Pub "Mars"

854

Nie inaczej. Nie bój żaby, będzie wyglądać tak jak moja duchowa postać, tylko że z normalnymi uszami, brązowymi oczami i bez blizn.
Pochwalił się jak będzie wyglądać i wsiadł do auta.
Po paru minutach byli już na miejscu, potrzebował takich wyjść, a nie tylko mieszkanie i trening. Trzeba przyznać, że od kiedy współpracuje z Bellato, jego wymagania odnośnie warunków życia, podniosły się. Jak to mówią, apetyt rośnie w miarę jedzenia... Wszedł do budynki i od razu zauważył "braci".
Z pewnością nie będę wyjątkiem.
Powiedział cicho, jeszcze bardziej będąc przekonanym do swojej decyzji odnośnie wyglądu gigai.
Zamówiłbym pizzę i do tego jakiś napój, a wy?

855

Oj czepiasz się, może być z owocami morza i do tego colę.
Sprecyzował dokładniej swoje zamówienie, rzucił wcześniej ogólnikami myśląc, że może któryś z nich również skusi się na pizzę.
Spojrzał we wskazanym kierunku i pokiwał głową.
Nie zaprzeczę. Ja gustuję w tych, które potrafią o siebie zadbać, a te tutaj wątpię by potrafiły walczyć.
Byli w zwykłym miejscu, dla zwykłych ludzi, więc może nie powinien przedstawiać takich preferencji. Prawdą jednak było to, że nie szukał księżniczki, której wszystko będzie podawane pod nos, pragnął kobiety silnej, mającej własne zdanie i potrafiącej się bronić. Jest wojownikiem, więc jego wybrance nie raz przyjdzie walczyć.
Nie bój żaby, jak wspomniałem, za tydzień będę w końcu sobą
Odpowiedział z uśmiechem.
A co, Jun również bierze udział w twoich planach?
Zapytał strzelając, paliczkami.
Również się zaśmiał słysząc komentarz Juna.
W sumie to zbyt wielu nie widziałem, espada któremu służyłem nie miał zbyt wiele fraccion. Była jedna arrancarka, ale niczego sobie.
Napił się trochę coli i kontynuował.
Wiem, że w świecie ludzi jest organizacja zrzeszająca same kobiety. Miałem kiedyś okazję z nimi walczyć. Również była tam niczego sobie arrancarka. No ale może akurat miałem szczęście spotykając piękności.
Zabrał się za jedzenie pizzy.

856

Oj tam zmusza, myślę, że to może być zabawne.
Wyszczerzył zęby w uśmiechu i dalej zajadał się pizzą. Po piątym kawałki powoli zaczął wymiękać. Gigai było mniejsze od jego duchowej formy, a co za tym idzie miało i mniejszy żołądek. Trochę przecenił swoje możliwości, ale nic się nie zmarnuje i poprosi o zapakowanie na wynos. Popił obficie colą i westchnął z ulgą.
Ale pojadłem.
Nie bardzo chciał się angażować w dyskusję co może arrancarka, a czego nie. Było to bardzo dziwnie i wolał nie wnikać, żeby nie dotrzeć do czegoś, co nie powinno być odkrywane.
Wycierał się chusteczką kiedy dostał jakąś dziwną wiadomość. Bardzo go zaintrygowało, chociaż średnio wiedział co ktoś może mu zaproponować, póki co mu niczego nie brakowało. Postanowił to sprawdzić, jednak nie miał zamiaru wychodzi beż uprzedzenia. Starał się spotkać spojrzenie Susumu i pokazać gestem, że wychodzi. Ponadto otrzymaną karteczkę położył na stole naprzeciwko miejsca gdzie siedział Jun. Dobrze będzie żeby wiedzieli gdzie się wybiera. Wstał, założył kurtkę i wyszedł na zewnątrz.

857

Dojrzał podejrzanego typa, który stał pod latarnią. Dotknięcie kapelusza utwierdziło go przekonaniu, że to ten osobnik zostawił mu wiadomość. Widać, faktycznie go znał bo wypowiedział jego imię i nazwisko.
Jeżeli Ty znasz moje imię, to wypowiedz swoje
Powiedział chłodno. Był ciekaw czego od niego chciał, jednakże kiedy usłyszał propozycję to szybko pożałował. Niestety przeszłość wracała, tym razem w postaci robola Mercenari. Nie miał zamiaru powiedzieć im czegokolwiek na temat Mizuki. Już raz miała przez niego problemy i miał wyrzuty sumienia. Na szczęście było to już przeszłością i będzie robić wszystko by nie popełnić tych samych błędów.
Skąd pomysł, że mogę coś o niej wiedzieć? Tej kobiety nie widziałem od dawna. Z resztą nie macie nic do zaoferowania, co by mogło mnie zainteresować. Nie chce korzystać z waszych usług, więc jak możecie być tak mili to przestańcie mnie nachodzić. Żegnam
Z grubej rury przedstawił swoje stanowisko i to, że nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Zrobił kilka kroków w tył, nie spuszczając go z oczu, aby w końcu wejść znowu do baru. Z takimi nie ma co wdawać się w dyskusję, dobrze wiedział, że są to szuje zdolne do wszystkiego.

858

To nie tak, że was nie doceniam. Po prostu nie chce mieć z wami nic wspólnego.
Po czym odszedł. Miał cholerne wrażenie, że tak łatwo się od niego nie odczepią. Pewnie będą jeszcze kombinować jak wyciągnąć z niego informacje, póki co wydawało się, że nie mają na niego przysłowiowego haka i lepiej żeby tak zostało. Wszedł do środka i ponownie się rozebrał. Podszedł do stołu i napił się jeszcze coli bo zaschło mu to po tej krótkiej rozmowie w gardle. Uśmiechnął się na widok blondyny na kolanach Susumu, przynajmniej niech on korzysta. Teraz siedział i zastanawiał się jak mogli go wyśledzić. Jego zmartwioną minę dostrzegł Jun, który wrócił z kibla.
Przynajmniej się nie nudzi
Wysilił się na uśmiech.
W sumie to nie wiem. Chyba przeszłość powoli wraca, przed chwilą Mercenari chciało ze mną nawiązać współpracę, ale szybko wybiłem im to z głowy. Zastanawia mnie fakt, jak mnie znaleźli.
Nie miał zamiaru kryć swoich zmartwień, kto wie może Jun będzie w stanie coś mu powiedzieć.

859

Dawno temu, gdy jeszcze moim nauczycielem był Novembree to wykonałem dla nich kilka zleceń. Chcieli informacji na temat mojej starej znajomej, oczywiście nic im nie powiedziałem. Nie chce mieć z nimi nic wspólnego
Spojrzał na ostatnie 3 kawałki pizzy, które leżały mu na talerzu, nawet jakby był głodny to chyba nie dałby rady ich w tej chwili zjeść.
Tak właśnie zrobię, jutro na treningu wszystko powiem Kazukiemu, również dodatkowe informacje na temat ostatniego ataku czerwonych stworów.
Uśmiechnął się mimo sytuacji, myślał że będą to dość wartościowe wieści.
Jeżeli mnie mogli wyśledzić to tylko dzisiaj. Od kiedy jestem z wami zawsze chodziłem w gigai, a jedynie dzisiaj jak załatwiłem sprawę z nowym gigai, to wróciłem w duchowej postaci. Skurwysyny albo mają zajebiste szczęście, albo zajebisty wywiad...
Stwierdził ponuro, zauważając że szklanka jest już pusta...

1040

Szczęśliwie zapamiętał gdzie jest Pub i nie zabłądził po drodze. Na taką ewentualność też był przygotowany, dlatego był nieco przed czasem. O dziwo się w ogóle nie denerwował, jakoś podszedł do tego na luzie, jak to mówią pierwsze koty za płoty. Jak miło spędzi czas to fajnie, jak nie to też mocno nad tym nie będzie ubolewać. Dziewczyna przyjechała kilka minut później i to nie byle jakim autem, nie wiedział czy było ją stać aby ktoś ją tak przywoził (tj. szofer) czy może podrzucił ją jakiś znajomy, w każdym razie nie było to ważne. Gdy wyszła z auta przeszedł po nim dreszcz. Wyglądała jak milion dolarów, chyba faktycznie długo się przygotowywała do tego wieczoru. Tanace wydawało się, że ona trochę przesadziła. Do takiego Pubu wystroić się tak mocno, on przy niej wyglądał jakby był ubrany w jakieś łachmany. Co nie zmienia faktu, że wyglądała bosko.
Na szczęście nie. Nie byłoby to zbyt taktowne na pierwszej randce.
Również delikatnie się uśmiechnął.
Wyglądasz bajecznie
Stwierdził fakt i wziął ją pod rękę. Otworzył drzwi i przepuścił ją pierwszą po czym sam wszedł do środka. Rozejrzał się za jakimś wolnym stolikiem, podprowadził ją na miejsce i usiadł naprzeciwko niej. Plecak oparł o nogę stołu i wyciągnął z niego torebkę z winem.
To dla Ciebie, mam nadzieję, że dobrze trafiłem.
Powiedział przekazując podarek. Potem zapytał czego się napije, czy może coś zje. Jeśli będzie głodna to również sobie coś zamówi, jeśli nie to nie będzie przecież jeść samemu. Co do picia generalnie miał zamiar pić to co ona. Jeśli wybierze wino to napije się z nią, jeśli piwo to również sobie jakieś wybierze, a jak zdecyduje się na jakieś drinki to sam sobie również kupi jakieś whisky czy coś. Jeśli chodzi o "bajerę" raczej nie będzie się zbytnio wysilać. Będzie chciał ją po prostu poznać. Podpyta czym się interesuje, jakie ma hobby, co lubi jeść i inne pytania tego typu. Nie wiedział czy był to dobry kierunek rozmowy, ale w końcu od czegoś trzeba zacząć ten wieczór.

1041

Wyraźnie było widać, że nie tylko dla niego Chika wyglądała olśniewająco. Męska część towarzystwa w Pubie od razu zaczęła gapić się na jego partnerkę. Mógł czuć dzięki temu nad nimi wyższość, ale Yuzu nie był tego typu człowiekiem. Podchodził do tego na spokojnie.
A jak mnie oceniłaś? Możesz to rozwinąć bo bardzo mnie to ciekawi.
Zdecydowanie warto było słuchać kobiet. Nie musiał nawet zbytnio się wysilać, a Chika opowiadała mu o sobie, dzięki czemu nie musiał się martwić o jakąś niezręczną ciszę czy coś. Whisky było mocne, ale dobre. To chyba była pierwsza okazje kiedy próbował tego alkoholu, także musiał stale się pilnować żeby nie przesadzić, nie wiedział w jak dużym stopniu może na niego wpłynąć.
Nic nie szkodzi, miło się Ciebie słucha. Poza tym widzę, że wzbudzasz to niemałe zainteresowanie.
Odpowiedział z uśmiechem upijając łyk alkoholu. Teraz Chika chciała się czegoś o nim dowiedzieć, więc powinien się czymś podzielić. Opowiedział jej, że lubi przebywać na łonie natury. Poza tym wspomniał, że trenuje swoje ciało i ćwiczy walkę mieczem. Mogło ją to zainteresować biorąc pod uwagę, że kiedyś strzelała z łuku, to i to ma w końcu związek z walką. Poza tym wspomniał, że lubi dziczyznę i owoce oraz, że zastanawia się nad kupnem motocykla. To chyba było póki co wystarczające i co ważniejsze zgodne z prawdą, nie musiał zmyślać na poczekaniu. Podczas rozmowy starał się utrzymywać kontakt wzrokowy.

1042

A tam śmiały prezent od razu. Po prostu nie bardzo wiedziałem co innego mógłbym kupić. I niczego nie oczekuje. Chce miło spędzić z Tobą czas.
Rozmowa kleiła się coraz lepiej. Whisky na pewno miała w tym również swój udział.
No widzisz, ja też potrafię zainteresować jak się mnie trochę pozna.
Uśmiechnął się cwanie. Sam siebie zaczynał nie poznawać. Nie podejrzewał siebie o takie reakcje i słowa.
Nie ciągnie mnie do technologii, korzystam z niej kiedy jest to praktyczne. Zdecydowanie lepiej przebywać na łonie natury, dobrze to wpływa na ciało i duszę. Z resztą sama pewnie zdałaś sobie z tego sprawę dzisiaj gdy byliśmy na plaży.
Póki co nie zaliczył żadnej wtopy aż do teraz, kiedy zadzwonił jego telefon. Cóż za czort wybrał sobie taką chwilę żeby się do niego dobijać. Jeśli to Jun i dzwoni z jakąś pierdołą to go opierdzieli jak tylko wróci.
Przepraszam Cię na chwilę. To może być coś ważnego.
Spojrzał na nią przepraszająco i sięgnął po telefon. Zerknął kto dzwoni i odebrał.
Halo?

1043

No może jednak... Chce byś Ty ze mną miło spędziła czas i mam nadzieję, że póki co idzie mi dobrze. No i może faktycznie coś w tym jest, że chciałem dodać sobie odwagi.
Szczerze nie wiedział czego mógłby się spodziewać po tym spotkaniu, lepiej być miło zaskoczonym niż rozczarowanym.
Zadzwonił nieznany numer, gdy usłyszał głos od razu rozpoznał swojego szefa. Wiadomość była szybka po przekazaniu której Hyu się rozłączył. Żeby nie wyglądało to dziwnie że tylko po "Halo" skończy gadać powiedział do telefonu.
Rozumiem, na razie.
Wiedział że nie powinien dużo więcej pić, może jeszcze z jednego drinka i koniec. Na szczęście godzina była jeszcze młoda.
I tak, i nie
odpowiedział tajemniczo.
Ale to nieważne. Możesz kontynuować swoją poprzednią myśl?

1044

To Ty nie musisz się tym przejmować. Dla Ciebie wygospodaruje czas.
Yuzu nie raz był w sytuacji kiedy nie spał dobę czy więcej także perspektywa krótkiego snu bądź jego braku nie była mu straszna. Poza tym Hyu powiedział, że jutro wyjeżdżają co oznaczało, że mieli kawałek do przebycia. Wtedy będzie mógł się chwilę zdrzemnąć. Poza tym nabył cenna umiejętność - medytację, dzięki której potrafił skupić swoje siły i w bardzo efektywny sposób je wykorzystywać.
Tanaka zupełnie się zgadzał z tym co powiedziała jego towarzyszka. Patrząc w te malutkie ekraniki, odcinając się od prawdziwego świata tracili takie wiele. Może chcieli posiadać jakieś moce jak z fantastycznych filmów? Może Tanaka inaczej na to patrzy ponieważ posiadał moc, o której większość ludzi mogłaby pomarzyć.
Nie, zupełnie mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Zgadzam się z Tobą w każdym zdaniu. Jedyne co mogę jeszcze dodać to to, że nie potrafię sobie wyobrazić jak można być tak zafiksowanym wirtualnym światem. Jak można woleć coś sztucznego od tak pięknej prawdziwej rzeczywistości. Dowód na to, że ten świat góruje nad wirtualnym siedzi właśnie przede mną. Piękna kobieta, która reaguje na moje słowa, którą mogę dotknąć i poczuć każdym innym zmysłem. Nie wydaje mi się by istniała taka technologia lub czy kiedykolwiek będzie istnieć.
Yuzu również popił swój alkohol, który swoją drogą zaraz mu się skończy.

1045

Wieczór i randka przebiegały wzorowo, sam Susumu mógłby się w tej chwili uczyć od Yuzu. Kto wie, czy czarnowłosy nie ma wrodzonego talentu do podrywania kobiet. Jeszcze trochę i to najszybszy z młodych vizardów będzie jego "skrzydłowym".
Czuł mocno na sobie wzrok Chiki, czuł że faktycznie zaczyna się jej podobać. Teraz Tanaka wiedział co odczuwa czerwonooka gdy inni patrzą na nią z pożądaniem. Ta świadomość i uczucie były nowym, naprawdę miłym doznaniem.
Niestety ponownie rozbrzmiał dźwięk komórki, tym razem należący do Chiki. Jak się okazało telefon ten miał zakończyć ich spotkanie. Yuzu był faktycznie rozczarowany, dziewczyna na pierwszy rzut oka również.
Mam nadzieję, że nie. Bo byłaby to wielka strata.
Uśmiechnął się pokrzepiająco i dopił swoje whisky.
Cholerna technologia prawda?
To było chyba idealne podsumowanie zaistniałej sytuacji.

1046

Kiedy Chika do niego podeszła, objął ją w talii i odwzajemnił swój pierwszy pocałunek. Z początku robił to bardzo nieśmiało, wręcz biernie ale potem okazał już trochę więcej zaangażowania. Gdy było już po wszystkim spoglądał na nią jak przez mgłę. Już dziewczyna miała wychodzić ale zatrzymał ją jeszcze na chwile. Podszedł do stołu otworzył plecak i wyciągnął kwiaty. Na koniec wrócił do Chiki i wręczył jej bukiet róż w trzech kolorach.
Do następnego.
Pożegnał się i spoglądał jak dziewczyna opuszcza lokal, a potem przez okno jak wsiada do samochodu. I tak minęła jego pierwsza oficjalna randka. Trzeba przyznać, że było chyba całkiem nieźle. Wrócił do stolika i zabrał swój plecak. Czuł powoli jak schodzi z niego pobudzenie jak i same działanie alkoholu. Podszedł do baru i zamówił kolejną porcję whisky. Gdy mu je podano wypił na raz lekko się na koniec krzywiąc. Zapłacił więcej niż był winien dodając:
Reszty nie trzeba
Po tym wyszedł i ruszył w stronę siedziby organizacji. Godzina była jeszcze młoda, więc mógł na spokojnie sobie pozwolić na dłuższy spacer. Poza tym będzie miał czas żeby sobie o tym wieczorze jak i o samej Chice porozmyślać. Zdecydowanie nie mogła być zwykłą kobietą. Takie miał przeczucie...