Gabinet Kapitana Dywizji

To niewielki pomieszczenie jest siedzibą głowy piątej dywizji. Naprzeciwko drzwi stoi sporych gabarytów, masywne biurko. Pod ścianami można dostrzec liczne biblioteczki i regały, które w przeważającej swej ilości stanowią archiwum raportów.

Takagi Niizuki

- Za mną. - odparł strażnik i zaczął Was prowadzić kolejnymi korytarzami. Po chwili doszliście do wniosku, że trudno tu byłoby nie zabłądzić. W końcu jednak staneliście przed drzwiami gabinetu, zaś strażnik zapukał.
- Przyprowadziłem adeptów z akademii, są w sprawie... szkolenia. - powiedział głośno. Po chwili usłyszeliście proszę i zostaliście wpuszczeni do środka. Przed Wami, za sporych gabarytów biurkiem zasiadał wysoki mężczyzna, który obrzucił Was przelotnym spojrzeniem. Byl w trakcie wypełniania jakiś papierów.
- A więc chcecie uzyskać szkolenie, tak? Jeżeli tak się sprawy mają, to muszę poznać uzasadnienie. - Słowa wypowiadał dość spokojnie i wydawało się być to dla niego rutyną.

Uzasadnienie. Dla niego było to dość proste. W sumie lepiej powiedzieć prawdę, zgodnie ze swoim charakterem niż podążać za egoistycznymi zachciankami.
- Utraciłem dwie bliskie mi osoby, nie byłem w stanie ich ochronić przed tym, co je spotkało. Nie miałem dość sił i umiejętności by teraz podążyć śladem tych, którzy tego dokonali. - mówił do kapitana, miał nadzieję, że gdy skończy sprawy będą się miały lepiej niż dotąd. - Obecne zajęcia jakie mamy, nie są na chwilę obecną dość satysfakcjonujące. Gdy usłyszałem o możliwym szkoleniu uznałem, że warto w nich uczestniczyć. By zdobyć umiejętności i siłę a tym samym w przyszłości móc lepiej ochronić nie tylko bliskie mi osoby ale też innych.

- Widzę, że uzasadnienie masz dość ciekawe... No cóż, a co z Twoim Towarzyszem? - Odparł kapitan nie przerywając pisania.
- Ta sama sytuacja. - Odpowiedział Miyazawa.
- No dobrze... Gdzie ja to... - Teraz już kapitan odezwał się od pisania i zaczął przeszukiwanie szuflad w poszukiwaniu czegoś. Po chwili wyciągnął 2 formularze. - Mam. A teraz wasze imiona i nazwiska. - Dokończył z satysfakcją.

Wpisał swoje dane, podobnie zapewne uczynił Miyazawa. Pojawiło się zatem dla niego światełko w tunelu nadziei. Zostali przyjęci i pozostawało tylko przetrwać szkolenia.
- Czy nasi nauczyciele zostaną powiadomieni o tym, że teraz tutaj będziemy mieli ćwiczenia ? - spytał oddając formularz. Wolał się upewnić i nie mieć ewentualnych problemów.

- Naturalnie, tylko, że nie będziecie szkolili się tutaj. Jeden z naszych nauczycieli mieszka w lasach rukongai, gdzie stworzył kompleks do błyskawicznych szkoleń, tylko, że zazwyczaj 3 na 10 shinigami to kończy. Spakujcie się, jutro zostaniecie wysłani do niego wraz z swymi bagażami, mam nadzieję, że już wszystko jest jasne. Jak nie macie więcej pytań, moglibyście już iść? - Kapitan wyglądał jakby był bardzo zajęty i nie miał na to specjalnej chęci, wszak kto lubi papierkową robotę... No z pewnością nie on.

Skinął głową i ruszył do wyjścia oddawszy ukłon z szacunkiem. Póki co nie miał żadnych pytań. 3 na 10 kończy. Nie najlepsza informacja, ale miał nadzieję że będzie wśród tych, którzy dotrą do końca. Skierował się do domu.
- Wracasz do siebie po rzeczy i spotykamy się jutro ? - spytał Miyazawę.

- Oczywiście. Mam nadzieję, że uda mi się coś wmówić ojcu, żeby mnie puścił... - Odparł chłopak. Niedługo potem rozdzieliliście się, Ty wróciłeś do siebie, a Miyazawa zapewne do siebie. Cóż, wszystko było w teorii na dobrej drodze by to wszystko skończyć. Niewiele też mogłeś powiedzieć o tym co kryła przyszłość, lecz byłeś pewien, że coś niezwykłego. 3 na 10 osób przeżywało... Ale przecież jak stwierdzała większość nauczycieli Wasz rocznik wypadał nadzwyczaj dobrze na tle reszty.

Odprowadził wzrokiem Miyazawę. Ufał mu i miał nadzieję, że się co do niego nie pomylił. Powrót do domu i cały dzień wolny. No prawie cały. Spędził trochę czasu pakując to, co uznał za potrzebne: bokeny, zapasowe ubrania, środki higieny, zestaw rzemieślniczy. Nie było tego dużo, ale zawsze coś przydatnego.
Później mając ciągle dość czasu postanowił trochę poćwiczyć jeszcze tego dnia. Przede wszystkim odnośnie własnej mocy i jej kontroli. Stworzenie kuli mocy, kontrolowanie jej wielkości, jej odmiennych kształtów. Myślami wędrował również ku swemu wewnętrznemu światowi, gdzie powoli dalej budował ów dom na wzgórzu poprzez rozwój samego siebie, choć powoli to szło.
Potem nastała noc i ranek, który miał przynieść nową przyszłość.

https://bleach.forumpolish.com/inne-f40/posiadoa-hitsugaya-ryu-t1158.htm