Stare Hangary Wojskowe

Roten nie wiedziałeś co od ciebie chce Ryou jednak zaprowadziłeś ją na stare hangary gdzie nikt nie chodzi bo podobno budynki w każdej chwili mogą runąć. Gdy już byliście na miejscu Ryou całkowicie spoważniała i zaczęła mówić Wczoraj mówiłam ci że twój świat się zmieni dzisiaj dowiesz się o co mi chodziło po tych słowach nagle się odwróciła i rzuciła się w twoją stronę z dziwną rękawiczką nałożoną na dłoń. Dostałeś prosto w głowę ale cię nie zabolało i po chwili zobacz siebie leżącego na ziemi a ty stałeś nad sobą w czarnym kimono i przy pasie miałeś już znajomy ci miecz

*Tak myślałem.* Roten powiedział w myślach, gdy ta powiedziała mu o chodzi. Wyrzucony z ciała wstał i spojrzał na swoje ciało.
-No dobra, już łapię, o co w tym wszystkim chodzi.
Powiedział i spojrzał na nią pytająco, czy jeszcze ma mu coś do pokazania, wytłumaczenia.

Już nie jesteś człowiekiem powiedziała dziewczyna patrząc na ciebie po czym dodała pamiętasz te potwory teraz możesz z nimi walczyć a raczej chcesz czy nie będziesz musiał gdyż twoje reiatsu się zwiększyło i jesteś niczym magnes

*Nie jestem... człowiekiem?* Roten spytał się siebie w myślach. *Bo potrafię opuścić ciało? Pieprzenie.* stwierdził, gdyż takie stwierdzenie bardzo mu się nie podobało. Wciąż czuł się człowiekiem tyle że o specjalnych zdolnościach.
-Jak mam walczyć z tymi potworami? Nigdy nie trenowałem walki mieczem, to może być trudne.
Zastanawia się dobywając swojego zanpakutou i oglądając go.

Jak masz walczyć? powtórzyła po czym odpowiedziała Oto ja zadbam po tych słowach połknęła jakąś pigułkę i tak jak ty wyszła z ciała po czym wyciągnęła swój sztylet mówiąc jesteś gotowy bo nie mam zamiaru cie oszczędzać

Roten spojrzał na jej broń ściskając swój zanpakutou silnie, oburącz i przygotowując się do bloku. *Jej broń jest krótka. Z pewnością musi być szybka, aby skutecznie zaatakować. Moją przewagę może być siła. Jak zderzymy się ostrzami wykorzystam to, by ją uderzyć.* przemyślał na szybko sposób w jaki ma zamiar walczyć
-Jasne.
Kiwnął głową dając jej znak, że może zaczynać. Gdy ta ruszy na niego, atakuje uderzając szybko poziomym, łatwym do zablokowania cięciem, by doprowadzając do zderzenia ostrzy - odepchnąć broń dziewczyny od siebie i gdy ta będzie odsłonięta - kopnąć ją w brzuch.

Miałeś wszystko ustalone a ona się uśmiechnęła i rzuciła się w twoją stronę ty mimo że nie byłeś żadnym mistrzem w posługiwaniu się mieczem to twoja taktyka zadziałała a Ryou odleciała do tyłu i chwile stała jak by chciała ci dać czas na obmyślenie kolejnego ruchu

Roten nie potrzebował czasu do namysłu, nie zwlekał i prędko ruszył do niej, a znajdując się blisko skoczył na ukos by utrzymując taki dystans(ok. 1m), żeby krótki sztylet Ryou go nie sięgnął - wykonuje cięcie na wysokości jej brzucha. Potem - jeśli zablokuje cięcie, odskakuje w tył i szykuje się do uniku, jeśli nie zablokuje, uniknie lub dostanie - doskakuje do niej i kontynuując natarcie wykonuje tym razem pchnięcie w ramię. Chodź to tylko jego pierwsza walka - treningowa, to nie raz widząc, jak shinigami walczą wolał brać to na poważnie, w końcu mu do ich poziomu raczej trochę brakowało.

Pierwsze twoje ataki zostały zablokowane krótkim sztyletem Ryou a ty wtedy doskoczyłeś aby wykonać pchniecie i wtedy zauważyłeś że dziewczyna się uśmiecha po czym w jednej chwili lewą dłonią wykonała pchnięcie w stronę twojego ostrza skończyło to się tym że jej dłoń została przebita na wylot a krew rozprysła się na ciebie widziałeś że sprawiło jej to ból jednak przyłożyła ci nóż do gardła mówiąc W walce musisz być na wszystko przygotowany po tych słowach wykonała pionowe cięcie po twojej klatce piersiowej ale cię puściła twojego ostrza

Roten skrzywił się, gdy wbijał Ryou ostrze w rękę. *Ryou z małym ostrzem musi sprawić, bym był blisko, by mnie zaatakować. Dlatego poświęciła rękę, by mnie zatrzymać na chwilę.* odpowiedział sobie, by poznać przyczynę tego zabiegu. Teraz wiedział, że nie może zostawać przy niej zbyt blisko. *Po oddaniu ataku - dwóch, od razu powinienem się wycofać.* chłopak skoczył w tył, gdy tylko Ryou puściła ostrze, lekko uśmiechnął się do niej następnie - nie przejmując swoją raną ruszył znów na dziewczynę tnąc ukośnie z prawej strony od dołu. *Ciężko będzie jej mnie 'zatrzymać', gdy wykonywał będę cięcia, ponieważ przy starciu ostrzy mam raczej przewagę siły, więc w każdej chwili będę mógł ją odepchnąć.* pomyślał sobie, chodź nie był do końca pewien, czy Ryou jest słabsza od niego fizycznie... W końcu to nie jest człowiek. Po wykonaniu tego ataku - odskakuje w tył, by następnie pozwolić Ryou zaatakować. Gdy ta zbliży się tylko - on skoczy w bok wykonując zamaszyste, poziome cięcie na wysokości ramion dziewczyny. W ten sposób chce uniemożliwić jej atak krótkim sztyletem - atakując w obronie, bo jak to się mówi 'najlepszą obroną jest atak'.

Dziewczyna stała tak przez chwile patrząc ci w oczy i po kilku sekundach dopiero puściła ostrze a ty od razu odskoczyłeś wyciągając je z jej dłoni. Po tym miałeś znowu cały plan ułożony w myślach. Zaatakowałeś a dziewczyna odskakiwała do tyłu w końcu ty odskoczyłeś a ona tak jak przypuszczałeś rzuciła się w twoją stronę jednak gdy twoje ramie drgnęło ona wyczuła że chcesz zaatakować i machnęła lewą ręką tak aby krew trafiła w twoje oczy nie wiedziałeś przez chwile co się dzieje a w drugiej chwili poczułeś kopnięcie dziewczyny prosto we wcześniej zadaną ranę. Bolało to a po za tym odrzuciło cię na dobre dwa metry

Chłopak po otrzymaniu kopnięcia stęknął cicho zatrzymując się w miejscu, nie puszczał miecza, a gdy ogarnął się po otrzymanym ciosie ruszył biegiem - obiegając dziewczynę. Zatrzymał się w miejscu takim, by stojąc na przeciwko Ryou - ona miała za plecami najbliższa ścianę. Wtedy od razu ruszył na nią - tak samo jak poprzednio wykonując naprzemiennie cięcia - ukośne tym razem od góry, na zamianę raz z lewej, raz z prawej strony. Różnica z poprzednim zagraniem miała polegać na tym, iż teraz wiedział, czego może się spodziewać(chlapnięcia krwią), a ponadto, gdy poprzednim razem uskakiwała wciąż w tył po cięciach, teraz, jeśli spróbuje skoczyć tak parę razy - trafi na ścianę. Roten dlatego był przygotowany na starcie ich ostrzy, bo jak dziewczyna będzie pod ścianą - blok będzie prawdopodobnie jej ostateczną obroną, a wtedy, kiedy jej sztylet będzie zmagał się z zanpakutou Rotena, chłopak będzie mógł odpowiedzieć jej kopnięciem w bok.

Napierałeś na dziewczyna a ona się cofała do tyłu jednak gdy była już niedaleko ściany odskakując do tyłu rzuciła swoją broń która wbiła się w ścianę a ona wskoczyła na niego przez to też była nad tobą nie jesteś taki zły stwierdziła

Roten puszcza uwagę Ryou mimo uszu, odwraca się za siebie i natychmiast, w trakcie gdy dziewczyna jest jeszcze w locie - rzuca się do miejsca, w którym prawdopodobnie wyląduje od razu wykonując silne, poziome cięcie na wysokości jej kolan(kolan, które są w powietrzu, jeszcze nad ziemię). Potem bez względu na efekt tej akcji - skacze w tył szykując się do uniku.

Nie ładnie nie odpowiadać dziewczynie uśmiechnęła się Ryou po czym gdy ty wykonałeś cięcie to ona odbiła się od twojego miecza ale nie czułeś że w ogóle ktoś go dotknął po czym Ryou lądując na ziemi pojawiła się w jednej chwili przed tobą i przyłożyła otwarta dłoń do twojej klatki piersiowej mówiąc na dziś koniec teraz trzeba cię uleczyć

Roten odetchnął i schował miecz do pochwy.
-Dobra.
Kiwnął głową zgodnie, zmęczył się, więc nie miał nic przeciwko. Teraz pozostawia jej przewodnictwo, bo sam nie za bardzo wie, gdzie i w jaki sposób można uleczyć rany ciała duchowego. W końcu do ludzkiego szpitala nie pójdzie...

Nagle ręka dziewczyny się zaświeciła a ty poczułeś ciepło domyśliłeś się że jesteś leczony a po chwili już byłeś jak nowy trochę zmęczony ale nowy. Ryou uśmiechnęła się do ciebie i powiedziała Walcząc z pustymi takie umiejętności wystarcza jednak będziesz musiał trenować bo puści nie są jedynymi przeciwnikami

-Skoro tak mówisz, to nie mam się czego obawiać. Póki co miałem do czynienia tylko z pustymi.
Roten po wyleczeniu wlazł do swojego ciała.
-To co, idziemy do domu?
Podrapał się po głowie zastanawiając, która jest godzina. Wyjął komórkę sprawdzając to.

Ryou też weszła do swojego ciała po czym uśmiechnęła się do ciebie ciepło i odparła Tak po czym ruszyła z tobą do domu. Dziewczyna szła bardzo blisko ciebie co troche cię krępowało

Roten założył ręce na torsie idąc do domu. Zastanawiał się chwilęnad czymś w drodze, a następnie, gdy nasunęło mu się pewne pytanie - spytał o to Ryou.
-Ostatnio ty mnie wyciągnęłaś z ciała, więc jeśli spotkam pustego - jak mam sam z niego wyjść?
[Która godzina?]

godzina jest 13:28
_____________________
Ryou odpowiedziała póki co sam nie będziesz mógł opuścić ciała więc musisz mnie znosić przez jakiś czas i doszliście do domu
___________
tam pisz

Roten wszedł do środka z Ryou.
-Ech...
Westchnął widząc, że tu ktoś jest. Spojrzał na Ryou porozumiewawczo pytając się szeptem.
-Idziemy gdzieś indziej, czy wywalamy ich stąd?

Roten co za agresja zaśmiała się Ryou po czym dodała poczekaj chwile po tych słowach podeszła do tych dwóch pijaków i pochylając się nad nimi zaczęła coś mówić po czym pomogła im wstać a oni chwiejny krokiem opuścili hangar a ona na ciebie machnęła ręką abyś podszedł

Roten spojrzał na to z niedowierzaniem. Zdziwił się, był zaciekawiony, jakim sposobem ich wywaliła, choć nie miało to znaczenia, dlatego nie pytał już o to. Sięgnął do kieszeni po cukieraska. Połknął go opuszczając ciało. Zaraz po tym poczekał, aż Ryou także opuści swoje i dobył zanpakutou. Ustawił się przed nią unosząc miecz na wysokość ramion, by być gotowym do obrony.

Dziewczyna wyszła z ciała ale nie wyciągnęła broni i powiedziała do ciebie Schowaj Zanpakuto po czym wyjaśniła ci na czym będzie cel dzisiejszego treningu Czas abyś nauczył się władać swoim Reiatsu bo maż ogromne pokłady tej energii

Roten schował zanpakutou znów zaskoczony.
-No... Dobra...
Podrapał się po głowie.
-To od czego zaczniemy?

Usiądź powiedziała krótko po czym wyjaśniła Pomedytujesz trochę, a dokładnie określ sobie cel do którego dążysz mimo tego że jest nie osiągalny chcesz go mieć użyj wszelakich sił by go zdobyć. Ryou chyba trochę głupio się czuła to mówiąc

Roten siadł w siadzie skrzyżnym wzorując się na mnichach. Jednak nie robił żadnego 'MMMMMMM...', bo uważał to za głupotę. Po prostu próbował się skupić duchowo i myślał. Dużo myślał nad celem. *Nieosiągalny cel... Wszystko do czego dążę jest osiągalne...* zastanawiał się, aż w końcu stwierdził *Może... Przespać się z każdą laską na ziemi. O. To jest nieosiągalne.* i koncentrując się myślał nad tym, co mówiła Ryou.

Koncentrowałeś się i koncentrowałeś nagle poczułeś że coś z ciebie wypływa poczułeś ogromną energię wtedy otworzyłeś oczy (jeśli miałeś je zamknięte) i zobaczyłeś dziwne niebieskie powietrze unoszące się wokół ciebie było go coraz więcej i ta moc zaczęła ci się podobać wtedy Ryou powiedziała a raczej krzyknęła a teraz skup się żeby ta energia nie uciekała w powietrze

Roten spróbował zatrzymać ją przy sobie, chciał, by jak najmniej wypływało na zewnątrz. *Fajna rzecz.* pomyślał przez chwilę, lecz zaraz odrzucił wszelkie myśli skupiając się na tej mocy. *No, dalej. Nie wypływaj tak ze mnie.* mówi do energii zamykając powieki i powstrzymując ją z całych sił.