Pustynia najdalej od Las Noches

Spokojnie szedł szukając pożywienia..

Przez długi czas błąkałeś się po pustkowiu. Nic się nie działo, a głód zaczynał Ci doskwierać. Parę dni nic ciekawego nie zauważyłeś... Wciąż ta bezkresna pustynia. Aż po długim wyczekiwaniu zauważyłeś na horyzoncie sylwetkę jakiejś postaci, zmierzającą w twoją stronę. Była jednak na tyle mała(ze względu na dzielący was dystans), lekko przesłonięta mgłą, że nie byłeś w stanie nic określić. Nawet nie mogłeś stwierdzić, czy to shinigami, arrancar, inny pusty albo co tam jeszcze... Jedno było pewne - kierowała się w prost na Ciebie.

Skierowałem się w stronę tej postaci.. Będąc w gotowości by w razie ataku się obronić..

Szedłeś w jej stronę około pół godziny, aż z odległości 300 metrów byłeś w stanie określić, co to takiego. Ujrzałeś bowiem pustego. Był wielki, z pewnością powolny, co widziałeś po jego ociężałych ruchach. Zatrzymał się utrzymując ten dystans i patrzy na Ciebie. Jego wygląd można opisać jak przeciętnego pustego - duży, o wielkich pięściach, z pewnością głupi. Dzięki swojej inteligencji szybko zauważyłeś jego słabe punkty. Swoje wielkie ciało utrzymywał na szczupłych nogach. Niczym goryl podpierał się pięściami o ziemię, najwyraźniej nie będąc w stanie utrzymać się na samych nogach, co nie dziwne, bo brakowało temu pustemu jakiejś proporcji. Pusty ten wydaje Ci się być łatwym celem, chodź pozory mogą mylić.

[Uzupełnij profil.]

Udając że go ignoruję zaczynam go obchodzić dookoła i gdy miałem iść prosto rzucam się na niego z maksymalną prędkością i siłą by wgryźć się w mięśnie prawej nogi..

Pusty, kiedy tak szedłeś dookoła niego - wciąż obracał się do Ciebie twarzą tak, że miałeś przed sobą ciągle jego wielkie pięści. Uznałeś, że jesteś zbyt wolny, aby ominąć je i zaatakować nogi. Tymczasem - pusty stał w miejscu.

Obracam się tak bym stał naprzeciw niego... I staram się go sprowokować do ataku.. Gdy on zaatakuje i podniesie swoje wielkie pięści by mnie zaatakować ja ogonem z całej siły staram się go podciąć.. Gdy ten upada ja próbuję go ugryźć w maskę i zakończyć jego żywot..

Pusty nie atakuje. Stoi i patrzy. Tak było przez pierwszą chwilę. Próbowałeś go sprowokować, a on po pewnym czasie - w końcu uniósł jedną pięść w górę, szykując ją do ataku. Opieraja się teraz na jednej.

Wykorzystuję to że on podczas ataku nie może się poruszać i odskakuję do tyłu.. Gdy ten opuści rękę by się przemieścić ja staram się wskoczyć mu na klatę by dostać się do jego maski..

Pusty stoi nieruchomo, jedną pięść wciąż ma w górze, na drugiej się podpiera i nie atakuje, być może dlatego, że jesteś poza zasięgiem jego ramion. Coś Ci mówi, że to bardzo cierpliwy i spokojny pusty.

Warczę na niego i obmyślam plan jak by go zmusić by za mną ruszył..

Po chwili wpadam na plan.. Podbiegam do niego i gdy jestem dostatecznie blisko ogonem staram wrzucić mu piasek w oczy..

Ruszyłeś na pustego, uderzając ogonem w piach sypnąłeś nim we wrogiego pustego. Ten jednak - mimo że pochylony był zbyt wysoki. Jego głowa była na wysokości przekraczającej nieznacznie 2 metry. Gdy jednak się zbliżyłeś i zrobiłeś to - odruchowo uskoczyłeś, gdy uniesiona w górę pięść pustego zaczęła opadać z dużą prędkością. Wbiła się metr obok Ciebie w ziemię, a fala uderzeniowa odrzuciła Cię o parę metrów. Teraz pusty znów opierał się na dwój pięściach, a ty byłeś wyjątkowo blisko niego, teraz zaś druga pięść powoli zaczynała się podnosić.

"A więc nie może atakować dwoma pięściami na raz.. Teraz mam okazję.."

Powiedziałem i podbiegłem do jego lewej ręki.. Gdy ta opadała w dół.. Ja odskakuję w bok i wtedy wskakuję na nią.. Obwijam się ogonem wokół jego szyi i wgryzam się mu w maskę..

(Chyba się powinno udać..)

Wskoczyłeś na jego pięść, którą pusty właśnie odstawił na ziemię. Zacząłeś biec do maski, jednak wtedy - hollow drugą pięścią uderzył się w ramię, na którym w tym momencie stałeś. Spadłeś, a pusty miał obite swoje ramię. Wtedy zaczął się wycofywać powoli stawiając pięści do tyłu i wykonując małe kroki. Wciąż pozostawał zwrócony do Ciebie twarzą. Czyżby uciekał?

"To może być podstęp"

Powiedziałem i wykorzystując to że jestem dojść długi podpieram się na ogonie i staję na tylnych łapach.. Wtedy będąc na jego wysokości rozwieram paszczę i wydaję z siebie dźwięk tak głośny aby go przestraszyć..

Chciałeś krzyknąć, wydać głośny dźwięk, a wtedy pisnąłeś wyjątkowo wysoko. Wtedy maska pustego przed tobą lekko pękła, a z jego oczu wypłynęła krew. Nie zabiło go to jednak. Ruszył w tym momencie na Ciebie z dużą szybkością, nie przesadnie dużą, ale pięści stawiał daleko do przodu zbliżając się do Ciebie.

+Umiejętność Specjalna: Wysoki Pisk.
[Odkryłeś swoją 1 umiejętność specjalną pustego.]

Staram się określić po ilu metrach będzie mnie atakować.. Gdy dochodzę do tego momentu i ten postawia łapy na piasku ja dobiegam do niego najszybciej jak potrafię i wtedy wgryzam mu się w maskę..

(Biegnę na czterech łapach.. Wygryzam się na dwóch)

Jego ramiona mają zasięg z 5 metrów, więc całkiem duży. Gdy znalazłeś się w tej odległości od pustego - ruszyłeś na niego, a on zaczął unosić rękę. Osłabiony jednak przez twój krzyk - oparł z sił tak, że uderzając ciałem o ziemię wzniecił piach, mogłeś zjeść go w spokoju.

+1 Szybkość, Wytrzymałość, Siła(na tydzień)

+1 Szybkość i Siła(na stałe)

Najedzony spokojnie odchodzę.. W poszukiwaniu następnej ofiary.. Lub wyjścia do świata żywych..

Przez kolejne kilka dni nie znalazłeś ani ofiary, ani przejścia do świata żywych. Zamiast tego - krocząc spokojnie po piasku zauważyłeś w którymś momencie dziurę, oddaloną od Ciebie o parędziesiąt metrów. Była niewielka. Zbliżyłeś się nieznacznie. Dziura prowadziła po prostu w dół, było w niej ciemno, wiec trudno powiedzieć jak głęboko.

"Raz kozie śmierć"

Pomyślałem i skoczyłem w dziurę..

Na szczęście nie była głęboka. Spadałeś 3-4 metry w dół, nic Ci się nie stało. Potem jednak - zauważyłeś rozwidlenie na dwa tunele, które prowadziły lekko wgłąb ziemii. Z jednego okropnie śmierdziało, w drugim ziemia była mokra, grząska.

"Idziemy dalej"

Powiedziałem i wszedłem do tunelu który był mokry i grząski..

Po pewnym czasie dotarłeś do groty, w której miałeś wody po kostki, lecz poziom ten się zwiększał. Krocząc wciąż do przodu dotarłeś do miejsca, w którym nie sięgałeś już nogami dna w swojej normalnej postawie - musiałeś być wyprostowany. Poziom wciąż się zwiększał, wiedziałeś, że w końcu będziesz musiał pływać.

"W końcu jestem jaszczurką.. Potrafię chyba pływać"

Pomyślałem i odbiłem się od dna tak że po chwili leżałem na wodzie.. Próbowałem płynąć jak krokodyl..

Odruchowo zacząłeś wykonywać ruchy łapami płynąc. Początkowo nie czułeś się pewnie w wodzie, lecz szybko się to zmieniło. Wtedy usłyszałeś ryk pustego w dalszej części groty, poziom zaczynał się zmniejszać tak, że byłeś już praktycznie w stanie sięgnąć dna stając prosto.

+1 Szybkość
+Umiejętność: Pływak

Spokojnie szedłem by zbliżyć się do brzegu i nie hałasować wodą.. Gdy byłem blisko brzegu odbijam się i wyskakuję na brzeg.. Po czym unoszę głowę do góry i powoli idę w stronę z której dochodził dźwięk..

Skierowałeś się do źródła dźwięku. A tam ujrzałeś coś takiego. Nie wiedziałeś, czy to gillian, czy adjuachas, bo wyglądał bynajmniej nieciekawie, niebezpiecznie, choć jego inteligencję trudno Ci określić na podstawie samego wyglądu. Trafiłeś na moment, w którym ten hollow właśnie spożywał obiad, którym był inny pusty.

"Jak się postaram to będą dwie zdobycze"

Pomyślałem i używając wysokiego pisku rzuciłem się na owego Hollowa.. Miałem zamiar powalić go jak najszybciej..

Zaatakowałeś z krzykiem. To Ci pomogło, ponieważ zdezorientowany przez pisk przeciwnik skupił się na nim, a nie na tobie. Rzuciłeś się na niego wściekle i chwyciłeś oraz ugryzłeś rękę, która była większa od całego ciebie. Ten pusty nie doznał takich obrażeń, jak poprzedni pod wpływem pisku, po prostu stracił chwilowo orientację umożliwiając Ci atak.