|
| | Las w Rukongai | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 10:39 | |
| -Nic nie widzę.-powiedział do Joi'a, po czym zeskoczył z drzewa. Stał znów twardo na ziemi. Sprawa nie wyglądała ciekawie. Nagle przypomniał sobie pewną sprawę. -Joi. Czy to co poszukujemy jest nadal w domu? Czy ma to ten Zabójca Kotów? -rzucił Kisaragi, nagle oświecony myślą powrotu do domu i zabrania tego, co poszukują. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 10:42 | |
| -Niestety...Wyprzedził nas- bardziej zacisnął zanpaktou niż wcześniej, chyba nie ogarniał tego wszystkiego... Skoro to miał przeciwnik, zadanie wcale już nie wydawało się takie proste... Nie wiadomo gdzie są, co robią... Nie widać ich, a może są blisko? albo już na prawdę daleko... Joi Coś mruczał pod nosem, jednak nie usłyszałeś niczego, z tego co mówił. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 10:45 | |
| -Szlag by to!-krzyknął Kisaragi. Choć starał się z całych sił aby zachować spokój, nie mógł już dłużej wytrzymać. Złość musiała znaleźć ujście. -Skoro tak zamierzacie pogrywać, cholerne małpiszony, to zobaczycie!-krzyczał. Po chwili stanął w mocnej pozycji do obrony i zamknął oczy. Z całych sił skupił się na wykryciu reiatsu. Nie mogli przecież wszyscy 4 go tak doskonale maskować. Przebywanie w grupie dodatkowo zwiększało szanse odnalezienia. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 10:49 | |
| Posunięcie było bardzo dobre, jednak nic nie wyczułeś. W takim razie jeszcze pogłębiało wasz nie pokój. To było bardzo dziwne, czyżby wróg się na prawdę wycofał?
-Niech to!- Joi powiedział podnosząc głos, jednak też nic nie wykrył
Mimo wszystkich prób 0 skutków Właśnie, gdzie są medycy? gdyby walka się od razu rozpoczęła, mogliby nie zdążyć na czas... Może się czają na napastników? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 10:55 | |
| -Skoro tak.-zaczął Kisaragi. -Skoro tak chcą się z nami bawić, to mam dla nich prezent. Joi musisz mi pomóc! -zaczął Kisaragi. Miał już plan jak wypłoszyć przeciwników. -Użyj kidou! Zaklęcia ognia! -zarządził Kisaragi. Sam w tym samym momencie po raz kolejny zaczął odmawiać inkantację do swojego zaklęcia. -Hadou #18: Oogata Shippuu! -zaatakował po odmówieniu inkantacji. Użył tego kidou tak, aby ogień stworzony przez Joi'a został znacznie bardziej powiększony i rzucony w stronę lasu, skąd biegli napastnicy. Ogień ich zabije... a przynajmniej wypłoszy na otwarty teren. Tak przynajmniej zakładał Kisaragi. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 10:58 | |
| Zrobił to co kazałeś, i rzuciłeś ogień w stronę lasu. Ta taktyka była bardzo mocna. Kierunek w którym rzuciliście razem ogień był spalony, i w dodatku się rozprzestrzeniał. Pojawili się medycy, tym razem było ich 6. -I co chłopaki? Widzę że robicie ognisko- zaśmiał się medyk |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 11:00 | |
| -Skoro sami nie chcą się pojawić, to ich to tego zmusimy-powiedział, uśmiechając się lekko. Duża liczba medyków, choć teraz gwarantowała przewagę, nie była dobrym znakiem. Mogło oznaczać to jedynie, że przeciwnik jest silniejszy niż początkowo myślał Fuujiro. -Mam nadzieję, że jesteście wszyscy gotowi do walki. Bo prędzej, czy później oni się tutaj pojawią, a wtedy nie będzie już odwrotu.-mówił spokojnie, rzucając przyjazne spojrzenia wszystkim nowo przybyłym. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 11:03 | |
| -Spokojnie mamy jeszcze 4 kumpli, są obok was, nie damy się zaskoczyć- powiedział Medyk, którego znałeś najlepiej z nich wszystkich. Powiedział ze spokojem, był przygotowany do walki
Sam jednak słyszałeś że oni się pojawili, nie byli szybcy, szli powoli w waszą stronę. Teraz udali się do swojej grupy. -Damy radę?- zapytał Joi... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 11:09 | |
| -Oby nam się udało.-odparł Kisaragi. -Ustawmy się w krąg. Nie będą mieli możliwość zaatakowania nas z zaskoczenia. -mówił dalej. Starał się jak najlepiej przygotować swoich towarzyszy do starcia. Nie przejmował się tymi trzema opryszkami. Niepokoił go natomiast ich szef. Z pewnością był strasznie silny. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 11:10 | |
| Medyk się uśmiechnął -I też tak zrobimy... Po czym utworzyli krąg wokół was. Medyk wyszczerzył zęby jak do sera -Jednak nie mają szans haha...- Zaśmiał się jakby wygraną miał w kieszeni. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 11:13 | |
| -Nie lekceważ przeciwnika. Może jest ich mniej, ale potrafią nieźle namiesząć-odparł Kisaragi, z najwyższą powagą. Nie chciał, aby z powodu zwykłego zlekceważenia przegrali tę walkę. Fuujiro stał teraz z Zanpakutou mocno trzymanym w dłoniach. Czekał na pojawienie się przeciwników. Jeżeli chcieli wygrać, musieli być szybcy i działać zespołowo. Nie było innego wyjścia. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 11:17 | |
| Joi dziwnie się zachowywał, spoglądał na medyków dociekliwym wzrokiem -Uważaj!!!!!!!!!!- krzyknął Joi, zabrał Cię i wyskoczyliście z okręgu. I w samą porę, ponieważ medycy się na was rzucili -Co za refleks, heh i tak wam to nie pomoże- Wyszczerzył się ponownie -Linia Życia! Wokół twojej nogi i Joi pojawiła się linia jakby z rei, nie wiedziałeś co to. -To jest Linia życia, jeśli jeden z was oberwie, drugi poczuje to samo... Więc wystarczy zabić tylko jednego. Pewnie pytacie jak to?! Wtedy gdy was niby leczyłem, naciąłem swoim zanpaktou nogę, Tobie i twojemu koledze, wtedy to też stworzyłem Linie Życia- odpowiedział, pewny siebie, nie widział choć maleńkiego cieniu porażki. Ciebie to wszystko zaskoczyło, nie wiedziałeś co robić. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 11:25 | |
| -A więc to tak! Pułapka!-krzyknął Kisaragi w stronę medyków. -Nie ma to jak atakować całą grupą na dwóch, prawda!-kierował swoje słowa wściekłości na medyków. -Joi! Osłaniaj mnie!-krzyknął teraz w stronę swojego towarzysza. Odwracając się na chwilę w jego stronę, dał mu znak, aby użył zaklęcia ogniowego, aby odwrócił uwagę od własnego ataku. Musiał zyskać chwilę na przygotowanie. Liczył, na to, że atak Joi'a poskutkuje. Po raz kolejny przygotował inkantację do zaklęcia wiatru. -Teraz! -krzyknął, atakując jednocześnie grupę medyków. Ogień i wiatr były dobrym połączeniem. Poza tym, gdyby jeden atak nie trafił, drugi zawsze miał szanse trafić. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 11:28 | |
| Grupa Medyków Rozproszyła się od razu przy rozpoczęciu inkantacji. Pojawili Się wasi tamci wrogowie, a medycy stali rozproszeni -Coś czuje że mamy nieźle przechlapane kolego- Powiedział do Ciebie Joi głosem zawiedzionym, ale nie chciał się poddać, był gotowy do jakiejkolwiek akcji. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 11:47 | |
| "No to mamy przejeb..." pomyślał Kisaragi na widok tylu wrogów. Zostało mu już tylko jedno. Wyskoczył wysoko w górę. W locie użył bez inkantacji zaklęcie tarczy (Seki). Wylądował tuż przy medykach. Z całą siłą i szybkością jaką tylko potrafił zaczął ciąć przeciwników, wypełniony agresją. Kiedy tylko poczułby ostrze wroga na swym ciele, natychmiast odskakuje, stając plecami do Joi'a. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 11:49 | |
| Nim wyskoczyłeś szef początkowych napastników zatrzymał Cię -Jesteśmy po waszej stronie, podejrzewaliśmy że wy jesteście z nimi- powiedział zapatrzony na tak liczną grupę medyków w tym samym czasie jeden z grupy medyków pokazał Ci swojego zana -Widzisz go? on pomógł mi spalić rudere twoich dziadków... hahaha!- zaśmiał się okrutnie w twoją stronę. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 11:57 | |
| -Co tu jest do cholery grane?!-zakrzyknął Kisaragi. -Kim wy wszyscy u licha jesteście?-pytał dalej. Ciągle stał plecami do Joi'a, w taki sposób że każdy z nich patrzył na inną grupę. -A Ty!-pokazał teraz Zanem na "szefa" medyków. -Módl się, żebyś nie spotkał się ze mną sam na sam w walce!-rzucił, wypełniony gniewem. -Za tę zdradę, za tak podłe wykorzystanie mnie zgniotę Cię!!!-krzyczał. Nie wiedział skąd w nim taka wściekłość. Teraz adrenalina z gniewem mieszała się w jego wnętrzu, tworząc mieszankę wybuchową. Nawet gdyby przyszło mu zginąć, będzie miał świadomość, że zginie w walce... a jeśli przy tym zabije kilku wrogów - tym lepiej. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 12:08 | |
| Nagle do tego wszystkiego wkroczyli jacyś Shinigami, z porucznikiem na czele. Wiedziałeś że to jakaś dywizja -Pojmać ich wszystkich, natychmiast!- po czym rzucili się i każdy się bił -Nie dajcie się!- powiedział Joi, ciągnąc dalej-Proszę Cię, ten cel jest dla mnie bardzo ważny, skoro mamy już to po co przybyliśmy, musimy dokończyć dzieło i wyeliminować medyków- rzucił się w ich stronę, ale natknął się na dywizjonistów, szybko ich powalając dotargał do medyków.
Do Ciebie przybiegł ich dowódca -Więc, powinienem się modlić?- powiedział, wyśmiewając się z Ciebie w pewnym sensie. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 12:12 | |
| -Jak najbardziej!-krzyknął Kisaragi. Szybko, bez użycia inkantacji użył zaklęcia paraliżującego, swojej specjalności. Teraz dodatkowym atutem Kisargiego było to, że nadal nie zużył zaklęcia Seki, przez co miał na ręce, dzierżącej Zanpakutou tarczę, odporną na jeden cios. Gdyby medyk go zaatakował, tarcza po prostu odrzuci go do tyłu. Tak czy inaczej, Kisaragi jak tylko szybko potrafił, zaatakował zaklęciem paraliżującym, aby potem zadać cios mieczem. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 12:15 | |
| Sparaliżowałeś go ale zrobił nie świadomy unik, przynajmniej tak do wyglądało ponieważ oberwał w rękę. -Cholera... co za nie fortunny przebieg walki- powiedział przeklinając pod nosem. -Spłoniesz, jak twoi dziadkowie!- zaśmiał się i ruszył na ciebie z mieczem zwróconym ku górze. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 12:19 | |
| -Skąd o tym wiesz?!-zakrzyknął Kisaragi. Wściekłość wzrosła w nim jeszcze bardziej. "Czy to mógł być on?" pytał się siebie Kisaragi, nie przerywając ataku. Jego szarża wzmocniona wściekłością, skierowana była na tors przeciwnika. Atakował z wielką szybkością i siła. Liczył, że choć niektóre ciosy dojdą wroga, aby tylko go zranić... albo nawet zabić. Gdyby wróg próbował ataku, Kisaragi zasłania się tarczą Seki, aby odrzucić wroga od siebie. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 12:21 | |
| Zasłoniłeś się tarczą, wróg został odrzucony. Zaś ty bez żadnego ataku poniosłeś ranę na ręce, najwidoczniej Joi oberwał właśnie w tą część ciała.
(PZ-6, PR-20) |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 12:25 | |
| -To jeszcze nie koniec! -krzyczał Kisaragi, doskakując to przeciwnika. Nie dawał mu czasu na myślenie. Atakował z całą pozostałą mu mocą. Pragnął za wszelką cenę go pokonać. Choć nie miał tego w zwyczaju, teraz pragnął jedynie pozbawić go życia... Atakował szybkimi cięciami, znów starając się ugodzić z całej siły w korpus. Mimo ferworu walki, starał się być jak najbardziej precyzyjny. "Oby Joi dobrze sobie radził" myślał przy tym o swoim towarzyszu Fuujiro. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 12:43 | |
| Zaatakowałeś Cięciem pod skosem tam gdzie chciałeś w korpus. Jednak Medyk miał wtedy czas i zadał ci cięcie, tylko Cię nim drasnął w ręke, czyli Joi też poczuł. Natomiast ty dostałeś w kolano, i pod upadłeś na kolano.
Do was doskakuje jeszcze dywizjonista -Jesteście aresztowani, poddajcie się! W jednej chwili trysła na Ciebie jego krew, ktoś przeciął mu szyje... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 12:47 | |
| "To jeszcze nie koniec" pomyślał Kisaragi, patrząc z niesłabnąca wściekłością na swojego przeciwnika. Choć śmierci Dywizjonisty lekko go zaskoczyła, nie zamierzał teraz przestać. Był teraz w niewielkiej odległości od wroga. O chybieniu nie było mowy. Kisaragi użył znów zaklęcia wiatru. -Hadou #18: Oogata Shippuu!-krzyknął. Zaklęcie zadziałało natychmiast. Nie było tak silne, jak to użyte z inkantacją, jednak z tej odległości mogło wyrządzić wystarczające szkody... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 12:54 | |
| Przeciwnik użył #20 - Akai Tate (Czerwona Blokada) bez inkantacji i zablokował twoje kidou.
Ruszył na Ciebie, i uderzył od lewego boku, zablokowałeś. Joi oberwał #33 - Soukatsui (Rozbicie Niebieskiego Płomienia) bez inkantacji. Dostałeś obrażenia na plecach (wcześniej oberwałeś również w plecy) Joi był atakowany przez 2 dywizjonistów i 2 medyków.
-Do cholery, ilu was tu!- krzyknął Joi, to nie wyglądało na koniec, miało pewnie jeszcze dojść wsparcie-Ej ty, uciekaj stąd!- patrzył na Ciebie, nie chciał zdradzać twojego imienia, bo pewnie by Cię szukali... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 13:03 | |
| -Nie jestem tchórzem. Jeśli mam zginąć, to w walce!-krzyknął Kisaragi. Siłą woli podniósł się na równe nogi, aby rzucić się w ostatnim akcie desperacji na przywódcę medyków. Musiał rozstrzygnąć ten pojedynek. Znów pragnął zaatakować mieczem, prosto w tors przeciwnika. Musiał za wszelką cenę wygrać ten pojedynek. Co będzie się działo później, to już nie było teraz istotne. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 13:06 | |
| Nagle Joi gdzieś biegł w głąb lasu... -Pora na mnie... powiedział medyk i zniknął Linia życia także zniknęła.
I co tu robić? myślałeś teraz nad rozwiązaniem... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 13:10 | |
| "Świetnie. Zostałem sam" myślał Kisaragi, rozeznając się w sytuacji. Jedno było pewne, jeśli chciał przeżyć, też musiał uciekać. Chociaż w tym stanie, z rannymi nogami nie będzie to już takie łatwe. Wszelkie pozostałe siły Kisaragi włożył teraz w próbę ucieczki. Starał się biec tak szybko, jak tylko potrafił. Biegł w kierunku, w którym pobiegł Joi. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las w Rukongai 2009-06-07, 13:13 | |
| -Hej ty czekaj! Ktoś to Ciebie wołał, był w tyle, i biegł dość szybo.
Dobiegł do Ciebie... -Ufff, przynajmniej nie jestem sam, biegniemy razem?- nie widziałeś go wcześniej na oczy, i on Ciebie także. -Nazywam się Kitaro, miło mi Cię poznać-Przedstawił się pierwszy, być może nie ma wrogich zamiarów. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Las w Rukongai | |
| |
| | | | Las w Rukongai | |
|
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|