Sala nr 1

- Też.
mruknąłem. Po czym wziąłem mojego zana do ręki i wyciągnąłem przed siebie.
-Jak się nazywasz?

Nawet nie drgnąłem. Bo tego nie widziałem.
-Asaro. Miło poznać.
mruknąłem, po czym odłożyłem mojego zana, na poprzednie miejsce.

-Nie.
odpowedziałem. Patrzyłem się cały czas przed siebie w jedno miejsce. Moje uszy zasłaniał kapelusz, a ogon był schowany w ciuch, więc póki co nie miałem co się martwić. Nawet sobie nie zdawałem sprawy, że mogłem patrzeć na kogoś cały czas.

Nic nie odpowiedziałem. To nie miało sensu. Ja natomiast dalej "wpatrywałem" sie w jakiś punkt.

- Tak jakby.
odpowiedziałem, nawet sę nie ruszając.

-Przecież nie śpie. A to nic nie da, na moją
zamyśliłem się.
- Nazwijmy to dolegliwością.

Natomiast ja sie tylko podniosłem.
-Co się dzieje?

mruknął jedynie coś niezrozumiele pod nosem, czekając na wejście do sali...

Nic nie powiedziałem. Ale kieruje się za resztą klasy.

Odwracam sie. Chowając ogon.

-Wyobraź sobie, że jest to przedłużenie mojego kręgosłupa.
powiedziałem trochę wściekły. Spojrzałbym mu w oczy, ale jestem ślepy. Tam ta ram. xD

Chciałem mu cos powiedzieć, ale stwierdziłem, ze to nie ma sensu. dlategoteż odwróciłem sie i jedynie i podeszłem do pierwszego lepszego drzewa i położyłem się w jego cieniu. W przypadku braku, to siadam pod murem.

Stanąłem.
- jeszcze jedna uwaga na temat mojego ogona to cie nim udusze.
rzuciłem krótko, po czym kontynuowałem swój marsz do drzewa.

no cóż. Zdarzają sie takie przypadki.
-pokonać? Mnie? Nie schlebiaj sobie. Piękną dziewczyne? phi. Też mi coś.

-Zamkniesz się wreszcie?
pytanei z nutką nadzieji w głosie