Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Świątynia Głodu

Go down 
2 posters
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-10, 16:14

Wśród wydm białego piasku wznosi się rozlazła i wysoka na sto metrów góra. W chropowatych zboczach nie braknie szczelin i skalnych występów, a także otwartych gardzieli tuneli. Wiją się one we wnętrzu tworząc złożony labirynt zamieszkiwany przez dziesiątki pustych, których łączy wiara w bóstwo głodu zwane przez nich Numeri.
Pod powierzchnią góry rozpościera się duża jama, a w niej prosty kamienny ołtarz sczerniały pośrodku. Przed nim toczą się rytualne walki, których zwycięzca w nagrodę może zakosztować kropli czarnej krwi bóstwa.
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-10, 16:50

CZaras aka Martell Fortalesa

Białe piaski, nieliczne kwarcowe drzewa i brzydka skalista formacja kilkaset metrów przed nimi. Numeri splótł palce i spoglądał milcząco na górę jakby czegoś oczekując.
Po chwili rozległ się ostry dźwięk. Sonido. Przed yokai klęczał teraz arrancar w białym uniformie Las Noches.
- Panie! Raduję się mogąc znów cię ujrzeć w pełnej krasie! - wykrzyczał żywym głosem.
Niewzruszony wyrazem oddania Numeri skinął na Martella.
- To adjuchas, o którym mówiłem. Martell Fortalesa. Zajmij się nim, dbaj by nie brakło mu pożywienia z jemu podobnych i naucz go tego co uznasz za słuszne. - Następnie zwrócił się do samego Martella. -  Rino Ceronte służył niegdyś Lordowi H. Gdy odzyskasz siły zajmie się twoim szkoleniem. Uznaj to za nagrodę za odniesienia zwycięstwa nad Isamashim.
Arrancar podniósł się. Był to wysoki, szeroki w barkach mężczyzna o wydatnym nosie, mięsistych wargach, ciemnoszarych oczach i lśniącym czarnym wąsie. Boki głowy ponad uszami pokrywały dwie płyty białego pancerza. Wyżej wyrastały czarne włosy. Miał delikatne zakola, a na środku czoła odznaczał się owalny guzek.
Spojrzał śmiało na Martella uśmiechając się przy tym zawadiacko. Przyłożył dłoń do piersi, jedną nogą uczynił krok do przodu, a drugie ramię odrzucił do tyłu i ukłonił się adjuchasowi.
- Do usług.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-10, 20:52

- Bóstwo szczęścia... - Zamyślił się Pusty. - Zdaje się, że kogo jak kogo szczęścia. Mojego raczej nie. - Stwierdził uznając, że to wszystko w świecie Kami jest dość arbitralne, podobnie jak w przypadku Shinigami. Wielka misja, dobro, szczęście, szlachetność, dobrotliwość, jednak tylko w pewnym określonym kontekście. Gdy dochodziło do innego nagle wszystko się zamieniało, a dobroć czy łaska zmieniały się we włócznie skierowaną w określony gatunek istot. Bez choćby zapytania o indywidualne cechy danej istoty. Zrodziłeś się z negatywnej energii? A zatem przepadnij maszkaro! Adjuchasowi przypominało to działanie Shinigami, którzy z jego perspektywy zdawali się dzielić czyny nie na dobre czy złe, lecz na dokonywane przez "dobrych" i "złych". W efekcie gdy Hollow zabijał Shinigami to był bestią, paskudą, maszkarą. Natomiast gdy sytuacja była odwrotna Bóg Śmierci był szlachetnym obrońcą uciśnionych, czyścicielem świata oraz bohaterem. Irytowało go to. Jak się później okazało umowa z Numerim, pomimo początkowych wątpliwości, zapowiadała się na bardziej owocną, niż Młotnik mógł pomyśleć. Wzrósł w siłę, pokonał psa gończego, a jeszcze zapewnił sobie miejsce w świątyni i wsparcie sługi Yokai. Sporo pieczeni jak na jeden ogień.

W końcu wyruszyli. Portal zaskoczyłby Fortalesę bardziej gdyby mu co nieco nie przypominał tego, którym dotarł do Tamagahary. Tam również były światła różnego koloru, tyle że wówczas spadał bezładnie, a teraz poruszał się po ścieżce stworzonej przez potężnego protektora. W końcu dotarli na miejsce. Martell podejrzewał, że świątynia nie będzie przypominała pięknego dzieła architektonicznego, ale zwyczajna i to dość brzydka góra zaskoczyła go in minus. Jak dłużej o tym pomyślał to w sumie sam się skarcił za taki brak logiki. Hollow nie byli budowniczymi, mieli do tego za mało cierpliwości, choćby ze względu na wieczny głód popychając ich do nieustannych polowań. Jak się okazało sługą Numeriego, który miał pomagać Adjuchasowi był Arrancar. Tym lepiej. Być może doradzi mu co nieco na temat zrywania maski czy opowie o tym jak to wygląda w Las Noches. Przy tym Yokai dorzucił do pakietu korzyści ze współpracy jeszcze szkolenie prowadzonego przez tego gościa. Humor Młotnika stawał się coraz lepszy.
- Dziękuje. - Rzekł pochylając łeb. Minusem było to, że z tego Rino zdawał się być straszny podlizuch. No, ale może jak Numeri zniknie to ten wyjmie kijek z tyłka i będzie bardziej "do pogadania". Na jego ukłon Fortalesa nie był w stanie powstrzymać się od komentarza.
- Szalone to życie. - Tu spojrzał badawczo na mężczyznę. - Jeszcze parę tygodni temu oddałbym prawy półdupek za to, żeby któryś z Arrancarów przyjął mnie na służbę, a teraz jeden z Was sam mi ją oferuje. - Oczywiście wiedział, że gdyby nie polecenie Numeri'ego ten w życiu by tak nie zrobił, ale wciąż w tym wszystkim zawierała się jakaś ironia losu.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-12, 18:14

Arrancar zaśmiał się krótko.
- Haha, pusty z poczuciem humoru. Toż się trafił oryginał!
Numeri zachował niewzruszoną postawę. Powtórzył gest, którym otworzył przejście i oto niby garganta otwarła się ponownie.
- Odzyskaj siły, Fortaleso Martell. Teraz będę bardzo zajęty, ale gdy powrócę będę miał dla was obu rolę do odegrania w planie, którego powodzenie przyniesie nam wszystkim wymierne korzyści.  
Góra czarnego szlamu z bladą twarzą pośrodku niczym ślimak wsunęła się do przejścia.
- Udanej podróży, panie! - Arrancar ukłonił się z ekstrawagancką energią, a gdy portal zniknął wyprostował się. Pod czarnym wąsem pojawił się chytry uśmiech. - No więc señor Fortalesa, wygląda na to, że zostaliśmy sami. Oprowadzę cię po naszej maravilloso świątyni i w międzyczasie zdradzę czym będziemy się zajmować do powrotu jego ekscelencji.
Skinął głową na adjuchasa i ruszył w stronę brzydkiej formacji. Miała trzy nadkruszone szczyty i mnóstwo dziur w sobie. Gdy trochę podeszli Martell zauważył, że przy niektórych wejściach do jaskiń stoją obserwujący ich puści.
- A może señor sam chciałbyś zasugerować chęć nauki czegoś konkretnego? - Rino schował dłonie do spodni i lekko zgarbiony szedł spokojnym krokiem. - Jako weteran niejednej bitwy dysponuję wiedzą, która okaże się przydatna nawet dla tak osobliwego menosa jak ty -powiedział zuchwale.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-13, 20:15

Martell nie był przekonany czy poczucie humoru przedstawia go jako oryginał wśród Pustych. W końcu Bolsa też lubił zażartować, a i zmiennokształtny towarzysz miał dość ironiczną lub makabryczną, ale zdolność do dowcipkowania. Postanowił na to nie odpowiadać. Podobnie jak na wypowiedź Numeri'ego. Jedynie uchylił ponownie łeb, jednocześnie na znak zrozumienia, jak i szacunku. Prawdę mówiąc miał nadzieje, że tym razem nie będzie wiązało się to z takim ryzykiem. W końcu Isamashii był potężny, a również samo błogosławieństwo, które umożliwiło zwycięstwo Adjuchasowi mogło go zabić. Szczerze powiedziawszy Adjuchas po cichu liczył, że długo nie spotka już wroga o takiej drastycznej sile. Ponownie nadeszła porcja wazeliny ze strony Arrancara, ale chyba jej przez jakiś czas nie doczeka, bo przecież Yokai odszedł, prawdopodobnie do swego świata.

- Prowadź. - Zgodził się na plan wycieczki krajoznawczej. Było mu to na rękę, bo szczerze mówiąc Młotnik ciekaw był co to za miejsce. - Możesz przy okazji opowiedzieć mi o tym miejscu. Pierwszy raz widzę w Hueco Mundo świątynię. - Zasugerował licząc, że ten spełni prośbę i w ten sposób wycieczka będzie pełniejsza. Rino przeszedł od razu do rzeczy mówiąc na temat treningu. Rzecz to dla Fortalesy praktycznie niesłychana. Z całego życia przypominał sobie tylko jeden moment, który mógłby porównać do nauki. To sam początek jego zamaskowanego bytu gdy pod okiem Foscora opanowywał Cero. Potem na swej ścieżce już nie miał czasu na takie rzeczy. Walczył, lizał rany lub tułał się, by poszukiwać walki. W życiu Pustego rzadko był komfort takiej ilości czasu, bezpieczeństwa oraz spokoju aby móc trenować. Sprawiało to, że właściwie nie wiedział czego może się nauczyć.
- Nim zaczniemy trening chętnie posłuchałbym o części z tego doświadczenia. Wiesz o Las Noches, tym jak zostałeś Arrancarem, Lordzie H czy tym jak zostałeś sługą naszego zacnego protektora. - Zaproponował po czym dodał nieco usprawiedliwiająco dla siebie samego - Jeszcze nie do końca doszedłem do siebie po poprzedniej walce. - Doceniał wartość informacji, szczególnie na temat Las Noches i panujących tam spraw. Przeczuwał, że przeznaczenie zaprowadzi go prędzej czy później do tego pałacu, a on sam jeśli chce dokonać zemsty musi sprzymierzyć się z Espadą.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-14, 18:27

- To nie jedyna świątynia w naszej ojczyźnie, señor Fortalesa. Zapewniam cię. Niektórzy puści by ukoić swą rozpacz zwracają się do sił wyższych. Często są to wyimaginowani bogowie, twory chorej wyobraźni, lecz zdarzają się wyjątki. Słyszałem o kulcie pierwszego Króla Las Noches, jak i swych wyznawców miał legendarny Vasto Lorde, który niegdaj powalił shinigami na kolana. Idąc zaś trzy dni prosto na wschód trafiłbyś na skraj wielkiej dziury w ziemi, gdzie ma spoczywać zapieczętowana Królowa Pustych. To jednak świątynia przed tobą jest wyjątkowa. Tylko tutaj rezyduje autentyczne bóstwo, które słucha naszych modlitw i obdarza nas swymi darami.
Podeszli pod górę. Nieopodal siedział pusty o ptasiej masce i żółtej skórze. Bezwiednie rysował coś na piasku kwarcowym patykiem. Duże koło, a po jego przeciwnych stronach dwa mniejsze.
- Siedząca tutaj Pecora dostąpiła zaszczytu wypicia kropli krwi, jego ekscelencji. Tchnęło to w nią niewypowiedziane wizje, których znaczenia nikt nie jest wstanie pojąć. Na pewno jednak dotyczą czegoś wielkiego.
Minęli w pełni poświęconą mazaniu po piasku pustą. Weszli do jednej z jaskiń i teraz podążali tunelem. Arrancar wyciągnął rękę, nad którą pojawiła się kula reiatsu oświetlająca bladoszare ściany.
- Och, ciekawskiś, señore. - Zacmokał z rozbawieniem. - Nie mogę cię za to winić, ale o Las Noches, Espadzie i Lordzie H nie ma co mówić. Cóż za strata... zgromadzono takie bajeczne siły. Tylu arrancarów świat nigdy jeszcze nie nosił i to wszystko poszło na marne. - Westchnął. - Lord H zniknął i espada rzuciła się sobie do gardeł. Nim opuściłem tą ruinę, która niegdyś zwała się stolicą Hueco Mundo, już trójka espad poległa w boju, o żniwach śmierci jakie zostały zapuszczone wśród szeregowych arrancarów już nie wspominając. - Zerknął na Martella. - Spokojnie, nie mam zamiaru cię od razu forsować. Jego znamienitość wyjawił mi, że przybędziesz w nienajlepszym stanie. Widzę ślady po zaleczonych niedawno ranach, ślady krwi i mnóstwo brudu. Zapewne będziesz chciał się oczyścić w piaskowej kąpieli. Skoro zaś ciekawi cię moja osoba. - Przyłożył dłoń do twarzy. - To wiedz, że sam ściągnąłem swoją maskę. Wcześniej zaś należałem do stada jednego z najpotężniejszych adjuchasów jakich znał las menosów. On również samodzielnie przeszedł przemianę i teraz dysponuje trzecią siłą wśród espady.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-15, 19:50

- Ciekawe. Ja zawsze podchodziłem do tego zupełnie inaczej. Sądziłem, że istnieje jakiś Bóg stwórca świata i darzyłem go szczerą nienawiścią za okrutne przeznaczenie Pustych. Cóż... Ostatnie wydarzenia sporo zmieniły optykę. - Stwierdził rozważając nad tym co może sprawić, że Hollow, które los jest tak podły, a on musi nieustannie uganiać się za mięsem znajduje czas na oddawanie hołdu wyimaginowanej istocie. Choć fakt, że te nazwy naprawdę przemawiały do wyobraźni. Pierwszy Król Las Noches czy Królowa Pustych to pompatyczne tytuły, zachęcające do kultu. Martella nieco przeraził zaś widok tej całej Pecory. Nie podchodziło do sprawy z takim optymizmem jak Rino. Obawiał się, że krew sprawiła, iż ten biedny Hollow zwyczajnie zwariował. Mimochodem przypomniała mu się opowieść tej dziwnej istoty spod kamienia o skutkach jego dotknięcia. Nie dał, jednak po sobie znać wątpliwości co to niesamowitych wizji ptasiej istoty. Zamiast tego zapytał.
- O co chodzi z tą krwią?

Wątek dotyczący Las Noches i Espady szczerze go zmartwił. Jeśli chciał naprawdę zrobić krzywdę Shinigami to potrzebował jak największych sił pełnych nienawiści wobec Bogów Śmierci. Jakaż grupa może być lepsza niż potężni Arrancarzy? To, jednak jest niemożliwe gdy Ci sami biorą się za bary i piorą się po mordach wykrwawiając się na korzyść wszystkich, rozlicznych wrogów Pustych.
- To niedobrze. Jaka jest szansa na to, że Espada się dogada? Albo że któraś ze stron wygra wojnę? - Zapytał żywo zainteresowany tematem. Potem, jednak nadeszła dobra informacja.
- To świetnie. Może mi coś doradzisz? W końcu również dla mnie celem jest zerwanie tego ustrojstwa. - Powiedział wskazując palcem na maskę. Skoro Rino miał takie doświadczenie to może coś będzie w stanie zasugerować na temat samego procesu. Pani Vien nie była w stanie podzielić się konkretami, acz ona dokonała przemiany pod wpływem skrajnych emocji. Może u tego Arrancara ta przemiana miała bardziej kontrolowany, racjonalny przebieg?
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-17, 14:17

- Jego ekscelencja jest tak wielkoduszny, że dzieli się z wybranymi własną krwią. - Blask kuli reiatsu odbijał się od ścian tunelu. W pewnym momencie ten rozdwoił się, jedna ścieżka prowadziła w lewo, druga na wprost delikatnie opadając i to na nią właśnie wkroczyli. - Wydaje się, że na każdego pustego krew działa inaczej. Niektórzy otrzymują wizje, jak Pecora, inni na jakiś czas stają się silniejsi, a jeszcze inni wpadają w dziki szał. Zawsze jednak wypicie krwi prowadzi do cudownego uczucia ekstazy tak jakby zjadło się samego kapitana shinigami. Łatwo się uzależnić.
Minęli fragment ściany poznaczony głębokimi kreskami przywodzącymi na myśl działanie pazurów. Tunel stawał się coraz bardziej stromy tak że Martell musiał ostrożniej stąpać by uniknąć przewrócenia się.
- Och, szansa jest, ale niewielka. Primera nie posiada zdolności dowódczych, secunda jest szalona, a tercera ma zbyt wielu wrogów. Gdyby jednak którąś z espad zaczęła dominować w Las Noches nie zdziwiłbym się na wieść o tymczasowym sojuszu pozostałych walczących. Pokonają najsilniejszego, po czym powrócą do walki między sobą. Nie, señore Fortalesa. Tutaj potrzebny byłby ktoś tak potężny jak Lord H by przywrócić porządek. To, albo zmasowany atak z zewnątrz. Powiedzmy gdyby kilku kapitanów postanowiło najechać Las Noches. Tak, taka sytuacja mogłaby ocucić espady by zawiązały ze sobą bardziej trwałe przymierze. Gdybym był jednak shinigami to poczekałbym z taką akcją, aż espady wykrwawią się jeszcze bardziej.
Pokonali stromy odcinek i tunel znów zaczął łagodniej opadać. Minęli też jeszcze kilka roztajów. Z jednego tunelu Martell usłyszał mlaskanie, z innego znowu chrobot czegoś tępego o kamień. Pustych tu nie brakowało.
- Heh, zerwanie maski to cel wszystkich świadomych adjuchasów. Ale tak jak mało który jest wstanie osiągnąć poziom Vasto Lorde, tak własnoręczne pozbycie się maski nie jest niektórym przeznaczone. Nie ważne ile by się pożarło shinigami, nie ważne jak bardzo by się wzrosło w siłę to jeśli nie ma się tego czegoś... cóż, ale ty nie musisz się o to martwić, señore. Gdybyś był zwykłym adjuchasem, to jego ekscelencja nie zwróciłby na ciebie uwagi. Musisz po prostu poczekać na moment przełomu. Na dramatyczną chwilę, która stanowić będzie godną scenę dla twej metamorfozy! - Popatrzył uważniej na Martella. - Aczkolwiek nigdy nie widziałem pustego takiego jak ty, w którym wyczuwałbym tyle z boga. Mogą więc obowiązywać ciebie inne reguły. Lord H potrafił przemieniać pustych w arrancary, nawet zwykłych gillian. Dlatego też nigdy wcześniej w Hueco Mundo nie było tylu arrancarów. Żeby jednak odkryć jego sekret należałoby się włamać do tajnych komnat Lorda, a tego nie udało się nikomu dokonać. Hmm, i to właściwie stanowiłoby odpowiedź na twoje poprzednie pytanie. Gdyby któraś z espad zgłębiła sekrety Lorda H mogłoby to zakończyć tą smutną wojnę domową.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-18, 12:05

- Arrancarzy też ją pijają? - Zapytał w sumie nie wiedząc za wiele o tej rasie. Lepiej poznał tylko jedną z nich, czyli panią Vien. Ta zaś uczyła się bycia Arrancarem wśród Pustych, więc nie zdziwiłby się gdyby ta sama nie była zbyt świadoma zasad działania swego gatunku. To picie krwi, jednak wydawało się być naprawdę ryzykownym przedsięwzięciem. Pomijając już kwestie uzależnienie, to dwie z trzech przedstawionych opcji wydawały się nosić znamiona szaleństwa. Oznaczałoby to, że istniało około 66% szans na zupełnie odejście od zmysłów. Nie brzmi to zbyt optymistycznie.

Zresztą podobnie jak informacje płynące na temat Las Noches i tamtych wydarzeń. Martell był prostym Hollow, w życiu choćby nie zbliżył się do czegoś co szumnie nazwać by można polityką. Do tej pory mu to odpowiadało, ale zdawał sobie sprawę, że do realizacji swego marzenia będzie musiał zawalczyć o zakończenie wojny domowej. To zaś niechybnie musiało wiązać się z zanurzeniem w sprawy polityczne tego świata, a właściwie jego stolicy. Dlatego Adjuchas z zainteresowaniem słuchał opinii Rino jako osoby, która była tam przed wojną oraz w momencie jej wybuchu. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że to snucie odległych planów, a także że równie dobrze może zostać zabity nim zyska tyle siły, aby mieszać się w takie sprawy, jednak wolał zdobywać informacje w razie gdyby los, jednak ułożył się przed nim w pomyślny szlak.
- Jak rozumiem szans na utworzenie bardziej kolegialnego centrum władzy nie wchodzi w grę? - Oczywiście można by założyć, że Puści w swej naturze poddają się wyłącznie tyranii, jednak Młotnik w swej historii wszedł w kilka konszachtów i żaden nie był oparty na czystej dominacji jednej jednostki. Nie było tak ani z Foscorem ani z Cascarą ani nawet w ostatnim stadzie, choć tam oczywiście ostatnie słowo miała pani Vien. Czy Arrancarzy jako istoty niewątpliwie mądrzejsze oraz mniej popychane żądzami nie byli w stanie zdobyć się na coś takiego w imię wspólnego dobra? Fortalesa nie wierzył, że na to nie wpadli.

Ciekawe informacje, choć stanowiące pewien zawód, Arrancar przekazał w kwestii zrywania maski.
- Rozumiem. Czyli niezależnie od możliwości czy siły czysto racjonalna przemiana nie jest możliwa, potrzebne są silne emocje. - Powiedział starając sobie to ułożyć w głowie. Nieco to kłóciło się z tym co mówił Nurarihyon, który twierdził, że "jedyne" co jest konieczne to silna energia, wytrzymałe ciało oraz twarda psychika do przełamania pierwotnego strachu. O osobnym bodźcu emocjonalnym nie wspominał. Ciekawe co było z Pustymi, którzy działali w sposób socjopatyczny. Martell odczuwał silne emocje, bo potrafił przywiązywać się do innych Hollow, jednak z tego co rozumiał to większość z jego rasy wiązała się w sposób czysto pragmatyczny. Co ich motywowało do zerwania maski? Instynkt przetrwania? Postanowił nie dopytywać, to była prywatna sprawa Rino, a i tak już wyszedł na ciekawskiego.
- Prawdę mówiąc to w życiu trenowałem może raz... Czego może nauczyć się poza polowaniem Pusty? - Zapytał szczerze przedstawiając swój brak wiedzy i doświadczenia.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-19, 11:08

- Liczba pojedyncza. Jestem tu jedynym arrancarem i mogę zaświadczyć, że także na mój rodzaj krew działa. Pod jej wpływem ujrzałem intrygujące wizje, których treść wolałbym zachować dla siebie... Oho, nie słyszałem jeszcze takiego słowa w ustach pustego. Cóż, nie powiem, że jest to niemożliwe. Wymagałoby jednak wyrwania większości fundamentu obecnego Las Noches i zapełnienia ubytków takimi jak ty, señore Fortalesa. Czyli osobnikami znającym pojęcie wesołej i zgodnej współpracy.
W końcu opuścili korytarz. Rino wygasił kulę, bowiem z dziurawego sklepienia płynęło wiele kolumn bladego światła. Wielka pieczara w centrum miała kupę posklejanych nieznanego rodzaju zaprawą i wygładzonych kamieni. Na niej zaś spoczywał samotny podłużny głaz. Biały z wyjątkiem czarnego zabrudzenia na środku.
- Moi drodzy amigos! - Rino odrzucił ręce na boki i krzyknął. - Powitajcie proszę naszego nowego compañero, señore Fortalesę. To dobry znajomy naszego dobroczyńcy także traktujcie go z szacunkiem!
W pieczarze znajdowało się z tuzin blisko dziesięciometrowych, naturalnych skalnych kolumn łączących sklepienie z podłogą. Przy nich to głównie przysiedli puści. Stali także przy wylotach tunelów, których również nie brakowało. Powitanie nie należało to wylewnych. Z kilkudziesięciu pustych jedynie niecała połowa zamruczała, warknęła, świsnęła, czy wydała jeszcze inny odgłos, który przy sporej dawce dobrej woli można było potraktować jako powitanie.
Rino to jednak wystarczyło.
- Tutaj możesz odsapnąć. - Schował dłonie z powrotem do kieszeni. Cały czas uśmiechał się z sympatią. - Co do twojego pytania, to przede wszystkim popracujemy nad mobilnością. Poznasz sonido, a jak czasu starczy nauczę cię także jak stać i poruszać się w powietrzu. Oprócz tego udoskonalimy twą technikę władania tą groźnie wyglądającą kulą. Z wieloma shinigami walczyłeś? A może napotkałeś także quincy? Jeśli tak doskonale zdajesz sobie sprawę z problematyki takich starć. Jako puści jesteśmy silniejsi i wytrzymalsi, ale cóż z tego skoro nie możemy trafić znacznie szybszego wroga, który w dodatku włada swym orężem z wprawą pozwalającą utrafić nasz najbardziej czuły punkt.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-20, 19:36

To było dość interesujące, że Rino był jedyny w swym rodzaju w tej Świątyni. Martell, jednak zdecydował się nie wchodzić w tak prywatne kwestie jak to, co sprawiło że wszedł on na służbę Numeri'ego. Potraktował to bardziej jako anegdotę. Natomiast nad kolejną kwestią pochylił się już znacznie mocniej. Nie znał żadnego Espady, więc nie był pewien czy dawny sługa Lorda H jest po prostu pesymistą czy rzeczywiście Ci są tak zatwardziali w swym dążeniu do władzy, że stworzenie pewnego kolegium decyzyjnego byłoby niemożliwe. Póki co z uwagi na swoją niewiedzę musiał bazować na opinii i doświadczeniu Arrancara.
- To pewnie odbiłoby się na potencjale militarnym Las Noches... Choć nie wiem czy bardziej niż przeciągająca się wojna. Brzmi jak konflikt na zupełne wyniszczenie, a to nie jest w interesie żadnego z Pustych. - Powiedział, choć chyba bardziej głośno myślał, niż kierował to stwierdzenie w stronę rozmówcy.

Wtem dostali się do dziwacznej komnaty, która choć z pewnością trudno byłoby, aby została uznana cudem architektonicznym, to jednak budziła szacunek swym monumentalizmem. Było tu też dużo Hollow, którym Rino przedstawił jego osobę. Przywitanie nie było zbyt entuzjastyczne. Nic dziwnego. Za pewne większość z nich traktowała go jako rywala do względów Yokai oraz otrzymania działki z jego krwi. Młotnik, choć było ponadprzeciętnie towarzyski jak na swój gatunek to nie był zbyt wylewny. Schylił nieco łeb na znak przywitania i tyle. Skupiony był teraz na bardziej ważkich sprawach. Przy tym starał się skorzystać z zmysłu, który odzyskał w Kotle Dusz i spróbować zorientować się na jakim poziomie stoją tutejsi Puści. Podejrzewał, że to nie są byle płotki, w innym wypadku Numeri nie zainteresowałby się nimi.

Zadziwiła go wypowiedź Rino na temat treningów. Po pierwsze Pusty był zaskoczony, że ten już od tak ma z miejsca kilka pomysłów, a po drugie dwie pierwsze wymienione zdolności były zadziwiające. Nigdy w życiu nie spotkał Hollow, który potrafił te technikę znikania i pojawiania się w innym miejscu ani biegania po powietrzu. W tym drugim wypadku raczej jego gatunek korzystał ze skrzydeł. Przynajmniej te egzemplarze, które Fortalesa spotkał na swojej drodze.
- Nie spodziewałem się, że to potrafimy. - Powiedział odnośnie pierwszej z wymienionych zdolności. - Ale to tak upierdliwe, że bardzo chętnie się spróbuje nauczyć. - Dodał uznając, że perspektywa wkurzania wrogów równie mocno, jak oni irytowali jego samego nagle zwiewając przed ciosem jest wyjątkowo przyjemna. Przy tym sam pomyślał nad tym co mogliby poćwiczyć i przypomniał sobie słowa Nurarihyona.
- Ktoś bardzo mądry powiedział mi, że moje ciało oraz Reiatsu są wystarczająco silne, aby zerwać maskę, a jedynie brakuje mi żelaznej psychiki do przełamania jakiegoś pierwotnego strachu. Czy i na to masz jakieś metody treningowe? - Zapytał dość szczerze wyznając swą słabość. Uznał, że jak już ma nauczyciela i to Arrancara, co dla Pustych jest chyba rzeczą bardzo rzadką, to zatajanie przed nim własnych wad byłoby po prostu głupie.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-21, 15:18

To były płotki. Nie wyczuł żadnej godnej uwagi energii, która wykraczałaby poza poziom szeregowego pustego. Większość z nich wydawała się słabsza od Martella podczas swych pierwszych dni jako hollow.
Rino poprowadził go pod ołtarz, aby mógł się mu bliżej przyjrzeć, po czym wskazał na bok i razem ruszyli ku skrytemu pod załomem skalnym przejściu. To coś nowego, bowiem wlot zasłaniała płachta tkaniny.
- Opanowanie sonido to nie coś tak intuicyjnego, jak cero. Wymaga czasu, wysiłku i oczywiście umiejętności. Ale señore Fortalesa! Tych ostatnich przecież ci nie brakuje, a w dodatku powiem nieskromnie, że trafił ci się bardzo dobry nauczyciel. - Uśmiechnął się szeroko. Arrancar promieniował dobrą energią budującą dla jego osoby zaufanie.
Teraz zaś odsunął postrzępiony kawał tkaniny i zaprosił Martella by zajrzał do środka. Na nic więcej nie mógł sobie pozwolić, gdyż zwyczajnie nie zmieściłby się w przejściu. W środku zaś porządnie ociosany prostokątny blok. Patrząc na obecność poduszki i koca musiało to być łóżko. Z kolejnych bloków zrobiono stolik i siedzisko. Pod ścianą wisiał zapasowy biały strój arrancara. Dostrzegł także miskę, kubek, a także zestaw małych nożyczek i cążków. No i w kubku był grzebień.
- Moje skromne gniazdko. Najczęściej mnie tu znajdziesz. Hmm, gdzie to miałem. - Wszedł do środka, rozejrzał się przyświecając sobie kulą reiatsu. - Ach tak. - Podszedł do łóżka i uniósł koc, pod którym znajdowało się kilka książek. - Gdybyś miał ochotę na przyjemną lekturę. Mam tu romans, pozycję o duchach i demonach, oraz krótką historię Soul society. Jak mawiają dobrze wiedzieć dużo o swoim wrogu.
Martell poczuł mrowienie w głowie, przed oczami przemknęły mu skrawki wspomnień. Poznawał tą książkę... Natsuo uczył się z niej na pierwszym roku akademii.
Rino wyszedł ze swego apartamentu.
- Na to niestety nie ma sposobu, señore Fortalesa. To skomplikowane i trudne zagadnienie. - Podkręcił wąsa. - Shinigami medytują, ale dla pustych introspekcja nie jest przeznaczona. Spróbujesz się wyciszyć i zajrzeć w głąb siebie, a szybko zostaniesz zalany nieprzyjemnymi emocjami. Szczególnie bolesne to dla adjuchasów składających się przecie na bez mała setkę pustych. W tej kwestii musisz zwrócić się do jego ekscelencji. - Spojrzał poważnie na Martella. - To jest twoim życzeniem prawda? Pomagasz mu by on w zamian pomógł ci zdjąć maskę.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-22, 17:18

Leszcze. Ci Puści byli naprawdę słabi. Martell zastanawiał się czy Numeri był na tyle przenikliwy, że potrafił dostrzec coś w Hollow na tak wczesnej fazie rozwoju czy też wstęp do świątyni był w miarę otwarty. W drugim wypadku zadawał sobie pytanie jak przeżyli oni w takim tłumie i jeszcze nikt ich nie pożarł. Albo skąd Rino wykombinuje mu posiłek z Adjuchasów, co przecież rozkazał mu Yokai. Ostatecznie, jednak postanowił nie werbalizować tych znaków zapytania. Zadał, jednak inne pytanie.
- Puści mają tu jakiś zakaz pożerania się? - Takie wewnętrzne zasady dobrze znać. Nie chciałby zostać wywalony z tego miejsca gdy tak wiele zapłacił za to, by mieć związek z Mistrzem Ceremonii i jego świtą. Szczególnie teraz gdy mógł zebrać z tego sporo profitów.

Ciekawym była uprzejmość Arrancara. Młotnik nie spotkał wielu przedstawicieli tej rasy, właściwie to Rino był zaledwie trzecim. Pani Vien i ten przydupas Espady różnili się od siebie drastycznie, ta pierwsza była skrajnie opiekuńcza, zaś drugi traktował Hollow jak istne mięso armatnie. Z jakiegoś powodu w wyobrażeniu Fortalesy to mężczyzna miał być bliżej typowego przedstawiciela rasy, a kobieta nielicznym, acz chlubnym wyjątkiem. Tymczasem ten tutaj był w swym podejściu do Martella znacznie bliższy pani Vien niż tamtemu oprawcy. Czy Adjuchas powinien zmienić swoje wyobrażenie? A może ta uprzejmość wynikała wyłącznie z realizowania woli Numeri'ego? Trudno rzec, a zapytać chyba nie ma sensu.
- Często zdarzało Ci się trenować Pustych? - Zapytał zupełnie z innej mańki niż dotyczyły tego jego rozważania. Zaraz dodał parę słów, aby wyjaśnić - Wydajesz się do sprawy podchodzić bardzo profesjonalnie. - A może po prostu nauczał słabszych Arrancarów i teraz przenosił te wiedzę na Młotnika? Nie żeby to mu przeszkadzało, pod warunkiem że nie skupią się na czymś co dla Hollow jest niemożliwe do osiągnięcia.

Przeszli obok ołtarza, aż do domostwa Rino, w którym ten się spokojnie mieścił, wprost przeciwnie do Fortalesy. Ten myślami skupiony był przy wcześniejszym punkcie. Skoro Ci Puści byli tacy słabi to co go powstrzymywało przed skopaniem im zadków i zmonopolizowaniem dostępu do tej krwi? Może jakby się jej nażłopać to z chwilowego wzrostu siły dałaby stały? Albo przyprawiła o jeszcze gorsze szaleństwo albo zeżarła od środka jak "błogosławieństwo", które uzyskał od Yokai na czas walki z Isamashim. Ryzyko nie warte świeczki. Wówczas Arrancar zaskoczył go po raz kolejny. Martell wybałuszył oczy w zdziwieniu i zapytał z niekłamanym zaskoczeniem:
- To Puści czytają książki? - Podrapał się palcem wskazującym po głowie. - To przerażające, że tak mało wiemy o zwyczajach innych przedstawicielach tego samego gatunku. - Stwierdził dość luźno. Jeszcze wczoraj nie wiedział ani o świątyni, ani o kultach, ani o piciu krwi Yokai, ani o treningach, ani o technice znikania i pojawiania się w innym miejscu, ani o czytaniu. Szokujące.

Ta myśl nie pochłonęła jego umysłu na długo. Oto Rino powiedział coś co było istotniejsze i dotykało go znacznie bardziej personalnie. Arrancar nie był w stanie pomóc mu w kwestii walki z pierwotnym strachem. Szkoda. Twierdził, jednak że w tym pomóc może Numeri. Prawdę mówiąc Adjuchas nie wyobrażał sobie tego Yokai jako nauczyciela, wydawał się być zmęczony czy znużony jakimikolwiek relacjami społecznymi. Choć może to tylko wrażenie. Wyglądało na to, że jego trener interesował się ambicjami Młotnika, które sprawiły że wszedł pod protekcję Numeri'ego. Hollow postanowił póki co nie odsłaniać wszystkich kart, co nie oznaczało oczywiście, że nic nie powiedział.
- Tak i nie. - Odpowiedział tajemniczo, by zaraz spieszyć z wytłumaczeniami. - Zerwanie maski to tylko krok do mojego celu. Mam nadzieje, że i w tym i w kolejnych nasz protektor mi pomoże.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-23, 17:42

- Mogą się pożerać, ale są pewne reguły. - Wskazał na przestrzeń przed kopcem ołtarza. - Jeden na jednego i tylko w tym miejscu. Wygrany pożera pokonanego i jeśli walka spodobała się jego ekscelencji, to w ramach nagrody udziela kropli swej krwi.
Powrócili na środek pieczary. Puści wciąż im się przyglądali zachowując przy tym rzadko spotykany wśród ich rasy spokój i ciszę. Ta ostatnia została przerwana przez gromki śmiech Rino. Okręcił się niczym tancerz, zastukał obcasami i odwracając się w stronę Martella rozłożył szeroko ręce by płynnie przejść do ukłonu.
- Pozwól, że sam się teraz przedstawię. Jestem Rino Ceronte! - Wciąż będąc w ukłonie odsłonił prawe przedramię. Miał tam wytatuowaną liczbę sto sześć. - Były szósty espada z Las Noches służący pod Lordem H. Potem zdegradowany do szeregów privaron espady, gdzie jednak otrzymałem zaszczytną rolę mentorowania świeżo zrodzonym numeros. - Wyprostował się. - Bądź spokojny, señore, znajdujesz się w najlepszych możliwych rękach.
Przez chwilę spoglądał na Martella jakby ciekaw jego reakcji, po czym splótł dłonie za plecami i spojrzał w kierunku ołtarza.
- Możesz być pierwszym czytelnikiem wśród pustych. - Uśmiechnął się. - A teraz by być z tobą uczciwy, to nim zaczniemy szkolenie muszę zdradzić, że w tym wszystkim znajduje się mój egoizm. Nie zajmę się tobą dla czystej przyjemności czy nawet nie dlatego żeby spełnić życzenie jego ekscelencji. Widzisz señore Fortalesa, moim marzeniem jest przywrócenie porządku w Las Noches. I zamierzam to osiągnąć przy pomocy boskiej, jak i... twojej. - Popatrzył na Martella. Już się nie uśmiechał. - Wyczuwam twoją siłę. Gdybyś już teraz zdjął teraz maskę mógłbyś zawalczyć o pozycję niższego espady, a do tego znajomość z jego ekscelencją wydaje się odcisnęło ciekawe piętno na tobie. Chociaż od naszego poznania nie minęła choćby godzina, to po twoich słowach wnoszę, że idealnie wpasowałbyś się w mój wymarzony obraz odnowionego Las Noches.  

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-23, 22:04

- Zadziwiające. - Stwierdził Martell rzucając spojrzenie w stronę siedzących w ciszy Pustych. - Nie spodziewałbym się, że ktoś może żądzę i odwieczną walkę Pustych wbić w sztywne ramy reguł. - Powiedział zastanawiając się jakie są prawdziwe możliwości Numeri'ego. Cała sprawa była tym bardziej imponująca, że część z tych tutaj to były zupełne płotki, więc należało stwierdzić, że to nie są Menosi. Z kolei z szeregowych Pustych znaczna część to kompletne głąby myślące jedynie o głodzie. Przypomniał sobie jednego wielkiego Hollow, którego spotkał na swej drodze i uratował mu skórę. Był na tyle ograniczony intelektualnie, że problemem było dla niego nawet powiedzieć słowo czy dwa. Przemówienie do takiej łepetyny musiało być wyjątkowo wymagającym zadaniem.

Tymczasem Rino wyglądało na to, że źle zrozumiał pytanie Młotnika. Pochwalił się swym doświadczeniem w kształceniu Arrancarów, tymczasem Adjuchasowi chodziło o trenowanie Pustych nim Ci zdejmą maskę. Cóż za nieporozumienie. Teraz tak stał i oczekiwał na jakąś reakcję Fortalesy na jego tytuły. Co za niezręczna sytuacja. Martell podrapał się po głowie i odpowiedział dość szczerze:
- Prawdę mówiąc to niewiele mówią mi te tytuły. Mój dotychczasowy kontakt z Arrancarami pamiętającymi Las Noches za czasów jego chwały ograniczał się do krótkiego i niezbyt przyjemnego epizodu. - Oczywiście mógł udawać, że jest pod wrażeniem, ale żaden był z niego aktor, więc na pewno wyszłoby sztucznie, do tego jakoś nie było to w jego stylu. Pozostało zawierzyć, że na swej robocie nauczyciela zna się rzeczywiście dobrze i nie drążyć tematu. Jeśli Hollow faktycznie nie trenują przed zerwaniem masek to tym lepiej, może dzięki temu wyprzedzi ich o krok.

Arrancar w temacie swych celów okazał się być bardziej wylewny niż Adjuchas. Dość konkretnie przedstawił swoje pragnienia oraz oczekiwania wobec skromnej osoby Fortalesy. Wyglądało na to, że Rino i Młotnik mieli dość zbieżne cele. To całkiem fortunnie się składało. Choć Hollow wciąż miał kilka znaków zapytania.
- Dzięki za szczerść. - Poprzedził swą ciekawość podziękowaniem uznając, że tak powinien zrobić, w końcu Ceronte nie musiał silić się na to wyznanie. - Zastanawia mnie coś. W dotychczasowej rozmowie wymieniłeś kilka możliwości zakończenia wojny domowej. Skoro to jest Twoim celem to, który z tych wariantów zamierzasz wcielić w życie? - Martell przypomniał sobie ponownie o swoim stadzie co wywołało u niego ukłucie bólu. Skoro on mógłby wejść na niższe stopnie Espady to na jakim poziomie mógłby stanąć Bolsa, który pokonał go w bezpośredniej walce? Nie mówiąc już o pani Vien, która przecież była od nich obu znacznie potężniejsza. Gdyby nie ta cholerna wyprawa do Rukongai... Z taką siłą, pomocą Rino oraz duchowym wsparciem Numeri'ego mogliby rzeczywiście namieszać w tej wojnie po zerwaniu masek. Niech szlag trafi tych przeklętych Shinigami!
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-09-25, 13:28

- To zależy od tego kto i ilu arrancar z dotychczasowej espady będzie jeszcze żyć, gdy triumfalnie wjedziemy do Las Noches. - Rino brzmiał jeszcze poważniej niż przed chwilą. - Najlepiej jeśli pozostaną ci, z którymi da się nawiązać współpracę. Widzisz señore, stół za którym zasiada espada jest prostokątny. U szczytu miejsce zajmował Lord H, a najbliżej niego zasiadali najsilniejsi członkowie espady. Mi zaś marzy się stół okrągły. - Przeczesał palcami włosy. - A teraz chodź, znajdziemy ci jakiś możliwie miękki kawałek podłogi, na którym mógłbyś odpocząć. Czym szybciej odzyskasz siły tym prędzej będziemy mogli zacząć naszą przygodę z twoim treningiem, señore Fortalesa.

***

Doświadczenie regularnego treningu i nauki nowych umiejętności pod okiem nauczyciela było przeżyciem z pozoru całkiem nowym, ale niekiedy nawiedzało go odczucie deja vu. Szczególnie gdy Rino wprowadzał Martella w temat sonido nie mógł pozbyć się wrażenia, że kiedyś już tysiące razy zbierał reiatsu pod stopami by móc się wybić w błyskawicznym kroku.
Opanowanie sonido było pierwszym celem do spełnienia, których krótką listę Rino wyrył paznokciem na ścianie podziemnego sanktuarium, gdzie najczęściej ćwiczyli. Arrancarzy szybkich kroków uczyli się mocno intuicyjnie, lecz jako adjuchas Martell musiał się bardziej natrudzić. Opanowanie podstaw w tej materii miało mu jednak pomóc także przy odhaczeniu drugiego celu, czyli zdobyciu umiejętności do przemieszczania się w powietrzu. Wartościowe, bo ze względu na niższe nasycenie cząsteczkami reiatsu powietrza w Hueco Mundo trudniej było stworzyć pod stopami platformy będące wstanie utrzymać nawet kilkutonowego pustego.
Zanim wzięli się do pracy Rino dał adjuchasowi kilka dni na odpoczynek by doszedł do siebie po heroicznym pojedynku z Isamashiim. Przez ten czas Martell zorientował się dlaczego puści zamieszkujący świątynię byli tak spokojni. W powietrzu unosiło się to samo otępienie, które doświadczył będąc w pobliżu Numeri. Nie tak silne, przez co nie oddziaływało ani na niego, ani na Rino. Słabsi puści pogrążali się jednak w apatii przerywanej jedynie, gdy dochodziło do walki jeden na jednego przed ołtarzem. Wtedy też zwycięzca po pożarciu przegranego wspinał się przed ołtarz, na który z sufitu spadała kropla czarnej mazi. Szybko była zlizywana, a pusty w dreszczach doświadczał czegoś z rodzaju ekstazy.
Dopiero za którymś razem Martell dostrzegł, że w załomach powały pieczary kryje się coś żywego. Jakby czarny połyskliwy ślimak wielkości dużego psa i to z jego ciała skapywała wyczekiwana przez pustych kropla. Jednocześnie tylko on zdawał się to dostrzegać. Trudno było nawiązać relacje z lokalnymi pustymi. Jeśli miał ochotę mógł dołączyć do codziennych modłów odbywających się przed ołtarzem. Wierni na klęczkach z maskami przy ziemi trwali w ciszy i bezruchu dobrą godzinę by potem bez słowa podnieść się i rozejść po tunelach. Rino nie brał udziału w tym rytuale. Mówił, że od ich dwójki Numeri nie oczekuje modłów. Ma dla nich inne zadanie, które mieli poznać dopiero, gdy yokai przybędzie z powrotem do Hueco Mundo. To jednak nie nastało szybko, co dało arrancarowi dużo czasu na oszlifowanie talentu Fortalesy.
Trzecim celem było poprawienie biegłości użytkowania martelowego młota. Tutaj musiał bardziej liczyć na siebie ze względu na to jaką specyficzną bronią była połączona z jego ciałem kula. Rino nie poprzestał tylko na tym, ale też pokazał adjuchasowi jak posługiwać się kataną. Raczej teoretycznie niż praktycznie, gdyż masywne łapsko nie bardzo nadawało się do obsługi drobnego kawałka metalu. Była jednak duża szansa, że taką formę przyjmie jego zanpakuto, gdy zerwie maskę, więc ważne by miał pojęcie o podstawach.
Obserwując fechtunek arrancara z własnym cieniem ponownie zaatakowało uczucie deja vu.
Rino był dobrym nauczycielem. Cierpliwym i potrafiącym wszystko dokładnie wyjaśnić. Na co dzień przejawiał dość ekstrawagancji styl. Zdarzało mu się robić pozy jak w teatrze, wygłaszał górnolotne kwestie, z których Martell niewiele rozumiał, czy też poświęcał sporo czasu na pielęgnację swych wąsów. Z drugiej strony niekiedy przebijała w nim gorycz co do tego jak skończyło Las Noches. Opowiadał Martellowi o zaprzepaszczonej szansie, gdzie pod rządami Lorda H w białym pałacu zebrało się więcej arrancarów niż kiedykolwiek wcześniej. Był przekonany, że niewiele brakowało by osiągnęli siłę, która pozwoliłaby rzucić wyzwanie shinigami. Lata pracy zostały jednak zniweczone przez zniknięcie Lorda. Nie kończyło się tylko na wspominkach, gdyż istniał także cel edukacyjny. Martell mógł dowiedzieć się więcej o samych arrancarach i ich mocach. Mocach, którymi w przyszłości mógł władać on sam.
Czwarty cel dotyczył zniwelowania innej słabości większości pustych, która objawiała się podczas starć ze shinigami, gdzie ci drudzy poprzez umiejętniejsze manipulowanie reiatsu potrafili zniwelować przewagę tych pierwszych w kwestii fizycznej. Rino przedstawił Martellowi szereg ćwiczeń mających poprawić umiejętność władania energią, dzięki czemu w przyszłych walkach mógł bardziej się wzmacniać. Pracowali także nad wyrobieniem zmysłu wykrywania reiatsu i do pełni zabrakło jedynie opanowanie umiejętności ukrywania się przed tym zmysłem. Była to jednak kolejna naturalna bolączka pustych i arrancarów, którzy mieli spory problem żeby zamaskować swe rozdmuchane reiatsu.
By nie tracić czasu Rino towarzyszył mu również w drodze do lasu menosów podczas której mogli wspólnie trenować. Pieczara prowadząca do podziemi znajdowała się dzień drogi od świątyni, więc w przeciwnym razie byłaby to rzeczywiście długa i mało treściwa podróż. Martell nie napotkał na adjuchasa, który sprawiłby mu większe trudności. Pożeranie ich zaś stało się przykrą koniecznością. Czy to stał się już tak silny, czy to przez nabycie zdolności do pochłaniania kami, jedzenie pobratymców nie dawało mu wiele. Wzmacniał się symbolicznie, a smak posiłku był okrutnie mdły.
Ostatni cel na skale mógł wyryć sam Martell. Rino twierdził, że w cyklu treningowym mogą upchnąć coś jeszcze i zdał się ogląd swego ucznia co do tego co okazałoby się dla niego najbardziej przydatne. Czy to chciałby poznać bliżej jakąś z technik, o których opowiadał arrancar czy wolałby popracować nad udoskonaleniem jednej z posiadanych umiejętności. Czasu im nie brakło. Mijały miesiące, a Numeri się nie pokazywał. Żaden boski ogar nie zeszedł do Hueco Mundo by ich niepokoić, żaden zabłąkany arrancar czy silniejszy pusty nie pojawił się w pobliżu świątyni. Fortalesa miał czas i warunki by nad sobą pracować.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-01, 16:57

Rino nie odpowiedział na pytanie, a przynajmniej nie w bezpośredni sposób. Użył metaforycznego przedstawienia formy władzy w Las Noches, którą uznawał za oczekiwaną, czyli taką na zasadzie kolegialnej. Okrągły stół symbolizował równorzędność każdego zasiadającego przy nim. Martell starał się czytać między wierszami i w ten sposób zrozumieć co w rzeczywistości odczuwał Arrancar. Interpretował to tak, że ten jest za tym, aby usunąć tych członków Espady, których uznawał za niezdatnych do współpracy, choć zdaje się, że miał nadzieje, iż Ci umrą już w tak zwanym międzyczasie. Pusty nie do końca się z tym zgadzał. Potrzebował potęgi, aby sprawić, by Shinigami cierpieli jako cała rasa, więc nie chciał tak lekką ręką wyzbywać się silnych jednostek. Za klucz uznawał zdominowanie ośrodka władzy przez tych, z którymi dało się porozumieć. Wówczas możliwym było wcielenie takich do rady i przegłosowywanie albo wykorzystanie w kreatywny sposób jako korpusu ekspedycyjnego czy też do innego zadania o charakterze oddzielonym od stolicy, poza tym można było spróbować przekupić takiego urzędem lub funkcją, która nadawałaby mu władzę albo pozorną albo w takim segmencie, który uznać można za niegroźny lub możliwy do wykluczenia w razie ewentualnej próby puczu, ostatecznie widział też możliwość wysłania kogoś takiego na misję samobójczą, aby ten dał Las Noches znaczne korzyści samemu przy tym umierając. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Opcji było dobrze, a wzajemna anihilacja Arrancarów w jego oczach była marnotrawieniem potencjału, którego mieli z tygodnia na tydzień coraz mniej. Nie stać ich było na zbytki. Przynajmniej z tego co mówił Rino. Pomimo tych wątpliwości Młotnik nie zamierzał się spierać z Ceronte. Nie jeszcze. Póki co nawet nie był Arrancarem i siedział w świątyni gdzie miał trenować. To było kluczowe, a nie meandry polityki, która nadejdzie lub nie w przyszłości. Teraz jego zadaniem było jak najlepiej się przygotować do tych zdarzeń, które ewentualnie mogą nadejść.

***** *********
W końcu nadszedł czas odpoczynku po aż zbyt ciężkim starciu z lwem-samurajem-kami. Adjuchas postanowił nie zostawać pierwszym czytającym Hollow. Zamiast tego przyglądał się zwyczajom Pustych w świątyni oraz jej samej. W rezultacie wpadł na teorię, która tłumaczyła mu czemu Numeri respektuje obecność tych wszystkich płotek w jego domenie i nawet dzieli się własną krwią. Pamiętał, że ten powiedział, iż Kami są tym potężniejsze im więcej mają wyznawców. Może z Yokai było tak samo? To by tłumaczyło uzależnianie od siebie tych wszystkich Hollow. Dostrzegł także tego ślimaka, z którego skapywała ciecz. Przypominał mu trochę tego gluta zwanego błogosławieństwem, którego połknął przed starciem z Isamashiim. Czyżby Puści tutaj poddawani byli temu samemu procesowi co Fortalesa tylko, że w mniej skondensowanej formie? Drugie pytanie, które nasuwało mu się na myśl to czy gdyby zdecydował się połknąć tego ślimaka to stałby się tak potężny jak w Tamagaharze? Było to możliwe. Pamiętał, jednak że gdyby nie dotyk Yokai to zatraciłby się w tej sile i tak zakończyłby się jego los, dlatego wolał sprawdzanie tego zostawiać jako zupełną ostateczność. Poza tym w dniach odpoczynku starał się zagadywać Rino, aby uzyskiwać od niego informacje na temat świata. Dopytywał przede wszystkim o Las Noches. O to jacy byli poszczególni członkowie Espady, jakie były organizacje, jak w ogóle wygląda pałac, jak to wszystko było ułożone, jak funkcjonował system poza niekwestionowaną pozycją Lorda H. Znalazły się też pytania dotyczące tego czy wie gdzie przebywają teraz poszczególni członkowie Espady, ale też o wiedzę na temat Shinigami, Soul Society, Rukongai, jego ludu, nastrojów, a i podobnie w kwestii Świata Żywych. Ciekaw był na czym stoją fundamenty władzy Bogów Śmierci w obu tych światach, jednak poza ich stolicą w białym mieście. Krótko mówiąc mieli o czym gadać. Zresztą te wątki kontynuował również podczas treningu czy podróży starając się nie tylko z uwagą słuchać opowieści Rino, nieraz pełnych goryczy, ale również z zainteresowaniem poszerzać tematykę poprzez swoje pytania.

Ostatecznie, jednak głównie chodziło o trening. Martell podszedł do sprawy bardzo poważnie. Zrozumiał już, że zadania nadawane przez Numeriego nie należą do łatwych, a raczej są diabelnie trudne, więc musi przygotować się tak dobrze jak to tylko jest możliwe. Inaczej będzie dupa zbita, a on zejdzie z tego łez padołu nawet nie w przedbiegach swojej zemsty. Pierwsze zadanie wzbudziło w nim szczególne zaangażowanie. Zdolność znikania i pojawiania się w innym miejscu była dla niego niebywale irytująca w wielu starciach. Sprawiała, że wróg umykał mu gdy już zdawało się, że zada ten ostateczny cios, tymczasem jego ręka przelatywała przez powietrze, z kolei sam zaraz otrzymywał w gębę. To było tak cholernie frustrujące, że Adjuchas aż nie był w stanie opisać co czuł gdy to się zdarzało następny i następny raz. Także gdy dowiedział się, że on też tak może to od razu zapragnął się tego nauczyć. Nie było to przyjemne. Z tego co mówił Rino to Puści nie byli naturalnie przystosowani do nauczenia tej zdolności, która była bardziej intuicyjna dla Arrancarów. Jemu do tego przeszkadzały te wspomnienia z poprzedniego życia. Prawdę mówiąc miał cichą nadzieję, że te przejdą po starciu w Kotle Dusz, jednak najwyraźniej ta znowu okazała się matką głupich. Szkoda. Utrudnienia nie zrażały, jednak Młotnika, który zaciskał zęby i próbował dalej. Czasem w powiewach desperacji starał się wręcz w to deja vu wsłuchać, aby może dostrzec jakieś wskazówki, jak robił to Natsuo, aby mu się udawało. Porad szukał nie tylko u poprzedniego wcielenia, ale również u Ceronte, nie bojąc się zadawać pytań. Nie traktował tego jako powodu do wstydu, zresztą Rino był osobą na tyle uprzejmą i cierpliwą, że aż chciało się go dopytywać o technikalia, aby sobie ułatwić opanowanie danej sztuki. W istocie Fortalesa miał sporego farta w doborze nauczyciela... Znaczy doborze przez Numeriego, on sam wiele do gadania nie miał.

Drugim kierunkiem rozwoju Hollow było chodzenie po powietrzu. Tutaj Martell miał większe problemy ze znalezieniem motywacji. Na początku, bowiem zastanawiał się nad sensownością nauki takiej umiejętności w sytuacji gdy sam był nierozerwalnie związany z ziemią. Najpotężniejszy był w lądowych, a nie podniebnych starciach. Na pomoc tu ruszyły wspomnienia bólu i ran zadanych mu przez wrogów, którzy byli w stanie biegać po wietrze, a on nie mógł ich sięgnąć. Była taka jedna Shinigami, która omal go nie zabiła, jego poprzednie wcielenie-Quincy z Kotła Dusz, a także teraz Isamashii w formie samuraja. Zrozumiał, że faktycznie najlepiej będzie zachowywać walki jak najbliżej gruntu, jednak koniecznie musi posiadać możliwość pobiegnięcia za wrogiem w przestworza gdy ten będzie to potrafił. Umyślne skazanie się na ostrzał i wymachiwanie kulą gdy wróg będzie stał 30 metrów nad jego głową ostrzeliwując jego osobę raz za razem byłoby skrajną głupotą. Te przemyślenia sprawiły, że zaangażował się przykładnie. Problem w tym, że i tu odnosił wrażenie, iż jego cielsko nie bardzo jest kompatybilne ze zdolnością. W tym wypadku problemy tworzyła również charakterystyka świata jakim było Hueco Mundo. Cóż pozostało? Trzeba było zagryźć zęby i próbować wytwarzać te podesty z Reiatsu pod sobą, a potem częstokroć spadać z mniejszej lub większej wysokości. Szczęśliwie Martell ulepiony był z twardej gliny, a może wręcz skały, więc trudno było bólem zmusić go do dania za wygraną.

Potem chwycili się za rzecz bliższą jego dotychczasowemu działaniu, czyli za wykorzystywanie specyficznego oręża jaki miał przytwierdzony do prawego przedramienia. Początkowo Pusty sądził, że będzie to prostsze, niż poprzednie segmenty. W końcu Reiatsu nigdy nie wykorzystywał tak, jak chciał go nauczyć Ceronte, a przy tym sam z siebie raczej nie był w jego kontroli najlepszy, z kolei młotem wymachiwał od kiedy tylko pamiętał. Złudna była to nadzieja. Okazało się, że Rino nie ma żadnego doświadczenia w walce takiego rodzaju bronią obuchową, więc za wiele to Adjuchasowi nie podpowie. Ten zresztą miał ochotę palnąć się w łeb, że o czymś tak oczywistym nie pomyślał. Zamiast tego Młotnik musiał, pod czujnym okiem nauczyciela, myśleć jak lepiej wykorzystywać swój kiścień, być z nim bardziej sprawnym i wprowadzać to w życie. To oznaczało myślenie nad rzeczami, które do teraz wykonywał tylko instynktownie, w polowaniu lub obronie życia. Było to trudne i dość frustrujące. Poza tym Arrancar starał się przekazać Fortalesie podstawy teoretyczne posługiwania się kataną. To z kolei było wręcz abstrakcyjne. Nie wyobrażał sobie machania takim drobnym ostrzem. Rozumiał, jednak co kieruje jego nauczycielem, że przekazuje mu te tajniki, więc starał się słuchać uważnie i wyciągać z tych mądrości ile się da. Szczerze mówiąc miał cichą nadzieje, że jednak nie będzie należał do tej większości i jego zanpakto gdy już zerwie maskę swym kształtem bardziej przypominać będzie jego kiścień. Przyzwyczaił się do młota na łańcuchu, a i szkoda by mu było doświadczenia tych wielu walk, które zdobył w machaniu tego typu bronią. Przy katanie będzie musiał zaczynać od zera… No niemal od zera, bo teraz Rino opowiedział mu o teoretycznych podstawach. Z drugiej strony chyba większość Arrancarów cierpi na tego typu problem na początku swej drogi. Martell nie przypominał sobie, aby spotkał jakiegoś Pustego, który dzierżyłby miecz albo miał ramię w podobnym kształcie. Prawdopodobnie oznaczało to, że jeśli chodzi o walkę bronią to Hollow po zerwaniu maski odbiegali od poziomu najlepszych Shinigami, którzy przecież już od pisklaka praktykują wymachiwanie kataną. Umiejętności można nadrobić, ale takiego doświadczenia? Na pewno jest to bardzo trudny i długotrwały proces.

Po tym segmencie, że tak powiem, bardziej fizycznym powrócili do kwestii duchowych. Jakoś tak się Ceronte udało, że trafiał w większość rzeczy, w których Adjuchas był do tej pory raczej kiepski. Tym razem było tak samo, bo chodziło o kontrolę Reiatsu. Ten szczycił się zawsze potężną energią, ale raczej słabo trzymał ją na wodzy. Może, więc to zmniejszanie różnic między tym w czym jest świetny, a w czym beznadziejny było dobrym pomysłem? Może gdyby nie to zaniedbanie kontroli własnej energii Młotnik odniósłby zwycięstwo w starciu z tym przeklętym Shinigami? Takie pytania uderzały w niego okrutnie. Gdy o tym myślał odczuwał niemal fizyczny ból, który wraz z nienawiścią przekuwał w determinacje. Silne negatywne emocje dawały mu siłę do dalszej pracy, nawet nad rzeczami, które zupełnie mu nie wychodziły. Możliwym też było, że nieraz mu przeszkadzały. W końcu w sytuacji, w której trzeba zrobić coś precyzyjnie, z uwagą i koncentracją rozbuchane płomienie gorejącej nienawiści mogły utrudniać pracę. Na szczęście mieli czas, dlatego Fortalesa próbował, próbował, próbował, a z każdą próbą wspomnienie klęski i wielkiej straty było coraz dalsze, a on spokojniejszy. W rezultacie jego podejście i nastrój były dość sinusoidalne. Czasem z zaskoczenia wybuchał gniewem, frustracją, skumulowaną nienawiścią i absurdalną determinacją, by potem stopniowo się uspokajać. Wówczas był bardziej precyzyjny, jednak nie w aż tak morderczym stopniu skupiony na sukcesie. Pomimo tych wahań starał się wykonywać zadania zadane mu przez Rino w tak dobry sposób jak tylko na dany moment potrafił. Próbował panować nad swoją energią, choć ta czasem odzwierciedlała jego aktualny stan emocjonalny. Być może to utrudnienie przyniesie mu lepsze wyniki treningowe? W końcu trzeba stawiać sobie wysokie cele! Przynajmniej tak się pocieszał.

W końcu przyszedł czas, by zapisać na ścianie 5 punkt ich wielomiesięcznego treningu. Martell zdecydował się kontynuować pracę nad walką orężem, jednak nieco w inny sposób niż w trzecim segmencie. Pomyślał, że na jego kiścieniu skupia się większość jego mocy, więc jest on kluczem, a im doskonalej nad nim zapanuje tym bardziej efektywny się stanie. Na ścianie zapisał „walka” i zaproponował Arrancarowi sparing. Nie, jednak taki zupełnie w pełni, bo mieli walczyć tylko przy użyciu swych broni. Przy tym prosił, aby Rino zwracał uwagę na wszelkie błędy techniczne albo mankamenty do poprawy, która uda mu się dojrzeć pomimo że nigdy nie walczył maczugą lub kiścieniem. W ten sposób Młotnik chciał upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Z jednej strony w praktyce szlifować zdolność walki swoim orężem. Z drugiej zobaczyć jak walczy się z Arrancarem, podejrzewał bowiem że zakończenie wojny domowej w Las Noches będzie wymagało niejednego takiego starcia i to na śmierć i życie, a nie sparingowego. Po trzecie Shinigami również walczą katanami, więc zdobywanie doświadczenia w zwarciu z tego rodzaju bronią uznał za bardzo rozsądne. Jeśli Ceronte przyjął jego propozycję to Fortalesa podszedł do sprawy bardzo ambicjonalnie, choć nie chciał przegiąć. W końcu to sparing. Niemniej uderzał zaciekle, starał się blokować i unikać jakby to była prawdziwa walka. Wierzył, że tylko w ten sposób jest w stanie osiągnąć prawdziwe efekty. Z kolei w momentach, w których Rino miał mu coś do zarzucenia to próbował nie wybuchać gniewem czy frustracją tylko brać to pod uwagę i eliminować ze swojego wachlarza zachowań. Potem wpadł na pomysł, aby do tych sparingów dołożyć elementy, które już ćwiczyli, czyli Sonido, potem bieganie po powietrzu, a na koniec oba razem wzięte. Starał się w ten sposób skończone już segmenty szlifować w sposób praktyczny, w warunkach niemal bojowych.

Poza treningiem ruszali też na polowania, podczas których sporo rozmawiali, a także trochę ćwiczyli. Martell postanowił wyłożyć na stół te samą sugestię, którą wystosował Bolsa, gdy polowali razem z panią Vien jako stado. Zresztą to wspomnienie wywołało u Adjuchasa dojmujący smutek na resztę podróży do Lasu Menosów. Mianowicie, żeby razem odnajdywali cel, a dopóki sytuacja nie wymknie się spod kontroli, by to Młotnik polował. Zgodził się tu z argumentami Bolsy sprzed dni, że dla Hollow istotny nie jest tylko posiłek, lecz również sama walka, ścieranie się z równymi sobie, zdobywanie doświadczenia i wreszcie wygrywanie. Jak się okazało przeciwnicy tylko w kwestii etapu rozwoju stali na tym samym poziomie co Fortalesa. W starciu nie stanowili wyzwania, a Pusty kładł ich bez ingerencji Rino. Z drugiej strony im współczuł. To poczucie beznadziei, w którym musieli zdać sobie sprawę, że nawet jak jakimś cudem pokonają Martella to obok stał Arrancar, który uratuje mu skórę. Cóż… Hueco Mundo było okrutnym światem, a Bóg, który ukarał ich w taki sposób, sam zasługiwał na potępienie. Adjuchasi nie smakowali mu już tak dobrze jak kiedyś. Prawdę mówiąc nie bardzo go to zaskoczyło. Nigdy nie byli oni tak smaczni jak Shinigami, a przecież Młotnik dostąpił radości zjedzenia czegoś jeszcze dużo bardziej smakowitego. Po posiłku z Isamashii’ego, który był tak narkotycznie pyszny, że praktycznie odrywał siłą od zmysłów trudno było cieszyć się mdłym mięsem Hollow. Jeść ich trzeba było i tyle. Przynajmniej do czasu, aż uda mu się zerwać te przeklętą maskę, co miał nadzieje, że nadejdzie już niedługo. Przekleństwo głodu męczyło go już aż nadto, podobnie jak słabość nie dozwalająca na realizacje swych planów. Teraz pozostawało mu czekać na powrót Numeriego, by dopytać o możliwość pomocy w walce z pierwotnym strachem. W międzyczasie zaś prowadził z Rino rozmowy.
- Skąd u Ciebie te zapędy do współpracy, wspólnych rządów, okrągłego stołu i tak dalej? – Zapytał, by po chwili wyjaśnić czemu go to dziwi – Z tego co zrozumiałem przed zerwaniem maski należałeś do stada trzeciego Espady, którym ten rządził niepodzielnie. – Po kimś kto od Pustego przyzwyczajony był do rządów twardej ręki, a potem w Las Noches doświadczył tego samego pod postacią tyranii Lorda H spodziewałby się bardziej monarchicznych zapędów.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-02, 13:52

[ Stałe: + 6 Kontrola Reiatsu, + 3 Zręczność, Szybkość, + 2 Siła, Wytrzymałość, Inteligencja, Reiatsu, + 5 Wolnych punktów. Tymczasowe: + 3 Siła, Wytrzymałość, Reiatsu.]
[ + Umiejętność: Sonido, Biegłość: Biegły (maczuga/kiścień) ]


Siedzący obok Martella Rino spojrzał na niego zaskoczony.
- Dziwne pytanie mój drogi compañero.
Nogi arrancara zwisały swobodnie w powietrzu. Znajdowali się u wylotu jednego z tuneli jakieś dziesięć metrów nad ziemią. To było chyba najlepsze miejsce umożliwiające obserwację pustyni, chociaż ze względu na niezmienne warunki panujące w Hueco Mundo krajobraz mógł szybko się znudzić. Brakło cyklu dnia i nocy, słońca i opadów, mgły czy bujnej roślinności, ale mimo tej nudy spokój piaskowej ojczyzny działał uśmierzająco dla większości pustych.
Martell i Rino byli świeżo po kolejnym sparingu. Adjuchas wciąż nie mógł powiedzieć by stanowił poważniejsze wyzwanie dla arrancara, ale nie dzieliła ich już tak wielka przepaść jak jeszcze kilka miesięcy temu. Najważniejszy cel został osiągnięty - udało mu się opanować sonido. Może w starciu z szybszym Rino efektywność tej techniki nie powalała, ale podczas wizyt w lesie menosów w pełni doświadczył ogromu przewagi osiąganej dzięki sonido. Inni adjuchasi nie mogli za nim nadążyć. Mógł bezproblemowo uniknąć cero, a potem w oka mgnieniu skrócić dystans by zaatakować nieprzygotowanego do obrony przeciwnika.
- Hmm, chociaż zdaje się nie opowiadałem ci dotąd zbyt wiele o czasach, gdy jako adjuchas służyłem pod Victorem.
Strój arrancara był w kiepskim stanie. Podarty w miejscach, o które zahaczył kolec Martellowego młota. Lewy rękaw miał już całkiem zdarty, odsłonięta była część dziury ziająca po lewej stronie klatki piersiowej Rino.
Do walki zawsze wdziewał ten wysłużony mundur, gdyż w zapasie miał tylko jeden komplet, który chciał oszczędzać na bardziej reprezentatywne chwile.
Póki co Martell nie musiał się przejmować strojem. Po sparingu zostało mu kilka ran po cięciach, którymi głównie zostały obdarzone jego ramiona. Bolała go też głowa, bowiem Rino sprezentował mocne kopnięcie w potylicę. Wkrótce jednak miał dojść do siebie. Takie skaleczenia szybko się na nim leczyły.
- Cóż, wtedy uważałem prymat jednego silnego wodza za właściwy system rządów, ale z czasem Victor stawał się coraz bardziej zdesperowany w swoich poszukiwaniach sposobu na zrzucenia maski. Heh, a taka była z nas zgrana drużyna. Staliśmy się czymś więcej niż stadem drapieżników polujących wspólnie dla czystego pragmatyzmu. Z nimi wszystkimi u boku czułem się... bardziej ludzko. Myślę też, że inni czuli podobnie... oprócz Victora. On był zbyt wysoko nad nami, traktował nas bardziej jak narzędzia. I tak pewnego dnia dotarliśmy do kamienia, który sam widziałeś. Victor nie miał odwagi by samemu go dotknąć dlatego chwycił biedną Bellonę i przycisnął jej maskę do głazu. - Westchnął. - W tym właśnie rzecz, Martell. Gdy rządzi jeden pozostali stają się dla niego pionkami. Pionkami, które zawsze można poświęcić, a mnie dawno zmęczył taki porządek rzeczy. Pragnę mieć wokół siebie kompanów! Towarzyszy i przyjaciół, którym będę mógł zaufać na polu bitwy. Shinigami potrafią ze sobą współpracować i to kolejna ich przewaga nad nami. By osiągnąć zwycięstwo musimy ją zniwelować.
Wystawił pięść i zacisnął ją. Spojrzał w głąb pustyni i mruknął jakby czymś zaintrygowany.
- Coś silnego się zbliża. Adjuchas? Chyba nie będziemy musieli jutro udawać się na naszą tradycyjną wycieczkę do lasu.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-03, 19:45

Martell wysłuchał historii Rino i to dość smutnej. Wzmogła ona w nim, jednak dylemat, który nie do końca zgadzał się z jego dotychczasową wizją świata.
- Z drugiej strony czy nie jest tak, że najwyższy przywódca powinien być w pewien sposób odcięty emocjonalnie od prostych członków społeczności? - Teoria brzmiała dość okrutnie, więc zamierzał ją wyjaśnić - Dajmy na to czasy jakiejś wojny. Gdy dowódca jest za pan brat z każdym swym żołnierzem to może unikać ryzyka, a domyślam się, że w konflikcie czasem konieczne jest poświęcenie. Obawiam się Rino-san, że nawet jeśli zdołamy wytworzyć takie kolegialne ciało władzy to ono też zostanie zmuszone w pewnym stopniu odciąć się od reszty Arrancarów. - Przedstawił swoją tezę, choć była ona bardzo daleko idąca w przyszłość i zakładała wypełnienia wiele "jeśli". Z drugiej strony zgodził się, że współpraca była konieczna, a i stała się w jednym z przyczyn przewagi Shinigami nad Pustymi, nawet abstrahując od kwestii wojny domowej.

Chciał poruszyć jeszcze parę kwestii, którego interesowały, jednak Cerone nagle przerwał informując o nadchodzącej istocie o znacznej sile. Intrygującym było to, że Arrancar nie był w stanie wyczuć czy to Adjuchas czy jakaś inna forma bytowania. Zaciekawiony Młotnik uaktywnił swój zmysł wyczuwania Reiatsu, aby "spojrzeć" we wskazanym kierunku próbując również odnaleźć potencjalne zagrożenie. Wstał i wyglądał oczyma, aby szybko dowiedzieć się co to właściwie nadchodzi.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-04, 18:11

Rino uśmiechnął się.
- Nie zarzucaj mi popadania w drugą skrajność, compañero. Hierarchia wciąż jest potrzebna, ale ujrzałem już porażkę systemu, gdy rządzi jeden bezwzględny dowódca. Kluczem do wszystkiego jest znalezienie złotego środka.
Sięgając świadomością w dal Martell rzeczywiście wyczuł, że coś się do nich zbliża. Było wciąż odległe, więc musiało dysponować znaczniejszą siłą skoro zdołał wykryć to z takiego dystansu. Jednocześnie brakło mu wprawy arrancara by dokładniej określić specyfikę zdążającej ku nim nieznanej istocie. Spoglądając fizycznymi oczyma dostrzegał jedynie niewyraźny jasny punkt odcinający się słabo od piasków pustyni.
- Mamy jeszcze kilka chwil - odrzekł siedzący spokojnie Rino. - Zastanawiam się czy wypowiadając swoje pytanie nie miałeś w pamięci owej dobrej arrancarki, o której mi opowiadałeś. Dowódca poświęcający się za swoich podwładnych to coś pięknego, ale z przykrością zgodzić się muszę, że jednocześnie niezbyt efektywnego. - Klepnął Martella w ramię. - Byłoby wspaniale gdybyśmy mogli ją uratować z rąk shinigami.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-05, 19:32

- Raczej wyrażam wątpliwości, niż cokolwiek zarzucam. - Poprawił swego nauczyciela co do swoich intencji. Jak się okazało do spotkania z dziwnym, nieokreślonym przybyszem pozostało jeszcze trochę czasu. Martell postanowił przygotować się do możliwego starcia. Położył się na ziemi, a następnie uderzył młotem o grunt. Starał się wykorzystać zdolność do kontrolowania podłoża do utworzenia z niego kamizelki na torsie, twardy przepasek na bicepsie, przedramieniu, goleniach i udach. Ta na lewym przedramieniu miała być rozszerzona o okrągłą tarczę. Poza tym stworzył także prowizoryczny hełm z dziurami na paszczę oraz oczy. Pusty ciekaw był dwóch rzeczy. Jak wytwarzanie pancerza zadziała w Hueco Mundo. W końcu nigdy tego nie robił w tym świecie, a okazało się, że zdolność ta działała odmiennie od miejsca funkcjonowania. Po drugie na ile mu to lepiej pójdzie po treningu kontroli Reiatsu, który odbył wraz z Rino.
- To coś na kształt mojej bojowej formy. - Wyjaśnił, choć potem zdał sobie sprawę, że w sumie nietrudno się było domyślić. Po wytworzeniu pancerza wrócił do pozycji stojącej opierając się na maczudze zdobytej na Cyklopie. Hollow rzadko kiedy zdobywają trofea z pokonanych wrogów, ale on jakoś czuł dumę z tego nabytego oręża. Ceronte w temacie rozmowy odniósł się do tematu pani Vien. Młotnik nie lubił gdy Arrancar to robił. Podobnie jak w tym wypadku sprawiało to, że nagle smutniał albo popadał w gniew.
- Pani byłaby wielkim wsparciem dla naszej sprawy, była nawet jako Pusta ode mnie dużo potężniejsza. - Powiedział szczerze. - Z drugiej strony była też bardzo... Delikatna. Mogłaby nie chcieć brać udziału w wojnie domowej. - Dodał po chwili zastanowienia odnosząc się do charakteru swej byłej przywódczyni. To nie zmieniało faktu, że bardzo pragnął, by to się sprawdziło, że ta żyje i aby nadarzyła się sposobność jej wyzwolenia. Więzienie Shinigami musi być dla Hollow czy Arrancara czymś gorszym niż najgorszy koszmar.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-06, 18:17

Skały i kamienie Las Noches były znacznie bardziej skore do współpracy od bagnistej ziemi Takamagahary.
Stworzenie zbroi przebiegło sprawniej, prościej, a sam efekt końcowy zdawał się bardziej solidny w czym pewną zasługę musiały mieć ostatnie miesiące, w których Martell poprawił swe zdolności manipulacji reiatsu.
Rino siedział teraz o kilkanaście centymetrów niżej po tym jak podłoga tunelu posłużyła za materiał do fortalesowej zbroi.
- To jedna z tych rzeczy, za które najbardziej cię doceniam. Umiejętność kreatywnego myślenia podczas i przed walką. Zaleta nie mniej istotna od potężnych mięśni czy szybkich nóg.
Gdy tworzył zbroję jasny punkt na pustyni zdążył nabrać szczegółów. Martell dostrzegał teraz, że mają tu do czynienia z dość małym pustym (jak na standardy pustych) o piaskowej skórze. Biegł na czterech łapach, a za nim miotał się długi ogon.
Arrancar przyłożył dłoń nad oczy, chociaż brakło tu słońca, przed którego promieniami mógł chcieć się osłonić by lepiej widzieć.
- Niewielki, nawet jak na adjuchasa. Ale też zbyt mało humanoidalny by można było doszukiwać się w tym Vasto Lorde. Cóż, spieszy mu się. Za kilka chwil będziemy mogli dokładniej mu się przyjrzeć. - Położył dłoń na kolanie. - Nie nie doceniaj jej, compañero. Z tego jak opisałeś swoją przyjaciółkę wychodzi arrancar silniejszy od większości. I nie mówię tu o sile bojowej. Delikatność i łagodność to dwie różne sprawy. - Skrzyżował ramiona na piersi. - Chciałbym ją poznać i kiedyś to zrobię - rzekł z pewnością, której aż chciało się zaufać.

[ - 86 PR ]

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-07, 20:39

- Nie przesadzałbym z tą kreatywnością. Gdybym Ci powiedział co wywinąłem jak pierwszy raz wpadłem na ten pomysł to byś nie uwierzył. - Odpowiedział Martell podnosząc się. Nie przyjęcie komplementu nie wynikało z wrodzonej skromności Pustego. Ten zwyczajnie wychodził z założenia, że dla Pustego są tylko dwie możliwości: albo sam będzie dla siebie surowy albo to los będzie taki dla niego. Choć często występowały one jednocześnie. Do tego pamiętał sytuacje, w których ta "kreatywność" przynosiła mu wielkie siniaki i nie tylko. Choćby jak wdrożył w życie plan "sprytnego" zwyciężenia w przepychaniu Cero z Bolsą, co zakończyło się eksplozją energii o jego skórę. Po trzecie, zdążył zauważyć, że z Rino jest kawał pochlebcy. Chwalił swych rozmówców i osoby z nimi związane tak często, że Młotnik zdążył już zwątpić w całkowitą ich szczerość. Uznawał, że te są na wyrost, a ten styl bycia u Arrancara pewnie wynika z całości życia pod czyjąś niekwestionowaną władzą. Adjuchas zgadywał, że Ceronte wykształcił ten sposób, by odpowiednio dogadywać się z istotami, które uznawały się za lepsze od niego. Podejrzewał nawet, że wąsacz może nie być tego świadom. Sam natomiast zdał sobie sprawę, że te wnioski są dość wczesne jak na czas ich znajomości także tematu poruszać nie zamierzał. Ostatecznie całkiem polubił Rino przez te miesiące, a z pewnością wiele mu zawdzięczał, więc po cóż miałby wbijać mu szpile?

Dojrzeli w końcu więcej szczegółów co do istoty, która się zbliżała. Był to niewielki Adjuchas, czworonożny. Od razu przyszła Fortalesie na myśl Trita, która przecież też jak na swój poziom rozwoju była skromnych rozmiarów. Pusty nie rozumiał, jednak po cóż ten Hollow tak na nich biegł. Musiał wyczuć ich Reiatsu. Szczególnie miał tu na myśli to Arrancara, który przerastał mocą Martella znacznie, a też z pewnością potrafił jeszcze uwolnić swój pełny potencjał i jeszcze bardziej zdystansować ucznia. Młotnik też nie był słabiakiem, a przynajmniej jak na Adjuchasa. Ostatnie miesiące to pokazały, ponieważ w ich trakcie dość łatwo pokonywał innych Pustych na tym poziomie rozwoju. Przecież rozpoczynanie walki przeciw dwóm takim wrogom naraz było beznadziejne. To jak wyrok złożony na siebie samego, a Hollow nie mógł wiedzieć o układzie, który zakładał że to Fortalesa będzie walczył, zaś Ceronte wtrąci się tylko w razie potrzeby. Adjuchas swoje wątpliwości postanowił wyrazić na głos. Wciąż oparty o maczugę stwierdził:
- Może ma pokojowe zamiary? - Tuż po zapytaniu wyjaśnił - We dwójkę stanowimy raczej odstraszający cel polowania dla Adjuchasów, także może to Świątynia ją ciągnie? Jeśli chcemy w przyszłości zakończyć wojnę domową to przydałoby się mieć więcej rąk do roboty, niż nasze trzy do kupy. - Powiedział w czym odezwał się jego wysoce rozwinięty jak na Pustego instynkt stadny. W rzeczy samej chciał mieć towarzyszy, choć oczywiście nie zamierzał emocjonalnie zastępować nimi uczuć, którymi darzył poprzednie stado, które zostało rozbite w Rukongai. Z tego co zdążył się zorientować w Świątyni Głodu nie było zbyt wielu dobrze zapowiadających się kandydatów na sojuszników, także może ta niewielka Pusta byłaby wartościowym nabytkiem? Z pewnością odwagi było jej nie brak. Zaś wracając do dawnego stada i pani Vien to spojrzał tylko badawczo na Rino. Nie zamierzał go napominać, że z nią nie byli przyjaciółmi. W końcu powierzył jej swą maczugę w ramach nagrody za uratowanie życia. Można go nazwać sługą, poplecznikiem czy może wyznawcą, ale z pewnością nie przyjacielem. Choć Vien chyba najmocniej podchodziła do tego w kategoriach rodzicielskich, co nie kłamiąc było dość dziwne. Bardziej Martella zastanawiało czy ta pewność siebie wynika z rzeczywistego przekonania czy była teatralnym gestem Ceronte, podobnym do tych zręcznych ukłonów. Potem spojrzał z powrotem w kierunku nadbiegającego Pustego i odpowiedział:
- Chciałbym być tak tego pewny jak Ty. - W końcu od bitwy w Rukongai minęły długie miesiące. Skąd pewność, że Shinigami jeszcze jej nie zabili? Nawet jeśli założyć, że rzeczywiście ją pochwycili.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-08, 14:53

- Jego ekscelencja kazał mi się upewnić, że masz pełny brzuch. - Rino wstał. Położył dłoń na ścianie tunelu, spoglądając ku zbliżającemu się pustemu. - Skoro jednak sam to zaproponowałeś... możemy powitać naszego gościa w bardziej cywilizowany sposób.
Uśmiechnął się, ale tylko do momentu, w którym pusty na dole przystanął i uniósł głowę w ich kierunku. Szkarłatna energia gromadząca się przed paszczą dała jasno do zrozumienia, że zamierza przywitać się w inny sposób niż preferowałby to Martell.
Teraz widzieli napastnika całkiem dobrze. Nie był to typowo czworonożny osobnik, bo nim zaczął ładować cero podniósł się na tylne kończyny. Sylwetka dość ludzka, jak na pustego. Nadmiernie rozrośnięta klatka piersiowa przeszyta okrągłą dziurą stanowiła kontrast dla wychudzonego brzucha przez co tułów miał formę bliską odwróconemu trójkątowi. Zamiast palców u dłoni posiadał zakrzywione białe szpony, a opromieniona czerwonym światłem maska była niecodzienna. Paszcza, tylko uzębiona paszcza. Brak oczu, nosa, chociaż jakieś nozdrza mógł mieć - Martell był zbyt daleko żeby dostrzegać takie szczegóły.
Rino wyciągnął zaciśniętą pięść, przed którą zaczęło buczeć czerwone reiatsu.
- Zniweluję jego cero żeby uniknąć uszkodzenia świątyni. Proponuję żebyś w między czasie zeszedł na dół by w stosowny sposób przywitać naszego gościa.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-09, 10:52

Pusty, który nadchodził wydawał się być bardzo dziwny. Nie miał oczu, z tego dystansu trudno było dostrzec czy posiada jakieś dziury odpowiadające za węch czy słuch. Była to niepokojąca sytuacja. Z pewnością potrafił lokalizować przeciwników, inaczej by na nich nie ruszył i nie wymierzył Cera w ich stronę, natomiast pod wątpliwość poddana została sensowność martellowych zdolności. Wyglądało na to, że umiejętność odziedziczona po Cyklopie straciła rację bytu w tym starciu. Pozostawało pytanie czy Pudorlub ryk mają sens. Niefortunnie. Szczególnie, że szybko okazało się, iż pomysł Adjuchasa o próbie zawiązania sojuszu szybko spełzł na niczym.
- Szkoda. - Stwierdził gdy zobaczył ładowany atak. Na propozycje Rino jedynie skinął głową i faktycznie ruszył w dół.

Starcie zdecydował się rozpocząć od swej nowej zdolności, która była jednocześnie jedynym jego atakiem dystansowym. Uznał, że może w ten sposób od razu uderzyć w przeciwnika gdy ten będzie się zbierał po Cero, a przy tym będzie mógł przetestować czy reaguje on jakoś na bodźce dźwiękowe. Przy tym starał się patrzeć czy aby nie ma tam jakichś dziur na węch czy nozdrzy w tej wielkiej paszczy. Brak obu umiejętności osłabiających zdolności wroga byłby naprawdę upierdliwy. Póki co, jednak jego ruch nie był zbyt skomplikowany. Starał się podbiec na wystarczającą odległość, aby być w zasięgu, następnie wziął głęboki wdech jednocześnie kumulując Reiatsu i ryknął prosto w stronę ślepego Hollow.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-10, 13:13

Martell zaczął schodzić w dół. Miał tu wiele punktów zaczepienia dzięki czemu szło sprawnie, nawet pomimo braku jednej chwytnej kończyny. W międzyczasie na niebie rozbłysła czerwona gwiazda powstała ze zderzenia dwóch cero. Podmuch gorącego powietrza uderzył w plecy adjuchasa, ale Rino zdołał obronić świątynną górę przed uskoczeniem.
Był już w trzech czwartych drogi na dół, gdy za sobą usłyszał dźwięk sonido i po pustyni ponownie potoczył się huk zderzenia promieni destrukcji. Bezoki pusty nie dawał za wygraną i posłał kolejne cero, które i tym razem Rino zblokował.
- Musimy zintensyfikować pracę nad chodzeniem w powietrzu, compañero.
Rzeczywiście w takich sytuacjach byłoby to bardzo wygodne posiadać taką umiejętność. Niestety w przeciwieństwie do sonido opanowanie poruszania się w powietrzu przychodziło Martellowi ze znaczną trudnością. Teraz w końcu stanął na piasku i przeciwnik już ku niemu biegł, ponownie na czterech kończynach.
Adjuchas wziął głęboki haust powietrza i ryknął. Nie był to lwi ryk, lecz przerażający krzyk pustego, którego moc wzburzyła piaski na drodze sonicznej fali. Na wrogu nie zrobiło to jednak najmniejszego wrażenia. Biegł dalej szybko skracając dystans. Teraz już Martell widział dobrze, że brakło nozdrzy, a i uszu żadnych nie dostrzegł.

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-11, 16:42

Złażenie na dół nie wyszło Martellowi zbyt zgrabnie. Pomimo tego nie chciał wykorzystywać techniki chodzenia do powietrzu. Nie potrafił jeszcze w pełni z niej korzystać, więc obawiał się, że zakończy z głową w piasku. Niezbyt to fortunny początek walki, szczególnie że Adjuchas poznał już nieprzyjemny smak zaczęcia pojedynku w pozycji leżącej. Mało komfortowo można by rzec. Ostatecznie, jednak udało się znaleźć na dole, a potem ryknąć. Jak się okazało w wykonaniu Młotnika ta technika wyglądała inaczej, niż gdy stosował ją Isamashii. Po pierwsze był to inny dźwięk, a po drugie odmienna moc. Nie była to dla Hollowa specjalna dziwota, wszak Boski Lew, jak to stwierdził Numeri, przerastał go pod każdym względem. Pierwsze użycie Aturdir okazało się zupełnie bezowocne. Dziwaczny Pusty zupełnie nic sobie nie zrobił z fali sonicznej ani dźwięku. Wyglądało na to, że faktycznie był głuchy. Skoro był też ślepy i pozbawiony powonienia to jak się orientował w tym co dzieje się wokół? Jedyne co Fortalesie przychodziło do głowy to to, że korzystał z wyjątkowo rozbudowanego zmysłu odczuwanie Reiatsu. Czy w takim wypadku presja energii będzie działała na niego wyjątkowo dojmująco?

Ciężko stwierdzić, ale póki co Martell postanowił tego nie sprawdzać, lecz postawić na prostsze metody. Problem z upierdliwym w swych słabościach Pustym zdecydował się rozwiązać piąchopiryną. Choć może bardziej pasowałaby nazwa "maczugopiryna". Ku temu wsparł energią swą chyżość (+43 do szybkości) i pobiegł w stronę wroga. Zamierzał sprawdzić jak w prawdziwym boju przedstawia się jego progres w korzystaniu z kiścienia. Starał się obliczyć kroki, aby wyprowadzić uderzenie w odpowiednim miejscu, do tego odciągnął łokieć prawej ręki do tyłu tworząc zamach do ciosu prostego. Gdy nadeszła chwila, którą uznał za idealną wyprowadził atak po prostej wymierzony w samo centrum szczęk wroga. W ostatniej chwili zdecydował się skorzystać z umiejętności swego oręża do powiększania się. Dzięki temu chciał zwiększyć szanse na trafienie oraz możliwe obrażenia. Poza tym tak rozrośnięta broń stawała się jednocześnie tarczą zasłaniającą część ciała Fortalesy. Gdyby się udało to zamierzał od razu przejść do drugiego ataku, tym razem drugą bronią, aby nie tracić dynamiki. Wziął zamach maczugą zdobyczną na jednookim Yokai i wymierzył cios od boku wykierowany na korpus tego Hollow.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-12, 14:09

Biegnący ku niemu pusty dyszał i powarkiwał niczym popędzana najprostszymi instynktami bestia i jak bestia najprostszym sposobem skoczył prosto na Martella.
Wystarczyło tylko wystawić przed siebie młot by zarówno obronić się jak i zadać cios. Czekając do ostatniej chwili nie dał dość czasu kuli by maksymalnie napęczniała, ale i tak zdążyła nabrać masy by zwiększyć siłę uderzenia. Odrzucił pustego, który jednak natychmiast skoczył na na tylne nogi nawet przez chwilę nie oszołomiony uderzeniem. Fortalesa zamachnął się maczugą, lecz trafienie w korpus chociaż celne okazało się słabe. Czuł się nieswojo władając orężem, który nie był na stale przytwierdzony do jego ciała.
Pusty ze skowytem rzucił się na Martella, który bez problemu zdołał zasłonić się napęczniałą kulą. Przeciwnik wbił zęby w jeden z kolców i teraz szarpał go niczym wygłodniały pies kość.
Przyspieszony reiatsu adjuchas z łatwością przerastał prędkością działania zezwierzęconego pustego, któremu póki co jedyne co było można oddać to to, że był całkiem odporny na uderzenia.

[- 85 PR]

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Świątynia Głodu Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket1044/1044Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket12181/12865Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (12181/12865)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-13, 17:45

Pierwsze zwarcie Pustych wskazywało na to, że Martell posiadał znaczną przewagę. Nie zamierzał, jednak przeciwnika lekceważyć. Ileż razy to było tak, że to on oberwał jako pierwszy, a ostatecznie wychodził ze starcia zwycięsko? Przynajmniej kilkukrotnie. Prawdziwych Hollow ocenia się nie po tym jak zaczynają, a jak kończą. Do tego zwierzęcy wróg wystrzelił dwa Cera z rzędu i nie wydawał się być zmęczony, a także oberwał prosto w maskę zwiększonym młotem Adjuchasa nie zdradzając choćby nutki oszołomienia. To wskazywało na to, że nie był byle płotką, Młotnik musiał mieć się na baczności.

Dlatego też nie spuścił z tonu i dalej kontynuował wpuszczanie energii do swych mięśni, aby przyspieszać swoje ruchy (+43 do szybkości). Zamiast po prostu dalej łomotać przeciwnika maczugą czy też pięścią zdecydował się na innych ruch. Wypuścił broń z dłoni, natomiast gryzioną kulę pociągnął do tyłu i w prawo, samemu wykonując krok w lewo. W ten sposób starał się podejść przeciwnika bardziej od tyłu. Lewą dłoń wymierzył do przodu próbując chwycić za szyję dziwnej bestii zajętej wgryzaniem się w kiścień. Jeśli się udało to pociągnął na dół kulą, a w tym samym kierunku nacisnął drugą ręką. Starał się sprowadzić wroga prosto do ziemi. Po tym rzucił się na niego, aby przygwoździć go ciężarem swojego ciała, a młot starał się obkręcić w ten sposób by wbijał on głowę Hollow prosto w piach. Zaciskał przy tym palce chcąc dusić oponenta. Aby dopełnić klinczu wymierzył ogonem i pchnął szpikulcem w stronę tułowia zwierzęcia. Miał nadzieje, że tym razem ten go nie zawiedzie. Pamiętał, że ostatnim razem nie zdołał atakiem ogonem nawet zranić rywala.
---------------------------------
Korzystam z:
Grappling
Jeśli osobie uda się atak przy użyciu pięści może ona wybrać manewr Grapplu zamiast ciosu po udanym trafieniu testowana jest siła obu panów + 1D10 i kolejna D10 za każdy poziom biegłości czyli wyszkolony ma 2D10 a Legenda 6D10. Osoba który wygra grappla może albo wykonać rzut albo zacząć przeciwnika dusić albo przytrzymać go w miejscu. Test powtarzany jest co turę.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Świątynia Głodu Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Świątynia Głodu Pbucket9000/9000Świątynia Głodu Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty2022-10-14, 14:22

Powalenie przeciwnika okazało się proste. Zajęty obgryzaniem młota pusty dał się łatwo przewalić i Martell sprawnie przyszpilił go do ziemi. Tam charcząc próbował wyzwolić się z uścisku. Otoczyła go czerwona aura i Fortalesa poczuł jak siła wroga wzrasta, lecz ten znajdował się w zbyt niekomfortowej pozycji by wystarczyło to na podjęcie efektywnej próby wydostania się spod ciężaru Martellowej kuli.
Dusił wierzgającego pod nim pustego. Zapędził do pracy swój ogon, ale i tym razem okazał się on zbyt słaby by przebić twardą skórę przeciwnika. Może gdyby Fortalesa miał większą wprawę w manewrowaniu nim by trafić w słabszy punkt, póki co dodatkowa kończyna w walce nie potrafiła zrobić różnicy.
Wrogi pusty również dysponował ogonem, co zostało przypomniane Martellowi, gdy poczuł ucisk na szyi, na którą założona została żywy pętla. Wydawało się jednak, że to przeciwnik pierwszy straci dech.
Wtem Fortalesa poczuł ból w piersi. Coś się w niego wbiło, coś co nagle wyrosło z pleców przeciwnika. Jakby dwa grube kolce. Spenetrowały zbroję Martella, ale na wiele więcej zabrało impetu i doszło ledwo do skaleczenia, a już na pewno nie zachwiało to chwytem adjuchasa w jakim uwięził dzikiego pustego.

[ - 6 PŻ, - 43 PR]

CZaras likes this post

Powrót do góry Go down
Online
Sponsored content





Świątynia Głodu Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Głodu   Świątynia Głodu Empty

Powrót do góry Go down
 
Świątynia Głodu
Powrót do góry 
Strona 1 z 6Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Świątynia Próby
» Świątynia Próby
» Świątynia Shinto
» Świątynia Yakushi-ji
» "Świątynia Srebrnego Lisa"

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Świat :: Hueco Mundo :: Pustkowia-
Skocz do:  
Free forum | ©phpBB | Free forum support | Kontakt z | Zgłaszanie nadużyć | Najnowsze dyskusje