Sala nr 1

Duża sala.. oraz pole treningowe na dworze.. Sala w której ćwiczą utalentowani uczniowie..

- Zaczynamy od dzisiaj? – zapytałem. Jeżeli powiedział że tak, to pytam się czy walczymy Zanpaktou czy mieczami treningowymi. Jeśli Zanpaktou, to wysyłam Hitomi po mój miecz.

-Drogie dziecko.. Nie chcesz zginąć.. Walczymy bokenami..-

Powiedział nauczyciel i rzucił mu jednego z nich.. Wydawały się strasznie lekkie ale to były tylko pozory..

Wziąłem swą broń do ręki, po czym ustawiłem się w pozycji bojowej, i czekałem na polecenia.

-Na co czekasz.. Atakuj.. Pamiętaj by za wszelką cenę dążyć do zwycięstwa.. Jedno zwątpienie w siebie.. Przeciwnik to wykorzysta.. I umrzesz..-

Powiedział i trzymał w prawej ręce bokena gotowego do obrony..

*Jestem leworęczny, więc powinienem mieć element zaskoczenia!* pomyślałem, i ruszyłem na przeciwnika. Atakowałem go seriami cięć, jedno z góry w dół, i drugie z dołu w prawo, po skosie.

Nauczyciel bez problemu unikał twoich ciosów a co drugi zatrzymywał na bokenie..

-Co tak słabo.. Zapomniałeś o sprycie.. Pokaż że potrafisz walczyć..-

Powiedział i rozpoczął swój atak.. Cięcie z prawej, z góry, z ukosa od dołu z lewej strony, pchnięcie w klatkę piersiową, kopniak w kolano i uderzenie płaską stroną bokena w głowę..

-Dlaczego stosujesz tylko miecz.. Od czego masz inne części ciała..-

Każdy cios odpychał mnie o kolejne kilka centymetrów. W końcu się opamiętałem, i odskoczyłem by obmyślić plan ataku. Cięcie od lewej w dół, kopniak stopą w żebra, pchnięcie w szyję, z prawej pięści w brzuch, odskok, cięcie w poziomie przez brzuch, od lewej do prawej, i zaraz potem kopniak w brzuch i pchnięcie w bark.

-O wiele lepiej-

Powiedział Nauczyciel gdy ostatnie pchnięcie było celne..

------------------
+1 do szybkości (na stałe)

- Dzięki, sensei. – odpowiedziałem mu na pochwałę.
- Może teraz ty mnie będziesz atakować, a ja będę blokował ciosy? – zaproponowałem.

-Skoro tego chcesz..-

Powiedział i rozpoczął atak.. Najpierw wykonywał ciosy z prawej strony na zmianę z cięciem z lewej i od dołu.. lecz co drugi cios był markowany.. A atak po tym markowanym cięciu był wykonywany dwa razy szybciej..

Ciosy z prawej strony staram się blokować trzymając bokena skierowanego „ostrzem” w górę, i uchylając go zatrzymywać ciosy. Ataki od dołu blokuję szybkimi odskokami, i skierowaniem końca w dół i przyciągnięciem rękojeści w górę, i zaraz potem znów powrót do pierwszej pozycji.

Nauczyciel widząc ze sobie dobrze radzisz złapał boken oburącz i rozpoczął natarcie..

Silne ciosy jak wcześniej lecz teraz były one silniejsze i o wiele szybsze.. Co pewien czas dawał tobie odpocząć.. Lecz na końcu podciął ciebie i zatrzymał boken przy twarzy..

-Na dziś koniec treningu na miecze..-

Powiedział widząc twoje zmęczenie..
----------------
+1 wytrzymałość oraz +1 siła (Tylko na tydzień..)

- Koniec, na miecze... - powtórzyłem ledwo dysząc. Kto by się spodziewał, że trening może być tak męczący.
- W takim razie, czego będziemy się teraz uczyć, sensei? – zapytałem z zaciekawieniem.

-Odpocznij trochę.. Nauczę ciebie czegoś co pozwoli ci zdobyć przewagę w walce..-

Powiedział i złapał za swój miecz który miał na plecach..

-Mój miecz jest w uwolnionej formie z powodu mojego wielkiego Reiatsu.. Jak przejść do Shi-Kai ci nie pokażę bo to sam się nauczysz.. Ale pokażę ci jak grzmotnąć przeciwnika z pięści żeby odbił mu się kompot z przedszkola-

Pewnie bym się zaśmiał z dowcipu senseja, gdyby nie to, że byłem po prostu umierająco zmęczony. Usiadłem, i uważnie patrzyłem co robi mój sensei.

-Staraj się skupić swoje Reiatsu w ręce.. Lub w części swojego ciała którą chcesz uderzyć.. Gdy to już zrobisz będzie taki efekt..-

Powiedziałem po czym wykonałem cios w manekina który rozpadł się na kawałki i w bił w ścianę..

- Woha! – powiedziałem, i zerwałem się z miejsca, zasłaniając się jednocześnie ręką przed odłamkami.
- Mogę teraz ja spróbować?

-Tak... Pamiętaj.. Reiatsu musisz skupić.. A nie sprawić by wylatywało z ciebie..-

Powiedział i usiadł na ziemi..

*Skupić co?* pomyślałem. Zaraz potem podszedłem do manekina. Wyciągnąłem swoją rękę, i wyobraziłem sobie punkt na mojej dłoni. Zacząłem się na nim skupiać, coraz to mocniej. Po chwili, uderzyłem tą ręką w manekina.

Jednak nic się nie stało.. Nauczyciel złapał się za głowę i pokręcił nią..

-Człowieku wiesz w ogóle co to jest Reiatsu??..-

- Oczywiście że wiem. Jest to energia duchowa, inaczej Rishi, z której składa się całe SS, oraz znajduje się w nas samych. My jako Shinigami, jesteśmy w stanie je kontrolować. – Powiedziałem jednym tchem.

-Miło wiedzieć że nauczyłeś się tego na pamięć.. A teraz popatrz..-

Powiedział Nauczyciel i skupił się zamykając oczy.. Po chwili nastąpił mały wybuch i wokół Shinigami była duża aura Reiatsu.. Na tyle duża że wiatr który wytwarzała odpychał ciebie.. Po chwili aura zniknęła a Nauczyciel podrapał się po głowie widząc jak leżysz na ziemi..

-To było Reiatsu.. A to co zrobiłem to Kontrola Reiatsu.. Powinieneś się tego uczyć.. Na dzisiaj koniec.. Jutro powinieneś przyjść z postępami..-

Powiedział nauczyciel i wziął swój miecz.. Przewiesił go przez plecy i wyszedł..

- Czekaj, sensei! – Zawołałem za nim.
- O której się jutro spotykamy? – zapytałem się go, i zaraz po usłyszeniu odpowiedzi powiedziałem do Hitomi:
- Chodźmy już, czas na kąpiel, oraz trzeba coś zjeść. – po czym udaliśmy się do posiadłości Kuchiki.

I poszliście..

pojawiła sie na sali, usiadła jak zawsze gdzieś pod ścianą.

PO kilku minutach sala już była pełna i do środka wszedł nauczyciel który nie przywitał się tylko powiedział Dziś ćwiczymy Hadou więc będę po kolei wyczytywał a osoba wyczytana ma do mnie podejść, więc może zacznie pani Yumi Ryuuga

Yumi odważnie podeszła do nauczyciela i ukłoniła mu się.
- co mam zrobić, sensei?

Sensei podszedł do ściany która wychodziła na podwórze i odsunął ją mówiąc Widzisz tą kukłę twoim jedynym zadaniem jest ją trafić jakim chcesz zaklęciem jeśli żadnego nie znasz to powiedz wtedy szybko czegoś cię nauczymy po tych słowach odsunął się z linii strzału i dodał Proszę strzelaj

Yumi zaczęła oceniać wzrokowo odległość. Zaklęcie którego się nauczyła ostatnio działało na krótki dystans, więc trzeba standardowo.
Dziewczyna złożyła ręce w 'pistolet'. Cisza, chwila precyzyjnego wycelowania w brzuch po czym....
- Zaklęcie destrukcyjne numer cztery - Biała Błyskawica!