Okamibara Niten vs Zetsu Rui

[Zasady]

Zacznijmy od zasad. Te są zasadniczo banalne. Wszystkie chwyty dozwolone, walka trwa, aż do momentu, w którym druga strona będzie wąchać kwiatki od spodu. Co do samego warsztatu to jest kilka zasad. Kolejkę wyznaczam ja. Jeżeli tego nie zrobiłem to oznacza, że jest ona dowolna. Czasu odgórnego na odpis póki co nie będę ustalał, ale proszę o uwijanie się w miarę, co by nam to dość płynnie, ładnie szło. Każdy poza pisaniem zwykłego posta ma prawo napisać tzw. UR, czyli ukryty ruch. Tyczy się on działań, które mają zostać tak przeprowadzone, by były niewidoczne dla Waszego oponenta. Jeżeli nie jesteście pewni to napiszcie daną akcje w UR, ale dajcie mi znać, że co do czegoś nie macie pewności gdzie powinniście umieścić to ja to przeanalizuje i najwyżej poinformuje Waszych przeciwników, gdyby jednak okazało się, że powinni to widzieć. Umieszczanie w UR, bowiem rzeczy, które normalnie są widoczne dla przeciwnika jest zakazane i będzie karalne. Podobnie jak tzw. ooc, czyli korzystanie z wiedzy, której nie ma Wasza postać, zaś posiadacie Wy, jako gracze przez przeczytanie KP oponenta czy po prostu z m&a. Nie chcę, również aby na discordzie było marudzenie co do jakiejś mojej decyzji. Jak ktoś uważa, że popełniłem błąd to niech napiszę mi to na pw czy to przez forum czy discord czy gg, ja się z pewnością do tego odniosę i jakoś sprawę wyjaśnimy. Jeżeli ktoś używa energii to niech napiszę ile jej zużywa.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz przyjemniejsze rzeczy... Miejsce starcia! To będzie losowane, żeby było ciekawiej. Najpierw zakręcimy w poszukiwaniu odpowiedzi na podstawowe pytanie: Soul Society, Hueco Mundo czy Świat Żywych. I maszyna losująca ruszyła, wypadło na... Świat Żywych! Teraz wybierzemy jedną z lokacji mających miejsce w Świecie Żywych, a są to: Tłoczne centrum, spokojne przedmieścia, teren zielony nad rzeką, liceum. Maszyna losująca ruszyła i padło na... liceum ogólnokształcące!



Liceum w Karakurze daje wiele pola do popisu, jako arena dla walczących. Można wybrać do ścierania się boisko, rzucać w przeciwnika ławkami w klasie czy też zaciągnąć go na dach i próbować z niego zrzucić, upadek na pewno będzie bolesny! Niten i Rui zaczynają walkę w miejscu symbolizującym mnogość ścieżek do wyboru, jakimi mogą podążyć w tym starciu, czyli na korytarzu, którym niegdyś przechadzali się Ichigo i spółka. Ten nie jest specjalnie wymyślny, a architekt postawił przede wszystkim na dobre, naturalne oświetlenie oraz praktyczność. Ma on szerokość trzech metrów, po jednej stronie wejścia do sal (drzwi klasycznie są rozsuwane) oraz tablice korkowe z pracami uczniów, ogłoszeniami, wynikami czy też dyplomami, którymi szkoła chce się pochwalić. Po drugiej stronie zaś praktycznie na całej długości są okna. Nasi dzielni walczący stoją dziesięć metrów od siebie.
------------------------------------------------------------------
No to przechodzimy do rzeczy. Tym razem Shinigami vs Shinigami, pierwszy piszę Ozymandias, drugi Rui Zetsu i powodzenia, niech krew leje się strumieniami!

Walka nie ma reguł więc nie musiałem czekać na żaden gwizdek od razu doładowałem szybkość przy pomocy reiatsu i ruszyłem na przeciwnika najpierw wykonując sztych na wysokość splotu słonecznego przeciwnika i próbując wykorzystać swój rozmiar tak żeby mimo szybkiego wpadu być poza zasięgiem ostrza przeciwnika. następnie wykonując cięcie wakizashi na wysokości gardła w poziomie a potem atak od góry dłuższym ostrzem w pionie. wykonując je jak najszybciej żeby przeciwnik nie miał czasu zareagować. Następnie szybki kopniak od boku na wysokości biodra przeciwnika tak żeby wpadł w okno. niekoniecznie przez nie wypadł ale tak żeby przynajmniej  rozbił szybę głową. Jeśli potem nadal będę miał czas to wykonam kolejny sztych na oniemiałym po rozbiciu nim okna przeciwniku.

- 5 reiatsu na szybkość

Zetsu odrazu zaczyna inkantację:  - - Siło boska, skrępuj nieprzyjaciela! Zaklęcie wiążące numer jeden - Sai! - wskazuję cel wyciąga do góry palec środkowy i wskazujący gdy kończy inkantację energicznie odrzuca rękę w bok. Kończąc inkantację wyciąga miecz by zablokować ataki, trzymając wyciągnięty miecz przed siebie w pionie, blokując ataki które mogą nadejść. Gdyby zaklęcie nie podziałało. Wzmacnia szybkość, by ewentualnie mieć lepsze reakcję obronne. Gdyby zaklęcie zadziałało biegnie a szlachcica i atakuje go prostym pchnięciem tak by przebić klatkę piersiową na wylot.

[+5 Szybkość] , [+1 Sai, +4 wzmocnienie Sai]

Ponownie proszę o umieszczenie sobie w podpisach rozpiski co do pż i pr
-----------------------------------------------------------------------------------------
Pierwsza wymiana ciosów nie była specjalnie szczęśliwa dla żadnego z walczących. Czemu? Każdy z nich miał inny problem. Niten, który ruszył, jako pierwszy natrafił na niespodziewane kłopoty z wydobyciem swego oręża, które wynikły z jego gapowatości, bo ciągnął za rękojeść za bardzo w bok i miecz blokował się w pochwie. Z kolei Rui dopiero w połowie dystansu wykonanego przez przeciwnika zdał sobie sprawę, że za wszystkie trzynaście oddziałów obronnych, nie da rady wykonać zaklęcia nim jego szlachetnie urodzony oponent przebiegnie niedługą, dzielącą ich drogę. Wówczas dopiero dobył katany, a tyłek uratowały mu problemy kolegi po fachu. Dzięki temu zdążył przygotować się do obrony, bo na nic więcej czasu już nie wystarczyło. Miecze starły się ze sobą z charakterystycznym, metalicznym dźwiękiem. Fizycznie Okamibara przewyższał niższego przeciwnika, ale za to to Zetsu był lepszy technicznie, a także zręczniejszy. Zasadniczo do bronienia się trzeba było mniej krzepy, niż do atakowania, więc Rui miał ułatwione zadanie. Chłopak najpierw uniknął pchnięcia, potem zablokował atak wakizashi i zmienił ustawienie katany na poziome, by zablokować cios z góry mieczem. Ostrza obu japońskich mieczy związały się ze sobą w przepychance, w której teoretycznie przewagę miał mieć Niten ze względu na większą krzepę, ale tak nie do końca musiało być. Wszak szlachcic trzymał miecz jedną ręką, a jego odpowiednik z Rukongai zaciśnięte na rękojeści miał dwie dłonie, a to sporo zmienia #Kenpachi.
------------
Tu przerywam akcje, bo Ozzy zaplanował kilka ruchów w przód, a chce dać też Rui'emu szansę na odniesienie się. Oziasz rzecz jasna też ma prawo w swoim poście zmienić pierwotne założenia działania, jak i je podtrzymać
Kolejka: Rui->Ozymandias

PŻ 38/38
PR 30/35

Przeciwnik fizycznie gurował nad mniejszym Ruim, ten jednak się nie poddawał w tej chwilowej przepychance. Miał na uwadze też wolną rękę przeciwnika z wakizashi co mogło stanowić pewną niedogodność. Rui wzmacnia Reitsu swoją szybkość i siłę. Napiera całym ciełem do przodu, nadal trzymając swój miecz poziomo, oburącz odpychające miecz napastnika, gdy nagle unika kolana by zmusić Ozziego do wychylenia się do przodu. Nadal trzymając miecz poziomo w piziomie przesuwa swój miecz po mieczu przeciwnika z dodaniem kroku w prawo, tak by znaleźć się z boku napastnika, wykonując ruch ręką do góry, by w drodze powrotnej z zamachu ciąć poziomo bronią w odsłonięty bok przeciwnika. W każdej chwili jest gotowy na zablokowanie ataku wakizashi i kolejną wymianę cięć z kataną przeciwnika. Rui płynnie przenosi ciężar ciała na nogach, ciągle będąc w ruchu i gotowym do zmiany kierunku kolejnych ataków wyprowadzanych przez siebie.
[ +3 Szybkość] [ +2 Siła]

Ani na chwilę nie przerywając wzmacniania swojej szybkości reiatsu Nadal stara się kopnąć przeciwnika. Jeśli ten jednak uniknie ciosu kolanem szybko zmieniam swój ciężar ciała na nogę którą kopałem uderzając wręcz nią w ziemie i wykonując szybkie pchnięcie wakizashi w brzuch przeciwnika używając dłuższego ostrza do zablokowania nadchodzących ciosów. Jeśli przeciwnik znów będzie się starał siłować ze mną na miecze spróbuję wykonać parę szybkich pchnięć wakizashi też na wysokości brzucha przeciwnika. Jeśli przeciwnik jednak odskoczy aby zwiększyć dystans między nami to wykonuje szybkie Byakurai bez inkantacji i lekko doładowuje je reiatsu celując prosto w głowę.

- 5pr szybkość
-4 byakurai - 1 dodatkowe doładowanie ( jeśli nadarzy się okazja)
Pż 50/50
Pr 30/35

Ponownie żaden z walczących nie zamierzał się bronić czy wycofywać, a w głowie mieli głównie atak, zatem i krew musiała się polać. Panowie przepychali się na miecze, a w tym coraz większą przewagę zaczął mieć Rui, który już nie tylko trzymał miecz oburącz, ale dzięki Reiatsu zrównoważył różnicę w sile fizycznej dzięki czemu z chwili na chwilę coraz mocniej spychał katanę Nitena w jego stronę. Wyprowadzenie kopniaka ze strony szlachcica tylko ten stan pogłębiło, przynajmniej początkowo. Atak kończyną dolną był stosunkowo łatwy gdy mierzyło się z tak niskim rywalem, nie trzeba było za wysoko podnosić nogi, by trafić w wrażliwe miejsca. W takowe nie bardzo celował, bo jedynie co określał to, iż ma być to bok, ale i tak było to korzystne ułożenie. Kolano trafiło faktycznie w Rukończyka, ale jako że ten właśnie robił krok w bok to nie tak mocno jak miało w założeniu (Rui -5 pż), przez co ten ustał i kontynuował swój ruch. Szlachcic miał problem, szczególnie że wykonanie szybko kolejnego ataku, który zaplanował było bardzo trudne. Okamibara był wysoki, a Zetsu bardzo niski, więc pchając w brzuch musiał robić to w dół pod wyjątkowo ostrym kątem, lub też z niskiego pułapu, obie opcje były niewygodne i wymagały przygotowania. Tymczasem chłopak musiał skupić się na defensywie, oto Rui zepchnął broń Nitena, a potem uwolnił własną katanę w bok, by od razu wykonać cięcie. Uderzenie w ostatniej chwili zblokował swoją kataną, ale przez impet cięcia oraz fakt, iż przeciwnik walczył oburącz, a on jedną mimo tego ostrze wbiło się w bok barwiąc się "błękitną" krwią.. Rana nie była głęboka, bo jednak blok sparował większość siły ataku, jednak bolała, a Rukończyk napierając na ostrze sprawiał kolejne dawki bólu (Niten -9 pż).
--------------------------------------------------------
Kolejka: Ozzy -> Rui

Tym razem postanowiłem postawić w większości na siłę. Postanowiłem przekierować ostrze z boku po czym skrzyżować na nim katanę i wakizashi w znak X. Kiedy skrzyżuje już oba ostrza spychać katanę wroga tak żeby ustawić ostrza na zasadę nożyc powoli pchając w stronę przeciwnika aż będę mógł oba zamknąć na szyi przeciwnika. Jeśli jednak przeciwnik postanowi uskoczyć to tym razem zamiast próby szybkiego pchnięcia które nie ma dużych szans powodzenia uderzyć go Byakurai prosto miiędzy oczy.

[+1 szybkość + 4 siła]
[-4 byakurai - 1 doładowanie byakurai]
Reiatsu 25/35
życie 41/50

PŻ 33/38
PR 25/35

W końcu udało się przynajmniej zranić przeciwnika, który górował nad nim siłą. Młody Rukończyk ledwo uniknął kopnięcia, a teraz przeciwnik do pomocy zwarł swoje miecze układając jak no życzę, by je przepchnąć i uciąć głowę. Shinigami wzmacnia siłę i szybkość. Przeciwnik napiera. Młodzian wie, że w siłowaniu się nie ma szans. Nadal trzymając oburącz katanę, robi krok w lewo by obejść szybko Ozziego, zsuwająć swoje ostrze z ostrza przeciwnika wyprowadza szybki cios w brzuch. Kontynuując obejście znajduje się za plecami napastnika i tnie ostrzem poziomo na wysokości ponad pośladkami. Wciąż oburącz trzyma miecz. W razie kontry, blokuję ataki Ozziego, trzymając miecz poziomo.

[+2 Siła +3 Szybkość]

Niten dołożył do swego miecza, również wakizashi, aby poprawić swe wyniki w przepychaniu się. Do tego dołożył sporo (jak na swe możliwości) energii, by wzmocnić wydolność mięśni, tak aby nie tylko nie być spychanym, ale systematycznie naciskać na Rui'a. Rzeczywiście przyniosło to skutki, nacisk wrogiego oręża, najpierw przestał być tak ciężki, a potem sam zaczął przeć naprzód. Efektywność przemieszczania się skrzyżowanych mieczy w stronę gardła Rukończyka była, jednak mniejsza aniżeli szlachcic się spodziewał. Co prawda Zetsu był wyraźnie słabszy, ale za to jego technika użytkowa była lepsza, zatem potrafił tak stanąć oraz ustawić katanę, aby efektywniej wykorzystywać swe nikłe pokłady siły. Nim ostrza zamknęły się w okół gardła Rui'a ten ponownie skorzystał z swej dobrej zręczności oraz wyszkolenia w korzystaniu z broni, a także szczęścia i rozerwał klincz uwalniając się od naciskającej siły, a potem próbował trafić kolanem w brzuch Okamibary (nie napisałeś jaki to ma być atak, a "szybki cios" niewiele mi mówi). Niestety niziutki kadet musiał wysoko podciągnąć nogę, aby trafić wysokiego przeciwnika, co dało mu szansę do zrobienia kroku w tył, którym uniknął ciosu swego visa vie. Potem otoczenie już był niemożliwe, bo Niten obrócił się za przemieszczającym się Rui'em, a następnie przy pomocy katany zwróconej sztychem w dół zablokował cios skierowany na wysokości jego podbrzusza. Miecze ponownie zwarły się ze sobą z charakterystycznym dźwiękiem. Mieli dowolność, albo się przepychać lub wykonywać kolejne ciosy, albo też skupić się na obronie, sytuacja otwarta na bardzo krótkim dystansie totalnego zwarcia.
----------------------------
Kolejka: dowolna

PŻ 33/38
PR 20/35

Walka była bardzo dynamiczna i wyczerpującą. Przeciwnik dobrze sobie radził, blokując ciosy młodego Rukończyka. Dłuższa walka mogła mieć jeszcze gorszy skutek na młodego chłopaka, powodując większe zmęczenie jak dotychczas. Szybko analizował sytuację. Ciągle trzymając broń oburącz, wykonał kilka szybkich udeżeń na miecz przeciwnika, mających na celu podbicie broni do góry, włożył w to dużo siły. Kiedy miecze napastnika zostaną podbite, ostrzem miecza tnie po udach Ozziego, by pozbawić go trochę mobilności. Przy kontrach oponęta Rui blokuję jego ciosy.


[+3 Siła +2 Szybkość]

Tym razem zdecydowałem się skupić na obronie przynajmniej na pierwszy rzut oka. Starałem się parować kolejne cięcia ostrza przeciwnika. Spychając jego ostrze jak najbardziej w dół. W pewnym momencie chcąc wykorzystać szybkość i zaskoczenie aby zbić miecz przeciwnika do samej ziemi i stanąć na jego tępej części nogą. najlepiej boku. Jako że moja rodzina zajmowała się kowalstwem wiedziałem że ostrza są mało elastyczne i nie są zbyt wytrzymałe łatwo było je zniszczyć. Tak więc starałem się na nie naprzeć w odpowiednim miejscu tak żeby ostrze pękło. Jeśli się to udaję odskakuję w tył żeby stworzyć dystans pomiędzy mną a przeciwnikiem który ma teraz krótsze ostrze.

[+ 2 szybkość + 3 siła]
Pż 41/50
Pr 20/35

Pierwszy ruch wykonał Rui przechodząc do zdecydowanej ofensywy, w której okładał Nitena jak najęty, ale uderzał w takie miejsca, że przeciwnik nawet nie musiał zmieniać ustawienia miecza, aby się bronić. Rukończyk wybrał opcje siłową, w której chciał podbić ostrze visa vie do góry, a potem ciąć go po dolnych partiach ciała, a zatem była to opcja w pełni opierająca się na tężyźnie fizycznej. Niestety w tym aspekcie Zetsu był słabszy od szlachcica przez co nawet pomimo, iż ten trzymał miecz jedną ręką to chłopak z gminu poniósł porażkę. Okamibarze też, jednak nie poszło zbyt dobrze. Co prawda był silniejszy, ale trzymał broń jedną ręką (nie napisałeś czy robisz to również wakizashi), a przy tym gorzej panował nad bronią, w efekcie czego jedyne co mu się udało osiągnąć to parowanie ataków w taki sposób, aby nie dać sobie podrzucić oręża nad do góry negując plan wymyślony przez Rui'ego. W efekcie czego całe starcie skończyło się statusem quo, w którym Rukończyk zaatakował, a szlachcic odbił uderzenie. Co więcej zarówno jeden, jak i drugi walczący zaczęli odczuwać zmęczenie fizyczne i duchowe. Nie posiadali dużo Reiatsu przez co ich rezerwy szybko się wyczerpywały, a także i nad wytrzymałością na zmęczenie za wiele nie pracowali, choć w tym aspekcie w lepszej sytuacji był Niten. Niewiele lepszej, ale zawsze
---------------------------------------------------------
Kolejka dowolna

PŻ 33/38
PR 15/35

Rui atakuje szybkimi cieńciami miecza, trzymanego oburącz. Atakuje ostrzem z zamachu dolne i górne partie ciała przeciwnika. Nagle że zmęczenia traci równowagę przy kolejnym zamachu. Był to fortel by przepuścić atak przeciwnika i zaatakować pchnięciem ostrza miecza w górę na tors Ozziego. Rui idzie przy tym ataku całą swoją karlą masą.

Początkowo nadal w będąc w defensywie próbuję spychać cięcia przeciwnika na boki i go zmęczyć. Widząc jednak że przeciwnik zwolnił a jego ciosy osłabły a następnie on sam się potyka nie próbuję pchnąć go od przodu gdzie przeciwnik jest niski i pchnięcie było by niewygodne. Tak więc próbuję odskoczyć tak żeby być z boku przeciwnika wykorzystując moment jego słabości aby zakończyć walkę raz na zawsze, dekapitując Ruiego. Kiedy znajduje się z boku przeciwnika próbuję jednym ostrzem ciąć pomiędzy kręgi na prawdopodobnie odsłoniętą przez potknięcie się szyję przeciwnika, jednak drugą rękę trzymam bliżej ciała razem z wakizashi gotowy do obrony na wypadek gdyby przeciwnik jednak próbował mnie zaatakować.

+3 szybkość +2 siła
pż 41/50
pr 15/35

Rui postawił na tryb bardziej ekonomiczny w energie nastawiając się na dłuższe starcie, inaczej do sprawy podszedł Niten, który to zaryzykował i ponownie wzmocnił swoje mięśnie Reiatsu pomimo już sporego zmęczenia. Wytworzyło to już naprawdę sporą różnicę w możliwościach motorycznych między walczącymi, która musiała mieć istotny wpływ na starcie. Rukończyk atakował, a Szlachcic skupił się na obronie wyczekując swojej szansy. Tak się nadarzyło gdy Zetsu spróbował zamarkować potknięcie się. Pchnięcie co prawda zahaczyło o bark umykającego Okamibary (Ozzy -3 pż), jednak było to tylko draśnięcie. W zamian za tą piekącą ranę Niten znalazł się z boku Rui'a w czystej pozycji do cięcia. Był szybszy, a jego visa vie miał po pchnięciu wyciągnięta broń wprzód. Musiało się udać i tak też się stało. Ostrze miecza co prawda nie oddzieliło głowy Rukończyka od reszty ciała, bo szlachcicowi zbrakło siły do tego (a i zmęczenie nie było tu bez znaczenia), jednak zadana rana i tak okazała się śmiertelna. Zetsu padł na szkolną posadzkę nie będąc w stanie wziąć oddechu, a przy tym wytwarzając kałużę z krwi. Po niedługim czasie wyzionął ducha. Zwycięzcą został Okamibara Niten, gratulacje!
--------------------------------------------------------
Koniec walki, Ozzy wygrywa, tłumy wiwatują, nagrody wrzucę jak je dogadam z Kyosukiem

Rui: Mała korzyść mechaniczna,
Ozzy: Średnia korzyść fabularna