Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Posiadłość rodu Kuchiki

Go down 
+2
Kamys
Imperator Kuchiki
6 posters
Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16 ... 23  Next
AutorWiadomość
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-04-29, 16:44

[ jeśli pozwolisz to zrobię małego TS, a jeśli nie to będę Ci wszytko ładnie, dokładnie opisywać : P]

- Oczywiście... Więc zapytam inaczej... - Rozmowa z kapitanem była bardzo nieprzyjemna. Na młodzianie cały niemal czas spoczywało spojrzenie staruszka, pełne bólu i z wolna gasnącej nadziei. Chłopak sam nie wiedział jak długo trwało przesłuchanie, cały czas widział jednak jak człowiek jest zamęczany. Pozbawiono go palców, paznokci drugiej ręki, wielokrotnie go oparzono, bito. Chłopak nie wytrzymał widoku gdy porucznik użył haku do rwania skóry. Nokogiri zaś cały czas pytał. Z każdym pytaniem zaś starał się nakierować chłopaka tak aby przyznał że Sorban i jej ludzie są niebezpieczni. Nie wyciągał informacji, prawdopodobnie ich aż tak bardzo nie potrzebował. Zamęczanego mężczyzny też o nic nie pytali, pewnie zrobili to już wcześniej...

Ostatecznie koszmar się skończył kiedy bez pytania do sali wtargnął ojciec Ky, i zmierzył kapitana chłodnym spojrzeniem - zastraszanie jest dla Ciebie takie typowe... Nie dziwi mnie to, wasz ród wziął się od barbarzyńców...
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-04-29, 21:37

[ Oj, tak. TS! Zabieraj mnie z tej piwnicy!]

Drżał z gniewu, rozpaczy i strachu. Bezsilność, jego znienawidzona towarzyszka znowu ściskała mocno biedne szlacheckie serce. Bo Kyosuke mógł jedynie patrzeć, jak powoli i brutalnie wyciskano z człowieka życie. Na dodatek kapitan nie ustał w zadawaniu pytań. Czego on oczekiwał? Że Soroban szczegółowo nakreśliła mu swoje plany i zdradziła największe sekrety? A może po prostu chciał, aby Kyosuke jednoznacznie potępił tą kobietę w słowach i uznał, że ona i jej ludzie są realnym zagrożeniem dla Seireitei?
Pretekst, nie dawaj mu pretekstu... Może, gdyby powiedział to co chcieli usłyszeć to przestaliby katować tego biedaka. Lecz słowa nie chciały przecisnął się przez usta Kyosuke. Więzły w gardle i za nic nie chciały go opuścić. Dlaczego? Sam nie potrafił tego wyjaśnić. Może dlatego, że złożył przyrzeczenie, iż zrobi wszystko, aby uchronić osadę skrytą gdzieś tam w rukongai?
Cokolwiek to nie było, Kyosuke nie potrafił oczernić tej kobiety, która przecież też swoje grzechy miała.
Pozostawało, więc tylko ze łzami w oczach patrzeć na cierpienie nieszczęśnika... Przecież i jemu coś obiecał... Dlaczego, jedno przyrzeczenie ma być silniejsze od drugiego? A może po prostu Kuchiki wiedział, że dla tego człowieka nie ma już nadziei. Powie, że Sorban jest zła, a wtedy kapitan stwierdzi, że skoro ten chłop popiera tak groźną osobę to niebezpiecznie jest pozwolić mu żyć. Stąd nie było dobrego wyjścia.
Bezsilność... jak on jej nienawidził.
I wtedy to wszystko się skończyło, wkroczył ojciec. Kyosuke nawet zapomniał o tym, że miał tutaj być. Czy chłopak coś zrobił? Nie zrobił nic. Nie odezwał się, po prostu spuścił głowę w nadziei, że ojciec zabierze go z tego przeklętego miejsca.
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-05-01, 17:51

[ ;p ]


Oczywiście cała ta sytuacja była co najmniej niezrozumiała. Co kapitan chciał osiągnąć ? Co było jego celem ? Czy chciał chłopaka przestraszyć, czy obrzydzić mu wstępowanie w szeregi shnigami ? A może chodziło o rzecz z goła odmienną. Trudno było się zastawiać nad tym teraz gdy tak duża porcja brutalności pojawiła się przed nim. Pytania i krzyki cięły jak ostrze... Jednak na całe szczęście katowanie mężczyzny jak i chłopaka przerwał Szlachcic, ojciec młodziana.

- Kuchiki-sama, ciesze się mogąc widzieć swojego sławiennego poprzednika - Białogłowy uklęknął przed szlachcicem, później wyprostował się i zerknął na niego chłodnym spojrzeniem - Obawiam się jednak że możesz albo nie znać historii mojego rodu Kuchiki-sama albo znacznie słowa "barbarzyńca" jest Ci obce - Wstał powoli niemalże zapominając o chłopaku i toczącym się za nim torturach. Skupił swoją uwagę na głowie rodu Kuchiki.
- Zdaje się że nie jest to potrzebne, bardzo dobrze pamiętam kiedy wasz ród został wyniesiony do szlachectwa i za co. Wasze praktyki są obrzydliwe... Nie zostawiłem tego oddziału pod twoją opiekę abyś plamił jego honor chłopcze. Radzę abyś zwolnił mojego syna, zanim rada 46 dowie się że stosujesz praktyki przemocy umysłowej bezpodstawnie wobec przedstawicieli wysokiej szlachty - Twarz szlachcica nawet nie drgnęła, jego spojrzenie były poważne a słowa przesiąknięte zimną nienawiścią.
- Kuchiki-sama proszę nim zaczniesz oświecać mię swoją mądrością, radziłbym najpierw pouczyć syna... Zdaje się że ma pewne problemy poglądowe, które mogą szkodzić w przyszłości seretei... - rzekł głosem równie spokojnym co wcześniej.

Po chwili słownych przepychanek, które jak się zdawało wygrał Kuchiki, sale opuścił chłopak i jego ojciec. Jak się okazało przed samą salą stało 4 z "bezimiennej" gardii. - Wracamy do domu, twoja matka się martwi... - ruszył do wyjścia. Gwardia poczekała chwilkę, aby ruszyć za nim i za naszym bohaterem.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-05-04, 18:52

Kuchiki nie przysłuchiwał się rozmowie szlachciców. Po prostu stał i czekał, aż stąd z ojcem wyjdą. Nie miał też odwagi, aby spojrzeć na skatowanego chłopa. To przez niego ten człowiek tyle się wycierpiał... Może gdyby Kyosuke od początku przytakiwał Nokogiri'emu to wtedy chłop nie musiałby przeszywać tych katuszy. To zaledwie gdybania, ale sumienie paliło mocno szlachcica.
Wydawało mu się, że mógł zachować się lepiej, zrobić coś więcej... Kyosuke czuł się fatalnie.
Od razu ruszył ku drzwiom, gdy tylko ojciec oznajmił, że wracają do domu. Nie ukłonił się na pożegnanie kapitanowi, nawet na niego nie spojrzał.
Po wyjściu z celi wciąż nie mógł pozwolić emocjom sobą zawładnąć. Nie przy ojcu... Chłopak jedynie skinął na jego słowa. Odczekał chwilę, wziął głębszy oddech i spojrzał na rodzica.
- Czy... możesz zrobić coś dla ludzi, których schwytano, gdy odnaleziono mnie i Shibę?
Kyosuke rzadko o coś prosił. Nawet nie za bardzo lubił tego robić, wolał sam rozwiązywać swoje problemy. Jednak teraz... teraz nie mógł nic, a jego ojciec jako były kapitan mógł zdziałać w tej sprawie znacznie więcej.
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-05-09, 01:37

- Nikt nie zajmuje się sprawami chłopów synu... Dodatkowo już o wielu lat nie jestem kapitanem. Zwrócę się jednak do rady, to wszytko co mogę zrobić - uznał oschłym głosem. Czy za jego rządów również rozgrywały się podobne rzeczy ? Chłopak mógł mieć tylko nadzieje że nie... Nie rozmawiali zbyt długo, wrócili do domu lektyką. Przed wejściem przez bramę ojciec rzekł tylko krótko - mam jedynie nadzieje że nie zaszkodziłeś sobie tam... Ten człowiek wykorzysta każdy argument żeby pogrążyć innych. Ich ród ma za duże aspiracje. - Uznał, nie czekał na odpowiedź chłopaka, miast tego ruszył przez główna bramę, do pałacu... Przez piękny i spokojny ogród.
Tu, przez wiele lat chłopak żył jak pod kloszem... nie widział zła i bólu. Wszytko w tym pałacu zdawało się być piękne i dobre. Nie czuł tu krzywdy.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-05-13, 20:04

Ja się nimi będę zajmować, pomyślał z ponurą determinacją, lecz zaraz przed oczami pojawił się obraz skatowanego chłopa. Kyosuke zacisnął dłonie. Nigdy więcej, to nie może zdarzyć się nigdy więcej...
Czuł jakby teraz uciekał. Wracał do domu z ojcem i czmychał niczym królik przed zagrożeniem. Dlaczego tak nie wróci, dlaczego nie wymusi na ojcu zdecydowanej interwencji?
Może wiedział, że i tak nic to nie da... a może po prostu takie wyjście było wygodniejsze...
Kyosuke nie chciał o tym myśleć, nie chciał myśleć o niczym...
- Mówiłem to co uznałem za słuszne... - rzekł głucho.
Podczas podróży nic więcej nie powiedział. Po prostu patrzył na posuwający się za oknem krajobraz. Wewnątrz, czuł obrzydzenie. Obrzydzenie do sceny, której świadkiem się stał.
Żeby shinigami... i to jeszcze kapitan dopuścił się do takiego haniebnego czynu. Kyosuke robiło się niedobrze na myśl, że idealizowani przez niego bogowie śmierci mogli być takimi potworami. Już hollowy są lepsze, one jedzą, aby przeżyć... nie igrają tak okrutnie ze swymi ofiarami.
W chłopaku zrodziło się zwątpienie. Czy warto zostawać shinigami? Co jeśli więcej z nich ma takie czarne serce...
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-05-17, 22:43

Ojciec przytaknął jedynie na słowa chłopaka. Sam nie odzywał się już, wyraźnie uznał że nie jest to potrzebne. Jego ojciec nigdy nie bywał wylewny, nigdy nie opowiadał chłopakowi jak to jest być kapitanem. Rzadko kiedy z nim rozmawiał na tematy inne niż nauka. Ky spędzał z nim niewiele czasu. Czasem arystokrata brał ze sobą syna na spotkania, aby uczyć go jak zarządzać rodem. Zdecydowanie częściej na tego typu posiedzenia i nauki brał brata naszego bohatera. W końcu przez większość czasu sądzono że to on będzie głową rodu prawda ? A teraz nie żył...

Niezależnie od zwątpienia jakie pojawiło się w jego sercu udało mu się wylądować w jego wlanym pokoju w pałacu rodu. Wylądował tam sam, jedynie katana spoczywała u jego boku, a w głowie odezwały się ciche szydercze słowa - oszukałeś ich...

Ky usłyszał ciche pukanie, służka uklęknęła przed papierową ścianką - Paniczu... Czy mogę jakoś pomóc ? - odezwała się ta sama służka która już dziś mu usługiwała.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-05-18, 18:37

Ojciec milczący jak zawsze. On nigdy nie przejawiał większego zainteresowania sprawami czy troskami syna (chyba, że dotyczyły one szkoły), więc Kyosuke nie odczuwał braku wsparcia, którego na dobrą sprawę nigdy nie miał.
Powrócił do domu chociaż nie czuł się już tu tak bezpiecznie i dobrze, jak dawniej. Stanął w ciemnych pokoju i pustym wzrokiem spoglądał przed siebie. W głowie znowu zabrzmiał głos...
- Zamilcz - syknął i ruszył ku posłaniu, na które zwalił się zaraz.
Czy to szaleństwo go dopadało? Najpierw głosy, potem zwidy, aż w końcu nie będzie wstanie odróżnić rzeczywistości od wytworów wadliwie funkcjonujących zmysłów.
Kyosuke gapił się w sufit. Odpiął od pasa katanę i wakizashi i machinalnie zaczął zderzać je delikatnie ze sobą. Ot tak, żeby zagłuszyć ciszę. Robił tak przez dłuższą chwilę, aż wiedziony nagłym impulsem odrzucił zanpakutou gdzieś w bok, po czym przekręcił się i skulił na posłaniu.
Więc tak wygląda świat... Oczy chłopaka zaszkliły się. Chciał być silny, nie chciał już ronić łez, ale co on mógł?! Za każdym razem, gdy próbował się podnieść otrzymywał kolejny coraz to mocniejszy cios posyłający go z powrotem na ziemię! Najpierw został zdradzony i porwany, potem jeszcze torturowany. Było ciężko, diabelnie ciężko, ale wytrzymał. Został uwolniony i wszystko wydawało się zmierzać ku lepszemu. Wtedy jednak odkryte zostały głębokie rysy żłobiące dotąd gładkie, jak lustro wyobrażenie o shinigami. Uświadomiono mu, że bogowie śmierci wcale nie są najszlachetniejszymi ludźmi pod słońcem. Dowiedział się o nich wielu złych rzeczy, ale mimo tego nie poddawał się. Wciąż miał w sobie nadzieję, że wykorzystując potęgę swojego nazwiska uda mu się jakoś naprostować wadliwy system. Nawet cieszył się, że poznał prawdę i dzięki temu mógł jakoś interweniować.
Wracał do domu i wszystko zdawało się mieć ku lepszemu, a przynajmniej było tak zanim nie zostali przechwyceni przez VI oddział. Obiecał jednak chłopom, że nie stanie się im krzywda i z tym postanowieniem poszedł na spotkanie z kapitanem, gdzie już na starcie dowiedział się o śmierci brata z rąk buntowników, których starał się w sumieniu usprawiedliwiać... Z Masakim już od dawna nie byli w bliskich relacjach, ale to wciąż był jego brat w żyłach, którego płynęła ta sama krew.
W tamtym momencie był już bliski załamania, ale i tym razem zdołał się podźwignąć. Pomógł w tym widok matki, dla której chciał być silny... Jeszcze mógł, jeszcze miał trochę sił. Wtedy jednak poszedł do tego potwora i... widok gasnącego życia w oczach chłopa będzie go chyba prześladować do końca życia. Czegoś takiego nie można zapomnieć... To był ten ostatni cios, po którym nie ma już sił się podnieść.
Kyosuke złożył palce w pięść i grzmotnął się nią w czoło. Odczuł dziwną ochotę, aby wstać, wziąć rozpęd i uderzyć głową w ścianę. Może przy okazji pękłaby mu czaszka? Proszę bardzo, nie żałowałby by, bo tego świata miał już serdecznie dość! Miał dość przeklętej Seireitei i zakłamanych shinigami idiotów gnuśniejących w swoich apartamentach i zabawiających się od czasu do czasu zbrojnym wypadem na rukongai gdzie zawsze można porwać jakiegoś "buntownika" co by można było go potem z uciechą ze skóry obetrzeć. Bo czemu nie?! Są najsilniejsi, więc mogą robić co im się żywnie podoba.
W wybuchu bezsilnej złości Kyosuke rozkopał swoje posłanie, poduszkę wyrzucił w tym samym kierunku co zanpakutou.
Wszystko w co od dzieciństwa wierzył okazało się fikcją... Nie ma bohaterskich shinigami, nie ma prawej szlachty! Każdy tylko o swój tyłek dba. Najchętniej zrzekłby się nazwiska, które jest tylko brzemieniem i wyruszyłby do rukonu gdzie zamieszałby w domku przy przy jeziorze. Może nawet udałoby mu się poznać jakąś miłą dziewczynę, w której zakochałby się, bo mimo całej sympatii do Fumi nie mógł powiedzieć, że ją kocha...
Kyosuke zasłonił oczy ramieniem. Oddech uspokoił mu się trochę.
Masaki już nie ma takich problemów... Jego dusza odrodzi się w świecie żywych i nie będzie mieć pojęcie o hollowach, shinigami i całym tym cyrku. Szczęściarz...
Gdzieś z daleka dobiegł go głos służki. W pierwszej chwili nie miał ochoty odpowiadać, ale ostatecznie wydobył z siebie parę chrapliwych słów.
- Nic mi nie potrzeba, Shizu. Możesz odejść.
Co teraz będzie? Chyba pójdzie spać, może sen trochę to wszystko naprostuje... inaczej chyba nie będzie mógł żyć z takim mętlikiem w głowie, bo wtedy rzeczywiście pozostanie mu tylko oddać się szaleństwu i chaosowi. Dlaczego... dlaczego właśnie to wszystko musiało się przytrafić właśnie jemu?

[Nie wiem ile czasu minęło od wejścia do pokoju, a odezwaniem się służki. Mam nadzieję, że nie przesadziłem ;p]
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-05-20, 14:52

[pasuje :D ]

Czar prysł, bajkowe życie pełne nadziei i pewności siebie przepadło. Została tylko złość i został żal. Chłopak nawet nie pamiętał co robił tamtego feralnego dnia, zapomniał o tym że cisnął bronią, że nabił sobie guza. To wszytko nie było zbyt ważne podczas ataku wściekłości.
Zasnął, ważne że zasnął, ponieważ sen przyniósł ukojenie - przyniósł cisze, ciemność i brak bólu.

***

Dzień później został zaproszony do akademii, gdzie dyrektor przeprosił go, w zadość uczynieniu ich drużyna miała otrzymać miejsce pierwsze. Chłopak mógł wybrać jedną z trzech nagród - trening, pieniądze, lub artefakt... Chociaż to wszytko i tak było marnym pocieszaniem. Tym bardziej iż zdawało się że nagrodę mieli dostać z litości... A nie dlatego że zwyciężyli.
Później nadeszła bardzo nieprzyjemna wiadomość. Nokogiri wysłał wniosek o wydalenie chłopaka z akademii, swoją prośbę warunkował słowami "Obawiam się że może zagrażać przyszłości seretei, groził on bowiem wyjęciem miecza na oficera. Co więcej zdaje się przejawiać skłonności anarchistyczne". Ojciec był wściekły na chłopaka kiedy to odczytał, nie zareagował jednak za wiele... On nigdy nie reagował. Wściekłość było widać jedynie po oczach. Z pocieszaniem nadeszła jednak mama. Kobieta mimo złego humoru Ky wspierała go, niezależnie od tego jak chłopak reagował.
Dzień później przyszło oddalenie wniosku Nokogiriego, trudno jednak było stwierdzić jakie długofalowe konsekwencje może przynieść to wszytko.
Kilka dni później z nowym czterokopytnym nabytkiem został odprawiony do posiadłości którą miał zamieszkiwać sam... Do posiadłości w której mieszkał odkąd zaczął naukę w akademii. Okazało się zresztą że nieopodal stała teraz niewielka stajnia.
Wkrótce do pomocy chłopakowi została odprawiona Shizu, która zamieszkała w pokoiku gospodarczym gdzie dostawiono mate do spania.

Po powrocie do akademii nie czekało go nic ciekawego, Shiba był taki jak zawsze, przechwalał się że był mężny w chwili opresji i nie bał się. Kolega Fumiko, ten który zwykle z nią siedział i pochodził z rukoganu wyglądał kiepsko. Chłopak nosił na ciele ślady po pobiciu i być może torturach. Uczęszczał jednak do akademii normalnie, ludzie co prawda wskazywali na niego palcami i szeptali. Ale chłopak uczył się tak dobrze jak mógł.
Patyk był chyba jednak najlepszym lekarstwem. Nie pocieszał KY, miast tego zapraszał go na treningi tak ciężkie że młodzian nie mógł by na nich spokojnie myśleć.

***

Czas mijał, lata również, chłopak rósł i szedł dalej swoją ścieżką życia. Przez dwa lata nie wydarzyło się nic co mogło by go jakoś bardziej podnieść na duchu albo załamać. Akademia wciąż była miejscem trudnej nauki i wyciskania potów. Zori jak zawsze uprzykrzał wszystkim życie, a Mito pomagał uczniom jak się dało. Nawet Ky zaprosił na kilka sesji rozmów przy treningach. Najpewniej domyślał się co gryzie szlachcica i starał się mu wyłożyć że najważniejsze jest to jak zachowujemy się my - dobro jest w nas powtarzał. Nie daj tego zniszczyć - mówił.
Młodzian miał szanse nauczyć się wielu przyfortecznych rzeczy i dołączyć do kółek zainteresowań których była cała gama. Mógł też siedzieć w domu i się załamywać z Shizu która była na każde jego zawołanie.
Kilka razy przez dwa lata widział się ze swoją narzeczoną na bardzo oficjalnych spotkaniach, w którym targowano się co do posagu i innych politycznych rzeczy. Kiedy dziewczynka miała jednak sposobność zrobić coś nieoficjalnie starała się rozśmieszyć chłopaka.

***

Zaledwie kilka dni temu chłopak dowiedział się że jego mama jest w ciąży, kobieta jednak wciąż nie umiała przeboleć śmierci Misakiego. Zdawało się również że bardziej od ciąży przejmuje ją Ky.

[ napisz co robił a ja jak zawszę napisze jakie dostał premie ]
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-05-21, 15:01

Wstając dnia następnego Kyosuke czuł się trochę lepiej. W głowie miał pustkę i przez cały poranek czuł senność. Ale tak było lepiej, bowiem apatia nie sprzyjała za bardzo ciągłemu rozmyślaniu o koszmarach jakie stały się jego udziałem.
Dopiero następne godziny przyniosły ze sobą otrzeźwienie. Na szczęście tym razem Kyosuke spoglądał na wszystko z większym dystansem. Od razu postanowił, że już nigdy nie będzie składać przysiąg co do wypełnienia, których nie miał pewności. Już zbyt wiele straconych nadziei zrodziło się przez jego głupotę i pychę...
Dalej musiał pójść do dyrektora. Przez całą drogę do akademii zastanawiał się nad sensem tego wszystkiego... Czy znając ciemną stronę shinigami wciąż powinien ubiegać się o włączenie w ich zastęp? Ostatecznie obyło się bez drastycznych decyzji, bo cóż innego robiłby w życiu gdyby zrezygnował z uczęszczania do akademii? Wczorajsze majaki o odejściu z Seireitei puścił w niepamięć. To był trudny wieczór. Wszystkie skumulowane przez ostatnie dni wreszcie znalazły ujście. Nie myślał wtedy trzeźwo.
Teraz Kuchiki podjął mocne postanowienie o skończeniu akademii z jak najlepszymi wynikami. Jako bóg śmierci wciąż mógł zrobić coś pożytecznego. Co prawda te wszystkie okropności, których był świadkiem pozbawiły go złudzeń, lecz mimo wszystko nie miał zamiaru się poddać. Owszem, nie zmieni świata, ale też nie pozwoli aby ten świat zmienił jego.
U dyrektora zachował się tak, jak powinien. Odmówił odbioru nagrody tłumacząc się, że jego grupa nie zyskała prawa do jej odbioru.
- Niesprawiedliwością jest zbieranie laurów, które tobie nie przynależą. Kto inny zasłużył na tą nagrodę, nie ja... - Skwitował krótko całą sytuację.
Przez myśl przemknęło mu czy wygraliby gdyby Fujiko nie okazała się zdrajczynią. Tego jednak miał się już nigdy nie dowiedzieć.
Po wyjściu z gabinetu dyrektora chciał jeszcze odwiedzić Ayane i to bez względu na to czy dziewczyna odzyskała przytomność czy też nie. Nawet posłałby służkę, aby zakupiła jakieś kwiaty... Narzeczona Masaki'ego nie była Kyosuke obojętna i nie chciał o niej zapomnieć po śmierci brata.

Kuchiki jeszcze raz próbował się pozbierać po otrzymaniu tych wszystkich ciosów. Pocieszał się przy tym, że nic gorszego już nie jest wstanie go spotkać.
Przy takim podejściu przyjście wiadomości od Nokogiri'ego jedynie trochę go zirytowało. Wyglądało na to, że kapitan chciał wycisnąć z sytuacji ile się tylko dało. Kyosuke nie przejął się tym za bardzo. Po grozie przeżytej w lochu, skargi tego człowieka nie robiły na szlachcicu większego wrażenia i tylko żałował, że nie mógł złożyć podobnego wniosku oskarżającego kapitana o znęcanie się nad pojmanymi ludźmi. Oczywiście to wszystko musiało mieć swoje konsekwencje w przyszłości, ale na razie Kyosuke się nimi nie przejmował. Bardziej ojcem to wstrząsnęło, ale jak Kyosuke powiedział - "mówiłem to co uznałem za słuszne".

Nie minęło dużo czasu, jak powrócił do "rodowego akademika". Oprócz szlachcica zamieszkał tam również koń i służka. Kyosuke podejrzewał, że Shizu została wysłana tam przez ojca w charakterze szpiega. Nie martwiło go to jednak zbytnio, przynajmniej nie mieszkał sam i mógł liczyć na śniadania, które da się bez grymasu przełknąć. Co do ojca to przy każdym spotkaniu z nim Kyosuke przypominał o chłopach na wypadek gdyby jego rodzic o nich zapomniał. Z kolei Kin, jak mówił na swoje zwierzątko, starał się opiekować sam. Samodzielnie karmił ją i czyścił, w wolnej chwili siodłał ją i ruszał na krótką wycieczkę po parkach Seireitei. Zawsze stanowiło to jakieś wytchnienie od nauki na brak, której narzekać nie mógł.

W akademii zaś Kuchiki był cichy i spokojny, jak nigdy wcześniej. Przechwałki Shiby puszczał mimo uszu. Żadna nowość. Uwadze szlachcica nie uszedł z kolei dość marny stan kolegi Fujiko. Zapewne zaliczył wizytę w siedzibie VI dywizji, lecz skoro go puścili to znaczyło, że musiał nie wiedzieć o planach zwyrodniałej koleżanki. Kyosuke ignorował chłopaka, którego widok przypominał mu znienawidzoną zdrajczyni.
Pozostawał Patyk. Stary dobry Patyk, z którym Kuchiki ćwiczył tak często, jak tylko było to możliwe. Skończył się bowiem czas gnuśności i nastała pora wytężonej pracy...

Sięgając pamięcią wstecz Kyosuke widział młodego i pełnego zapału chłopaczka, który pilną nauką chciał przynieść chwałę ukochanemu rodowi i zapewnić sobie dobry start w roli shinigami. Czas jednak wszystko zweryfikował, przemęczenie oraz wymogi surowego rodzica, sprawiły, że chłopiec zmienił swoje nastawienie. Zaczął się buntować przeciwko ojcu i gierkom arystokracji. Stracił po części dawny zapał i więcej chwil poświęcał nie na naukę, lecz na odpoczynek i relaks. W końcu ta beztroska istotka została mocno obita przez los i wtedy też narodził się obecny Kyosuke. Małomówny, zamknięty w sobie chłopak, dla którego dawne opowieści o bohaterach stały się wyłącznie mało wiarygodnymi bajkami dla dzieci. Nowy Kyosuke odrzucił bezczynność i odtąd od świtu do zmierzchu nie ustawał w nauce. Po części pozwalała mu ona zająć umysł czymś innym niż bolesnymi wspomnieniami, a po drugie zwiększony wysiłek miał zminimalizować ryzyko, że kiedyś znajdzie się w tak beznadziejnym położeniu w jakim ostatnimi czasy znajdował się nazbyt często. To silni dyktowali warunki, dlatego w ciężkiej i wytrwałej nauce Kyosuke upatrywał swoją szansę na poprawę losu. Zresztą cóż innego mógł robić? Znajomych nie miał wielu, więc czasu na podtrzymywanie kontaktów towarzyskich nie musiał marnować. W takim razie jak spędzał dnie przez kolejne dwa lata?
Każdy ranek witał wcześnie. Jeśli akurat nie miał zaplanowanych ćwiczeń z Patykiem to robił krótką rozgrzewkę, po czym biegał z godzinę po okolicy, aby potem szybko wrócić do domu, gdzie zadbał o higienę i spożywał przygotowane przed Shizu śniadanie.
Na wszystkich zajęciach starał się wyróżniać pełną obecnością. Zarówno z wykładów, jak i lekcji praktycznych starał się wynieść, jak najwięcej. W skupieniu słuchał nauczycieli, jakby ci byli wszechwiedzącymi wyroczniami. Prócz tego chłopak uważnie przestudiował listę proponowanych im zajęć dodatkowych. Nie było sił, aby wziąć je wszystkie, dlatego też wybrał te najciekawsze. Oczywiście najchętniej Kyosuke zapisałby się na zajęcia z kidou oraz na te uczące kotroli reiatsu. Jeśli byłoby to możliwe dołączyłby też do grupy zajmującej się medycznym kidou. Trochę liznął już tego tematu przy okazji obozu, a teraz chciał się w tej wiedzy jeszcze zagłębić. Za zajęcia dodatkowe hakudy musiały mu wystarczyć spotkania z Patykiem, zaś jeśli chodzi o kendo to postanowił sam o to zadbać.
W przeciwieństwie do lat ubiegłych po powrocie do domu nie rozpoczynał się czas próżnowania. Dawał sobie jedynie chwilę na odpoczynek po zajęciach, po czym rozpoczynał dalszą pracę.
Chłopak starał się skonstruować możliwie wszechstronny program ćwiczeń. Zazwyczaj stosował naprzemiennie treningi fizyczne, z nauką teorii i ćwiczeniami kidou i kontroli nad rei. Wszystko to, aby nie obciążać nadmiernie ciała czy też ducha. W jeden dzień, więc męczył ciało, podczas, gdy następnego ślęczał nad książkami.
Każdy dzień starał się jednak zakończył chociaż półgodzinnym biegiem po okolicy. Poranek zaczynał się więc tak samo, jak kończył się wieczór. Dbać zarówno o umysł, jak i ciało. To stało się teraz jego celem.
Jak zaś wyglądały poszczególne treningi? Po pierwsze Kyosuke starał się wyprosić ojca o przydzielenie mu prywatnego nauczyciela, który pomógłby mu udoskonalić się w kendo. W tej materii bowiem samotny trening nie miał takiej wartości, jak sparingi z doświadczoną osobą, która mogłaby wyłapać twoje błędy i je później skorygować. Jeśli zaś nie udało się załatwić nauczyciela to cóż... pozostała walka z cieniem i posiłkowanie się wiedzą z książek.
Gdy zaś ciało stawało się zmęczone, chłopak rozpoczynał pracę ze swoim reiatsu. Zwłaszcza polubił ćwiczenie z manifestacją energii w postaci świetlnej kuli, z którą następnie robił różne czasami dziwne rzeczy. A to podgrzewał, aby osiągnąć efekt, którym swego czasu popisał się Kyoraku. A to dzielił kulę na dwie mniejsze i próbował zmusić jedną, aby krążyła wokół drugiej niczym ziemia wokół słońca. Czasami też po prostu przelewał rei do danej części ciała, aby zwiększyć swoje osiągi, co również polegało przecie na manipulacji reiatsu. Te wszystkie ćwiczenia miały się okazać przydatne do ambitnego eksperymentu, po którym Kyosuke wiele sobie obiecywał. Chłopak chciał bowiem zmienić strukturę i sposób działania istniejących od setek lat zaklęć. Oczywiście wpierw poradził się w tej sprawie sensei'a Kuronomatsuki'ego, aby zasięgnąć wszystkich wartościowych wskazówek. Na początek dla wprawy Kuchiki zaczął od prostych rzeczy takich, jak zamiana obszaru działania blokady sai. Chciał, żeby zamiast ramion działała ona na nogi. Pozornie wydawało się to łatwe, wystarczyło tylko przenieść efekt działania nie co w dół. Nie co później wziął się za rzecz bardziej skomplikowaną. Dotyczyła ona mianowicie shou. Tutaj chłopak chciał całkiem odwrócić działanie zaklęcia, które zamiast odpychać, miało przyciągać. Eksperymentator Kyosuke kładł wtedy na półce różne niewielkie przedmioty takie, jak jabłko czy książka, po czym próbował "przywołać" je do siebie poprzez uchwycenie ich swoim reiatsu. Jeśli udałoby mu się to opanować to wziąłby na cel większe obiekty, takie, jak kukły treningowe. Nie chciał bowiem poprzestawać na przyciąganiu jedynie niewielkich rzeczy, co wydawało mu się zmarnowaniem potencjału tkwiącego w tej modyfikacji. Gdyby zaś udało mu się wprowadzić zmiany w pierwszopoziomowych zaklęciach, wtedy pokusiłby się o większe osiągnięcie. Tutaj na warsztat wziąłby popularne byakurai. Na pierwszy ogień coś pozornie łatwego - podwójny promień. Skoro potrafił wystrzelić kidou z jednego palca, to co za problem zrobić to przy użyciu dwóch palców? Wystarczyło tylko skanalizował równocześnie w nich energię, a resztę robiła się praktycznie sama. Większy promień działania = większe obrażenia. Zawsze lepiej wyżłobić w masce hollowa dwie dziury nić jedną, co też skłoniło Kyosuke do opracowania tej modyfikacji. Oczywiście te parę ulepszeń nie wyczerpywały zasobów wyobraźni chłopaka. W myślach układał śmiałe plany modyfikacji znacznie bardziej zaawansowanych zaklęć, a nawet zaczął się zastanawiać czy nie udałoby mu się stworzyć całkowicie autorskiego kidou. Póki co jednak nie chciał w to brnąć. Miał zbyt mizerne umiejętności, aby się za to brać, a po za tym nie chciał za bardzo się na tym skupiać skoro miał dbać o możliwie równomierny rozwój.
Przy całym tym nawale zajęć chłopak nie chciał popełniać dawnych błędów, gdy czuł, że nie da już dalej rady odpuszczał i odpoczywał. Nim nie zyska jeśli padając ze zmęczenia. Tylko straciłby czas na dojście do siebie. Oczywiście wciąż poświęcał czas na medytację w towarzystwie zanpakutou, ale robił to o wiele rzadziej niż dawniej. Wspominając minione dni, Kyosuke doszedł do wniosku, że chciał nawiązać kontakt z duchem miecza, aby zagłuszyć samotność, która była jego cichą towarzyszką. Pochodził ze szlachty dlatego rukończycy patrzyli na niego z nieufnością. Natomiast jego niepasujące do stanu, z którego się wywodził poglądy odgradzały go od arystokracji. Ani brat, ani ojciec nie starali się do niego zbliżyć, więc szukał kogoś bliskiego wewnątrz samego siebie. Teraz jednak Kyosuke zaakceptował samotność. Ba, nawet ją polubił, bowiem w jej towarzystwie nie musiał męczyć się z ludźmi wśród, których panował niepokojąco wysoki odsetek głupców.
Jak zaś układały się jego relację z narzeczoną? Cóż, teraz nie widywali się za często co nie sprzyjało zacieśnieniu więzi. W dodatku spotykali się tylko na tych nudnych zebraniach, które dawały chłopakowi przedsmak męki, z jaką będzie musiał się borykać po zostaniu głową rodu. Wobec Fumi zachowywał się z chłodną uprzejmością, już dawno minęła mu ochota na zabawy z dziećmi. Zresztą prawie dla wszystkich miał twarz wyważonego i spokojnego szlachcica. Wyjątek stanowiła matka, dla której wykrzesywał z siebie więcej ciepła.
W odnalezieniu siebie samego chłopakowi pomagał również sensei Mito, który przemawiał całkiem rozsądnie. Kuchiki lubił nauczyciela hakudy i zawsze chętnie przystawał na rozmowę. Niekiedy nawet otwierał się nie co i mówił o dręczących go wątpliwościach. Opowiadał o zwątpieniu, które pojawiło się po usłyszeniu opowieści Sorban i Toturi'ego. Raz nawet odważył się wyrazić głębokie oburzenie i pogardę do kapitana VI dywizji, który z takim okrucieństwem był w stanie traktować drugiego człowieka. W sumie chłopak przyznał nauczycielowi rację. To kim się stanie zależało tylko i wyłącznie od niego samego. Kyosuke nie miał zamiaru dać się stłamsić przez innych. Będzie silny i sam o sobie zadecyduje...

Minęły dwa lata podczas, których Kyosuke dojrzał zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Spoglądając teraz na siebie, z pewnym rozbawieniem, ale i niepokojem zauważył, że upodobnił się do ojca. Równie małomówny i niewzruszony, zamiast ust przemawiały oczy. I pomyśleć, że jeszcze kilka lat wstecz zaklinał się, że nigdy nie będzie taki, jak rodzic. Los aż nazbyt często pokazywał swoją przewrotność. Przewrotny i zaskakujący, co sprawdziło się, gdy dowiedział się o ciąży matki. Kiedyś o tym marzył... mieć młodsze rodzeństwo. Zastanawiał się czy po tym wszystkim będzie dla tego dziecka dobrym starszym bratem. Cóż, czas pokaże...
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-05-27, 21:27

Chłopak odmówił nagrody, wszak nie był pewien czy na nią zasługuje. Mierzył się z wieloma utalentowanymi osobami, między innymi walczył przeciw młodemu Kyouraku. Z drugiej jednak strony ich zespół był bardzo mocny. Chłopak był utalentowany, Shiba też. A Jeśli Fuhiko była na tyle sprytna by wszystkich wykiwać i na tyle mocna aby pokonać ochronę którą ponoć była, to wygrana była na wyciągniecie ręki.
Młodzian dowiedział się że Hideo również zrezygnował z przyjęcia nagrody.

Ojciec nie wyglądał na zadowolonego z powodu oskarżenia, wybaczył jednak dosyć szybko chłopakowi (jak na siebie), prawdomównie wpływ na całą sprawę było to że Ky był ostatnim synem jakiego miał.
Większości chłopów nie udało się uratować, ojciec chłopaka wielokrotnie bywał na spotkaniach rady… Udało mu się wywalczyć złożenie skargi na Makkuro (co wiele nie zmieniało), prócz tego wyciągnął jednego zamęczonego chłopa z więzienia, przyjął go na służbę przypałacową. Ludzie jednak szeptali za plecami że Nokogiri rzucił ogryzek żeby Kuchiki się uspokoił.
Tak oto zaczęła się niemal prywatna wojna między dwoma wspaniałymi rodami. Wojna w która większości bawił się ojciec Ky. Chłopak bowiem nie miał warunków aby cokolwiek zdziałać.

Chłopak mocno się zmienił, nawet nie wiedział kiedy stał się tak podobny do własnego ojca… Dziecinny naiwny zapał zaczął gasnąć, na jego szczątkach wyrastała typowa dla dorosłych ambicja i zaciętość. Trenował każdego dnia aby osiągnąć swój cel, Patyk, był bardzo cennym pomocnikiem. Młodzian zresztą został mianowany honorowym członkiem oddziału V, zaczął już swoją pracę w akademii. Pomagał Mito-senseiowi przy ćwiczeniach Hakudy. Jasnym było że za raz po ukończeniu akademii stanie się nauczycielem.

Młody Kuchiki trenował mądrze, raz męczył mięśnie, raz umysł a za kolejnym razem dusze. Treningi własne, koła zainteresowań i lekcje prywatne powoli przynosiły efekty. Ciężka praca nad sobą zdawała się opłacać.
Co jakiś czas w samokształceniu przeszkadzał mu młody Shiba, zapraszając go na co raz to częściej odbywające się prywatki. Hideo nie zmienił się niemal nic, wciąż był kapryśny, pyszny i denerwujący. Z drugiej jednak strony jak zawsze odznaczał się sporą hardością i talentem.

Zmienianie struktury zaklęć było dużo trudniejsze niż mogło by się zdawać, pochłaniało ogromne ilości energii i czasu. Każde zaklęcie wymagało innego podejścia, każde trzeba było rozpracować na inny sposób. Treningi pochłaniały masę energii i kiedy chłopak myślał że już nic z tego nie będzie pojawił się pierwszy przełom, później drugi. Zdołał opracować jedynie dwa zaklęcia. Według swojego pomysłu zmienił sai i shou. Z byakuraiem czasem udawało się, czasem nie. Chłopak zrobił jednak postępy.
Zanpaktou wciąż się nie odezwało, śnieżki i płatki wiśni również przestały się pokazywać. Młodzian zaobserwował jednak jedną bardzo ciekawą rzecz. Jego broń reagowała chyba na pory roku, bowiem podczas zimy i jesienią robiła się przyjemnie ciepła. Latem i wiosną była chłodna – Temperatura zawsze była przyjemna, nigdy za ciepła ani za zimna.

Młoda narzeczona chłopaka chyba odczuwała że coś jest nie tak, bowiem przestała na siłę pchać się w stronę Ky, z czasem zaczęła zachowywać się w stosunku do niego bardzo formalnie.
Matka cieszyła się z kontaktów z synem, zawsze okazywała mu ciepło, zrozumienie i miłość. Bardzo brakowało jej zmarłego syna, cieszyła się jednak że ma Ky. Podarowała mu wiele pięknych ubrań, oraz wygodnych kimon do treningów.
Sensei Mito w każdej wolnej chwili chętnie rozmawiał z uczniami, z Ky również. Był dobrym słuchaczem i całkiem miłym, rozważnym rozmówcą. Raz niechętnie przyznał że zna Sorban, uznał jednak że nie może mówić wiele na jej temat. Chłopak dowiedział się jedynie że dawno temu była jednym z bardziej utalentowanych shinigami. W chwili gdy zbiegła była zresztą porucznikiem. Twierdził że była to dobra kobieta i żałował że tak to się wszystko potoczyło. Na temat Nokogiriego nie powiedział wiele złego, przeciwnie. Uznał go za jednego z najbardziej utalentowanych istot z jakimi kiedykolwiek miał do czynienia… Chłopak w głosie wyczuwał jedna gorzką nutkę… Najpewniej samemu Mito nie podobało się jak zachowywał się Kapitan VI.
Ky nie spotkała żadna nieprzyjemność związana z otwieraniem się przed nauczycielem Hakudy. Mężczyzna wyraźnie nie miał w zwyczaju skarżenia na innych ani plotkowania.

***
Dwa lata minęły szybko, chłopak poradził sobie ze swoim załamaniem, co oznaczało że teraz był silniejszy. Zbliżał się powoli koniec nauki w akademii. Wszyscy wkrótce mieli dostać przydział do oddziałów… Przed nimi zostały już tylko ostanie testy. Niektórzy już byli członkami honorowymi oddziałów, kilka osób zakończyło naukę wcześniej i trafiło do oddziału XI. Niektórzy śmiali się że nauczyciele nie mogli już wytrzymać z owymi szczęśliwcami i dlatego szybciej ukończyli naukę.
Inni, tacy jak Ky, czy Hideo mieli napisać test by w końcu trafić na służbę… Zostało im zaledwie 14 dni do testu. Nie było sensu się już uczyć, materiału było zbyt wiele – Zorsi-sensei zadbał o to.
Co więcej nie było czasu na naukę. Każdy uczeń klasy 4-1 dostał bowiem losowy przydział do któregoś z oddziałów na 3 dni. Niektórzy dołączali do patroli, inni porządkowali papiery dla V oddziału, kolejni pomagali w czwórce.

Ky oraz dwie inne osoby dostały przydział do jednej z ekip patrolowych nadzorowanych przez X oddział. Mieli pomóc w patrolu bliskich okręgów i zobaczyć jak wygląda życie dzielnych Shinigami… Chłopak miał się zgłosić w południe pod południową bramę.

Tymczasem nastał poranek niezwykle upalnego dnia, chłopak usłyszał cichy głos Shizu która starała się go wybudzić. Dziewczynka również urosła przez dwa lata, powoli ładniała. Fakt że nie miałą urody arystokratki, była jednak bardzo urodziwą chłopką – Kuchiki-sama… Prosiłeś żeby Cie obudzić. Śniadanie czeka, przygotowałam również prowiant… - dziewczyna klęczała przy posłaniu.

[Teraz tak, dopisz sobie: 2 Zr, 2 wyt, 1 kontroli rei, 1 siła, 1 szyb. Dalej jako że nie mam jeszcze odpwedniej nazwy wpisz sobie, nowe zaklęcia w sposób taki – #1Shou(#2), 1#Sai(#2), jak znajdę odpowiednią nazwę to powiem jak zedytowac. Uzupełnij sobie też HP, i zmień wagę itp. Wedle własnego uznania.]
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-05-27, 23:15

Wiadomość, że Hideo również nie przyjął nagrody mile zaskoczyła Kyosuke, który nie spodziewał się po koledze tak honorowego postępowania. Cóż, nigdy nie poznamy drugiego człowieka na tyle dobrze, aby ten nie był w stanie nas zaskoczyć.
Niestety, ale już kapitan Nokogiri zachował się dokładnie tak, jak można było się tego po nim spodziewać.
Kyosuke promieniał chłodnym spokojem, lecz we wnętrzu aż zwijał się z gniewu, gdy okazało się, że większość chłopów spotkał smutny koniec w lochach VI dywizji. Nokogiri sukcesywnie przegonił Fujiko w rankingu najbardziej znienawidzonych przez Kuchiki'ego ludzi.
Gniew był dodatkową siłą napędową w walce o jak najlepsze wyniki w nauce. Ciężka praca zapewniały siłę i wiedzę, te zaś miały doprowadzić do władzy, bez której Kyosuke nie był w stanie pomóc ofiarom niesprawiedliwości. Tak, w przyszłości chciał się stać kimś ważnym wśród shinigami. Na razie jednak musiał zbudować solidną podstawę, z której kiedyś wskoczy na szczyt...

Shizu działała, jak najlepszy budzik. Kyosuke uniósł się do pozycji siedzącej i przetarł oczy. Mimo, że przyzwyczaił się do wczesnego wstawania to wciąż zwleczenie się z łóżka przysparzało pewnej trudności i jak się zdawało, tak już miało mu pozostać do końca życia. Wczesnym rankiem ciepłe i wygodne posłanie wydawało się być najlepszym miejscem na świecie, które z żalem przychodziło chłopakowi opuszczać.
- Dziękuje, Shizu - wymruczał słowa, które przez ostatnie dwa lata wypowiadał nadspodziewanie często (zwłaszcza przy okazji przygotowanych przez dziewczynę posiłków).
Rozpoczął się poranny rytuał. Umycie się, przywdzianie mundurku, delektowanie się śniadaniem Shizu. Rzadko, który dzień zaczynał się inaczej. Dzisiaj jednak nie ruszał do akademii, lecz miał przy boku shinigami z X dywizji odbyć patrol po Rukongai. Nie zapowiadało się zbyt ekscytująco. Po prawdzie Kyosuke wolałby wylosować inny oddział, lecz zawsze mógł trafić gorzej. Do szóstki bądź zabijaków z jedenastki. Faktem pozostawało jednak, że chłopak raczej nie wiązał swej przyszłości z "dziesiątką". Wciąż wolał trafić do siódemki, gdzie chyba najbardziej mógłby się spełnić. Gdzieś tam podzwaniały też myśli o XIII dywizji, lecz szczerze wątpił żeby ojciec puścił swojego jedynego (przynajmniej na razie) syna na patrole do odległego świata żywych. Marzenie z dzieciństwa o powrocie na ziemię, było więc teraz mgliste i niewyraźne. Cóż, może jednak kiedyś jeszcze ujrzy ponownie te samechłody.
Wracając do teraźniejszości, ciekawe kto jeszcze z akademii będzie mu towarzyszyć. Czy znów trafi na Hideo? Ciągle go zapraszał na te swoje imprezy, z których Kyosuke oczywiście się wymigiwał. Mimo dosyć znacznych różnic w światopoglądzie lubił młodego Shibę. Chociaż przy okazji dzisiejszego patrolu nie raz i nie dwa zostałby zapewne przez niego mocno zirytowany.
Kyosuke bez ociągania ruszyłby ku południowej bramie, przedtem oczywiście biorąc zanpakutou i prowiant od Shizu. Po krótkim namyśle wziął również zeszyt i pióro, które wpakował do węzełka z jedzeniem. Dobrym pomysłem będzie notować sobie co ciekawsze spostrzeżenia, które być może wyklują się podczas tego niby rutynowego patrolu.
Gdy już udałoby mu się wytoczyć na zewnątrz, z pewną irytacją stwierdziłby, że zapowiada się nieznośnie ciepły dzień. Nie lubił upałów i idących za nimi konsekwencji. Pokryte potem ciało i przylegające do niego ubranie, oraz suchość w ustach nie były zbyt przyjemnymi odczuciami. Cóż, przynajmniej miał zanpakutou, którym mógł się chociaż trochę ochłodzić.
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-06-11, 15:07

Śniadanie które przygotowała młoda służka jak zawszę było wspaniałe. Dziewczyna znała się na gotowaniu, oraz na wszelakich innych pracach domowych. Prała, sprzątała, dbała o ogródek, robiła zakupy. Wykonywała również wiele innych czynności które arystokraci raczej przeoczali.
Dziś przed młodym Kuchikim wylądował cienki bulion warzony na krabie, świeże kawałki łososia muśniętego przez ciepłą parę wodną, miseczka ryżu, miseczka fasoli w zalewie sojowo rybnej, nieco sałaty polanej olejem ryżowym i octem, oraz proste sashimi z ryby maślanej. Danie może nie było specjalnie wykwitnę, raczej proste ale za to pożywne i całkiem smaczne.

Dziewczyna prócz prowiantu wcisnęła chłopakowi do torby pled, nożyk oraz torebkę owoców kandyzowanych. Prócz tego podała mu płaszcz na wypadek deszczu i słomiany kapelusz który miał chronić przed silnym słońcem. Zaproponowała też związanie rękawów kimona specjalnym sznurkiem, jako że było dosyć ciepło.
Młódka rzecz jasna w żaden sposób nie nalegała aby Ky korzystał z jej pomocy.

Później już pozostał dosyć długi spacer, w słońcu i narastającym upale. Przez ten czas w głowie mnożyły się pytania... Kto mógł z nim iść ?
Gdy zbliżał się powoli do celu swojej podróżny podszedł do niego znany mu już młodzian, był to bowiem znajomy z jego klasy... Dawny "kumpel" Fujiko. Sam narzucony miał na plecy wielokrotnie zszywany, znoszony, materiałowy plecach który wyglądał rodem jak te ze świata żywych. Młodzian miał na sobie typowe kimono dla ucznia, chociaż było podniszczone.
Młodzian górował teraz nieco nad Ky i nabrał sporo masy mięśniowej. Od czasu przesłuchania na rękach nosił skórzane rękawice. Przy jego pasie widoczny był miecz, regularna broń wydawana uczynią akademii na podobne testy.
- Cóż... Zdaje się że chyba zmierzamy w to samo miejsce - jego ton jak zawsze był średnio przyjemny dla ucha. Chłopak nigdy nie był specjalnie miły.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-06-13, 13:30

Jeśli z jakiejś decyzji ojca mógł być zadowolony, to z pewnością z tej, w której zdecydował się przysłać tu Shizu. Kyosuke, jak każdy mężczyzna lubił chodzić najedzony, a jak jeszcze przy okazji można było nacieszyć kubki smakowe, to już w ogóle czuł się szczęśliwy. Niby zwykłe śniadanie, a ile radości mogło przysporzyć.
Dalej Kuchiki w pełni pozwolił się wyekwipować dziewczynie. Znała się na tym lepiej przez co mógł być pewny, że z domu wyruszy odpowiednio przygotowany. Doprawdy w takich chwilach szlachcic zdawał sobie sprawę, iż życie bez wiernej służby byłoby znacznie bardziej skomplikowane. Cóż jednak rzec? To wszystko wina tego, że zamiast praktycznych rzeczy uczono ich abstrakcyjnych pojęć takich, jak ta cała etykieta, która aż tak potrzebna do osiągnięcia szczęścia życiowego nie była.

Odpowiednio uposażony Kyosuke ruszył więc w swoją stronę. Szybko docenił kapelusz chroniący głowę przez lejącym się z nieba żarem. Te sznureczki przy rękawach też wydawały się być całkiem niezłym wynalazkiem. I wszystko byłoby wspaniale gdyby nie ten upał... Naprawdę czy nie mogło być trochę chłodniej?
Na pogodę nie narzekał zbyt długo, bo oto jego uwagę przykuło coś innego. Na horyzoncie pojawił się bowiem były druh Fujiko i w dodatku jeszcze podszedł do Kyosuke. Hmm, dziwne... W gruncie rzeczy Kuchiki nie miał nic do tego chłopaka. Ba! Nawet trochę mu współczuł, gdy spoglądał na jego znoszony uniform i rękawice zakrywające dłonie. Kto wie jaką pamiątkę zostawił na nim ten przeklęty kapitan Nokogiri? Kyosuke zgadywał, że niechęć do dowódcy VI dywizji mogłaby nawet w jakiś sposób ich połączyć, ale na przeszkodzie ku temu stał dystans jaki zazwyczaj dzielił szlachtę i chłopstwo z rukonu. W dodatku kolega zazwyczaj pilnował, aby nie pokazać się Kyosuke z milszej strony. Tym bardziej więc dziwiło to, że rukończyk zbliżył się tak bardzo i jeszcze raczył się odezwać.
- Na to wygląda... - odparł Kuchiki. - W takim razie możemy dojść tam razem - zaproponował, po czym nie czekając na ewentualną odpowiedź, ruszył przed siebie swoim zwyczajnym tempem.
Okaże się czy rukończyk zadowoli się zwykłą cichą przechadzką, czy może też postanowi nawiązać jakąś konwersację.
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-06-13, 15:57

Chłopak przez dłuższą chwile milczał. Zerkał przed siebie, lub na arystokratę… Jemu chyba też aż tak do końca nie pasowało to że się zbliżył. Raczej unikał wysoko urodzonych, w klasie dla „najlepszych” był istnym samotnikiem… Odkąd zabrakło Fujiko, zabrakło osób do których mógł się zwracać, ostatni z biedoty… To jednak świadczyło o tym że młodzian musi być dobry. W końcu do klas I trafiały osoby albo bardzo uzdolnione, albo urodzone w dobrych domach.

Podrapał się po karku, zerknął dłużej na Ky budując napięcie. Później spojrzał w bok, w końcu odezwał się – Przepraszam, powinienem był wiedzieć że coś planuje… Zaczęła się dziwnie zachowywać przed obozem…
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-06-13, 16:25

Przeprosiny? Czego, jak czego, ale tego Kyosuke usłyszeć się nie spodziewał. W duchu zdumiony, a na zewnątrz tylko uniesione brwi wskazywały na jego zaskoczenie.
Ten nieprzyjemny typ właśnie wyraził swój żal za zbrodnię koleżanki, a przecież nie musiał tego robić... Fujiko oszukała ich wszystkich i Kuchiki nigdy nie wygłaszał pretensji w kierunku tego oto tu chłopaka. Mimo tego rukończyka gnębiło sumienie i zmusiło go do wygłoszenia przeprosin, co nie przyszło mu łatwo spoglądając po nim.
Początkowe zaskoczenie przemieniło się jednak w podejrzliwość. A co jeśli to nie kolejny podstęp? Chce zdobyć zaufanie Kyosuke, aby na końcu go zdradzić tak, jak zrobiła to Fujiko. Kto wie? Może nawet i ta wiedźma macza w tym palce.
Kuchiki nie wiedział co myśleć. Szczery czy nie szczery? Trudno powiedzieć... Rukończyk przeszedł przesłuchanie u Nokogiri'ego, nie postawiono mu zarzutów. Ale z drugiej strony pewności nigdy mieć nie można...
W końcu Kuchiki westchnął lekko.
- O nic cię nie obwiniam. Ona oszukała nas wszystkich, zresztą dobrze sobie radziła w odgrywaniu niewinnej istotki. Żadnej urazy do ciebie nie żywię - odparł całkiem szczerze.
O szczegółach "dziwnych" zachowań Fujiko nie miał ochoty się dowiadywać. Dla niego mogła nawet tańczyć nago w świetle księżyca. Ta dziewucha go nie obchodziła i byłby wdzięczny gdyby już w swoim życiu nie musiał o niej słyszeć.

[Btw, jak kolega ma na imię?]
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-06-13, 19:54

- Zwykle uczyliśmy się razem... Chociaż nie, to ona mnie uczyła. Była dużo lepsza, gdyby chciała mogła by być najlepsza w grupie... Zawsze zastanawiałem się czemu w szkole nie stara się bardziej - Mimo że Ky nie chciał słuchać młodzianowi zebrało się na wyznania. Zapewne to on został najbardziej zdradzony, to była jego jedyna przyjaciółka. Sądząc po jego słowach pewnie spędzali ze sobą wiele czasu po zajęciach - Przed obozem przestała mieć dla mnie czas, zaczęła mnie zbywać, wciąż nie mogłem zastać jej w pokoju... Raz za nią poszedłem. Myślałem że znalazła sobie kogoś innego. Widziałem jak gadała z dziwnym facetem... Ale nic nikomu nie powiedziałem, myślałem że ma jakieś kłopoty... A nie że chce zdradzić - Westchnął głeboko. Chyba sam do tej pory sobie nie poradził z jej odejściem. Westchnął głęboko - To tyle, przepraszam - powiedział jeszcze tylko na zakończanie. Później przyśpieszył kroku nie chcąc chyba już narażać szlachcica na swoją obecność.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-06-13, 20:52

Kyosuke w osłupieniu słuchał tego, jak chłopak wylewa mu swoje żale. Czegoś takiego się po nim w ogóle nie spodziewał! Ów Keiji zawsze trzymał się z boku i wyglądał na typowego "twardziela" z rukonu, co to ma gdzieś całą tą szlachtę. A tutaj... tak po prostu obnaża się z uczuć przed Kyosuke w stosunku, do którego nigdy nie przejawiał jakichś przyjaźniejszych zachowań. 
Kuchiki'emu było trochę głupio słuchać tak osobistego wywodu Keiji'ego. Nie sądził wcześniej, że byli z Fujiko aż tak blisko. Widać ta wiedźma zraniła swojego kolegę znacznie mocniej niż Kyosuke przypuszczał.
W końcu rukończyk skończył i przyspieszył kroku. Kuchiki nie namyślając się długo ruszył za nim.
- Wiesz... - powiedział zakłopotany. - Nie znam się zbytnio na tych sprawach, ale przecież na świecie jest mnóstwo fajnych i uczciwych dziewczyn. Fujiko była jaka była. Skrzywdzono ją w dzieciństwie przez co zaczęła żyć nienawiścią. Raniła innych i myślę, że dobrze się stało, że w końcu wszyscy poznali jej prawdziwe oblicze. Teraz... no... można iść dalej w życie i zacząć myśleć o sobie - zakończył niezbyt składnie.
Jaki był cel tej rozklekotanej wypowiedzi? Cóż, Kyosuke nigdy za Keiji'm nie przepadał, ale ten teraz się przed nim otworzył i głupio byłoby pozostawić go teraz samemu. Może i próba pocieszenia podjęta przez szlachcica była raczej pokraczna, ale za to na pewno szczera.
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-07-01, 15:15

Chłopak chyba nie spodziewał się że szlachcic zechce odpowiedzieć. Wyraźnie się zdziwił, o czym świadczyły uniesione brwi. Słuchał jego słów, przez chwile milczał. Później jednak otrząsnął się lekko. Westchnął cicho  – Tak… Nie zmienimy tego co było. – Później na jego twarzy pojawił się lekki, krzywy uśmiech ledwie odsłaniający zęby. Wyraźnie starał się przykrzyć sutek innym wyrazem twarzy – Tylko nie myśl sobie że Cie lubię… Pilnuj się bo zamierzam w testach końcowych utrzeć Ci nosa o książę – rzekł. Wyraźnie wiecznie miły być nie mógł.
Tymczasem dostrzegli punkt zbiórki. Były tam jak na razie dwie osoby. Pierwszą była wysoka na prawie 170 cm kobieta. Jej wyjątkowo kolor włosów zapadł chłopakowi w pamięć. Widział ją już podczas pobytu w  budynkach VI oddziału. Przemknęła mu gdzieś po korytarzu kilka razy.
Spoiler:
Stała wyprostowana dumnie, trzymała dłoń na broni I marszczyła lekko brwi zerkając na drugą postać. Zresztą ową postacią był mężczyzna niewiele tylko wyższy od niej.
Spoiler:
Miał brązowe włosy z kilkoma białymi pasmami, jedyne oko jakie posiadał było koloru ciemnego fioletu. Barwne tatuaże zdobiły jego ręce. Shinigami wrzeszczał zresztą na kobietę z taką wściekłością że mało piana nie wylewała się mu z ust. Zasypywał ją słowami pełnymi lotnych słów przekleństw. Oraz uwag o tym jak jej mama obsługiwała trzech klientów na raz. Zdawało się że dziwaczna parka Shinigami nie zwróciła większej uwagi na Ky i jego towarzysza.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-07-01, 16:03

Typowe... Kyosuke podszedł do kolegi z sercem, a ten już zaczyna się odgrażać. W sumie to i tak pogadali sobie zadziwiająco dużo, no i jeszcze całkiem szczerze... chociaż ze strony rukończyka nie było to pewne.
Kuchiki nie pozostał głuchy na wspomnienie o "utarciu nosa" i sam wypowiedział kilka słów. Dosyć znudzonym tonem, bo i słowa rukończyka nie były jakoś szczególnie niestandardowe. Ot, próba udowodnienia jakim jest się twardzielem. I pomyśleć, że z tego oto tu śmiałka, jeszcze chwilę temu wprost wylewały się z osobiste wyznania.
- Gdzież bym śmiał tak pomyśleć... I radzę żebyś nie tracił czujności, bo niekoniecznie to właśnie mój nos zostanie utarty.
Powiedział co miał powiedzieć i teraz pozostało tylko dojść do punktu zbiórki, który mieścił się obok kwater VI dywizji. Chłopak nie miał najlepszych wspomnień z tym miejscem, ale... nie pora o tym myśleć.
Dostrzegł dwie persony. Kobieta z jakże przykrego dla szlachcica oddziału i mężczyzna, którego Kyosuke raczej nie polubi...
Potok rynsztokowej mowy wylewający się przez usta shinigami'ego mocno kaleczył uszy Kuchiki'ego.
W dodatku żeby takie brzydkie słowa kierować do kobiety... Co niektórzy bogowie śmierci powinni zostać przymusowo skierowani na szkolenie z dobrych manier.
Kyosuke chrząknął głośno dając znak o swojej obecności. Jeśli udało mu się zwrócić uwagę kobiety i "gorącej mordy", to ukłoniłby się nisko uważając przy tym, żeby nie spadł mu z głowy kapelusz.
- Kuchiki Kyosuke, student z akademii Shino, melduje stawienie się na przydzielony mu patrol po Rukongai.
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-07-01, 18:06

Chłopak w odpowiedzi zmarszczył brwi, chcąc najpewniej rzucić jakąś wredną uwagę w stronę szlachcica. Nie zrobił tego jednak, spojrzał na dwójkę Shinigami unosząc lekko brwi. Kiedy podeszli młodzian poszedł w ślad za Ky i skłonił się - Kadet Kenji Homatura, student z akademii Shino - rzekł.

Tymczasem dwójka przestała się "kłócić", spojrzeli oni bowiem na kadetów. Wyrazisty, kolorowy mężczyzna Uśmiechnął się szeroko wskazując palcem na Ky - Patrz ! To paniątko jest ładniejsze do Ciebie głupia krowo ! - Uznał swój żart zapewne za bardzo śmieszny, ponieważ zaczął się głośno śmiać. Tymczasem kobieta zmarszczyła lekko brwi - Wiem że w twoich gustach są mężczyźni Ryu, uważaj jednak ta dwójka młodzieńców podejrzana jest o spiskowanie z buntownikami - rzekła chłodno przyglądając się kadetą.
- Tylko nie mów mi że się ich boisz ! HA dwa szkraby ! Nie dziwię się że szóstka potrzebuje naszej pomocy ! - Znów zaczął się śmiać.
Tymczasem z budynku nieopodal wyszła trzecia osoba, przerzucał właśnie przez ramię torbę z której wystawała tuba na zwoje.
Spoiler:
Mężczyzna był wysoki na prawie 180 cm i wyglądał na dużo bardziej doświadczonego niż pozostali shinigami, jako jedyny nie miał jednak broni. Nosił na sobie kimono z wydartymi rękawami, zaś przy jego pasie zwisały insygnia oficerskie. Człek należał do Dziesiątek oddziału i był dwunastym oficerem. Jego przedramiona zdobiły bardzo szczegółowe tatuaże. Ten na lewicy przedstawiał zielonego, smoka. Ten z prawicy wyglądał jak tygrys rzucający się na przeciwnika. Obydwa były wykonane w sposób tradycyjny.
- Ryu zamknij się, twój kretyński śmiech potrafi ogłupić, Sanuki nie strasz ich do jasnej cholery ! To uczniowie a nie cholerni podejrzani. Jeszcze raz to usłyszę a przyrzekam że załatwi Ci przydział patroli przy śmietnisku  - rzekł mierząc nieprzyjemnym spojrzeniem bogów śmierci. Podszedł do Ky i Kenjego - Jestem Tsuru Ohara, Dwunasty oficer dziesiątego udziału. Dowodzę patrolem wspomaganym przez Oddział szósty i jedenasty, Miło mi będzie pokazać wam jak pracują bogowie śmierci - uznał skłaniając się lekko - teraz czkamy tylko na waszą koleżankę.

O dziwo pozostała dwójka uspokoiła się. Chłopak chyba z jedenastki syknął niezadowolony. Kobieta zmierzyła kadetów jedynie nieprzyjemnym spojrzeniem.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-07-01, 18:40

Paniątko?! Zacisnął usta i przymknął oczy. Lico zaczerwieniło się delikatnie, kiedy w stronę szlachcica poszła taka obelga. Gbur i prostak, ten shinigami miał już u Kyosuke wyrobioną ocenę. Wciąż był to jednak pełnoprawny bóg śmierci i Kuchiki  nie mógł w bardziej dosadny sposób wyrazić swojego niezadowolenia.
Kobieta również nie zaskarbiła sobie jego sympatii. Podejrzenia o współpracę z buntownikami, też coś!
Chociaż przynajmniej domyślił się dlaczego sparowali go z Kenji'm. Oboje mieli pecha mając styczność z kapitanem Nokogiri'm.
Wtedy pojawił się jeszcze jeden bóg śmierci. Kyosuke natychmiast ukłonił się przed oficerem. Słuchając jego wypowiedzi poczuł się trochę lepiej. Chociaż on jest tutaj kompetentny.
Hmm, oddział dziesiąty wydał się w porządku. Ale z szóstką nie miał dotychczas dobrych kontaktów, a shinigami z jedenastki mieli mocną opinię nieokrzesanych brutali. Nie zapowiadało się zbyt różowo. Chociaż dobrze, że oficer z dziesiątki swoim autorytetem umiał uciszyć resztę.
Więc mieli czekać na ostatnią studentkę. Ciekawe któż to może być? Cóż, zaraz mieli się przekonać.
Kyosuke w ciszy czekał na jej przybycie, omijając przy tym wzrokiem "gorącą mordę" i panią od podejrzeń.
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-07-01, 20:35

Dziewczyna pojawiła się dopiero kilka minut później, chłopak znał ją z widzenia. Była to jedna z wielu istot do których wzdychał Hideo. I jedna z niewielu która była odporna na jego uroki. Nie kojarzył jak się nazywa, kojarzył za to że pochodziła z jednego z pomniejszych ale bardzo wpływowych rodów. Genda (bo tak ów ród się zwał), był bardzo bogaty, mieli oni bowiem pod swoja opieką dwie kopalnie złota w rukoganie.
Spoiler:
Mierzyła sobie 162 cm wzrostu, miała bujne kształty, chociaż w ogólnym rozrachunku była szczupła. Nosiła na sobie zwykły mundur akademii, zaś na ramiona narzucony miała plecak.


Mężczyzna z jedenastki mało nie zaczął ślinić się na jej widok. Kiedy zaś podeszła i skłoniła się poszerzając dekolt skłonił się sam aby mieć lepszy widok. - Masae Genda, kadetka akademii... - nie zdołała skończyć bo w słowo wszedł jej shinigami z tatuażami. - Kotku, jesteś najpiękniejszą damą jaką kurna widziałem... Czy mogę ponieść Ci plecak ? - zaoferował się. Przywódca tylko westchnął głęboko. Powitał dziewczynę, przedstawił się raz jeszcze, oraz przedstawił swoich ludzi.
- To Kase Ryu, członek jedenastej dywizji, ta dama nazywa się Atshushi Sanuki członkini szóstej dywizji... Są moimi zaufanymi współpracownikami od kilku lat. Oddział dziesiąty często korzysta z pomocy innych oddziałów. Współpracujemy ze wszystkimi - wyjaśnił wytatuowany dowódca - Dziś mamy okazje pokazać wam jak wygląda nasza praca, z czego bardzo się ciszę. Przejdziemy się po kilku okręgach które zgłaszały problemy. Spróbujemy pomóc tym duszą. Obchód trawa zwykle od jednego do trzech dni, w zależności od tego jak wiele czasu zajmują nam sprawy... Czy macie jakieś pytania nim ruszymy ?
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-07-01, 21:07

W oczekiwaniu na koleżankę, Kyosuke podziwiał pobliskie zabudowania. Czynił tak tylko dlatego, że na tą chwilę ciekawszych zajęć nie miał. W duchu wyklinał panujący skwar i zerkał gniewnie w niebo. Żeby tylko na tym błękicie pojawiło się trochę więcej obłoków, to od razu byłoby znośniej!
Ostatni człon grupy pojawił się na horyzoncie. Kyosuke nie miał przyjemności poznać dziewczyny bliżej, co żadną niespodzianką nie było jako, że jego lista dobrych znajomych była dosyć krótka. W sumie to ograniczała się tylko do Shiby i Patyka.
Trochę jednak tą koleżankę kojarzył. Jedna z niewielu, która dawała odpór końskim zalotom Hideo, co zresztą bardzo się jej chwaliło.
Bardzo ładna dziewczyna i tylko szkoda, że całość psuł zbyt obfity biust. Z taką miłą dla oka twarzą i skromnością pozostałych kształtów, powinna nosić na piersi znacznie mniejszy ciężar. Cóż, Kyosuke nigdy nie był fanem takich rozmiarów. Według niego wymiary takie były adekwatne dla wielkich babochłopów, a nie pięknych dziewcząt. Nie wspominając już, że dźwiganie tego typu ciężaru na pewno w walce czy nawet życiu codziennym nie pomaga. No i w dodatku ci zaślinieni idioci, jak ten tutaj obok potrafią gapić się na "walory" bez krzty wstydu, a dla takiej dziewczyny musi to być bardzo nieprzyjemne...
Kyosuke zamrugał intensywnie, kiedy zdał sobie sprawę, że kilka ostatnich chwil spędził na rozmyślaniach o urodzie koleżanki i damskich biustach. Gdyby nie ci wszyscy ludzie dookoła do pacnąłby się w twarz. Raannyy... co jest z nim nie tak? Takie zachowanie jest w stylu lovelasów pokroju Hideo, a przecież Kyosuke ma narzeczoną i nie powinien myśleć w taki sposób o innych dziewczynach! To aż nieprzyzwoite...
Kiedy oburzenie na samego siebie zelżało, Kuchiki poczuł przypływ melancholii. Lovelass... może jednak miał coś wspólnego z Masakim? Chociaż zawsze starał się tą część siebie zagłuszać...
Dalsze rozmyślania przerwała mowa oficera. Przyglądania się pracy shinigami w rukonie niegdyś Kyosuke uznałby za niezmiernie pasjonujące. Jednak po tych wszystkich rewelacjach Sorban spoglądał na to dość sceptycznie.
Gdy oficer skończył mówić Kyosuke uniósł rękę.
- Z jakimi rodzajami problemów może nam przyjść się mierzyć?
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-07-01, 22:08

Potężny mężczyzna który był dowódcą zerknął swoim całkiem spokojnym spojrzeniem na Ky. - Zadania Dziesiątego oddziału są bardzo równe, dlatego też łączymy się z innymi oddziałami podczas działań. Zawsze mamy rozglądać się za przestępcami, prowadzimy wywiad wśród ludzi, szukamy śladów hollow, buntów. Rozdajemy leki, szukamy dzieciaków z potencjałem Rei. - Podrapał się lekko po skroni - I niech wam się nie wydaje że każdy wieśniak co na was krzywo spojrzy to buntownik... To wszytko to spokojni ludzie zresztą nawet jeśli jakiś spotkamy to większość z nich to bogu ducha winni ludzie... Niezależnie od tego co powie za raz Sanuki - uznał robiąc zmęczoną minę.

- Za pozwoleniem, oni są groźni i naszym zadaniem jest tłamsi wszelakie oznaki nieposłuszeństwa - rzekła. Mężczyzna zerknął tylko w niebo, potem na każdego kadeta osobno - Nie zapuszczamy się daleko, nie chcemy narazić was na niebezpieczeństwo... Z drugiej jednak strony nie będziemy unikać kłopotów bo chcemy wam pokazać jak wygląda nasza praca... A Dziesiątka musi być przygotowana na wszytko, wy w takim razie też


Ostatnio zmieniony przez Kamys dnia 2013-07-04, 16:30, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-07-01, 23:40

Kyosuke potwierdził zrozumienie słów oficera przez skinięcie głowy. Póki co był na dobrej drodze, aby Kuchiki go polubił. Przemawiał bardzo rozsądnie, a na dodatek jego słowa dobrze wpasowywały się w poglądy wyznawane przez szlachcica. Inaczej było ze shinigami z VI oddziału, która nieprzyjemnie pachniała szkołą kapitana Nokogiri'ego. Wszędzie buntownicy... jeszcze trochę, a zaczną podejrzewać ptaki ćwierkające na drzewie, że niby to szpiedzy przekazujący zaszyfrowane wiadomości do swojej centrali.
Na razie Kyosuke nie miał już więcej pytań. Poprawił plecak na ramieniu i czekał na wymarsz. Shinigami z dziesiątki wydawali się nie narzekać na brak zadań do wykonania. Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądać na patrolu.
Oby tylko współpraca dobrze się układała. Miał nadzieję, że "szóstka" nie będzie okolicznym chłopom grozić uwięzieniem w gnieździe larw, a "jedenastka" powstrzyma swój język i nie będzie molestować co ładniejszych wieśniaczek.
Co to Kenji'ego niczego nie był pewny, a czy dziewczyna z rodu Genda okaże się miła to już tego dowie się później.
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-07-04, 16:48

- Dobra jeśli nie macie więcej pytań to za raz ruszamy. Pamiętajcie że macie wykonywać moje polecenia, niezależnie od tego czy wam się będą podobać czy też nie... To nie będzie bezpieczna akademia tylko prawdziwy patrol - rzekł na koniec, później faktycznie rozpoczął się wymarsz. Miejsce na przodzie zajął dowódca, pół kroku za nim dziewczyna z VI. Następnie mieli iść kadeci, zaś na samym końcu chłopak z XI. Młodzian był zresztą bardzo zadowolony z tego przydziału. Kompletnie bezwstydnie gapił się na tył Masae. Uśmiechał się wesoło tachając swój plecak i plecak dziewczyny...

Z czasem słońce zaczęło doskwierać co raz to mocniej, zaś chłopak mógł się cieszyć ze ma kapelusz... Większość patrolu była raczej nudnawa. Dowódca rozmawiał z wieloma napotkanymi chłopami. Traktowali go z szacunkiem i ufnością. Tą ufnością nie obdarzyli jednak całej reszty gromady - zwłaszcza kadetów. Dziewczyna z VI chodziła i pytała o kilka listów gończych które wyjmowała z torby i pokazywała. Shinigami z XI zaczepiał większość młodych i ładnych dam. Jego prostackie odzywki bawiły jednak dziewczęta. Co więcej zdawał się jednak zaczepiać je dla zabawy, a nie dla większych korzyści. Kuliku sprezentował słodycz, grzebień albo jakąś inną pierdoły... Tak czy owak prezenty dla chłopów były skarbami - wszak ich na większość rzeczy stać nie było.

Zadaniem Ky było towarzyszenie dowódcy, staruszek w większości pytał o to jak ludziom się wiedzie, czy czegoś nie potrzepują, jak plony, oraz czy w okolicy nie ma niczego co mogło by im zagrażać. Chodzili od wioski do wioski. W bliskich okręgach Panował pozorny spokój. Problem pojawił się przy granicy piątego okręgu, okazało się bowiem że bandyci kilka dni temu porwali z wioski kilka młodych panien, zapasów, pieniędzy oraz narzędzi.

Oficer zorganizował zbiórkę - Ściemnia się, musimy chwile odpocząć, zjeść coś i spróbować wytropić bandytów. Nie możemy pozwolić żeby nękali okolice... Ide zorganizować posiłek, wy się rozłóżcie - wskazał na niewielką polankę rozciągająca się przed wioską.

Kiedy odszedł chłopak z Rukonu podszedł do Ky i pociągnął go bez pytania za ramie na bok, wyglądał na przestraszonego. Postanowił jednak wykorzytać moment że nikt ich nie słuchał - Słuchaj... Pomagałem tej babce z Vi... Łaziła i pytała o widywanych w okolicy bandytów... - zaciął się na chwile - na jednym z lista gończych była fujiko... i ona... - zbladłnieco - podejrzewają ją o morderstwa...
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-07-04, 17:35

Słowa oficera nawet trochę Kyosuke rozbawiły. Bezpieczna akademia, też coś... Przez ostatnich kilka lat zdążył odwiedzić obóz pracy dla porwanych sierot, plac zabaw szalonej dziewczyny i loch bezdusznego kapitana. Po takich zaprawach rutynowy patrol po Rukonie jakoś nie napawał go strachem...

...może się nie bał, ale i tak daleko było mu do szczęścia. A wszystko przez ten przeklęty upał... Duszno i gorąco, w takich warunkach Kyosuke stawał się rozdrażniony i niespokojny. Dlatego też wyjątkowo denerwowały go kierowane do chłopek odzywki shinigami z jedenastki. On był jeszcze gorszy od Hideo! W dodatku bardzo podejrzane było to, że dziewczyny wydawały się być zadowolone słysząc te prostackie odzywki. Dotąd Kuchiki myślał, że na kobiety działają inne słowa, ale widać w rukonie sprawy miały się inaczej.

Sam patrol przebiegał spokojnie. Kyosuke po prostu stał z boku i słuchał rozmowy oficera z kolejnymi to chłopami. W sumie nie wiązał za bardzo swojej przyszłości z oddziałem X, ale gdyby trafił kiedyś do rukonu to przydałaby mu się umiejętność rozmowy z tubylcami. Dlatego też mimo dekoncentrującego upału słuchał wszystkiego uważnie. Trochę bolało, że wieśniacy spoglądali na niego z nieufnością, ale to było zrozumiale. Nie znali go i nie wiedzieli czego się po nim spodziewać.
Ciekawiej zrobiło się, kiedy dowiedzieli się o napadzie bandytów. Kyosuke wolał nie myśleć przez co muszą teraz przechodzić porwane dziewczyny. Bardzo ucieszył się w duchu, kiedy pod koniec dnia oficer oznajmił, że spróbują wytropić zbójców. To będzie doskonała okazja do wypróbowania siebie samego. Okaże się czy ciężka praca w ostatnich latach opłaciła się i czy tym razem uda mu się kogoś uratować. Kyosuke czekał niecierpliwie na tą odpowiedź.

Na razie jednak przyszedł czas na postój. Słońce nie grzało już niemiłosiernie i Kuchiki w dobrym humorze urządził sobie posłanie na polance. Jego spokój został szybko zburzony przez Kenji'ego.
Nowin o Fujiko wysłuchał z kamienną twarzą, chociaż na wspomnienie jej imienia w środku coś zamruczało gniewnie.
W sumie chętnie odpowiedziałby, że nie wiele ta go dziewczyna obchodzi, ale... dla Kenji'ego ona chyba wciąż była ważna.
- Myślę, że byłaby do tego zdolna... do zabicia kogoś - rzekł z powagą. Czyżby ta szalona dziewczyna wymknęła się spod kontroli Soroban? A może... a może działała na jej zlecenie...
Westchnął. Możliwie, że niepotrzebnie rano tak pocieszył Kenji'ego. Wtedy chłopak raczej by teraz do niego nie przyszedł. Co mu teraz ma odpowiedzieć? Że współczuje, że rozumie?
- Nie wiem, jak bardzo mocna była więź was łącząca - powiedział spoglądając prosto w oczy rukończyka. - Ale nie powinieneś o niej myśleć. Fujiko, którą znałeś i lubiłeś prawdopodobnie nigdy nie istniała... Myśli o niej przyniosą ci tylko cierpienie...
Powrót do góry Go down
Kamys


Kamys


Mistrz Gry : Izdurbal

Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket102/290Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (102/290)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket41/156Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (41/156)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-07-04, 20:57

Chłopak pokręcił głową - Wiem... nie chodzi o to... - Westchnął głęboko - Szukają bandytów po okolicy, a ona jest bandytką, morderczynią. A co jeśli postanowi dorwać właśnie Ciebie ? Na liście gończym pisało że jest szczególnie niebezpieczna - Zmarszczył brwi. Cóż młodzian chyba nie zamierzał wypłakiwać się na rękaw Ky, miast tego wykazał się czymś o co pewnie można by go nie podejrzewać... Troską o szlachcica.

Tymczasem wszyscy zaczęli powoli zajmować się rozkładaniem kocy. Dziewczyna z VI poszła po chrust na ognisko. Tymczasem chłopak z XI zagadywał studentkę sporo się przy tym głośno i rubasznie śmiejąc.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Pbucket9000/9000Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty2013-07-04, 21:16

Kyosuke, aż uniósł brwi w geście  zdziwienia, gdy usłyszał Kenji'ego. On martwi się o niego? Co to mu się nagle stało? Wcześniej w ogóle nie próbował zawiązać ze Kuchiki'm żadnych blizszych relacji. Czy ta zmiana była podyktowana ich poranną rozmową? Wątpił, aby miała aż taki wpływ...
Po chwili zaskoczenia zaczął jednak rozważać słowa chłopaka. Fujiko... co też ona kombinowała? Zemsta by do niej pasowała. Wyrwała się Soroban ze smyczy i teraz chciała dopaść tego, przez, którego została ukarana. To byłoby w jej stylu.
- Przyznam, że twoja troska trochę mnie zaskakuje - powiedział Kyosuke. Uśmiechnął się delikatnie. - Mówisz sensownie. Nie zdziwiłbym się nawet gdyby Fujiko miała coś wspólnego z porwaniem tych dziewczyn. Jeśli jednak przyjdzie... jest wrogiem Gotei i moim zadaniem będzie ją pokonać i oddać w ręce właściwych organów.
Westchnął i podrapał się po głowie.
- Zresztą nie ma co o tym mówić. Są z nami shinigami, oficer, z nimi jesteśmy bezpieczni, więc lepiej weźmy się za przygotowanie legowisk.
Kyosuke odszedł, aby rozłożyć koc, na którym miał spędzić noc.
Skłamał mówiąc o tym, że nie ma czym się martwić. Fujiko była cwana. Zapewne obmyśliłaby sposób, aby rozdzielić ich ze shinigami. Kuchiki jednak się nie przejmował. Po to ćwiczył ciężko ostatnie dwa lata, aby teraz mógł spać bez obaw, że zaraz zostanie pobity i porwany. Jeśli Fujiko się pojawi... lepiej dla niego. Będzie mógł wziąć odwet za jej zdradę.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość rodu Kuchiki   Posiadłość rodu Kuchiki - Page 10 Empty

Powrót do góry Go down
 
Posiadłość rodu Kuchiki
Powrót do góry 
Strona 10 z 23Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16 ... 23  Next
 Similar topics
-
» Posiadłość rodu Ukitake
» Posiadłość rodu Shihouin
» Rezydencja rodu Tamura
» Rezydencja rodu Hikifune
» Rezydencja rodu Shiba

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Świat :: Soul Society :: Seireitei :: Tereny Mieszkalne-
Skocz do:  
Free forum | ©phpBB | Free forum support | Kontakt z | Zgłaszanie nadużyć | Najnowsze dyskusje