Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Park

Go down 
+6
Aoto
CZaras
Ekkusu
Shadow
Imperator Kuchiki
Roten Yaiba
10 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
CZaras


Park - Page 7 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket1044/1044Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket12602/12865Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (12602/12865)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-04-29, 16:58

Glizda, która rzuciła się na Martella okazała się straszną płotką. Adjuchas rozerwał ją w pół jednym szarpnięciem, a potem dokończył dzieła ogonem oraz młotem. Wyglądało na to, że w świecie Hollow nie tylko on miał problemy z wyczuwaniem mocy, u istot chodzących po trzech światach, bo gdyby ten tutaj czuł jakimś zmysłem jak wielka była przepaść, która ich dzieliła to kryłby się na tym drzewie tak długo jak mógł, by ocalić swe życie. No trudno. Nie Młotnika było to zmartwienie, że jakiś Pusty zaprzepaścił swój żywot w tak głupi sposób. On nawet nie zamierzał tracić czasu na jedzenie tego tutaj. Niedawno zjadł dość syty posiłek z Shinigami, a taki słabiak z pewnością nie usatysfakcjonuje jego żołądka, który po ewolucji stał się dużo bardziej wybredny. Nim się obejrzał już zmierzały w jego kierunku kolejne Puste, tym razem podobne do siebie, w kształcie pająka. Upierdliwy przeciwnik jeśli okaże się silny, w końcu trudno zatrzymać osiem nóg naraz. Do tego zaczęły rosnąć. Czy razem z tym, również ich siła była potęgowana? Raczej nie, bo po chwili wybuchły. Co za okrutna śmierć. Jej przyczynkiem chyba był dziwny człowiek z fujarką w ustach, którą celował w Fortalesę. Hollow pospiesznie zasłonił się młotem wiedząc, że to jedyne narzędzie jakie miał, które mogło służyć, jako prowizoryczna tarcza. Ta drobna istota, jednak zaśmiała się histerycznie i pognała w inną stronę. To dobrze. Wyglądał na irytującego przeciwnika.

Czasu na oddech, jednak nie było, bo ostatni z pająków zmierzał w jego stronę. Dobrze było nie dopuścić, aby się zbliżył, w końcu jak już wcześniej zauważył ilość potencjalnych broni związanych z wielością kończyn była upierdliwa. Z tego względu Martell odciągnął prawą rękę na bok zwalniając kulę z nadgarstka, następnie machnął nią po poziomie, dostosowując długość łańcucha do dzielącej go od pajęczaka odległości. Zamierzał przywalić mu nim ten znajdzie się w bezpośrednim kontakcie. Jeżeli się udało to celem było szybkie zakończenie sprawy, poprzez pociągnięcie kuli za siebie, a następnie machnięcie ręką do góry, aby kiścień przeleciał nad jego głową, a potem silne pociągnięcie w dół, tak by młot poleciał po łuku górą nad Pustym, a spadł prosto z nieba na zranionego pająka. W wypadku niepowodzenia planu przechodził do walki na krótkim dystansie jak najszybciej skracając łańcuch i doprowadzając do połączenia nadgarstka i broni. Nim to się stanie stosował wzmożoną defensywę za pomocą lewej ręki, którą osłaniał sobie klatkę piersiową oraz głowę, dzięki czemu mógł zmienić jej ustawienie tak, by osłaniać różne punktu ciała. Drugim punktem defensywy, a zarazem ofensywy był ogon, który cały czas ustawiony był z kolcem skierowanym w pająka. Gdyby ten znalazł się w zasięgu chciał wykonać pchnięcie kolcem prosto w przeciwnika, aby nabić go jak szaszłyk, a potem dokończyć robotę uderzeniem młotem. Gdy doszło do zwarcia dążył, jednak do tego, aby ciosy wykonywać przede wszystkim prawą ręką, a ogon pozostawiać na wszelki wypadek, by nagłym pchnięciem uniemożliwiać pajęczakowi ataki po możliwym uniknięciu ciosu młotem.
Powrót do góry Go down
渡邊綱


Park - Page 7 Mg10
渡邊綱


Mistrz Gry : Fairy

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket4096/4096Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (4096/4096)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket83037/262144Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (83037/262144)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-04-30, 12:19


Fortalesa #00 #0009


Pajak widzac zblizajaca sie kule podskoczyl, ale nie byl to najlepszy wybor w kierunku wylacznie pionowym. Zanim wyladowal, Fortalesa zdarzyl zawinac swoj orez i zdzielic go prosto w czerep, gdy tylko wyladowal. Jedyne, co jeszcze udalo mu sie wykonac przed zgonem, to splunac w jego kierunku lepka siecia, gdy byl jeszcze w powietrzu. Nie czynila poki co zadnych szkod, poza tym, ze kleilo sie do niej wszystko. Trawe, liscie i galazki wliczajac. Hollow przez chwile mogl sie cieszyc spokojem.
Poszukiwania kolegi tym razem przerwal mu czlowiek. Ubrany w kiczowaty, jaskrawy stroj z peleryna. Poczynil pare niezrozumialych wygibasow i wymierzyl oskarzycielsko palec w Martella.
- Pecha masz dzis poczwaro, ale nie lekaj sie, gdyz odkupisz podle swe uczynki, konczac swoj zywot plugawy tu i teraz.


Mesher #00 #0006


Poczatkowo gora byla zaba. Zmieniala czesto miejsce i wektor atakow z dystansu, a przeciwnik nie zawsze zdarzyl sie zaslonic. Jezyk zostawial parujaca rane. Szczescie jednak skonczylo sie, gdy drugiemu udlo sie wreszcie zlapac paskude miedzy narosla. Szybko przydepnal, potem zlapal ten jezyk i pociagnal. Jak juz mial wroga w zasiegu, zasypal gradem ciosow. Nie dane mu bylo nacieszyc sie sukcesem, bo juz lecial na niego Mesher. Zaczeli mlocic sie wymieniajac ciosy. W innych warunkach walka mogla byc wyrownana, ale oslabiony wczesniej przeciwnik w koncu padl. Cos wiekszego wychnelo zza rogu, ale popatrzylo w druga strone i udalo sie tam.


Boyos #00 #0006


Przeciwnik do konca szarzowal prosto przed siebie. Boyos wczepil sie w niego, jak zamierzal i pojal, na co raczej liczyl ten drugi. Mial nieco gumowata, nieco jakby z plasteliny konsystencje, wiec ciachanie, gryzienie, szarpanie szlo opornie. Jesli w dodatku kawalek zostawilo sie tylko naderwany, zespajal sie dosc szybko z reszta. Nie posiadal zdaje sie innych asow w rekawie, zwyczajnie silujac sie fizycznie. Wyszla z tego dosc bezladna kotlowanina, ktora na szczescie udalo sie zakonczyc zanim modliszka podjela masz w jego kierunku. Nie przemieszczala sie szybko, ale nie mozna bylo zakladac, ze wielkie bydle musi byc zawsze wolne, jesli chcialo sie pozyc dluzej. Gdby Boyos oddalal sie pospiesznie, niewielki stwor wpadl na niego z boku. Wystarczylo dziabnac go kosa nie przerywajac ruchu. Chwile pozniej zauwazyl przerosnieta gasiennice z milionem nozek z kazdej strony. Stala na kladce, wygiawszy sie w znak zapytania, najwyrazniej obserwujac cos ponizej.

_______
by Tsuna
Powrót do góry Go down
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket220/220Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket391/441Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (391/441)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-04-30, 14:49

Kolejne krótki pojedynek i pełne zwycięstwo. Co prawda przeciwnik był trochę zmęczony po poprzednim pojedynku, ale i Mesher jeszcze nie wrócił do pełni swoich możliwości, co w pewnym stopniu wyrównywało ich szanse. Goliat, jak zwykle, przekonany o swoich możliwościach dumnie górował nad słabszymi przeciwnikami. Zauważył również następnego, ale najpierw postanowił posilić się dwójką pokonanych. Jego głód domagał się zaspokojenia, ale przez wzgląd na dużo liczbę przeciwników wciąż należało być czujnym. Nigdy nie wiadomo, czy to co uciekło zaraz nie wróci. No a na dodatek zawsze mógł pojawić się ktoś nowy.
Powrót do góry Go down
CZaras


Park - Page 7 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket1044/1044Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket12602/12865Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (12602/12865)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-04-30, 15:00

*Paskudztwo.* Przeleciała przez głowę Adjuchasa myśl gdy tylko oberwał siecią. Była klejąca się, przylegała nieprzyjemnie do ciała, ogólnie budziła w nim obrzydzenie. Martell zauważył, jednak że ten przeciwnik był lepszy od poprzedniego. Dał radę uniknąć pierwszego uderzenia z gamy ruchów Pustego, ale potem drugie pozbawiło go życia. Wyglądało na to, że brak zdolności wyczuwania mocy przeciwnika był dla Hollow nagminny... A może te były zwyczajnie tak tępe, że nie umiały pozbawić się złudzeń o nadziei odniesienia zwycięstwa w starciu z przedstawicielem wyższego stopnia ewolucji. Ciężko stwierdzić. Tak czy siak Młotnik miał nadzieje, że poziom oponentów nie będzie już się podwyższał, bo to znacznie utrudni mu poszukiwania Meshera, szczególnie że nie miał nawet sekundy odpoczynku, a już pojawił się kolejny. Tym razem bez wątpienia był to człowiek. Nosił znacznie mniej stonowany ubiór, niż Shinigami i Rukończycy, każdy element jego odzieży miał inny, jaskrawy kolor. Bardziej od tego zdziwiło Fortalesę, jednak zachowanie tego osobnika. Zamiast atakować z zaskoczenia gdy Adjuchas zajmował się pajęczakiem ten postanowił zwrócić jego uwagę, a potem wygłosić tyradę, w trakcie której to Martell próbował lewą ręką zedrzeć z siebie pajęczą sieć, która nie była odzieniem jakie chciał nosić. Ludzie wydawali mu się coraz dziwniejszą rasą. Spotkał w dnie dzisiejszym trzech przedstawicieli, pierwsza przyzywała Pustych, aby wykonywali za nią robotę, drugi śmiał się histerycznie i walczył fujarką, a trzeci cóż... Był kolorowy. Dla kogoś obdarzonego większą sympatią dla Świata Żywych pewnie wydałoby się to intrygujące albo nawet fascynujące, ale tego Hollow tylko utwierdzało w pogardzie dla tej części wszechświata.

- Odkupie swe uczynki? - Zapytał z niedowierzaniem, powtarzając słowa jaskrawego Żywego. Przy tym skrócił łańcuch, na którym końcu znajdował się kiścień i zaczął kręcić nim w okół osi nadgarstka po swej prawej stronie. Rozpędził kulę do sporej prędkości. Wyglądało na to, że ten tutaj nie będzie miał tyle rozsądku co poprzedni i nie pobiegnie gdzieś precz. Jeśli Fortalesa chciał mieć chwilę spokoju, by chociaż spróbować wypatrzeć przeszło sześciometrowego dryblasa, to musiał się go pozbyć. W pewnym momencie przestał kręcić kulą, a zamiast tego cisnął nią po linii prostej, mierząc w klatkę piersiową przebierańca. Był to jego najszybszy rzut, bo młot musiał w nim pokonać najkrótszą drogę, jednak zdawał sobie sprawę, również z jego wad takich jak to, że wystarczył krok w bok, aby go uniknąć. W związku z tym w wypadku gdyby chybił lewą dłonią chwytał za łańcuch i wykonywał zamach w bok, razem z obrotem całego ciała w te samą stronę. Chodziło o to, aby jak najdynamiczniej zmienić ruch kiścienia na obrotowy w okół osi, którą było ciało Adjuchasa. Przy tym starał się o precyzyjne skrócenie łańcucha, by w kolorowego jegomościa trafił młot, a nie to co łączyło go z nadgarstkiem. Gdyby i to nie przyniosło korzyści to pospiesznie skraca łańcuch, by ponownie połączyć kulę z ręką i przejść do walki w zwarciu. W niej, również czuł się nieźle. Od razu starał się przejść do ofensywy, kończyną zakończoną kiścieniem wyprowadzać miażdżące, acz proste ciosy. W razie uników przeciwnika lewą ręką starał się działać w inny sposób, nią wyciągając raz po raz w kierunku człowieka, aby go chwycić i rąbnąć nim z całej siły o grunt. Możliwie powstające luki między tymi atakami wypełniały pchnięcia ogonem zakończonym szpikulcem wymierzone w brzuch oraz klatkę piersiową, czyli najłatwiejsze do trafienia punkty.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-04-30, 17:12

Boyos szybko rozprawił się z gumiastym. Co prawda, ciekawy przeciwnik, ale nie było dla niego dość. Szybko jednak okazało się, że znalazł następną ofiarę. Tym razem gąsiennica była bardziej zbliżonym do niego samego oponentem, dlatego też kosynier musiał przyjąć inną taktykę. Zaczął zbliżać się do gąsiennicy w pozycji obronnej. Nałożył na swoje kosy reiatsu (skill: zgnilizna) i podchodził pomału, gotowy do kontry. Pusty ma zamiar pierwszy atak kontrować, celując bezpośrednio w głowę stwora. Jeżeli ten, będzie chciał go oplatać, to po prostu przebije się przez niego na wylot.
Powrót do góry Go down
渡邊綱


Park - Page 7 Mg10
渡邊綱


Mistrz Gry : Fairy

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket4096/4096Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (4096/4096)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket83037/262144Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (83037/262144)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-01, 18:33


Fortalesa #00 #0010


Przebieraniec byl szybki. Zreszcznie unikal wymierzonych w niego atakow, na poczatku ograniczajac sie tylko do defensywy, byc moze wyczekujac na dogodny dla niego moment. Wreszcie wykonal ten ruch. Wykrzukujac Ultra Niszczycielksi Cios Zaglady Swiatow trafil go piescia w maske. >Puk<. Nic sie nie stalo. Odskoczyl, a potem wykonal Wszechpotezny Mega Strzal Przynoszacy Ocean Bolu i Cierpienia. >Puk<. Sekretne Kopniecie Najwyzszego Boga Smokow. >Puk<. Fortalesa nie mogl byc pewny, czy ten sobie kpi z niego, czy jest po prostu slaby. Po kolejnym super-hiper ciosie odskoczyl zdecydowanie dalej. Znow wymierzyl palcem.
- Dzis daruje ci ostatni raz. Jesli masz choc troche przyzwoitosci poczwaro, zgladz sie samodzielnie.
I oddalil sie, nie czekajac na odpowiedz. Hollow mogl wrocic do szukania swojej zguby. Kolejny stwor, ktorego spotkal byl czteronozny i poruszal sie dlugimi skokami, wybijajac sie z wszystkich na raz. Hyc, hyc, hyc i juz byl dziesiec metrow nad nim. Wyrzucil szybko nogi na boki, rozciagajac sie na szeroka plachte. Konczyny wbily sie w ziemie, a calosc zaczela powoli opadac na Martella.


Mesher #00 #0007


Mesher tymczasem nie szukal kolegow, a ofiar. Dalej trafil na ducha, ktory szukal kryjowki. Zanim jednak mogl go skonsumowac po drugiej stronie wyladowalo wielkie, zdeformowane ptaszysko. Dziob dzielil sie nie na dwie, a kilka czesci, na koncach skrzydel mial wielkie dlonie i podobne zamiast nog. Moje! Precz! - zaskrzeczal.


Boyos #00 #0007


Gasiennica tak byla zajeta obserwacja, ze zauwazyla wroga w momencie, gdy odcinal jej czerep. Wczesniej gapila sie na ekran, na ktorym leciala reklama, na ktorej pszczolki i motylki lataly po lace. Nastepne, co spotkal na swej drodze, to polyskliwa, lewitujaca kula. Bedac kilka metrow przed nim, zafalowala i przed Boyosem pojawila sie jego idealna kopia. Mogl sie poczuc, jak przed gigantycznym lustrem.

_______
by Tsuna
Powrót do góry Go down
CZaras


Park - Page 7 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket1044/1044Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket12602/12865Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (12602/12865)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-01, 23:36

Przeciwnicy robili się coraz mocniejsi. Nie cieszyło to, jednak Martella. Jak ten poziom będzie tak rósł to z czasem będzie musiał zacząć używać Reiatsu, a nie pozostało mu go wiele, poza tym ostre walki utrudniały odnalezienie Meshera, a to był obecnie cel numer jeden Adjuchasa. Zamiast tego walczył z dziwacznym człowiekiem w kolorowym stroju, który niebywale zgrabnie unikał kolejnych ciosów młotem, pięścią czy ogonem. Z pewnością Młotnik nie walczył z nikim tak szybkim od czasu tamtego Shinigami przed ewolucją, a może ten był jeszcze bardziej prędki. W każdym razie Hollow nie był w stanie go trafić, lecz na pocieszenie "ataki" przeciwnika, pomimo wybujałych nazw były tak słabe, że aż nieodczuwalne. Czy krył się za tym jakiś szwindel? Czy może gość ćwiczył tylko prędkość oraz zręczność, a siła jaką posiadał była żałosna? Fortalesa nie znał odpowiedzi na to pytanie. Sytuacja wydawałaby się patowa gdyby nie to, że jegomość okazał się być dziwnym do samego końca. Rzucił kolejną dziwną sentencją, a potem sobie odbiegł. Czy zrozumiał, że nie jest w stanie Adjuchasa zranić? Czy po prostu był cholernie dziwny? Nad tym Martell nawet się nie zastanawiał.

Ta cisza światopoglądowa nie wynikała tylko z niechęci do rozważań teoretycznych, którą reprezentował Martell, lecz również pojawienia się kolejnego przeciwnika. Kolejna istota, którą napotkał miała tak dziwną fizjonomię, że chyba była Hollow. Przez ostatnie pół godziny zobaczył w Świecie Żywych tyle dziwów, że niczego nie mógłby być pewien... No może poza tym, że nie chciał zostać zgnieciony, a to chyba mu groziło jeśli pozostanie w tym miejscu. Na szczęście cielsko dziwadła opadało dość powoli. Dlatego co prędzej Młotnik wyskoczył zza tereny wyznaczony przez nogi tego stworzenia. Była to pierwsza potrzeba pod tytułem "ratować się przed spłaszczeniem. Drugim było zaszkodzenie istocie, a zatem w tym doskoku starał się tak blisko jednej z nóg wbitych w ziemie, aby móc od razu jej przywalić. Gdy więc znalazł się bezpiecznie poza strefą zgniotu wziął szeroki zamach prawą ręką i z całej siły przywalił nią od boku w kończynę dziwadła celem jej złamania. To, jednak był tylko środek do zrealizowania prawdziwego założenia, czyli zbliżenia głównej części ciała stwora do zasięgu uderzenia Fortalesy poprzez wywrócenie go. Wtedy zamierzał skorzystać z chwilowego oszołomienia takim obrotem spraw, które mogło się pojawić u długonogiego, by zacząć tłuc go po czymś co uzna, że przypomina mu głowę. Rzecz jasna nie pięścią, lecz młotem, aby zwiększyć skuteczność konkretnych uderzeń.
Powrót do góry Go down
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket220/220Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket391/441Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (391/441)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-02, 00:00

Głód. Tylko to w tej chwili go napędzało do dalszego działania. Nie liczyło się nic, poza kolejnym zjedzonym celem. Czy był to kolejny Pusty, a może jakaś dusza? Kompletnie się to nie liczyło. O dziwo, w tym całym gąszczu różnego rodzaju osobników udało znaleźć mu się zwyczajnego ducha, który uciekał do czegoś co można było nazwać kryjówką. Prosty i szybki posiłek ktoś postanowił przerwać. Kolejny nijaki przeciwnik. Cała okolica zaroiła się od Pustych wszelkiej maści, wliczając w to tych co ledwo są w stanie przetrwać na pustyni. Nie dość, że nie stanowią żadnego wyzwania dla Goliata i pojedynki z nimi są bardzo krótkie oraz nudne, to na dodatek ze zjadania ich nie odczuwa on ani trochę uczucia sytości. Czy właśnie tak wygląda droga do potęgi? Całe jedzenie, które do tej pory zdobywał, przestaje być w jakikolwiek sposób zadowalające?

Niestety takie dywagacje dobre są dla osobników myślących i nieco bardziej inteligentnych. Mesher chciał po prostu się najeść, a skoro ptaszysko weszło mu w drogę, to wkrótce poczuje na swoim dziobie jego potężne ciosy. Póki siedział na ziemi, Mesher próbował go staranować, wbiegając w takiego osobnika z bara, gdy jednak atak miał nadejść z powietrza, to po prostu wyprowadzał wymachy ramionami, aby strącić przeciwnika na ziemię. Goliat miał wyraźną awersję do latających stworzeń. Uznawał ich za gorszych i bardzo wkurzających, a przecież nie spotykał ich jakoś specjalnie często. Może w innym życiu sporo się naganiał za latającymi? Kto wie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-03, 11:11

Boyos zdecydowanie nie wiedział, czym jest latająca dziwaczna kula, ale zdecydowanie chciał ją rozwalić. Co prawda nie podobało mu się na pierwszy rzut właściwość, a raczej to, że pojawiła się przed nim idealna kopia samego siebie. Jeżeli przybrał te same zdolności, walka może być raczej kłopotliwa, nawet, jeżeli kopia by była słabszą wersją. Narazie wolał założyć, że wróg jest idealną kopią.

Kosynier używa ataku (bez używania zgnilizny na kosach) w tułów, by sprawdzić, czy nie jest to zwykła iluzja, która mąci mu w głowie. Ciekaw był też, czy atak przejdzie bez trudu, czy może oponent zdoła zablokować tak oczywisty atak.
Powrót do góry Go down
渡邊綱


Park - Page 7 Mg10
渡邊綱


Mistrz Gry : Fairy

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket4096/4096Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (4096/4096)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket83037/262144Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (83037/262144)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-04, 17:07


Fortalesa #00 #0011


Udalo sie uciec, zanim zostal przykryty. Czy udalo mu sie zlamac noge, ktora byla rozciagliwa i sprezysta? Trudno ocenic, niemniej zwiotczala i odczepila sie od gruntu, z rosnaca predkoscia wracajac do centrum stwora. Przy zachwianej rownowadze po chwili to samo zrobila druga, trzecia, na koncu czwarta konczyna. Przeciwnik wykonal niekotrolowany lot, jak balon, z ktorego uchodzi powietrze. Pechowo dla niego wyladowal niedaleko Fortalesy, ktory dokonczyl dziela.
Idac dalej ukatrupil dwa, czy trzy kolejne dziwadla, na tyle slabe, ze nie zwrocil na to wielkiej uwagi. Potem wyszedl na duzo trudniejszego przeciwnika. Podobny do osmionoznego niedzwiedzia i dwukrotnie wiekszy. Dym lecial mu z pyska, a pomiedzy zebami dalo sie dostrzec plomyki. Wyplul z siebie fontanne ognia, ktora przeleciala nad Martellem i utworzyla za nim plonaca sciane.


Mesher #00 #0008


Duch nie zamierzal czekac na roztrzygniecie sporu i zwial. Ptaszysko szczesliwie dla Meshera nie zamierzalo latac. Przyjelo cios barem na siebie, wykrecajac nieco tulow. Zaczeli sie nawzajem okladac. Raz lepiej szlo jednemu, raz drugiemu. Wrog o dziwo nie uzywal dzioba, a tylko powtarzal w kolko jedna obelge - ty nedzny robaku. Ostatecznie Mesherowi udalo sie zlapac go za leb i ukrecic. Po raz ostatni wyglosil swa kwestie i skonal.


Boyos #00 #0008


Jesli drugi Boyos byl iluzja, to odporna na zwykle ciecia. Nie rozwial sie. Nie blokowal rowniez, a powtorzyl dokladnie ten sam ruch. Trafil i poczul, jak sam zostal trafiony. Cokolwiek robil, tamten kopiowal. Krok, gest, zamach, jak w lustrze, tylko brakowalo samego lustra pomiedzy nimi. Zapowiadalo sie, ze nalezy wroga pokonac sposobem. Niedaleko zebrala sie grupka malych potworkow, ktore widac chcialy poczekac na zwyciezce i w miare mozliwosci wyszarpac cos szybko z pokonanego.

_______
by Tsuna
Powrót do góry Go down
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket220/220Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket391/441Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (391/441)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-04, 21:52

Czemu wszyscy traktują mowę jako oznakę inteligencji? Mesher od dawna spotykał tak przeróżnych Pustych, a jednak większość z nich, kiedy tylko się odzywała, ukazywała swoje własne szaleństwo i brak jakichkolwiek ambicji. Tak też było i z tym ptaszyskiem, które powtarzała to jedno zdanie jak jakąś mantrę. Nawet ktoś tak prosty jak Goliat musiał uznawać tego latającego Hollowa za obłąkanego.

Nie mniej, pozostawał on wciąż jakimś posiłkiem, dlatego zanim kolejny Pusty napatoczy się pod jego kopyta, trzeba dostatecznie się pożywić. W tym gąszczu pojedynków co prawda nie tracił zbytnio sił, jeszcze. Aczkolwiek głód dawał o sobie znać w każdym momencie i nawet gdy w okolicy było mnóstwo potencjalnych zagrożeń, nie mógł on sobie odpuścić kolejnego posiłku. Gdy już zajmie się do końca swoim ostatnim przeciwnikiem, wyrusza dalej na poszukiwanie duszy, która uciekła. Była mała, więc zapewne nie uciekła daleko. Ktoś o rozmiarach Goliata zapewne szybko powinien ją dogonić.
Powrót do góry Go down
CZaras


Park - Page 7 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket1044/1044Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket12602/12865Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (12602/12865)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-04, 22:50

Adjuchas krocząc Światem Żywych zaczął dochodzić do wniosku, że tutejsi mieszkańcy byli silniejsi, niż Hollow. Co prawda spotkał niewielu, więc mogła to być skucha, jednak fakt pozostawał faktem, że ta dwójka, która zastąpiła mu drogę, wciąż oddychała tutejszym, dziwnie pachnącym powietrzem, a Puści, na których trafił stanowili padlinę, która do tego praktycznie w ogóle nie umiała stawić mu oporu. Nie, żeby mu to jakoś specjalnie przeszkadzało. Słabi przeciwnicy pozwalali mu bez większego zmęczenia przebijać się do przodu w poszukiwaniu Meshera, a gdyby trafił się ktoś konkretniejszy, to zamiast wypatrywać musiałby walczyć, dalej się męczyć, ponosić rany, a może w ostateczności wiać. To by bardzo utrudniało proces śledzenia wielkiego, sześciometrowego bydlaka. Wyglądało, jednak na to, że los go nie usłuchał i rzucił mu na ścieżkę solidną bestię. Osiem nóg, cała masa kilogramów mięśni i pysk wypełniony płomieniami. Wyglądało niebezpiecznie. Młotnik zdecydowanie musiał mieć się na baczności, ale wpadł na pewien pomysł.

- SOJUSZ!? - Zawołał zapytanie stawiając na prosty przekaz, przy tym zrobił krok do przodu, aby ściana ognia za plecami nie przyfajczyła mu ogona i zadka. Przy tym, jednak na wszelki wypadek szykował się do obrony. Trzymał młot na wysokości klatki piersiowej, aby w razie czego móc zasłonić się nim, niczym tarczą przed atakiem. Generalnie, jednak stawiał na unikanie ognistych ciosów, lecz zawsze lepiej było mieć taką polisę ubezpieczeniową, niż jej nie mieć. Ze względu na walkę z przeciwnikiem, który stosował ataki dystansowe Fortalesa postanowił nie operować kiścieniem na dalekich dystansach, aby się nie odsłaniać, a przynajmniej nie do czasu gdy będzie w miarę pewien trafienia. To oczywiście tyczyło się tylko sytuacji, w której niedźwiedź, by odmówił. Martell nie należał do tych pustych co udawałby zawarcie sojuszu, tylko po to, by rozwalić komuś z bliska maskę. Gdyby, jednak doszło do zwarcia to stara się uskakiwać przed płomiennymi ciosami próbując długą bestię (zakładam z ilości kończyn) obejść od boku gdzie, podejrzewał że będzie luka w jej obronie. Wówczas czując się bezpieczny po jednym z ataków decyduje się na kontratak ciskając kulą centralnie w bok bestii. Nie sądził, aby to miało tak rosłe stworzenie pokonać, zatem traktował to, jako początek większej kombinacji. Ten cios miał mu otworzyć drogę do kolejnych. Adjuchas od razu mocno pociągnął za młot, aby sprowadzić go z powrotem do nadgarstka, a samemu jak najszybciej w pędzie wpadł na misia zadając mu kopa grubą nogą, a potem próbować dostać się od boku do maski i zadać jej proste ciosy znad głowy w dół, na podobnej zasadzie co uderzenia młotkiem mające na celu przybicie gwoździa. Tylko, że on nie chciał niczego naprawić czy zbudować tylko zabić. Ten wydawał się wystarczająco konkretny, aby warto było go zjeść, także jeśli udało się pokonać niedźwiedzia to Młotnik od razu przeszedł do uczty łapczywie pakując do paszczy kolejne kęsy mięsa.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-05, 17:08

Kosynier cofnął się kilka kroków i przyglądał klonowi. Nie podobała mu się ta walka, ponieważ jeżeli przeciwnik kopiuje każdy jego ruch i zdolność, to jak się zamachnie z całej siły to możliwe, że zabije sam siebie...a na farta nie chciał liczyć. Musiał więc przekonać się, czy wróg jest w stanie skopiować to czego nie widzi. Boyos wbił więc tułów do połowy ziemii, tak, by wystawała tylko górna część z kosami. Następnie chciał przekopać się nóżkami, by podkopać przeciwnika. Jeżeli jest w stanie go skopiować, powinni zderzyć się odwłokami, jednak to akurat nie były żadne duże obrażenia, które mogłyby Kosynierowi zagrozić. Ma plan jak sprawić, by wróg nie mógł go skopiować...
Powrót do góry Go down
渡邊綱


Park - Page 7 Mg10
渡邊綱


Mistrz Gry : Fairy

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket4096/4096Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (4096/4096)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket83037/262144Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (83037/262144)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-06, 22:13


Fortalesa #00 #0012


- KANUR LAJERALAMA AHLSZLUR AKNT! - odpowiedzial mu tamten i zaryczal. Mimo rozmiarow byl calkiem zwinny. Poza tym, choc czasem oberwal, nie zwracal na to zadnej uwagi. Ciezko bylo Fortalesie ocenic, czy taki byl twardy, czy tez byl typem berserka, ktoremu wszystko jedno, jak mocno go bija. Co gorsza Martell zaczal podejrzewac, ze mimo wszystko jego wrog nie daje z siebie jeszcze stu procent. Po dluzszej wymianie zdarzyly sie niemniej dwie rzeczy. Najpierw niedzwiedz oberwal energia z dystansu, co zachwialo nim, az przysiadl na tylnych lapach. Fortalesa katem oka zauwazyl kogos podobnego do istoty, ktora niedawno uwiezila go w niewidzialnej pulapce. Chwile pozniej zniknela. Nastepnie przez czerep przeciwnika przeleciala blektna strzala, ukatrupiwszy go. Sam Martell szczesliwie byl za budynkiem. Szybki rzut okiem za rog ujawnil niemily fakt. Gdzies tam na wysokim stanowisku usadowil sie ktos i regularnie posylal strzaly w biegajace po miescie monstra. Zanim do konca przetrawil te informacje, zauwazyl za plecami nadchodzacego goryla w towarzystwie gromady mniejszych malpopodobnych.


Mesher #00 #0009


Pasmo zwyciestw nieokupionych wielkim trudem zachecalo do dalszego czerpania z tego rogu obfitosci. Duch faktycznie nie uciekl za daleko. Zmierzal w strone bardziej otwartej przestrzeni miedzy budynkami. Wybiegl za nim i napotkal scene dosc osobliwa. Nad sporym rumowiskiem unosila sie ludzkich ksztaltow postac ubrana na bialo. Nawet Mesher nie kalajacy sie zbyt czesto mysla stwierdzil, ze to musi byc ktos. Albo raczej KTOS. Wokol niego w gruzach uwijalo sie sporo ludzkich i nieludzkich ksztaltow. Na ducha, ktory stanal niedaleko, jak wryty nie zwracano uwagi. Potem poczul cos jeszcze. Czajacy sie zaraz za potylica strach, przy ktorym caly jego glod byl smieszny. Jesli tam pojdziesz, zdechniesz. I nie ta cala banda bedzie tego przyczyna, a cos, czego nawet nie byl w stanie ogarnac.


Boyos #00 #0009


Kopia cofnela sie tak samo, jak on. szybko z pokonanego. Rowniez zaczal sie zakopywac. Wygladalo na to, ze wzrok nie gra w tej historii kluczowej roli, jesli jakakolwiek. Zebrane wokol pomniejsze potworki zaczely skrzeczec, niezadowolone ze stagnacji. Niektore zaczely nawet podchodzic blizej ogladajac sie na reszte, jakby sugerujac, ze moze by jednak rzucic sie na tych tutaj kupa, skoro nie chca sie pozabijac i dac im nazrec za darmo. Jeden nie chcial czekac, ale machniecie kosa, dzielace go na dwie czesci, uspokoilo reszte. Wrog rowniez machnal, choc do niego nic nie podeszlo.

_______
by Tsuna
Powrót do góry Go down
CZaras


Park - Page 7 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket1044/1044Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket12602/12865Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (12602/12865)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-06, 23:42

Wyglądało na to, że niedźwiedź nie był dobrym materiałem na sojusznika. Wydawał z siebie niezrozumiałe dźwięki i sugerując się działaniem, nie miały one w sumie nic związanego z pokojowymi zamiarami. Trzeba było przejść do walki, w której Martellowi szkoda było, że ognisty stwór okazał się tak odporny na pertraktacje, bo miał potencjał. Ciosy Młotnika, z których siły zawsze był zadowolony nie robiły na bestii większego wrażenia. Ta cały czas walczyła dalej. Szczęśliwie i Adjuchasowi udawało się umykać przed atakami tego wielonożnego bydlaka, ale to było marne pocieszenie. Był silny, jeśli tak potężne istoty też zostały ściągnięte do Świata Żywych to jak szybko nie znajdzie Meshera to zaraz może zrobić się nieciekawie. Sam musiałby skorzystać z Reiatsu, aby sobie z zwierzęciem poradzić, a Goliat w obliczu takiego wroga nie miałby szans. To musiałoby się skończyć klęską. Walka Fortalesy została szybko przerwana. Kolejna ludzka istota powaliła potwora, a druga dobiła. Jeden cios i śmierć, do tego z takiego dystansu, gdy ataki kiścieniem Pustego nie przynosiły żadnych rezultatów. Do cholery! Jak potężni są Ci ludzie? Co kolejnego nie spotyka to jest potężniejszy. Czym oni są? Szczęśliwie jeszcze żaden nie wziął sobie Martella za cel poza tym dziwakiem w kolorowych ubrankach, bo byłby już trupem. Nie miał co do tego wątpliwości, ta strzała, która zabiła niedźwiedzia wbita w jego ciele też rzuciłaby go do piachu. *Kurwa wreszcie spotykam jednego z tych cholernych Quincy, a jest tak absurdalnie poza moim zasięgiem... Niech to szlag Foscor, zemsta musi poczekać.* Pomyślał gniewając się sam na siebie.

Trzeba było sobie jakoś radzić. Pusty przywarł plecami do ściany, która oddzielała go od tego cholernego łucznika posyłającego jemu podobnych do piachu. Tyle Pustych i dusz wchłonął, nawet dwóch Shinigami, ewoluował, a nadal nie był w stanie równać się z tymi świetlistymi draniami. W dupę. Jeszcze nadchodził jakiś gorylowaty ze swoją ekipą. Przynajmniej rozumiał idee zbierania się w stada co już dawało Młotnikowi pewne nadzieje. W końcu siła żywych dobitnie mu pokazała, że nawet on nie jest w stanie tu sam przetrwać, a co dopiero Mesher czy Boyos. Póki co, jednak nie zamierzał się wychylać zza ścianę, więc czekał. Może ten Quincy sam wykończy małpią ekipę. Jeśli nie to Fortalesa odezwał się w tymi samymi słowy co wcześniej:
- Sojusz!? - Może tym razem się uda odnieść lepsze rezultaty. Jeśli tak rzeczywiście było to zaproponował udanie się wzdłuż linii budynków, które oddzielały Hollow od pozycji łucznika. Nie chciał mu wylecieć na odstrzał jak kaczka. Jeśli, jednak ponownie przeszło do walki to starał się trzymać z metr od budynku. Po pierwsze dlatego, aby mieć pod kontrolą, że zza niego nie wyskoczy, by potem dostać strzałę w plecy, a po drugie, aby nie zostać otoczonym przez bardziej licznego przeciwnika. Przy takiej niekorzystnej sytuacji w ogóle nie zamierzał ciskać młotem, lecz zostawić go przy nadgarstku ewentualnie wyciągając łańcuch na metr czy dwa, nie więcej. Musiał mieć tą najtwardszą część swego ciała jak najbliżej, aby móc nią blokować i atakować. Zamierzał stosować taktykę eliminacji po kolei mniejszych skubańców, cały czas obserwując czy niebezpieczeństwa nie sprawia samiec alfa. Ku wyniszczaniu takich pokurczy wydawało mu się, że wystarczy każda z zdatnych do ofensywy części jego ciała, jednak ograniczył się do obu rąk oraz ogona. Kąsanie pozostawił na później, wolał mieć głowę pozostawioną wolną do obserwacji czy coś znowu nie chce go zaskoczyć albo czy goryl się na niego nie zasadza. Nogą zaś dał zadanie utrzymywania go w stabilnej pozycji co przy walce z mniejszym wzrostem przeciwnikiem mogło być kluczowe, bo zakładał, że te bąki mogą chcieć próbować go obalić i wtedy utłuc. Po tym gdy zostanie ich mniej lub w ogóle stara się załatwić goryla. Tutaj, jednak ogranicza się przede wszystkim do ciosów młotem w bliskiej odległości, jednak nie zwarciu, mniej więcej na półtora metrowym wyciągu łańcucha, tak aby szybko można było go skrócić przechodząc do pozy defensywnej. Obronę wspierała uniesiona na wysokość klatki piersiowej lewa ręka chroniąca przed ciosami, a także ogon przygotowany do kontr mających nie tylko dźgnąć goryla, ale też przerywać mu serie ataków, nie pozwalając mu złapać jakiegoś rytmu w walce.
Powrót do góry Go down
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket220/220Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket391/441Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (391/441)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-07, 00:25

Ciągle przebijanie się przez słabych oraz gorszych było dość proste. Co prawda to pozwoliło nieco się pożywić, ale głód ani na moment nie odpuszczał. Mesher musiał w dalszym ciągu iść przed siebie i szukać kolejnej ofiary. Martell zniknął na dobre, najwyraźniej znudziło mu się towarzystwo albo po tym przeniesieniu nie potrafił sobie poradzić z odnalezieniem Goliata. Krzyk, który z siebie wydobył był silny i z całą pewnością przebijał się przez okrzyki innych Pustych. A przynajmniej tak sądził Goliat.

Teraz jednak musiał przestać rozmyślać nad swoim niedawnym towarzyszem podróży. Przed nim nagle spostrzegł kolejną osobę. Nie był to Hollow, zdecydowanie bardziej przypominał wyglądem człowieka. Poprzednia wizyta w Świecie Żywych pozwoliła Mesherowi poznać niezwykłych ludzi, którzy posługiwali się nietypowymi umiejętnościami. Jak ten rycerz, strzelający piorunami, który pokonał bez problemów Goliata. Ten człowiek w białym stroju prezentował nieco inaczej. Też był niezwykłym człowiekiem? Wielki Hollow nie mógł być tego pewien, nie znał się za dobrze na ocenianiu kim jest przeciwnik oraz jaką moc prezentuje.

Teraz jednak Goliat czuł coś dziwnego. Z tyłu głowy poczuł dziwne uczucie. Nigdy wcześniej nie zaznał niczego podobnego. Strach nie był czymś, z czym miałby okazję się zapoznać. Teraz jednak to doznanie było niesamowicie silne, a instynkty Pustego wariowały. Z jednej strony chciał iść do przodu i stawić im czoła, z drugiej coś go powstrzymywało. Walczyć musiał teraz sam ze sobą i swoim ciałem. Na ucieczkę nie mógł sobie pozwolić. Poprzednia wizyta w tym świecie skończyła się ratunkowym przeniesieniem przez Gargantę. Tym razem musiał pokazać, że jest silniejszy, potężniejszy i dużo lepszy niż poprzednio. Zrobił krok przed siebie, uważnie obserwując zarówno lidera, jak i jego grupę. Czy zaatakują go? Uciekną? Strach, uznany przez Meshera za ekscytację, z każdą chwilą narastał w nim.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-07, 11:13

Boyos chciał podkopać przeciwnika, jednak ten zrobił to samo. Trudno. Kosynier rozejrzał się i wyszedł z piachu. Miał zamiar ruszyć na pobliskie, małe hollowy i zacząć je zjadać, by się podregenerować i w między czasie ustalić taktykę, na wroga.
Powrót do góry Go down
渡邊綱


Park - Page 7 Mg10
渡邊綱


Mistrz Gry : Fairy

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket4096/4096Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (4096/4096)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket83037/262144Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (83037/262144)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-07, 18:11


Fortalesa #00 #0013


Goryl zatrzymal sie, a razem z nim jego swita. Rozejrzal sie dokladnie na wszystkie strony i przechylil nieco glowe, przygladajc sie Fortalesie. Potem zlapal na leb jedna z mniejszych malp, ukrecil i rzucil swierwo w jego kierunku.
- Dobra. Co ja dostane?
Reszta zaskrzeczala na ten obrazek, ale zostali na miejscu. Widac bardziej to byla podreczn spizarnia, niz koledzy, w jakis sposob przywiazana do swego wlasciciela. Gdy tak negocjowali, obok nich w dzikim pedzie przegalopowala zguba Martella. Lecial, jakby gonilo go stado kapitanow shinigami, zgraja quincy i tabun vasto lordow.


Mesher #00 #0010


Popelnil blad nie sluchajac sie instynktu. Kazdy kolejny krok do przodu byl coraz wolniejszy, jakby poruszal sie w krzepnacej smole. W koncu ostrzegajacy go glos zawyl z rozpaczy i cokolwiek mial we lbie, w jednej chwili zostalo zastapione oceanem paniki, skondensowanym do jego rozmiarow. Mesher rzucil sie do ucieczki, niczego nie widzac, niczego nie slyszac, poza potepienczym wyciem jego wyobrazni. Gnal przed siebie, byle dalej od tego miejsca. Po drodze minal Fortalese, ktory ucial sobie pogawedke, ale rownie dobrze mogly to byc dwa przydrozne glazy.


Boyos #00 #0010


Boyos zaczal polowac na dotychczasowa widownie, a jego kopia nadal dokladnieds powtarzala jego ruchy, chociaz teraz wygladalo to, jak taniec synchroniczny. Po kilku zlapanych plotkach, stwor zafalowal i znowu zrobila sie niego lewitujaca kula. Odfrunela w swoja strone. Gdy hollow konczyl z slabeuszami, zauwazyl jeszcze, jak w oddali zza rogu wyszedl inny potworek, a przed nim pojawila sie kopia, jak to sam przed chwila doswiadczyl. Rzucil sie na nia i po wymianie ciosow padl, a klon wrocil do postaci kuli. Wessala do srodka pyl z rozzypujacych sie zwlok i zniknela z jego oczu. Nie musial dlugo czekac na kolejne starcie. Osobnik nieco podobny do niego. Glownie dzieki wielkim kosom i podluznemu cialu, jednak pelzajacy. Maske mial podluzna, z waska szczeka po jednej stronie i calkiem szeroka z drugiej.

_______
by Tsuna
Powrót do góry Go down
CZaras


Park - Page 7 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket1044/1044Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket12602/12865Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (12602/12865)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-08, 11:43

Goryl był bardziej rozmowny, niż niedźwiedź chwile temu. Martell skrzywił się gdy ten własnemu towarzyszowi skręcił łeb i rzucił w ramach posiłku. Nie podobało mu się takie traktowanie własnego stada. Zdecydowanie słaba sprawa. To nie wróżyło długiej współpracy, ale nie zmieniło też faktu, że Adjuchas potrzebował wsparcia na już, tutaj w świecie żywych gdzie okazało się, że dużo ludzi dysponuje siłą, z którą w pojedynkę nie jest w stanie konkurować. Zmuszało go to do podjęcia próby zawarcia sojuszu, z którego nie będzie dumny. Podszedł do trupa małpy i przytrzymał go nogą oraz młotem, a lewa, chwytną ręką rozerwał mniej więcej w połowie. Jedną z części odrzucił na ziemie przed gorylem. Miało to aspekt symboliczny.
- Połowę z wszystkiego co upolujemy. - Ten układ wydawał się Młotnikowi uczciwy, zakładał dzielenie się po równo niezależnie od tego kto więcej utłucze Pustych czy dusz. Dzięki temu nie musieli się oglądać, ryzykować, aby ubić jak najwięcej, tylko skupiać się na efektywności. Jeśli oferta została przyjęła rozpoczął konsumpcje połowy małpy, jednak jak się okazało nie trwała ona długo. Nagle zobaczył Meshera gnającego przed siebie na złamanie karku. Dobrze wiedzieć, że siły mu wróciły, bo gdy byli w Hueco Mundo to w pewnym momencie ledwie człapał. Pewnie zeżarł jakiś solidny posiłek, a teraz gnał za kolejnym. Zuch Hollow, a jakże. Fortalesa postanowił go zawołać, aby ten dołączył do jego paktu z gorylem, tworząc prawdziwy triumwirat. Może będzie bardziej udany i trwalszy, niż ten zawarty z Boyosem, który zawiódł oczekiwania Martella.
- Ej Mesher! Gdzie tak pędziesz!? - Zawołał licząc, że ten się zatrzyma i skieruje w jego stronę. W końcu czym jest złapanie jakiejś duszyczki, którą trzeba gonić w porównaniu do odnalezienia towarzysza? Pierdem ledwie na wiatr rzuconym. Szczególnie, że Adjuchas pokazał mu już, że podążanie razem z nim przynosi korzyści w postaci dobrych, solidnych posiłków o dużej regularności.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-08, 15:01

Boyos ucieszył się, że zjadł kilka kolejnych przegrywów, którzy weszli nie do tej dzielnicy, co powinni. Oprócz tego jego zmartwienie - kula - zniknęła z pola widzenia, co go ucieszyło. Był to podstępny przeciwnik, który mógł zaskoczyć niejednym, dlatego nawet nie płakał po jego odejściu.

Na horyzoncie pojawił się następny pusty. Tym razem jakiś taki następny glizdowaty. Boyos używa reiatsu na kosy, by użyć zginilizny, a następnie pędzi w kierunku wroga by go przeciąć na pół jego głowę i go pożreć.
Powrót do góry Go down
渡邊綱


Park - Page 7 Mg10
渡邊綱


Mistrz Gry : Fairy

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket4096/4096Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (4096/4096)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket83037/262144Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (83037/262144)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-10, 16:41


Fortalesa #00 #0014


Goryl popatrzyl sie dziwnie, jakby pytajac wzrokiem, co to za interes dla niego, ze dostanie polowe wlasnego zarcia moblinego, ale nie chcialo mu sie zmianiac decyzji, wiec tych odchrzaknal i zezarl polowe swojej malpy.
Mesher przecwalowal obok nie reagujac zupelnie na zagajenie Fortalesy. Nie zwolnil nawet ociupinke i po chwili zniknal z widoku. Nowy sojusznik wskazal w kierunku, z ktorego ustrzelono niedzwiedzia. Nie podejdziesz. Potem w innym. Shinigami. Zatoczyl lapskiem nad pozostala czescia. Tam nie wiem.


Mesher #00 #0011


Mesher cwalowal przed siebie, gnany pierwotnym strachem. Niczego nie widzial, niczego nie slyszal. Nie mial pojecia, ile to trwalo. Kiedy odzyskal zmysly siedzial w rzece i tylko maska wystawala nad woda. Ciagle jeszcze bylo slychac wycie, ale na niebie nie przybywalo nowych portali, co by znaczylo, ze ilosc jemu podobnych bedzie teraz spadac.


Boyos #00 #0011


Pelzajacy mial chyba podobny pomysl, wiec przez chwile kosy zgrzytaly o kosy. Ostatecznie jednak to Boyos pierwszy przelamal obrone przeciwnika. Ten postanowil zrobic uzytek z ksztaltu swej maski. Ustawil leb pod takim katem, ze ostrze zeslizgnelo sie, tylko rysujac powierzchnie. Nie mial jednak szczescia, bo pozniej trafilo na jego konczyne, odcinajac ja. Postanowil w tych okolicznosciach uciec, ale nie byl dosc szybki. Probowal sie jeszcze odgryzac, niemniej nieuniknione odwlekl jedynie o krotka chwile. Boyos znowu z boku zauwazyl modliszke. Bydle, nie dosc, ze wielkie bylo, to potrafilo tez skakac na trzydziesci metrow w gore i ze sto do przodu. Jej uwage odwrocila grupa latajacego paskudztwa. On sam zas spotkal niepozorna pokrake. Wychudzony, garbiacy sie, z dlugimi szponami i czasem slepia blyskaly mu na czerwono. Ruchy mial nerwowe. Czasem bardzo powolne, a zaraz potem w mgnieniu oka przemieszczal sie o pare metrow.

_______
by Tsuna
Powrót do góry Go down
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket220/220Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket391/441Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (391/441)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-10, 19:29

Mesher całkowicie nie zrozumiał co się własnie stało. Uciekł? Coś go kontrolowało? To przecież niemożliwe, żeby istniała taka moc, która przeraziłaby kogoś takiego jak Goliat tak dogłębnie. Nie było jednak co dalej tego roztrząsać, bo zapewne i tak nie dowie się jaka była prawda. Do głosu znowu doszedł głód, dlatego poszedł dalej szukać ofiar do zjedzenia.
Powrót do góry Go down
CZaras


Park - Page 7 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket1044/1044Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket12602/12865Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (12602/12865)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-12, 16:20

Mesher nie uraczył go nawet spojrzeniem czy odwróceniem głowy... A biegł tak blisko, że przy głośności zawołania Martella musiał to usłyszeć. To było jak policzek dla Adjuchasa, szczególnie bolesny z powodu wcześniejszej zdrady Boyosa. Teraz zawiódł go Goliat, który okazało się, że chwilę tylko sam posiedział i już jakąś tam mierną ofiarę stawiał wyżej, niż towarzysza co mu tyłek uratował, Rukongai pokazał, duszami nakarmił. Cóż za zawód! Wyglądało na to, że Młotnik będzie musiał z większą uwagą podchodzić do dobierania sobie partnerów, patrząc nie tylko na ich potencjał bojowy oraz chęć zawierania znajomości, ale również lojalność. Tutaj mógł mieć wątpliwości i co do goryla, ale skoro już zawarli porozumienie to trzeba było mu dać szansę. W końcu Cascarze też nie ufał na początku, a potem okazało się, że było genialnie. Pewnie małpiszon nie będzie tak udanym sojusznikiem jak wężowaty, ale Hollow miał nadzieje, że będzie bliżej właśnie jego, niż Boyosa czy Meshera, którzy srogo go zawiedli.

- Jestem Martell. - Powiedział uznając, że w tej sytuacji tyle uprzejmości musi wystarczyć. Poza tym ten przywódca dziwacznego stada też wydawał się nie być zbyt rozmowny, choć od razu wyjawił całkiem przydatne informacje. Goryl, również nie widział sensu próby utłuczenia Quincy, ale za to dał namiar na Shinigami, a to brzmiało zachęcająco. Fortalesa momentalnie przypomniał sobie cudny smak mięsa Bogów Śmierci. Byli tak uzależniająco smaczni, że aż ślinka ciekła. Nie to co paskudni, łykowaci Hollow albo te dusze co niby łakocie dobre, ale bez żadnych wartości odżywczych. U Martella, natomiast zmieniły się priorytety. Odnalazł Meshera, tylko ten go olał, teraz warto było skorzystać z tej dziwnej, chaotycznej okazji i coś dobrego upolować.
- Silny jest ten Shinigami? I daleko do niego? - Zapytał nowego towarzysza obierając sobie za cel przemarszu właśnie przedstawiciela znienawidzonej kasty. Nie wiedział, że oni po Świecie Żywych też łażą, ale tym lepiej, może będzie osamotniony i łatwy do ubicia. Najpierw potrzebował, jednak informacji, aby nie dać się psubratowi zaskoczyć. Przy tym starał się iść we wskazaną stronę w taki sposób, aby cały czas od pozycji łucznika oddzielały go budynki. Nie chciałby umrzeć z ręki tego sukinsyna, zmieciony z powierzchni ziemi jedną strzałą. To upokarzające.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-12, 16:45

Boyos nie chciał ryzykować konfliktu z dużą modliszką, dlatego chciał zmienić położenie. Jeżeli jest taka możliwość, to pusty stara się jak najbardziej oddalać od modliszki, gdzieś między budynkami (?) czy innymi obiektami, które mogą go przysłonić tak, by nie widział go duży stwór.

Po drodze chce zjeść jak największą ilość małych pustych, dopuszcza też możliwość lekkiego ganiania płotek, gdyby te chciały się jakoś wymknąć sprzed pyska kosyniera.

Jeżeli Modliszka ujrzy i zacznie gonic Boyosa, ten otworzy Gargantę by umknąć do Huenco Mundo.
Powrót do góry Go down
渡邊綱


Park - Page 7 Mg10
渡邊綱


Mistrz Gry : Fairy

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket4096/4096Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (4096/4096)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket83037/262144Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (83037/262144)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-13, 21:29


Fortalesa #00 #0015


Nowy sojusznik odrzchaknal, ale nie zrewanzowal sie zadnym imieniem, jesli jakiegos uzywal. Na pytanie o shinigami znowu przekrzywil glowe. Potrzasnal nia, strzepujac mysli, ktore mu sie w niej zalegly.
- Daleko, daleko? Nie stoi - wzruszyl szerokimi barami - Slaby juz martwy. Chcesz, idz.
Wydal z siebie krotkie szczekniecie, a jego stado do tej pory orbitujace wokol niego, niczym maly uklad sloneczny, zbilo sie w grupke obok. Kiwnal glowa w tym samym kierunku, co poprzednio, ale tylko odprowadzal Fortalese wzrokiem, najwyrazniej nie zamierzajac porywac sie na wspomnianego wroga. Po ziemi szybko przemknal cien.


Mesher #00 #0012


Na poczatku dopisalo mu szczescie. Uslyszal odglosy walki i w sam czas dotarl na pobojowisko, gdy sie potyczka skonczyla, a zwyciezca, albo po prostu ostatni, ktory utrzymal sie przy zyciu, byl odwrocony do niego tylem. Nie zareagowal na czas i zginal. Potem rozdeptal jeszcze padalca i napatoczyla mu sie nieduza istotka. Przeoczylby moze, gdy nie stala na slupie, przez co na linii jego wzroku. Wydawalo sie to podejrzane, ze tkwi tam, po srodku tego chaosu, nie zwracajac uwagi na otoczenie. Tylko patrzac w jedna strone.


Boyos #00 #0012


Chcac oddalic sie od krecacego sie po okolicy czterokrotnie wiekszego potwora Boyos zignorowal pokurcza. Ten zreszta gdzies zanurkowal i zniknal mu z oczu. Nie udalo sie jednak odejsc daleko. Wlasciwie to wcale. Gdy probowal ruszyc, niezaleznie od kierunku, cos trzymalo go w miejscu. Jakby przytrzasnieta drzwiami peleryna. Poszarpal sie troche, ale nic to nie dalo. Wreszcie uslyszal glos, jakby obok, ale nie widzial jego zrodla. Zgrzytliwy, jak dawno nie oliwione zawiasy.
- Wygladasz na mocnego, to moze sie dogadamy? Ja pomoge unieruchomic wroga, jak teraz ciebie, ty go zalatwisz i podzielimy sie zarciem.

_______
by Tsuna
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-14, 12:10

Boyos został złapany w jakąś dziwną pułapkę. Próbował się wyszarpnać, jednak nic nie skutkowało. Zdenerwował się i spojrzał dookoła siebie, starając się zlokalizować co się stało. Próbuje przeciąć kosą pelerynę, jeżeli jednak to nie zadziała, będzie musiał zwrócić się do głosu.
- Którego wroga? - zapytał, starając się wydostać z pułapki.

Kosynier miał nadzieję, że mówi o modliszce. Duży kawałek tortu byłby do podziału, ale sama akcja była równie ryzykowna, co zysk.
Powrót do góry Go down
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket220/220Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket391/441Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (391/441)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-14, 12:28

Cała sytuacja z tym dziwnym uczuciem, nienaturalną dla niego ucieczką, jakby sam nad sobą nie panował i dziwnym przeświadczeniem, że ledwo uszedł z życiem zdawała się dla Meshera już kompletnie nie istnieć. Wyrzucił ten fragment całkowicie z głowy, pamiętając jednak o tym dziwnym, przypominającym człowieka osobniku. Jego potężna aura miała w sobie coś, czego Goliat natychmiast chciał pożądać. Nie był pewien czy wynikało to z jego głodu i sądził, że taki posiłek wystarczy mu na wieczność, czy też samemu chciał stać się tak potężny jak tamten nieznajomy. Jedno było pewne, zanim w ogóle zacznie szukać wskazówek o tym kimś, samemu musi porządnie urosnąć w siłę. Ciągłe przebijanie się przez sporo słabszych zdawało się nie mieć końca, powoli nawet zaczynało męczyć oraz irytować wielkoluda. Stało się na tyle wkurzające, że przestał się przejmować uczciwością walk. Tak słabe jednostki na nic nie zasługiwały, więc po prostu szedł przed siebie. Kilku z nich po prostu po drodze rozdeptując bez chwili zawahania.

Trafił na kolejnego przeciwnika, sporo mniejszego, nie tylko od niego samego ale nawet od sporej części poprzednich stworów z którymi przyszło mu walczyć. Kolejny słaby? Założenie bardzo na wyrost, ale tak właśnie traktował wszystkich. Jako słabszych, gorszych i służących za posiłek. Tak też planował i tym razem. Najpierw spojrzał w kierunku, w którym patrzyła ta istotka, zapewne niczego ciekawego tam nie było, ale jakoś odruchowo postanowił sprawdzić czemu się przygląda. Następnie podbiegł do słupa aby silnym ciosem zniszczyć jego podstawę, a następnie spadającego przeciwnika wbić w ziemię solidnymi ciosami. Może taki atak z zaskoczenia nie był takim do jakich przywykł Goliat, ale nie obchodziło go to już. Pragnął rosnąć w siłę, a czas na wyrównane walki, na równych zasadach postanowił zachować na godniejszych przeciwników. W okolicy zapewne takich nie było.
Powrót do góry Go down
CZaras


Park - Page 7 Mg10
CZaras


Mistrz Gry : Don Imperatore

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket1044/1044Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (1044/1044)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket12602/12865Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (12602/12865)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-14, 16:47

Goryl nie wydawał się ani przesadnie rozmowny ani inteligentny. Swoje myśli przedstawiał w taki sposób, że Martell więcej, niż rozumiał to się domyślał. Tak naprawdę było więcej pytań, niż odpowiedzi. Czy dryblas chciał unikać Shinigami, bo był słaby czy dlatego, że Bóg Śmierci był silny? Trudno było powiedzieć, szczególnie gdy nie odczuwało się jaką potęgą dysponują istoty w okół po ich energii duchowej. Słaba sprawa. Tak czy siak wyglądało na to, że sojusz Adjuchasa z gorylem nie będzie długi, bo nawet jeśli miał wątpliwości czy kierować się w stronę Shinigami to jeśli teraz pójdzie za tym dziwnym stadkiem to wyjdzie na takiego jak te małe, z których jednemu małpiszon ukręcił głowę. Takiego miejsca w szeregu nie mógł sobie ustawiać, nawet nie ze względu na dumę, lecz by poprowadzić odpowiednio relacje w stadzie. Trudna sprawa. Jeszcze musiał wiele się nauczyć w kwestiach zdolności nawiązywania stosunków pokojowych z Pustymi. Ostatnie kilka godzin go o tym boleśnie uświadomiła. Najpierw zdrada Boyosa, potem ignorowanie Meshera, a teraz niemożność dogadania się z gorylem. Słabo. Gdy Młotnik tak rozważał co robić, gdzie skierować swoje cielsko to nagle zobaczył jak przemknął cień. Intuicyjnie spojrzał w górę, aby upewnić się czy coś, aby mu nie zagraża.
Powrót do góry Go down
渡邊綱


Park - Page 7 Mg10
渡邊綱


Mistrz Gry : Fairy

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket4096/4096Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (4096/4096)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket83037/262144Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (83037/262144)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-15, 20:39


Fortalesa #00 #0016


Patrzac w gore zauwazyl latajacego stwora, ktory za chwile zawrocil. Wzbil sie nieco wyzej i zaczl krazyc. Goryl dal nura w korone najblizszego drzewa, na tyle rozlozystego, ze bylo w stanie zamaskowc jego obecnosc. Jego stado tez zniknelo z pola widzenia. Stwor w powietrzu zdecydowal sie na atak. Gdy byl dokladnie nad Fortalesa, zaczal pikowac pionowo w dol. Zwinal sie przy tym dosc mocno, drastycznie zmniejszajac widoczna z dolu powierzchnie.


Mesher #00 #0013


Cokolwiek obserwowalo stworzenie na slupie, Mesher nie byl w stnie stwierdzic coz to moglo byc. W tamtym kierunku nie zauwazyl niczego ciekawszego, niz w ktorymkolwiek innym. Przystapil do swojego planu. Slup, a potem lup, lup, lup. Zadnej reakcji. Gdy skonczyl, przemknela miedzy uszami mysl, ze moze lepiej bylo zlapac i do paszczy, bo teraz to chyba zostala miazga, ktora co najwyzej zlizac mozna. Mysl ta jednaka nie zamierzala zostac i uciekla zaraz po tym, jak powstala. Ze wnieconego tumanu pylu uslyszal cichy, ale wyrazny glos - بنشین. Poczul potrzeba, by przytulic sie do gleby. Podmuch wiatru przegonil chmure, ukazujac stworzenie, ktoremu nic nie bylo. Odeszlo w sina dal, a on dalej lezal nie rozumiejac w sumie dlaczego musi. W koncu ustalo. Akurat na czas, jak wylonil sie kolejny kadydat do zezarcia. Tepo wygladajacy osilek na czterek koscianych odnozach, wygldajacych, jak szczudla. Grube lapska zakonczone rownie grubymi pazurami. Nie czekajac ruszyl na podnoszacego sie.

Boyos #00 #0013


Proby oswobodzeni sie nie daly rezultatu. Mogl sie ruszac, ale cos ewidentnie trzymalo go w miejscu.
- Ktorego, ktorego, taki co sie napatoczy, a nie bedzie za twardy, zebys mu nie dal rady. Nawet, jak tak sobiei tu tkwisz, to bronic sie nadal mozesz, wiec z innymi lepiej nie bedzie. No ale takie przygwozdzenie to jednak spory atut. Decyduj sie szybko, bo trzeba sie nachapac, poki mozna i wynosic sie stad. Nie lubia nas tu, a juz na pewno w takim tlumie na raz. Tylko patrzec, jak zaczna tu biegac shinigami i inne talatajstwo.
Boyos ciagle nie mogl wykombinowac skad ten glos dobiega. Na pewno gdzies blisko.

_______
by Tsuna
Powrót do góry Go down
Mesher


Mesher


Mistrz Gry : Ajax

Karta Postaci
Punkty Życia:
Park - Page 7 Pbucket220/220Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (220/220)
Punkty Reiatsu:
Park - Page 7 Pbucket391/441Park - Page 7 Empty_bar_bleue  (391/441)

Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty2020-05-18, 10:12

Bardzo dziwne istoty przebywały w tej okolicy, nawet jak dla kogoś, kto spotkał wielu przeróżnych Pustych, ten ostatnio spotkany osobnik był niesamowicie dziwny, a do tego miał dziwną mowę. Na dokładkę z jakiegoś dziwnego powodu Mesher odczuł potrzebę leżenia, mimo, że nie widział w tym powodu. Dziwne sztuczki pozwalające na wpływanie na umysł? Zapewne mógłby tak pomyśleć, gdyby tylko miał to w zwyczaju. Teraz po prostu zwrócił się do kolejnego przeciwnika, który pojawił się w zasięgu wzroku, całkowicie zapominając o tym niedawnym incydencie z osobą na kolumnie.

Kolejna walka, kolejne zagrożenie, kolejny potencjalny posiłek. Przeciwnik, mimo, że był spory i zapewne powinien posiadać nieco siły, to jednak został potraktowany przez Goliata jako słabszego od siebie. Nie widział powodu, aby specjalnie wzmacniać swoje ciało czy też używać jednej ze swoich umiejętności. Potencjalnie mogło to zrzucić na niego problemy, ale do tej pory natrafiał jedynie na słabeuszy, albo bardzo dziwne osobniki, które znikały, bądź sprawiały, że to Mesher chciał zniknąć. Tym razem rzucił się jednak w kierunku kościanego stwora, wymierzając solidne ciosy, najpierw celując kilka razy w ciało, a następnie próbując zmiażdżyć mu maskę, aby po wygranym posiłku mieć czym się pożywić.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Park - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 7 Empty

Powrót do góry Go down
 
Park
Powrót do góry 
Strona 7 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
 Similar topics
-
» Park
» Park
» Park Kinshu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Świat :: Ziemia :: Karakura :: Centrum-
Skocz do:  
Free forum | Kultura | Internet | ©phpBB | Free forum support | Kontakt z | Zgłaszanie nadużyć | Najnowsze dyskusje