Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

 

 November eleven

Go down 
3 posters
Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 12 ... 18  Next
AutorWiadomość
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-11-25, 14:48

Więc nawet się w to wkręcił zanim oni go o to poprosili, tuż po dostaniu się do Japonii. Szybki jest. I pewny siebie. Cóż. Nieważne, decyzje na razie podjęła, więc jako iż nic innego nie mieli jej do powiedzenia mogła w spokoju i harmonii pójść sobie w cholerę, by w końcu zaspokoić ten upierdliwy głód. Obrona ludzi. Nie obchodzą jej ludzie, większość z nich powinno się wyrżnąć z miejsca. Durna rasa. Masa. Zresztą, przeludnienie jest... śmieszne. Z takim podejściem skończyła studia. I to właściwie po nic. Co zrobić...
W kuchni ktoś się jednak znajdował. Z miejsca uderzył ją mocny zapach kawy, której momentami nadużywała właśnie w czasie studiów. Zmrużyła lekko oczy widząc, kto korzysta z jej dobrodziejstw. Tamta obojętna sucz... ale... coś do niej powiedziała. I to najwidoczniej bez złośliwości. Acz pewnie z ciekawości. Nie posądzała by jej o jakiekolwiek przejmowanie się czyimś losem. Nie ten typ ludzi. Mimo to, będzie musiała się z nią jeszcze użerać więc nie ma co byś specjalnie niemiłym.
-Nie zdecydowałam. Może. Na pewno nie teraz-Przeszła do lodówki by zrobić sobie kanapki z serem i jakimś mięsem. Eh. I?
-Więc jestem tutaj Ja, Ty, Sonia, i Kenshim...-Rzekła zastanawiając się nad czymś. Jakie oni mają plany? Nie interesowało ją to personalnie... bardziej, czy faktycznie opłaca się w to wciągać. Faktycznie, niebezpieczne to wszystko, a oni są żółtodziobami. Więc.
-Wy jakie macie plany?-Zapytała ostatecznie. Niech myśli sobie co chce, trudno. Niech i tak będzie. Sucz.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-11-25, 15:13

-Jeden pokój się zwolni, zapewne wkrótce Vormund przytarga tu kolejną sierotkę - powiedziała obojętnie, jakby chciała utwierdzić Ishifone w jej opinii na swój temat.
W lodówce czekało na niej kilka rodzajów wędlin i serów, więc mogła spokojnie stworzyć kompozycję, która najbardziej odpowiadała jej kubkom smakowym.
-Plany... - zamyśliła się przenosząc wzrok na sufit. - Jesteśmy tu dość czasu aby wiedzieć jaka droga jest dla nas najodpowiedniejsza. Vormund może mówić swoje, ale prawdą jest, że nie ma miejsca dla takich, jak my w normalnie funkcjonującym społeczeństwie. Jesteśmy inni i tego nie zmienimy, dlatego nie ma co się bawić w zwykłe życie. - Upiła łyk kawy. - Kiedy nadejdzie czas dołączymy więc do Accretii i będziemy się utrzymywać z zabijania hollowów. Daichi chciał wybrać normalne życie, ale jego przeszłość i tak go dopadła. - Uśmiechnęła się do sufitu. - Nie ma ucieczki, możemy tylko wyrąbać sobie drogę przed nami.
Wzięła łyk kawy i spojrzała na Ishifone jakby dopiero teraz ją zauważyła.
-Sonia je kanapki tylko z tym pomarańczowym serem. Nie zjedz go całego bo znowu zacznie narzekać.
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-11-25, 16:03

O jaka dowcipna, sama by się w życiu nie domyśliła. Przynajmniej nie będzie tą "najświeższą" w towarzystwie, acz jak znowu trafi się jakiś niedorozwinięty gnojek to chyba coś ją trafi... tym razem naprawdę. Na razie jednak zerknęła do środka lodówki, by wytargać jakiś ser i jakąś wędlinę, nie interesowało ją zbytnio jaką, teraz niespecjalnie myślała o tym by w jakiś niesamowicie jaki sposób zaspokoić swoje smakowe preferencje tylko to by się najeść, i ewentualnie wysłuchać co też ta mała siksa ma jej do powiedzenia. A wyszło na to, iż...
...pomimo tego, iż niespecjalnie IM się to podobało zamierzali w to wejść. Bo stwierdzili, że nie pasują do społeczeństwa. I wstąpią do tej organizacji jak będą już gotowi... Accretia. Zapamiętać... i że ma nie jeść pomarańczowego sera, bo Sonia się wkurzy. Popatrzyła na swój. Jak miała jakiś inny, to wymieniła na właśnie taki pomarańczowy. Niech sobie go do cholery podpisze jak tak jej zależy, a nie będzie stroiła fochy... chwila, ona się uśmiechnęła? I to na wieść o tym, ze Daichi'ego szlag trafił? Może była nawet sensowna.
-Daichi to był kretyn, jak się ma taką moc to się z niej korzysta. Jedyne czego żałuje to tego, że próbowałam coś z tym zrobić. Ale ja... zamierzam wyciągnąć z siebie tyle, ile się tylko da. A kwestia czy będę to robić pod banderą jakiejś organizacji czy samodzielnie pozostawię na kiedy indziej-Ishifone kontynuowała robienie sobie kanapek. Gdy skończyła, jeszcze powiedziała jedną rzecz na odchodne.
-Może jednak nie jesteś tak beznadziejna jak większość. Na razie-I wyszła z kuchni z dwiema kromkami. Zamierzała je zjeść, a potem... może poćwiczy? Może posiedzi? Ma sporo czasu... chyba, że coś jej wymyślą. Zaraza.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-11-26, 14:22

Ishifone rozebrała kanapkę i zmieniła serowe nadzienie.
-Był młody i głupi, większość osób miała taki okres w życiu. - Ami wzruszyła ramionami, dopiła kawę, po czym bez słowa wyszła z kuchni. Zaraz za nią ruszyła Ishifone ze swoimi kanapkami z pomarańczowym serem.
Gdy wyjrzała na salę okazało się, że Yanagi właśnie żegnał się u wyjścia z Vormundem.
Mężczyźni uścisnęli sobie dłoń i wymienili kilka słów, których dziewczyna nie usłyszała.
Widziała tylko spokojną twarz Yanagi'ego.
Tymczasem z góry zeszedł Kenshim, który rzucił tylko krótkie spojrzenie na mężczyzn, po czym od razu ruszył w stronę kuchni.
Jako, że Ami powędrowała na piętro Ishifone miała dla siebie sporo przestrzeni, a przynajmniej do czasu aż znowu ktoś będzie coś od niej chcieć.
Na przykład taki Vormund, który chwilę potem stanął za barem i zaczął majstrować przy radiu, z którego zaczęła sączyć się muzyka poważna.
-Nie ma to, jak Schubert z rana - mruknął do siebie, po czym zerknął na Ishifone. - Jesteś gotowa do kolejnej lekcji latania, słowiku?
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-11-27, 01:05

...większość osób, co? Jakoś sobie ona nie przypominała by coś takiego jej się przytrafiło, chyba, że powinna już dawno temu rzucić to wszystko w diabły i wziąć sprawy w swoje ręce. Tak, wtedy mogłaby to podciągnąć jako głupotę młodego wieku. Że podążała drogą wytyczoną przez innych, a nie swoją własną. Ten chłopak... też chciał coś takiego zrobić. Tylko w kompletnie nieprzemyślany sposób. Nie to co ona. Przecież nie zrobiła tego od tak sobie, prawda? Spędziła sporo czasu na rozmyślaniu o swoich zdolnościach i swojej przyszłości, i podjęła słuszną, niedyktowaną emocjami decyzję. Tak. Była zupełnie inna od ich wszystkich, tych idiotycznych młodzików wokół niej. Potrafiła podejmować przemyślane decyzje.
Wróciła do pomieszczenia głównego. Tam dwa zgred się żegnały, Kenshim przeszedł obok niej do kuchni (Wzdrygnęła się nieco na wspomnienie tamtych iluzji) a ona sama usiadła by szamać kanapki wcześniej przez siebie przygotowane. W spokoju. Do czasu. Bo Vormund musiał nastawić radio na jakieś cholerstwo. Poważne szajsy. No oczywiście, popu to ona się raczej po nim nie spodziewała. Ptasiej gadaniny natomiast owszem.
-Mogę zjeść?-Zapytała po przełknięciu któregoś kęsa. Po zakończonym posiłku otrzepała dłonie i wstała z siedziska, sygnalizując swoją gotowość do działania. Lepsze to niż mycie dywanu.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-11-28, 23:23

-Ups, pardon! - Vormund uśmiechnął się przepraszająco. - Mój błąd, nie powinno się nagadywać ludzi w trakcie posiłku. Ishifone odniosła wrażenie, że mężczyzna jest trochę zmęczony. Coś w jego głosie mówiło jej, że najchętniej udałby się teraz na dłuższy spoczynek.
Cóż, sam był sobie winien. Zamiast spania w nocy wolał alkoholizować się samotnie przy barze.
A jeśli już o barze mowa to właśnie pojawił się jego pan i władca. Barman odwiesił płaszcz i ruszył ku nim żwawo. Do nosa dziewczyny napłynęła woń taniego tytoniu otaczająca mężczyznę niczym chmura.
Spojrzał krytycznie na Vormunda a następnie po manipulował gałką radia i już muzyka poważna ustąpiła miejsca melodyjnemu jazzowi.
Taki brutalny sposób przerwania koncertu Schuberta wypłoszył Vormunda, który rzucił tylko żeby szukała go na dole, po czym szybko zmył się za kurtynę.
Barman natomiast sięgnął po przyniesioną ze sobą gazetę (Życie Karakury głosił napis na pierwszej stronie) i pogrążył się w lekturze.
- Piszą, że wczoraj do parku została wezwana karetka z powodu zasłabnięcia jakiejś starowinki - rzucił i spojrzał na Ishifone z ponad stron. - Dobrze się czujesz? Żadnych dolegliwości wynikłych ze wczorajszych wydarzeń?
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-11-29, 01:03

Zamiast chlać po nocach lepiej by się trochę ogarnął, bo go niesie jak jakiegoś wyrostka. Najpierw nie wie co ze sobą zrobić w tamtej rozmowie, teraz ją wyciąga w środku śniadania... jego szczęście, że nie za bardzo jej się chciało cokolwiek odpowiadać, bo inaczej by sprawa wyglądała. Na razie jednak mieliła ten chleb bez specjalnego przekonania. Nie była w zbyt dobrym humorze, nie było to jednak spowodowane czymś konkretnym. Ot, wczoraj trochę za bardzo pohasała, za dużo dała ciała i teraz jej organizm odpoczywa. Tak bardzo było to dosłowne, że... wróci do jedzenia. Ten wątek nie ma sensu.
Wrócił barman, walący papierosami na kilometr. Zmienił stację na bardziej jazzową, do reszty odstraszając Vormunda. Nie przeszkadzało jej to, robiło się spokojniej bez tego malowanego obiboka. Przynajmniej... nosz, a już prawie chciała pochwalić. Ale nie, muszą się oczywiście jej pytać!
-Poza wrażeniem rozbicia jest... znośnie-Skwitowała. Jeszcze pewnie organizm nie wyprodukował tyle krwi, stąd ten problem. Nie wyszła z tego całkowicie... no trudno. Kiedyś będzie musiała.
-To wszystko?-Zapytała średnio ciekawa. Jeśli tak, to poszła sobie spokojnie do Vormunda do podziemnej sali treningowej, by tam oddać się tej niewyobrażalnej rozkoszy dawania sobie wycisku przez faceta w średnim wieku. Coraz lepiej.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-18, 15:03

-Z mojej strony tak - odparł barman i zaraz wrócił do lektury.
Ishifone mogła więc udać się do sali treningowej, gdzie kształtowało się kolejne pokolenie quincy. Vormund już tam czekał, ale co ciekawe nie był sam.
Sonia siedziała ze zwieszoną głową z plecami opartymi o ścianę. Na szyi zawieszony miała ręcznik a obok leżała prawie pusta butelka z wodą. Nawet nie spojrzała na Ishifone, gdy ta stanęła już u dołu drabinki. Przeciwnie Vormund, który zaraz do niej podszedł.
- Czekamy jeszcze na spóźnialskich i możemy zaczynać - odparł spoglądając na otwór w suficie, z którego zsuwała się drabina. - Mam na uwadze wczorajszy dzień słowiku więc nie musisz się obawiać, twoje dzisiejsze ćwiczenia będą lekkie niczym liść tańczący na wietrze. - Spojrzał na Sonię. - Zresztą nie tylko ciebie to się tyczy.
Jasnowłosa uniosła głowę i wbiła w Vormunda wzrok pełen determinacji.
- Poradzę sobie - odrzekła krótko.
-Moja droga, Asami - W głosie mężczyzny dźwięczała troska. - Całą noc tutaj się mordowałaś nie ma potrzeby abyś...
-Poradzę sobie - powtórzyła Sonia i wstała powoli nie odlepiając pleców od ściany. - Będę ćwiczyć aż przerosnę was wszystkich.
Tymczasem na najwyższym szczebelku drabiny pojawił się but Kenshima.
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-18, 18:37

Jak wszystko, to wszystko, nie będzie jej już zatruwał gitary. Mogła sobie spokojnym kroczkiem przejść do sali treningowej, gdzie mogła się oddać względnej przyjemności treningu. Ale... nie tylko Vormund tam był. Była tam też ta pinda, Sonia. Szybko skojarzyła pewne fakty i doszła do wniosku, iż siedziała tutaj od jakiegoś czasu i ćwiczyła. Tylko od jakiego? Nawet nie uraczyła jej spojrzeniem, za to Vormund do niej podszedł z miejsca.
Mieli zacząć gdy się wszyscy zlezą. I podobno ma być lekko. No niech będzie, nawet logiczne, bo wczoraj nie miała wcale łatwo. W końcu prawie straciła nogę, nie mówiąc już o życiu i jej włosach... no i ta cholerna wizja, brrr. Czyli prosty trening, praca, i będzie mogła zająć się czymś innym. Jak dla niej...
...skąd to? Gdy tylko spostrzegła wzrok Sonii, emocje jakie jej towarzyszyły wzdrygnęła się, ba, prawie zrobiła krok do tyłu. Co do... skąd u niej taka siła? Sama posiadała w sobie spore pokłady siły woli, ale moc jej spojrzenia poruszyła ją jak młot... nie spodobało jej się to. Poczuła... emocje. Nie mogła sprecyzować co to było, ale potem było już o wiele łatwiej. Poczuła gniew oraz frustrację. I przemożną chęć zaduszenia tej blond zdziry gołymi rękoma, a przynajmniej zdzielenia jej po twarzy, co początkowo chciała zrobić, ale najprawdopodobniej powstrzymałby ją Vormund. Również z powodu jej planowanego celu nie zapałała do niej sympatią. Ktoś planuje być OD NIEJ lepszy?!
-Chciałaś powiedzieć, zajadę się trenując noc w noc, aż popełnię jakiś głupi błąd i będę święcie usprawiedliwiona, "bo zrobiłam wszystko co w mojej mocy by zmazać swoje winy"-Wytknęła jej bezlitośnie Ishifone, podchodząc do niej gniewnie. Miała zaciśnięte pięści i, co było dla niej dziwne, jej twarz wyrażała gniew.
-Jak chcesz, głupia kurwo, zrobić coś pożytecznego dla siebie, to rób to z głową, a nie siedzisz po nocach wyniszczając się. Dzisiaj w nocy tutaj przychodzę i jak dalej tutaj będziesz to inaczej pogadamy-Prychnęła wściekła, po czym przeniosła wzrok na Vormunda.
-Coś wspominałeś o lekkim treningu? Zapomnij. Nikt mi nie będzie wmawiał, że będzie ode mnie lepszy. Koniec dnia dziecka-Również poczuła całą kupę determinacji, ale zupełnie z innego powodu. Wcześniej dyktowała ją głównie chęć rozwoju. Teraz... miała o wiele bardziej klarowny cel. Pokazać tej pindzie, że za cienka jest by się z nią równać.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-20, 17:44

- To moja sprawa co robię ze sobą i swoim ciałem. - Sonia zmrużyła gniewnie oczy. Jej głos uderzał w Ishifone niczym lodowe igiełki - Ja się w twoje życie nie wtrącam i myślę, że wyjdzie nam obu na dobre jeśli i ty postąpisz podobnie... A teraz wybacz babciu, ale nie mam czasu słuchać twojego biadolenia. - Zakończyła z jadowitym uśmiechem i szybkim krokiem oddaliła się od Ishifone.
Tymczasem Kenshim zdążył już zejść i teraz stał obok Vormunda, który wyglądał na mocno zdezorientowanego. Otworzył usta, ale zaraz je zamknął, jakby stwierdził, że w takiej sytuacji nie zdoła rzucić żadnym poetyckim wyrażeniem.
Ze drabinki zaczęła schodzić Ami.
- To co? Co jest przygotowane na dzisiaj? - rzuciła Sonia w stronę Vormunda.
- Strzelanie do celu - mruknął mężczyzna, na którym sprzeczka dziewczyn zrobiła spore wrażenie.
-Świetnie! - Sonia przeczesała dłonią włosy, stanęła w rozkroku i przywołała świetlny łuk.
-Można się było tego spodziewać... - westchnął Kenshim, na tyle cicho, że usłyszeć go mogli jedynie Vormund i Ishifone.
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-20, 18:42

Na jej zmrużenie oczy odpowiedziała dokładnie tym samym, spopielając jej głos ogniem buchającym z jej czerwonych niczym krew oczu. Poczekała, aż podzieli się z nią swoimi bezsensownymi argumentami. Uparta. Bezmyślna. Spodziewała się tego.
-Tak bardzo chcesz dołączyć do tego gnojka, smarkulo? Łaskawie zabierz ze sobą jak najmniej osób-I tyle. Policzy się z nią w nocy, bo akurat tego słowa postanowiła dotrzymać. Sprawdzi w nocy, czy ta sucz będzie znowu ćwiczyć w nocy... a jak nie będzie to sama zacznie. Była starsza, bardziej doświadczona, więc wiedziała kiedy skończyć. W przeciwieństwie do tej małej pizdy. Popatrzyła ostro na Vormunda. Nie zamierzała marnować tutaj czasu na staniu w miejscu, zwłaszcza po tym, co tutaj zobaczyła. Nie będzie jej nikt nawet próbował utrzeć nosa.
Strzelanie do celu. Dobra. Sonia już od razu przygotowała się do walki z.... niczym. Nawet cele się nie pojawiły, a ona już przyzwała swoją broń.
-Może poczekasz, kretynko, aż coś się pojawi? Czy może to nas chcesz powystrzelać?-Zapytała Ishifone. Stała spokojnie, patrząc się na Sonię jakby patrzyła na najgorszy rodzaj możliwego robactwa.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-21, 17:34

Sonia spojrzała na Ishifone tak jakby nie marzyła o niczym innym, jak wpakowaniu jej kilku strzał we wrażą część ciała.
Sytuację starał się ostudzić Vormund.
-Spokojnie moje panie, spokojnie - mówił czyniąc uspokajające gesty. - Myślę, że powinnyśmy trochę ochłodzić nasze serca, wszakże wszyscy tutaj jesteśmy kompanami!
- One chyba uważają inaczej - wtrąciła się Ami. - A teraz kiedy dziewuszki skończyły już się przekomarzać to możemy wziąć się do pracy?
Sonia obdarzyła dziewczynę nieprzyjemnym spojrzeniem zezłoszczonego kota.
- Tak... właśnie. - Vormund wyciągnął dłoń, na której pojawiła się kula błękitnego reiatsu. Ta zaczęła zmieniać kształt aż przybrała postać świetlnego ptaka wielkością dorównującemu wyrośniętemu wróblu.
Ptaszyna poderwała się do lotu i już śmigała raźno pod sufitem.
- Musicie ugodzić tę igraszkę strzałą. - Zwrócił się do Ishifone gdyby jeszcze nie zrozumiała zasad zabawy.

[możemy przejść do TS'a, czy chcesz jeszcze pobawić się z koleżanką?]
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-22, 14:44

Odwdzięczała się jej dokładnie tym samym. Gdyby wzrok miał moc, to pewnie już dawno by poleciało parę piorunów. Vormund chyba coś tam chciał załagodzić, ale nawet nie usłyszała. Jedyne co się liczyło to to, by pokazać Sonii jej miejsce w szeregu, bo chyba się zapominała. Jest cholerną smarkulą która ośmiela się podważać jej zdanie. Ona jeszcze da jej popalić.
troszkę delikatniej zareagowała na sugestię Ami. Nie odwróciła się do niej, nie prychnęła, nie obrzucała ją z błotem.
-Cały czas czekam-Mruknęła zwracając swój wzrok na Vormunda. Ten już przyszykował kulę, która zamieniła się w małego ptaszka. Poderwał się do lotu... a Ishifone już w międzyczasie przyzwała łuk i przycelowała by oddać strzał. Musiała szybko wyczuć jego prędkość, tor lotu, i prędkość swojej strzały. A potem... odda strzał. Musi być precyzyjna i szybka by to coś dało.

[Hm, w sumie Ishifone nieważne co się stanie będzie planowała nocy kurs ćwiczeń w tej sali, czy Sonia tam będzie czy nie. Co najwyżej trochę się z nią poprztyka, powyzywa od idiotek i stwierdzi, że samej takiej kretynki nie zostawi by sobie przypadkiem nie zrobiła krzywdy]
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-23, 20:23

Mieli trafić niewielki, ruchliwy i na dodatek latający cel. Może zadanie, które podstawił przed nimi Vormund nie było tak męczące fizycznie, jak koszykówka niemniej do jego pomyślnego zakończenia potrzebne było dobre oko i spora koncentracja.
Już w pierwszych sekundach Ishifone niewiele zabrakło do przebicia piersi ptaszyny. Jej strzała minęła ptaszynę dosłownie o palec. Chyba trzeba było to zaliczyć to farta początkującego bowiem potem nie działo się już tak dobrze.
Po około minucie ptaszyna stała się łupem Sonii, co mogło imponować zwłaszcza, że po nocnym treningu ledwo stała na nogach.
Vormund musiał to zauważyć bo ku niezadowoleniu dziewczyny ogłosił, że zajęła pierwsze miejsce i dalej nie musi się już trudzić.
Następny ptak poderwał się do lotu i ten stał się łupem Kenshima, który przyjął to z właściwą sobie obojętnością.
Pojedynek brunetka - blondynka dosyć szybko zakończył się zwycięstwem tej pierwszej.
Odbyły się jeszcze cztery serie, które skończyły się następującymi wynikami:
Spoiler:

W skrócie Ishifone musiała zapłacić frycowe. Sonia mimo zmęczenia z determinacją strącała kolejne ptaszki i tylko raz dała się wyprzedzić Kenshimowi. W tej konkurencji wyraźnie przeważała nad resztą.
Ishifone jako nowicjuszka również nie powinna narzekać, w końcu nie zawsze była ostatnia.

- No dobrze, myślę, że na dzisiaj już wystarczy - oznajmił Vormund co stanowiło raczej dobrą nowiną bo Ishifone czuła się raczej słabo po stworzeniu i wystrzeleniu kilkunastu strzał. Cóż, będzie musiało minąć jeszcze trochę czasu aż dojdzie do siebie po wczorajszym.
- Ja jeszcze zostanę - oznajmiła butnie Sonia, ale o to już Vormund otoczył ją ramieniem i nie zważając na protesty zaczął prowadzić ją ku drabince.
- Doskonale wiem droga Asami, że bierzesz swój trening nadzwyczaj poważnie, ale tak się składa, że rano wygrzebałem z mojej biblioteczki pewną ciekawą pozycję, która na pewno cię zainteresuje... Wy moi drodzy też odpocznijcie, dzisiaj jesteście zwolnieni z pracy. - Dodał na koniec zwracając się do reszty swoich podopiecznych.

[możesz opisać co Ishifone porabiała do końca dnia.]
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-24, 13:46

Dziewczyna skupiła się na wykonaniu postawionego przez nią zadania - czyli na zestrzeleniu dziadostwa latającego pod dachem. I o ile na początku była naprawdę blisko zestrzelenia tego cholernego, niewielkiego celu, to potem jednak szło jej gorzej. I oczywiście, by ją szlag - Sonia zestrzeliła to pierwsza. Potem jeszcze Kenshim i Ami, zostawiając Ishifone na końcu. Zacisnęła zęby, ale nic nie powiedziała, chociaż miała ochotę... i pewnie by to zrobiła, ale nie wiedziała co. Irytacja nie przesłoniła jej jeszcze rozsądku, bo co by nie powiedziała to by zabrzmiała żałośnie. Dlatego skupiła się dalej na stawianym przed nią wyzwaniu... czekało ją parędziesiąt strzał do wystrzelenia...
Szło jej lepiej, szło jej gorzej. Ogólnie strzelać w łuku nigdy nie strzelała, więc teoretycznie takie a nie inne wyniki powinna potraktować jako osobisty sukces. Jednak biorąc pod uwagę jej nadrzędny cel nie była z siebie wcale zadowolona, wręcz przeciwnie, wewnętrznie szlag ją trafiał, bo ani razu nie wyprzedziła Sonii, która prawie zawsze trafiała pierwsza w to świetliste dziadostwo. Była wykończona po treningu, chociaż usiłowała nie dawać tego po sobie znać. A tamta... dalej chciała ćwiczyć. Idiotka. Kretynka. Przynajmniej tamten ją jakoś przechwycił... pies ich trącał. Pójdzie do siebie.
Czyli... miała dzień wolny. Szkoda, że sil jej brakowało, oraz nie mogła nigdzie wyjść. Zresztą, teraz miała co innego w głowie. Jak najszybsze nadgonienie całej reszty, ba, przegonienie ich. Dlatego z miejsca, jak było wcześnie wspomniane, pójdzie do siebie, zamknie drzwi, i wręcz rzuci się do książki którą dał jej Vormund, czyli "Bycie zajebistym dla opornych" czy jakoś tak. Zamierzała wyszukać już jakieś konkretniejsze sposoby na podniesienie swoich kwalifikacji, z myślą o przyszłym nocnym treningu. Muszą tam być... bo przecież nie będzie jej tu jakaś blond siksa na głowę wskakiwała... tak więc, szukała. I jak znalazła parę takowych, to skupiła się na jakiś mniej inwazyjnych metodach ćwiczenia Reiatsu. I tak w sumie do wieczora. Może w środku dnia jak poczuje się głodna to pójdzie coś zjeść, nic specjalnego, ot, by powiedzieć swojemu apetytowi "wypchaj się".
Potem... cóż. Gdy trochę odpoczęła fizycznie, a wydawało się, że inni już zmierzali do łóżek bądź też tam się znaleźli, Ishifone wymknie się z pokoju do tamtej sali treningowej by wprowadzić te wszystkie ćwiczenia o których czytała w życie, oraz by utrzeć nosa tamtej blondynie. Czas pokazać, na co ją stać.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-26, 19:03

Azaliż stronnic traktujących o pracy z reiatsu było co nie miara. Dokładnie mówiąc około sto stron z czego na każdej nadrukowany został opis jednego ćwiczenia mającego pogłębić rezerwy reiastsu i zapewnić lepszą kontrolę nad nimi.
Dlatego też Ishifone poświęciła popołudnie na różnego rodzaju medytacjach, próbach odblokowania wewnętrznych kanałów energetycznych i zwrócenia źrenicy trzeciego oka ku jej wnętrzu.
Oczywiście w przerwie od tych jakże górnolotnie nazwanych ćwiczeń, Ishifone udała się na dół aby sklecić jakiś posiłek. Oprócz barmana i kilku stałych gości rozstrzelonych po sali nie spotkała tam nikogo więcej.
Zaś, gdy pora stała się dostatecznie późna, Ishifone skierowała swe kroki ku sali treningowej.
Widok ćwiczącej Sonii oznaczał, że nie przejęła się groźbą koleżanki i postanowiła spędzić kolejną noc na treningu.
Blondyna właśnie przerabiała to samo ćwiczenie, które zaproponował jej Vormund.
Świetlista gołębica unikała strzał Sonii, która nawet nie zwróciła uwagi na przybycie Ishifone.
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-27, 12:10

Sporo tego. I dobrze. Tylko co z tego ma jakąkolwiek wartość i co powinna tłuc i maltretować, by jak najskuteczniej i jak najszybciej poprawić swoje zdolności - a tego to już nie była pewna. Więc... jechała po kolei, mając nadzieje, że któreś ćwiczenie szczególnie jej "podpasuje", czyli będzie faktycznie musiała dokonać jakiegoś wysiłku w nim. W międzyczasie poszła na dół by sobie coś smarnąć do jedzenia. Na dole... barman, paru stałych klientów. Niech będzie... swoją drogą... mięknie. Przez chwilę się zastanawiała nawet, co z tym... nosz, i pamięć jej się pogarsza? Nawet nie pamiętała imienia tego swojego "chłopa". Nie było to istotne... w sumie nigdy nie było. Jak dla niej może nawet się powiesić, byle tylko nie wchodził jej w drogę w ten czy inny sposób. Chce mieć spokój, i chce robić to co chce. Czyli tłuc te ezoteryczne ćwiczenia z tej mistycznej książeczki dla idiotów. Super.
Aż tu przyszła noc, pora, w której miała ochotę trochę połazić. I zrobiła to, i poszła do sali. A tak kto? Sonia, oczywiście, że Sonia. I tłukła to ćwiczenie co wcześniej... Ishifone, mówiąc krótko, zirytowała się.
-Mówiłam Ci coś, pustaku, na temat ćwiczenia w nocy. Już dawno po dobranocce, do łóżka!-Prawdę powiedziawszy wątpiła, by zareagowała na to, ba, pewnie nawet na nią nie spojrzy. W takim wypadku po prostu przyzwie łuk, i strzeli gdzieś z przodu niej, że niby strzał ostrzegawczy, ale na tyle daleko, by przypadkiem w nią nie trafić, chyba, że sama się rzuci pod ten strzał. Akurat takie świetliste cholerstwo powinna zauważyć.
-Nie cierpię się powtarzać, ale zrobię to specjalnie dla Twojego pustego łba. Wracaj do pokoju
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-27, 21:06

Sonia najwyraźniej chciała zrobić dziewczynie na złość bo w ogóle zignorowała jej pierwsze zawołanie, ale na to Ishifone była przygotowana i miała już plan co z tym fantem zrobić.
Wystrzelenie strzały poskutkowało. Sonia opuściła łuk i odwróciła się powoli, tylko... To nie była Sonia tylko Ishifone! Jej własne, puste oczy wpatrywały się nią uporczywie, a za sobowtórem dostrzegła leżące ciała, z których sterczały świetliste strzały.
Rozpoznała ojca, matkę, swojego "chłopa", a także Aleksandra, Vormunda i jego sierotki.
Klon przyłożył palec do ust, po czym zbliżył do gardła nóż, który zmaterializował się nagle w jego dłoni.
Krew zalała strumieniami bladą szyją, a fałszywa Ishifone wyciągnęła ku oryginałowi połyskujący szkarłatem nóż.
- Mówiłaś coś, babciu? - Drzwi od łazienki rozwarły się a druga panna Kumagae i jej ofiary zniknęły bez śladu.
Sonia wycierała ręcznikiem włosy, patrząc przy tym na Ishifone z pode łba.
- Nie martw się, już stąd znikam. Tylko uważać żeby przypadkiem się tu nie skaleczyć.
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-28, 01:50

Co za tępe dziewuszysko, nie dość, że głuche, to jeszcze specjalnie chce ją zirytować. Już ona ją nastraszy, już ona da jej popalić. Tylko musi mieć pewność, że przypadkiem jej nie ustrzeli, bo potem może mieć kłopoty, a była na tyle przecież myśląca by ich unikać. Tylko wytworzyła strzałę... i poleciała. Wreszcie, zaskutkowało, już... co do...
Dziewczyna uniosła do góry brwi. W tym momencie była właściwie pewna, iż to była kolejna iluzja... ale kolejna która mocno się różniła od tych które zwykle widziała. Owszem, miała już zwidy iż widzi różnych ludzi, ba, nawet z nimi rozmawiała i prowadziły z nią konwersacje, ale mimo wszystko w większości sprowadzało się do jakiś niezidentyfikowanych, bezkształtnych bytów i szeptów. A tutaj... wszystko wyglądało tak prawdziwie, ostro. Stała przed sobą. I patrzyła się na siebie. Niby przeglądała się w lustrze, ba, nawet chyba częściej niż powinna swego czasu... ale teraz ten wzrok wydawał się jej jakoś dziwne... pusty. Bez wyrazu. Bez charakteru. Tonęła w otchłani tego spojrzenia, i gdy tylko wynurzyła się na chwilę, zobaczyła kolejny obraz, tuż za sobą. Strzały, i ciała osób, z którymi miała styczność w przeciągu paru ostatnich dni. No, może poza ojcem, chociaż jego obraz też pojawił się w jej planach... dlaczego? Dlaczego ona się tym w ogóle przejmuje? Przecież to nieistotne, kompletnie nieistotne, przecież to ona się liczy, a nie jacyś bezwartościowi ludzie! Oni są tylko po to, by mogła ich... wykorzystać. Tak, właśnie tak! Tak! Dlaczego... co to za uczucie? Uczucia, uczucia! Dlaczego to... co ona robi? Co ona robi z tym nożem?!
Cofnęła się o krok gdy krew zaczęła tryskać z bladej szyi jej klona. Zrobiła kolejny, gdy wyciągnęła w jej stronę nóż. By jej podać? A może po to, by i ją zaatakować? To... to iluzja. Kłamstwo. Jakaś popierdolona metafora sił, które chcą ją zniszczyć!
Gdy nagle doszła do siebie dzięki głosowi Sonii, oddychała ciężko. Z jej twarzy faktycznie można było coś odczytać. Co najmniej głębokie zdezorientowanie, przynajmniej tak to wyglądało. Wewnętrznie jednak była roztrzęsiona. To... to zaczęło wymykać się spod kontroli. Ona... ona zwariuje. Już zaczęła. Już przestała sobie radzić z tym co widzi, przecież już poprzednio, gdy obudziła się w łazience, prawie by zaczęła krzyczeć i się miotać... ba, pewnie tez zrobiła by sobie krzywdę. Ona... nie, nie może teraz zostać tutaj sama. Pieprzyć jej dumę... ale nie może zostać sama! Potrzebuje... kogoś. Bardziej niż kiedykolwiek.
-Czekaj!-Ishifone złapała Sonię za rękę. Trzęsła się, a w jej oczach tlił się strach. Strach, że to zaraz wróci.
-Nie zostawiaj mnie, błagam. Ja... ja nie mogę tak tutaj zostać. Bo to wróci, jestem pewna. To jest coraz silniejsze. Ja wariuje. Tak, do cholery, wariuje! Przestaje sobie radzić... kogo ja prosiłam o pomoc? Nigdy nie prosiłam! Czyli... teraz mogę, prawda? Mogę? Tamte słowa... to ze strachu, przepraszam, wybacz! Nie ma sensu, być ginęła, tak jak tamten, rozumiesz? Trzeba się trzymać razem, tak... ja... nie jestem wariatką. Ale to cały czas przychodzi... i jest coraz silniejsze. Coraz wyraźniejsze... błagam, nie mów nikomu...-Z tego wszystkiego nawet nie zdawała sobie sprawy, że gdyby tak stanęła obok siebie w stanie spokojnym, chyba z litości zadusiłaby się na miejscu, tak nisko według takiego stanu upadła. Prosić o pomoc jakąś zdzirę? Jeszcze czego...
...teraz niestety ta osoba była pierwszą, która się jej nawinęła. I jedyna nadzieja jej była w tym, że to nie jakaś kolejna sztuczka.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-28, 13:47

Początkowo na twarzy Sonii gościło zaskoczenie i coś na kształt obrzydzenia, jakby uważała ten nagły wybuch Ishifone za obrzydliwy żart. Wraz z następnymi słowami blondyna chyba jednak skapowała, że coś jest tu nie tak.
Nieco przerażona patrzyła na Ishifone jakby ta została nagle opętana przez samego diabła.
- Jak coś ci jest, to zaraz pójdę po Vormunda, albo... chodźmy lepiej obie. - oznajmiła i pociągnęła Ishifone do drabinki zerkając przy tym na nią niespokojnie. - Dobra, właź na górę, czym mam ci pomóc? - zapytała spoglądając powątpiewająco na rozbitą koleżankę.
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-28, 14:46

-Nie, nie, nie mów mu! Weźmie mnie za wariatkę i gdzieś zamknie, już ja wiem, jak działają takie osoby! Ty jesteś młoda to...-Zawiesiła głos. Młoda. I co, przepraszam bardzo, z tego? To tym szybciej wyda osąd, tym szybciej skreśli. Poza tym, informacje lecą tutaj bardzo szybko, bardzo mała powierzchnia i mało ludzi. Stała tak przez chwilę przy drabince. Nie uspokoiła się ani trochę, ale zwiesiła głowę i zaczęła się zastanawiać, więc przez chwilę wyglądała jakby trochę się opanowała. Do czasu, aż się uspokoiła.
-Co by się nie działo, masz to zachować dla siebie, rozumiesz?! Ja... nic Ci więcej nie powiem. Tak, pójdźmy do niego, on jedynie może mi tutaj pomóc! Tak, masz rację, szybko, chodźmy!-Ishifone ochoczo weszła na drabinkę, chcąc jak najszybciej pójść do Vormunda. Zdawała sobie teraz sprawę w jakie zamieszanie się wpakowała, ale nie zamierza już dłużej tolerować czegoś takiego. Sytuacja zaczęła się robić coraz bardziej napięta, a jak coś takiego stanie się w czasie walki to się dla niej bardzo paskudnie skończy. Ale... uspokoiła się. Trochę.
-Już... chyba mi lepiej... gdzie on jest?-Zapytała rozglądając się na boki. Dalej była roztrzęsiona i wręcz ponadnaturalnie jak na nią aktywna i emocjonalna... po prostu... ten nagły atak nią naprawdę mocno wstrząsnął.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-29, 16:52

Sonia wypuściła Ishifone przodem, jakby bała się, że ta w obecnym stanie może spaść z drabinki i bez odpowiedniej asekuracji z dołu mocno się uszkodzić.
Tak się jednak nie stało i przynajmniej w fizycznie znośnej kondycji dziewczyny dotarły na górę.
Tam Sonia podeszła do regału stojącego pod ścianą. Mebel był w połowie zawalony zakurzonymi tomiszczami, które wyglądały jakby dłoń ludzka ostatni raz dotykała je wiele miesięcy temu. Blondyna zaczęła pchać regał od boku czemu towarzyszyło słabe ledwo skrzypienie. Po co to robiła? Cóż, okazało się, że za tą biedną biblioteczką kryło się nic innego, jak drzwi.
Najwyraźniej Vormund uznał, że tak niebanalna osoba, jak on, nie może mieć wejścia do pokoju tak zaraz na widoku. Pytaniem pozostawało, jak on z tego swojego zakątka potem wychodził?
Sonia zapukała mocno patrząc przy tym ukradkiem na Ishifone. Minęło dobre pół minuty zanim Vormund łaskaw był otworzyć. Dziewczęta ujrzały zaspanego mężczyznę w błękitnej pidżamie i szlafmycy z pomponikiem, którego twarz pokrywała zielona maseczka.
- Z Ishifone jest coś nie tak - zaatakowała go Sonia. Czy rzeczywiście w jej głosie dźwięczała troska?
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-29, 20:20

Nie była słaba fizycznie, aczkolwiek było faktycznie niebezpieczeństwo, iż po prostu zwali się na dół bo była roztrzęsiona. Tak więc... naprawdę, zachowywała się kompletnie jak nie ona. Jak to mówią, pewna linia została przerwana. A jak już tam weszli na górę, to... nie zauważyła żadnych drzwi, a wzrok miała dobry. Dopiero potem gdy Sonia podeszła to regału z tymi wszystkimi książkami i zaczęła go pchać okazało się, gdzie on teraz przesiaduje. Są tam drzwi. Jak on potem wychodzi? Nieważne... musiała szybko mu powiedzieć o co chodzi, bo jeszcze zaraz się to powtórzy! Jeżeli faktycznie to coś chce ją zniszczyć... to teraz gdy jest w takim stanie będzie atakować. Trzeba było powiedzieć zanim będzie za późno. Sonia zapukała i popatrzyła się na kurczącą z boku Ishifone. Niech ona na nią nie patrzy... musi wyglądać naprawdę żałośnie... przecież zawsze tak bardzo się starała... starała? Nie, przecież ona taka jest. To dlaczego teraz... znowu zaczęła się denerwować. Bała się, że to się znowu stanie w najbardziej nieodpowiednim momencie.
Otworzyły się drzwi, i pewnie gdyby była w swoim zwykłym stanie poleciałoby tysiąc komentarzy na ten temat. Ale nie tym razem. Podeszła momentalnie do nich.
-Ja, ja już wszystko powiem. P-przepraszam wszystkich, naprawdę przepraszam, to... w-wolałabym na osobności... d-dziękuję... ale proszę, nie mów reszcie...-Końcówkę zwróciła w stronę Sonii. Jeżeli uzyskała prywatną audiencję, ba, nawet uzyska miejsce na siedzisku, to usiądzie ze spuszczoną głową... i... cóż, zacznie mówić. Nieskładnie, tak jakby zaczynając od środka, ba, wręcz mamrocząc, niby do niego, ale do siebie. Patrzyła się na jakiś punkt na podłodze, uwalniając zalewający ją potok myśli.
-Ja... ja nie jestem wariatką. Ja myślę logicznie, ja myślę trzeźwo, tak jak się powinno... to się pojawia coraz częściej. Coraz silniej. Kiedyś widziałam, jak cienie ludzi podnoszą się i chcą mnie porwać. Jak coś krąży, jakieś dziwne uśmiechy, jak załamywały się budynki... ale teraz... zaczęłam widzieć ludzi. Tracę poczucie rzeczywistości, gdzie się znajduje... wydaje mi się, że gdzieś idę, ale zostaje tam gdzie byłam. Widzę martwych ludzi... widzę, jak próbują mnie skrzywdzić. To coś, coś krąży wokół mnie i chce mnie zabić. Chce bym odpowiadała za to, co robiłam... ale to są jakieś iluzje... ale ja już nie wiem, co jest prawdziwe... proszę... chce tutaj być, najbardziej tego pragnę... ale już tak nie mogę... radziłam sobie przez te lata... ale to już za dużo... za dużo...
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-30, 13:20

Sonia ze strapioną miną spełniła życzenie Ishifone i wycofała się. Czy nie wygada się innym? Tego już nie można być pewnym. Na razie Vormund zaprosił Kumagae do pokoju, który wydawał się dobrze odzwierciedlać osobowość zamieszkującej go osoby.
Najbardziej w oczy rzucało się szerokie łóżko z drzewa wiśniowego, o kutej z mosiądzu ramie. Nawet cztery osoby na raz mogłyby się na nim komfortowo wyspać. Kto wie czy mężczyzna nie spraszał do niego swoich fanek po występach? To wyjaśniałoby po części dlaczego tak dobrze ukrył wejścia do pokoju.
Po obu stronach łóżka znajdowały się stoliki nocne, z czego na jednym stała lampka, a na drugim staromodne radio.
Znalazło się tu również miejsce na gustowną toaletkę z dużym lustrem, przy której Vormund spędzał zapewne dłuższe poranne chwile.
Ściany zdobiły tapety pokryte przyblakłymi co prawda, lecz nader eleganckimi kwiatowymi wzorami. Trochę raziło tylko, że próżno uświadczyć w kryjówce Vormunda okien, przez co jedynym źródłem światła była obecnie lampka nocna.
Mężczyzna wskazał Ishifone pękatego pufa, na którym usiadła. Sam zajął miejsce na krześle przysuniętym do toaletki.
-Mów co cię trapi, słowiku - zachęcił ją. Minę miał poważną więc może oszczędzi sobie tych swoich żarcików.
Słuchał uważnie, nie przerywał jej. Dopiero, gdy skończyła zadał pytanie kiedy się to zaczęło i czy czuła podczas tych zjawisk nienaturalną energię w pobliżu.
-Spotkałem się już z bestiami potrafiącymi skazić umysł człowieka... Możliwe, że to samo dotknęło ciebie, słowiku.
Wyglądało na to, że nie rozważał możliwości iż problem leży wyłącznie w głowie Ishifone. Może jednak tylko tak mówił, aby dziewczyny jeszcze bardziej nie zdenerwować? Trudno powiedzieć, bo przemawiał z iście kamienną twarzą krytą dodatkowo przez maseczkę.
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-30, 13:38

Oh, gdyby tylko była w swojej zwyczajowej formie, nie oszczędziła by sobie komentarzy na ten temat. Że światło słoneczne spaliłoby makijaż na jego twarzy, dlatego nie ma tu okien, że świeże powietrze mu szkodzi, że jedyne kwiaty jakie w życiu widział to te na tapecie, że musi mieć naprawdę sporej wielkości "fanki" i tak dalej, i tak dalej... na razie jedynie zastanawiała się, czy na pewno aby Sonia zatrzyma to wszystko dla siebie. Jeśli nie, to się z nią policzy, i to bardzo brutalnie. Że tez to była pierwsza osoba którą spotkała... przynajmniej zaciągnęła ją tutaj, bo nie była pewna, czy aby na pewno by tutaj doszła sama. Żałosna jest... nie, wróć. Jej zachowanie jest naprawdę żałosne. Musiała się otrząsnąć. Jakby to było takie proste... usiadła. Może to jej pomoże... zaczęła mówić. Wyglądał dość poważne, nawet z tą beznadziejną maseczką. Co to, baba jest? O... może faktycznie wraca do siebie...
Powiedział jej jakąś dziwną teorię dotyczącą pustych. Jakkolwiek przekonująco ona nie brzmiała... coś jej tutaj nie pasowało.
-Może... może... ale to by znaczyło, że któreś to zrobiło jak jeszcze byłam w liceum... od tego czasu mam... wizje. Te cienie... chcą mnie ukarać. Za coś. Nie wiem za co... a teraz przyjmują te ludzkie formy... chyba... nie wiem... może... może są na to jakieś prochy albo coś... dałeś mi jakąś tabletkę wtedy, to poczułam się lepiej. Może jest też coś na to...-Podniosła głowę... trochę jej było lepiej, chociaż nie tak, by trzymać zwyczajowy fason. Ktoś z boku mógł powiedzieć, że nawet byłaby w stanie prowadzić normalną rozmowę z normalną mimiką. Ten stan naturalności... był dla niej bardzo nienaturalny.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-30, 14:05

- Na całe szczęście mamy tutaj kompletnego człowieka... tyle, że niestety opuścił nasz lokal półgodziny temu - odparł Vormund i otworzył jedną z szafek toaletki, z której wyciągnął komórkę. Kto by pomyślał, że posiada taki cud technologii i jeszcze umie z niego skorzystać.
- Przyjacielu, możesz zajrzeć do nas? Mamy tu problem nie cierpiący zwłoki... Tak dostaniesz zwrot za nadgodziny. Pospiesz się, jesteśmy w moim pokoju - Vormund przewrócił oczami i odłożył telefon.
- Nasz barman dysponuje rozlicznymi talentami i bardzo sobie je ceni. Z pewnością coś wymyśli. - Próba pocieszenia może licha, ale zawsze jakaś.

Po dwudziestu minutach (odmierzanych przez stary zegar z kukułką wiszący nad łóżkiem), barman otworzył drzwi nie kłopocząc się aby najpierw zapukać.
Niósł ze sobą zapach świeżego powietrza i ośnieżone buty, które ku cichemu oburzeniu Vormunda zaczęły stąpać po jego dywanie.
- Jednak nie czujemy się tak dobrze, co? - zapytał Ishifone bez skrępowania rzucając przemoczony płaszcz na łóżko.
- Tu nie chodzi o słabość ciała - wtrącił Vormund, wyraźnie niezadowolony, że tak brutalnie wtargnięto do jego zakątka.
- Ehh.... - Barman spojrzał na dziewczynę ze zrozumieniem. - Nie każdy ma głowę do takiej pracy, do takiego życia. Wytłumacz więc co cię boli, dziewczyno.
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-30, 14:37

Kompletnego człowieka? O kim on mówi? Czy on jest do licha niekompetentny? Czy jej wyjaśnienia nie wystarczyły, by coś jej dać? Czy on do licha uważa, ze przez to co się ostatnio działo zaczęła wariować? Czy jej słowa które odsłoniły kawałek jej historii nie wystarczyły do stwierdzenia, że już od dłuższego czasu coś się z nią dzieje i to się nasiliło? Nosz... wziął komórkę. On umie to obsługiwać? Szaleństwo. Zadzwonił do... domyśliła się, do kogo. Nadgodziny. Zresztą, powiedział jej. No świetnie, ten facet... no nic, co by nie powiedziała, wyglądał faktycznie na w miarę rozsądnego. W miarę... więc... pozostaje czekać... może jemu przemówi do rozsądku...
W końcu po dwudziestu minutach spędzonych na skutecznym uspokajaniu się wszedł do środka. Zabłocił podłogę, wkurzył Vormunda, wkurzył i ją swoim tekstem. I jeszcze to typowe wyćwiczone barmańskie zrozumienie. Wróciła w miarę do siebie. To w sumie dobrze. Będzie konkretniejsza. I w miarę obmyśliła sobie, co może być przyczyną. Na spokojnie. Dwadzieścia minut spokojnego siedzenia to było aż nadto by się uspokoiła.
-Mózg-Stwierdziła krótko-Mam jakąś dysfunkcję. Albo jakieś dziwne cholerstwo się na mnie uwzięło. Mam zwidy, mam jakieś dziwne wizje. Od liceum goniły mnie jakieś cienie, chciały mnie zabić, chciały gdzieś wciągnąć. Przyzwyczaiłam się do tego, nawet ignorowałam. Ostatnio o wiele częściej zaczęły przyjmować ludzkie formy. Dzisiaj widziałam, jak wszyscy tutaj leżeli martwi, rozstrzelani pod ścianą, a ja widziałam przed sobą siebie jak podrzynałam sobie gardło. Niezbyt przyjemne. Pieprzone metafory-Odpowiedziała z jadem. Była zirytowana-Wątpię, by to było coś związanego z tym duchowym cyrkiem. Jak Aleksander stwierdził, już parę dni temu moja energia duchowa się nie wyróżniała, więc albo to nie to, albo mam potwornego pecha. Więc, coś z głową. Może nawet coś poważnego, ludzie przeważnie nie mają zwidów. Może moja wina, że to zaniedbywałam. Na pewno nie pozwolę siebie stąd wyrzucić. W końcu znalazłam coś co chce robić-No, to już bardziej przypominało Ishifone, chociaż i tak była trochę zbyt gadatliwa. Jej oczy wracały do swojego wyrazu... pozbawionego wyrazu, a jej mimika ponownie zanikała. Chociaż dalej trochę była nie sobą... stan mało stabilny. Coś przekręciło się jej w żołądku. Coś nie tak. Dlaczego o tym wszystkim mówi? Przecież to jej sprawa... może... może oni chcą zrobić jej krzywde? Zamknąć? Może... moe to nawet ich sprawka? Śledzili ją przez tyle lat, by teraz zaatakować gdy jest im do czegoś potrzebna?
Ponownie, wyglądało na to, że się zaniepokoiła. Patrzyła podejrzliwie raz na Vormunda, raz na barmana, jakby coś kombinowali. Oni specjalnie unikają tematu... tak... ale jeszcze to pociągnie. Chce sie przekonać na sto procent.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-30, 16:12

Barman słuchał uważnie. Stał nad dziewczyną z rękami zaplecionymi na piersi niczym rozgniewany nauczyciel nad niesfornym uczniem. Czym dłużej mówiła tym głębsze stawały się zmarszczki na srogim obliczu barmana.
Gdy dziewczyna skończyła swój monolog mężczyzna westchnął i potarł kciukiem czubek nosa.
- Niektórzy widzą krasnoludki w kolorowych kubraczkach, inni przysięgają, że objawił im się Bóg i cała jego rodzina, a ci mniej szczęśliwi... widzą rzeczy z gatunku tych, o których nam opowiadałaś.
Barman odwrócił się do Vormunda i zagrzmiał.
- Jak dla mnie dziewczyna potrzebuje pomocy innego rodzaju "specjalistów" niż my.
Vormund zasępił się.
- Tak radzisz?
- Owszem, tak będzie najlepiej dla niej. Dla nas zresztą też bo pewnego dnia możemy się obudzić z nożem sterczącym z brzucha.
Czyżby Ishifone popełniła błąd, że się wygadała? Ci dwaj wyglądali nadzwyczaj poważnie, co zwłaszcza u Vormunda wyglądała nad wyraz osobliwie (duża w tym zasługa szlafmycy i zielonej brei na gębie). Póki co wyglądało, że szykują dla niej coś co może nie za bardzo dziewczynie przypaść do gustu.
Powrót do góry Go down
Online
Chikaze


Chikaze


Mistrz Gry : Kuchiki Kyosuke

Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket496/510November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (496/510)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket6424/6942November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (6424/6942)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-30, 16:26

-Nie zgadzam się-Stwierdziła momentalnie. Ciarki przeszły jej po plecach, pot wstąpił na czoło, nie wspominając już o nagłym przypływie gorąca gdy usłyszała o pomocy innego typu "specjalistów". Przestraszyła się, ponownie zaburzając jej naturalny stan. Musiała działać, i to szybko, inaczej jej szansa przez jej chwilowy wybuch może bardzo niebezpiecznie odbić się na jej przyszłości. Chwila... krasnoludki, bożkowie... cholera jasna. Skądś znała te objawy. Chyba nawet ze studiów. No tak. Jasne. No... . Schizofrenia. Nie była może psychologiem sądowym, ale tyle potrafiła sama wydedukować.
-Nie zgadzam się na to, byście oddawali mnie do czubków. Myślę. Dobrze. Logicznie. Sam fakt, że o tym mówię o tym świadczy, jestem po studiach więc wiem o czym mówię. Da się to kontrolować lekami. Po to, do ciężkiej cholery, o tym wam mówię, by coś poradzić. Nie po to, byście mnie gdzieś zamknęli. Mam moc, mam talent, mam cel... nie zmuszajcie mnie do tego bym żałowała swojej decyzji...-Ishifone wstała... i stała w bezruchu. Co ona do licha zamierza zrobić? Była w towarzystwie dwóch mężczyzn, od których przecież nie ucieknie.
-Może być ze mnie pożytek. Potrzebuje tylko... troszkę więcej pomocy... będę grzeczna... już będę grzeczna... tylko mi tego nie zabierajcie... przecież się otworzyłam, prawda? Zaufałam wam, prawda? Chyba nie zrobicie mi takiej krzywdy i nie zabierzecie mi jedynych radości z życia jakie miałam? Prawda?
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


November eleven - Page 7 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
November eleven - Page 7 Pbucket9000/9000November eleven - Page 7 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty2012-12-30, 16:48

- Pewno, że pokój bez klamek nie zapewnia najlepszym perspektyw na życie - stwierdził głośno barman siadając na łóżku. - Ale w twoim przypadku lepszego rozwiązania się nie znajdzie. Trudno się mówi, przynajmniej jesteś tego świadoma.
Czyżby już postawili na niej krzyżyk? Barman pewno tak, ale Vormund wciąż milczał zatopiony we własnych myślach.
- Co powiesz? - ponaglił go barman. - Ty tu rządzisz, ostateczna decyzja należy do siebie.
Najpierw spojrzał na Ishifone z niemal ojcowską troską, a potem przeniósł wzrok na barmana, który pod twardym wejrzeniem poruszył się niespokojnie na łóżku.
- Jeszcze nigdy nie oddaliłem od siebie żadnego dziecka tylko dlatego, że ma kłopoty.
Teraz to się nie zmieni
- rzekł pewnie. - Skontaktuj się z kim trzeba i podejmij odpowiednie środki.
Barman westchnął z rezygnacją i potarł nos.
- Jak już mówiłem ty jesteś tu szefem. Zajmę się wszystkim - mruknął bez większego przekonania. Wstał, zarzucił płaszcz na ramiona, po czym bez słowa wyszedł.
Vormund uśmiechnął się nieśmiało do Ishifone.
- Trudności są po to, aby je pokonywać i przez to stawać się silniejszym.
Powrót do góry Go down
Online
Sponsored content





November eleven - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: November eleven   November eleven - Page 7 Empty

Powrót do góry Go down
 
November eleven
Powrót do góry 
Strona 7 z 18Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 12 ... 18  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Świat :: Ziemia :: Karakura :: Centrum-
Skocz do:  
Free forum | ©phpBB | Free forum support | Kontakt z | Zgłaszanie nadużyć | Najnowsze dyskusje