Teren Otwarty za akademią

- Ehh... Sprytny jest...
Gdy zauważyłem coś w kształcie drzwi, powiedziałem
- A co to może być..?
Poczułem lekkie przerażenie, lecz szybko przełamałem strach. Podszedłem bliżej Rukii i spojrzałem głębiej na dziwny obiekt. Przygotowałem miecz do ataku.

Drzwi jak drzwi. Zamknięte, nic nie wygląda na to żeby miało z nich wyskoczyć.

Ciekawe do czego te drzwi prowadzą ... może sprawdzimy ? Zaśmiałam się wpatrując się w drzwi.
-- To dziwne co one tu robią. Pomyślałam.

- Heh...
Myślałem, co teraz zrobić. Magle wpadł mi do głowy pomysł. Spróbowałem otworzyć je, jak zwykłe drzwi.

Hmm. Drzwi nie zareagowały w sposób niespodziewany, otworzyłeś je. Za nimi widzisz jakiś ciemny korytarz.

Ciekawe co tam jest ? Powiedziałam po czym powoli podchodziłam do ciemnego korytarza ... No chodź może tam chowa się hollow Powiedziałam do Yoshida a następnie złapałam go za rękę i weszłam w ciemny korytarz .

- To mi wygląda dziwnie znajomo...
Gdy Rukia pociągnęła mnie za rękę, wszedłem do tunelu. Rozglądałem się i próbowałem wychwycić wszystkie pułapki.

Gdy tylko przekroczyliście drzwi momentalnie poczuliście się dziwnie. Jakoś..ciężko. Coś wam tu nie pasowało. Nagle korytarz pojaśniał, a przed wami znajdowały się dwa gigai'e.

- Dwa Gigai, drzwi, nagłe pojawienie się... Może to jest przejście do świata żywych!
Podszedłem bliżej Gigai.
- Jeżeli to jest brama do świata żywych, Hollow pewnie teraz pożera dusze.

Musimy coś zrobić !
Powiedziałam przerażona ale poczułam że trzeba spróbować aby uratować niewinne dusze

Notka od MG:

Czekam na waszą decyzję, odpiszę kiedy już coś ustalicie.

Dobra choć musimy je uratować !
Złapałam poraz kolejny za rękę Yoshide i weszłam.

Weszliście w gigai i ruszyliście dalej korytarzem. Po chwili znajdowaliście się przed rozległą posiadłością w lesie na obrzeżach karakury

====
Jutro ząłożę temat, około 19 będzie.

Wyszliście z korytarza i znaleźliście się jakimś dziwnym jak na wasz gust miejscu. Wokół was rósł mały lasek, jednak całkiem blisko widzieliście stary dwór, wyglądający na opuszczony. Ani śladu reiatsu hollowa. Dziwne. Zauważyliście jednak plamy krwii, szybko zanikające, które prowadziły do okien dworu. Jedno z nich było otwarte.


Przenosimy się do Ziemia->Inne->Stary Dwór

Proszę o opisanie jak wyglądacie w gigai (ubrania etc.) w nowym temacie.

ide za akademie. Pierwszy raz tam idę ,więc rozglądam się by obejrzeć teren *spory*, pomyślałem po czym znalazłem kamień na którym spocząłem, spojrzałem się w stronę z której przyszedłem i tam czekałem na mojego trenera

Przyszła ubrana zupełnie inaczej i poważniej, rozłożyła parę manekinów i kazała ci się ustawić w odległości około 20 metrów od nich.
- Użyj najpierw na każdym z manekinów po jednym ze swoich Hadou.. -powiedziała- zobaczymy na co cie stać.

Panie snów i światła, najwyższa i najjaskrawsza gwiazdo. Ukaż tym nędznikom swój blask. Zaklęcie destruktywne numer trzydzieści - błysk! wypowiedziałem i skieruje hadou w pierwszego z manekinów
Zaklęcie destrukcyjne numer dwadzieścia sześć - Zamknięcie! kolejnym hadou którym chcę wycelować w manekina
O Władco! Który nosisz imię Człowieka! Delikatnie drapiąc ścianę marzeń przyzwij lód z otchłani lodowca!
Zaklęcie destrukcyjne numer dwadzieścia dziewięć - Lodowa strzała! i ostatnie z mich hadou mam zamiar skierować w manekina
to wszystko co potrafię, powiedz czy dobry jestem w tych zaklęciach?powiedziałem po czym usiadłem i cierpliwie czekałem na krytyke

Pierwsze z zaklęć trafiło w cel bez błędnie robiąc dużo szkód.
Gdy celowałeś drugim zaklęciem podasz inkantacji usłyszałeś głos.
*Zobacz jak się na nas patrzy, podobamy jej się*- Nie przerywałeś inkantacji mówiłeś dalej nie przerywając - *Daj ja to zrobię ty sobie nie poradzisz *- w tym momencie straciłeś na chwilę koncentracje i drugi pocisk nie trafił w cel.
*Widzisz mówiłem żebyś dał mi to zrobić, jesteś do niczego*
Byłeś zły i trzecie zaklęcie w którym nikt ci tak już nie przeszkadzał nie uderzyło perfekcyjnie w cel.
Po tym jak usiadłeś na pniu drzewa i czekałeś na krytykę twoja pani trener powiedziała.
-Pierwsze zaklęcie perfekcyjnie lecz kolejne nie zbyt - po czym spojrzała się na ciebie ze współczuciem na twarzy - słyszałam o twoim problemie, o twojej wadzie - musisz się nauczyć kontrolować nad swoim alter ego, bo nie dasz sobie rady z magią ale przygotowałam dla ciebie specjalny trening. przejdziemy do niego od razu choć za mną.- powiedziała po czym poszła w kierunku skał stojących niedaleko was.

*kurwa widzisz co narobiłeś pedale... jesteś wadą a wady się koryguje.. więc się lepiej nie odzywaj bo narobię nam obciachu! a jeśli jesteś na nią napalony to wiesz chyba se do niej nie po świrujesz jeśli będziesz mi przeszkadzać* szedłem i patrzyłem się w niebo mówiąc to do niego po skończeniu mowy zacząłem patrzyć się przed siebie a dokładniej na panią trener za którą szedłem. i mimo woli wzrok kierował się na jej zgrabny tyłeczek

- Dobrze jesteśmy na miejscu- powiedziała- a teraz do roboty.. OO i jeszcze jedno mógł byś oderwać wzrok od mojego tyłka już go chyba wiymiętosiłeś dziś chyba że nie chcesz żyć ze mną w zgodzie- po czym się uśmiechnęła.
* Co ona ma oczy w dupie czy co*
- Dobra teraz zaczynamy masz usiąść na tym kamieniu, wiem jest niewygodny ale to jest trening, musisz się skupić tylko na siedzeniu wyobraz sobie że jest to wygodny materac, lub coś podobnego, i masz zostać w tej pozycji do puki nie wrócę - uśmiechnęła się i odchodziła ale w pewnym momencie odwróciła się i powiedziała - a jeszcze jedno spróbuj kontrolować swojego kolegę bo nie wytrwasz do końca treningu, lepiej nie zwracaj na niego uwagi.

*Ale ty słodka jesteś* powiedziałem i usiadłem na kamieniu..*Owinęła nas w okół palca a i weź nic nie mów bo chciałbym skończyć ten trening* po czym zacząłem wyobrażać sobie że to jest taki mięciutki materacyk że o mało nie zasnąłem było cudownie choć z początku twardo w umyśle tłumiłem głos "jego" i zacząłem myśleć o tym co by było jak bym ją gdzieś zaprosił. Na przykład do mnie na kolacje.. co prawda nie gotuje za dobrze ale warto spróbować, może doceni wysiłek skoro jest moim trenerem. Głos tamtego coraz bardziej się nasilał ja starałem się go nie słuchać i tłumić. To było strasznie trudne wyobrażać że coś tak twardego i niewygodnego jest mięciutkie jak owcza wełna i wygodne jak... jak coś. A przy okazji tłumić głos kogoś tak denerwującego i upartego jak on. po godzinie treningu udało mi się poczułem spokój tamten nie zawracał mi głowy byłem uspokojony miałem nadzieje że tak zostanie do końca treningu. Więc znów wróciłem do kamienia. W wyobraźni on układał się jak chciałem. nic się nie ruszałem tak mi było wygodnie. czułem że medytuje, że latam. Że nie jestem na ziemi, że wiatr mnie unosi ze sobą. Ciekawiło mnie tylko jedno do czego ten trening? przy tych wyobraźniach zobaczyłem coś niewyraźnego po czym zniknęło. Wróciłem do świadomości dupa mnie strasznie bolała ciekawe czemu? spróbowałem się znów skoncentrować na wygodzie i znów mi się udało.

- Koniec- usłyszałeś głos kogoś znajomego, jakby przez szybę powoli lecz z niechęcią otworzyłeś oczy i zobaczyłeś ją swoją Trenerkę.
Ku swemu zdziwieniu zobaczyłeś, że jest już strasznie ciemno, byłeś wypoczęty ale tyłek nie bolał cię aż tak bardzo jak ci się wydawało.
* Tralalala... Słyszysz odezwij się... EJJ!!! Ja tu jestem!!!*- słyszałeś znów ten irytujący głos.
-Dobrze pierwszy etap treningu zakończony spotykamy się jutro w tym samym miejscu o świcie...- po czym używając Shunpo uciekła.
Patrzyłeś się za nią jak za przyjacielem który odchodzi ale, cuż jutro też ją spotkasz.Patrzyłeś się jeszce chwilę w niebo i postanowiłeś wrócić do domu.

Teraz zmień temat na Dzielnice Mieszkalną i swój dom.
+ 1 punkt do psychiki.

Przeszła się kawałek, znowu rozłożyła manekiny, podeszła do ciebie i szarpnęła cię z ziemi.
- Koniec odpoczynku a teraz pokaż mi czego cię nauczył wczorajszy trening.
Stanąłeś spokojnie i zacząłeś pierwszą inkantacje.

wyciszyłem organizm nie obchodziło mnie nic. wokół mnie było wszytko czarne niczego nie słyszałem nawet siebie. przede mną nagle pojawiły się 3 manekiny

O Władco! Który nosisz imię Człowieka! Delikatnie drapiąc ścianę marzeń przyzwij lód z otchłani lodowca! wypowiedziałem te słowa chcąc trafić w pierwszego z manekinów

Zaklęcie destrukcyjne numer dwadzieścia sześć - Zamknięcie! teraz wypowiem te słowa patrząc się na środkowy manekin

teraz niczego nie było po za jednym manekinem wyobraziłem sobie że jest przede mną tak blisko że mogę go dotknąć. nie mogłem spudłować z takiej odległości

Panie snów i światła, najwyższa i najjaskrawsza gwiazdo. Ukaż tym nędznikom swój blask. Zaklęcie destruktywne numer trzydzieści - błysk! i próbowałem trafić w ostatniego z manekina

szczęśliwy że teraz chyba mi to wyszło usiadłem na ziemi z uśmiechem i tym razem czekałem na pochwałe od nauczyciela

-Dobrze, dobrze - powiedziała- ale widzę jeszcze trochę niedociągnięć, musisz jeszcze poćwiczyć kontrolę reiatsu, mamy dużo manekinów to masz ćwiczyć celowanie dopóki nie powiem byś przestał, rozumiesz.
Ruszyłeś posłusznie głową, na znak zgody i ruszyłeś do ćwiczeń.

po 4 godzinach monotonnego ćwiczenia i używania tych zaklęć reiatsu mi się skończyło zmęczony usiadłem i zacząłem odpoczywać. spuściłem głowę bo sądziłem że cały czas zawodzę moją trenerkę i mimo mojej woli i zapałowi to chyba raczej zawiodę oczekiwania trenerki

Podeszła do ciebie i powiedziała
-masz potencjał do Demonicznej Magi wez tą tabletkę i spróbuj jeszcze raz.

tym razem znużony mówieniem cały czas jednych słów chciałem spróbować czegoś nowego chciałem spróbować użyć zaklęć bez inkantacji.

zaklęcie destrukcyjne numer trzydzieści - błysk wycelowałem w kolejnego manekina używałem reiatsu którego tak na prawdę nie miałem, dziwiłem się sam sobie. chcąc do perfekcji nauczyć się tego zaklęcia powtarzałem próby przez dłuższy czas czasem trafiałem czasem nie, czasem nawet nie udało mi się stworzyć zaklęcia, ale mimo wszystko się nie poddawałem. Znudzony trochę tym treningiem chciałem go jak najszybciej skończyć. skupiłem się na maximum moich możliwości ale to było za mało, krzyknąłemkurwa!! chce więcej i po chwili wycelowałem w ostatniego manekina.. To mi teraz musi wyjść pomyślałem sobie zaklęcie destrukcyjne numer #30 błysk strzelając padłem nie wiedziałem co się działo, wiedziałem tylko że to był mój limit, więcej nie dam rady, muszę odpocząć.

- Och Kei... jeszcze jesteś za słaby w kontroli reiatsu nie dasz rady wystrzelić zaklęcia bez wstępnej Inkantacji- powiedziała.
*Sama jesteś za słaba idiotko*-powiedział znajomy głos. Dawno go nie słyszałeś, zawsze chciałeś się go pozbyć ale bez niego byłeś bardzo samotny.

[b]Pani trener, ja nie chce bawić się demoniczną magią, ja chce władać mieczem, tak właśnie tak, chce trenować z moim mieczem. Chciałbym się nauczyć kidou. niech pani nie oczekuje ode mnie cudów w demonicznej magii, to mnie nie kręci. a przy tak małej ilości reiatsu jaką posiadam, uważam że powinienem bardziej iść w kierunku któremu nie jest potrzebne reiatsu.