Pustkowie przy Las Noches

Z nerwow walneles mnie??Dobrze sie czujesz?
Chowam Saye

W chwili, w której schowałeś Sayę zobaczyłeś prawie w zwolnionym tempie jak on wyskakuje, po czym szybko wykonał obrót kończąc uderzeniem Cię w twarz piętą. Coś chyba jest bardziej nie tak niż się wydaje, bo gdy odleciałeś po tym ciosie na 10 metrów on wybuchł śmiechem, który nie należał do człowieka(shinigami). Był gruby, demoniczny. Twój drugi kolega odskoczył od niego z krzykiem i dobył swojego zanpakutou.

Wyciagam Saye szybko i krzycze do drugiego

Czy kiedy bylem nie przytomny ten arrancar zrobil znim cos dziwnego?

-Ni....
Dostał w brzuch i dokończył cicho.
-ee-e.
Po czym opadł na kolana i zarył zaraz twarzą w piach. Osobnik będący obok odmienił się z formy twojego przyjaciela i ujrzałeś coś na kształt tego. Miało dziurę w brzuchu i ryknęło.

Od razu skacze na niego z Saya i szybkie ciecie od gory w strone maski

Potwór skoczył w tył i spytał.
-Wiesz, co zrobiłem twojemu koledze?

Nie a co zrobiles???
Dalej nacieram

On wciąż skacze daleko w tył nie pozwalając Ci go sięgnąć.
-Najpierw go ogłuszyłem, potem zabrałem kawałek dalej, by zjeść jego flaki. Parę godzin spędziłem na tej uczcie, resztki wyrzuciłem i podszyłem się za niego!
Następnie wybuchł śmiechem, po czym stanął w miejscu i uniósł topór do góry.

Scieram moj miecz z jego toporem i tak jak z arrancarem tamtym w myslach za toba a jak sie odwroci to ciecie przez glowe

Ruszyłeś na niego biegiem i cóż - doszło do starcia oręży, on wyglądał na zmieszanego, gdy wywołałeś iluzję ale mimo jej - zamiast zrobić to, czego oczekiwałeś on skoczył w tył. Czyżby był przygotowany na to? Na to wygląda.

Cos mi tu niegra
Powtarzam to tylko tworze iluzje ze ostrze idzie w gore a tak naprawde slekki drg zanem w dol i w gore razem z iluzja

Gdy tylko doszło pomiędzy wami do kolejnego starcia - zderzenia mieczy, wtedy po zablokowaniu twojego ciosu twój przeciwnik natychmiast odskakuje w tył. Wybucha śmiechem.

jeszcze raz tym razem zamach mieczem lecz wpierw kopniak w brzuch

Twoja noga nadziała się na topór, który wbił się jej nie za głęboko, acz trochę tak, gdy zaatakowałeś mieczem potwór znów umknął ostrza uskakując.

Owiń męża, nie pozwól oddychać, zaklęcie wiążące numer sześć - mumifikuj!
Po rzuceniu zaklecia jak najszybciej biegne do niego i ciecie w maske

Zmumifikowałeś go i przeciąłeś. Tym razem udało Ci się i odniosłeś zwycięstwo, ale co teraz?

Lecze noge zeby nie utykac w drodze urzadzam pogrzeb moim zmarlym kolegom i ruszam dalej nic innego robic nie moge

Odkąd jesteś w Hueco Mundo minął rok. Stoczyłeś wiele walk z pustymi które zawsze kończyły się zwycięsko dla Ciebie, przetrwałeś tylko dzięki swojej umiejętności leczenia, dzięki której po każdej walce zawsze mogłeś powrócić do siebie ukrywając się przed pustymi aż do zregenerowania sił. Tak żyłeś z nadzieją, że wreszcie ktoś Cię odnajdzie, aż pewnej chwili, gdy regenerowałeś siły w podziemiach, w lesie menosów w jakiejś grocie, z której chwilę temu wypędziłeś pustego, usłyszałeś liczne wybuchy.

+1 do wszystkiego

Zmierzam w stronę wybuchów z wyciągnięta Sayą

Gdy poszedłeś tam wybuchy stawały się co raz to głośniejsze. Na miejscu zastałeś liczną grupę Menos Grande, która strzelała z Cero do shinigami którzy nie radzą sobie najlepiej.

Skacze na menosa i przecinam maskę póki mnie nie widzi pytam się tez shinigamich
Co wy tu robicie??

Gdy się pojawiłeś oni walczyli w najlepsze, ktoś Ci jednak odpowiedział.
-Nie widzisz?! Walczymy! A ty kim jesteś?!
Skoczyłeś do jednego menosa i wykonałeś cięcie, które jedynie skruszyło częściowo jego maskę. Wylądowałeś tuż przy jego stopach.

Rakimaru Hitsugaya odzial 4 zostalu wyslany z misja ratunkowa jakis rok temu, macie jak wrocic do Soul Society?
Staje w lekkim rozkroku
Pograz w mroku Saya
i skacze starajac sie przeciac maske tego menosa co przed chwila

Wszyscy obecni tu shinigami trochę się zdziwili, poza ich dowódcą, który był Ci nieznanym rangą shinigami.
-A my mamy własną misję.
Oznajmił Ci ich dowódca srogim tonem. Był silniejszy od Ciebie bo każdego menosa zdejmował na cios.

-TY w nim nie masz nic innego do roboty.
Odpowiedział Ci dowódca po dobiciu ostatniego z małej grupy menosów. Choć początkowo sytuacja wyglądała nie najlepiej, to jednak shinigami zwyciężyli bez strat, chyba po prostu walka się dopiero zaczynała, gdy przybyłeś i menosi mieli wtedy dużą przewagę liczebną. Po tym, że tak szybko się z nimi uporali stwierdziłeś, że to nie byle shinigami.
-My mamy misję, o której nic nie mogę Ci powiedzieć, nie wiemy nawet czy jesteś tym, za kogo się podałeś.

Ktoś z grupy chciał się już zgłosić do leczenia ale gestem dowódca mu zabronił.
-Nie potrzebujemy Cię.

Napewno niema zadnego sposobu zebym mogl wam pomoc bo jadnak rok to szmat czsu a zrobilbym wszystko by wrocic no i by sie jakies towarzystwo przydalo
Showam Saye do pochwy

-Jeśli potwierdzimy twoją tożsamość, będziesz mógł nam pomóc. Potrafisz nam udowodnić, że jesteś shinigami z dywizjonu 4?
Pyta się Ciebie ten dowódca, reszta gapi się na was.