Plac główny

Jest to brukowany plac przed akademią. Tu odbywają się wszelakie zbiórki i apele.
___________________________________________________________
Na placu dziś zebrało się wiele osób w końcu to rozpoczęcie roku szkolnego. Wszyscy jeszcze wyglądali jak normalne dusze z Rukongai każdy był ubrany w co innego jednak nie długo to się zmieni. Miedzy tą grupą byłeś ty (Gonkuro) wiedziałeś że to dzień który zmieni twoje życie. Do rozpoczęcia zostało jeszcze jakieś piętnaście minut a słońce dawało się we znaki.

Postanowiłem poszukać jakiegoś cienia by się ukryć przed słońcem i nie być tak widocznym.
Raczej średnio mnie obchodziła cała ta zbieranina, raz już przez to przeszedłem....

schowałeś się w cieniu i wtedy przy drzwiach akademii pojawiła się grupka shinigami wśród których był sam Kapitan Pierwszego Dywizjonu: Kiyonaga Honami. Proszę o spokój. powiedział bardzo głośno po czym kontynuował Witam was na rozpoczęciu nowego roku szkolnego powinienem wygłosić wielką przemowę jednak po po prostu powiem: Powodzenia na drodze która kiedyś was doprowadzi do tego czego chcecie po tych słowach zamilkł na chwile i po oklaskach głośno powiedział Nowy rok szkolny ogłaszam za rozpoczęty

*Super...* Pomyślałem ze znużoną mina i powoli ruszyłem do sali gdzie miała się odbyć pierwsze zajęcia. Staram się unikać kontaktów wzrokowych z obecnymi tu osobami by mnie również nie poznali po wypadku 3 lata temu.

Wszyscy rozeszli się do klas a ty jako ostatni doszedłeś do swojej jako ostatni. Przy wejściu dostałeś strój w którym będziesz musiał chodzić do końca szkoły po czym usiadłeś w ławce. Po chwili dopiero do klasy przyszedł wasz nauczyciel był on wysokim brunetem o łagodnych rysach twarzy był ubrany w strój shinigami i wyglądał jak by był znudzony Witam, dzisiaj tylko dostaniecie plan zajęć i regulamin możecie iść do domów po tych słowach zaczął przechadzać sie po klasie i rozdawać kartki po czym usiadł na swoje miejsce a uczniowie zaczęli powoli opuszczać klasę

Przeczytałem plan i czekałem aż opuszczą klasę a później ja sam wychodzę z klasy kierując się w stronę jakiejś polanki.

Ruszyłem w kierunku sal gdzie mamy pierwsze zajęcia.

[Gonkuro]
Przykro mi ale tym razem jesteś skazany na siebie powiedziałeś do siebie po czym razem z resztą wyszliście na podwórze

[Wszyscy]
Dobra więc najpierw niewielka rozgrzewka uśmiechnęła się porucznik po czym krzyknęła Wszyscy dziesięć okrążeń wokół placu po skończeniu ustawcie się w szeregu przede mną

- Głupek... co ty tam k**** robisz
Byłem zły na niego ale chwyciłem za obydwie katany ale nie wyciągnąłem ich więc ostrza były schowane by nie zrobić większej krzywdy.

Zacząłem uczestniczyć w rozgrzewce jednak truchtałem sobie na spokojnie niemęcząc się.

Po piętnastu minutach skoczyliście biegać i tak to długo trwało bo plac wydawał się mniejszy Dobrze skoro już wszyscy skończyli biegać to zrobimy pięćdziesiąt pompek i możemy zaczynać powiedziała pani porucznik i wszyscy ustawili się do pompki o dziwo porucznik też robiła z wami. Nie zajęło wam to zbyt wiele czasu więc zaczęliście szybko dobra podzielcie się na pary żeby nie tracić czasu na dobieranie po prostu zaczynając od prawej dzielicie się przypadło że byliście razem (Gokuro i Hisashi). Może wyda wam się to nudne jednak będziemy dziś ćwiczyć podstawy Kendo zarówno ataki jak i obronę prawdopodobnie już większość sobie z tym radzi ale trzeba ćwiczyć aby stać się kimś po tych słowach porucznik pokazała podstawowe uderzenie i podstawowy blok który mieliście powtarzać na zmianę w parach

Postanowiłem zamknąć oczy i robić to tak jak pokazała pani porucznik. Byłem zły na to do czego zostaje zmuszony.

Gdy Gonkuro zaczął atakować tak jak pokazywała porucznik zacząłem unikać jednak bez użycia katany.

Trening był bardzo nudny może dlatego że to same podstawy które już znaliście wtedy ktoś się wyrwał i krzyknął Nie mam zamiaru robić tych bzdur po czym przestał ćwiczyć a porucznik zaproponowała cicho Może sparing

Nic się nie odzywałem, miałem dosyć już siedzenia w tej akademii.

Zatrzymałem się i spojrzałem na nich po czym usiadłem sobie na ziemi oglądając zbliżającą się potyczkę.

Wszyscy byli bardziej lub mniej zainteresowani jednak większość zebrała się wokół pani porucznik i śmiałka ale on wtedy powiedział I tak nie mam szans w końcu jesteś porucznikiem wtedy ona od razu odparła Po pierwsze uważaj jak mówisz pamiętaj że jestem Porucznikiem jednego z oddziałów po drugie będę używała tylko podstawowego ataku i obrony a po trzecie ty będziesz walczył zwykłym mieczem a ja bokenem wydawało się to uczciwe bo jak znało się jedyny atak jaki mogła wykorzystywać można było przewidzieć ataki. Po chwil zaczęła się walka raczej trudno było by tu zakładać jakieś większe raporty gdyż były to zaledwie trzy uderzenia i przeciwnik już leżał a pani porucznik powiedziała Na dzisiaj konie obowiązki wzywają i mam nadzieje że spotkamy się kiedyś w oddziale czwartym

- Jakie to głupie... i żałosne.
Powiedziałem do siebie i odszedłem w swoją stronę.

Nareszcie.. Pomyślałem po czym włożyłem ręce do kieszeni i poszedłem się gdzieś przejść.

[Gonkuro]
Po zajęciach poszedłeś w swoją stronę jednak bo kilku krokach padłeś na ziemie nie wiesz czemu byłeś wycieńczony i ciężko ci było oddychać. Długo nie musiałeś czekać w końcu pani porucznik tu była i od razu do ciebie podeszła pytając co się stało

[Hisashi]
Po zajęciach postanowiłeś się przejść ale zanim jeszcze opuściłeś akademie zobaczyć jak osoba z którą trenowałeś padła na twarz i się nie podnosiła jednak podeszła do niego pani porucznik i najwyraźniej coś do niego mówiła

Ciekawość nakazała mi sprawdzić co się dzieje więc podszedłem do porucznik i chłopaka.

Spojrzałem w ziemi zacisnąłem pięści. "co się zemną dzieje czy to jego sprawka..."
- Nie nic... tylko jakoś dziwnie się czuje...
Próbuje się samodzielnie podnieść.

[Gonkuro]
Próbowałeś wstać jednak czułeś się bardzo i to bardzo zmęczony

[Hisashi]
Podszedłeś do chłopaka i pani porucznik chłopak teraz wyglądał jak by walczył i to długo walczył

[Wszyscy]
Chłopcze pomożesz mi go przenieść powiedziała pani porucznik do Hisashiego po czym patrząc na Gonkuro dodała Kuramochi powinieneś się oszczędzać twój organizm już jest bardzo zmęczony

- To nie jest ważne...
Powiedziałem dając się bezwładnie nosić nie mogłem nic teraz zrobić.

Po chwili złapałem go za ramiona i podniosłem. Ehh.. Co dalej? Zapytałem.

Trzeba go zanieść do szpitala powiedziała pani porucznik i cicho dodała znowu. Więc ruszyliście Gonkuro nie był aż taki ciężki więc "przeprowadzka" tylko kilkanaście minut wtedy pani porucznik położyła chłopaka na łóżko i ukłoniła się lekko w stronę Hisashiego mówiąc Dziękuję za pomoc.

[Gonkuro]
Irytowało cię to że praktycznie nic nie robiłeś a czułeś się jak byś co najmniej walczysz przez kilka dni

Yhym.. Przytaknąłem włożyłem ręce do kieszeni i opuściłem szpital.. Postanowiłem zrobić sobie mały spacer.

Byłem wściekły wiedziałem czyja to sprawka i miałem zamiar się z nim rozliczyć.
- Przepraszam... pni porucznik powiedziałem zamykając oczy.
Czułem się źle... prze zemnie znowu ma robotę a raczej przez mojego współlokatora. Ale zdenerwowałem się jak słyszałem słowo "znowu"

[Gonkuro]
Pani porucznik uśmiechnęła się i powiedziała nie ma za co czułeś że mówi to szczerze i po chwili dodała Odpocznij

[Hisashi]
Trochę zdziwiło cię że sama porucznik ci się ukłoniła jednak ty nie chcąc tracić czasu poszedłeś sobie pochodzić.
_________
Pisz gdzie chcesz

- Nie mogę odpoczywać ....
Powiedziałem spokojnie próbując wstać.