Pasmo górskie za Rukongai

748

Z wielkim wysiłkiem udało mu się wciągnąć dziewczynę, na ścieżkę. Tanaka klęczał, mocno dysząc. Z czoła spływały mu krople potu. Jedynie zaśmiał się  krótko w odpowiedz, na słowa dziewczyny.
Myślisz, że jeżeli zrobiłbym to celowo, to próbowałbym Cię ratować?
Wziął głęboki oddech i wypuścił powietrze z płuc.
To nic dla Ciebie nie znaczy? Czemu jesteście tak niewdzięczni?
Zapytał z wyrzutem, podnosząc się na nogi o własnych siłach, nie miał zamiaru łapać jej za dłoń. Jednak chyba się mylił w stosunku do arrancarów, że są tacy jak on. Chyba nie znają, albo nie chcą dopuszczać do siebie empatii czy innych uczuć.
Nie możesz mnie wypuścić?
Jak mogła być taką służbistką, przed chwilą uratował jej życie... W dalszym ciągu przelewał reiatsu do swojego ostrza, lepiej mieć jeszcze coś zanadrzu... Może dłuższa rozmowa coś wskóra. Jeszcze niedawno uważał, że z Felici coś jednak będzie...

749

Ta bezsensowna wojna mnie nie interesuje, ani też Hueco Mundo. Pusty, monotonny krajobraz, praktycznie bez jakiegokolwiek życia. Wojna o co? O pustynię? Nie jest tego warta.
Odpowiedział, patrząc jej w oczy i będąc pewnym swoich słów.
Tak naprawdę nie pisałem się na coś takiego. Umowa była inna, mieliście mi pomóc z tym co jest we mnie w środku.
Uderzył się dłonią w klatkę piersiową.
Nie nie było mowy, że mam zostać żołdakiem. Walczę tylko o swoje, więc nie mów mi o dezercji. Jeszcze jakbym sam się do was zaciągnął
W jego głosie było słychać wiele pretensji i rozgoryczenia.
Zaatakowałem, bo Ty nie dałaś mi wyboru. Nawet Cię uratowałem, mogłem przecież pozwolić żeby ta pustka Cię pochłonęła.
Zrobił jednak powolny krok w jej stronę, opierając ostrze o swój bark, dalej przelewał w nie swoje reiatsu.
Bell, co tak długo?
Czy możliwe, że te rozbudzone nadzieje, pękną jak bańka mydlana? Kiedy już wszystko miało być dobrze. To zdecydowanie nie jest fair.

750

Jestem ciekaw, kiedy mieliście mi zamiar pomóc. Jakoś nie widzę tego, tym bardziej kiedy wojna wybuchła i non stop jesteśmy w ruchu. Nie macie czasu żeby mi pomóc. Mam czekać do końca wojny?O ile dożyję tego.
Widział, że jest coraz bardziej zdenerwowana. Chyba jego słowa zupełnie do niej nie docierały.
Nie mam skrupułów aby walczyć z shinigami, czy z kimkolwiek innym.
Chciał jeszcze dodać, że po prostu nie znosił szlachciców, no ale to raczej zabrzmiałoby śmiesznie w takiej sytuacji, z resztą czemu miałby się jej tłumaczyć z kim walczy, a z kim nie?
Ależ oczywiście, że nie za darmo. Miałem umowę, że wprowadzę was do Torre de Mezcla, a w zamian za to mi pomożecie. To był prosty układ, którego Victor chyba od początku nie chciał respektować w takiej postaci. Więc, nie mów mi, że miałbym teraz uwierzyć, że chce mi pomóc, skoro nie respektuje umów. Jego wiarygodność jest niska i ciężko mi teraz uwierzyć w cokolwiek, co on powie.
Również podniósł głos.
Przecież idę!
Warknął w odpowiedzi na jej groźbę, i szedł już normalnym krokiem, jednak przez cały czas ładował Kamagani swoim reiatsu. Przez chwilę, przeszła mu myśl, aby złapać Felicię i razem z nią zeskoczyć ze ścieżki. Przecież uratowanie jej życia musiałoby wywrzeć jakąś reakcję. Chyba, że mogła wyjść cało i bez jego pomocy, dzięki otworzeniu garganty nawet spadając w dół. Była to bardzo ryzykowna koncepcja, lecz logiczna i warta przeanalizowania.

751

Widać nie chcesz mi pomóc Kamagani...
Niestety nie pozostało mu nic innego jak posłusznie dezaktywować swoje shikai. Niestety zabrakło mu czasu, aby zapełnić kryształ do końca, w tej chwili nic więcej z tą energią nie zrobi. Dlatego też jego zanpakutou wróciło do podstawowej formy, schował je również do sayi.
Yare, yare chyba nie uda mi się jednak Ciebie przechytrzyć.
Powiedział z udawaną rezygnacją, rozkładając ręce na boki.
Zdajesz sobie sprawę, że wszystko zepsułaś? Myślałem, że naprawdę znaleźliśmy wspólny język, podczas tych wszystkich misji.
Szedł wolnym krokiem do przodu. Miał nadzieję, że teraz dziewczyna straci nieco czujność i przy dobrej okazji wpadnie na nią, starając się razem z nią zeskoczyć ze ścieżki. Nic więcej mu nie pozostało, z pewnością gdy wrócą to Atso zrobi mu zupełne pranie mózgu, żeby zrobić Victorowi posłusznego żołdaka. Na pewno trzeci espada nie zignoruje jego niesubordynacji. Chyba już wolał postawić na szali swoje życie, niż do końca swych dni być pozbawioną woli i wszystkich emocji lalką.

752

Powinienem był pozwolić Ci spaść.
Powiedział już beznamiętnie. Zdał sobie sprawę, że był zbyt naiwny, a tyle razy go przestrzegano. Ponownie dał się nabrać. Osoby z Las Noches są jednak niereformowalne. Pozostało mu jeszcze liczyć na to, że dziewczyna znowu wyrzuci ich, gdzieś daleko od miejsca docelowego. Teraz nie pozostało mu nic innego jak wejście przez gargantę do Hueco Mundo.

I tak Tanaka, a za nim Felicia przeszli przez gargantę.

https://bleach.forumpolish.com/t304p450-las-menosow