Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Południowa dzielnica

Go down 
+2
CZaras
Imperator Kuchiki
6 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość
Imperator Kuchiki


Południowa dzielnica - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2018-06-04, 21:21

Natsuo nie przedstawiał sobą dumnego widoku, gdy wkroczył do Seireitei. Spocony i zmęczony, w okurzonym kimonie z nietęgą miną wyglądał jakby właśnie wrócił z wyjątkowo męczącej misji. Jeśli chciał złapać panią porucznik musiał tęgo przebierać nogami, bo mogło się okazać, że ta będzie już spać kiedy podejdzie pod jej gabinet.

https://bleach.forumpolish.com/t1922p60-kwatery-oficerskie
Powrót do góry Go down
Online
Imperator Kuchiki


Południowa dzielnica - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-26, 17:55

Trio de Dangers

Szczególnie dla Boyosa pierwszy kontakt z krainą po drugiej stronie garganty był przykry. Oślepiło go światło bijące z jasnej kuli zawieszonej na błękitnym niebie. Ciekawa natomiast była miękkość, którą poczuł pod swym cielskiem. Tutejsze podłoże różniło się od piasku i skał Hueco Mundo.
Martell i Mesher szybciej zorientowali się gdzie właściwie trafili. Delikatnie pofałdowany wzgórzami teren porośnięty był schludnymi rzędami niskich drzewek upstrzonymi pomarańczowymi owocami. Kilka z nich Mesher zdążył już zmiażdżyć. W oddali widzieli spory budynek otoczony murem. Był nawet większy od tego, który Martell z Cascarą zdemolowali niedawno. Na razie jednak to krzyki przerażonych ludzików domagały się ich uwagi.
Kilka kobiet, najwyraźniej zajmujących się zbieraniem owoców, umykało teraz w kierunku domu, który był jednak zdecydowanie zbyt daleko, aby zdążyły się w nim schronić.



[1. Mesher bądź Martell, 2. Boyos]
Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Południowa dzielnica - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket1044/1044Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket12339/12865Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (12339/12865)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-26, 19:34

Wyglądało na to, że Martell budził większy respekt, aniżeli by się spodziewał. Ten kosynier, bowiem szybko zmienił zdanie i zamiast ryczeć, atakować czy zgrywać kozaka postanowił przystać na propozycję Młotnika. Tak oto Adjuchas pierwszy raz w życiu miał więcej, niż jednego towarzysza co całkiem go cieszyło. *Ten nowy szarżował na dwójkę rosłych Pustych, do tego rycząc, by zwrócić na siebie uwagę. Oznacza to, że albo jest bardzo silny albo wyjątkowo głupi. Z drugiej strony potrafi, chociaż mówić, więc moje rozmowy staną się bardziej... Konwencjonalne, niż te z Mesherem. Ryzykuje zabierając go do Soul Society, ale zobaczymy, może się opłaci. Oby. Inaczej będę musiał go zabić, a szkoda na to energii.* Pomyślał Fortalesa, który pomimo pragnienia założenia własnego stada, wciąż pozostała nieufny, wobec innych, nowo poznanych Hollow. Wszak Ci nieraz byli zwyczajnie podłymi stworzeniami z założenia, a jeszcze kolejnych okrutny żywot Pustego uczynił strasznymi. Trzeba było ryzykować, ale przy tym dmuchać na zimne, żeby nie zostać zdradzonym i pożartym w chwili słabości. Póki co, jednak miał inne zmartwienia, niż rozważanie czy dobrze zrobił proponując kosynierowi udanie się razem z nimi, a mianowicie polowanie. Dusze miały, bowiem to do siebie, iż były upierdliwe pod tym względem, że gdy tylko ich widziały to dawały w długą, przez co trzeba było się nabiegać. Prawda zaś była taka, że każdy Pusty chciał nałapać takich jak najwięcej, aby uczta okazała się treściwa tak bardzo jak to tylko możliwe. Martell, więc nie marnował czasu na kontemplowanie widoków okolicznego Rukongai, nie podziwiał, również imponujących rozmiarów budowli, choć to może akurat był błąd. W końcu z innego budynku ostatnio wylęgli się Ci paskudni Shinigami, oby nie tym razem, bo właśnie tam biegły te duszyczki, takie smaczne i mięciutkie. Za nimi zaś pognał ile sił w kończynach Adjuchas, który krótkim nogom pomagał sobie rękoma, opierając je o ziemie i próbując się odpychać na tyle na ile umożliwiał niecodzienny ekwiwalent prawej dłoni. Gdy tylko się zbliżył starał się najbliższą pochwycić lewą ręką i od razu machnąć nią tak, aby wylądowała na lewym barku Pustego. Tam po ewolucji znalazł się róg, na który chciał nabić kobietę, mniej więcej na wysokości jej brzucha. Miał on koło trzydzieści centymetrów, więc jak porządnie się wbije to ta raczej nie zwieje, a i zaraz nie umrze... Chyba. No przynajmniej taką miał nadzieje Fortalesa. Jeżeli się udało to Młotnik mógł z posiłkiem zostawionym na później gnać za kolejnymi Rukonkami, jeśli zaś nie i istniało ryzyko, że jej dusza zaraz się rozpadnie to od razu zdejmował ją z rogu, by natychmiastowo się posilić. Plan zakładał, że się uda. Wówczas mógł biec dalej za kobietami, aby ponownie próbować pochwycić kolejną i nabić ją na róg znajdujący się na prawym barku. Wtedy kontynuował dalszy pościg następną z kobiet planując pochwycić lewą ręką i od razu odgryźć kawał mięsa z jej soczystego ciałka... Aż mu ciekła ślinka na samą myśl! To, jednak nie było dla Młotnika wystarczające. Wówczas nawet z tą kobietą w lewej ręce trzymanej nad ziemią, przeżuwając, popędził za następną. Tutaj plan był banalny, dogonić ją, korzystając z nóg i odpychając się kiścieniem, a gdy znajdzie się wystarczająco blisko przywalić młotem tak, aby możliwie jej nie zabić na miejscu, ale na tyle mocno, by miała problem ze wstaniem. Dopiero wówczas zacznie ucztę najpierw pożerając do końca tą z lewej ręki, którą już skosztował i gdy tylko połknął poprzedni kęs nie mógł doczekać się kolejnego. Łapczywie rozrywał je ciało pomagając sobie rękoma oraz szczękami, by porywczo odgryzać wielkie kawałki mięsiwa. Druga w kolejce była ta, którą uderzył kulą. Ona w razie co miałaby szansę dać drapaka, więc trzeba było szybko ją dopaść i skonsumować, te na barkach mogły poczekać. Gdy zjadł tą Rukonkę to następna w kolejce była ta z lewego barku (pierwsza nabita), a ostatnia ta z prawego. Adjuchas nie mógł się doczekać tego posiłku, dusze były tak smaczne... Co prawda, wciąż to nie Shinigami, którzy pod względem walorów smakowych przebijali wszystko co do tej pory spróbował Martell, ale nadal dalece przebijali ostatnie potrawy zjedzone przez niego złożone w stu procentach z Hollow i to niezbyt potężnych. Poza tym chciał już wiedzieć czy dusze, wciąż przynoszą mu satysfakcje czy podobnie jak szeregowi Puści muszą zostać wykreślone z jego jadłospisu jeżeli chce się dalej rozwijać. To była kluczowa informacja na przyszłość. Młotnik zaś nie miał za wielkiej cierpliwości w takich sytuacjach, po prostu chciał tego czegoś istotnego dowiedzieć się na już i koniec.
Powrót do góry Go down
Online
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket220/220Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket391/441Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (391/441)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-27, 14:39

Okoliczny teren odróżniał się od tego, do którego większość Pustych przywykłą w Hueco Mundo. Tutaj było zdecydowanie spokojniej, jaśniej i schludniej. Cały okoliczny teren, przez istoty wrażliwsze na naturę i estetykę, mogłyby określić jako piękny. Mesher zauważył również, że odróżnia się ten teren od tego ze Świata Żywych. Tam przeważało twarde podłoże, mnóstwo różnych źródeł światła, często migających, olbrzymia ilość szybko poruszających się pojazdów, wszechobecny hałas. Tutaj było po prostu cicho. Niestety, dla okolicznych dusz, przybyli ci, co mieli w planach ten rajski klimat zniszczyć.

Goliat widząc jak dusze rzuciły się z krzykiem do ucieczki poczuł jak głód w nim momentalnie rośnie. To oznaczało tylko i wyłącznie pogoń za takim pożywnym jedzeniem. Natychmiastowy ruch Adjuchasa również potwierdził, że wstępna założenia był prawidłowe. Mimo wszystko takie wrodzone uwarunkowania u Hollowa były związane z jego dążeniem do większej siły, która pozwoli mu przetrwać.

Tereny było sporo, również i dusz, dlatego Mesher szybko przestał się przejmować pozostałymi Pustymi, a skupił na jak najszybszym dorwaniu okolicznych ludzików. Co prawda nie posiadał chwytnych łap ani zmyślnych ostrzy czy kolców, ale przewaga rozmiarów mogła mu pomóc szybciej trafić to co chce. A jego jedynym planem było powalenie każdej kolejnej duszy, czy to przy pomocy szerokiego zamachu, który mógł poważnie ranić sporą ilość osób, czy też bezpośrednimi uderzeniami, które wbiłyby w ziemię poszczególne jednostki. Zaś takie spowolnione i okaleczone dusze mógł już bez problemu chwytać po prostu zębami, aby zjeść ją w trakcie gonitwy za kolejnymi łakomymi kąskami.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-28, 11:52

Podróż Garganta nie należał do ulubionych czynności Boyosa. Traktował to jako kolejną anomalię, dotyczącą jego przeistoczenia. Stał niedaleko dwóch pustych, gdy jego oczom ukazał się obszar, którego nie rozpoznawał.

Dawno mu tak oczy nie zabłysnęły, gdy zobaczył tyle biegających dusz. Niektóre, nawet przypominały młode kobiety...pyszne i soczyste, zdrowe i miękkie. Tak...głód zajrzał mu w oczy przez podróże po pustyniach. Osiągnął już pokaźne rozmiary, a potrzeba pożywiania się wydawała się zwiększać niż kurczyć.

Miał farta, spotykając tych dwóch. Wyglądają na ogarniętych, by zyskać trochę na sile i się najeść. Zresztą...Boyos wyrwał do przodu, chcąc pochwycić pierwszą z ofiar. Biegnąc rozłożył potężne kosy, chcąc jeszcze bardziej wystraszyć uciekające duszyczki. Pierwszą z ofiar chciał przeciąć w pół, by oddzielić ciało na dwa równe kawałki, jednocześnie zjadając je w całości. Pusty nie zamierzał czekać, tylko wyszukiwać jak najwięcej młodych kobiet, wśród biegających. Oczywiście nie gardził żadnym pożywieniem, więc zjadał po drodze wszystko co leci. Starał się nie przecinać więcej ofiar, tylko zjadać je w całości. Ot, uważał, że to dosyć zabawne. Taki jego humor.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Południowa dzielnica - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-29, 13:37

Dusz uwijających się przy drzewkach było sporo, więc dla każdego pustego starczyło pożywienia. Najszybszy Martell mógł zapewnić sobie najwięcej ofiar. Nie miał problemu z dogonieniem ich i już po chwili miał na swoich rogach łkające, ryczące z bólu ofiary. Czuł na skórze ich gorącą krew.
Sprawnie dopadł dwie kolejne. Ślina cieknęła mu z paszczy, gdy brał pierwszy kęs. Delikatne mięso praktycznie rozpuszczało się w ustach. Ale nie było tak bogate w smaku, jak trzewia shinigami, ani nawet nie niosło z sobą energii, jak łykowate mięso pustego. Nic więcej jak smaczna przekąska nie mogącą zastąpić prawdziwego posiłku.
Większą satysfakcję mieli dwaj pozostali puści. Adjuchas wyłapał wszystkie najbliższe dusze, więc musieli rozbiec się na boki w poszukiwaniu pożywienia taranując przy tym wiele dalszych drzewek. Oboje pochwycili po trzy kobiety. Mesher powalał je na ziemię swymi kopytami. Smakowały naprawdę dobrze i jedyna szkoda, że były takie malutkie. Boyos splamił kosę krwią pierwszej ofiary. Niestety nie była pierwszej świeżości, podobnie jak druga, ale trzecia była młodziutka. Świeże, słodkie mięsko, a jak krzyczała gdy pakował ją do paszczy! Cudowna ambrozja.
Wychwycili wszystko co było w pobliżu. Martell właśnie konsumował pierwszą z nabitych na rogi kobiet, gdy ujrzał, jak od strony posiadłości mkną w ich kierunku trzy olbrzymie świnie niosące na plecach uzbrojonych mężów. Jeden miał łuk, drugi dzierżył długi patyk zakończony żelazem, a trzeci... tak, Martell rozpoznał w nim shinigami.
[1. Martell, 2. Mesher i Boyos w dowolnej kolejności]
Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Południowa dzielnica - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket1044/1044Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket12339/12865Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (12339/12865)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-29, 15:39

Dusze wrzeszczały i próbowały uciekać, ale nie były w stanie tego zrobić skutecznie. Z całej tej grupy pewnie część się uratuje, ale krew reszty zrosi te krzaczki, które Puści podeptali. Pierwszy ruszył Martell, który również wiódł prym w wyłapywaniu ofiar. Nie tylko okazał się najszybszy z całej trójki, ale również wpadł na rozsądny pomysł magazynowania potraw, aby zapewnić sobie jak najwięcej żarcia. A cóż to było za jedzenie! Pychotka! Adjuchas wgryzał się w mięciutkie ciała dusz, co któryś kęs oblizując zębiska z taką radością, że aż jego ogon uniósł się u góry i leniwie kręcił się to w lewą to w prawą stronę. Jakże można coś takiego porównać z podłym jadłem stworzonym z mięsa Pustych? Nie da się. To jak niebo, a ziemia. Fakt, jest jednak taki, że w tej beczce miodu była też łyżka dziegciu... Przynajmniej dla Młotnika. Zdał sobie, bowiem szybko sprawę, że choć posiłek był wyborny i nie sposób takiego żałować, to jednak nie przyniesie mu wartości energetycznych, nie odnowi jego Reiatsu, nie mówiąc o wzmocnieniu ciała. Trzeba było obmyślić co dalej... Ale to później. Fortalesa nigdy nie lubił zbytnio rozważań nad planami czy kolejnymi krokami, dlatego tak bardzo było mu brak Cascary, natomiast z pewnością nie zamierzał czymś tak nieprzyjemnym psuć sobie prostej radości z cudownego posiłku.

Świat miał, jednak inne plany, aniżeli ten Adjuchas. Oto spożywanie dusz i tak zostało trójce Hollow przerwane i to przez dość niecodzienny widok. Trzech ludzi zmierzało w ich kierunku, jednak nie biegli jak to zwykle robią, lecz z tyłków wyrosły im dziwne narośle z pyskami, kłami i w ogóle. Dziwne. Czy może to jakieś niecodzienne stworzenia, na których usiedli? Jeśli tak to musiało to być strasznie upokarzające dla nich. To tak jakby Martell wsiadał na Meshera i go ujeżdżał. Żałosne. Tego typu rozmyślania podczas pochłaniania pierwszej duszy nabitej na róg szybko zostało przerwane gdy Młotnik dojrzał czarne kimono i miecz u boku. Shinigami! Rozsądek mówił, aby się wycofać, wszak jego zasoby Reiatsu dalekie były od pełni, drągal był ranny, a kosyniera nawet nie znał. Tym razem, jednak rozum przegrał wewnętrzną walkę. Fortalesa przypomniał sobie poprzednie spotkanie z Bogiem Śmierci i jego kataną, która nie miała zabić, lecz czynić ból. Jak ten zadawał cios za ciosem, za każdym razem wywołując u niego falę cierpienia, a potem śmiał zemrzeć od ledwie jednego czy dwóch ataków nie doznając, choćby połowy okrucieństwa jakim nakarmił Adjuchasa. W głowie bestii na nowo rozpalił się gorejący płomień nienawiści, wobec tych szermierzy. Zaryczał z wściekłością wypluwając przy tym resztki pożeranej duszy na trawę. Jeżeli coś zostało z ofiary, którą zjadał to cisnął ją w bok, jakby była przedmiotem. Zdjął z prawego roku, natomiast drugą z nich. Potrzebował żywej duszy i wcale nie zamierzał się w nią wgryzać. Jego umysł się uspokoił, wiedział że jeśli ma wygrać z Shinigami to musi działać z głową, po czym zdecydował się na podły i podstępny ruch. Nie lubił takich, gardził tego typu sposobami, ale Bogów Śmierci nienawidził jeszcze bardziej i jeżeli miało to pomóc mu odpłacić im za tortury, który odcierpiał przy tamtym starciu to jakoś będzie musiał sobie wybaczyć zagranie, z którego nie będzie dumny. W tym momencie, również odpiął kulę od prawego nadgarstka. Czas walczyć!

*Ciekawe co zrobisz świętoszkowata gnido, gdy na Twojej drodze znajdzie się żywa duszyczka...* Pomyślał Martell oczekując, aż Shinigami na tym dziwnym stworzeniu dotrze do zasięgu rzutu. W tym czasie trzymał te duszę, którą zdjął z prawego rogu, dbając o to, aby przy tym jej nie zabić. Potrzebował jej żywej zakładając, że dobry i łaskawy Bóg Śmierci nie przyczyni się do śmierci kogoś kto, przecież jeszcze dycha, kogo winien ratować. W wymierzonym przez siebie momencie wymachnął lewą ręką i rzucił pod nogi pędzącego prosiaka te bezbronną duszę. Ciekaw był co ten zrobi... Czy zahamuje? Czy może skręci nagle? A może staranuje na śmierć biedne stworzenie? Tak czy siak Młotnik wsparł swoje ciało energią (+15 do szybkości, +4 do siły), aby zwiększyć jego wydolność. Dzięki temu zamierzał skorzystać z swej zmyślnej, choć podłej pułapki od razu atakując zaprzysiężonego wroga. Jeśli zdecydował się zatrzymać nagle to zamierzał cisnąć kulą w linii prostej, celując bezpośrednio w osobę tego Shinigami, korzystając z tego, iż zahamował, więc zmniejszyła się jego mobilność, by mocno uderzyć go w klatkę piersiową i nie dosyć, że zadać miażdżące obrażenia to jeszcze strącić z upokorzonego stworzenia. Jeżeli Bóg Śmierci zdecydował się skręcić nagle w bok, aby uniknąć staranowania duszy to Fortalesa rzucił kulą po łuku od strony, w którą zwrócił się jego przeciwnik, aby mordercze narzędzie wyleciało mu naprzeciw i rąbnęło bezpośrednio w niego, również celując w korpus. Jeżeli zaś ten był na tyle bezwzględny i staranował żywą przeszkodę lub też jego wierzchowiec miał na tyle zręczności, by nad nią przeskoczyć to Adjuchas wziął sobie za cel właśnie świniaka. Szkoda mu było postronnego zwierza, ale nie mógł sobie pozwolić, by coś podległego wstrętnym Shinigami wpadło w niego z takim impetem. Rzucił, więc swym kiścieniem po linii prostej, tylko że celując bezpośrednio w nos upodlonego stworzenia starając się zmiażdżyć mu czaszkę albo chociaż zranić na tyle, co by się zatrzymało nagle zrzucając z swego grzbietu jeźdźca. Jeżeli udałoby się to tak fartownie, że Bóg Śmierci upadłby i sobie głupi ryj rozwalił to Hollow nie będzie oczekiwał, aż ten w stanie tylko machnie kulą od góry, by wbić go w ziemie kończąc jego marny żywot. Co do pozostałej dwójki to nie mieli oni dla Młotnika takiego znaczenia, gdyż nie przywdziewali szat Shinigami, a co za tym idzie ładunek emocjonalny w związku z nimi był mniejszy. Najpotężniejszy z trójki Pustych, którzy odwiedzili południowe Rukongai zakładał, że pozostała dwójka z lubością rzuci się na tego z łukiem oraz dziwnym kijkiem. W razie czego, jednak zostawił sobie lewą rękę, aby gdyby nadarzyły się problemy to nią osłaniać się przed ciosami, wspierając się przy tym ogonem. Nie wiedział czy to wystarczy. Takie już było jego przekleństwo, że ni cholery nie odczuwał na odległość kto jak silny jest. Miał od tego towarzysza, ale niestety go pochłonął. Psiakrew. Tak czy siak za chwilę powinno się wszystko okazać, kto jak wielkim jest zagrożeniem.
Powrót do góry Go down
Online
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket220/220Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket391/441Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (391/441)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-29, 16:20

Posiłek został podany. Trzech Pustych wyruszyło na swoje łowy, bardzo sprawnie pożerając kolejne ofiary. Mesher nie był tutaj wyjątkiem, gdyż jego olbrzymie rozmiary, nawet przy niezbyt dużej szybkości, pozwoliły mu sprawnie chwycić trzy kobiety. Co prawda musiał się za nimi trochę bardziej nabiegać, bo Adjuchas zgarnął wszystko, co było najbliżej. Goliat szybko przekonał się, dlaczego wyprawa do Świata Dusz miała być taka zachęcająca dla Martella. Smak dusz był zupełnie inny, aniżeli posiłek złożony wyłącznie z mięsa Pustych. Co prawda pochłanianie innego Hollowa było jednostkowo bardziej wzmacniające, to jednak trzy przepyszne dusze były celem o niebo prostszym. Wystarczyło je jedynie dogonić i zjeść, zero walki. Tak było jednak do czasu.

W kierunku Trzech Muszkieterów szybkim tempem zaczęło zbliżać się trzech mężczyzn ujeżdżających jakieś dziwne, małe chrumkające stworzenia. Gdy tylko pojawili się w zasięgu wzroku, Mesher miał drobną chwilę zawahania. Skupienie się na trzech przeciwnikach odłoży w czasie dalszy posiłek złożony z dusz. Mimo wszystko czegoś takiego nie można było zignorować. Nikt, tym bardziej tak żałośnie wyglądający, nie ma prawie przerywać Goliatowi w jego posiłku. Sprawcy musieli zostać ukarani, dlatego wielkolud odpuścił dalszą pogoń i zwrócił się w stronę trzech nadchodzących jeźdźców.

Tors oraz plecy największego z obecnych pokryły się zbroją, która rozrosła się z małego fragmentu obecnego na karku. Skoro szykowała się walka, trzeba było być gotowym. Goliat wielokrotnie bazował na swoich umiejętnościach blokowania obrażeń, taki zamiar miał również teraz. Po pierwsze uwielbiał ten moment, kiedy przeciwnik już sądził, że go dosięgnie, a cały jego atak po prostu zatrzyma się na jego pancerzu, powodując charakterystyczny dźwięk. Miód dla uszu i dodatkowo energia, która nakręcała Goliata.

Swoim celem Goliat obrał przeciwnika dzierżącego łuk. Był on względnie blisko, a i broń, którą trzymał, wydawała się nietypowa. Oprócz ciekawego posiłku, Mesher nauczy się również walczyć przeciwko następnemu typowi przeciwników. Plan był prosty, na początku szarża w kierunku jeźdźca, a następnie wykonanie silnego uderzenia, która ma wbić zarówno dosiadane zwierzę, jak i ujeżdżającego go "konnego". Choć bardziej pasowało określenie "świnnego". Wracając jednak do samej walki, Mesher, z racji swojej budowy, nie mógł liczyć na chwyty, cięcie czy innego rodzaju ciekawe taktyki, które z łatwością mogli zastosować jego koledzy po fachu. Musiał wykorzystywać szerokie zamachy i swoimi przednimi odnóżami miażdżyć przeciwnika. Do obrony stara się zastosować swoją zbroję, którą na całe szczęście ma na sporej części ciała, choć nadal za każdym razem, próbował rozszerzać ją do granic możliwości. Pełna osłona byłaby spełnieniem jego nieprzebijanej idei.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-30, 09:02

Boyos nie spodziewał się, że ten dzień przyniesie aż takie profity. Najpierw tułaczka po pustyniach, teraz rajski szwedzki stół (Boyos był kiedyś w Szwecji? Nie przypominał sobie). Zdecydowanie zaliczył ten dzień do udanych, jednak nadal nie dażył zaufaniem swoich towarzyszy. Nie dlatego, że ich nie lubi czy coś. Po prostu...nigdy nie miał towarzyszy, a jego egzystencja pustego to była ciągła walka.

Te urywki emocjonalne docierały do Boyosa jedynie w przerwach między konsumpcją, ponieważ potrzeba głodu była tak zwierzęcym instynktem, że przyćmiewała wszystko inne, a on sam ciągle był głodny. Chciał więcej, chciał rosnąć, chciał być silniejszy. Wtedy też zobaczył świno-rycerzy.

Adjuchas rzeczywiście był szybszy i wziął na cel Shinigami. Czy Boyos kiedyś walczył z Shinigami? Raz spotkał Boga Śmierci w mieście, lecz nie walczyli, ponieważ Boyos już zjadł co miał zjeść i wracał do siebie. Teraz miałby okazję porównać się z nim, jednak zdecydowanie wolał zobaczyć Adjuchasa w akcji. Sam ruszył na świno-rycerza z patykiem. Mając w zwyczaju, rozpędził sie i pochylił, by wydłużyć swoje ciało i zyskać maksymalną prędkość. Kosami pomagał się odpychać od ziemii, a także delikatnie je ukrył. Chciał, by wyglądało jakby miał staranować przeciwnika i przebiegając po nim swoimi odnóżami, podziurawić go. Musiał mocno się pilnować by nie zawyć w euforii. Gdy dobiegnie do mężczyzny, ma zamiar w ostatniej chwili oderzyć kosą od dołu tak, by przeciąć za jednym ruchem i świniaka i rycerza. By zyskać jeszcze siły, przy uderzeniu Boyos staje na tylnych kończynach, by jeszcze mocniej przeciąć obu.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Południowa dzielnica - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-30, 15:28

Dwójka jeźdźców po bokach rozproszyła się obierając za cel dwójkę pustych, którzy w pogoni za duszami oddalili się od adjuchasa. Niestety dla nich nie zmierzał w ich kierunku preferowany przeciwnik. Ku Boyosowi gnał łucznik, a ku Mesherowi lansjer.
Tymczasem Martell zdjął z rogu błagającą cicho o śmierć kobietę i cisnął nią w shinigami. Rzut nie był idealny, biedaczka rozbiła się obok pędzającej świni, a nie przed nią. Jeździec nawet jednak na nią nie spojrzał. Wycelował palec w kierunku Martella. Coś mu to przypominało.
- Byakurai!
Biały promień przeleciał tuż obok policzka adjuchasa. Wręcz czuł ciepło bijące od promienia reiatsu. Puścił w ruch swą kulę i tym razem nie było mowy o pudle. Zmiażdżył głowę zwierzęcia, ale shinigami z gracją zdołał zeskoczyć z grzbietu świni. Ponowił atak przy pomocy małego białego cero i tym razem Martell musiał schylić głowę by uniknąć trafienia. Dzieliło ich jakieś dziesięć metrów.

Mesher przygotował się na walkę formując z reiatsu pancerz. Lansjer zmienił jednak kierunek i zamiast szarżować na niego skręcił w bok oddalając się od pola bitwy. Jednocześnie uniósł broń i krzyknął głośno.
- Powodzenia w gonieniu mnie, szkarado! Wąchaj pierdy moje i mojej świni!

Podobny manewr zastosował łucznik zmierzający ku Boyosowi, który nie czekał i ruszył mu na spotkanie. Nim jednak zmienił kierunek jazdy, człowieczek wystrzelił drewniany patyczek z metalowym końcem, który utknął w barku Boyosa. Nieprzyjemne ukłucie. Pusty próbował gonić natręta, ale ten na swojej świni zdawał się szybszy.

Martell: - 19 PR
Mesher: - 14 PR

Boyos: - 3 PŻ


[Kolejność odpisu dowolna]
Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Południowa dzielnica - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket1044/1044Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket12339/12865Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (12339/12865)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-30, 17:46

Niech to szlag. Martell zdecydował się na plan, który brzydził jego samego. Schował w kieszeń swój gust i wartości, wszystko by uczynić jak największą krzywdę przedstawicielowi znienawidzonej kasty. Mimo tego plan nie przyniósł korzyści, a wszystko przez nieprecyzyjny rzut. No tak. Młotnik przeważnie używał lewej ręki głównie do pchnięcia kulą albo trzymając za łańcuch zwiększenia siły jej pędu, przez co mógł być niewprawiony do ciskania przy użyciu tejże konkretnej kończyny. *Bleh, taka dobra dusza się zmarnuje. Zapłacisz mi za to Shinigami!* Przeszła myśl przez jego głowę, lecz nie miał wiele czasu na bezmyślne rozważania. Bóg Śmierci użył jednej z tych umiejętności o nieskończonych zastosowaniach, które widział już poprzednio. Te cholery wypowiadają losowe słowa, a potem dzieją się dziwne rzeczy. Pociski, tarcze, więzy, tyle tego było, że trudno wszystko sobie z marszu przypomnieć. Tym razem w Adjuchasa wystrzelił biały promień do złudzenia przypominający Cero, tyle że szybszy oraz mniejszy. Imponujące, naprawdę ciekawa zdolność. Zyskała jego zainteresowanie, sam by chciał coś takiego posiąść. Nie zamierzał urągać jego własnemu promieniowi, bo nieraz mu się przydał do niszczenia jego wrogów czy też po prostu nieszczęśników, których wziął na cel, jako posiłek, lecz nadałoby mu się, również coś szybszego, czym można zaskoczyć oponenta. W tej kwestii Cero kiepsko się nadawało, każdy od razu widział, że coś się szykuje. Shinigami miał najwidoczniej podobne problemy z precyzją co Fortalesa, bo jego wystrzał, również chybił przez co Hollow mógł przejść do bardziej klasycznych dla siebie metod, czyli brutalnego tłuczenia kiścieniem. Konserwatywne podejście przyniosło pewne korzyści, bo młot zdaje się, iż zakończył żywot dziwnego, upokorzonego stwora, ale Bóg Śmierci niestety nie upadł na głupi ryj, tylko elegancko z niego zeskoczył, by po raz wtóry skorzystać z tej ciekawej zdolności. Tym razem promień zmusił Martella do uniku, więc jedyne co mógł zrobić to pociągnąć prawym ramieniem, by przyciągnąć kulę do siebie. Oby tylko nie potrafił korzystać z tej zdolności znikania i pojawiania się gdzie indziej, bo to było upierdliwe do granic możliwości! Pozostała dwójka nie zamierzała przeszkadzać im w walce tylko pognała Meshera i tego nowego, więc mieli spokój, co nie oznaczało, że Pusty miał zamiar jakoś to przeciągać. Im szybciej zatłucze i skosztuje tego tutaj tym lepiej dla nich, coś mu się wydawało, że skoro tutaj jest tylko jeden cholerny Shinigami, to gdzieś w okolicy będzie ich więcej.

Młotnik nie zamierzał rozluźniać swego Reiatsu, tylko że zmienił jego kierunek. Tym razem wsparł maksymalnie swoje ciało w kierunku zagęszczenia jego ruchów. Miał, bowiem pewien plan, w którym kluczem było uderzenie młotem w miarę blisko tego Boga Śmierci, a gdy nie chodziło o trafienie samo z siebie, tylko taką akcję, to wzmacnianie siły nie miało większego sensu (+19 do szybkości). Zresztą nawet bez wsparcia się energią jego siła była miażdżąca, miał zaufanie do mocy jaką wytwarzały jego mięśnie. Z zgrabnością i prędkością tych ruchów było już nieco gorzej. Poza energią skierowaną, by poprawić swe zdolności motoryczne skoncentrował też jej nieco w samym swym orężu, by móc skorzystać z zdolności kontroli podłoża. Nie zamierzał wytwarzać wielkich rzeczy, lecz jedną, kamienną dłoń, która miała zacisnąć się na kostce wroga, także również i niewiele energii kumulował w młocie. Przy tym nie zamierzał czekać na ruch wroga, zaparł się mocno na grubych i silnych nogach wyciągając lewą delikatnie do przodu, a prawą do tyłu, by zapewnić sobie większą stabilność, zresztą wybór kończyn nie był przypadkowy, uznał bowiem że przy machaniu prawym łapskiem większą równowagę da mu odciągnięcie wprzód przeciwnej kończyny dolnej. Za łańcuch zaś pociągnął ręką tak, by kula poleciała za niego, a potem szerokim zamachem do góry, tak by broń przeleciała nad jego głową, wówczas starał się odpowiednio wyliczyć ile łańcucha musi wydłużyć, by ta spadła Shinigami prosto na głowę. Nauczył się, że nawet jeśli plan zakłada unik przeciwnika to musi atakować, by zabić, bo inaczej ten się zorientuje o fortelu i coś pójdzie nie tęgo. Pomógł, więc sobie lewą ręką, aby nadać odpowiedni pęd młotowi, chwytając za łańcuch, a gdy już ta siła ruchu była na tyle duża, że sam siebie napędzał to odciągnął te kończynę, przyda mu się do czego innego. W każdym razie jeśli wróg nie umknie i kiścień wbije mu łeb do klatki piersiowej to będzie w porządku, ale Martell zakładał, że na to jest raczej mała szansa. Zakładał, że ten skoncentruje się na najprostsze rozwiązanie, czyli unik. Zresztą wybrał taki atak, przed którym dość łatwo umknąć robiąc krok w bok nieprzypadkowo, chciał by ten tańczył tak jak on mu zagra. Gdyby tak się stało to jak tylko kula rozbije się o podłoże to Adjuchas przelewa skoncentrowaną energię do gruntu korzystając z swej zdolności jego kontroli. Z ziemi stara się wytworzyć kamienną dłoń, która chwyci i zaciśnie się na kostce nogi wykrocznej Boga Śmierci. Sam zaś od razu pociągnął za łańcuch, aby mieć swoją broń w okolicy. Zdawał sobie sprawę, że z nią u boku łatwiej mu się chronić, a także wykonywać kolejne ataki. Z nią był bezpieczniejszy, a także groźniejszy.

W trakcie swojej akcji nie zapomniał, również o kwestii ochrony własnej osoby. Teraz gdy jego forma była mniejsza mógł rozważać nie tylko wykonywanie bloków, lecz również unikanie ataków. Gdy oceniał, że to drugie jest niemożliwe to korzystał z lewej ręki, którą nie bez powodu puścił łańcuch. To przy jej pomocy zamierzał blokować większość ataków, które mogą na niego spaść. Kończynę miał uniesioną na wysokość korpusu, z doświadczenia nauczył się, że te czarne cholery biorą sobie często za cel ich maski. Wiedzą, że ciosy w te część ciała bolą Pustych najmocniej, a te dranie lubią gdy tacy jak ta trójka cierpią katusze! Tfu! Dlatego też wolał ustawić stosunkowo wysoko, aby gotowym być zasłonić swe oblicze przedramieniem czy dłonią. Spotkanie jej z kataną, również niechybnie będzie bolesne, bo choć skórę i cielsko miał twarde to wątpił, by zatrzymało całkowicie ostrze miecza, jednak wciąż takowy ból byłby mniejszy, niż w przypadku takiego samego ataku skierowanego w maskę. Do pomocy w obronie, szczególne dolnych partii ciała oraz kontrataku oddelegował, również nową dla siebie część ciała, czyli ogon zakończony szpikulcem. Jego zadaniem było przede wszystkim wyprowadzanie szybkich pchnięć kolcem. Taki atak z zaskoczenia, zza pleców mógł zaskoczyć szermierza i sprawić, że zaniecha swego ataku. Do tego ogon z pewnością bardziej się nadawał, niż do bloków, do których w końcówce był zwyczajnie zbyt cienki i Fortalesa obawiał się, że skubaniec może mu go uciąć, a przecież nawet się nim nie nacieszył! Podobny miał plan gdyby udało się zablokować cios lewą ręką albo wróg wbił miecz w jego cielsko, wówczas zamierzał od razu skontrować ciosem ogonem, aby nie dać mu czasu na kolejne ataki, które poczynią dalszą krzywdę Młotnikowi. Zdecydował się celować w największy cel na ciele Shinigami, aby ułatwić sobie sprawę, bo przecież ogon posiadał od stosunkowo niedługiego czasu, a zatem dźgał prosto w brzuch.

Co do towarzyszy to Martell... Nie dbał o nich. Brzmi to trochę okrutniej, niż było w rzeczywistości. Hollow, bowiem po pierwsze płonął nienawiścią zbyt gorącą, by zastanawiać się co słychać w walkach Pustych, którzy wdarli się do Rukongai razem z nim. Nawet jeśli umrą to nie będzie czuł się winny, bo przecież nie brał ich tu na siłę, lecz dał wybór. Co nie zmienia faktu, że będzie mu przykro. W końcu, szczególnie w przypadku Meshera, zaryzykował i zrezygnował z paru spraw, aby ich zwerbować, smutno byłoby mu gdyby tak po prostu wyciągnęli kopyta, jeden w przenośni, drugi dosłownie. Po drugie Adjuchas wiedział, że jeśli Shinigami da radę go wykończyć to Ci, również nie będą mieli większych szans, chyba że ten kosynier posiada jakieś niesamowite zdolności. Najlepszym, więc co mógł dla nich zrobić to nie interesować się ich starciami tylko szybko zatłuc na śmierć tego Boga Śmierci, chwycić jego trupa w zęby i zabrać te dwójkę z powrotem do Hueco Mundo. Ponownie nieszczęśliwie trafił z Gargantą, że od razu wpadli na te czarne cholery. Mówi się trudno, mleko się rozlało, teraz trzeba było jakoś sobie z tą sytuacją poradzić.
Powrót do góry Go down
Online
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket220/220Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket391/441Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (391/441)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-30, 22:57

Trzech jeźdźców, prawie jak trzech Jeźdźców Apokalipsy, którzy zgubili czwartego, bo akurat zrobił sobie przerwę. Wyglądali jednak o wiele bardziej żałośnie, dosiadając tak malutkie, śmierdzące i żałosne zwierzęta. Oprócz tego, posiadali oni jaki plan na rozdzielenie trójki Pustych. Mesher miał w planach walkę z dzierżącym łuk, a tymczasem okazało się, że w jego pobliże zbliżył się ostatni, który jako broń posiadał długi kij z twardszym zakończeniem. Broń, która pozwalała na atakowanie z większego zasięgu, ale mimo wszystko nie pozwalało na takie trzymanie odległości jak łuk. Z racji, że ten lansjer miał stoczyć walkę z największym z Trójki, jego, imitujący prawdziwy oręż, patyk mógł się okazać niewystarczający.

Zamiast jednak podejść do pojedynku, ten żałosny człowieczek postanowił ratować się ucieczką. Najwyraźniej jego planem było próba zirytowania Goliata i odciągnięcia go od swoich towarzyszy. Zapewne taki plan mógłby się powieść. Biorąc pod uwagę niezbyt górnolotne plany Meshera, to było bardziej niż prawdopodobne. Chęć walki z tak miernym przeciwnikiem, który swoim odwrotem tylko pokazał jak słabym jest przeciwnikiem, nie byłą zbyt duża. A wielkolud przybył do Świata Dusz w jednym celu, w odróżnieniu od Hueco Mundo, liczył tutaj na prostą wyżerkę i kilka pierwszych ofiar tylko wzmogło jego olbrzymi głód, który teraz domagał się jeszcze więcej świeżego i pysznego mięsa tutejszych dusz. Gdyby miał ochotę walczyć o swoje przetrwanie, zostałby na pustyni, gdzie szybko znalazłby godnego Pustego do walki, a uganianie się za rycerzykiem na świni było poniżej wszelkiej godności.

Wielki, przewyższający nawet budynki, Hollow odwrócił się w stronę odbiegającego przeciwnika, by chwilę potem powrócić do swoich zajęć. Kontynuował swój pościg za duszami, całkowicie ignorując zarówno towarzyszy jak i ich ewentualnych przeciwników. Nawet łucznik nie wydawał się w tym momencie ciekawy, gdy był blisko to mógłby z nim stoczyć walkę, a skoro uciekł w stronę tego mniejszego nowego Pustego to znak, że i on wystraszył się Goliata. Lepiej dla niego, miał niemalże wolną przestrzeń by powrócić z pełną prędkością do pościgu za resztą dusz.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-31, 08:59

Boyos nie zamierzał uganiać się za muchą. Dwóch jego towarzyszy rozbiegło się, a świnio-rycerz z kijkiem obrał za cel dużego. Jemu przypadł w udziale najgorszy much możliwy - taki uciążliwy, latający obok ucha i żądlący. Tacy są najgorsi. Pusty średnio to pamiętał, ale jako człowiek często w nocy zmagał się właśnie z takimi komarami. Wlatywał przez okno i irytował całą noc.

Opcja z gonieniem świniaka nie bardzo wchodziła w grę, więc postanowił zrobić coś, by tej mobilności pozbawić przeciwnika. Korzystając ze swojej masy, stanął na tylnich odnóżach i z całej siły upadł na ziemię. Jeżeli w wyniku uderzenia, Boyos wznieci jakieś kamienie, to używa uderzenia ogonem, by strzelić tymi kamieniami w świnorycerza. Celuje oczywiście bardziej w świnie, jak rycerza, ale zakładam, że nie ma na to aż takiego wpływu.

Jeżeli zaś nie ma kamieni, a przy upadku wznieci piasek lub kurz, na tyle by zrobić zasłonę dymną, to pusty używa tej zasłony by przemieścić się w inne miejsce i z nienacka zaatakować nieświadomego łucznika.

Jeżeli nic sie nie uda, to Boyos ucieka gdzieś za budynek, żeby zmusić łucznika by do niego podbiegł.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Południowa dzielnica - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-31, 13:47

Już pierwsza próba unieruchomienia shinigami zakończyła się sukcesem. Martell rzucił kulą, ale przeciwnik zdążył oswobodzić się i jedyne co kolec lekko zdołał ranić go w ramię. Druga próba zastosowania ziemnej techniki zakończyła się niepowodzeniem i shinigami zdołał uskoczyć, po czym zaszarżował prosto na Martella. Nie zniknął, ale poruszał się wystarczająco szybko by sprawnie dobiec do Martella, który ledwo co przyciągnął na powrót maczugę. Zaatakował maskę, pusty zasłonił się ramieniem. Poczuł tylko lekkie ukłucie bólu. Kontratakował ogonem, lecz shinigami zwinnie się uchylił i przeszedł na lewy bok Martella.

Plan Boyosa zakończył się pełną porażką. Jedyne co osiągnął to lekkie drżenie ziemi. Postanowił więc zaszarżować ku budowli, którą widział w oddali. Wymusił tym samym zmianę planów łucznika, który zaniechał ucieczki i teraz zrównał się z pustym, zachowując jednak bezpieczną odległość.
- Dokąd to bestio! - Krzyknął wypuszczając kolejną strzałę, która tym razem utkwiła w ramieniu Boyosa.

Mesher ponad walkę preferował jedzenie. Zaczął się rozglądać za takowym, ale najwyraźniej wszystkie duszyczki, których nie zdołali pożreć zdążyły już czmychnąć do budynku za murem. W jego kierunku pędził właśnie pusty z kosami, podczas gdy Martell był zdaje się zajęty walką ze swoim przeciwnikiem. Oponent Meshera tymczasem zawrócił i zaczął kręcić wokół niego szerokie koła.
- Co jest paskudo? Tak się mnie boisz?!

[Martell: - 4 PŻ, - 39 PR]
[Boyos: - 2 PŻ]



[Kolejność odpisu dowolna]
Powrót do góry Go down
Online
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket220/220Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket391/441Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (391/441)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-31, 15:55

Niezbyt chętny do kolejnej walki Mesher, kierowany swoim głodem pragnął jedynie zjeść kolejne dusze. Okazało się jednak, że chwilowe skupienie się na trzech jeźdźcach, pozwoliło tym niewinnym i nieuzbrojonym na uzyskanie wystarczająco dużo czasu, aby uciec do bezpiecznego budynku. Jakby tego było mało na drodze do niego stał jeszcze mur. Kosiarz chyba wyczuł szansę na łatwy łup, bowiem już kierował się w tamtą stronę. Goliat jednak domyślał się, że te jego ostrza pozwalają raczej na walkę z żywych przeciwnikiem, a z kruszeniem czegoś twardego raczej sobie nie poradzą.

Wielkolud miał również mały rzep u nogi, który teraz kręcił się wokół niego, próbując go sprowokować. Mrówka, która próbuje tańcować przed smokiem i jeszcze ma czelność wykrzykiwać brak odwagi większego od siebie. Człowiek na świni nawet nie próbował udawać, że zależy mu na walce, ciągle trzymając spory dystans i zapewne znowu dając nogę, gdy tylko zostałby za nim rozpoczęty pościg.

Goliat liczył się z tym, że może zostać zaatakowany. Na wszelki wypadek wbił swoje zęby podłoże pod nim, gromadząc w paszczy trochę ziemi, aby w razie konieczności móc to zmieszać z własny Reiatsu. Jeśli przeciwnik wykorzysta ten moment, to świetnie, Mesher tylko czekał na możliwość walki, wykonując szerokie zamachy, które miały trafić rycerzyka od boku, zapewne zrzucając go ze zwierzęcia. Jeśli do walki nadal nie doszło, a mały irytujący lansjer krążył wokół największej z bestii, to wielkolud po prostu odwraca się i zaczyna biec w stronę budynku. Goniący go jeździec musiałby go teraz po pierwsze dogonić, a po drugie wystawiłby się tym samym na kontrę Meshera, który po prostu zatrzymuje się i wykonuje zamach podczas obrotu.
Powrót do góry Go down
CZaras


Południowa dzielnica - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket1044/1044Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket12339/12865Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (12339/12865)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-31, 16:34

Nie wszystko wyszło Martellowi tak jak sobie z góry założył. Pomimo zdublowania zdolności opartej o kontroli ziemi oraz efektowi zaskoczenia ta nie przyniosła oczekiwanego efektu. Raz wróg czmychnął z niej w ostatniej chwili pokazując swoją nieprzeciętną, acz upierdliwą szybkość. Przy tym odniósł jakiś tam sukces, bo zranił wroga w ramię, choć delikatnie. Z takich ciosów nie ulepi zwycięstwa. Druga próba była jeszcze gorsza, gdyż w ogóle chybił, a Shinigami zaszarżował na jego skromną osobę. Nie użył techniki znikania i pojawiania się gdzie indziej, co jeszcze nie oznaczało, że jej nie potrafił, bowiem sama jego prędkość poruszania wystarczyła, aby dopaść do Adjuchasa z możliwością wykonania cięcia. Atak kataną był, jednak słabiutki. Młotnik zasłonił się ramieniem i choć ostrze przecięło jego skórę to poczuł to tak jakby niewiele więcej się stało. Czyżby był jak mucha co lata w koło, trudno ją trafić, ale sama też nie sprawia większego zagrożenia? Zdaje się, że było za szybko, aby tak daleko idące wnioski wyciągać, bo przecież zwyczajnie mógł mu ten atak nie wyjść jak Fortalesie rzut duszą przed momentem. Pozwalało to krótkie starcie, jednak mniej więcej określić charakterystykę, z którym przyszło się Pustemu zetrzeć. Stawiał na szybkość oraz zwinność, a siła trochę kulała, może to oznaczało, że i z wytrzymałością u niego krucho, ale o tym się dowie dopiero gdy uda mu się go jakoś solidnie pacnąć. Takie wnioski potwierdzał dalszy ciąg, bowiem Bóg Śmierci umknął przed pchnięciem kolcem pomimo, że wykonany został on, jako kontra z zaskoczenia, a potem przeniósł się na lewą, mniej chronioną stronę Martella. Mądrze. Wyglądało na to, że Hollow trafił na myślącego przeciwnika, a nie była to jedyna zła informacja. Druga mówiła prosto: "Twój przeciwnik jest od Ciebie szybszy nawet gdy doprowadziłeś się do stanu, w którym szybszy już być nie możesz". Jednocześnie Adjuchas odczuł pewną ekscytację, która w dużej mierze była naturalna. W końcu ze względu na starcie w jego krwi zaczęła buzować adrenalina, pobudzając go do działania. Z drugiej strony odczuwał, że jego przeciwnik godzien był walki i starań, to nie byle płotka, a zabicie go nie będzie należało do zadań prostych. To odpowiednia osoba do przetestowania jego nowej formy i... Nie tylko. To był trzeci powód. Szybki, przeskakujący z lewej do prawej przeciwnik, który walczy w zwarciu, a trafienie go było problemem, a do tego taki co do, którego można mieć podejrzenia, że nie stawia za bardzo na twardość swego ciała. Wydawał się być idealną ofiarą do pierwszego testu nowej zdolności, którą nabyło po przemianie ciało Fortalesa. To budziło w Młotniku niezdrową ciekawość. Jak ta sprawdzi się w warunkach bojowych? Czy okaże się skuteczna? Na jaki dystans zadziała? Czy efekty będą widoczne od razu czy po jakimś czasie? Testy na ludziach może i były nieetyczne, ale przecież Pustym nikt nigdy tego nie powiedział.

Martell wiedział, że teraz musi szykować się do obrony, bo raczej mała szansa, że uda mu się w pełni zablokować atak z swej słabszej lewej strony, tak aby nie otrzymać żadnych obrażeń. Przeciwnik był szybszy i trzeba było to zaakceptować, że uda mu się kilka razy napocząć ciało bestii rodem z Hueco Mundo. Pusty zadecydował, więc w ogóle nie fatygować prawej ręki do zadań defensywnych. Zamiast tego zmienił sposób dawkowania Reiatsu, tylko pi razy drzwi połowę przekazując do wzmacniania zdolności motorycznych swego ciała, a resztę przekazując do skóry, aby zwiększyć jej twardość (+10 do wytrzymałości, +9 do szybkości). Dzięki temu liczył, że nawet jeśli wróg go trafi bezpośrednio to nie uczyni mu zbyt wielkiej krzywdy. Dodatkowo Adjuchas aktywował swoją nową zdolność, którą nazwał Pudor. Wiedział, że będzie go trochę kosztowało, ale liczył, iż wróg zapłaci jeszcze większą cenę. Tyle jeśli chodzi o używanie energii, pozostało dwie własne umiejętności wymagające użycia Reiatsu Hollow póki co odstawił na bok. Samemu zaś starał się od razu wykonać zwrot w lewo, aby być możliwie jak najbardziej frontem skierowanym do przedstawiciela podłej rasy. Podobnie jak do tej pory lewą rękę starał się utrzymywać z przedramieniem na wysokości piersi, aby móc szybko przesuwać nią do góry i zasłaniać maskę, a także w dół chroniąc brzuch. Wydawało mu się to najlepsze ułożenie, bo dzięki niemu miał blisko praktycznie do każdego newralgicznego punktu. Zacisnął, również palce dłoni w pięść. Może gamoń pomyśli, że Młotnikowi chodzi o atak, ale przede wszystkim sprawa tyczyła się tego, aby skubaniec nie poucinał mu paluchów, które przecież były znacznie cieńsze, niż przedramię. Poza tym formację obronną nadal miał uzupełniać ogon, który po części zdał egzamin. Co prawda zaprzysiężony wróg umknął przed pchnięciem kolcem w sposób doskonały, ale przez to, że zmuszony zostały do unikania to nie mógł kontynuować dalszych ataków. Nadal zamierzał, więc korzystać w ten sposób z ogona. Jak się uda trafić to super, jak nie to może służyć za narzędzie do przerywania kombinacji Boga Śmierci i też fajnie.

Jeśli zaś chodzi o ofensywę to Fortalesa zostawił większość jej ciężaru na prawej kończynie zbrojnej w śmiertelnie niebezpieczny młot. Podczas obracania się do przeciwnika Hollow starał się obserwować jaki efekt na niego wywołuje Pudor, a także skrócić długość łańcucha do takich rozmiarów, które pozwalały na walkę w zwarciu, czyli około metra-półtora. Nie zamierzał atakować pierwszy, zakładał nawet, że nie da rady tego robić, szczególnie gdy ograniczył swoją prędkość, spodziewał się, więc że to wróg uderzy, jako pierwszy. Celem było zablokowanie uderzenia tak, by nie odnieść za dużych obrażeń i od razu od boku wyprowadzić uderzenie kiścieniem. Miało być ono skierowane w poziomie, na wysokości klatki piersiowej tego Shinigami, tak aby go zmiotło i odrzuciło daleko w lewo łamiąc żebra... O ile trafi rzecz jasna. Miał nadzieje, że odór jaki z siebie wydalił zdekoncentruje przeciwnika na tyle, że utrudni mu unik przez co ten będzie miał, chociaż problem z umknięciem przed nabitą kolcami kulą. W razie czego w zanadrzu trzymał, więc również asa w postaci ogona. Jeśli, więc by się tak zdarzyło, że skubaniec umknie lub zablokuje główne uderzenie to Martell zamierzał nie dawać mu czasu na wytchnienie. W takiej sytuacji próbował złapać cholernika na wykroku po poradzeniu sobie z pierwszym ciosem i przebicie jego brzucha kolcem znajdującym się na końcu ogona. Rzecz jasna jeśli szermierz zorientuje się w smrodliwej pułapce jaką była walka w zwarciu z tym Pustym i czmychnie daleko to Adjuchas nie wykonuje drugiego ataku, aby nie zdradzać swoich ruchów.

Trzeba powiedzieć, że walka nieźle go wciągnęła z powodów, o których wspomniałem już wyżej. Z tego względu nawet nie próbował się rozglądać w poszukiwaniu informacji o sukcesach lub porażkach jego kompanionów. W sumie nawet o tym za bardzo nie myślał koncentrując myśli na starciu z przedstawicielem znienawidzonej kasty oraz testowaniu na nim swych nowych możliwości. Pomimo wszystko miał nadzieje, że idzie im nieźle, wszak byli jego towarzyszami, których tu zaciągnął, ale również za bardziej egoistycznych pobudek. Jeśli Ci na świniach ich wykończą albo im umkną to albo ściągną im na głowę kolejnych Bogów Śmierci albo samemu przeszkadzać w walce Fortalesy z tym dupkiem. Oba nie brzmiały specjalnie przyjemnie.
Powrót do góry Go down
Online
Gość
Gość




Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-03-31, 17:09

Boyos ucieka w stronę budynku, po czym nagle robi zwrot i zaczyna szarżować ponownie w rycerza. Tym razem jednak rozciera jak najbardziej kosy, by spróbować przerazić choć na chwilę świno-rycerza, a napewno sprowokować go do popełnienia błędu.

Pusty zamierza jak najbardziej dogonić świno-rycerza, a następnie postarać się zrzucić go, o ile ten bedzie uciekał.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Południowa dzielnica - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-01, 11:19

Mesher zapraszał przeciwnika do walki, ale ten nie miał zamiaru się zbliżać. Zamiast tego, gdy pusty pochłaniał ziemię, rzucił włócznią, która przebiła skórę i utkwiła w boku szyi, w miejscu nie chronionym przez pancerz. Mały patyczek, a ile bólu sprawił Mesherowi.
Jeździec ciągle trzymał się poza zasięgiem łap. Nawet gdy zaczął biec ku budynkowi, natręt trzymając dystans jadąc z boku wciąż mu towarzyszył. Wyciągnął nóż, którym teraz machał jak opętany.
- No dalej paskudo! Chodź do mnie zapoznać się z moim małym ostrym przyjacielem!

[- 9 PŻ]

***

Shinigami zdążył ukąsić Martella nim ten postawił obronę, ale ponownie było to tylko ukłucie komara. W odpowiedzi pusty zionął zielonym obłokiem smrodu. Usłyszał, jak przeciwnikiem wstrząsa kaszel. Machnął kulą trafiając shinigami, ale ponownie było to tylko draśnięcie, gdyż komar był już w trakcie odskoku. Na jednym jednak się nie skończyło. Cofał się szybko uciekając przed rozprzestrzeniającą się mgłą. Poraniony, ale wciąż żwawy.

[- 43 PR, - 5 PŻ]


***

Boyos potrzebował chwili, aby manewrując swym wielkim cielskiem zmienić kierunek poruszania się. Dało to czas łucznikowi, który zaczął się wycofywać na swojej świni poza zasięg kos.
- No dalej! Za mną bestio! - krzyczał.
Świnia była szybsza i pusty nie potrafił zmniejszyć dystansu ich dzielącego. Nie pomagały rzędy drzew, które odrobinę go spowalniały, gdy je taranował.

[ Kolejność dowolna]
Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Południowa dzielnica - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket1044/1044Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket12339/12865Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (12339/12865)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-01, 13:43

*Nieźle, całkiem nieźle.* Pomyślał Pusty, który mógł to odnieść do przynajmniej kilku kwestii. Po pierwsze dość imponowała mu zwinność tego Shinigami, który pomimo kolejnych zaskakujących efektów jakie wywoływał Martell, wciąż umykał przed przeznaczeniem, jakim było zostanie zmiażdżonym. Najpierw czmychnął przed atakiem skierowanym z ziemi, a także ripostą kulą, teraz zaś pomimo że Pudor go trafił to zdołał uchylić się przed atakiem wroga. Z drugiej strony prawda była taka też, że Hollow mógł mieć wątpliwości czy gdyby nadal wsparł energią tylko swoją szybkość to czy nie dałby rady przywalić mu konkretniej, samemu obrywając tylko trochę mocniej. Tego już się nigdy raczej nie dowie, więc nie było nad czym rozważać. Drugą całkiem niezłą rzeczą w jego ocenie była nowa zdolność, która pojawiła się błyskawicznie, a także od razu wywołała efekt w postaci kaszlu tego drania. Tylko szybkość uratowała tego Boga Śmierci od miażdżącego ciosu młotem. Ostatecznie skończyło się trafieniem, ale ponownie drobnym, które raczej nie zaważy na dalszym starciu. Kolce Adjuchasa nie były zatrute, a zatem to wciąż pozostanie zaledwie draśnięciem. Trzecim co wzbudziło zadowolenie w tej przeklętej istocie były jego zdolności obronne, które po ewolucji uległy znacznemu wzmocnieniu. Ciało Fortalesy było twardsze przez co było wyzwaniem nawet dla ostrzy mieczy Shinigami, ruchy stały się żwawszy, zatem łatwiej mu było reagować obronnie, do tego doszedł ogon pozwalający na błyskawiczne kontrataki wybijające oponentów z natarcia, a także stanowiące nieustanne niebezpieczeństwo oberwania z zaskakującego kierunku, a dla tych którzy mimo wszystko obdarzeni byli taką szybkością, że omijali zasieki Pustego oczekiwał Pudor, którego już nie dało się uniknąć. Doskonała obrona, to jednak za mało, aby wygrywać starcia, potrzebne było też konkretne trafienie przeciwnika i tu pojawił się problem. Martell wyciągnął już większość asów z rękawa, a pomimo tego jedyne na co było go stać to dwa zadrapania znienawidzonego wroga. Co gorsza, teraz gdy Bóg Śmierci znał jego zdolności to te użyte następny raz mogą okazać się jeszcze mniej efektywne. W arsenale Młotnika pozostało jeszcze Cero, z którego nie chciał korzystać, bo zżerało od groma energii, a jemu nie zostało jej i tak za wiele, do tego na tak szybkiego wroga powolnie ładujący się promień zagłady mógł okazać się jedynie marnotrawieniem Reiatsu, którego Adjuchasowi nie zostało już znowu tak wiele. Drugą zdolnością, która mu została była ta zwiększająca rozmiar oraz wagę kiścienia co przeważnie przydawało się głównie do potęgowania zadawanych obrażeń, a nie do łapania szybko uwijających się przeciwników. Na te chwilę wyglądało, więc na to, że oboje szachowali się wzajemnie skutecznie chroniąc się przed oberwaniem, ale nie będąc w stanie przywalić wrogowi. Czyżby kolejna jego walka z Shinigami ponownie miała być starciem na wycieńczenie? Poprzednio było to Fortalesie w miarę w smak, bo miał pełne zasoby energii, teraz już tak różowo nie było.

Martell pomyślał, że skoro trafienie przeciwnika jest tak wielkim problemem to może właśnie Pudor może być kluczem do pokonania go, poprzez najpierw wydatne osłabienie Boga Śmierci szkodliwym działaniem gazu, a dopiero potem solidne przywalenie mu młotem, zamiast wymachiwanie nim na lewo i prawo. Taki plan, jednak nie miał prawa zadziałać gdy drań umykał z terenu oddziaływania smrodu, dlatego Pusty zdecydował się na coś czego nie robił, bodaj jeszcze nigdy za swego krótkiego życia, czyli zamierzał ścigać się z przeciwnikiem. Kontynuował, więc wzmacnianie mięśni, tym razem skupiając się wyłącznie na poprawianiu jego zdolności motorycznych (+19 do szybkości), a potem pobiegł za uciekającym skurczybykiem. Był epicentrum, źródłem gazu, który wydobywał się z jego skóry, do której dodał kolejną porcję Reiatsu, aby kontynuować jego wydobywanie się. Oznaczało to, że nie musiał być tak szybki jak Shinigami, wystarczy że spowolni jego oddalanie się, utrudni mu zachowanie dystansu na tyle, by znajdował się w zasięgu oddziaływania Pudor. Przy tym zgodnie z tym pomysłem skrócił łańcuch do zera przyczepiając kulę z powrotem do nadgarstka.

Smrodliwa zdolność miała ten plus, że nie musiał przy niej skupiać się na ataku, by czynić krzywdę wrogom, a więc mógł podczas biegu skoncentrować resztę swego zmyślnego ciała na zadaniach defensywnych. Adjuchas spodziewał się, bowiem że Bóg Śmierci nie będzie tylko uciekał, ale również spróbuje jakoś utrudnić Pustemu gonitwę, choćby korzystając z tego mini Cero. Jeśli zaś Młotnik chciał zrealizować skutecznie swój zamysł to musiał przede wszystkim nie dać się spowolnić, a po drugie przy tym wolał nie otrzymać poważnych obrażeń, bo wtedy cały zamysł jakby nie był warty świeczki. Dlatego też podczas biegu ustawił się w dość defensywny sposób z lewą pięścią tuż poniżej piersi po tej samej stronie, w miarę blisko ciała. Miała ona chronić dolną część klatki Fortalesy, a także brzuch i pas przed ciosami. Prawa ręka z najtwardszym w jego ciele młotem ustawiona była tuż powyżej prawej piersi, z kiścieniem oddalonym od niej o metr, tak aby była mniejsza szansa, że na zasadzie bilarda wróg uderzy w kulę, a kulą on przywali sam sobie. Nietrudno, więc się domyślić, że najsilniejsza zapora chronić miała przede wszystkim najwrażliwszy punkt jego postaci, czyli maskę, a przy okazji górną część klatki piersiowej. Blokady kończyn dolnych nie wymyślił, bo nie miał na to pomysłu. Uznał, że są to najbardziej ruchliwe i najtrudniejsze do trafienia części ciała, więc je zamierzał chronić wszelkiego rodzaju unikami. W końcu wzmocnił swą prędkość to koniecznym, było również rozważanie opcji omijania ataków, wszak nie był już tak wielkim, topornym klocem jak przed ewolucją, musiał z tego korzystać. Ogon zostawił do obrony przed nagłymi atakami z zaskoczenia, na przykład gdyby ten cholerny Bóg Śmierci postanowił przebić się przez Pudor i uderzyć to ogon gotów był do kontrataku szybkimi pchnięciami w brzuch.

Własny atak Martell zakładał tylko w sytuacji, w której przeciwnik odsłoniłby się po swoim ruchu tak, że aż żal byłoby nie skorzystać lub też smrodliwa zdolność wraz z taktyką gonienia za Shinigami przyniosła wyraźne korzyści wybijając go z pantałyku. Wówczas kładzie kiścień na lewej dłoni ponownie odłączając go od nadgarstka, wykonuje krok na prawą nogę, jednocześnie odchylając łuk barkowy w lewo, a potem robiąc krok tą właśnie nogą korzystając jednocześnie z ruchu dolnych partii, skrętu biodrami oraz brzucha, wymachu barkiem i ręką ciska kulą w linii prostej, celując bezpośrednio w korpus oponenta. Jeżeli te dwie sytuacje się nie wydarzą to skupia się na obronie oraz gonieniu wroga dosłownie zatruwając mu życie.
Powrót do góry Go down
Online
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket220/220Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket391/441Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (391/441)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-01, 14:03

Przeciwnik był wyjątkowo natrętny. Mesher pochłaniający część podłoża, aby mieć możliwość wykonania jednej ze swoich umiejętności, był nieuważny, co skrzętnie wykorzystał rycerzyk. Jego długa broń sprawdzała się nie tylko w bezpośrednim starciu ale również całkiem dobrze zachowywała się w locie. Trafienie, które otrzymał było bardzo precyzyjne. Ponad zbroję, prosto w szyję, co w przypadku zwyczajnego człowieka mogłoby oznaczać solidne powody do wykrwawienia się. Na całe szczęście Hollow był wystarczająco twardy, żeby takie trafienie było bardziej jak ukłucie wykałaczką.

Na tyle jednak uwiesił się na wielkoludzie, że powoli zaczynało to irytować Goliata. W czasie zbliżania się do budynku, w którym skryły się najpyszniejsze z dusz, Mesher jedną ręką trąca wbitą włócznię, żeby pozbyć się jej z szyi i zostawić ją daleko za sobą, także poza zasięgiem jeźdźca, który nadal nie odstępował Pustego na krok. Co prawda oddzielała ich bezpieczna odległość, ale świnia nadal była prowadzona tak by nadążać za biegnącym pustym.

Gdy byli już kilkanaście metrów od zabudowania, Mesher momentalnie skręca w stronę rycerza, przy okazji przyspieszając swoje ruchy(Szybkość +7). Obecną bronią tego wojownika było jakieś małe ostrze, które z całą pewnością nie ma zasięgu włóczni, co bardzo utrudni mu walkę. Mesher szybkimi uderzeniami, jakby chciał wbić rycerza w ziemię, swoimi przypominającymi kopyta zakończeniami rąk. Gdy był pod odpowiednim kątem ustawiony, posłał Pocisk z paszczy, niby wycelowany w jeźdźca. Jednak kiedy ten miał go uniknąć, kula powinna powędrować prosto w budynek. Pomimo próby zniszczenia w walce tej mrówki, Hollow nadal był potwornie głodny i jedyne o czym myślał to stado dusz do zjedzenia.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-02, 08:46

Boyos widząc, że jego plan nie odnosi sukcesu, postanowił delikatnie zmienić taktykę. Skoro świnio-rycerz był szybszy, a pusty nie miał szans go dogonić, to spróbuje zagrać jak wilk ganiający stado owiec. Tylko, że zamiast stada owiec jest jeden świniak.

Kosiarz zaczął większą uwagę przykładać do odbijania strzał, które leciały w jego stronę. Albo je blokował kosami, albo przecinał strzały. W tym samym momencie, zaczął biec bardziej po okręgu, co jakiś czas machając kosami, by jeszcze bardziej przerazić świnio-rycerza. Ganiał się z nim tak, aż sprawił, by świnio-rycerz uciekł prosto w ręce Meshera lub Adjuchasa (który był bliżej).
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Południowa dzielnica - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-02, 11:22

Martell pognał ze swoim smrodem za umykającym shinigami. Coś planował, machnął ręką i chciał coś wykrzyczeć, ale zamiast słów z ust wydobył się tylko kaszel. Adjuchas dostrzegł w tym swoją szansę. Naładowany reiatsu sprawnie przeprowadził atak i tym razem kula trafiła tak jak powinno. Ścięła shinigami przygniatając go do ziemi.

[ - 49 PR]

***

Mesher zmienił kierunek biegu i zaszarżował na jeźdźca i jego świnię. Ten natychmiast chciał zmienić kierunek biegu wierzchowca, ale gdy to czynił kopytna kończyna Meshera zdołała go zahaczyć. Nie było to czyste trafienie, lecz wystarczyło żeby niemal wyrzucić jeźdźca z siodła. Zsunął się z niego, zawisł na boku świni, która zaczęła uciekać byle dalej od Meshera. Teraz jednak wydawała poruszać się znacznie wolniej. Pusty zdał sobie sprawę, że to zasługa reiatsu, którym przyspieszył swoje ruchy, jak i czas reakcji.

[- 7 PR]

***

Pogoń Boyosa była mniej skuteczna. Kolejna wystrzelona strzała została zablokowana przez kosy, ale obrona spowalniała nieco pustego. Jego przeciwnik zaś był bystry i nie dawał się zagonić ku innym pustym. Kluczył tak by nie zbliżyć się zanadto do Martella, który jak zauważył Boyos chyba już uporał się ze swoim ludzikiem.

***

[ Kolejność dowolna ]
Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Południowa dzielnica - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket1044/1044Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket12339/12865Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (12339/12865)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-02, 12:34

Okazało się, że myślenie podczas walki, a nie działanie instynktowne przynosi wymierne korzyści. Martell odczuł to w tym wypadku gdzie zmieniając, nieco sposób walki kierując się bardziej rozumem udało mu się zdominować tego Shinigami. Kolejny z tych drani odczuwał moc jego nienawiści, bolesne skutki wkurzenia stadnego Pustego. Opracowana taktyka zadziałała, również nawet lepiej, aniżeli Adjuchas się tego spodziewał. Pudor wręcz odebrał dech temu draniowi, który dzięki ruchowi Młotnika nie był w stanie uciec z zasięgu oddziaływania jego umiejętności, a w warunkach zasmrodzenia nie dawał rady nawet normalnie oddychać, nie mówiąc o jakichś ruchach ofensywnych. Kolejny atak kaszlu sprowokował Fortalesę do wykonania jeszcze jednego rzutu młotem, ponownie trafił, lecz tym razem nie było to draśnięcie, lecz prawdziwie bezpośrednie uderzenie. Młot grzmotnął centralnie w korpus szermierza taranując go i posyłając na glebę, a potem przyciskając swoim ciężarem. Bestia z Hueco Mundo znała już mniej więcej szybkość oraz siłę przeciwnika, teraz będzie mógł ocenić jego wytrzymałość. Wyglądało, jednak na to, że pojedynek zbliżał się do swego kresu. Satysfakcję Martella trochę ograniczało odczucie, że ten facet dalece odbiegał siłą od tego poprzedniego, z którym się mierzył. Tamten potrafił znikać i pojawiać się gdzie indziej, a także gdy powiedział jakieś hasło jego miecz zmienił kształt, a po tym zrobił się znacznie silniejszy. Ten zdawał się nie potrafić ani tego, ani tego. Pech dla niego, szczęście dla Pustego, który dzięki temu za pojedynek do tej pory zapłacił jedynie Reiatsu, bo obrażenia, które otrzymał były raczej śmieszne. Inna sprawa, że tej energii to, jednak sporo użył na pokonanie go, pomimo braku skorzystania z potężnego Cero.

Postanowił, więc zaryzykować i do wykończenia rywala podejść bardziej ekonomicznie. Dezaktywował Pudor, a także przestał doładowywać swoje ciało takimi ilościami energii, a zadowolił się mniej więcej połową tego, by poprawić swe wyniki motoryczne (+9 do szybkości). Jednocześnie pociągnął prawą ręką, by pozbawić Boga Śmierci ciężaru kuli leżącej na nim. Zamierzał to tak zrobić, by ta obok niego przeleciała za jego plecami. Wówczas tak jak na początku machnął ręką nad głową, aby tą stroną, również poprowadzić młot. Po drodze, jednak skrócił nieco łańcuch, bo jakby jeszcze raz huknął w pierś temu miecznikowi to taka drobina jak on mogłaby wyciągnąć kopyta, a on przez to straciłby pyszny posiłek. Zamierzał pociągnąć ręką tak, by ta oręż spadł z góry z hukiem prosto na wysokości ud cholernika, by mu je zmiażdżyć. Jeśli po poprzednim ciosie był w stanie kontynuować starcie to z połamanymi nogami raczej może mieć problem. Poza tym miał ten atak jeszcze dwie funkcje, obie związane z bólem. Pierwsza była prozaiczna, a imię jej było zemsta. Za całe to cierpienie, które wówczas jeszcze nie Adjuchas, odczuł przez działania Shinigami teraz zapłacić w ułamku miał ten jego kolega. Po drugie ból miał wartości paraliżujące, ktoś kto wył z bólu rzadko kiedy miał głowę do bronienia się przed zostaniem zeżartym. To wszystko dlatego, że jeśli to się udało to Młotnik, nie czekając za długo, zaszarżował na leżącego zaprzysiężonego wroga, by wykorzystać swą sytuację. Od razu starał się oprzeć lewą rękę na jego rannej klatce piersiowej, by przycisnąć faceta do ziemi, a zębiskami miał wgryźć się w jego gardło od razu odrywając z niego kawał mięcha. Gdyby się udało to przechodzi do dalszej konsumpcji, aby pochłonąć całość Boga Śmierci. Tą ofiarą nie zamierzał się dzielić z towarzyszami z kilku powodów, z których większość była egoistyczna. Pierwszym z nich było to, że zaczął już odczuwać zmęczenie związane z ubytkiem cennego Reiatsu, musiał je zregenerować, a zeżarcie jednego z tych drani było najlepszym sposobem na to. Po drugie Ci Shinigami byli tak pyszni! Gdy tylko go zobaczył już nie mógł doczekać się, aż zatopi w nim swoje zębiska. Nie... Było to znacznie wcześniej. Jak skończył posiłek poprzedniego, przed ewolucją, to już wtedy tęsknił za smakiem mięsa należącego do tej znienawidzonej kasty. Po zobaczeniu czarnego kimono ta tęsknota tylko została spotęgowana do poziomu niemal obsesyjnego. Ostatni powód był bardziej altruistyczny. Po sobie widział jak uzależniające jest spożywanie Bogów Śmierci, a jego towarzysze nie byli jeszcze gotowi, by na nich polować. Przynajmniej Mesher nie był, co do tego nowego nie miał pewności, ale głupio byłoby z jednym się podzielić, a drugim nie. Tak czy siak postanowił być Hollołek Chytrusek i się nie podzielić pożerając całego, upolowanego wroga.

Fortalesa wiedział, jednak że ranny zwierz bywa bardziej niebezpieczny, niż zdrowy, bo pełen jest desperacji dlatego nie zamierzał rozprężyć swego skupienia. Gdy prawą ręką atakował prawą, wciąż miał ustawioną w gardzie na wysokości piersi, aby w razie czego móc się bronić. Nie chciał przez własną nieuwagę z myśliwego nagle stać się zwierzyną. To byłoby bardzo niefortunne. Uważnie, zatem obserwował swego trafionego wroga, aby w razie czego gotowym być do wykonania odskoku, uniku, uchylenia, bloku czy też kontry przy użyciu ogona. Takie cholery bywały nieprzewidywalne, więc trzeba było być gotowym na wszystko, bo inaczej można było umrzeć w strasznie głupi sposób. Jeżeli, jednak tak się nie stało i Martell dał radę wykończyć oraz skonsumować tego Shinigami to pierwsze co zrobił to rozejrzał się w okół. Ciekaw był czy ta dusza, którą rzucił, wciąż dycha i gdzieś tam leży, a także jak radzą sobie Puści, których tu ze sobą zabrał. Dobrze, by było, aby prędko się z tym uwinęli. Walka pomiędzy Adjuchasem oraz Bogiem Śmierci raczej była odczuwalna w okolicy i zaraz może im ściągnąć na głowę kolejnych czarnuchów, a to byłoby niefortunne. Szczególnie, że teraz pewno oszacowaliby siłę przeciwnika i posłali na niego oddział o takiej sile, by z pewnością poradził sobie z wyzwaniem powalenia Młotnika oraz jego dwójki koleżków. W razie gdyby kosynier i dryblas sobie jeszcze nie poradzili to starał się oszacować, który radzi sobie słabiej, aby w razie czego wiedzieć komu pomóc w pierwszej kolejności, co by przyspieszyć proces zawijania się ich z tego niebezpiecznego świata.
Powrót do góry Go down
Online
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket220/220Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket391/441Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (391/441)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-02, 12:43

Sam się o to prosił, powoli doprowadzając tak potężną jednostkę do gniewu. Rycerzyk pragnął zawalczyć, w większości posiłkując się swoim stworzeniem. Pozwalało mu to na próby odciągnięcie Meshera od towarzyszy, a także na krążenie dookoła niego w bardzo bezpiecznej odległości. Ktoś tu był jednak zbyt zuchwały i przeliczył się z własnymi umiejętnościami . Nagły skręt Goliata i wymierzone uderzenie, mimo, że ledwo dotknęło rycerza, to prawie strąciło go z siodła. Świnia nie czekając aż zostanie pożarta przez Meshera, natychmiast zaczęła uciekać. Taka niefortunna poza bardzo ją spowalniała. Dużo prościej byłoby temu zwierzęciu uciec, gdyby jeździec całkiem z niej spadł. Ten jednak musiał się teraz mocno złapać, inaczej szybko zaliczy upadek na ziemię, a bez takiego sprawnego transportu nie będzie miał najmniejszych szans na przetrwanie tego pojedynku.


Goliat nie czekał ani sekundy, natychmiastowo ruszając za swoim przeciwnikiem. Liczył, że tym razem powinien bez większych problemów go dogonić i celnym uderzeniem posłać prosto na ziemię, aby chwilę później poprawić kolejnym potężnym ciosem, dobijając go w ziemię, niczym kowal uderza swoim młotem w formujący się miecz. Trzeba też było uwolnić swoją paszczę na nadchodzący posiłek, zmieszał więc swoje Reiatsu z ziemią i posłał ją w kierunku budynku, a następnie już spokojnie mógł zabrać się za pożeranie przygniecionego rycerzyka.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-02, 14:23

Boyos widząc, że ta taktyka również nie przynosi skutku, to przyjął taktykę pełnej szarży. Tym razem pusty używa wzmocnienia reiatsu, by tym razem dopaść już swoją ofiarę (+5 do szybkości). Przestaje bronić się przed strzałami, by nie tracić na szybkości. Pusty już miał gdzieś, co się dokładnie stanie, jednak musiał dopaść za wszelką cenę świnio-rycerza i pożreć go za te wszystkie nerwy, jakich dostarczył kosiarzowi. Biegnąc już zastanawiał się, czy najpierw pożre świnie, czy rycerza. Czy może obu naraz w formie kanapki. Pusty broni się tylko, gdy strzała poleci w jakieś krytyczne miejsce (np. oczy). Tak to pełna moc i na świnio-rycerza.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Południowa dzielnica - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-08, 18:38

Martell nie musiał dalej kaleczyć ciała shinigami, bo już po pierwszym zmiażdżeniu ulatywało z niego ostatnie tchnienie. Gdy pusty wziął się do jedzenia cały jego świat ograniczył się do tej czynności. Shinigami był przepyszny. Ale gdy przełknął ostatni kęs stwierdził, że wciąż nie udało mu się wypełnić pustki w środku siebie. Wyjątkowo frustrujące uczucie.
Rozglądając się zauważył, że Mesher chyba również się posila, zapuścił się blisko muru okalającego budynek. Boyos zaś w pogoni za świnią zdążył już oddalić się o całkiem spory dystans.

***

Mesher poszedł za ciosem i w końcu udało mu się zrzucić ludzika ze świni. Posłał pocisk w stronę posiadłości robiąc dziurę w jednej ze ścian, po czym zgarnął z ziemi ogłuszoną ofiarę. Zmiażdżył ją między zębami czując gorąco wnętrzności rozlewające się po ustach. Smakował znacznie lepiej od mdłego mięsa innych pustych. Szkoda tylko, że był taki malutki. Ze wysokości swojej głowy widział, jak po drugiej stronie posiadłości w murze znajduje się brama przez którą właśnie przejeżdżał wóz na kołach ciągnięty przez dwie świnie. Ta na której jechał jego obecny posiłek już gdzieś czmychnęła.

***

Po przyspieszeniu ruchów Boyosowi w końcu udało się zmniejszyć dystans do uciekiniera. Opuścili już rzędy małych drzewek i teraz gonili się w szczerym polu porośniętym trawą. Kolejne dwie strzały utkwiły w ciele Boyosa, ale były to tylko drobne ukłucia. Zamachnął się swą kosą, pewny, że tym razem trafi, ale nie. Zabrakło niewiele, ale znów nie udało się przeciąć łucznika.


***

Boyos: - 4 PŻ, - 5 PR
Martell: - 9 PR



[Kolejność odpisów dowolna]
Powrót do góry Go down
Online
CZaras


Południowa dzielnica - Page 5 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket1044/1044Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket12339/12865Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (12339/12865)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-08, 23:03

Kruchość budowy z jakiej stworzone były dusze nieustannie zaskakiwała Martella. Pustych, nawet tych szeregowych musiał tłuc, nieraz wiele razy, czasem doładowując swoje mięśnie energią, aby zadawać większe obrażenia. Jak, choćby z tym ostatnim mackowatym. W przypadku zaś czy dusz czy nawet Shinigami przeważnie jeden cios kończył robotę. Tutaj nawet nie musiał wzmocnić swej siły uderzeniowej Reiatsu, a i tak jednym atakiem pozbawił trepa życia. O ile dobrze pamiętał w wypadku tego poprzedniego, silniejszego znacznie też po jednym, konkretnym ataku sprawa była załatwiona. Tamten co prawda dychał jeszcze i trzeba było się do niego zabrać, żeby wykończyć, ale tak właściwie to było po walce. Adjuchas zastanawiał się czy oni byli z natury tacy delikatni czy po prostu trafił na takich co lubili biegać, ale wzmacnianie swojego ciała zostawili na "jutro", które z natury nigdy nie przychodzi. Te wszelkie myśli przechodzące przez głowę Pustego przestały się liczyć gdy tylko zatopił zęby w delikatnym mięsku, z którego złożony był Bóg Śmierci. Aż miał ochotę wstać i wydać z siebie przydługie *MMMMMMMMMMMNIAM*, ale ostatecznie dał radę się powstrzymać. Tak czy siak to trudno było porównać z czymkolwiek innym. Każdy gryz przyprawiał o radość, a Młotnik czuł jak cudna strawa przesuwa się, wzdłuż jego układu pokarmowego roznosząc po całym ciele wielką radość. Pomimo tego, że było to tak przyjemne, to Fortalesa zawsze nie mógł doczekać się każdego kolejnego kęsa, choćby jeszcze nie skończył przeżuwać poprzedniego. Choćby przez to, ale również zgodnie z starym porzekadłem, radość ta szybko dobiegła do swego końca. Po szybkim, acz niezbyt twardym Shinigami nie został nawet ślad. Szkoda. Hollow już nie mógł się doczekać, aż nadarzy mu się okazja spożywania następnego z przedstawicieli znienawidzonej kasty. Uczucie to potęgował fakt, że pomimo pochłonięcia Boga Śmierci Martell, wciąż czuł wewnętrzną pustkę. Podejrzewał, że wynikało to z tego co zauważył wcześniej. Ten tutaj mógł co najwyżej miecz nosić za tym poprzednim, którego jeszcze wtedy nie Adjuchas rozniósł w perzynę. Miał nadzieje, jednak że pomimo tego uczucia posiłek przyniesie mu sporą wartość regenerując jego siły, bo po prawdzie Pusty co kolejną walkę bardziej się męcząc, niż posilając zaczął odczuwać tego skutki. Czuł, że duża część jego mocy została napoczęta przez dużą rozrzutnością, którą się wykazał na początek swego bytu w nowej formie. Przynajmniej ciało miał w stanie prawie nienaruszonym.

Po posiłku uniósł łeb nad ziemie przecierając zębiska przed ramieniem i jeśli natrafi na jakieś resztki wydłubując je, a potem wrzucając z powrotem do paszczy. Szkoda, żeby choć kawałeczek tego smakowitego szermierza się zmarnował. Ahh... Jakież to było dobre! Mniamci. Na samo wspomnienie pociekła mu po masce stróżka śliny. Musiał otrząsnąć się, jednak z ekstazy, bo przyszedł czas zorientować się w sytuacji. Dobre wiadomości przyniosły oczy Fortalesy gdy dojrzał Meshera. Ten poradził sobie z jeźdźcem, więc dwóch na trzech mieli z głowy. Pozostałe informacje zdobyte przez oględziny nie były już tak dobre. Rzuconej niedbale duszyczki nie dostrzegł, zatem nici z deseru, a ten kosynier jeszcze nie ubił faceta z kijkiem, a przy tym oddalili się kawał, co szczerze mówiąc Hollow widział, jako większe utrapienie, niż sam fakt, iż jeźdźca świniaka żył. Byli, bowiem poza zasięgiem młota, nawet przy maksymalnym wyciągnięciu łańcucha, a z Cero nie chciał skorzystać w tej sytuacji. Po pierwsze miał dość używania takich rezerw Reiatsu na cherlaków, a po drugie z takiej odległości równie dobrze mógł trafić w Pustego. Co gorsza gonitwa za tym jeźdźcom świni wydawała mu się bez sensu. Nie znali terytorium, facet z patykiem już tak, więc gnając za nim mogą wpaść w pułapkę. Co więcej Ci co przeżyli masakrę na tym poletku pewno też już pobiegli po pomoc. Możliwe, że ekipa mająca ich spacyfikować już tu zmierzała, a jeżeli Młotnik ruszy w pościg za kosiarzem i jego ofiarą to zostawi z tyłu Goliata, który wyglądało na to, że nie był w stanie poruszać się zbyt szybko. Nagrodą za to ryzyko zaś stanie się dusza, chyba niezbyt potężna zważywszy na to, że czmychała ile sił w nogach jej wierzchowca. To się nie kalkulowało.
- Mesher, Kosynier! Spierdalamy stąd! - Zawołał przy tym rozglądając się w okół siebie. Narobili tu sporego rabanu, więc trochę środków ostrożności nie zawadzi, szczególnie że zdawał sobie sprawę, iż energii wroga to on nie wyczuje, choćby ten stał mu na karku i lał na głowę. Przyjrzał się przy tym reakcjom obu Pustych, ciekaw był na ile będą go słuchać, na ile za nim podążać. Nie byli mu do życia niezbędnie konieczni, co było ich wielką zaletą, jednak wolał nie tracić towarzyszy, toteż miał nadzieje i zachowają się rozsądnie. W Soul Society na Hollow w dłuższej perspektywie czekała tylko śmierć, przynajmniej tak mu się wydawało, dlatego wolał zostawać tam raczej krótko. Wpaść, nażreć się i wyjść. Bez zbędnych ceregieli.
Powrót do góry Go down
Online
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket220/220Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket391/441Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (391/441)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-09, 13:35

Przeciwnik doigrał się wreszcie, sprowadzając na siebie zagładę ze strony Goliata. Kilka potężnych ciosów i mógł się wreszcie posilić wyjątkowym posiłkiem. W odróżnieniu od pustych, dusze były bardzo wrażliwe i delikatne. Szybko odnosili rany oraz opuszczały ich siły. Nadrabiali to co prawda szerokim wachlarzem uzbrojenia czy liczebnością ale byli wręcz idealnym celem. Mesher chciał iść za ciosem i poszukać kolejnych dusz. Te jednak miały wystarczająco dużo kupionego czasu, żeby uciec, pozostawiając za sobą jedynie pustkę.

Adjuchas jednak zarządził odwrót. To jego plan zakłada przybycie tutaj i zdobycie ciekawego posiłku, choć nie udało się to tak jak można to wymarzyć, to jednak kilka dusz oraz szybki pojedynek pozwoliły przynajmniej minimalnie ukoić swój głód nietypowymi dla jadłospisu duszami. Wielkolud ruszył posłusznie w stronę Martella. Młotnik już uratował mu kilkukrotnie życie, więc uwierzenie w jego pomysły wydawały się odpowiednie. Zadziałał również pewien instynkt, który kazał Mesherowi trzymać się tego silnego osobnika. Dzięki niemu szybciej można było rosnąć w siłę, odłączenie się od niego byłoby głupotą. Tym bardziej, że był jedyną drogą powrotną do Hueco Mundo.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-10, 09:11

Boyos zorientował się, że odbiegł za daleko, dlatego na hasło ucieczki, nie kontynuował pogoni. Zawrócił odrazu i zaczął biec w stronę kierownika wyprawy. Pusty był zadowolony z tego co udało się osiągnąć - po pierwsze najadł się i zaspokoił ten problem, jednak fakt, że nie mógł dogonić świnio-rycerza zaczął go mocno irytować. Póki co chciał się oddalić więc skierował się do Adjuchasa i czekał na dalsze plany. Zaczęło podobać mu się przebywanie w grupie. Przynajmniej jest jakaś akcja.
Powrót do góry Go down
Imperator Kuchiki


Południowa dzielnica - Page 5 Admin10
Imperator Kuchiki



Karta Postaci
Punkty Życia:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)
Punkty Reiatsu:
Południowa dzielnica - Page 5 Pbucket9000/9000Południowa dzielnica - Page 5 Empty_bar_bleue  (9000/9000)

Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty2020-04-12, 13:50

Martell obserwował, jak dwaj puści zawracają na jego rozkaz. Usłuchał się nawet Boyos, który przerwał pogoń za jeźdźcem świni. Ten przestał uciekać. Zatrzymał się w bezpiecznej odległości obserwując trójkę zbierających się pustych. Oprócz niego nie widzieli żywej duszy. Martwej zresztą też nie. Po ich ofiarach zostały tylko strzępki ubrań zbroczonych krwią.
Najpierw Mesher, chwilę potem Boyos dołączyli do Martella pośrodku mocno zdezelowanego pola drzewek rodzących pomarańczowe owoce. Drogę Meshera znaczyły odłamki pancerza, który zaczął się już rozpadać. Wciąż był obolały po spotkaniu z wielką paszczą. Boyosa mierzwił ból po ukłuciach strzał, natomiast Martell odczuwał znużenie. Zużył sporo reiatsu ale zaraz wszyscy powinni poczuć się lepiej, gdy ich organizmy skończą wchłanianie reiatsu z pożartych dusz.

[Kolejność dowolna]
Powrót do góry Go down
Online
Sponsored content





Południowa dzielnica - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa dzielnica   Południowa dzielnica - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Południowa dzielnica
Powrót do góry 
Strona 5 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
 Similar topics
-
» Południowa brama
» Południowa Pustynia
» Wschodnia dzielnica
» Północna dzielnica
» Zachodnia dzielnica

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Świat :: Soul Society :: Rukongai :: Tereny Mieszkalne-
Skocz do:  
Free forum | ©phpBB | Free forum support | Kontakt z | Zgłaszanie nadużyć | Najnowsze dyskusje