|
| | Sala nr.12 | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-25, 20:56 | |
| Cóż, pojedynek cierpliwości czas zacząć. Chłopak stał sobie naprzeciwko Ciebie chyba nie mając chęci się ruszyć i chyba o to chodziło w jego stylu walki, wykorzystaniu ataku przeciwnika, cóż poradzić. Ty stałeś również czekając na jego ruch, wszyscy dookoła wymieniali się ciosami. Nie wiedziałeś, ile potrwa ta postawa, lecz wydawało się, iż Twojemu oponentowi tak łatwo nie zabraknie cierpliwości. Może trzeba mu dopomóc? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-25, 22:38 | |
| No cóż widać nie chce zaatakować, pewnie coś ma w zanadrzu.
Pomyślał Koizumi i uśmiechnął się czując, że na jego przeciwnika nie zadziałają jego podwórkowe taktyki. Zastanowił się w czym tak naprawdę jest dobry i jedyne co przyszło mu do głowy to improwizacja. Trzeba zrobić cos nieszablonowego żeby zaskoczyć przeciwnika. Koizumi cofnął się o kilka kroków pomyślał tylko:
Wóz albo przewóz
Rozpędził się, zaczął biec i wykonał wślizg na wysokości kostki. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-26, 10:33 | |
| Cóż, wślizg rzeczywiście zaskoczył oponenta, który ledwo podskoczył do góry, gdyby jeszcze tylko Koizumi złapał go ręką za nogę, akcja mogła by być całkiem ciekawa i skuteczna, jednakże ten element został pominięty, przez co chłopka, co prawda trochę ciężko, ale łapiąc równowagę, wylądował na ziemi. Widać wciąż za mało, plan musiał zostać poprawiony jesli tylko będzie ku temu okazja. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-26, 21:10 | |
| Koizumi postanowił wykorzystać zaskoczenie oponęta i jego dezorientację. A najważniejszym elemętem wypracowanym w poprzednim ataku było to, że znalazł się za plecami przeciwnika. Jego planem na kolejny atak było wykonanie ciosu w kark prawą ręką. Jednak gdyby przeciwnik zdążył się obrócić do niego twarzą przed zadaniem ciosu to złapie go za ramiona i uderzy głową w skroń. Plan nader brutalny, ale gotowy do wdrożenia
- No to ruszamy, teraz mam szansę.
Pomyślał Koizumi i zaatakował Ryuko. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-26, 23:13 | |
| Cóż cios był zapewne taki jak się spodziewał oponent, gdyż w ostatniej chwili zmienił pozycję i ustawił bark na linii ataku. Nie można powiedzieć, że atak nie był skuteczny, lecz nie dało to spodziewanego efektu, chłopak korzystając z przejęcia przez bark ciosu odskoczył do tyłu i ustawił się w pozycji wyjściowej. Widziałeś malujący się na jego twarzy wyraz niezadowolenia, czyli coś Ci się udało. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-27, 11:41 | |
| Koizumi nie był zadowolony, że jego atak nie trafił w wybrany cel, ale nie miał czasu na rozpaczanie. Postanowił, że zada cios w trafiony wcześniej bark, ponieważ był już osłabiony i trudniej będzie przeciwnikowi złapać go za atakującą rękę i rzucić na matę. Plan wydawał się w miarę logiczny więc Koizumi rozpoczął zaplanowany atak. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-27, 14:59 | |
| Rozpocząłeś atak, ale tego co się stało nie mogłeś przewidzieć. Chłopak delikatnie zszedł z trajektorii Twojego cios, gdy byłeś już blisko. Błyskawiczny obrót i otrzymałeś silnego kopniaka na wysokości kości ogonowej. Wrażenia z tego ciosu nie należały do najprzyjemniejszych, a trzeba było powiedzieć, że cios należał do dość silnych. [-8HP] |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-27, 15:26 | |
| Dzisiejszy dzień nie należał do najszczęśliwszych, więc Koizumi nie zdziwił się tym, że tak łatwo stracił przewagę. Stłuczona kość ogonowa generowała ostry bul, przez co nie mógł się skupić. Postanowił pójść na żywioł i zobaczyć co to będzie. Zaplanował serie ataków: prawy sierpowy, lewy prosty, prawy podbródkowy a na koniec szarży kopnięcie w lewe kolano.
Albo dzięki mojemu planowi wygram, albo przegram, ale po tej serii ataków walka na pewno się skończy.
Pomyślał Koizumi i z wykrzywionym uśmiechem na bladej twarzy ruszył do ataku. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-27, 15:43 | |
| Każdy z tych ciosów nie dochodził do skutku z powodu skutecznego parowania lub uników. Został ostatni cios - kopniak i to jemu później Koizumi zawdzięczał zwycięstwo. Otóż bojąc się o swe kolano, chłopak zmienił ustawienie swego ciała przez co silny kopniak wylądował na brzuchu oponenta, co doprowadził do zachwiania się i padnięcia na ziemię. Cóż, można tu było mówić o nie lada szczęściu, lecz chłopak z pewnością czuł się dumny. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-27, 16:16 | |
| Spocony i zaspany Koizumi z wysiłkiem wyprostował się, popatrzył na leżącego przeciwnika. Był zadowolony, że ta męka już się skończyła, ukłonił sie przeciwnikowi i powiedział:
-Świetnie walczyłeś, cieszę się, że byłem Twoim przeciwnikiem. Jak kiedyś będę silniejszy to znowu się zmierzymy. A teraz choć siądziemy i odpoczniemy trochę.
Koizumi zbliżył się do Ryuko i wysunął w jego stronę rękę żeby pomóc mu wstać. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-27, 16:32 | |
| - Dzięki, może jakbyś się wziął do pracy, to byłby z Ciebie całkiem dobry shinigami. - odparl z uśmiechem i skorzystał z pomocy. Po chwili siedzieliście z brzegu i obserwowaliście pojedynki innych. Mieliście chwilę na rozmowę, ale Twój niedawny oponent chyba nie chciał się odezwać pierwszy. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-27, 16:36 | |
| Koizumiemu nie podobała się ani bezczynność ani ta dziwna atmosfera więc postanowił rozpocząć rozmowę. Odwrucił głowę w stronę Ryuko i powiedział:
-Nie lubię siedzieć bezczynnie, może opowiesz mi coś o sobie? Na przykład dlaczego chcesz zostać shinigami? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-27, 16:50 | |
| - Kwestia rodziny. Wszyscy są shinigami, więc i ja nim muszę zostać. Taka tradycja. A co z Tobą? - odparł dość oschłym tonem, był raczej zmęczony i chyba nie podobała mu się ta rozmowa, aż tak jak Tobie, ale może się myliłeś. Nikt nie był w stanie tego określić. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-27, 17:00 | |
| Przecierz mu nie powiem, że żyłem w gangu a teraz jestem przez jego członków ścigany.
Pomyślał Koizumi i zastanowił się co mu odpowiedzieć.
-Ja chcę zostać shinigami bo dostaje żołd i ma darmowe mieszkanie, nie to co w biednych dzielnicach Rukongai gdzie się wychowałem. A do którego oddziału chcesz się dostać? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-27, 19:22 | |
| - Oczywiście II. Nie mam innej perspektywy, poza tym to chyba najbardziej opłacalny wybór. Tobie zapewne obojętne nieprawdaż. - Odparł szybko chłopak. Mówił dość chłodno i jakby nie spodziewał się po tej rozmowie za wiele. Większość osób też zaczynała kończyć i odpoczywać, zostało jeszcze tylko kilka nierozstrzygniętych pojedynków. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-28, 13:08 | |
| Koizumi ze zdziwieniem popatrzył na rozmówcę i powiedział:
-Skąd możesz wiedzieć, że jest mi to obojętne? W tym co powiedziałeś jest ziarnko prawdy, nie wiem do którego oddziału chce się dostać. Ale na pewno nic w stylu II, VI, XI gdzie na każdym kroku ryzukujesz swojeżycie w walce. Ja preferuję spokój i bezpieczeństwo więc może V albo IX. Pozyjemy zobaczymy. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-28, 14:24 | |
| - Jedyny oddział który spełniałby Twe wymagania to IV, ale tam jest sporo pracy, więc nie dla Ciebie. - Powiedział zgryźliwie chłopak. Zapewne nie lubił przegrywać, teraz już było to jednoznaczne. Niemniej musieliście skończyć rozmowę, gdyż ogłoszono koniec tych zajęć. Kolejną lekcją było kidou, a na dziś przewidziane było podobno jakieś bakudou, niełatwe w nauce. Lecz nikt nie był w stanie powiedzieć tego na pewno, w każdym bądź razie czas był, żeby się podnieść i ruszyć do sali. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-28, 14:55 | |
| Sporo pracy to już nie dla mnie?
Pomyślał Koizumi, podniósł się i odszedł bez pożegnania. Ryuko nie przypadł mu do gustu ponieważ Koizumi nie lubi wywyższających się osób. Martwiło go też to, że Ryuko tak dobrze go zna, przecież ciężko aż tyle wiedzieć o człowieku po jednej walce. Miał nadzieję, że nie będzie musiał często z nim rozmawiać. A teraz ruszył korytarzem w stronę sali do kidou. Cieszył się, że zostały mu już tylko te zajęcia bo był cały poobijany i zmęczony. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-28, 22:37 | |
| Gdy tylko weszliście do sali po dzwonku przywitał Was miły uśmiech senseia, który wyglądał dzisiaj dość nieprzytomnie. Niemniej kazał Wam się ustawić naprzeciw manekinów, po czym rozpoczął przemowę. - Dzisiaj przygotowałem do nauki bakudou, które wymaga sporej ilości pracy przy jego przygotowywaniu i nauce, lecz efekty są także odpowiednie. Otóż mówimy tu o bakudou z numerem dziewięć, ktoś zna jego nazwę? - W tym miejscu wzrok nauczyciela ciężko wylądował na Tobie, cóż mógł na każdym innym, jednakże wylądował na Tobie i musiałeś chwilę pomyśleć nad odpowiedzią, w końcu należało to do teorii, która była wygłaszana w zeszłym tygodniu, lecz zapewne nie słuchałeś, więc mogło Ci to umknąć. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-03-29, 08:29 | |
| Koizumi odetchnął z ulgą, w końcu szczęście się do niego uśmiechnęło. W połowie zajęć tydzień temu sensei wyszła, bo była gdzieś wezwana, a Koizumi miał chwilę żeby się rozruszać. Wstał z ławki i podszedł do okna aby zaczerpnąć świeżego powietrza, po kilku minutach wróciła sensei i zastała go przy oknie. Oczywiście była niezadowolona, że nie siedzi w ławce i nie czeka tak jak inni. Koizumi wytłumaczył jej, że słabo się czuł bo było mu duszno, o dziwo nie skarciła go i nie ukarała, widocznie spotkanie na nią dobrze wpłynęło. Po przerwie zaczęła omawiać zaklęcia Kidou od słów: "No to kontynuujmy" i pierwszym zaklęciem jakie omówiła było zaklęcie #9 - Genkotsu. Koizumi nie wierzył w swoje szczęście, wcześniejszych niestety nie słyszał bo nie mugł się skupić na monotonnych wywodach sensei. Teraz mógł wykorzystać swoją wiedzę i pokazać innym, że jednak coś potrafi. Wyprostował się, spojrzał na senseia, uśmiechną się i powiedział:
-Z tego co pamiętam zaklęcie numer dziewięć nazywa się Genkotsu |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-04-02, 22:25 | |
| |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2010-07-28, 15:22 | |
| Koizumi
Dzwonek rozbrzmiał po raz 2, tym razem zapowiadając koniec przerwy. Przywędrowałeś z tłumem do tej sali, na ziemi leżało sporo poduch, czyli zapewne czekała Was medytacja, gdyż nie było co liczyć na walki na poduchy. Niemniej godzinę można było spędzić całkiem przyjemnie jeśli by się o to postarać. Dodatkowo po tej lekcji była przerwa długa, a potem znowuż kolejna tak lekcja kidou, praktycznie raj dla poobijanych i leniwych, chodź zdolnych uczniów. |
| | | Imperator Kuchiki
Karta Postaci Punkty Życia: (9000/9000) Punkty Reiatsu: (9000/9000)
| Temat: Re: Sala nr.12 2011-12-01, 14:19 | |
| Varsoth VolmundSzybka przebieżka przez korytarze, była całkiem dobrym pomysłem. Bo ledwie po kilku sekundach, po wparowaniu do sali Varsotha i Takayi, w drzwiach ukazała się. -To jest nasza nauczycielka? - wyszeptał zdumiony Takaya. Rika Sekina, czyli ta piękniejsza część ciała pedagogicznego. Co można było całkiem łatwo dostrzec za sprawą głębokiego dekoltu. -Na co się gapicie! - wrzasnęła opryskliwie - Zaczynamy rozgrzewkę!I tak przez najbliższe dwadzieścia minut wykonywali skłony, przysiady i inne doskonale znane ćwiczonka. Norma, która najwyraźniej miała im towarzyszyć na początku każdych zajęć z hakudy i zanjutsu. - Dobra, a teraz dobieramy się w pary i zobaczymy ile umiecie.Cóż, póki co scenariusz zajęć przypominał wczorajszą hakudę, tyle że Varsoth zamiast na pięściach i stopach, będzie musiał polegał na kawałku drewna. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2011-12-01, 18:24 | |
| -Bardzo ciekawy ubiór jak na kogoś, kto tak oburza się o nasz wzrok - zauważył Varsoth, podzielił się tym spostrzeżeniem również z Takayą. Masz coś przeciwko wspólnemu treningowi? Nie jestem w tym najlepszy, ale będę się starał. A poza tym nie przepadam za podnoszeniem ręki na kobiety. - tu znacząco obrócił się na chwilę w stronę Kusuri i Mai. W najgorszym przypadku, przynajmniej się wyżyjesz, może przynajmniej jako manekin się sprawdzę. |
| | | Imperator Kuchiki
Karta Postaci Punkty Życia: (9000/9000) Punkty Reiatsu: (9000/9000)
| Temat: Re: Sala nr.12 2011-12-01, 20:28 | |
| -Cóż, nie znam się za bardzo na modzie- burknął Takaya rumieniąc się lekko. Widać nie spodziewał się, że nauczyciel może być taki... atrakcyjny. Tymczasem uczniowie zaczęli dobierać się w pary. Oczywiście Kusuri już stała przy Mai, która wyglądała jakby nie marzyła o niczym innym, jak do powrocie do lektury swojej księgi. Blondyn natomiast z zadowoleniem przyjął propozycję Varsotha. -Jasne chętnie tobie popartneruje. Zwłaszcza, że sam nie mam zbytniego doświadczenia w posługiwaniu się bokkenem.
Chłopcy stanęli naprzeciw siebie z wyciągniętymi broniami. Niespodziewanie podeszła do nich sensei Sekine. -Walczysz, tym? - powiedziała, wskazując na krótką broń Varstoha- No dobrze, popatrzmy. Takayę taka bliska obecność nauczycielki wyraźnie deprymowała. Niemniej uniósł bokken i ruszył do ataku. Podbiegł do Volmunda i wymierzył skośne cięcie z góry, na bark chłopaka. Trzeba przyznać, że całkiem szybko się poruszał. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2011-12-02, 18:35 | |
| Varsoth nie był do końca pewien swych umiejętności, pocieszał go jednak fakt, że przeciwnik również nie należy do ekspertów. Postanowił zastosować swoje zwykłe techniki, odbierane przez otoczenie jako gruntowne pogwałcenie praw rządzących zanjutsu.
--------------------------
Zamiast próbować zwyczajnie sparować cios, Varsoth próbuje wykorzystać lepszą poręczność wakizashi zbliżając się do przeciwnika jeszcze bardziej, z umiarkowaną siłą uderzając drewnianą imitację katany Takayi tuż nad rękojeścią by przesunąć tylko tor ciosu. Następnie uderza od tej samej strony w bok przeciwnika znów stawiając bardziej na szybkość, po czym próbuje zakończyć szarżę ciosem w brzuch połączonym z odwrotem. |
| | | Imperator Kuchiki
Karta Postaci Punkty Życia: (9000/9000) Punkty Reiatsu: (9000/9000)
| Temat: Re: Sala nr.12 2011-12-05, 15:10 | |
| Plan Varsotha zadziałał. Jego wakizashi uderzyło w broń Takayi uniemożliwiając mu zadanie celnego ciosu. Ten jednak nie zamierzał czekać na atak Volmunda i uskoczył w tył. Już po tych pierwszych sekundach wiadome było, że pojedynek będzie znacznie trudniejszy niż ten wczorajszy. Tym razem siniaków można było nie uniknąć. Takaya stanął w rozkroku mierząc Varsotha skupionym wzrokiem. Najwyraźniej postanowił oddać mu inicjatywę. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2011-12-07, 17:59 | |
| Varsoth zrobił dokładnie to, o co Takaya nigdy by go nie posądzał.
Błyskawicznie doskoczył do przeciwnika zadając liczne, szybkie ciosy, trzymając go w szachu. Starą jak sam świat taktyką miał nadzieję przygwoździć przeciwnika i zmusić do pomyłki wskutek której choć kilka uderzeń trafi w cel.
Niemal ironicznie wyglądała sytuacja, gdy spokojny chłopiec o obojętnym wyrazie twarzy atakował w sposób typowy dla wściekłego szaleńca. |
| | | Imperator Kuchiki
Karta Postaci Punkty Życia: (9000/9000) Punkty Reiatsu: (9000/9000)
| Temat: Re: Sala nr.12 2011-12-08, 13:57 | |
| Varsoth ruszył na przeciwnika chcąc śmiałym manewrem zapewnić sobie zwycięstwo. Ale blondyn tylko na to czekał... Takaya ruszył z podniesionym mieczem szykując się do zadania cięcia. Jego broń miała przewagę dystansu, ale Volmund też miał asa w rękawie, a nawet dwa... szybkość i zwinność. Varsoth uskoczył zgrabnie w bok. Uderzenie Takayi przeszyło powietrze, ale jeszcze nie skończył swego ruchu. Blondyn obrócił się w piruecie, jednak jego bokken poszedł zbyt wysoko tak, że wystarczyło się szybko pochylić, aby uniknąć ciosu. I tak też zrobił Volmund, dzięki czemu miał właściwie przeciwnika podanego na tacy. Co też skwapliwie wykorzystał posyłając wakizashi w stronę boku chłopaka. Takaya jęknął, gdy końcówka broni Varsotha zagłębiła się w ciele. Blondyn ciął na oślep bokkenem zmuszając Volmunda do powiększenia dystansu. Póki co było 1-0 dla rudzielca.
[Ciebie to te kości chyba kochają ;p]
| |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala nr.12 2011-12-13, 18:38 | |
| [mam nadzieję. PS. Przepraszam za nieobecność, babcia zachorowała.]
Varsoth powoli przyjrzał się swemu wątpliwemu osiągnięciu. Cios wyglądał na bolesny, ale prawdopodobnie nie utrudni blondynowi ruchów. Dodatkowo nie podobał się chłopakowi fakt, że trafienie było bardziej efektem szczęśliwego trafu i nieprecyzyjności przeciwnika niż własnych umiejętności. Niemniej, walka wciąż przecież jest daleka od zakończenia...
Ruszył biegiem w stronę oczekującego przeciwnika, markując silne uderzenie od lewej. W ostatniej chwili obrócił jednak boken w ręce, trzymając go teraz odwrotnie, i zadał wymierzone od dołu pchnięcie, jednocześnie uskakując na prawą stronę blondyna licząc na ucieczkę od ciosu w zupełnie odsłoniętą lewą stronę swego ciała. Ostatecznie pchnięcie wykonane zostało jakby "w tył", przez co Varsoth nie mógł stwierdzić trafienia, tym bardziej skupił się więc na możliwie szybkim uniku. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Sala nr.12 | |
| |
| | | | Sala nr.12 | |
|
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|