Dom Rodziny Ghest

Ahh *usmiechnalem sie i odstawilem kubek, zjadlem jeszcze plasterek cytryny i wlozylem kubek do zmywarki (torebke herbaty ta co byla w kubku wyrzucilem). Poszedlem do swojego pokoju, ale najpierw zdjalem buty w korytarzu...*

Poszedłeś więc do pokoju, usiadłeś i zaraz potem zasnąłeś. Urwał Ci się film w momencie gdy usiadłeś na łóżku.

(Zregenerowało Ci się PR I PŻ)

Obudziły Cię jakieś wybuchy w okolicy. Detektor nie działał, ale domyślałeś się że to znów obok sklepu- bynajmniej gdzieś w okolicy.

*spojrzalem na zegarek by zobaczyc ktora godzina... Pozniej usiadlem na lozku i siegnalem po butelke wody, ktora pewnie stala kolo mojego lozka i napilem sie z niej, pozniej zakrecilem ja i odstawilem*

Zrobiłeś to co planowałeś, jest 23:15, i znów usłyszałeś serię wybuchów, w tym samym miejscu. Teraz byłeś już pewny że to obok sklepiku.

*podeszlem do okna i spojrzalem w strone sklepiku, jesli wychodzi w tamta strone, a jak nie to schodze na dol...*

Jedyne co udało Ci się zauważyć do unoszące się głęby dymu, a wybuchy wciąż trwały.

*No to wychodze z pokoju i schodze na dol... Wchodze do kuchni i zagladam tez na chwile do salonu, detektor oczywiscie wzialem ze soba*

Detektor śpi, a wszędzie jest spokojnie, cały twój dom śpi.

Pewnie jakis pozar, albo cos tam robi straz pozarna *mruknalem sobie i spojrzalem sobie w strone okna...*

Gdy tak stałeś z nudów zachciało Ci się spać. Nie miałeś sił nawet już opierać się snu, i chciałeś paść na łóżko.

*no to poszedlem do pokojuz swojego i przebralem sie w pizamowe spdnie, odlozylem zegarek na biurko i detektor tez. Spodnie przewiesilem na krzesle i bluzke tez. Po czym polozylem sie do lozka i przykrylem koldra...*

Rano obudził Cię głośno grający telewizor w salonie. Dźwięki były trochę przytłumione, ale jednak wiedziałeś że ktoś ogląda wiadomości.

*wstaje z lozka, zaplotuje sie lekko w koldre i klac pod nosem wstaje z podlogi... Spadlem z lozka, klne sobie pod nosem i jakos podchodze do komody w celu ubrania sie...*

Znów słyszałeś wiadomości, twoja rodzina ogląda wiadomości w salonie ponownie.
Zaciekawiłeś się tą sprawą, i postanowiłeś tam zejść.

(Ubrałeś się etc.)

*schodze sobie na dol i czesze palcami dlugie wlosy by wygladaly jakos... Wchodze do salonu i patrze w strone sofy... Odzywam sie* Dzien dobry *powiedzialem i znow odezwalem sie* Cos ciekawego slychac w swiecie? *mialem na mysli wiadomosci...*

Nikt Ci nie odpowiedział. Ale właśnie trafiłeś na Ciekawy wywiad.
Ktoś twierdził że widział człowieka, bijącym się z jakimiś ludźmi w czarnym kimono.

*Jak jest miejsce to wskakuje na kanape od tylu. A jak nie to normalnie siadam sobie na fotelu... Slucham wiadomosci, naprawde mnie to zaciekawilo. Hmm... Shinigami, ktos ich widzi wogole? tak sobie mysle*

Słyszałeś wywiad z osobą, która teraz jest uznana za psychicznie chorą, gdyż jak sądzą inni, nic tam nie było prócz wybuchów.
-Na prawdę, widziałem tam normalnych ludzi, i ludzi w czarnych kimono mających ostre miecze. Walczyli ze sobą, to nie wyobrażalne!- Krzyczał zabierany do karetki mężczyzna
-Szaleniec przedstawia swoją teorię wybuchów jako wynik walki ludzi, czy to możliwe, żeby ludzie używali jeszcze prawdziwych ostrych mieczy do walki?- Reporterka za dała pytanie retoryczne, i oddała głos do studia.

A co wy o tym sadzicie? *zapytalem sie rodziny... W koncu ja widzialem postacie w czarnych kimonach. Widze duchy wiec oni tez byli pewnie duchami...*

-Nie wiem, co mam o tym myśleć, to nie realne- Stwierdził ojciec, jego wypowiedź była podobna do tej z wiadomości. Potwierdza prawdopodobieństwo choroby psychicznej tego człowieka.

*popatrzylem na ojca uwaznie i kiwnalem glowa...* Rozumiem, a co myslisz o tych wybuchach? *zapytalem znowu jego...*

-Gdybym miał coś na ten temat wiedzieć, powiedziałbym- Ojciec był zakłopotany, ale tylko przez chwilę.
Wiedziałeś że dzieje się coś dziwnego, zastanawiałeś się jaki jest w tym twój udział?

*zauwazylem lekkie zaklopotanie ojca... "Czyzby on cos na ten temat wiedzial?" pomyslalem sobie i zapytalem dalej o te wybuchy* Ilu juz informacji bylo o tych wybuchach? *zapytalem patrzac na telewizor i spojrzalem znow na ojca*

-Kilka, jak nie kilkadziesiąt, coś się dzieje...- Nagle przerwała twoja młodsza siostra, Ojciec tylko kiwnął głową. W telewizji była reklama, więc każdy wrócił do swoich zajęć.

Gdzie byly te wybuchy? *zapytalem sie gdy jeszcze nie opuscili pomieszczenia, lub czegos tam nie zaczeli robic. chcialem sie dowiedziec wiecej na ten temat*

-Obok sklepu, to jest nie daleko- Odpowiedziała twoja siostra. Tam też się coś ostatnio działo, i to chyba za często.

No tak, slyszalem w nocy *powiedzialem tak sobie i spojrzalem na telewizor.* A przechodziliscie tamtedy moze i wiecie jak to wyglada? *zapytalem ponownie*

-Nie- Odpowiedzili wszyscy na raz, nikt tam nie chciał iść, a nawet zaglądać z daleka.

Dobra, juz dobra, nie mam wiecej pytan *powiedzialem gdyz nie chcialem by cos sobie pomysleli sobie cos dziwnego. Spojrzalem na telewizor i patrzytlem co leci, moze bedzie cos na zywo lecialo na ten temat*

Znaleziono jeszcze jednego świadka, który był w ciężkim stanie. Dziś wyraził zgodę na wywiad z mediami
-Widziałem to, i jeszcze oberwałem. Oberwałem od jakiegoś człowieka, nie pamiętam czym, ale to nie było nic ludzkiego. Byli tam jeszcze 3 ludzi w czarnym kimono z mieczami- sądzi pobity człowiek, który aktualnie leży w szpitalu.