Pustkowie za rukongai

Fumiko
Skoczyłaś na pustego, który zaraz odleciał do tyłu, w taką stronę, że jak wykonywałaś wciąż cięcia z doskoku do niego - oddalałaś się od reszty. Nie byłaś głupia, więc zorientowałaś się, na czym mu zależy. Jeden z pustych zbliżał się trochę do was, a jeden pomagał wielkoludowi odganiać trójkę shinigami od ich kolegi, którego właśnie ubijała inna trójka. Ich praca w grupie była - trzeba przyznać, całkiem niezła.

Rakimaru
Nikt z walczących shinigami Ci nie odpowiedział, a twoi koledzy regenerowali siły.

Zaczęłaś wracać do drużyny, a wtedy gargulec poleciał znów na Ciebie, lecz to był tylko markowany atak, gdyż około 3-4 metry od Ciebie, czyli w bezpiecznej odległości zatrzymał się w miejscu i zaraz cofnął oblatując Cię dookoła(i tak lata wykonując dziwne ruchy, symulując ataki). Najwyraźniej chciał Ciebie jeszcze zająć swoją osobą...

Widzac cala to akcje mowie
Owiń męża, nie pozwól oddychać, zaklęcie wiążące numer sześć - mumifikuj!
Mumifikuje tego latajacego przez co nie moze latac skacze i tne swoim zanpaktou po tej akcji wracam do ludzi z mojego odzialu i odpoczwam

Wy
Razem z Rakimaru ubiliście tego gargulcowatego pustego. On go oplątał i unieruchomił na chwilkę, a Fumiko go wykończyła(bo była bliżej, a on już się uwalniał). Rakimaru potem usiadł ponownie na ziemi dysząc ze zmęczenia, a Fumiko pobiegła wesprzeć towarzyszy. Duży pusty wciąż uderzał pięściami - lewą i prawą, chcąc zmiażdżyć któregoś z chłopaków. Ci jednak byli zręczni i szybcy, sprawnie unikali ciosów, a gdy któryś atakował, właśnie włączał się pusty, którego rozcięłaś zaraz po tym, jak uderzył atakującego jakimś małym ostrzem na ręku, które rozwaliło biedakowi brzuch - upadł on na ziemię uderzając o nią plecami i krwawiąc. Krzyczał po medyków.
Sytuacja więc wygląda tak, iż jest jeden shinigami niesprawny do walki, dwóch zdrowych i jeden martwy - tak, już go wykończyli i nawet któryś z nich go zjadł. W ferworze walki Fumiko nie miała okazji tego podziwiać. Po drugiej stronie zaś - czwórka pustych, jeden wielki, jeden latający z ostrzami zamiast rąk, kolejny - humanoid o nieznanych wam umiejętnościach, bo jeszcze nie walczył i ostatni to jakiś szybki, wężowy pusty(jak brat Inoue).

Dupa. Puści po zabiciu jednego shinigami odlecieli przez bramę, którą otworzyli w trymiga - chyba usatysfakcjonowani swoim atakiem.

Ci zaraz pobiegli do ledwo żywego - rannego shinigami, który ma dziurę w brzuchu. Wołają medyków, którzy zaraz przybiegają, jeden z nich próbuje go leczyć, ale widać, że niedoświadczony i chyba sobie nie radzi, bo chłopak umiera powoli, a rany goją się jeszcze wolniej.

Jak go boli to niech se Harakiri zrobi xD. Fumi idzie do domu bez słowa, zrobiła co musiała xD


(Jakieś ptk za 4 czy 7 zabitych? xD)

Poszłaś do domu.
[PT, jesteś już Uricha]
(Nie musisz przypominać.)
+1 Zręczność i Siła.

Mowie do moich ziomkow z odzialu
Wsyscy razem w bardo malych ilosciach on nie przerzyje jak jeden bedzie go leczyl

Wszyscy uklękliście przy nim i zaczęliście go leczyć ile sił w... reiatsu. Jego stan dopiero po 30 minutach zaczął ulegać zmianie i wtedy powoli zaczął się poprawiać. Jeden z was jednak wyczerpany przerwał leczenie po kolejnych 30 minutach. Wszyscy już byliście spoceni i mieliście tylko resztki reiatsu.

To tak mowie do shini ktory wyglada na najszybszego i najmniej rannego
Lec po pania kapitan 4 odzialu niech przybedzie jak najszybciej uzyje shunpo czy cokolwiek
Poczym zwracam sie do wszystkich medykow
Zmiejszcie ilosci rei ale zeby wytrzymal do przybycia pani kapitan a w reszta shini musicie nam pomu sprobujcie przelac bardzo malo reietsu do jego rany stopniowo i mala ilosc zrozumieliscie?

Shinigami popatrzyli po sobie. Wybrany przez Ciebie pobiegł w stronę seireitei.
-My nie leczymy. Nie znamy się na tym, jeszcze mu krzywdę zrobimy.
Powiedział jeden z nich.

jezeli ktos z was dobrze walczy kidou niech sprobuje a ci ktozy nieumieja niech sie odsuna
Sprawdzam jego temperature i odkrajam sobie kawalek kimona zeby zaatamowac krwawienie jezeli ma wysoka temperature odkrajam sobie jeszcze kawalek i daje tamtym shinigami zeby zmoczyli to gdzies a ja natychmiast powracam do leczenia

Wszyscy się odsunęli. Jest cieplejszy niż normalnie. Zatamowałeś krwawienie.

Jesli dostaje ten zmoczony kawalek kimona klade mu na czolo i zaczynam leczyc mam nadzieje ze wytrzyma do przybycia pani kapitan

Dostałeś 'okład' i położyłeś go na czoło rannego. Leczyłeś z resztą na zmianę, a raczej utrzymywałeś przy życiu, wszyscy byliście wyczerpani, gdy nagle - praktycznie znikąd zjawiła się pani porucznik waszego oddziału. Uklęknęła przy rannym dość szybko i zaczęła go leczyć... Nawet w jej przypadku to trochę trwało, acz efekty były widoczne szybciej niż u was, rana zasklepiała się.

+1 Kontrola Reiatsu, Reiatsu i Inteligencja

U..dalo si.....e
Wysapuje poczym glaba na plecy i odpoczywam

Paręnaście minut leżałeś na ziemi odpoczywając. Potem czekaliście wszyscy około godziny, aż pani porucznik doprowadzi shinigami do stanu, w którym mógłby się poruszać. Teraz musicie zanieść go do centrum medycznego.

Pomagam go niesc do centrum leczniczego

[PT]
Zanieśliście go do Centrali Leczniczej i umieściliście w jakimś pokoju na łóżku, gdzie zajmują się nim inni.

Jesteś na pustkowiu
Nic tu nie ma.

Nic

Czeka jeszcze troche, jak nic to wraca.


(Rany, daj gdzieś powalczyć. Nie chce mi sie iść na ziemie >.< )

Nie ma nic, wracasz.