Siedziba dywizji VI robiła wrażenie. Shinigami ładnie się urządzili to trzeba im przyznać. Można było odnieść wrażenie, że bardzo cenione są tutaj porządek i organizacja pracy. Każdy wiedział co robić. Niektórzy zdawali się być tak pochłonięci pracą, że nie widzieli nic poza nią. Pewnie siedzą nad sprawami podobnymi do Kenshina i każdy z nich miał swoje małe problemy i zagadki. Duża liczba bogów śmierci odrobinę zaniepokoiła Kaz'a. Oznaczało to, że albo robota shinigami polega w dużej mierze na robocie papierkowej i lataniu od przesłuchania do przesłuchania (przynajmniej w VI dywizji), albo reszta się obija lub wypełnia jakieś zadania.
- Spróbuję, oczywiście. Jednak aresztowanie wyglądało tak, jakbym ja o tym wiedział od początku, więc nie wiem czy będzie skory do rozmowy ze mną. Gdy zbliżyli się do pokoju przesłuchań Kaz poczuł poddenerwowanie.
- No ba. Rozumiem w pełni. Hmm, spróbuję co w mojej mocy, ale nie mogę nic obiecać. Podczas naszej rozmowy zdawało się jakby był poddany silnym wpływom jakiejś osoby, więc może nie pójść tak łatwo. Spojrzał na drzwi, wskazał je ręką: - Mogę wejść? - spytał.