ma wchodzić i deptać ego wilczka? I tak słabo się dogadywali.
- Może być jak mówisz. Znasz warunki panujące w Las Noches dużo lepiej niż ja. Z drugiej strony jeśli Espady są tak potężne jak opowiada Rino to może dysponują większą odpornością na cudzą wolę? - Zasugerował jedynie. Prawdę powiedziawszy sam był ciekaw jak silni w rzeczywistości byli przedstawiciele pierwszej dziesiątki wśród Arrancarów, na przykład w porównaniu do jego skromnej osoby.

Jak się okazało nie była to jedyna ciekawa rozmowa, która czekała go podczas tej podróży. Podbiegł również do nich Pablo przedstawiając ciekawą myśl, zgodnie z której mogłoby wynikać, że Ci Puści nie byli debilami z natury, a na ich zgłupienie wpływ miała przemiana przy inspiracji Zokumena. Taka perspektywa była szalenie interesująca. Aż same do głowy przychodziły myśli, że jeśli to prawda czy to przypadkowy skutek uboczny czy tez intencjonalne działanie demona, który pragnie stworzyć armię wiernych, bardzo lojalnych półgłówków. Takimi steruje się dużo łatwiej i rzadziej zdradzają. Ciężka to rzecz. Będzie musiał bliżej przyjrzeć się kolejnym Adjuchasom, pogadać z nimi przed przemianą i po, wybadać na ile głęboka jest ta różnica charakteru oraz lotności że tak powiem.
- Wątpliwości to normalna sprawa. Czułbym się nieuczciwym gdybym Cię, jednak nie uprzedził, że droga do samodzielnego zrzucenia maski jest długa i wyboista. Ja długo się krzątałem po świecie, pożarłem potężnych, a bez pomocy i tak nie dałbym rady. - Powiedział dość spokojnie. Po tym, jednak dodał - Wykonujesz dobrą robotę, na pewno Twoje zasługi będą Ci zapamiętane i nie wyjdziesz stratny. - Zapewnił go, że będzie dobrze, aby go uspokoić w momencie takich wątpliwości.

Wtem zobaczył głowę. Głowę wystającą z piasku. Która do niego gadała. To było naprawdę dziwne.
- Ależ oczywiście. - Powiedział otwarcie, jednak wcale się nie schylił i nie wyciągał dłoni - Ale najpierw opowiedz nam kim jesteś i co tu właściwie robisz. - Dodał spokojnie. Przy tym starał się subtelnie przyłożyć palec do wakizashi, aby być pewnym, żeby to nie Kami/Yokai.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-02-16, 17:43

- Może... - mruknął Vicente, ale po chwili pokręcił głową. - Ale nie sądzę żeby wpływ Numeriego pochodził tylko od jego siły. To po prostu bóg. Coś z zupełnie innej półki niż ty, ja, shinigami czy quincy.
Przez dalszą drogę arrancar pogrążył się w raczej ponurych, sądząc po jego minie, rozmyślaniach. Pablo natomiast z rezerwą podszedł po pochwał Martella. Nie był z tych co szarżują bez przemyślenia przed siebie i ewentualne wynagrodzenie za pracę zdawało się nie przysłaniać mu rozsądku.
Dla odmiany mężczyzna zagrzebany w piasku wydawał się pozytywnie podchodzić do życia.
- Jestem arrancarem tak jak i wy. - Spojrzał na Martella. Oczy podobnie jak włosy miał srebrzyste. - Niezależnym arrancarem - dodał - który padł ofiarą głupiego dowcipu. Mój stan głębokiej medytacji został wykorzystany przeciwko mnie i...
- Wiem kim jesteś! - przerwał mu Vicente. - Corvus Plateado - arrancar bez maski.
- Och, moja sława mnie wyprzedza. - Zagrzebany uśmiechnął się pogodnie.
Pablo i trójka pół arrancarów spoglądali na to wszystko niepewni jak zareagować. Vicente natomiast położył dłoń na rękojeści i rozejrzał się.
Martell dotknął swej broni mniej otwarcie, tyle tylko by stwierdzić, że wakizashi pozostało chłodne.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-02-19, 21:00

- Jeszcze parę miesięcy temu zjadałem tych bogów tak samo jak Shinigami, dusze czy Pustych. Pewnie, nie tak silnych jak Zokumen czy Bishamonten, ale wciąż... - Powiedział nie chcąc się chwalić, a jedynie przedstawić odpowiednią koncepcję. Jako, że jednak nie bardzo wierzył w zdolności intelektualne Vicente to postanowił dodać, by przekaz był bardziej łopatologiczny - Kami czy Yokai wcale nie różnią się od innych istot jakoś strasznie, choć przyznam że są dziwni. Jako Pusty spędziłem trochę czasu w ich świecie. Trafiłem do jednej takiej jego części gdzie chodziły takie poczwary, którym wybuchały głowy od samej presji mojej energii. Potem okazało się, że jednooki bożek z wielką pałą... Znaczy się maczugą. Uznaje ich za swoich niewolników. Jego też zjadłem. - Opowiedział. Było to dość niedawno tak licząc w dniach, tygodniach czy miesiącach, a jednak Martellowi wydawało się, że minęły od tego czasu eony tak wiele się zmieniło. Zwyciężyli w jednej walce i od razu szykowali się do kolejnej. Być może jeszcze cięższej.

Jak się okazało dziwna głowa wystająca z piasku była Arrancarem. Cała sytuacja nabierała dziwności.
- Jeśli prawdą jest co mówisz to masz kawał szczęścia. W Hueco Mundo niewiele jest kawalarzy, znacznie więcej takich co połykają śpiochów w całości. - Rzucił Młotnik podkreślając słowo "jeśli". Może kontakt z demonami nawichrzył mu w głowię i pozbawił uroczej ufności, ale coś mu tu nieprzyjemnie zajeżdżało. Przymknął oczy aktywując zmysł badania Reiatsu. Starał się po pierwsze ocenić poziom energii jaką dysponował srebrny jegomość oraz poszukać w okolicy innych źródeł mocy.
- Sugerując się reakcją mojego towarzysza niezbyt to pozytywna sława. - Powiedział spoglądając pytająco na Vicente licząc, że ten powie nieco więcej. Odezwała się w nim, jednak pewna solidarność gatunkowa i jeśli nie wyczuł jakichś innych skupisk, które mogłyby świadczyć o dziwacznej zasadzce a kolega nie powiedział czegoś znaczącego w sprawie, to dodał - Ale w tej okolicy kręcą się Quincy, nie zostawię Cię na ich pastwę. Co nie oznacza, że nie urwę Ci głowy jeśli będzie trzeba. - Powiedział podchodząc do głowy od tyłu wbił dłoń w piasek starając się wymacać jakiś kołnierz czy coś innego za co mógłby wytargać nieszczęśnika. Ciągnięcie go za głowę czy włosy z pewnością nie byłoby przyjemne. Taką decyzję podjął też z innych przyczyn. Doskonale wiedział, że jego towarzysz jest, delikatnie mówiąc, w gorącej wodzie kąpany, więc rwał się do wojaczki. Niewykluczone, żeby w podobnej sytuacji i Fortalesie chciał nakopać do dupy. Poza tym Arrancarzy musieli się bratać, by zakończyć wojnę, a nie tylko zabijać. W przeciwnym razie ta znajdzie swój koniec dopiero gdy pozostanie tylko jeden żywy z ich gatunku.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-02-21, 19:32

- To w takim razie dobrze, że nikt się na mnie nie połasił. Jeszcze utknąłbym mu w gardle - odparł beztrosko mężczyzna.
Poziom energii Corvusa Martell ocenił jako mniejszy od jego własnego, ale odrobinę większy od Vicente. Po przemianie w arrancara znacznie lepiej wychodziło mu wykrywanie reiatsu. Umiał określić jego siłę, kierunek i przybliżoną odległość jaka dzieliła go od źródła emanacji. Rino przestrzegał jednak, że znajdą się istoty tak wprawne w tłumieniu energii, iż nic by nie poczuł stojąc tuż obok nich. Prawdziwi eksperci potrafili nawet zmniejszyć swą aurę by wydawali się słabsi niż w rzeczywistości.
Vicente nie miał zamiaru nic dodawać. Chyba nie wykrył niczego w okolicy i teraz znów spoglądał na pogrzebanego z podejrzliwością. Pół-arrancary natomiast zaczęły być lękliwe, cofnęły się o kilka kroków, ich masywne cielska drżały. Pablo z kolei był spokojny, a nawet zaciekawiony.
- Chyba nie zrobiłem niczego co mogłoby zesłać na mnie niesławę - zastanawiał się Corvus. - Staram się raczej wieść porządny żywot. A, quincy. Tak słyszałem, że grasują po Hueco Mundo. Dość niezwykłe biorąc pod uwagę, że w naszej ojczyźnie ich moce są słabsze.
Uśmiechnął się, gdy Martell zdecydował się pomóc. Ze swoją siłą nie miał problemów by wygrzebać arrancara, który już po chwili stał przed nim otrzepując swoje ciemnoszare kimono, które wręcz lśniło za sprawą licznych srebrnych nici wplecionych w materiał.
- Ech, nie cierpię piasku. Wszędzie wchodzi i potem drażni skórę.
Corvus był wysokim mężczyzną. Miał solidną gładką żuchwę, mocno zaznaczony podbródek, długi prosty nos i mocny łuk brwiowy. Przy ciemnoczerwonym obi zwisała szkarłatna pochwa z kataną. Nagle Martella uderzyło to, że występowały podobieństwa pomiędzy rysami twarzy Corvusa i tej przystojniejszej postaci Nurarihyona. Może nie było to podobieństwo na poziomie braci bliźniaków, ale już bliskich kuzynów jak najbardziej.
- Nie rób z nas głupców. - Uruchomił się Vicente. - To przypadek, że znalazłeś się na naszej trasie do lasu menosów?  
- Czy mówiłem coś o przypadku? - rzekł niezrażony, wciąż otrzepując się z piachu. - Miałem nadzieję was spotkać. Porozmawiać z tymi tajemniczymi arrancarami rekrutującymi coraz to nowych adjuchasów i obiecujących zerwanie maski. - Gdy spojrzał na wystraszonych niepełnych jeden z nich zaskomlał cicho. - Powiadają, że dowodzi wami prawdziwy bóg i rzeczywiście... wyczuwam w was ślad niecodziennej energii, chociaż najsilniej bije od tego. - Wskazał podbródkiem na wakizashi Martella.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-02-22, 20:43

Czyżby nawiązanie do Star Warsów?
---------------------------------------------------------
Ten Corvus wydawał się mieć dziwną manierę, jakby nic go specjalnie nie obchodziło. Czy to poza? A może taką wykształcił obronę żyjąc w świecie, w którym śmierć czyha za każdą wydmą... No, przynajmniej potencjalnie. Z każdą wypowiedzą stawał się, jednak ciekawszy. Podobieństwo do Nurarihyona, wyczuwanie boskiej energii, a i lęk tych pół-arrancarów był zastanawiając. Te półgłówki wcześniej wydawały się dysponować nieograniczoną odwagą, wynikłą z ignorancji. Czy to mógł być przypadek, że to wszystko wystąpiło naraz? Pewnie jakaś szansa na to była, choć niewielka. Na pewno zaś odnalezienie go miało swoje zalety. Sama informacja, że Quincy są słabsi w Hueco Mundo była korzystna, Martell wcześniej o tym nie wiedział, a że zamierzał na nich zapolować to musiał dowiadywać się jak najwięcej.
- Twoje nadzieje zostały, więc spełnione. - Powiedział swobodnym tonem, by zaraz dodać - Zapraszam Cię z nami na dalszą przechadzkę. Czas nas nagli. - Starał się w miarę subtelnie przekazać w tonie swojej wypowiedzi, że to zaproszenie bynajmniej nie jest prośbą. Skoro tyle o nich wiedział to był niebezpieczny, a Fortalesa nie zamierzał puszczać go wolno. Musiał porozmawiać z Rino podjąć decyzję co z tym fantem zrobić.
- A któż to tak niegrzecznie plotkuje za naszymi plecami? - Rzucił luźno chcąc w atmosferze swobodnej rozmowy przesłuchać Corvusa... A przynajmniej podjąć tego próbę.
- Zaskoczyłeś mnie. Wyczuwanie emanacji bytów z Takamagahary to rzadki dar. - Powiedział zgadując, chciał nieco połechtać ego srebrzystego. - Jak Ci się udało go nabyć? - Spytał chcąc nieco więcej dowiedzieć się o ich niecodziennym gościu.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-02-23, 18:15

Bardziej moje osobiste przeżycia
-----------------------------------------

Vicente, aż syknął gdy Martell przedstawił swoją propozycję.
- Kto cię zrobił dowódcą żeby decydować o takich rzeczach? Nic o nim nie wiemy, może być szpiegiem... albo czymś jeszcze gorszym. Zobacz tylko jak nasze chojraki na niego reagują.
Corvus przyjął reakcję Vicente ze spokojnym uśmiechem.
- Twoje obawy są słuszne. Nawet w spokojnych czasach obdarzenie kogoś zaufaniem w Hueco Mundo może skończyć się tragicznie. Dziękuję za zaproszenie - Skinął głową ku Martellowi - ale nie chciałbym być przyczyną sporów między wami. Szczególnie, że rzeczywiście wasi towarzysze... niektórzy z nich, mogą czuć się przy mnie nieswojo.
Srebrny arrancar przeczesał jeszcze włosy palcami, potrząsnął lekko głową i na tym zakończył rozprawę z piaskiem.
- Hmm? Nie będę zdradzać swoich kontaktów. - Wciąż uśmiechał się do Martella, chociaż pół arrancary zachowywały się jakby wygrażał im wystrzeleniem w nich cero. - A mój dar, cóż, można powiedzieć, że zyskałem go na drodze ewolucji.
- Podobno sam ściągnąłeś maskę już jako Vasto lorde - odezwał się wciąż nieufny Vicente.
- Można tak powiedzieć - zgodził się Corvus.
- Podobno potrafisz zrywać maski pustych i to tak, że powstają z nich porządne arrancary. - Vicente odwrócił się i warknął na kulące się pół-arrancary.
- Och... - wyrwało się Pablo.
- To... też prawda - przyznał po chwili wahania.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-02-26, 21:27

To masz podobne przeżycia co Anakin, radze Ci uważać zanim wejdziesz do sklepu Obi
-------------------------------------------------------------------------------------------
Głupota Vicente była niepomiernie irytująca. Czemu ten idiota kłapał co mu tylko ślina na język przyniosła? Czy miał jakikolwiek filtr rozsądku w tym co robi czy mówi? Martell miał poważne wątpliwości, co prawda zrywając maskę stał się spokojniejszy i przeważnie dawał radę hamować swoje wybuchy to tym razem nie był w stanie tego do końca kontrolować i rzucił:
- A co? Przestałeś już być ignorantem uznającym wielkość bicepsa za jedyny wyznacznik? Czy może zbyt dawno Cię nikt do parteru nie sprowadził? - Oczywiście z dużą dozą sarkazmu. Drugą toń gniewu na Vicente wydał mówiąc do Corvusa:
- Tym się nie przejmuj. Mój towarzysz z lubością wchodzi w spory ze wszystkim co się rusza, nie rusza i się ruszało, ale w międzyczasie przestało. - Sytuacja zrobiła się oczywiście skrajnie upierdliwa. Analizując energię był przekonany, że rozmawia z kimś od siebie dalece słabszym, więc zakładał że w razie problemów negocjacyjnych po prostu posłuży się groźbą. Skoro ten tutaj był Vasto Lorde i to z mocami boskimi potężniejszymi od Zokumena to mógł z pewnością zgnieść Krasnala jak mrówkę. Czemu, więc ślęczał w tym piasku? Fortalesa był przekonany, że samym Reiatsu istota tak silna mogłaby zdmuchnąć te wydmę. Arrancar bez maski był, więc tajemnicą i tajemnic swych odkrywać nie zamierzał. Co gorsza Vicente nie ułatwiał swym ignoranctwem tej rozmowy. Powiedział tyle, że Młotnik uznał, że jedyne co mu pozostało to być bardziej otwartym.
- Jako, że mój kolega odarł naszą rozmowę z wszelkiej subtelności to zagram w otwarte karty. Jesteś potężną istotą o właściwie boskich zdolnościach, która z jakiegoś powodu chce zebrać o nas informacje, zresztą już co nieco ich ma, lecz nie chce powiedzieć skąd. Co więcej znasz trasę, którą podróżujemy Lasu Menosów, więc położenie naszej siedziby albo jest Ci znane albo znajduje się w zasięgu Twoich możliwości, by te wiedzę prędko zdobyć. Tylko istota zupełnie bezmyślna... - Tu spojrzał znacząco na Vicente - ... nie chciałaby spędzić z Tobą trochę czasu, z nadzieją że dowie sie więcej o Twoich intencjach. Prawdę mówiąc jeśli jesteś nam wrogi, jesteś szpiegiem czy cokolwiek to i tak już jesteśmy w dupie po same uszy. Fakt czy przyjmiesz moje zaproszenie czy nie, za bardzo tego nie zmieni. Oboje też wiemy, że nie jestem w stanie Cię do niczego zmusić, choćbym chciał. - Powiedział podsumowując na koniec. Tak naprawdę nie rzekł niczego specjalnie odkrywczego, ale miał nadzieje, że stworzy w ten sposób w rozmowie atmosferę pewnej otwartości.
- Czy mogę liczyć, że na moją otwartość odpowiesz czemu właściwie się nami interesujesz i jakie są Twoje intencje? - Zapytał bezpośrednio. Wyglądało na to, że dalsze podchody nie miały sensu, podobnie jak zaproszenia na udział w dalszej przechadzce, dlatego Martell uznał że najlepiej będzie po prostu spytać. Sama postać Corvusa była dość fascynująca, a do głowy Krasnala przyszła myśl, która nie dawała mu spokoju, lecz nie mógł jej jeszcze potwierdzić. Gdy przed walką z Bishamontenem rozmawiał z Nurarihyonem ten mu przedstawił perspektywę, że to on może zjeść potężnego Kami i się przeobrazi, jednak czym dokładnie się stanie trudno określić. Może ten tutaj właśnie był taką dziwną mieszanką Arrancara i Kami? Pustym, który zeżarł demona lub bożka o skrajnej potędze. Brak maski, wyczuwanie boskości, boskie moce, miganie się od odpowiedzi czy rzeczywiście zerwał maskę. Dużo tu się kleiło. Zwłaszcza, że nawet z urody przypomniał Mistrza Ceremonii. Jego umiejętności zaś były cóż... Cenne. Posiadanie kogoś takiego sprawiłoby, że Numeri nie byłby im potrzenby. Z drugiej strony wtedy byliby uzależnieni od Corvusa, co z kolei sprawiałoby że Las Noches ponownie byłoby monarchią. Ten model już raz doprowadził ich do zguby. Ale co im pozostało. Mogą sobie wygrać wojnę domową, wprowadzić równość republikańską Espady, a co tam, nawet i demokracje, ale co im po tym? Rządzić się będzie między sobą garstka przetrwałych, władająca zgliszczami. Kto by chciał zostać prezydentem popiołów?
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-03-11, 15:40

Słowa Martella dotknęły Vicente i to z siłą soli posypanej na świeżą ranę. Zacisnął zęby, jak i pięści. Czerwieniejąc się z gniewu postąpił krok w kierunku Fortalesy i drżącym z wściekłości głosem wycedził:
- Zważaj na słowa, ty łysy dupku. Jestem arrancarem znacznie dłużej od ciebie i pokażę ci różnicę między nami. Jak wrócimy do świątyni. - Pogroził Martellowi pięścią. - Zawalczymy ze sobą.
Odwrócił się i odszedł na bok. Vicente kipiał gniewem. Parę razy kopnął ziemię wzburzając piasek. Corvus wydawał się lekko poirytowany sprzeczką Zmarszczył brwi i przewrócił oczyma, ale powstrzymał się od komentarza.
- Nie uważam się za boskiego - odrzekł poważniejąc. - Lord H ściągnął znacznie więcej masek ode mnie. - Spojrzał w kierunku skąd przybył Martell z towarzyszami. - Wróciłem do Hueco Mundo by rozprawić się z quincy. To jest świat pustych, nie ma tu miejsca dla łuczników... ani dla bogów. - Zniżył wzrok by spojrzeć na Fortalesę. - Robicie dużo zamieszania. Odnalezienie wejścia przez które wchodzicie do lasu menosów nie było trudne. - Przeniósł wzrok na pół arrancarów. - Bogowie mnie nie lubią, wręcz się mnie boją, przez co mogę powiedzieć, że ta trójka została przynajmniej dotknięta boską esencją. Od ciebie również coś wyczuwam, a konkretnie od ostrza, które masz przy boku. W każdym razie nim zadecyduje co dalej chciałem spotkać się z wami. Nie wiem czy jesteście jego sługami, szczerymi wyznawcami czy niewolnikami, mogę się za to domyśleć celu w jakim wasz bóg próbuje ściągać maski pustym.
- Celem Numeri-samy jest wyzwolenie nas z szaleństwa głodu!
Znalazł się odważny. Miguel był zgarbionym dwu i półmetrowym mężczyzną o długich czarnych włosach i świdrujących pomarańczowych oczach. Nos, policzki i resztę dolnej części twarzy skrywała wydłużona w formie dzioba maska. Przerośnięte zanpakuto trzymał na plecach, a po formie pustego pozostały mu na przedramionach zakrzywione białe zadziory.
Corvus popatrzył na Miguela, który pomimo strachu wytrzymał i nie cofnął się. Pozostała dwójka pół-arrancarów spoglądała na niego z fascynacją.
- Rozumiem, że może zaoferować wam wiele, ale czego będzie żądać w zamian?

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-03-12, 23:18

Kilka złośliwych komentarzy, na które sobie przed chwilą pozwolił Martell ostudziły jego gniew. Dzięki temu mógł durną wypowiedź wkurzonego Vicente skwitować jedynie zbywającym machnięciem ręką. Być może brak mu było gardy z pokory, jednak jakoś nie czuł się zagrożony w walce z psowatym Arrancarem. Może nawet to było sensowne tak zawalczyć? Kto wie? Czy jeśli Młotnik pokaże temu idiocie miejsce w szeregu to zacznie podchodzić do niego z takim respektem jak do Rino? Pewnie nie, ale jakaś tam nadzieja była. To ułatwiłoby wiele spraw, np. zapobiegło tej sytuacji po spotkaniu Corvusa.

Ten zdawał się być rozmówcą dużo ciekawszym niż Vicente, więc Krasnal starał się jak najszybciej ochłonąć z emocji, by móc na chłodno przysłuchiwać się oraz interpretować wypowiedzi Arrancara bez maski.
- Jeśli planujesz zapolować na Quincy to z chęcią zaproponuje swoją pomoc. - Powiedział mając nadzieje, że srebrzystowłosy może wiedzieć o nich więcej niż kapitan Fukuda... Albo większą ilością informacji się podzielić. Jeśli Corvus miałby sposób, żeby dojść do detekcji ich miejsca przebywania bez przechadzania się po Lesie Menosów na ślepo to znacznie ułatwiłoby dojście do konfrontacji z łucznikami. Wówczas może udałoby się jakiegoś Sternrittera pochwycić? Kto wie.
- Właściwie to czemu tak uważasz? - Zapytał w kontekście tego, że Hueco Mundo nie jest miejscem dla bóstw - Z tego co się orientuje w Soul Society żyją różne bóstwa, a Shinigami tworzą cywilizację w lepszej sytuacji niż ta nasza. Miałem okazje po przebywać co nieco pośród Yokai i traktowałem to raczej jako uśmiech losu, że nie wszystkie podchodzą do nas jak do skazy na świecie. - Przyznał dość szczerze. Oczywiście Zokumen był tajemniczy i Fortalesa sam nie był chętny, aby zawdzięczali mu zbyt wiele, jednak obrażanie się na te istoty z Takamagahary, które im sprzyjały wydawało się Młotnikowi nierozsądne.

- Nie jest to specjalna tajemnica. Jak każdy kto życzy dobrze naszej rasie dążymy do zakończenia tej wojny. - Odpowiedział bez zbędnych ogródek. Zastanawiał się co ten miał na myśli twierdząc, że rozważy co dalej po rozmowie. Póki co Martell interpretował to jako zawoalowaną groźbę. Nie warto się było wkurzać, ale rzeczywiście bać. Jeśli Corvus zapragnie ich wytłuc, to może Numeri jakoś dałby radę wraz z Rino uchronić Świątynię, ale ta tutaj grupa wypadowa była bez szans.
- Wspominałeś, że wróciłeś tu z innego świata. Czyż to nie Hueco Mundo jest światem Pustych? - Zapytał nawiązując do poprzedniej wypowiedzi byłego Vasto Lorde.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-03-18, 18:17

Wydawało się, że brawura Miguela wyczerpała się. Nie odpowiedział na pytanie Corvusa i pozwolił by to Martell dalej z nim rozmawiał, chociaż trzeba przyznać pół-arrancarowi, że pozostał na miejscu i cały czas stał przed dwójką swoich braci.
- Dziękuję, ale chyba sam sobie z nimi poradzę. - Corvus ponownie się uśmiechnął. - Musiałeś spotkać na swojej drodze całkiem wyjątkowe yokai. Istoty boskie nie różnią się od quincy i shinigami w kwestii niechęci do pustych, ale... - przekrzywił głowę i mruknął w zastanowieniu. - ...kiedyś usłyszałem, że tylko wyjątkowo mocno oszalały bóg zapuściłby się do Hueco Mundo. Jeśli jest inaczej to proszę wyprowadźcie mnie z błędu i opowiedzcie mi coś o swoim bogu.
Wzruszył ramionami.
- Jako arrancar nie jestem już tak mocno przywiązany do Hueco Mundo. Szczególnie biorąc pod uwagę, że jestem pozbawiony charakterystycznych cech wyglądu naszej rasy. Ale i dla ciebie nie byłby to problem Martell. Istnieje technologia, która umożliwia skrycie się istotom duchowym w sztucznym ciele mogącym wchodzić w interakcje z materią świata żywych. Cóż, może nie wszystkim istotom duchowym. Gigai słabo współpracują z typowymi pustymi.
Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-03-19, 22:13

- W takim razie musiałem mieć mnóstwo szczęścia, bo te znaczniejsze Yokai zawsze były do mnie pozytywnie nastawione, a Takamagahare odwiedziłem jeszcze w masce. - Powiedział zdając sobie sprawę, że tak w sumie to niewielu z nich spotkał. Nurarihyona, Zokumena, tego od zmieniających się broni, choć tu nazwanie jego stosunku było nieco nadużyciem, walczyli jednak z tym samym wrogiem, więc Arrancar nie czuł aby skłamał. Inne były drobniejsze, jak choćby ten cyklop, a tym bardziej jego poplecznicy. Szkoda, że z najważniejszym z nich Fortalesa popsuł sobie relacje w niezamierzony sposób. Cóż, może jeszcze uda się jakoś odkuć w tej materii.
- Oszalały? - Martell wyraził szczerze zdziwienie - Nie odniosłem takiego wrażenia. Owszem, z pewnością jest tajemniczy i bardzo ambitny, jednak te jego ruchy, o których wiedziałem co nieco zdały mi się w pełni racjonalne. - Nie zamierzał, jednak tylko odpowiadać, ale również spróbować dowiedzieć się co nieco od Corvusa.
- Nie rozumiem Cię. - Zaczął przejmowanie inicjatywy - Dysponujesz mocą, która może zmienić bieg wydarzeń całego świata, a jednak pozostajesz neutralny. Z czego to wynika? Od razu powiem, że w Twoją obojętność o losach Hueco Mundo nie wierzę. Gdyby taka zachodziła to nie podglądałbyś nas ani nie polował na Quincy. - Tu odchrząknął lekko zażenowany.
- Przy okazji Quincy... Masz jakiś pomysł jak te cholery dopaść? Wstyd przyznać, ale ja póki co nie wpadłem na nic rozsądniejszego poza patrolami Lasu Menosów... A mam z nimi dość personalny zatarg.

Gigai, o którym wspomniał Corvus zdobyło ciekawość Krasnala. Rozwiązałoby to jego problem infiltrowania Świata Żywych, a i może nawet nie musiałby wyręczać się w niektórych kwestiach Pablem. Dlatego choć kusiło Martella nieco się wyzłośliwić i rzucić czymś na kształt "ktoś mógłby powiedzieć, że Świat Żywych nie jest miejscem dla Arrancarów", ale że odczuwał tu swój interes to się powstrzymał.
- Interesujące. Jak zdobyć takie Gigai? - Zapytał, a jego oczy aż się zaświeciły.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket9000/9000Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-03-20, 19:01

- Heh, yokai muszą mieć wobec ciebie wielkie plany skoro zaprosiły cię do Takamagahary. Niebywała historia - stwierdził Corvus z ożywieniem wywołanym ciekawością.
Stojący do nich plecami Vicente tylko prychnął.
- To całkiem proste - oznajmił srebrnowłosy arrancar. - Nie ingeruję, bo nie chcę żeby zaczęło mi zależeć. A jak zacznie mi zależeć powstanie z tego jedynie chaos. - Machnął ręką. - Dla quincy... i może dla yokai zrobię jednak wyjątek. Poziom ich ingerencji jest stanowczo zbyt duży by mogło to wyjść wszystkim na zdrowie.
Pół-arrancary, także Miguel, wycofali się jeszcze o kilka kroków jakby poczuli jakieś zagrożenie. Corvus wydawał się jednak spokojny. Podrapał się po karku i zmarszczył czoło.
- To tylko mój domysł, ale podejrzewam, że quincy nie mogą przechodzić do Hueco Mundo ze swobodą jaką my podróżujemy dzięki gargancie. Być może posiadają tutaj coś w rodzaju bramy, czy portalu, przez który przechodzą na pustynię. Jeszcze na dobrze nie zacząłem poszukiwań, także nie mogę więcej powiedzieć.
Uśmiechnął się przepraszająco.
- Zainteresowany? Niestety moja dostawczyni gigai ze świata żywych zniknęła w niejasnych okolicznościach. Pewno dałoby się znaleźć innych dostawców, ale ostatnimi czasy shinigami mocno przycisnęli świadomy duchowo półświatek w świecie żywych. W dodatku o ile nie potrafisz poskromić swojej mocy potrzebne byłoby ci gigai lepszego sortu. Zwykłe twoje reiatsu rozsadziłoby od wewnątrz.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
CZaras


Świątynia Głodu - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket1044/1044Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu - Page 5 Pbucket11918/12865Świątynia Głodu - Page 5 Empty_bar_bleue  (11918/12865)

Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty2024-03-22, 11:46

- Może tak... A możliwe, że już nie. - Stwierdził Martell nawiązując do zakończenia jego "przyjaźni" z Nurarihyonem. - Miałbym rację gdybym stwierdził, że i Ty się tam znalazłeś? Co więcej myślę, że mogłeś również odwiedzić Kocioł Dusz. - Zaryzykował odsłaniając część kart, przy tym z uwagą obserwując reakcję Corvusa. Zupełnie przeciwnie było w kontekście zachowania Vicente oraz pół-arrancarów. Ich reakcje zignorował w pełni. Wypowiedź bezmaskowego dotycząca jego zaangażowania wcale nie wydała się Krasnalowi prosta. Nie działać, bo będzie zależeć, a póki nie zależy to nie ma zmian, a jak nie ma zmian to nie ma chaosu, ale jednak zależy w kontekście łuczników i Yokai.
- Dość pokrętna logika jak na mój gust. - Stwierdził po chwili przemyślenia - Istotnie chaos dla jednych bywa drabiną, zaś dla innych przepaścią. - Powtórzył myśl, którą kiedyś przedstawił Rino, z którą wciąż się zgadzał. Owszem, było to niebezpieczne, ale... Czy mieli coś do stracenia? Młotnik nie był do tego przekonany.
- Z drugiej strony bez podjęcia ryzyka, bez żadnego działania nie może dojść do zmiany. Wydaje mi się zaś, że nasza rasa, zarówno w maskach, jak i bez nich jest obecnie w tak fatalnym położeniu, że trudno byłoby o jeszcze gorszą sytuację. Do ugrania zaś jest bardzo wiele. - Podrapał się po głowie i z pewnym rozbawieniem dodał - Naprawdę mam nadzieje, że za czas jakiś nie pożałuje tych słów. - Rzecz jasna brakło w nich nieco pokory, jak mawia klasyk "zawsze może być gorzej". Szczerze był, jednak przekonany że Hueco Mundo na skali szczęścia znajduje się bardzo nisko, że są tak blisko ostatecznej klęski, iż mają więcej do wygrania niż tacy Shinigami dominujący w dwóch światach.

Ciekawe rzeczy Corvus mówił również na temat techniki przechodzenia między światami przez Quincy. O ile Fortalesa dobrze pamiętał to kapitan Fukuda mówił coś przeciwnego, mianowicie że ta zdolność u łuczników jest nawet lepsza niż Garganta. Nie miał, jednak pomysł jak wyjaśnić skąd ma informacje o stanie wiedzy Bogów Śmierci, więc zachował to dla siebie.
- Jeśli Twój domysł jest słuszny to wychodziłoby, że ta "brama" znajduje się gdzieś w Lesie Menosów. Tam byli widywani najwcześniej. - Podzielił się swoją wiedzą z Arrancarem zgodnie z zasadą informacja za informacja.
- No to klops. Nie jestem tak dobry jak Ty w tłumieniu swojej energii. Tak czy siak dzięki za informację, w przyszłości będę musiał zainteresować się tym tematem. - Odpowiedział. Wyglądało na to, że temat się wyczerpał, dlatego Martell zdecydował się wywołać moment kulminacyjny tej rozmowy.
- Jak wspominałem wcześniej czas nas nagli, także powiedz co postanowiłeś w naszym temacie. - Rozważał nawet czy by na znak, że zamierza się bronić sięgnąć dłonią do rękojeści kiścienia. Stwierdził, jednak że przepaść jaka z pewnością ich dzieli jest tak duża, że ten gest będzie tylko bezsensownym aktem prężenia muskułów toteż go zaniechał.
Powrót do góry Go down
Online
Sponsored content





Świątynia Głodu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Świątynia Głodu
Powrót do góry 
Strona 5 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Świątynia Shinto
» Świątynia Yakushi-ji
» Świątynia Próby
» Świątynia Próby
» "Świątynia Srebrnego Lisa"

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Świat :: Hueco Mundo :: Pustkowia-
Skocz do:  
Free forum | ©phpBB | Free forum support | Kontakt z | Zgłaszanie nadużyć | Najnowsze dyskusje