Dom Rodziny Ghest

*wyciagam go z kieszeni i przygladam sie mu, probuje odczytac gdzie sie znajduje jakis hollow do zaje... zniszczenia. "W koncu cos sie zaczyna dziac" przeszlo mi przez mysl i sie usmiechnalem*

W kilku miejscach pojawiły się zgrupowania Hollow.
Na oko 3-4 w jednym miejscu, a miejsc jest 4.
Jedno jest nie daleko, naprzeciwko ulicy na której jesteś.

*No to ide w to najblizsze miejsce chowajac detektor... Oczywiscie aktywuje swoje rekawice jak tylko jakiegos zobacze...*

Zauważyłeś jakieś małe Hollowy, które bawią się pobliskimi duszami.
Za nimi jest także dziwna czarna dziura, której nigdy na oczy nie widziałeś.
Aktywowałeś rękawice.

*Biegne na tego najblizszego i uderzam go szybko po lbie i dostaje kilka kopniakow w maske, po udanym ataku odskakuje i atakuje nastepnego, az w koncu trzeciego...*

Niestey nie trafiłeś w niego ani razu gdyż szybko uniknął.
Jego zaleta jest szybkość, pewnie nie będzie tak łatwo jak myślałeś...

Tylko jeden się Tobą zajmuje.

*wiec atakuje tego co sie mna zajmuje, celuje mu w leb czyli w maske... Probuje przewidziec jego nastepne ruchy i uniki. Chce uratowac te dusze przed tymi potworami*

Niestety jego ruchy są na tyle szybkie że nie potrafisz ich przewidzieć.
Jednak raz udało Ci się trafić mu w maskę, ma pęknięcie, ale to najwidoczniej nie wystarczyło.

*probuje przystosowac sie do jego szybkosci. by moc efektywniej z nim walczyc i przewidziec jego nastepne ruchy. Oczywiscie nadal go atakuje szybko i zdecydowanie. * Giń potworze, wracaj tam skąd przybyleś

Jednak on jest szybszy, tym razem mocno Cię zaatakował
(-8 Pż) w ten sposób wiesz że go nie pokonasz.

*Czekam, droczac sie z nim. Udaje ze go atakuje, a tak naprawde czekam na jego atak... Jak juz atakuje to wtedy go naprawde atakuje probujac zadac mu jak najwiecej silnych ciosow skierowanych w maske...*

Ten atak był ryzykowny, nie zdawałeś sobie z tego sprawy.
Uderzyliście siebie razem, ale w atak dałeś swoje rei, i przebiłeś jego maskę

(- 5 PR i 6PŻ)

*"Chyba troche oberwalem" pomyslalem i nie zastanawiajac sie probuje uderzyc drugiego z udzialem rei. Moze mi sie znow uda... Obserwuje go i czekam na najlepszy moment ataku w jego maske...*

Te hollowy są bardzo słabe.
Wyczułeś najlepszy moment, i nie chcąc dalej się nad nim męczyć, uderzyłeś go i zlikwidowałeś.

(-10 PR)

Trzeci się na Ciebie patrzy, i chcę walczyć, tym razem:
-Ej ty, nie widzisz głąbie że mamy tu wroga?- powiedział do czwartego pustego, jak widzisz, teraz masz dwóch wrogów na raz, czy będzie tak samo łatwo?

*probuje ocenic sytuacje i swoja szanse, wyczekuje dobrego momentu do zaatakowania... Jak bedzie taki to chce zaatakowac tego najblizszego. Bedzie to podwojny atak, kilka uderzen i kopniec w jednego i to samo w drugiego...*

Sądzisz że dasz radę, jednak jak będzie w rzeczywistości nikt nie wie.
Hollowy są daleko od siebie, dlatego twoje podwójne uderzenie nie jest możliwe.
Oni patrzą się jeszcze chwile na Ciebie
-[b]Widzisz nas?[b]- zapytał jeden hollow, jak zwykle zadając pytanie, na które jest oczywista odpowiedź.

*Usmiecham sie pokazujac zeby, troche dluzsze gorne kly sa. Oceniam w jakiej odleglosci sa od siebie, jak na razie oceniam, a jak sie nadarzy okazja to atakuje*

Okazuje się że puści są około 15-20 m od siebie.
W bezpośrednim starciu z oby dwoma na raz nie będziesz miał żadnych szans.
Nic Ci nie przychodzi na myśl... Puści są na tyle głupi że obmyślają jakim cudem ich widzisz, i bardzo długo im to zajmuje.

*To atakuje najblizszego, gdyz oni tak wolno mysla... Kopie, atakuje najblizszego. Probuje zadac mu jak najwiecej obrazen*

No cóż zacząłeś go zasypywać seriami kopnięć, jednak mimo tego nie uzyskał żadnych większych obrażeń.
Teraz nie obchodziło go jak to możliwe że go widzisz, i zaczął strzelać do Ciebie jakimiś zielonkowymi pociskami.

*probuje te pociski omijac i unikac... "Musze wyjsc z tego calo" pomyslalem i unikalem jego pociskow... Oczekuje jakiegos bledu z jego strony i gdy sie taki zdarzy to od razu atakuje. Oczywiscie unikajac przy okazji tych pociskow*

Pociski były bardzo silne i ich liczba przerastała twoje możliwości. Pomyśleć że mogłeś odskoczyć a nie próbować unikać
(PŻ- 15)

Między Tobą a Pustym dystans zmienił się o 5m, zostałeś cofnięty od niego.
Drugi Pusty szykuje się do ataku.

*Jak widze jakas pilke przy sobie to kopie ja w strone tego drugiego hollowa. Pomyslalem "Niech sie nie szykuje tak szybko do ataku, bo oberwie" Atakuje tego najblizszego, odskakuje od tych pociskow i atakuje go jak przestaje strzelac...*

Nie było żadnej piłki.
Drugi Hollow z palców ma jakieś nitki, i zaczyna z niej tworzyć wokół ciebie jakby koło, które się może zacisnąć.

Zaatakowałeś tego co strzela (pusty) uderzenie nie było za silne, dlatego zadrapałeś tylko mu maskę.

*probuje wyjsc z tego kola... Atakuje dalej tego strzelajacego i odskakuje od tych pociskow...* Gin padalcu, a nie strzelasz do mnie

Gdy tylko wyszłeś, próbowałeś dojść do hollowa, jednak ciągle blokowały Ci drogę te linki.
Oberwałeś jeszcze dziwnymi pociskami (-5 PŻ) a potem uderzyłeś go w maskę tym samym zadając minimalne pęknięcie.

*to odskakuje od tych pociskow... Nie chce sie bardzioej zranic juz. Zaczynam strzelac z rekawic (?) w strone tych hollowow...*

Strzelałeś, jednak rękawice pochłaniają wiele rei i dlatego straciłeś aż 20 (-20 PR)
Jednak udało Ci się przebić maskę Hollowa.
Drugi zacisnął linki, i poruszające się linki poprzecinał Ci trochę ręce (- 6Pż)

*probuje sie wydostac, jak juz sie wydostane atakuje go (tego drugiego, bo pierwszy zniknal?) najmocniej jak tylko potrafie...*

Zaatakowałeś go, bynajmniej tak Ci się wydawało gdyż przy ataku zamknąłeś oczy.
Twój atak został zablokowany przez jego tajemnicze nitki, zatrzymując twoje ręce w powietrzu.
Odrzucił je pociągnięciem w prawo, i Ciebie także, na całe szczęście wylądowałeś bezpiecznie bez żadnych uszkodzeń ciała.