Willa w lesie

-tak wiele przez tak krótki czaspołożyłem się przy wodospadzie-ciesze się że poznałem ją jestem potrzebny na tym świecie bo pomogłem jejZostałem przy tym wodospadzie do 20 mają myśli próbujące mi poprawić humor po 20 idę do domu

leżałeś w bez ruchu patrząc się w tafle wody dosyć szybko cię to uspokoiło potem leżałeś już tylko z dobrymi myślami i po kilku godzinach wróciłeś do domu gdzie czekała na ciebie Cari z kolacją.
____________________
pisz w domu i p.s wygląd cari się trochę zmienił bo mi się nie podobało te stare foto (jak by co wyglądała tak cały czas)

-Wyczułem tu dziwne reiatsu i postanowiłem to sprawdzić. Kim on jest?
Pyta się kamerdynera zwyczajnie. *Może będzie w stanie mi pomóc? Nie jest chyba człowiekiem.*

Mój pan jest Quincy powiedział kamerdyner patrząc na ciebie i po chwili za pytał a właściwie co pan tu robi

*Czym jest Quincy?* zadał sobie pytanie. *Zaraz może się przekonam.*
-Szukam pomocy.
Odpowiada, po czym spogląda na jakieś wejście na piętro.
-Mogę się z nim spotkać?

chodź za mną może będzie chciał z tobą porozmawiać powiedział kamerdyner i zaczął cie prowadzić. Weszliście po schodach na piętro i poszliście w głąb korytarza po czym mężczyzna zapukał do drzwi i wszedł zostawiając cie na korytarzu po chwili usłyszałeś możesz wejść

Roten wchodzi i po ujrzeniu pana tej willi kłania mu się i przedstawia.
-Dobry wieczór. Jestem Roten Yaiba i potrzebuję pańskiej pomocy, o ile jest pan w stanie mi jej udzielić.
Z góry chłopak sobie założył, że ten człowiek będzie mógł mu pomóc. Teraz czeka na jego reakcję, za nim zdecyduje się powiedzieć mu wszystko o swoim problemie.

Kamerdyner opuścił pokój i zostawił was samych a mężczyzna powiedział Dzień dobry, jak niby miał bym ci pomóc po tych słowach przyjżał się on tobie dokładnie.
_____________
Heerscha Pfeil

-Otóż muszę się dostać do innego świata... do "seireitei", by uratować kogoś, kto ma zostać tam zabity za pięć dni za to, że uratował mi życie. Mój problem jest bardziej złożony, niż może się wydawać, ponieważ zupełnie nic nie wiem o tamtym świecie... no prawie, nie mam pojęcia jak się tam dostać i muszę nieco polepszyć swoje umiejętności, gdyż po spotkaniu z paroma przedstawicielami z niego doszedłem do wniosku, że nie dam rady, z pewnością będą mieli przewagę liczebną.
Fakt, że facet zechciał go wysłuchać już go lekko ucieszył.

a co ja mam do tego powiedział odwracając od ciebie wzrok i patrząc przed siebie wtedy też zobaczyłeś zdjęcie na którym był z jakaś młodą dziewczyną najprawdopodobniej jego córką.
_____________________
dziewczyna

-Nic do tego nie masz. Po prostu wyczułem u Ciebie dziwne reiatsu, więc uznałem, że nie jesteś zwykłym człowiekiem i możesz mi pomóc. Sam sobie nie poradzę.
Mówi.

więc jeśli to wszystko to możesz odejść nie mam ochoty nikomu pomagać chcę być sam powiedział bez uczuć

-I nic Cię nie przekona?
Spojrzał na zdjęcie. *Może jakbym zapoznał się i zaprzyjaźnił z jego córką...* myśli zakładając, że na zdjęciu jest on z córką. Po jego odpowiedzi, jeśli jest negatywna mówi.
-To może chociaż mógłbyś udzielić mi jakiś wskazówek? To nie będzie Cię nic kosztowało, a może uratujesz w ten sposób życie pewnej osoby.

chcesz rady dobrze więc uważaj, miecz jest ostry i możesz się poranić powiedział nie przejmując się tobą i ciągle patrząc przed siebie

-Wielkie dzięki.
Powiedział ironicznie. *Idiota.*
-Na pewno to pomoże mi w przedostaniu się do seireitei.
Potem odwraca się do niego plecami i kieruje do wyjścia mówiąc.
-Żegnam.
Nie chciał go obrazić, więc po prostu wyszedł z nadzieją, że nie pogarszając stosunków uda mu się poznać jego córkę, a potem wykorzystać to do pozyskania pomocy z jego strony. Po opuszczeniu willi odchodzi od niej kawałek i obserwuje. *Zostanę tu do rana. Jego córka z pewnością chodzi do szkoły, więc złapię ją jak wyjdzie z domu.* myśli.
Obserwując willę z odległości paruset metrów postanawia potrenować, z resztą miał to już w planach.
-Zatop wszystko co stoi na twojej drodze, Tsunami.
Wyciąga miecz przed siebie i mówi, następnie zaraz po przemianie wykonuje cięcie by strzelić kroplą wody w jakieś drzewo. Ćwiczenie powtarza wiele razy, usiłując tworzyć coraz większą kroplę, która leciałaby coraz szybciej i trafiałaby coraz celniej w jeden punkt. To też jest jego sposób na uporanie się z negatywnymi emocjami. Trenuje później także zwyczajne cięcia i na różne sposoby atakuje powietrze swoim zanpakutou. Ćwiczenie przerywa około godziny 7, ponieważ wtedy obserwuje z wielką uwagą tą willę oczekując, aż córka mężczyzny wyjdzie do szkoły.

Mężczyzna nic nie powiedział a ty wyszedłeś przed dom aby się rozładować. Uwolniłeś swój miecz i zacząłeś ćwiczyć i ćwiczyć a gdy się zmęczyłeś chwile odpoczywałeś i dalej ćwiczyłeś. Około piątej rano zachciało ci się spać ale jakoś wytrzymałeś do tej siódmej ale nikt nie wychodził z domu

+ 2 kontrola reiatsu

Roten tak kampi przed domem do godziny 9. Jeśli nikt nie wychodzi opuszcza ten teren uznając, że szkoda na to dnia. *Może gdzieś wyjechała, mieszka gdzieś indziej z matką, nie żyje albo co...* znów szuka sklepu. Tym razem bardziej skupia się na opuszczonych sklepach, ponieważ ten facet, który ma go zabić mówił, iż prowadzący sklep zginął dawno temu.

Po godzinie czekania nikt nie wyszedł ale wtedy kątem oka zwróciłeś uwagę na ogródek i zobaczyłeś piękne róże w śród których była huśtawka za raz koło tego krajobrazu nagrobek i wtedy już byłeś pewny że jego córka nie żyje i to pewnie nie dawno umarła dlatego jest taki przygnębiony i nie miły

*Znakomicie. Skoro nie żyje, to mogę to jakoś wykorzystać do pobudzenia jego uczuć. Tylko jak to ująć, by jednocześnie było dobitne, emocjonalne i nie zraniło jego uczuć...* myśli, po czym kieruje się do ogródka mężczyzny. Patrzy na nagrobek i siada na huśtawce, na której huśta się lekko. Zastanawia się.

Na nagrobku pisało "Phealia Pheil" a za raz pod tym "Uśmiechnij się i bądź uśmiechnięty do końca życia to moje ostatnie życzenie" dziwne że nie było podana ani daty urodzenia ani daty śmierci jednak widocznie tak chciał jej ojciec. Po tym jak przeczytałeś to usiadłeś na ławce i rozmyślałeś

*Jeśli nic nie zrobię, podobnie i skończy Ryou.* pomyślał i postanowił na razie nie tracić czasu. Nigdy nie był najlepszy w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi, czy pocieszaniu ich, dlatego odszedł od willi, bo gdyby nawet spotkał tego mężczyznę to nie miałby mu nic do powiedzenia. *Chyba jednak będę musiał się zdać na siebie.* myśli i biegnie do miasta, by zbadać kolejną dzielnicę w poszukiwaniu tego zagubionego sklepu. Szczególną uwagę zwraca na budynki opuszczone.

Zacząłeś szukać tego sklepu i naprawdę już ci się oczy kleiły gdy nagle zobaczyłeś w jakimś zaułku stary budynek i szyldem "Urahara shōten" widać że to miejsce było dawno nie odwiedzane szyby były tak brudne że nie było widać co jest w środku a szyld ledwie się trzymał po za tym było pełno pajęczyn

*Może to tutaj.* Roten strzelił sobie plaska w twarz na rozbudzenie i przetarł oczy, po czym szeroko je otwierając jak na imprezie, na której nie może spać, a jest po dużej ilości alkoholu wchodzi do środka. Jeśli drzwi są zamknięte, próbuje wejść przez okno, w ostateczności(jeśli oba są zamknięte) wybija szybę. Po wejściu do środka szuka czegoś dziwnego, po prostu rozgląda się i bada to miejsce. Fakt, że jest w nieznanym i nie wie, czy ktoś tu się nie ukrywa sprawia, że chyba jest bardziej "trzeźwy" i czujny.

O dziwo drzwi były w bardzo dobrym stanie i bez problemów wszedłeś do środka gdzie było pełno kurzu. Szukałeś czegoś co mogło by ci podpowiedzieć że dobrze trafiłeś i znalazłeś bardzo stary album ze zdjęciami które wyglądały jak by miały się zaraz rozsypać. Gdy tak przeglądałeś widziałeś wiele osób w tym ludzi ze strojami shinigami i chłopaka o podobnym amulecie co miał ten dziwny typek z willi byłeś teraz pewny że to tu a patrząc na zdjęcia bardzo cię zaciekawiło kim oni byli
_____________________________________
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto

*No, to znalazłem dziwny sklep.* Roten przejrzał szybko zdjęcia. *Ale ta ruda ma cyce.* pomyślał przy pierwszym zdjęciu, do każdego kolejnego również dodawał sobie w myślach jakiś komentarz. *Coś mi mówi, że nie jestem tu sam.* pomyślał sobie, bo trochę nieprawdopodobne wydawało mu się, że to miejsce pozostałoby takie nietknięte od dłuższego czasu. Wydedukował sobie, że ktoś z pewnością tu jeszcze zagląda. Odkłada album dokładnie tam, gdzie leżał i udaje się do innych pokoi wszędzie szukając czegoś nietypowego, nie normalnego. *Gdybym tylko znalazł tu coś, co pomogłoby mi dotrzeć do Ryou...*

Przeszukiwałeś jeszcze budynek i znalazłeś karton w którym były znajome ci cukierki dusz co cię utwierdziło w fakcie że jesteś w dobrym miejscu, ale nic innego nie znalazłeś

*Wziąć parę sztuk, czy całość...* pomyślał sobie i zabrał z kartonu trochę tych cukierków(~50) i wrzucił do obu kieszeni. Potem siada gdziekolwiek i wzrokiem szuka jeszcze czegoś dziwnego, patrzy na podłogę, szukając jakiegoś dywaniku lub belki, która by trochę wystawała, jeśli jest dywan, to zagląda pod niego i tak dalej, zerka za obrazy, jeśli takie są, po prostu desperacko usiłuje znaleźć coś więcej.

Wziąłeś kilkadziesiąt cukierków (40) i dalej szukałeś miałeś podnieś jeden z dywaników gdy nagle usłyszałeś jak ktoś otwiera drzwi

Roten ukrył się prędko, po prostu odruchowo chowa się gdziekolwiek, gdzie będzie mógł obserwować wejście, choć w gruncie rzeczy nie miał do tego większego powodu, to chciał najpierw zobaczyć tego, kto wejdzie, a dopiero potem sam się pokazać.

Ukryłeś się i po chwili zobaczyłeś kontur jakieś osoby jednak nie mogłeś dokładniej określić kim była bo światło padało zza niej