Teren Otwarty za akademią

- Kłopoty ? E tam... - Dziewczyna machnęła ręką, kiedy odchodziłeś zaczęła się spokojnie rozciągać. Sensei siedział sobie spokojnie i chyba próbował zagadywać do dziewczyny ta jednak wydawała się być co raz to bardziej speszona... Na początku nie zauważył Cie, dopiero gdy się odezwałeś uniósł lekko brwi jak by zdziwiony, uśmiechnął się jednak - Dzień dobry - Odpowiedział mężczyzna po czym wskazał Ci kolejną kłodę leżąca nieopodal... Najpewniej uczniowie zwykli tu przesiadywać na ogniskach czy czymś - Spytać o treningi ? Chętnie pomogę, tylko treningi i techniki odnośnie czego - Mimo dosyć groźnego wyglądu głos miał całkiem miły.

Dziewczyna zerknęła na Ciebie, skinęła Ci lekko głową i wymruczała cichutko i niepewnie pod głosem - witaj

Kenjiro odszedł siadając na kłodzie nieopodal i uśmiechnął się lekko. Był tak zaabsorbowany że mnie nie dosłyszał. Pomyślał patrząc nauczycielowi w oczy. Treningi raczej charakteru. Musiał mnie Sensei niedosłyszeć. Powiedział Kenjiro uśmiechając się życzliwie. Sensei kończył te akademię, zna dobrze życie chciałem się zapytać... jak osoba taka jak ja ma to przetrwać. Spytał się z już jakimś smutkiem w oczach pomimo niezmiennego wyrazu twarzy. Jak mam reagować na agresje i prowokację... Sensei. Nie jest to odkrywcze ,że tacy jak ja mają pod górkę i są atakowani lecz chciałbym się dowiedzieć jak mam się bronic? Jak się mam bronić by nikogo nie skrzywdzić samemu jednocześnie nie tracąc...Jak mam reagować na atak i się bronic gdy pomimo pewności że unikałem starcia i ograniczałem się do defensywy też na tym cierpię tak samo jak osoby w moim otoczeniu, które przeze mnie, moją obecność obok zostają wciągnięte w niemiłe sytuacje. Mówił spuszczając wzrok. Wiedział ,że sensei nie jest od tego ale po prostu, wiedział że to nie koniec z Blondasem że ten nie odpuści sobie i i on i Suze jeszcze nie raz zostaną wciągnięci w taką sytuację. Wybacz Sensei że z czymś takim przychodzę do pana ale... musiałem się kogoś spytać? Nauka technik, ciosów i odruchów w walce przychodzi mi łatwo, a raczej łatwiej niż zrozumienie tego wszystkiego i udawanie że wszystko jest w porządku... To o co proszę to rada. jak się powinienem zachować...i....czy warto? Spytał się podnosząc spokojne spojrzenie na nauczyciela O techniki Będę się dopytywał po zajęciach, bo na razie wydaje mi się ,że jakoś sobie radzę...Dodał już z uśmiechem.

Mężczyzna uniósł lekko brwi, uśmiech spełzł powoli z jego twarzy, teraz wydawał się być skupiony na tym co mówiłeś... Nie odezwał się aż nie skończyłeś swojej kwestii - No tak, trening charakteru... W sumie niby się tym nie zajmuje, ale mogę powiedzieć Ci co uważam - Uśmiechnął się lekko - Jak byłem dzieciakiem, i uczyłem się tu to również miałem problem... Byłem małym chuderlawcem, no i nie pochodziłem ze szlacheckiego rodu a dostałem się do najlepszej klasy... I wiesz co zrobiłem ? Pokazałem im na co mnie stać - zerknął gdzieś za Ciebie w dal jak by wspominając dawne dzieje - Trenowałem tak długo jak umiałem... Sporo to trwało ale potem pokazałem im że nie jestem gorszy, baa kładłem ich na każdych zajęciach walki wręcz... Nie przejmowałem się obrazami, i pewnego dnia po prostu dali mi spokój. - powiedział spokojnie - Jeśli ty nie dasz się złamać to też Ci dadzą spokój... Nie możesz dopuść do dwóch rzeczy, nie zachowuj się nigdy jak oni... I sam nigdy nie dopuszczaj aby wyżywali się przy tobie na innych. Żeby zmienić ludzi trzeba determinacji i czynów.

Widziałeś że dziewczynka spojrzała na ciebie nieco śmielej gdy mówiłeś o swoich problemach, kiedy Mito zaś podał "receptę" na ich rozwiązanie skuliła się lekko.

Arigato Sensei... Powiedział Kenjiro kłaniając się nisko.Ciężko będzie pokazać się z takiej strony przy Suze-san ale się postaram. powiedział z uśmiechem Ale w to że sensei był chucherkiem nie chce mi się jakoś uwierzyć... to po prostu jest oksymoron. dodał już z uśmiechem. Sensei i koleżanka wybaczą, muszę się rozciągnąć i rozgrzać, bo czeka mnie dziś długi dzień i to nie jakoś przyjemnie hehe... Dodał już z szczerym śmiechem i serdecznym ukłonem. Jeszcze raz dziękuje sensei... Dodał ruszając powoli w stronę Suze i stając jakieś 2 metry od niej i zaczynając rozgrzewkę.Początkowo rozciągając nogi i przechodząc powoli do szpagatu, aby powoli zwiększać swe możliwości rozciągnięcia.
Potem skłony z pogłębieniem, i skrętoskłony.Pozostałe stawy i wymachy ramion, kilka obrotów głową i ćwiczenia nadgarstków i śródstopia które są narażone na zwichnięcia i dość bolesne wygięcia.Kilka brzuszków i pompek, na koniec parę przysiadów.Typowa rozgrzewka Czyli sensei też miewał pod górkę....no cóż w Hakudzie chyba jestem lepszy od nich lecz w Kidou muszę się zdecydowanie poprawić... niestety moje lenistwo będzie mogło wrócić dopiero jak będę miał z nimi spokój, trzeba siąść i w pobliskim lesie poćwiczyć Kidou, oraz popytać się senseia jak ćwiczyć... Myślał w czasie rozgrzewki milcząc i mając poważną skupioną minę.

Mito krzyknął jeszcze za tobą gdy odchodziłeś - No i nie daj z siebie robić worka do lania ! Bo tak szacunku nie zdobędziesz - Po tym wrócił do konwersacji z dziewczyną, a raczej do monologu z nią bo młódka była tak przestraszona że raczej się nie odzywała.
Ty spokojnie wróciłeś do Suze która akurat przyciągała kolano do klatki piersiowej najpewniej w celu rozgrzania nogi i rozciągnięcia mięśni - ty facetem to się chociaż pogadać da - stwierdziła gdy wróciłeś, nie byłeś zapewne jedyną osobą która chodziła do niego z problemami.
Gdzieś w oddali pojawił się Blondas, ten zdawał się być duszą towarzystwa, gdyż szedł z grupką uczniów z waszej klasy śmiejąc się, zaśmiali się nawet głośniej gdy przechodzili obok was.

Niedługo później nauczyciel i dziewczynka w stali i ruszyli ku wam - Nooo Witajcie dzieciaki, trzeba by jakąś rozgrzewkę zacząć co ? - tu nakazał wam wykonanie kolejnych ćwiczeń, gdy to się skończyło rzekł - Dobra to teraz dobierzcie się w pary... Mniej więcej wzrostem i wagą - Ludzi zaczęli łazić miedzy sobą aby się dobrać, nie było jednak nikogo z kim mogła by ćwiczyć wcześniej wspomniana nieśmiała dziewczynka.

Kenjiro zdawało się że nie usłyszał ani Suze ani nawet nie odnotował Blondasa w czasie własnej rozgrzewki.Gdy przyszedł czas na rozgrzewkę całej klasy dopiero odzyskał świadomość uciekając od własnych rozważań. Wykonywał ćwiczenia z uśmiechem i spokojem przykładając się do każdego z ćwiczeń aby uniknąć kontuzji. Gdy Sensei kazał dobrać się w pary a na placu pozostała dziewczyna jako ostatnia, Kenji stwierdził że nie będzie wiśnia.
Chyba ona nie ma pary, przewiduje ,że ty Suze-san nie masz nic przeciwko by ćwiczyć na zmianę, albo z nową koleżanką? Może nie jesteście równego wzrostu ale wagowo przewyższam was obie. powiedział Kenjiro śmiejąc się i podchodząc powoli do Senseia.
Mito-sensei Koleżanka może ćwiczyć z Suze-san i ze mną na zmianę bo widzę że nie ma pary, albo ona będzie ćwiczyć z Suze-san a ja za pozwoleniem dostane łomot od pana. powiedział nie głośno z uśmiechem Kenjiro

Mito popatrzył na Ciebie, podrapał się po głowie - Myśle że chwilowo możecie spokojnie ćwiczyć w trójkę, później Ci znajdę innego Pana na Sparing - Gdy tylko skończył owe słowa sam zaczął się rozglądać po okolicznych uczniach, dawał wam też kolejne polecania odnośnie ćwiczeń, tym razem nie tylko się rozciągaliście ale też pokazywał wam podstawowe bloki i uderzania do przećwiczenia miedzy sobą.
Co mogło wyglądać dziwnie (jak na Suze), twoja koleżanka z rukonu bardzo ostrożnie ćwiczyła z dziewczynką... Ciosy i bolki małej były niezwykle słabe i kruche oraz niepewne, wyraźnie nie była stworzona do walki.
Z tobą zaś Suze się nie "cackała", czułeś wyraźnie że jej ciosy są silne, były do tego bardzo szybkie i celne...

Na sam koniec Mito rozdzielił pary do sparingu, dziewczyny miały walczyć razem, Ciebie poprosił ze sobą gdzie miał Ci pokazać chłopaka z którym miałeś walczyć, i chyba było to głupie zrządzanie losu, albo wredota twego nauczyciela ale wskazał Ci Blondasa - No wy powalczycie razem, będzie chyba dobrze.

Kenjiro prze milczał słowa Nauczyciela patrzył z spokojem na przeciwnika, z którym na pewno nie chciał przegrać, ba chciał go wgnieść w glebę. mimo morderczych intencji Sakurai zachował kamienna twarz, starał się zwalczyć te prymitywne instynkty i zachować zimną krew.
Ukłonił się nauczycielowi , a następnie już nie tak nisko ale również blondasowi. 65% ataków początkowych to zazwyczaj lewy bądź prawy sierpowy wymierzone na głowę, jego pogarda i niechęć mogą zwiększyć to o kolejne procenty...więc na tę okoliczność mogę przygotować kontrę, w razie innego ataku można się pokusić o wykonanie co najwyżej bloku... Pomyślał widząc już w oczach wyobraźni prawy sierpowy przeciwnika i składającą się jego lewą rękę do drugiego ciosu, to co planował to zablokowanie ciosu łokciem i kopnięcie lewą nogą (jest z przodu) w również lewą nogę przeciwnika pod udo, taki cios nawet nie za silny powoduje zachwianiem postawy i daje szansę na kolejny atak...Na wypadek innego ataku na przykład kopnięcia na wprost Kenjiro nawet nie blokuje lecz schodzi z linii ataku pamiętając że atak w pusta przestrzeń bardziej męczy niż sparowany....

- Walczycie do upadku, i bez żadnych brzydkich numerów... Jeśli taki zobaczę to wam przerwę - Mito najpewniej się spodziewał że żaden z chłopców nie chce przerwać, a wiec zaznaczył to wyraźnie. Prócz was zaczęli walczyć też inni, na podobnych zasadach, nauczyciel krążył jednak raczej wokół waszej dwójki.
Blondyn patrzył spokojnie na Ciebie najpewniej sam nie chciał zaczynać, jednak wyraźnie czekanie znużyło go po chwili i natarł w sposób w jaki najpewniej się spodziewałeś, otóż uderzył ze swojej prawicy zaciśniętej w pięść wprost w twoją twarz, dokładniej to celował w okolice policzka, ty jednak spokojnie zblokowałeś cios swoją lewą lewą ręka, choć musiałeś przyznać że ciosy Suze były nieporównywalnie silniejsze. Nim zdołałeś skontrować druga pięść pomknęła w kierunku twojego brzucha, poczułeś jak zagłębia się lekko w ciele, cios może nie był mocarny, jednak zmusił Cie do lekkiego wygięcia. Młodzian szybko cofnął się o niewielki kroczek.
Wiedziałeś już że jest nieco szybszy niż ty, widziałeś również że jest słabszy fizycznie.

Kenjiro przeżył lekki szok czując cios zadany w brzuch, gdyż mógł spodziewać się wszystkiego ale nie przewagi szybkości tego przeciwnika. Nie tego się spodziewałem ale trzeba sobie radzić.... Pomyślał łapiąc oddech i przyjmując pozycję do ataku, Postanowił wyprowadzić markowany cios lewą ręką w podbrzusze zmniejszając dystans, lecz ostatecznie zaatakować instynktownie pochyloną głowę a konkretnie szczękę prawą ręką w podbródek.Jak tylko cios dosięgnie celu Kenjiro wykorzystując chwilową dezorientację i wyprostowanie przeciwnika spowodowane ciosem wyprowadza proste kopnięcie prawą nogą(z tyłu) mierzone w splot słoneczny .Jeśli cios w podbródek nie dosięgnie celu Kenjiro planuje jednak zadać cios lewą ręką już w splot.

Zrobiłeś szybko kroczek w stronę chłopaka i uderzyłeś na brzuch, chłopak zapewne zamierzał uniknąć ciosu, gdyż poruszył się niespokojnie na lewo. Uderzyłeś go, może nie do końca w planowane miejsce, jednak uderzyłeś go, na lewo od celu. W Przeciwieństwie do Ciebie czy Suze, mięśnie chłopaka nie były szczególnie rozwinięte, nie były one zbyt twarde, przez co nie zapewniały najlepszej naturalniej ochrony, zaś młodzian chyba nie był odporny na ból, gdyż jęknął cicho, odsunął się o krok i złapał za bolące miejsce garbiąc się.
Wtedy też nadszedł twój pomysł na uderzanie go w podbródek, tak więc zrobiłeś kolejny krok w stronę przeciwnika i uderzyłeś z swojej prawicy od dołu, chłopak jednak zapewne nie zamierzał patrzeć jak go bijesz, w ogóle jak mogłeś ! Przecież był szlachcicem i pozorem ! Cofnął się w zasadzie nieco na skos i w tył, na jego twarzy pojawiła się wyraźna wściekłość. Zacisnął zęby, wyprostował się nieco i zacisnął pieści, po czym to zrobił szybki krok w twoim kierunku.
Ty próbowałeś go uderzyć z lewej reki w splot, niesetny zgrabne przesuniecie się na bok sprawiło że młodzian uniknął kolejnego uderzenia, i wyprowadził cios na twój odsłonięty bok.
Na całe szczęście żebra zapewniały całkiem niezłą ochronę, tak więc nic Ci się nie stało z wyjątkiem tego że bolało.

Kenjiro Nie tracił zimnej krwi, po przyjęciu ciosu na żebra postanowił niemalże ze zmianą pozycji spróbować uderzyć kantem lewej dłoni na twarz przeciwnika, spodziewał się że ten uniknie ciosu więc równo z obrotem wyprowadza boczne kopnięcie (mawashigeri) na żebra przeciwnika.jeśli cios dosięgnie Sakurai nie zamierza przestać naciskać, prowokując cios na klatkę piersiową pozornie opuszczając gardę, tylko po to by złapać przeciwnika za rękę i wykonać przerzut tak jak w czasie ostatniego ataku na jego osobę. W razie kontry drugą ręką stara się ja również złapać ale wtedy wykonuje atak 'Z głową" lub mówiąc kolokwialnie z dyńki....Jeśli Blondasek postanawia wcześniej coś zaatakować kenjiro postanawia to na wydechu przyjąć by wykonać zamierzony atak.

Chłopak faktycznie uniknął ciosu na twarz, wydawać by się mogło że chce tą właśnie część ciała chronić za wszelką cenę... Znaczyło że idzie po twojej myśli, błyskawicznie przeszedłeś do dalszej części planu i wykonałeś kopnięcie które trafiło celu, młodzianem zarzuciło mocno na bok, zaczął kasłać... Ty jednak nie zamierzałeś jeszcze skończyć, korzystając z tego że twój przeciwnik jeszcze nie doszedł do siebie szybko doskoczyłeś do niego i zadałeś cios na klatkę piersiową, chłopak tym razem nie zamierzał dać się uderzyć, zareagował trzeźwo i szybko, przechylił się lekko na bok, przykucnął przy tym i sam wymierzył kolejne uderzanie na twój brzuch, jego nieszczególnie ślina pięść trafiła niemal w to samo miejsce co wcześniej, a ty znów wygiąłeś się leciutko, wtedy chłopak uśmiechnął się pod nosem krzywo, jego druga pięść pomknęła w kierunku twojego podbródka, uderzył... Cios może nie był imponujący jednak bolało. Chcąc nie chcąc cofnąłeś się i to samo wykonał młodzian. Skala waszych "obrażeń" była podoba, nawet wyglądaliście na podobnie zmęczonych.

Nie upadnę...urwę mu łeb a z zębów zrobię sobie breloczek do kluczy! pomyślał Kenjiro uśmiechając się pod nosem i szykując kolejny, tym razem miał nadzieję ostatni atak. Obniżył pozycję i przeniósł ciężar na prawą nogę na tył. Następnie wybił się z niej starając się osiągnąć maksimum prędkości i siły.Jeśli Wszystko pójdzie dobrze zakończy to w tym ataku
Pierwszy cios skierował na żebra, dokładnie i bardzo szybko wyprowadzając prawy sierpowy., drugi cios miał zamarkować uderzenie na głowę z lewej też sierpowym i jednocześnie być tak agresywnie wykonany by blondas myślał tylko o odskoku w tył, krótka szybką kombinacje miały zakończyć Mawashigeri na gardło z prawej nogi i gilotynujące Maykage piętą w bark przeciwnika.Po ciosach Kenji nie czekając by obejrzeć efekt postanawia odskoczyć do tyłu na bezpieczny dystans by złapać oddech.

Rozpędziłeś się, rozpędził się też twój przeciwnik, przez chwile, zaledwie krótki moment spojrzeliście sobie w oczy... Oboje zawzięci, oboje chcieliście zwyciężyć. Znaleźliście się blisko siebie, zaatakowaliście niemal w tym samym momencie, szlachcic może nieco później.
Twoje uderznie trafiło w żebra chłopaka, czyżbyś poczuł że je łamiesz ? Cyba tak bo młodzian wrzasnął z bólu, nie przerwał jednak swojego ataku, chłopak uderzył Cie z "plaskacza" w ucho. Bolało i to paskudnie, dodatkowo odczułeś silne oszołomienie i zaczęło Ci w nim piszczeć. Oboje cofnęliście się pod naporem własnych ciosów.
Nie czekałeś długo wyprowadziłeś sierpowego na twarz chłopaka, w tym czasie on uderzył Cie w podbrzusze... Oboje trafiliście, i znów się cofnęliście.
Ból jaki cie ogarnął był nieprzyjemny, przykucnąłeś lekko, blondas opierał się o drzewo. Kiedy chcieliście wykonać kolejną szarżę miedzy wami pojawił się nauczyciel - tak znikąd - Jare jare... Wystarczy, walczyliście dzielnie ale nie mogę pozwolić by stała się wam krzywda... - Jak się okazało wszyscy zgromadzili się wokoło was, widać reszta skończyła.

Hai. Sensei. powiedział Kenjiro Zmieniając grymas bólu w uśmiech starając się dojrzeć twarz blondasa po zaliczeniu sierpowego. Następnie Ukłonił się nisko senseiowi i po chwili zastanowienia ukłonił się też blondasowi Dziękuje za dobra walkę. Następnym razem cię zniszczę...Pomyślał patrząc mu prosto w oczy. Patrzył tak przez jakieś 2 sekundy po czym się obrócił i zaczął rozmasowywać nadwerężone mięśnie i podbrzusze...To nie była zła walka, prawda Rai? Wyszeptał do siebie kierując się w stronę Suze. Powoli stawiając kroki i starając nie okazywać zmęczenia które dosięgło go po walce oraz bólu czachy i mięśni brzucha...Długo tak już to obserwujecie ? spytał się stając i czekając na reakcje tak Suze jak i senseia...

Blondas trzymał się za szczękę, patrzył na Ciebie z wyraźną wściekłością, zresztą nie tylko on na Ciebie patrzył, zerkali też na Ciebie inni uczniowie - jedni z podziwem, najpewniej sami chcieli już włoić temu chłopakowi za zachowanie... Inni patrzyli na Ciebie z nienawiścią, w końcu sprałeś "idola" kilku osób i zapewne obiekt westchnień kilku panienek.
Tak czy owak zwrócili na Ciebie swoją uwagę i mogłeś być pewien że tym razem nie była to sprawa wyglądu. Nauczyciel jak na razie stał spokojnie bez wyrazu, nie mogłeś odczytać nic z jego twarzy... Zaś blondas tylko wkurzył się bardziej kiedy to mu się skłoniłeś
- Nooo już zaprowadźcie go do pielęgniarki, zresztą ty też powinieneś się przejść - Mito zerknął na Ciebie.

Obok Suze stała ta dziewczynka co wcześniej, nie wyglądała na tak przestraszoną co wcześniej, jednak wciąż wydawała się być niepewna - No cóż, nasza walka skończyła się szybko - Twoja koleżanka wzruszyła ramionami, najpewniej w cale nie musiałeś pytać o wynik.
Kiedy blondas już odszedł Mito podszedł do was powoli, tym razem uśmiechnął się lekko, widać nie chciał przy kimkolwiek pokazywać że "trzymał stronę" kogoś w tej walce... Jako kobic rzecz jasna. - I jak się teraz czujesz ?

[ co prawda zapomniałam odejmować obrażeń, ale i tak były by one minimalne wiec większość z nich i tak przestała by szybko boleć, za walkę zaś dodaj sobie + 1 do zręczności ]

Dziękuję sensei, czuję się dobrze.Obejdzie się bez pomocy medycznej. Powiedział wyrównując oddech i rozciągając mięśnie. A jeśli chodzi o samą walkę, czuję że mogłem wykrzesać z siebie więcej, był chłopak szybki, to muszę mu przyznać...ale tą walką narobiłem sobie też sporo wrogów Dodał patrząc na okolicznych kolegów z klasy.
Cały czas jeszcze ręce mu drżały o ile wcześniej w czasie walki udawało mu się zachować zimną krew o tyle po walce momentalnie zaczął tracić panowanie nad spokojem dłoni, adrenalina nie znajdując po dłuższej chwili upustu i już nie trzymana przez stalowe nerwy po postu musiała znaleźć ujście. Starał się zapanować nad tym drżeniem rąk lecz średnio mu to wychodziło. Następnie zwrócił się do Suze i nowej koleżanki. Szczerze to nie dziwię się, Suze-san jest po prostu niesamowita, przy okazji nazywam się Sakurai, Kenjiro Sakurai, no cóż a teraz trzeba się chyba trochę ogarnąć i iść na zapracowany przeze mnie wyrok...Prawda Suze-san? Powiedział zaczesując lekko włosy za ucho tym samym odsłaniając szkarłatne oczy. Poprawił również kimono lekko poszarpane w czasie walki, oraz ziewnął potężnie.
Mito-sensei, jeszcze raz dziękuję.Ta walka była mi dziś potrzebna...zobaczymy tylko jak to się potoczy dalej.... heheMówił uśmiechając się lekko i rozmasowując nadgarstki.

Nauczyciel nie odpowiedział nic, jedynie się uśmiechnął, później zerknął na dziewczynkę z którą walczyła Suze, milczał tak zastawiając się chyba nad czymś.
Adrenalina wyraźnie wciąż szukała ujścia, byłeś wyjątkowo rozbudzony jak na swoją leniwą osobę - No tak praca czeka... - Rzekła Suze bez większego przekonania w głosie. Kiedy się przedstawiłeś dziewczynka spojrzała Ana ciebie wielkimi jak spodki oczyma, być może była przestraszona, rzekła tylko ledwo słyszalnie - Tai

Kiedy chwiałeś już iść dalej odezwał się Mito - Hmm... Możesz tu na chwile pozwolić ? - Gdy do niego podszedłeś (i o ile podszedłeś), odezwał się cicho - Chyba będę miał do Ciebie osobistą prośbę... Byłbyś dolny zaopiekować się Tai ? Tu na terenie szkoły ?

Kenjiro skłonił się z lekkim uśmiechem Tai a potem podszedł do nauczyciela. Nie rozumiem Sensei. Jak zaopiekować? Bo sensei wie ,że ja tak jakby ciągle pakuję się w kłopoty, i Suze-san też, teraz jeszcze mamy szlaban u Kuronomatsuki-sensei więc...a właściwie czemu mnie pan o to prosi... Powiedział już poważnie patrząc w oczy nauczyciela i licząc na jasne wyjaśnienie. Raczej nie zamierzał odmówić ale jednak był osoba ,która przyciągała w akademii uwagę i kłopoty. Tai nie wiem czy wyjdzie na dobre zadawanie się ze mną i Suze, raczej nas tu nie lubią i możliwe że ona też zostanie w coś wmieszana tylko za przebywanie z nami. Sensei? Spytał się z poważną miną.

- Ta dziewczynka... Pewnie widziałeś że jest strasznie strachliwa, i ma ten sam problem co ty i ona - wskazał podbródkiem na Suze która patrzyła się na was z daleka. - Strasznie jej dokuczali wiec przestała chodzić na większość zajęć, a w przeciwieństwie do was... Ona nie potrafi walczyć - Mito zmarszczył lekko brwi, przez chwile wyglądał na zdenerwowanego - I nie potrafi się bronić... Co widziałem - po chwili jednak mu przeszło, uśmiechnął się - Za to jest niesamowitym materiałem na przydzielenie do oddziału leczącego... Oczywiście nie musisz tego robić, pomyślałem tylko że ty i twoja przyjaciółka zrozumiecie jej problem - Chrząknął cicho - Zresztą przemyśl sobie, ja nie chce do niczego zmuszać, to tylko moja prośba, ona nie wpływa na ocenę

Sensei...ja tylko poprosiłem o wyjaśnienie problemu. Porozmawiam w czasie kary z Suze-san i postaram się nią zająć. Ale nie potrafię, nic obiecać poza poświęceniem... marny ze mnie wojownik. Powiedział uśmiechając się i lekko kłaniając. Bez obrazy sensei ale na tym świecie była tylko jedna osoba która potrafiła mnie do czegoś zmusić... Zajmę się Tai, przynajmniej na terenie akademii to mogę obiecać. A teraz przepraszam ale muszę iść odbyć swą karę, ciężko z blondasem wplątując w to Suze-san na nią zapracowaliśmy na poprzednich zajęciach, a jak jest wina musi być kara.Do widzenia Sensei...Powiedział kłaniając się nisko i idąc w stronę dziewczyn. No cóż to chyba koniec zajęć na dziś, przynajmniej dla ciebie Tai-san.My dwoje jeszcze mamy porządek do zrobienia...Swoją droga ciekawe czy ten blondas pojawi się...chyba złamałem mu przypadkiem z dwa żebra... Powiedział z miną rozleniwionego filozofa Kenjiro drapiąc się po karku i zauważając że w końcu ręce przestały się telepać...

- W takim razie powodzenia ? - rzekł jeszcze za tobą nauczyciel po czym to ruszył do swojego drzewa na którym wcześniej siedział, wyraźnie wydawał się mieć dobry humor.
Podszedłeś do Suze i Tai, ani jedna nie zdawała się być ciekawa tego o czym rozmawiałeś z Mito. Tai wyglądała na przestraszoną, Suze zaś mówiła coś do niej na temat głupiego załamywania się gdy przyszedłeś.
- Um tak... Do widzenia - Tai skłoniła się wam lekko, po czym to sama ruszyła w kierunku nauczyciela, znów przysiadła na pniaku.
Suze zerknęła na Ciebie - Należało mu się, chętnie sama bym mu przywaliła... Ale nie mogę - powiedziała znów jak by mówiła o pogodzie, potem ruszyliście w kierunku sali kidou.

Wydawało się że nauczyciel zdziwił się gdy was zobaczył, może uznał że olejecie i nie przyjdziecie, szybko was jednak zaprzęgł do roboty - razem z nim wymieniliście tarcze strzeleckie, postawialiście manekiny na następny dzień, dodatkowo nauczyciel poprosił abyście zrobili porządek w składziku, gdzie mieliście poukładać tarcze strzeleckie na pułkach i części manekinów. Blondas przyszedł na chwilę, powiedzieć że zwolniła go zieleniarka...
Na sam koniec Sesnei dał wam dwie miotły, którymi zresztą się namachaliście... Tak czy owak skończyliście popołudniu, nieco zakurzeni i głodni. Nauczyciel podziękował wam serdecznie, dał wam nawet po jabłku ma koniec.

Wyszliście z sali, Suze westchnęła cicho - przynajmniej się nie nudziłam przez ten czas

A tak to się nudzisz? bo jeśli tak to miałbym małą prośbę... Powiedział wgryzając się w jabłko i uśmiechając lekko. Przywaliłem chyba za lekko skoro zdołał tu przyczłapać, a zdecydowanie uderzałem za wolno bo unikał większości ciosów.Będziesz mogła zemną trochę poćwiczyć Kidou i Hakude?? Chcę być lepszy i silniejszy... czuję że jeszcze nie raz przyjdzie mi się z tym Blondynem spotkać na macie...Mito-sensei chyba mi w tym pomoże. powiedział nie bez uśmiechu, lecz zdecydowanie bez sadyzmu.aha...pamiętasz tę dziewczynkę z która ćwiczyłaś? Tai...? Trzeba uważać na nią, w sensie pilnować przed takimi jak ten blondyn... też jest podobno z Rukonu a nie radzi sobie z problemami, nie wiem jak ty ale ja uważam ,że jak możemy to powinniśmy jej pomóc... powiedział idąc równo z Suze w na razie nie znaną mu dokładnie stronę....

- prośbę hmm ? - zerknęła na Ciebie, sama ugryzła kawałek jabłka najpewniej czekając na to co powiesz. Wysłuchała Cie spokojnie, później podrapała się po głowie i chrząknęła cicho nim cokolwiek odpowiedziała - Jeśli chcesz możesz ze mną trenować. Hakude lubię, w kidou może nie jestem najlepsza, ale sensei stwierdził że nieźle kontroluje rei.. Wiec możesz do mnie przyjść na trening kiedy chcesz, po szkole i tak nic nie robię - wzruszyła lekko ramionami, później zmarszczyła brwi - Fakt że walczyć nie umie, może być to trochę męczące, ale jeśli tak uważasz to można spróbować - odpowiedziała najpewniej na temat dziewczynki.

Dzięki...Więc spotkamy się na trening jutro bo dzisiaj trzeba zrobić zakupy i jakieś jedzenie na kilka dni... Powiedział kenjiro wkładając ręce do kieszeni i powoli stawiając kroki.
Może zrobię jakiś cholerny rosół...zawsze można kupić przecier pomidorowy i po 2 dniach zmienić na pomidorową... Pomyślał Kalkulując koszty i możliwości kulinarne swej osoby.
A Tai się podszkoli...może nie aby była największym z wojowników, ale przynajmniej aby radziła sobie i mogła o siebie zadbać...dodał z uśmiechem na ustach. nie potrafił powiedzieć czemu właściwie podjął się tego, czemu zgodził się zająć tą dziewczyną. Nic go z nią przecież nie łączyło, a jednak wystarczyło jedno słowo nauczyciela i spojrzenie na Tai, a ten zgodził się ją chronić... to była sprawa którą prawdopodobnie będzie rozważał przez kilka tygodni lub miesięcy.

Dziewczyna ruszyła jeszcze za tobą, uniosła lekko brwi - Może być i jutro, dziś przydało by się pouczyć na wykłady... Coś czuje że ten facet nie przepuści pytania albo jeszcze jakiegoś cholerstwa - Najpewniej mówiła o Zorim, który był chyba najbardziej zgorzkniałym i wymagającym z poznanych wam nauczycieli.
- Ona nawet nie chce walczyć, nie rozumiem czemu przyszła akurat tu do akademii... - odparła twoja towarzyszka, odprowadziła Cie do bram akademii, później się zatrzymała. - Nie wiem... większość ludzi w tej klasie chyba nie wie po co przyszło do tej szkoły...

Notatki, przyniosę jutro z samego rana...pewnie będę tu gdzieś się rano kręcił, za akademią. Więc tutaj można mnie znaleźć i odebrać notatki przed zajęciami.A jeśli nie tu to na stołówce.Powiedział Kenjiro uśmiechając się i stając w bramie. Może chce jakoś komuś pomóc lub się odwdzięczyć...Patrz ja nadal zastanawiam się jak się tu znalazłem i co będę potem robił. Ale z drugiej strony... tu nie da się nudzićPowiedział z uśmiechem i ruszył powoli do domu.Gdy był już kawałek od Suze odwrócił się Do jutra Suuuze-chan Powiedział przeciągając głupkowatym i przez to zabawnym głosikiem.Kierując się do domu.Po drodze zahaczając o sklep.

- Spokojnie, pamiętam sporo z wykładu - odparła na twoje słowa odnośnie notatek, później dodała jeszcze- pewnie będę na stołówce - Kiedy mówiłeś na temat Tai nie odezwała się, a przynajmniej nie pocżatkowo - nudzić... Taaa - wymamrotała Ciszej. Stała tak jeszcze chwile zerkając za tobą, kiedy dosłyszała to "Suuuze-chan" uniosła lekko jedną brew, mina na jej twarzy zmieniła się na coś na kształt zdziwienia i zażenowania, na koniec jednak uniosła rękę i pomachała Ci oszczędnie, później wróciła do akademii.

Ty ruszyłeś sobie spokojnie po produkty spożywcze, niewielki targ znajdował się po drodze do domu, kupiłeś to co potrzebowałeś, nawet nie zdarli z Ciebie za bardzo później udałeś się do domu.

https://bleach.forumpolish.com/tereny-mieszkalne-f33/dom-kenjiro-t1173.htm

Miejscem ćwiczeń okazał się być skraj lasu, większość ludzi z twojej klasy zgromadziła się już w okolicy, niektórzy śmiali się i gadali, inni wymieniali ciosy i bolki, kolejni zaś czekali po prostu na początek lekcji. Wśród śmiejących się była twoja znajoma, którą zresztą kilka chwil wcześniej opuściłeś. Dziewczyna stała z młodym chłopakiem o blond włoskach i niebieskich oczach - młodzian mierzył sobie jakieś 175 cm wzrostu i był nieco chuderlawy, nie wygadał groźnie... Groźnie natomiast wyglądało dwóch "dżentelmenów" spoć ciemnej gwiazdy - typowe rabusie, jeden wysoki jeden niski z zakazanymi twarzami i szerokimi barami. Mieli na sobie mundury akademii choć byłeś pewien że nie są z twojej klasy. Zerknęli na ciebie wyraźnie wrogo...
nauczyciel siedział sobie na kłodzie lezącej nieopodal, Mito Inaharę znałeś był to całkiem poczciwy człowiek o wyglądzie umięśnionego bandziora. Niemniej był sobą miłą i życzliwą - zawsze chętna do pomocy. Siedział sobie i popijał herbatę.