|
| | Wschodnia pustynia | |
|
+8Shihai Rose Nevermore Chikaze Takagi Niizuki Imperator Kuchiki Roten Yaiba Kamys Benorn 12 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2009-09-02, 20:42 | |
| Pyskówka Kamys nie była zaskoczeniem choć była irytująca, widząc jednak szybkie poparcie innych zrezygnowałem z tego by jej to wyjaśnić skoro mnie ubiegli. Sprawdzałem swoje rany, te, które zadały stworki poważne nie były, bardziej bolały te otrzymane wcześniej, które przy takich ruchach ciągle dawały znać.
Spojrzałem na kapitana i zapytałem się: - Posiadamy jakieś medykamenty bądź ty lub Naoko-san znacie kidou lecznicze? Nie możemy długo tu zabawić, inaczej zjawią się inne Hollowy.
Choć nigdy nie byłem w to dobry starałem się by moje reiatsu jak najmniej ze mnie uciekało. |
| | | Kamys
Mistrz Gry : Izdurbal
Karta Postaci Punkty Życia: (102/290) Punkty Reiatsu: (41/156)
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2009-09-02, 22:47 | |
| Dziewczyna warknęła coś pod nosem, najpewniej niezbyt przyjemnego, później jednak westchnęła cicho i ruszyła gdzieś nieco dalej od reszty osobników w grupie, wyraźnie nienajlepiej się w niej czuła.. Chociaż w sumie ona w ogóle nie czuła się dobrze w towarzystwie. – przynajmniej czuje że żyje – wymamrotała do siebię, bolało ją niemal całe ciało.
Stanęła sobie gdzieś z boku, nogi dalej się jej trzęsły, jednak postanowiła iż MUSI wytrzymać. Złapała za katanę prawą ręką, wyciągnęła ją z czerwonej pochwy i od razu zadała cięcie. Chwile później rękojeść wylądowała w obu jej dłoniach zaś dziewczyna zaczęła serię treningowych wymachów – dalej nie była do końca przyczajona do ostrza... No i coś takiego ją uspokajało, a wyraźnie nie była zbyt spokojna | |
| | | Benorn
Karta Postaci Punkty Życia: (0/0) Punkty Reiatsu: (0/0)
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2009-09-04, 16:15 | |
| (Nie wiem czy zauważyliście, ale nikt z was nie mówił, że przechodzicie przez bramę, zatem wciąż znajdujecie się w okolicach areny)
Okakura złapał się za skronie i rozpoczął powolne masowanie ich. -Medykamentów nie posiadamy, miała to być szybka misja. Wpadamy, bierzemy co nasze i uciekamy nim kto kol wiek silniejszy się zorientuje.- Opuścił swą dłoń ukazując zmęczony wyraz twarzy -Kidou lecznicze opanowałem na poziomie wystarczającym by zasklepić jakieś rany, lub poskładać złamaną kończynę, ale nie usunę zmęczenia i stłuczeń Naoko schowała ostrze milcząco, odezwała się dopiero, gdy napotkała ponaglający wzrok Kitsune. -Na mnie nie licz, jestem zastępczym Shinigami, nie param się magią- wzruszyła ramionami
Kamys w tym czasie miała jednak inne zajęcie, na jej twarzy odmalował się wyraz poirytowania i zaciętości. Choć raczej nie było to nowością w jej wypadku. Pozostawiła swoją drużynę za sobą i odeszła na bok, najwyraźniej wciąż nie mając dość walki. Szybkim ruchem wyciągnęła swoje ostrze i wyprowadziła dwa cięcia przed siebie. Powtórzyła tą czynność jeszcze kilka razy, gdy nagle opuściła dłonie i zaczęła dyszeć o wiele ciężej.
Lecz dziewczyna nie była jedyną nie zainteresowaną osobą w waszej grupie. Również Taavetti skierował swe kroki w zupełnie innym kierunku. Badał on, o ile tak można nazwać rzucanie kamieniami, tarczę na drzwiach. -Wygląda bezpiecznie- wsadził dłoń w barierę, a na jego twarzy pojawiło się rosnące zdarzenie. -PATRZCIE!! PATRZCIE NA TO!!- Skakał jak małe dziecko wymachując swoją dłonią. A ta... była jak nowa, wszelkie ślady po ugryzieniach zniknęły. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2009-09-04, 18:57 | |
| Nie zwracałem szczególnej uwagi na Kamys, natomiast reakcja Tavettiego od razu skierowała na niego uwagę. To mogła być podpucha, bomba z opóźnionym zapłonem... ale chyba nie bardzo to do mnie docierało, bo ostatkiem sił wstałem i ruszyłem w kierunku bariery, a będąc jedynie metr od niej spojrzałem na kapitana czekając na jakieś słowo od niego. |
| | | Kamys
Mistrz Gry : Izdurbal
Karta Postaci Punkty Życia: (102/290) Punkty Reiatsu: (41/156)
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2009-09-04, 20:03 | |
| Oparła miecz o podłogę, schyliła się i zaczęła dyszeć, za pewne zmusiła by się do dalszych ćwiczeń gdyby nie usłyszała irytujących wrzasków rudzielca... Zerknęła przez ramię na strzelca drużyny i zmarszczyła brwi - To ten mały uszak... - Ten fakt zadziwiająco szybko do niej dotarł - Jest silny... Uhhh - W takim razie może mógł pomóc Kamys... Tylko cholera mały gnojek nie mówił, a ona potrzebowała informacji. wyprostowała się i jęknęła cicho, chyba złapała ją dosyć silna kolka. Z trudem uniosła dłonie z katną i schowała ją do pochwy, chwile później ruszyła w kierunku uszatego pustego, dyszała Cicho.
Stanęła przed nim dopiero po chwili - To ty prawda ? Nie wiem czemu nam pomagasz, ale może powiedz jedno... Obiecałam że zniszczę pewnego... - Zapomniał słowa wiec chwile milczała mysląć - Hollowa, był to wielki biały tygrys... Wiesz gdzie go znajdę ?
Na zaledwie moment w jej oczach zapłonął istny żar nienawiści. Widać była to sprawa numer jeden dla dziewczyny, pragnienie zemsty było naprawdę silnym uczuciem. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2009-10-01, 22:13 | |
| |
| | | Roten Yaiba
Mistrz Gry : Kitsune
Karta Postaci Punkty Życia: (210/220) Punkty Reiatsu: (2225/2250)
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2009-10-01, 23:23 | |
| Kitsune: +1 Zręczność +1 Szybkość +1 Inteligencja
Kamys: +1 Siła +1 Reiatsu +1 Szybkość | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-25, 17:15 | |
| <Przygoda Anzai>
Anzai niespiesznie przedzierał się przez chłodne i piaszczyste pustkowia Hueco Mundo pozwalając białemu jak śnieg piaskowi przesypywać się między palcami swych stóp. Od czasu do czasu powiew wiatru podrywał nieco ziaren w powietrze i chłostał nimi ciało Pustego, ale ten nie wydawał się tym zbytnio przejmować. Podczas kilku ostatnich dni swej podróży Terada nie napotkał żadnych śladów życia i głód coraz mocniej mu doskwierał wbijając swe szpony nie tylko w ciało, ale i umysł potwora. Nagle coś się zmieniło...z początku niemalże niezauważalnie, potem już znacznie wyraźniej poczęło się wahać neutralne dotychczas reiatsu okolicy. Nie była to chyba wina innych Pustych, ich energię Anzai rozpoznawał tak samo, jak pies rozpozna ślad zapachowy innego przedstawiciela swego gatunku...więc co? Możliwości było wiele, szczególnie w krainie tak nieprzyjaznej i tajemniczej jak Hueco Mundo. Terada mógł rzecz jasna zignorować anomalię nieznanego pochodzenia i zwyczajnie iść przed siebie (wahania reiatsu dochodziły z północnego zachodu), jednak czy dalsza bezcelowa tułaczka miała jakiś sens? No, pozostawała jeszcze kwestia głodu... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-25, 17:38 | |
| Wyczuwając dziwne zmiany reiatsu w okolicy, pusty zatrzymał się i obrócił głowę w kierunku północno-zachodnim. Gapił się tak przez chwilę, nie wiedząc co się dzieje. Ten wiatr...to na pewno nie puści...w takim razie co mogło sprawić zmianę w takim miejscu? - Pomyślał. To dziwne uczucie nie dawało mu spokoju, domagało się posłuchu jak potworny głod i wewnętrzny płomień tęsknoty, które trawi jego duszę odkąd błąka się po tych pustyniach. W końcu potrzeba pożywania się i nieuzasadniona ciekawość zwyciężyły. Anzai powoli ruszył w stronę anomali, jednocześnie bacząc na swój poziom reiatsu, tutaj nie ma potrzeby informować kogokolwiek o swojej obecności. (Maskowanie Reiatsu) |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-25, 17:48 | |
| Anzai nie musiał się zbytnio nachodzić-źródło anomalii znajdowało się bowiem mniej więcej trzy kilometry od jego początkowej pozycji. Była to spora "dziura w niebie" o geometrycznie pogiętych krawędziach wypełniona ciemnością znacznie głębszą niż ciemny granat przestworzy Hueco Mundo. Dziwaczne zjawisko zdawało się zaginać reiatsu okolicy, jakby zasysając je do środka i choć proces ten nie był zbyt spektakularny, to jednak dało się go wyczuć. W mroku wypełniający wyrwę w materii było coś, co w dziwny sposób zachęcało do wkroczenia do środka, nęciło jakimiś niewypowiedzianymi obietnicami i zapraszało uprzejmiej niż najlepiej wychowany kamerdyner. Nieruchome powietrze pustyni przyniosło uszom Teredy podarek-dźwięk odległego ryku innego Pustego. Sądząc po dobiegającym z oddali reiatsu musiała to być całkiem silna poczwara, w głowie Anzai zapaliła się więc ostrzegawcza lampka instynktu, który starał się nakłonić go do utrzymania stosownej odległości od nadchodzącego potwora. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-25, 18:03 | |
| Wyczuwając silniejsze od swojego, reiatsu innego Hollowa, momentalnie skierował łeb w stronę jego źródła. W takim momencie...na pewno mnie nie wyczuł...ale zapewne kieruje się w tą stronę... - Zaczął się zastanawiać. Większego wyboru nie miał, zostać tutaj w nadzieji, że Pusty go ominie, lub wskoczyć do kuszącej "dziury". Obie perspektywy nie napawały go optymizmem, lecz wybrał to drugie. Starał się jak najszybciej wejść do czarnej wyrwy w niebie. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-26, 10:29 | |
| |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-27, 20:07 | |
| Tubo Odczuwałeś potworny głód. Głód, który domagał się zaspokojenia, lecz był jeden malusieńki problem. Jak okiem sięgnąć było pusto. Kilka uschłych drzewek, sporo piachu i tyle. I czym się tu najeść! Jak widać złośliwość świata bywa ogromna i nie zostawiała nadziei na szybkie zaspokojenie głodu... Jednakże w tym momencie poczułeś coś, jakiś zapach dobiegający gdzieś z południa. Wszystko co było niezależne od Ciebie wrzeszczało jeść, ścigać to coś i jeść! |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-27, 20:47 | |
| Wsłuchując się w głos umysłu, który podpowiadał, by się jeszcze zastanowić, by pomyśleć czy to nie będzie niebezpieczne. Lecz głos ciała, był silniejszy, ruszyłem czym prędzej w kierunku południa, podczas długiego biegu chwyciłem garstkę piachu w swoje ręce, by przesypać go między palce, oraz spróbować zrozumieć piękno tego miejsca. Rozglądałem się także po okolicy, by nie wpaść w jakąś pułapkę. Biegłem ile sił mi starczyło w kierunku południa, w kierunku zbawiącego pożywienia. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-27, 21:56 | |
| Jak się okazało całkiem szybko dobiegłeś do celu. Okazał się nim niewielki hollow, wyraźnie zmęczony i także głodny. Być może nie był to najlepszy posiłek, ale innego nie było widać w obrębie horyzontu. Mniejszy hollow spojrzał na Ciebie z głodem w oczach. Widać brak pożywienia doskwierał mu bardziej niż Tobie. Spostrzegłeś, że jego łapy są uzbrojone w zakrzywione szpony, kolejna bariera do jako takiego posiłku, coś trzeba było z tym zrobić... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-27, 21:59 | |
| Spojrzałem spode łba w oczy mniejszego hollowa, utrzymując kilku sekundowy kontakt, po czym rozejrzałem się po okolicy szukając, jakiegoś większego uschłego drzewka, następnie ukucnąłem lekko, złapałem piasek w swoje dłonie, zebrałem z ziemi małą garstkę, podniosłem się, po czym powiedziałem do siebie w swoim umyśle "Dlaczego mam zabić?..." Po chwili doszła mnie jedyna myśl "by przeżyć", przepuściłem garstkę piasku przez dłonie, po czym spojrzałem na hollowa. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-30, 12:47 | |
| Mniejszy hollow nie miał pytań o egzystencje zapewne, więc ruszył w Twoim kierunku z pełną szybkością. Bez zastanowienia wyprowadził atak pazurami, które byłyby w stanie przy wyjmowaniu wyrwać kawał mięsa. No cóż, trzeba było powiedzieć o szczęściu, jakim w tym momencie dysponowałeś. Dosłownie przez przypadek coś zaplątało Ci się w nogi i upadłeś na ziemie dość ciężko, przez co oponent minął Cię o centymetry, ale jak zapewne mogłeś się domyślić nie było już czasu na dziękowanie wszechświatowi...
(Sorki, że nie odpisywałem, miałem problem w przeglądarką. Czas na ochrzan ;] Zmień w KP dane na właściwie (hollow) bo inaczej nie będę odpisywał (w KP jest postać bounto, a ja przyjąłem hollowa ;] A poza tym zawieszam współpracę do czasu zaakceptowania karty... (Za to będziesz miał przekichane)) |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-30, 13:55 | |
| Upadając ciężko na ziemi, dosłownie rozwścieczony, tak szybko jak upadłem, jeszcze szybciej wstałem. Obejrzałem się na Hollowa, po czym ruszyłem także, z całą szybkością, gdy ten próbowałby, mnie zaatakować pazurami, lub po prostu naskoczyć na mnie, spróbuje go ominąć, lub po prostu przeskoczyć. Następnie chwycić go, oraz z całej siły uderzyć o ziemie, dobijać go tak, by utracił siły, po czym wgryźć się w niego. Cały czas trzymałem kontakt wzrokowy z hollowem, by nie zostać zaskoczonym przez małe paskudztwo.
(pisałem z Rotenem, jeżeli mnie przygarnąłeś, nie ma żadnych problemów w dalszej grze, wybacz za KP w profilu, zapomniałem o tym, już zmienione. Jedyny szkopuł to taki, że nie mogę integrować z innymi graczami, gdy to się stanie moja przygoda jest anulowana. Tak więc Aki, jeżeli byś mógł odpisuj dalej, a ja zajmę się w między czasie KP, by wreszcie akcept był, wybaczcie wszyscy za to. Widocznie źle to zrozumiałem) |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-30, 15:52 | |
| Małe paskudztwo było jednak szybsze niż Ty. Może niewiele, może to kwestia tej chwili, ale było szybsze. Kiedy już przeskakiwałeś małego stworka, ten błyskawicznie uniósł szpony, przez co zostałeś ranny w nogę, na szczęście nie na tyle by nie móc dalej walczyć (-8 HP). Oczywiście noga bolała, ale cóż, przynajmniej jeszcze ją masz. Stworka oczywiście nie udało CI się złapać, gdyż zręcznie się wywinął. Zaobserwowałeś jednak, że szybko traci siły, zapewne zużywał reiatsu, aby się wspomóc.
(oks, a w jakim sensie integrować? Znaczy nie możesz mieć łączonej przygody? A KP przechodzi jak jest więcej akceptów, a Ty masz po równo ;]) |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-01-30, 22:18 | |
| Obserwując bacznie hollowa, rozwścieczony rzuciłem wzrokiem na ranę. Po czym spróbowałem skoncentrować Reiastsu tak, by moja szybkość się zwiększyła. Po czym ruszyłem na małego hollowa, plan był taki. Szarżuje na niego, po czym staram się unikać jego ciosów, lub je blokować z jak najmniejszą utratą krwi. Bez żadnych skrupułów, bez litości, bez hamulców, by tylko zabić małego skurwysyna(wybaczcie ;x). Rozglądałem się za wszystkim, podnosząc kamienie, odchodząc i rzucając w hollowa, tak by się zmęczył, po chwili wpadłem na pomysł, podbiegłem do sporej skarpy sypkiego piachu, po czym przejechałem noga po kole(długie nogi) tak, by piach uniósł się w górę, po czym gdy hollow wskoczy za mną, ja się ulotnie gdzieś dalej. Po czym gdy zdezorientowany hollow będzie dosyć zmęczony ruszę go atakować, obojętnie jak, aby padl. Oczywiście tą "pułapkę" z piachem zrobię, gdy hollow będzie dosyć zmęczony i wolny.
(właśnie z tym się pomyliłem, myślałem, że jak 2 akcpt. to już można grać. A i tak, bez łączonych przygód) |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-02-01, 17:53 | |
| Po drodze pojawiło się sporo komplikacji. Po pierwsze nie udało Ci się wydusić ani krztyny Reiatsu tak, aby zwiększyć szybkość. O ile początkowo uniki Ci wychodził, co bardzo zirytowało małego hollowa, o tyle dalsza część walki była toczyła się na jego korzyść. W pewnym momencie skoczył, zaś Ty nie zdołałeś uniknąć co kosztowało Cię kolejną ranę tym razem na prawym barku (-10HP). Zdecydowanie szczęście nie leżało po Twoje stronie...
( Zapomniałeś powiedzieć o ile wzmacniasz swoją prędkość, o wyrażenia się nie przejmuj i masz 42/60 nie 60/42 ;]) |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-03-29, 08:31 | |
| Przygoda Tabrisa
Tabris stał pośród bladych piasków Hueco Mundo z szerokim, ukazującym wszystkie kły uśmiechem na pysku oraz radością przepełniającą umysł. Nie żyli, naprawdę nie żyli! Definitywnie, na pewno i na zawsze! W końcu jak mieliby wyjść cało z pułapki, w którą wpadli? Nikt nie będzie mu już mówił co ma robić, nikt nie będzie mu już podbierał jego zdobyczy i nikt nie będzie już blokował realizacji jego planu. Ach, życie bywa piękne! Nawet jeśli się umarło i odrodziło jak demon o białym obliczu. Tabris miał ochotę tańczyć, skakać niczym marcowy zając rozpryskując dookoła fontanny białego piachu. Był wolny! Był sobie panem! Był kowalem swego losu! |
| | | Imperator Kuchiki
Karta Postaci Punkty Życia: (9000/9000) Punkty Reiatsu: (9000/9000)
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-03-29, 17:28 | |
| Wolność! Cóż to za cudowne słowo. Gdyby teraz spotkał tych shinigami to z pewnością by im podziękował, oczywiście zaraz potem by ich pożarł i nie musiałby się już z nikim dzielić! Tak, wspomnienie posiłku przypomniało pustemu o stopniowo narastającym głodzie. Przez co jego humor znacznie się pogorszył. Wolność! tak... Co to za wolność? Może i nie musi dzielić się pożywieniem co nie zmienia faktu że właściwie jest niewolnikiem własnego ciała! Które przez te straszne uczucie pustki w żołądku wymusza na nim poszukiwanie wciąż to nowych ofiar. Tabris czasami zastanawiał się jakby wyglądało życie pustych gdyby nie odczuwali głodu. Ostatecznie odpowiedź była zawsze taka sama- i tak by pożerali ludzkie dusze i innych pustych. W końcu większość z nich za życia była podobnymi potworami jakimi są obecnie. Dla nich wystarczającym powodem do zabijania byłby ten wspaniały smak jaki ma czysta energia ich ofiar. Natomiast Tabrisowi wystarczał sam fakt że jedzenie czyniło go silniejszym: -Czas na polowanie- mruknął do siebie. Wzbił się wysoko w powietrze czego skutkiem było wzbicie tumanów piasku. Unosząc się kilkadziesiąt metrów nad ziemią rozejrzał się we wszystkie strony próbując dostrzec lub wyczuć coś interesującego. Jeśli niczego nie dostrzegł zaczyna lecieć powoli na zachód, szukając godnego posiłku. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-03-30, 10:34 | |
| Biały piasek odbijał srebrzyste światło księżyca, dzięki czemu widoczność była nie najgorsza. Mimo to Tabris nie dostrzegł niczego ciekawego, nawet wiatr ucichł sprowadzając na pustynię całkowity, wręcz smutny bezruch. W takich chwilach nawet demony mogą poczuć się samotne. Ból uderzył w głębię jestestwa Pustego niczym rozgrzany do czerwoności piekielny taran. Tęsknota...za rodziną, która została w świecie żywych by wieść spokojne życie. Nienawiść...bo nawet rodzice zdawali się o nim zapomnieć, jakby był domowym zwierzątkiem, które zdechło. "Wszyscy go kochaliśmy, ale nie żyje więc świat musi iść dalej. Biedactwo, biedactwo, nieodżałowanej pamięci ukochany synek, tak bardzo nam go brak...a teraz wracajmy do codziennych obowiązków bo pieniążki same się nie zarobią." Cholerni, wygodniccy, nieczuli egoiści, dla których tak naprawdę nie istniał już żaden Shinji, a jedynie jego odległe wspomnienie. Błąd w rozumowaniu żyjących polegał na tym, iż wierzyli oni, że śmierć oznacza koniec. Dusza trafia do nieba lub piekła i siedzi tam grzecznie niczym podwórkowy kundelek w budzie. Głupota, nieprawda, fałsz! Tabris z całą pewnością nie miał zamiaru czekać na sądny dzień umartwiając się i wyczekując spotkania z bliskimi! |
| | | Imperator Kuchiki
Karta Postaci Punkty Życia: (9000/9000) Punkty Reiatsu: (9000/9000)
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-03-30, 11:49 | |
| Ból... znowu on. Tego bólu zrodzonego ze tęsknoty Tabris nienawidził najbardziej. Bowiem był jakby nicią która łączyła go z zatraconym człowieczeństwem. Pusty wylądował gwałtownie, obie jego szponiaste dłonie chwyciły za głowę. Zaczął się miotać w swym szaleństwie. Był zły na swoją rodzinę. Jak oni mogli tak łatwo o nim zapomnieć? Widział ich nie raz kiedy był jeszcze duszą. Śmiali się, bawili się. Co za tupet! Mogliby chociaż udawać że cierpią z powodu jego odejścia. A on by dla nich życie poświęcił! Pomógł by im w każdej nawet najgorszej sytuacji a oni tak mu się odwdzięczają... Teraz Tabris skierował swój gniew na bezimiennego stwórce. Co to musi być za potwór! Skoro nawet niewinne istnienia skazuje na tułaczkę po tym pustym świecie w dodatku pozostawia im wspomnienia z poprzedniego życia, tylko dla tego aby spotęgować ich ból! Tabris zacisnął pięść i pogroził nią blademu niebu. Nie miał zamiaru pogrążyć się w szaleństwie i cierpieniu. Wyciągnął dłoń w przestrzeń, która zaczęła się "otwierać" ukazując ciemne wejście do świata żywych. -Pozbędę się wspomnień, pozbędę się człowieczeństwa.- obiecał sobie gdy wkraczał w gargante- będę naprawdę wolny! | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-03-31, 18:22 | |
| |
| | | Kamys
Mistrz Gry : Izdurbal
Karta Postaci Punkty Życia: (102/290) Punkty Reiatsu: (41/156)
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-04-05, 15:24 | |
| Shiki Souchirou Pustym byłeś zaledwie od dwóch dni, choć sam nie wiesz ile czasu minęło od kiedy się tu pojawiłeś, gdyż twoja świadomość zaczęła budzić się właśnie teraz... Tak zacząłeś czuć, myśleć... Stałeś nad truchłem jakiejś istoty przypominającej psa, był on jednak mocniej umięśniony, posiadał dwie dodatkowe łapy i dziurę w klace piersiowej, łba nie widziałeś, wyglądał na odgryziony... Na rekach miałeś krew, na piasku też było sporo krwi. Niewielkie wirujące drobiny unosiły się wokoło Ciebie gdy zawiał wiatr, byłeś na pustyni, mimo tego że nad głową widziałeś ciemne niebo i księżyc, to jednak wszytko wokoło widziałeś świetnie... Ze świadomością zaczęło budzić się kolejne uczucie, głód, potworny głód który sprawiał że nawet to truchło wyglądało jak wspaniały posiłek. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-04-05, 15:36 | |
| Hollow przebudził się jakby z letargu, nie wiedział gdzie jest, kim jest oraz co tu się dzieje. Rozglądnął się wokoło chcąc dojrzeć coś znajomego, lecz nic takiego nie znalazł. Był sam na środku pustyni, czyżby oszalał? Jego wzrok dostrzegł w końcu padlinę, która leżała przed nim, ogarnęło go dziwne uczucie, jakby instynkt podpowiadał mu, że musi coś zjeść - i to szybko. Następnie wzrok jego powędrował na zakrwawione ręce… - Czyżby to oznaczało, że to ja go zabiłem? – Spytał sam siebie w myślach. Dziwnym trafem nie czuł się z tym źle, wręcz przeciwnie odczuwał niepowstrzymaną radość z tego, że okazał się silniejszy, że był lepszy, że otrzymał szansę spoglądania na trupa „z góry”. Shiki nadal błądził wzrokiem po terenie, tym razem jego wzrok zatopił się w ciemnym niebie, na którym pojawił się księżyc – atmosfera niczym z horrorów, lecz Pusty, który był tak mały w porównaniu do otaczającego go świata nie bał się. Był ciekawy otaczającego go świata, był ciekawy siebie. Zerknął pod siebie, jego postać mierzyła ponad dwa metry, zaś w niektórych miejscach jego skóra miała ciemniejszy odcień szarości, sprawdzając stan tego miejsca doszedł do wniosku, że jest niebywale twardsze niż jego ciało. Miejsca te znajdowały się na ramionach i niektórych kawałkach nóg – jego postać była humanoidalna, zaś na głowie czuł dwa wielkie rogi. Poczuł ponownie wielką chęć zjedzenia czegoś, nie powstrzymując się zatopił kły w padlinie, która leżała przed nim. |
| | | Kamys
Mistrz Gry : Izdurbal
Karta Postaci Punkty Życia: (102/290) Punkty Reiatsu: (41/156)
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-04-05, 19:44 | |
| Pochyliłeś się nad padlina, jak byś sam był jakimś zwierzęciem... Ale to nie było ważne, byłeś głodny, i powoli zacząłeś zaspokajać swój głód rwąc i szargając ciało za pomocą swych szponów. Głód zaspokoiłeś dopiero gdy pożarłeś niemal całość... To było dziwne, zjadłeś tak wiele, jako człowiek nie byłbyś w stanie pomieścić tego w brzuchu, a tu ? Tu wciąż czułeś głód. Tym razem jednak był nieco inny niż moment w temu, wcześniej tępił inne pragnienia, teraz po prostu był [dopisz sobie do okienka premii tymczasowych + 1 do zręczności ]. Stanąłeś znów prosto, cały byłeś w cuchnącej, lepkiej krwi... Jednak jej zapach w cale Ci nie przeszkadzał, ba był on jakiś taki dziwnie przyjemny. Rozejrzałeś się po okolicy, nie miałeś pojęcia gdzie jesteś, pozostawał problem co zrobić teraz, bo w końcu coś zrobić trzeba było. Iść ? Ale gdzie... Siedzieć tu ? Tylko po co ? Za raz poczułeś coś jak by delikatne ukłucie na plecach, zerknąłeś za siebie jednak nic tam nie było... Tylko pozostawało poczucie że coś jest gdzieś daleko za tobą. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Wschodnia pustynia 2010-04-05, 19:57 | |
| Shiki w końcu skończył posilać się tym psem, ale jak dla niego było nadal mało. Miał ochotę na coś innego, nie wiedział jednak, że smak, jakiego tak bardzo pragnie to człowiek… Hollow jednakże miał pecha, nie wiedział całkowicie, co ma teraz zrobić, chociaż może i wiedział? Pójdzie za swoimi zwierzęcymi potrzebami i poszuka kolejnej zdobyczy – tak to było nawet dobre rozwiązanie Nie wiedzieć jednak, czemu poczuł jakby dziwne dotknięcie na plecach, odwrócił się, aby sprawdzić, czym było to spowodowane, lecz nic nie zobaczył. Był wręcz pewien, że ktoś za nim stoi… Potwór nie będąc pewnym do końca, co się dzieje spoglądał w oddal wypatrując jakiegoś najmniejszego obiektu, do którego mógłby podążać, lecz nic takiego nie zobaczył, był zupełnie sam na tej pustyni… Dlatego też Souchirou zdecydował, że uda się w stronę, od której poczuł ukłucie, może znajdzie swoją potencjalną ofiarę? Kto wie… |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Wschodnia pustynia | |
| |
| | | | Wschodnia pustynia | |
|
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|