Teren Otwarty za akademią

przybiegłem na trening

Instruktor ustawił kukły i kazał ci ćwiczyć na niej...

(Opisz swój trening)

wyciągnąłem najpierw miecz i ćwiczyłem ataki a później bakudou oraz hakudou

// Chodziło mi o coś bardziej dokładnego...//
+1 do zręczności

Skończyłeś trening i przypomniałeś sobie, że masz teraz lekcję w sali nr 6

Tasuki Shiroshi

Shinigami spokojnie przyszedł na teren, rozglądając się po tym co widzi wokół. Jest podekscytowany, ale stara się to ukryć, chociaż stale zaciska lewą dłoń na sai. Czeka na nauczyciela, a kiedy go zobaczy pokłoni się lekko z szacunkiem, mówiąc -Ohayo Gozaimasu, Sensei

Przyszedłeś na teren zewsząd otoczony budynkami. Mimo to był bardzo rozległy. Oprócz ciebie było jeszcze 5 uczniów. Na twój widok nagle rozmowy ucichły. Każdy z nich podszedł do ciebie przedstawiając się. Wszystko było traktowane jak ceremonia. Osoby ustawiły się w rządku i powoli podchodzą, oddają ukłon i przedstawiają ci swoje imiona. Kiedy wkońcu przyszli profesorowie atmosfera jakby się rozluźniła.
*Dzisiaj mamy specjalny trening. Przeniesiemy się na Ziemię. Doniesiono nam, że grupa hollowów pojawi się w mieście znanym jako Karakura. Narazie są stosunkowo daleko od miasta, jednak wolimy zaatakować ich na obrzezach metropolii. Dla bezpieczeństwa my także tam pójdziemy. Nie będzie interweniować póki nie będzie taka potrzeba. Jeżeli będziecie współpracować to nic nie powinno się stać.*- powiedział nauczyciel od walk mieczem, poczym kontynuował- *Planujemy zaskoczyć hollowów za około godzinę, kiedy będą wchodzić do miasta. Każda z drużyn, która składa się z 3 uczni i profesora, zaatakuje w innych miejscach. O swoich partnerach dowiecie się przy starcie. Macie godzinę na zabranie potrzebnych rzeczy. Czy są jakieś pytania?*- zakończył, rozglądając się po grupie w poszukiwaniu ewentualnych podniesionych rąk.

Tasuki Shiroshi

Shinigami kłaniał się każdemu uczniowie, odpowiadając standardową formułką i dodając swoje imię. Kiedy usłyszał o planach misji jego ręka momentalnie zacisnęła się mocniej na rękojeści broni. Jego pierwsza prawdziwa walka.

Nie zadawał żadnego pytania. Nie przygotowywał niczego specjalnego, miecz, czyli jedyną potrzebną mu rzecz, miał przy sobie.

Czas zleciał wam bardzo szybko. Naokoło uczniowie oraz profesorowie biegali w tą i spowrotem, upewniając się, czy na pewno wszystko zabrali. Kiedy nadeszła godzina odejścia, nauczyciele rozdzielili was na grupy. W twoejej drużynie znajdował się chłopak Sasori oraz dziewczyna Yumi. Na waszym czele stał profesor uczący Manipulacji Reiatsu. Kiedy dogadaliście szczegóły, pomaszerowaliście wprost do bramy (zapomniałem jak się nazywa xD) prowadzącej wprost na obrzeża miasta. Najpierw przeszła przeciwna grupa, poczym przyszła wasza kolej. Nagle wszyscy znikliście. Na placu nie było już nikogo.

Przenosimy się na:
Ziemia->Karakura->Obrzeża miasta->Obrzeża

Tasuki Shiroshi

Mężczyzna wyszedł z bramy i ponownie podziękował motylowi. Rozejrzał się, oczekując drugiej grupy. Jeżeli się zjawią odetchnie z ulgą. Zapyta senseia -Czy mamy jeszcze jakieś zadanie?

*Nie*- powiedział, poczym odszedł z Sasorim. *Pamietajcie, ze nastpene zajecia sa za 2 dni o tej samej porze*- dorzucił jeszcze odchodząc. Rozglądnęłeś się i zobaczyłeś, że druga grupa jest już w całości na placu. Byli oni lekko poobijani, zresztą tak samo jak ty. Wszyscy rozeszli się, a ty zostałeś wraz z Yumi. Podeszła do ciebie poczym powiedziała- *Dobra walka* i także odeszła. Teraz zostałeś już sam. Miasz dość dużo wolnego czasy, więc możesz pójść gdzie zechcesz. Niestety zajęcia w akademii się skończyły więc nie masz co myśleć o nauce ()

Zadowlony z rezultatu misji pożegnał się z Yumi, uśmiechając się ciepło. Po chwili zastanawiania się ruszył w stronę centrali leczniczej.

Noto sie przenosimy xD:
Centrala lecznicza->sala nr 1

Przychodzę tu odpocząć. Kładę się na trawie i oglądam białe, powolnie ruszające się chmury na tle błękitnego nieba.

Położyłeś się na trawie i pozwalałeś by czas płynął swobodnie. Minuty przemieniały się w godziny, które spędziłeś na leniuchowaniu i odzyskiwaniu sił. Nic podczas tego się nei wydarzyło, pod wieczór poczułeś jedynie głód.

Do Yoshidy

Kiedy po kilku godzinach otworzyłeś oczy zobaczyłeś całkiem atrakcyjną dziewczynę, idącą w Twoją stronę.

Do Ruki

Na trawie leżał jakiś chłopak, wygrzewając się w słońcu. Wydawał się być całkeim sympatyczny.


Opiszcie się sobie.

Cześć nazywam się Rukia Mam na sobie ( to co w avku ) , mój wzrost to 1,6 m , waga 58 kg , wiek 15 lat , pełne imię i nazwisko : Rukia Hazine , charakter - trochę wredna , uparta , samodzielna. Mam czarne włosy , szczupłą sylwetkę i posiadam dużą inteligencje.

INFORMACJE

Strój: szata ucznia akademii
Wzrost: 173cm
Waga: 61kg
Wiek: 17
Imię i nazwisko: Yoshida Shihouin
Charakter: Miły pomocny, lecz gdy ktoś mnie wkurzy, jest z nim źle.


- Cześć.
Podniosłem lekko rękę na znak przywitania.
- Jestem Yoshida.
Nie wiedziałem, co mam powiedzieć, więc milczałem.

Do Yoshidy I Ruki

Kiedy tak patrzyliście na siebie, nie pewni co powiedzieć usłyszeliście jakiś krzyk, pełen bólu i cierpienia. Po chwili zobaczyliście shinigami padającego martwego niedaleko was, z klatką piersiową rozoraną pazurami.

Szybko podbiegłam do miejsca gdzie shinigami leżał już martwy Yoshida gdzieś tu napewno jest jakiś hollow rozglądaj się ! Wolnym ruchem ręki sprawdzałam puls Może ... może ten shinigami jeszcze żyje...

Wstałem szybko i zacząłem się rozglądać. Spojrzałem raz na leżącego Shinigami, który był poważnie ranny.
*- Jest źle...*
Podniosłem miecz i rozejrzałem się jeszcze dokładniej.

Nie widzieliście niczego. Rozglądaliście się ostrożnie po otaczającym was terenie, aż po chwili mignął wam biały kolor i usłyszeliście ryk hollowa. Jednak nigdzie go nie było! Niemniej jednak, na skraju waszych zmysłów czuliście to dziwne, obce reiatsu.

Yoshida znam podstawy Medycyny postaram się go opatrzyć a ty nas osłaniaj ... może gdy uda mi się go obudzić powie nam co go zaatakowało Zaczynam pierwszą pomoc po czym ostrożnie rozglądam się po otaczającym nas terenie

- Dobra...
Podszedłem do Rukii i leżącego Shinigami z podniesionym mieczem. Czujnie obserwowałem teren i byłem całkowicie przygotowany na atak.

Kiedy pochyliłaś się nad nim, był już martwy. Jego serce zostało przecięte na pół. Po chwili oboje zobaczyliście jakąś sylwetkę hollowa, biegnącą w stronę lasu. Za nim ciągnie się krwawy ślad na trawie.

Tam on jest tam wbiegł do lasu ! Wykrzyczałam wstając od martwego shinigami Szybko biegnijmy za śladami krwi

- No to jazda!
Pobiegłem za śladami krwi z przygotowanym mieczem.

Ruszyliście tak szybko jak tylko mogliście. Hollow zniknął wam w lesie, ale ślady krwi naprowadziły was na środek jakiejś małej polanki. Tam trop się urywa.

Tutaj ślad się urywa ... Gdzie on się podział ? Potrafi latać czy co Powiedziałam po czym rozglądałam się po polanie szukając jakiegoś śladu ... trzymając miecz w gotowości. Wolnym krokiem chodzę w tą i z powrotem. Używając mojej inteligencji staram się rozwikłać zagadkę

Cóż, sama inteligencja to jeszcze nie wszystko. Przydaje się też szczęście, które miałaś. Po podejściu na środek poczułaś wibracje reiatsu. Dotknęłaś miejsca końcówką miecza i zobaczyłaś, coś na kształt drzwi, wiszących w powietrzu.

A co to ? ... powiedziałam po czym zaczęłam się przyglądać. Hmm... dziwne Stałam trochę zdziwiona co drzwi robią w takim miejscu.