Dom Rotena

coś nie tak z twoim pogromcą zapytała Ryou siadając ci na brzuchy i uśmiechając się

W rzeczywistości nie myślał o zanpakutou, choć o nim też troszkę. Głównie zastanawiał się nad głosem który groził mu śmiercią.
-Nie. Po prostu zastanawiam się, co potrafi i takie tam... Zanim jeszcze poznam jego możliwości minie trochę czasu, więc...
Nie dokończył.
-Tak poza tym to dostałem od ojca kasę i możemy się gdzieś wybrać. Masz jakiś pomysł?
Pyta.

Gdzieś się wybrać powtórzyła dziewczyna po czym uśmiechnęła się i dodała Nie wiem już wiele widziałam na ziemi a po za tym powinieneś zostawić te pieniądze dla siebie

-Dla siebie? Nie potrzebuję kasy, w razie co to przecież rodzice zawsze mi dadzą.
Wyszczerzył się.
-Nie ma sensu spędzać całego dnia w domu.
I zaczął zastanawiać się, gdzie można się wybrać.

Nie ma sensu tu się zgodzę a może pobawimy się w detektywów zaproponowała Ryou wstając z ciebie i zerkając za okno

-Eee... Nie. Za duży jestem na takie zabawy.
Stwierdza i przechodzi do pozycji siedzącej.
-Pójdziemy po prostu na miasto, zjemy coś dobrego, a później się zobaczy.
Powiedział, jak na żarłoka przystało.

Za duży jesteś aby śledzić bounto który zabił człowieka powiedziała całkowicie powarzenie Ryou

Roten uniósł jedną brew.
-No dobra, mówisz o tym bounto, co jego lalka zabiła wicedyrektorkę naszej szkoły?
Spytał, bo tylko ten bounto przychodził mu do głowy, nie znał żadnego innego.

Tak mówię o tym Baunto powiedziała po czym podeszła do ciebie i zadała proste pytanie co o nim wiesz

Roten podrapał się po głowie.
-Nic szczególnego, poza tym, że jego lalka jest arogancka i nie liczy się dla niej niczyje życie. A - no i wyglądałoby na to, że mimo wszystko walczy też z pustymi. Poza tym chodzi chyba do tej samej szkoły, co ja.
Powiedział, co wiedział.

To na początek powinno nam wystarczyć powiedziała Ryou po czym ją olśniło Pamiętasz dzień w którym zostałeś shinigami wtedy ktoś nam pomagał był to chłopak w twoim wieku czy to czasem nie on

-Ta, to on. Stąd wiem, że walczy z pustymi.
Odparł.
-A po co Ci to wszystko wiedzieć? Masz zamiar coś zrobić w jego sprawie?

Coś na pewno trzeba zrobić może najpierw po prostu z nim pogadamy w końcu z tego co pamiętam powiedział że możemy do niego wpaść jak by coś się stało powiedziała Ryou wychodząc z pokoju i ubierając buty

-Czy ja wiem... No dobra, skoro chcesz...
Powiedział i również uszykował się do wyjścia. Gdy Ryou jest gotowa mówi.
-No to chodźmy.
Prowadzi do jego domu, bo Ryou może nie pamiętać drogi.

Gdy odeszliście kawałek od Akaia i jego dziewczyny, Ryou powiedziała Przepraszam po czym powoli idąc i opierając się o ciebie patrzyła pod siebie jak by nie chciała na ciebie spojrzeć

Roten odpowiada.
-Nie masz za co.
I po powrocie do domu kładzie się na łóżko leniwie.

mam za co, prze zemnie zostałeś w to wszystko wplątany gdyby nie ja to byś teraz żył całkowicie normalnie a tak to musisz się martwić tym co robią puści. powiedziała a niemal wykrzyczała, w jej głosie było słychać rozpacz i gniew ale nie była ona zła na ciebie tylko na siebie

-Bzdura. Gdyby nie ty, to bym nie żył, z resztą sam zadecydowałem o swoim losie i jestem Ci wdzięczny, że pozwoliłaś mi na to.
Mówi nadzwyczaj spokojnie, w przeciwieństwie do niej.

Ryou już nic nie powiedziała jednak dalej czułeś że jest zdenerwowana, bardzo zdenerwowana. Po chwili zatrzymało was dwóch shinigami jeden to był chłopak w czarnym kimono a druga osoba to była dziewczyna w Hakamie ale z białymi elementami a Ryou od razu zareagowała Pani Kapitan jednak oni się nie odezwali i patrzyli na was

Roten spojrzał na nich i powiedział.
-Dobry.
Kłaniając się lekko jak to jest w japońskim zwyczaju.

Więc to mu przekazałaś moc powiedział shinigami a Pani Kapitan podeszła do was i zapytała czemu to zrobiłaś przecież wiesz że jest to nie dozwolone i wiesz co za co cię czeka a po za tym co ci się stało że jesteś taka ranna po tych słowach Ryou ciągle stała oparta o ciebie i wydawało się że nie wierzy w to co widzi

Nic nie mówi, tylko stoi i patrzy na nich badawczym wzrokiem.

Pani kapitan złapała ja za rękę i najzwyczajniej ją odciągnęła od ciebie po czym zapytała Wrócisz do seireter dobrowolnie Ryou ciągle była jak zahipnotyzowana więc kobieta potraktowało to jako brak sprzeciwu i wyciągnęła miecz po czym wbiła go w powietrze i pojawiła się jakaś brama lub prędzej drzwi wtedy też powiedziała do shinigami Tego tutaj zostawiam tobie a on tylko wyciągnął miecz i był gotowy do walki ale zanim jescze dziewczyny weszły w światło drzwi Ryou obudziła się i odpowiedziała Nie chce wracaj do seireiter ale pani kapitan nie zareagowała i dalej ją niosła

*Nie mogę pozwolić im zabrać ją tam, gdzie nie chce iść.* Roten stara się jak najszybciej dobiec do drzwi i zastawić drogę owej pani kapitan omijając rzecz jasna chłopaka. Oczywiście wyjmuje zanpakutou. Jeśli mu się uda tak przebiec, mówi.
-Nie pozwolę wam zabrać Ryou do tego "seireitei", gdziekolwiek to jest.
Jeśli chłopak, któremu pani kapitan "zostawiła" Rotena nie pozwoli mu na to, krzyczy desperacko.
-Przepuść mnie!
I zasypuje go gradem silnych ciosów celem odepchnięcia go od siebie i utorowania sobie drogi do Ryou.

Shinigami cię nie zatrzymał i po chwili już stałeś na przeciwko pani kapitan i powiedziałeś to co miałeś do powiedzenia a ona tylko krótko odpowiedziała nie masz tu nic do gadania po czym wyzwoliła trochę reiatsu a ci od razu zrobiło się duszno i czułeś jak jej energia cię przytłacza

-"Nic"?
Chłopak powtórzył i prychnął.
-Mam... i to więcej niż Ci się wydaje. Ryou uratowała mi życie kilka razy, zaprzyjaźniliśmy się, a ja teraz mam pozwolić, żeby jakaś dwójka pieprzonych shinigami tak po prostu zabrała ją siłą do miejsca, do którego ona nie chce iść? To według naszego prawa jest porwaniem.
Zanpakutou trzyma przed sobą w pogotowiu do obrony. Większą uwagę zwraca na chłopaka jeśli chodzi o walkę, ponieważ słyszał jak ta kobieta powiedziała, by on się zajął Rotenem więc ten uznał, że ona sama raczej będzie walczyła "w drugiej linii". Również wyzwolił odrobinę swojego reiatsu by skupić je na mieczu i zwiększyć swoje zdolności bojowe - przede wszystkim szybkość, dzięki której będzie mógł uniknąć jakiegoś ataku.

Uratowała ci życie jednak za to będzie musiała zapłacić własnym powiedział shinigami który przysłuchiwał się temu a pani kapitan patrzyła na ciebie ze zdziwieniem i powiedziała Naprawdę ty jak i twoja rasa jesteście żałośni nie wiem co w tobie zobaczyła Ryou że mimo znajomości naszego prawa postanowiła cię uratować... na chwile przerwała ona swoją wypowiedź i westchnęła po czym kontynuowała Masz racje według waszego prawa jest to porwanie jednak ona nie jest częścią tego świata a jej miejsce jest w seireiter więc zejdź mi z drogi to może zmienię zdanie i zostawię cię przy życiu

Roten słuchał, co shinigami mieli do powiedzenia, jednak nie mógł się z tym wszystkim zgodzić.
-Ryou stała się częścią tego świata od kąd zaczęła żyć razem z nami. Pozwólcie więc osądzić ją według praw tego świata, do którego teraz należy, a w nim za ratowanie czyjegoś życie nie jest się zabijanym, tylko nagradzanym.
Mówi jakby z nadzieją na pokojowe, dyplomatyczne rozwiązanie tej sprawy. W głosie wyczuwalna jest pogarda w stosunku do tej dwójki i praw tamtego świata.

Nie należy do tego świata nie ma na to żadnych dokumentów że się tu urodziła powiedziała pani Kapitan kopiąc cię w brzuch tak abyś poleciał w bok i nawet nie zorientowałeś się kiedy zatrzymałeś się na drzewie a Pani Kapitan ruszyła dalej mówiąc [b]nie ruszaj się bo cię zabijemy

Podniósł się, bo pewnie po uderzeniu w drzewo wylądował na ziemi.
-Nie każda istota ma swój dokument, w tym także ludzie. Ryou zapisała się w pamięci ludzi, co włączyło ją do tego świata i teraz podlega także jego prawom. Dla tych, którzy ją tu poznali, dla tego świata staniecie się "złymi porywaczami". Nie możecie jej stąd zabrać. Wasze prawo nie jest ważniejsze od tutejszego.
Nie rusza się raczej z miejsca, a zanpakutou ma wyciągnięty przed siebie do obrony. Jeśli mimo wszystko Ci shinigami odmawiają pozostawienia tu Ryou, wypala po chwili:
-Czy według waszego prawa istnieje taka możliwość, bym pojawił się na egzekucji?