Korytarz

Łaska czy większa nienawiść. Ciężko było określić co dokładnie napędzało motto Takaty, lecz chłopak chyba uniknął niemiłej wiązanki wymierzonej ze snajperską precyzją w jego twarz. W studiu oczywiście trzymamy za niego kciuki, ale nie możemy mu poświęcić więcej czasu, bowiem Haruhi opuściła już to miejsce. Nieprzejęta przyjaznymi intencjami koleżanki z klasy po prostu poszła do sali, gdzie czeka ją wykłada na temat prawa Gotei 13. Oby tam tylko nic się nie wydarzyło...

//Robimy mały przeskok czasu - pomijamy czas do przerwy obiadowej. Opisz co nieco.

Prawo Gotei i dwie godziny Kidou. Choć niespecjalnie kręciła ją zawartość tej pierwszej lekcji, musiała przez nią przebrnąć, żeby ponownie posłuchać o ważnych rzeczach, a następnie je wypróbować. Spodziewała się, że zaczną dziś poznawać jakieś zaklęcie. Liczyła wręcz, że tak będzie. Choć walka wręcz pewnie będzie stanowiła lwią część walki, to Kidou będzie niemałym urozmaiceniem arsenału Shinigami, co czyni je wartym poznania. Zatem plan był prosty: przebrnąć przez lekcję o prawie, spisać na niej wszystko co może się przydać na egzaminach. Następnie poświęcić jak najwięcej energii na wchłanianie wiedzy o Reiatsu i zaklęciach, by nie pominąć żadnego szczegółu, który może być istotny dla jej rozwoju. Co do innych uczniów, takich jak Yui... No dobra, może trochę im odpuścić, ale tak długo, jak nie przeszkadzają...

Zori-sensei był przerażającą osobą - to akurat Haruhi musiała przyznać. Kulejący wykładowca - Zori Tathonou, był ucieleśnieniem każdej złej emocji, jaką można by wymienić. Zaczął wykład od nazwania klasę "bandą kretynów, nieznających życia", a dopiero potem przeszedł do konkretów. Mówił krótko, aczkolwiek szczegółowo. Takata, siedząc na skraju lewego rzędu, słyszała go bardzo dobrze, choć był tak daleko. Notatki dziewczyny były bardzo obfite, po tej jednej lekcji. Potem przyszły kolejne dwie godziny z miłym nauczycielem od Kidou. Mówił przede wszystkim o najprostszych technikach wykorzystania Reiatsu, takich jak wzmocnienie zdolności fizycznych. Potem przeszli do najprostszych zaklęć i próbowali opanować Hadou numer 1 - Shou. Ostatecznie nikomu, kto nie miał jeszcze doświadczenia z Kidou się to udało, ale Haruhi czuła, że już prawie to opanowała. Dosłownie chwilka treningu więcej i by się udało. Niestety w tym momencie skończyły się lekcje. Kolejnym celem była stołówka.

[-15 PR]
[Akcję przenosimy tutaj:] https://bleach.forumpolish.com/t688p240-stolowka#69251

~Rui Zetsu 001~

Korytarz jak korytarz. Natomiast w tym momencie niedługo miały się zacząć pierwsze lekcję dla wszystkich klas więc było bardzo tłoczno. Choć nie aż tak żeby musieć się przeciskać.

Rui szedł korytarzem unikając zdeptania przez większych od siebie ktoś mógł nie zauważyć mikrusa i na niego wpaść. Postanowił odnaleźć odpowiednią salę, gdzie miały odbyć się zajęcia Kido. Wszedł tam i staną z boku czekając na Sensei. Na uboczu miał nadzieję, że nikt do niego nie zagada.

To prawda że dojście do sali nie było najłatwiejsze i odbiłeś się od paru osób, w pewnym momencie na tyle że upadłeś na ziemię. Przed sobą miałeś o wiele większego chłopaka któremu sięgasz do zaledwie do połowy. On podał ci rękę żeby pomóc. Kiedy się pochylił rozpoznałeś w nim chłopaka który chwile przed tobą wyszedł z pokoju. Ma on długie czarne włosy. Niebieskie oczy. Krótki lekko haczykowaty nos i uśmiecha się nieśmiało. - Bardzo cię przepraszam ale też powinieneś być ostrożniejszy. - Podrapał się po głowie jakby nie wiedział co dalej zrobić.

- Dziękuję. - odpowiedział do znajomego, który pomógł mu wstać.
- Taki mój urok, że czasem na kogoś wpadam. - dodał po chwili z lekkim uśmiechem.
Wraz z znajomym chłopakiem udał się na zajęcia Kidou.
" Szkoda, że nie wpadłem na Nin przyjaciółkę z dzieciństwa." - pomyślał idąc w stronę klasy, zatłoczonym korytarzem. Trzymał się lekko za nowym znajomym pozwalając mu torować drogę.

Nie ma problemu. To też moja wina. - Uśmiechnął się do ciebie. - To prawda jesteś dość niski, bez obrazy. - Pomachał szybko rękami przed twarzą jakby uznał że powiedział coś bardzo nietaktownego. - Ach i gdzie moje maniery jestem Makina. Makina Seiya. - Popatrzył na ciebie, uśmiechnął się. - Chodź za mną to może nie wpadniesz w kolejną osobę. Akurat jako taran mogę służyć. - On poszedł szybkim krokiem do klasy. Przed klasą zatrzymał cię na chwilę. - Ostrzegę cię, mój brat chodził do akademii. Nauczyciel od kido jest bardzo wymagający. Nie musi ci wszystko wychodzić ale pracuj. Uznaj tą radę jako przeprosiny za to że cię potrąciłem. - Po czym wszedł do klasy

- Rui Zetsu. Nie mam powodu być obrażony. - odpowiedział Makinie. Poszedł za Seiyą do klasy. Chłopak świetnie sprawdził się w roli taranu.
Na uwagę o ciężką pracę podczas zajęć z Kidou, tylko się uśmiechnął i pokiwał głową przytakująco, na znak zrozumienia.
Zetsu sięgnął do wspomnień z sesji treningowych prowadzonych przez jego ojca i morderczych treningach z użyciem demonicznej magii. Jego ojciec też wykłada akademii, ale wątpi, że spotka go tak szybko. Wchodzi za Makiną do klasy i staje z boku. Był zmęczony na razie rozmową.

https://bleach.forumpolish.com/t1175p300-sala-wykladowa - akcję przenosimy tu

~Rui Zetsu 001~
Wy zaczęliście iść w stronę następnych zajęć i widzisz jak kolejne osoby podchodzą do Makiny i się z nim witają i coś mu wręczają a on tylko z uśmiechem kiwa głową. - Dzięki. - Krzyknął tylko za którąś osobą. I się odwrócił do ciebie jeszcze raz z wyszczerzem. Ty nie szczególnie zwracałeś na to uwagę obserwując figurę Youko no cóż była była ponad przeciętnie ładna. Nie brakowało jej niczego poza wzrostem a Rui mógł zauważyć że inni mężczyźni też się za nią oglądają.

Uwadze Ruiego nie uszedł fakt, że inni mężczyźni, uczniowie oglądają się za Youko. Pomimo niskiego wzrostu jej uroda i wdzięk z automatu przykuwały wzrok. Nin też miała nieprzeciętną urodę. Znów zaczął myśleć o przyjaciółce, czym lekko się zakłopotał.
- Dziękuję za dotrzymanie towarzystwa w drodze na kolejne zajęcia. Pewnie masz wielu wielbicieli? - wypalił trochę bez zastanowienia, czym zmieszał się jeszcze bardziej. Miał nadzieję, że klasa już jest niedaleko. Makiną narazie się nie przejmował, zdążył już zauważyć, że jego towarzysz jest bardzo zaradny. Znów na chwilę zapatrzył się na włosy swojej koleżanki idącej przodem.

To prawda że Makina wydawał się zaradny choć dziwne wydawało się to jak szybko był w stanie poznać aż tyle osób. Wydawał się to wręcz nierealne a nie wygląda na osobę która powtarzała by klasę. Kiesy wypowiedziałeś czarodziejskie słowa bez zastanowienia Youko spuściła lekko głowę. - To prawda. Nie jestem w stanie tego nie zauważyć ale tego nie chce to jest tyle problemów naprzykrzają się. Męczą i przyprawiają o ból głowy. Staram się być miła ale to było strasznie irytujące zanim jeszcze zaczęłam chodzić do akademii mam nadzieję że tutaj tak nie będzie. Najgorsze że dziewczyny myślą że robię to specjalnie i że mi się to podoba. Jedna moja przyjaźń się tak rozpadła. - Ciągnęła tak jeszcze chwile mówiąc jakie to irytujące i że mężczyźni nie potrafią już być dżentelmenami i romantykami po czym zeszło z niej powietrze zupełnie jakby zdjęła z siebie zbierający się ciężar.

Rui słuchał uważnie dziewczyny, która jakby lekko zwierzała się ze swoich problemów. Rukończyk zawsze chętnie wysłucha, każdej osoby, która będzie tego potrzebować. Uśmiechnął się przyjaźnie do dziewczyny.
- Co do nieudanych i popsutych przyjaźni, to znam temat z własnego doświadczenia. Mam nadzieję, że uda się odbudować relacje tak jak i w twoim przypadku. A i chętnie zawsze z tobą porozmawiam i wysłucham. - lekko spóścił głowę na wspomnienie przyjaźni Nin. Lecz zaraz odzyskał spokój i poszedł z dziewczyną do klasy, nie za nią ale już obok niej. Tak by nie czuła się, że znów ją ktoś obłapia wzrokiem. Coraz bardziej podobała się karłowi zwykła rozmowa z Youko.

Była lekko uśmiechnięta i zadowolona jakby przed chwilą nic się nie wydarzyło. Makina podszedł i też stanął obok. - I co kryzys zażegnany? Teraz kolejna lekcja z profesorem Shihouinem jestem ciekawy jak to będzie właściwie co wy o nim myślicie moim zdaniem jego tępo jest trochę za duże ale poza tym jest dobrym nauczycielem. - Makina rozgadał się tak i zaczął mówić na temat kolejnych nauczycieli. Dowiedziałeś się że nauczać was szermierki i hakudy będzie ta sama osoba o imieniu Shuji Mirumoto nie słyszałeś o nim za dużo ale twój ojciec kiedyś o nim mówił jako o świetnym szermierzu jednym z najlepszych jakich spotkał który stworzył bardzo dziwny styl walki. Po za tym nie mówił nic wartego zapamiętania. Youko była dość spokojna i o wszystkich nauczycielach mówiła z szacunkiem.

Rui szedł dalej, uśmiechnął się lekko jak tylko dołączył do nich Makina. - Shihouin wydaje się być dobrym nauczycielem, wymaga, ma szybkie tępo zajęć. Jakby chciał każdego dostosować do realiów świata w jakim żyjemy i jego zagrożeniach. A co do Shuji Mirumoto, to podobno świetny szermierz jeden z lepszych, który opracował własny styl walki. Każdy nauczyciel w akademii zapewne jest wyjątkowy. - powiedział do chłopaka i reszty swoich znajomych. Spokojnie szedł do klasy na kolejne zajęcia. Szykując się na ich wysokie tępo...

Kiedy doszliście do klasy pojawił się jeden problem przed wejściem był dość spory okrąg składający się z uczni różnych klas i byłeś w stanie zauważyć dwóch uczni którzy o coś się ze sobą biją w tym momencie zauważyłeś Nin w tłumie która patrzy się na to zbiorowisko i już miała odejść kiedy pomiędzy bijącymi się osobami pojawił się nauczyciel z parasolką w ładnym kimonie miał długie zmierzwione czarne włosy upięte z tyłu i lekki uśmiech na twarzy, zdążyłeś zauważyć jak jednego z walczących podciął a drugiego wrzucił w ścianę dokładnie w ten sam sposób co ciebie. Rozpoznałeś swojego znienawidzonego nauczyciela który tamtego pamiętnego dnia się do ciebie przyczepił. po jego krokach byłeś w stanie dostrzec że jest wyśmienitym wojownikiem poruszał się niczym tancerz wyszedł z okręgu uczniów popatrzył się przez chwilę na ciebie jego uśmiech ani przez chwilę nie zniknął ale byłeś w stanie wyczuć kryjącą się za nim żądzę mordu. Po czym odszedł a Makina od razu zaczął cię pytać o co chodzi i czy podpadłeś w jakiś sposób Shujemu-Sensei.

wygląd shujego mirumoto:

Co to za zamieszanie? Rui podszedł bliżej zgromadzenia uczniów, w okręgu biło się dwoje młodych uczestników akademiku i wtedy w tłumie zobaczył Nin. Miał ochotę krzyknąć do niej, ale wiedział, że to nie najlepszy moment. I wtedy ujrzał Shujiego Mirumoto, od razu go rozpoznał z tamtego dnia. Paradoksalnie znów w podobnych okolicznościach co jego wtedy walka, była obecna jego przyjaciółka. Nagle doznał przebłysków z niedalekiej przeszłości, gdy zobaczył, że jeden z chłopców został obezwładniony tak samo jak Rui wtedy.
Nagle lekko się zdenerwował, uśmiechnął się do mijającego go Shujego-Sensei. Gdy na ustach nauczyciela zagościł uśmiech, młodego adepta przeszedł dreszcz.
Jakby z oddali usłyszał głos makiny i jego pytanie. Był ciekaw czy Nin go widziała teraz przy nauczycielu?
- Podpadłem tym samym co Ci dwaj. Widzisz tę dziewczynę o czarnych włosach w tłumie to Nin, przyjeciółka była jak na razie. - powiedział do Makiny. Popatrzył na Youko by zobaczyć jak się zachowuje. Gdy tłum zelżał miał zamiar pójść w stronę klasy.

Nauczyciel lekkim krokiem poszedł w soją stronę nawet bez upominania uczniów Rui zdążył jeszcze zauważyć jak ten zrobił piruet w podskoku jakby rozpierała go energia po czym zniknął za zakrętem. Youko była lekko zdenerwowana i zmartwiona patrzyła się to na ciebie to na oddalającego się nauczyciela to na Nin na tą ostatnią z lekkim zainteresowaniem. Poza tym nie udało się nic z niej wyczytać. Natomiast Nin stała jeszcze w korytarzu i pomagała wstać jednemu z chłopaków i coś do niego właśnie mówiła. Makina pokiwał z uznaniem głową - No widzę, widzę coś tam o niej chyba słyszałem zbłysnęła jeśli chodzi o walkę wręcz i chyba któryś z nauczycieli osobiście zaproponował jej korepetycje. Poza tym nie wiem czy to na pewno ona możliwe że bardzo podobna do niej dziewczyna. Więc jeśli się myliłem to nie bij, a przy okazji to tylko koleżnaka czy może coś więcej. - Uśmiechnął się lekko i uniósł jedną brew, w tym momencie dogonił was też Arashi który nawet nie zauważyłeś jak znikł i teraz rozglądał się do okoła nie wiedząc co się dzieje. Z niemym zapytaniem zastygłym na twarzy. - Ahhh prze..e..epraszam..m..m ż..że poszed..d..dłem bez słow..wa, Shihouin- Sensei popr..r..rosił mnie o pomoc z przen..n..nies..sieniem cze..g..goś.

Rui tylko pokiwał głową do Arashiego, że nic się nie stało. Wysłuchał Makiny i poczuł zazdrość gdy Nin pomagała tamtemu chłopcu wstać, musiała go znać.
- Youko wszystko w porządku, jesteś lekko zdenerwowana. Ten nauczyciel tak ma, mój ojciec go zna, mają podobne wymagania, ale to świetni pedagodzy. - starał się uspokoić dziewczynę.
- Nin!! - krzyknął w stronę przyjaciółki, patrząc się w jej stronę ale tylko na tyle by go zauważyła. Był ciekaw reakcji.
-Tak Nin, zawsze była zdolna, i możliwe, że to o niej masz te informacje. Przyjaciółka bliska, ale nic więcej. Dzięki jej pomocy tutaj jestem. - odparł chłopakowi. Lekko się już uspokoił, chcąc powoli iść do klasy.

Youko pokiwała głową i uśmiechnęła się niemrawo. - Wiem, wiem... - Mruknęła jeszcze coś pod nosem ale zagłuszyłeś to swoim krzykiem, w tym samym czasie Nin popatrzyła się w twoją stronę trochę bez namiętnie skinęła ci głową po czym zaczęła zajmować się jeszcze z paroma osobami drugim chłopakiem który został dosłownie wbity w papierowe drzwi i chyba nadal nie do końca zrozumiał co się stało. Natomiast Makina coś pod nosem narzekał że liczył na jakieś gorące plotki a tu tylko bardzo dobra przyjaciółka a Arashi próbował mu wytłumaczyć że nie powinien tak mówić.

-Nin znów mnie olała. - powiedział na głos, niż do swoich znajomych. Zorientował się po czasie, że myśli powiedział.
- Shuji jest tak samo wyluzowany jak Ty, Youko. Może to twój ojciec? - bardziej zażartował do dziewczyny. Makiną się nie przejmował, przywykł do plotek chłopaka. Posmutniał, że znowu przyjaciółka z dzieciństwa, go zignorowała. Przybity, trochę bezwiednie wziął Youko za rękę i poszedł w stronę klasy. Gdyby dziewczyna puściła rękę to nie ciągnął jej na siłę.

Kiedy powiedziałeś to na głos cała trójka momentalnie zastygła chyba nie wiedząc jak zareagować. Arashi coś tam jąkając się stwierdził że może jest zajęta, Makina nic nie mówił ale widać że lekko zesztywniał i widać że chyba lekko się zirytował może sam czegoś takiego doświadczył trudno stwierdzić natomiast powiedział tylko żebyś ją olał i jak jej przejdzie to sama pewnie przyjdzie. Youko właśnie chciała coś powiedzieć kiedy wziąłeś ją za rękę, momentalnie spłonęła niczym burak i dała się poprowadzić jak na wasz wiek była trochę niedojrzała patrzyła się w ziemię i na twoje stwierdzenie wymruczała tylko. - No bo jest. Choć staram się tego nie rozpowiadać bo ludzie zaczynają się wtedy mi podlizywać. - Powiedziała nadal cała czerwona dając się prowadzić. Zdążyłeś jeszcze tylko zauważyć niezadowolone spojrzenie Nin po czym się odwróciła i poszła w swoją stronę.

Trudno, że Nin musiała widzieć jak idzie za rękę z Youko, zrobił to bezwiednie pod wpływem stresu, ale miał więcej śmiałości. Z Nin będzie jeszcze okazja pewnie porozmawiać.
- To pewnie słyszałaś od swego ojca o naszym spotkaniu, na początku jak przybyłem do akademia. Tak samo mnie potraktował jak ten chłopak co go teraz ze ściany wyciągają. Mój ojciec zna Shuji-Senseia. Spokojnie nikomu nie powiem. - powiedział cicho do dziewczyny, spokojnie puszczając jej rękę, o ile będzie sama chciała ją puścić.
-Jesteś dobrze wychowaną i dobrą dziewczyną. Chciałbym mieć taką przyjaciółkę. I przepraszam, że tak nagle Cię porwałem za rękę. - dodał, uśmiechając się przyjemnie do dziewczyny. Poszedł przodem do klasy, dalej pod rękę o ile jej nie puściła jak dał możliwość by to uczyniła.
- Chłopaki chodźmy do klasy, na razie dość chyba wszystkim wrażeń. - powiedział do znajomych, wymuszenie się uśmiechając.

Ona patrzyła się na ciebie z zaciekawieniem kiedy to mówiłeś. - Coś wspominał strasznie nie lubi kiedy osoby robią między sobą problemy i go to irytuje. Wychodzi z założenia w dupie mam kto zaczął ale ja to skończę. Więc wspomina takie sytuacje ale nie konkretne osoby tamtego dnia był też szczególnie zdenerwowany więc tylko dodatkowo się zirytował. Dziękuję. - Spuściła wzrok jej kolor twarzy wrócił do normy aż do twojego drugiego zdania kiedy to zrobiła się cała czerwona poczułaś że mocniej zacisnęła rękę i mogłeś być pewny że gdyby fizycznie było to możliwe to już leciała by jej para z uszu. - Dziękuję to miłe ale mógł byś się wstrzymać na razie z komplementami.- Byłeś w stanie dostrzec na jej twarzy uśmiech nie znoszący sprzeciwu a ona sama popatrzyła się potem przed siebie ale nie puściła ręki. Kiedy się odwróciłeś trafiłeś idealnie na moment jak Makina stwierdził że miał rację a Arashi wręczył mu trochę ryo mrucząc że czemu on zawsze wygrywa.

Kontynujuemy tu: https://bleach.forumpolish.com/t704p360-sala-treningowa-kidou

~Rui Zetsu 01~

Idąc całą klasą w stronę dojo, gdzie czeka ich lekcja Hakudy, grupka uczniów żywo rozmawiała. Rui oraz Renji usłyszeli urywki rozmów, w których głównie uczniowie pytali o ewentualną możliwość pomocy z przedmiotem, jakim jest Prawo Gotei 13. Jedną wypowiedzią Tachibana stała się gwiazdą całej klasy, wręcz idolką. Wreszcie dotarli do dojo, pod którym stali już najszybsi z klasy.
-Czemu nie wchodzicie? - spytał jeden z uczniów.
-Drzwi są zamknięte. - odparł drugi, stojący pod drzwiami. Dookoła nie było widać żadnego nauczyciela, a z sali nie dobiegał żaden dźwięk, więc prawdopodobnie była pusta. Pozostało tylko czekać, aż sensei przyjdzie. Lekcja i tak się jeszcze nie zaczęła, więc jest czas na różne inne rzeczy.

Tak Tachibana, stała się sensacją tego dnia. Jej zamiłowanie do prawa warto odnotować w pamięci. Klasa szybko się poruszała w stronę sali gdzie miały być zajęcia z Hakudy, Rukończyk wolał jednak szermierkę, niż klasyczne walki wręcz. Poszukał wzrokiem " Pana chcę zniknąć" i podszedł do niego, szybko i sprawnie.
- Jestem Rui. Jak się masz? Dlaczego chcesz być za wszelką cenę niezauważony? Od razu rzucasz się w oczy. - szepnął konspiracyjnie do ucznia, z poprzedniej lekcji, który siedział przed nimi. Lekko się uśmiechając. Pewien był, że Renji podąża za nim.

Rozglądając się po korytarzu Rui niestety obszedł się smakiem. Choć nie było tu tak gęstego tłumu, to nigdzie nie mógł znaleźć chłopaka. Zupełnie jakby ten rozpłynął się w powietrzu. Ironia, sądząc po tym, jak Rui planował do niego zagaić. Co do jednego jednak miał rację - choć nie podążał za nim krok w krok, Renji towarzyszył mu cały czas. Biorąc pod uwagę różnicę wzrostu między nimi, może po prostu nie chciał go zgubić w tłumie wyższych uczniów.
-Najmocniej przepraszam! - usłyszeli nagle donośny, męski głos, gdzieś w korytarzu. W jego stronę obrócili się wszyscy uczniowie. Rui, z racji wiadomego problemu, nie był w stanie dostrzec do kogo ten głos należał. Sądząc jednak po reakcji klasy - był to nauczyciel.
-Planowałem dzisiejsze lekcje i kompletnie zatraciłem się w czasie! - rzucił ponownie głos, śmiejąc się na cały korytarz. Wreszcie Rui'emu dane było dostrzec wykładowcę, a raczej mur, jakim był. Renji zaliczał się do tych "całkiem wysokich" uczniów, lecz nawet on ledwo sięgał nauczycielowi do mostka. Był to ogromny brunet, umięśniony poza wszelką skalę. Na twarzy miał kilkudniowy zarost oraz uśmiech od ucha do ucha, z którym otwierał dojo.
-Rozgośćcie się! - powiedział, rozsuwając drzwi do sali, by uczniowie mogli wejść zaraz za nim.

Tajemniczy uczeń gdzieś zniknął, pewnie wkrótce znów się pojawi, prędzej czy później. Usłyszawszy głos nauczyciela odruchowo zaczął się rozglądać, lecz przez las kolegów i koleżanek z klasy nic nie widział. Gdy drzwi do sali się otwarły, wszedł przez nie wraz z klasą i zajął wolną przestrzeń, tak by mieć sporo miejsca wokół siebie. Był ciekaw jak Renji radzi sobie w walce wręcz. Chłopak miał jedno oko, lecz to nie znaczyło, że mógł być łatwym przeciwnikiem w walce. Spokojnie czekał na początek zajęć.

Klasa szybko weszła do dojo niczym stado słoni do składziku z porcelaną, zostawiając najspokojniejszych członków klasy w tyle, w tym Renji'ego. Rui z kolei został pociągnięty razem z tłumem, w sposób przez niego niekontrolowany.

[Akcję przenosimy tutaj:] https://bleach.forumpolish.com/t1190p450-sala-nr-10-dojo#72550