Plac Egzekucyjny

[Yuuki]
Cała trójką spokojnie doszliście na plac gdzie już się zbierali zwykli shinigami uczniowie akademii ale i porucznicy i kapitanowie po za tym zauważyłaś że nie ma jeszcze osoby która ma zostać pozbawiona życia. Kaichi cały czas milczał i się zastanawiał tylko nie wiedziałaś zbytnio nad czym

[Roten]
Dotarłeś na plac gdzie już było trochę ludzi i zauwrzyłeś też ludzi którzy najwyraźniej sa wyrzsi ranga bo stali w srodku i do tego zobaczyłeś z daleka ta dziewczynę którą spotkałeś niedawno. Ryou jeszcze nie było na placu

Przebrany stoi w tłumie, na samym przodzie, w pierwszym bądź drugim "rzędzie" - gdyby były z tym problemy, przepycha się nie dbając o to, że to brak kultury. Czeka i wypatruje Ryou.

Patrzyłam to na Kaichiego... trochę zaniepokojona... to na ludzi którzy stali w środku placu... czekałam aż w końcu ta dziewczyna się pojawi... zauważyłam też że Roten jest...

[Yuuki]
Zauważyłaś w drugim rzędzie na przeciwko ciebie chłopaka strasznie podobnego do Rotena jednak kolor włosów i skóry się nie zgadzał wtedy też wprowadzili na plac młodą dziewczynę która była ubrana w biały strój i patrzyła w ziemie widocznie już się pogodziła z tym co ma się stać

[Roten]
Stałeś w drugim rzędzie i zobaczyłeś Kaichiego i Yuuki oraz jej koleżankę po za tym dziewczyna która z tobą rozmawiała gdzieś znikła jednak już po chwili wróciła prowadząc Ryou ubraną w biały strój. Patrzyła ona w ziemie i wyglądało że pogodziła się że zaraz umrze

Ryou

Nagle smutno mi się zrobiło... żal mi się jej zrobiło... może nie zasługuje na taki los?? pomyślałam
cały czas przyglądałam się egzekucji....

Roten powoli, ukradkiem, kciukiem wystawia swój zanpakutou z pochwy. Prawą rękę kładzie na jego rękojeści i czeka wciąż na odpowiedni moment. Do chwili, kiedy Ryou będą od śmierci dzieliły sekundy(trochę więcej ;p), wtedy wysuwając go jednym, bardzo szybkim ruchem mówi.
-Zatop wszystko, co stoi na twojej drodze... TSUNAMI!
Wyzwala w tym momencie bardzo dużo swojego reiatsu i oczywiście zanpakutou, by zaskoczyć wszystkich i skorzystać z chwili, kiedy będą zaskoczeni obrotem wydarzeń, wtedy dotrzeć do Ryou, chwycić ją w pasie, biorąc na ramię jak lalkę, a potem uciec czym prędzej. W lewej ręce trzyma ją, a w prawej zanpakutou. Biegnąc szybko z mieczem przed sobą nie odwraca się za siebie, o ile nie słyszy jakiegoś hałasu sugerującego, że biegnie za nim jakiś pościg, wtedy obraca się do tyłu i strzela w pościg kroplami wody z zanpakutou i dalej ucieka.

[Egzekucjia]
Główny kapitan stanął na środku i zaczął przemowę: Dzisiaj zebraliśmy się aby ukarać tą boginie śmierci Ryou za nielegalną transmisje energii a więc dziewczyno masz ostatnie życzenie a wtedy Ryou podniosła lekko głowę i powiedziała zostawcie go w spokoju a głównodowodzący skinął głową dając znać że zostawią "go" w spokoju a potem dziewczyna z numer dwanaście na plecach wyciągnęła miecz i już się zamachnęła wtedy... [Patrz post Roten'a]

[Roten]
Patrzyłeś na Ryou i wyczekiwałeś odpowiedniego momentu i w końcu on nadszedł i wyzwoliłeś moc Tsunami rzucając się w stronę twojej koleżanki by ja stamtąd zabrać jednak szybko zostałeś zablokowany przez panią kapitan (12) która dosłownie połozyła swój palce na twoim czołe a ty się zatrzymałeś mówiłam ci byś stąd spadał a po za tym ładniej wyglądałeś poprzednio

[Yuuki]
Widzisz wszystko co wyżej :D

-Nie ma takiej opcji.
Powiedział i uśmiechnął się lekko do siebie.
-Zejdź mi z drogi.
Zwrócił się do niej patrząc jej prosto w oczy morderczym wzrokiem. Może i nie stwarzał dla niej rzeczywistego zagrożenia, ale wyglądał mimo wszystko groźnie. *Tsunami, to czas walki.* Zaraz po tym zamachnął się na jej rękę swoim zanpakutou - chcąc zmusić panią kapitan do cofnięcia jej. Potem skacze na ukos w lewo, a następnie w prawo by ominąć panią kapitan 12 oddziału i znaleźć się przy Ryou. Jeśli ta staje mu ponownie na drodze - wykonuje cięcie od dołu w lewą stronę posyłając przy tym na nią zabójcze krople.

Nie ma takiej opcji powiedziała pani kapitan a ty machnąłeś mieczem aby zabrała rękę jednak ona nawet się nie ruszyła a twój miecz zatrzymał się na niej wtedy też dodała odejdź póki możesz bo w końcu Ryou powiedziała że chce abyśmy cię zostawili

*Cholera, ona ma te ręce chyba ze stali...* pomyślał, ale nie przejął się tym za bardzo, stwierdził, że po prostu zaatakował za słabo.
-Skoro tak bardzo szanujecie jej wolę, to może uszanujecie i moją, a ja chcę, abyście ją zostawili.
Mówi i cofa miecz, po czym usiłuje ominąć panią kapitan.

to było jej ostatnie życzenie przed śmiercią powiedziała pani kapitan po czym po chwili dodała moge uszanować twoją wole ale wiesz że wtedy ty umrzesz i cię przepuściła a zaraz gdy złapałeś Ryou poczułeś dotyk pani kapitan na swoich plecach i juz po chwili pojawiliście się na jakiejś polance tu będziemy sami powiedziała

*Gdzie ona mnie przeniosła?!* spytał się w myślach i z wyciągniętym zanpakutou w jej stronę mówi. *Nie ważne. Ważne, że tu nie będzie innych.*
-Moją wolą jest zabrać stąd Ryou na ziemię i żyć wedle własnego uznania aż do starości - więc to będzie około 70 lat. A gdy będę już takim dziadkiem, możecie mnie zabić. Uszanuj moją wolę w zamian za moje życie, które odbierzesz mi za 70 lat. Zgoda? Jeśli jej nie uszanujesz... To będę musiał o to walczyć.

Jejku ale zamieszanie... pomyślałam i się zapytałam Kaichiego: O co tu w tym wszystkim chodzi?

[Yuuki]
Roten jest ze świata ludzi i pewnego razu prawie umarł jednak wtedy Ryou oddała mu cześć swojej mocy przez to też złamała prawo ale ocaliła naszego kolegę w zamian za to Roten postanowił że nie dopuści do tej egzekucji powiedział Kaichi po czym po chwili zapytał nie wiem czy powinienem mu pomóc?

[Roten]
Przykro mi jednak tak to nie działa powiedziała kobieta a dopiero teraz Ryou jak by się ocknęła i na ciebie spojrzała Co ty tu robisz Roten? uciekaj! krzyknęła do ciebie a wtedy pani kapitan wyzwoliła swoje reiatsu było go tak wiele że ta moc cię przytłoczyła mogłeś się ruszać i oddychać jednak było ci trudno a Ryou zaczęła kaszleć to jest próbka mojej mocy a nie jestem najsilniejszą z kapitanów

Rozumiem... też tak bym pewnie zrobiła... powiedziałam smutnym głosem po czym spojrzałam na Kaichiego wyraźnie zmartwiona: Ale jeśli jemu pomożesz to też będziesz miał kłopoty...

*Silna jest.* Roten szybko doszedł do wniosku. Spojrzał na Ryou i uśmiechnął się szeroko. Gdy usłyszał co powiedziała zaśmiał się.
-Ja mam uciekać? Lepiej ty uciekaj. Ja się zajmę tą miłą panią.
Mówi po czym kładzie Ryou na ziemię i ścierając "makijaż" z twarzy popędza.
-No! Uciekaj w stronę Rukongai! Ktoś powinien Ci pomóc, a ja dołączę do Ciebie.
Zwraca się też do pani kapitan z uśmiechem.
-Ale na drodze nie stoi mi najsilniejszy z kapitanów, tylko ty, pani... Jak Ci na imię?
Stosuje tani chwyt, głupim wstępem do rozmowy chce zyskać na czasie. Miecz trzyma przed sobą i obserwuje kapitan tak, aby - gdyby ta zrobiła ruch, zagrodzić jej drogę do Ryou.

[Roten]
Wierz że jej ucieczka ci nic nie da, bo w takim wypadku będę cię musiała zabić a potem zabić i ją powiedziała kobieta i po chwili użyła jeszcze więcej reiatsu przez to też Ryou zemdlała a ona znikła i pojawiła się za tobą złapała twoją koleżankę i znowu gdzieś znikła i zobaczyłeś ją jakieś dziesięć metrów dalej. Odłożyła ona ją pod drzewo i pogłaskał po głowie po czym wróciła i się przedstawiła Kapitan XII Dywizjonu: Shizuka Fukunaka a ty?

[Yuuki]
wiem jednak nie wiem czemu chcę mu pomóc powiedziała patrząc w niebo widocznie kłucił się sam ze sobą

Rozumiem... to jeśli chcesz mu pomóc, jeśli tak czujesz... to idź mu pomóż... powiedziałam smutnym głosem Kaichiemu odwracając głowę od niego tak aby nie patrzyć w jego oczy... łzy zaczęły samowolnie płynąć z oczu po policzkach...

-Roten Yaiba, licealista.
Odpowiada.
-Niestety masz słuszność. Ucieczka nie ma sensu, kiedy ty tu jesteś... Muszę Cię pokonać!
Mówi z lekko opuszczonym mieczem, który unosi teraz na wysokość twarzy, w pozycji bojowej - przygotowując się do walki. *Walcząc z tamtym chłopakiem nabyłem trochę doświadczenia w walce z kimś o wiele wiele szybszym od siebie... Najwyższy czas się sprawdzić w prawdziwej walce, na śmierć i życie.* wyciągna miecz przed siebie i podtrzymuje go obiema rękoma skupiając równie wielkie ilości reiatsu, co pani kapitan(no w każdym razie jak największe). Zbiera wszystkie siły i skupia je w sobie szykując się do ataku, który następuje w postaci zwykłego cięcia poziomego, na dobry początek. Chce sprawdzić jak dużą przewagę siły fizycznej ma nad nim ta kobieta, a poza tym - przetestować jej siłę sprawność w walce wręcz - bowiem to był właśnie słaby punkt ekstremalnie szybkiego chłopaka, z którym trenował. Po zderzeniu się ostrzy wyprowadza kopnięcie w jej brzuch.

[Yuuki]
Pewnie po tym jak się wtrącę będę miał niezłe kłopoty więc teraz to mi już nie zaszkodzi powiedział i po tych słowach obrócił twoją twarz i cię namiętnie pocałował w twoje młode usta po czym dodał proszę nie płacz i zaraz po tym zniknął a Obok ciebie stała Karin która patrzyła na to z niewielkim zaskoczeniem na twarzy

[Roten]
Nie sprawdzaj mnie tylko walcz powiedziała blokując twoje ciosy z niewiarygodną gracją po czym dodała postaw wszystko na jeden atak bo nie chce mi się walczy a jeśli to zrobisz to obiecujące że gdy umrzesz zaopiekuję się Ryou

Kaichi... powiedziałam cicho drżącym głosem... po czym upadłam na kolana na ziemie... nie mogłam powstrzymać łez...

Roten uśmiechnął się do niej. *Jeden atak?*
-Wybacz, ale nie chcę Cię zabić.
*Walka to dobra zabawa. Szkoda byłoby tak szybko ją zakończyć. Poza tym stawianie wszystkiego na jedną kartę jest zbyt ryzykowne. Lepiej jest poznać przeciwnika, jego słabość i wtedy jest szansa go pokonać. Nie wolno powierzać swego życia w ręce losu.*
-To miło z twojej strony, że chcesz zająć się Ryou, ale ja także nie mam zamiaru umierać.
Roten, wymieniwszy swoje zdanie z kobietą - kontynuuje natarcie. Znów zbiera dużo reiatsu na mieczu i z krzykiem uderza - tym razem wykonując pchnięcie prosto w jej tors, lekko w prawo, aby unik wykonała w lewo, a Roten wtedy wykona cięcie obracając się w tę stronę, spodziewając się, że uniknie tego pchnięcia tak samo jak tamten chłopak. Gdyby zniknęła mu z oczu - czego oczekuje, cięcie prowadzi aż za siebie.

[Roten]
Musisz mnie zabić kochanieńki powiedziała a gdy chciałeś ją zaatakować wyzwoliła ona więcej reiatsu które cię wbiło w ziemie i nie zdążyłeś do niej dojść a ona dodała porcjując swoje reiatsu nic mi nie zrobisz

[Yuuki]
Padłaś na kolana a Karin od razu cię objęła i powiedziała nie płacz Kaichi jest rozsądny a po za tym dostałaś swój pocałunek

Cały czas płacze... wtuliłam się w Karin...
Co ja mam teraz zrobić?! Jeśli mu coś się stanie nie przeżyje tego... powiedziałam szybko drżącym głosem...

-Nic nie muszę.
Mówi i usiłuje się podnieść do takiej pozycji, aby nie podtrzymywać się rękami i być w stanie walczyć. Ponownie skupia reiatsu i w pewnym momencie wykonuje obrót wokół własnej osi rozpędzając miecz i z całych sił uderza Tsunami'm w jej miecze krzycząc. Następnie zaciskając szczęki odskakuje w tył i zaczyna mieczem wykonywać ósemki, strzelając w nią pociskami z wody, następnie znów rusza do walki w zwarciu i po prostu atakuje z jak największą szybkością i siłą raz z lewej strony, raz z prawej, co cios uderzjąc mocniej. Wkłada w to tyle siły, by nawet tak silna kobieta nie mogła zatrzymać tego jednym mieczem.

[Yuuki]
Nie mów nawet tak, Kaichi wróci i będziecie mogli spać razem kiedy chcecie powiedziała głaszcząc cię po głowię

[Roten]
masz rację nic nie musisz powiedziała i czekała na twój atak. Tsunami i jej miecz dziwnie zapiszczały jak by krzyczały lub coś w tym stylu jednak nie miałeś czasu się nad tym zastanawiać bo wiedziałeś że nie możesz jej pozwolić zaatakować. Twoje kropelki leciały w jej stronę a ona znowu wyzwoliła reiatsu która jak fala dźwiękowa rozbiła je. Zablokowała twój atak i zapytała walczyłeś kiedyś z pełną mocą

Nadal szlochając powiedziałam: Mam taką nadzieje... ja go kocham...

-Na początku, z pustymi, ale wtedy jeszcze nie potrafiłem nawet włączyć swojego zanpakutou.
Rozmawia sobie z nią w trakcie walki, co jednak nie zakłóca jego koncentracji.
-A ty?
*Skoro pyta, może sama ma z tym problem?* myśli pytając się jej, po czym znów zbierając dużo reiatsu strzela w nią kroplami. *Jeśli tak ciągle będzie wyzwalać swoje reiatsu, by się ochronić przed nimi, zmęczy się bardziej, niż ja używając moich kropel.* myśli strzelając, jednak nie robi tego ciągle - to by było zbyt naiwne, gdyby sądził, że pokona ją w ten sposób. Po kilku atakach kropelkami biegnie na nią i mijając ją wykonuje cięcie by ranić jej ramię, po czym przebiega kawałek dalej za nią i obraca się zbierając reiatsu w ostrzu i nogach, zapiera mocno stopami o ziemię i odbijając się silnie od niej atakuje tnąc od góry bark kobiety z dużą siłą.

[Roten]
Raz walczyłam z pełną mocą to ledwie żyłam jednak Ona darowała mi życie i znikła z seireiter powiedziała kobieta i tym razem jakoś nie unikała i nie wyzwalała dużej ilości reiatsu a twoje krople rozbiły się na jej ciele tylko strzępiąc strój przepraszam że robiłam ci nadzieje powiedziała zaraz po tym jak twój miecz zatrzymał się na jej barku

[Yuuki]
Widziałam że go kochasz dlatego powinnaś mu uwierzyć że tu wróci a po za tym ten pocałunek wyglądał jak pierwszy zaraz po ślubie a nie pocałunek na pożegnanie powiedziała Karin ciągle cię głaszcząc

W końcu przestałam płakać... wytarłam oczy rękawem... zamknęłam oczy i powiedziałam stanowczym głosem: Chce mu pomóc...